Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Klempa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Klempa

  1. Cześć Dziewczyny. :) Ależ tu ruch, ale super. Wiecie co, byłam dziś u lekarza i już jest lepiej. :) Powiedział, że już dobrze to wygląda. Jednak mimo wszystko dostałam antybiotyk i l - 4 jeszcze na tydzień. :) No i powiedział, że mam jeszcze nie łazić po dworze, tylko sobie posiedzieć w domu, żeby nie było powtórki z rozrywki. :) Kupiłam też sobie dziś telefon. Jest to Samsung F 480. Nie ma klawiatury, tylko jest cały dotykowy. :) Zarąbisty jest, ma ogromny ekran i wygląda elegancko. :) Zaszalałam i podpisałam cyrograf na abonament. Kurde, ja od paru lat tylko telefon na kartę, a przed abonamentem się broniłam jak dzika, ale jednak dałam się skusić. Tym bardziej, że oferty na kartę przestały być jakoś szalenie atrakcyjne. :) Teraz muszę się tylko nauczyć to cudo obsługiwać. Ale myślę, że to kwestia wprawy. :) Hannka, fajnie, że się wybrałaś do tego lekarza, no i super, że nie masz żadnych nieprawidłowości. :) I kolejna rzecz jaka zasługuje na pochwałę to to, że w Holandii masz wszystko refundowane. Szkoda, że Polska jest tak zacofanym krajem. Tu płaczą, że rodzi się za mało dzieci, a jednocześnie nie robią nic, żeby ludziom to posiadanie dzieci ułatwić. Tym bardziej, że wiadomo, że mnóstwo par ma problem z płodnością. Myśmy tak ostatnio rozmawiali z Mężem i stwierdziliśmy, że nasi sąsiedzi na pewno o nas myślą, że nie mamy dzieci z wygody i, że wolimy kasę. Idę o zakład, że wiele osób ma takie zdanie. Tym bardziej, że mieszkamy tu dopiero od niecałych dwóch lat i sąsiadów znamy tylko na dzień dobry i ewentualnie wymieniamy parę zwrotów grzecznościowych typu ale fajna dziś pogoda itp. A jedyne co sąsiedzi widzą to drogie auto, mieszkanie itd. Kiedyś się tym przejmowałam, a teraz mnie to wali. :) Rozmaryna, bardzo cieszę się, że Ci się udało i to za pierwszym podejściem. Jednak myślę, że lekarz ze względu na Twój wiek (mam nadzieję, że Cię nie uraziłam) od razu zadecydował o in vitro. Po prostu nie bardzo już był czas, aby się 5 lat w inseminacje bawić. W młodszym wieku zazwyczaj najpierw robi się kilka inseminacji, a in vitro jest ostatecznością. No i co tu dużo ukrywać. Ludzi po prostu nie stać na in vitro i wolą ratować się tańszym zabiegiem jakim jest inseminacja. Co nie zmienia faktu, że in vitro jest dużo bardziej skuteczne. W klinice gdzie ja byłam insminacja z lekami i wszystkim wychodzi niecałe 3000 zł, a in vitro ok. 20 000 zł. Dziękujemy bardzo za życzenia powodzenia. Mamy nadzieję, że będziemy tak samo szczęśliwymi mamami jak Ty. I dla Ciebie też wszystkiego dobrego. :) Jeszcze co do hsg to ja też miałam robione w szpitalu. Dostałam skierowanie od lekarza, umówiłam się na badania w szpitalu i stawiłam się o określonej godzinie. Po badaniu poszłam do domu. Trochę dziwi mnie to, że w niektórych szpitalach po hsg trzeba zostać na noc i wypuszczają dopiero na drugi dzień. W sumie po co. Ja se wolałam pokrwawić w domu. :) Ja też mam wysoką odporność na ból, ale naprawdę myślałam, że się zesram. :) Mogę zostać ekspertem do spraw inseminacyjnych hahah. Nawet sama Wam zabiegi mogę zacząć robić. :) :D :P Ale wtedy dzieci nie będziecie miały raczej już nigdy. :D Kazika, proszę bardzo. Jak ja to mówię cała przyjemność po moim sromie. :D Ja na klinikę, w której miałam zabieg złego słowa nie powiem. I choć się nie udało, to wiem, że zrobili wszystko co się dało. Wiem, że ludzie zaczynają źle mówić o klinice w momencie niepowodzenia, a przecież lekarz nie jest Bogiem. On może pomóc, ale resztę i to najważniejszą musi za nas zrobić natura. Kurcze, tak bardzo liczę na to, że jednak Ci się uda. Ale naprawdę lekarz spartolił Ci robotę na całej linii i zrobił totalną fuszerę. Może wyszedł z założenia, że i tak się człowiek nie zna, a będziesz szczęśliwa, że miałaś zabieg. Być może jest dobry, może wiele razy udało mu się pomóc parom w posiadaniu dzieci, a tu wyjątkowo nie miał czasu by się Tobą zająć i stąd takie podejście. Jednak w sumie nic go nie usprawiedliwia. Jak myśmy chodzili do kliniki to lekarz każdej parze poświęcał ok. 40 - 50 minut na wizytę. Można było go pytać o wszystko, wszystko cierpliwie i spokojnie tłumaczył. Naprawdę fajny i ludzki lekarz. A co do Ciebie to jeszcze ciągle przeraża mnie ten Clo jako jedyny lek do inseminacji. Masakra normalnie. A jak się człowiek czuje po tym leku sama miałaś okazję się przekonać. Dodatkowo podstawą przed zabiegiem są badania, nie tylko hsg, bo może wyjść problem np. z prolaktyną i dopiero po wyleczeniu wszystkiego można zacząć działać. Nam lekarz nie kazał już poprawiać, ale powiedział, że jak chcemy to nie ma żadnych przeciwskazań. :) Poprawiliśmy, ale dopiero na drugi dzień, bo w ten dzień po inseminacji brzuch mnie bolał tak, że myślałam, że wykituję. Mąż nawet pogotowie chciał wzywać. Ale potem na drugi dzień przeszlo. :) Jak już będziesz wiedzieć co i jak to koniecznie daj nam znać. A ja zmykam do spania. Dobranocka. :)
  2. Marzenie, tak, pół dnia spędziłam wczoraj na szyciu. :) Ja też hsg miałam bez żadnego znieczulenia i od razu po badaniu poszłam do domu. :)
  3. Witaj Moleczka. Miło, że do nas dołączyłaś. :) Co do starań to wcale nieprawdą jest, że trzeba się kotasić codziennie po 5 razy, aby coś z tego wyszło. Wiele razy słyszałam i czytałam dziewczyny, które pisały, że w cyklu zaciążonym seks był tylko raz. Także sama widzisz. :) Klałdynka, betę robią raczej w każdym laboratorium. Jak wyjdzie Ci ciąża to warto ją powtórzyć, żeby zobaczyć, czy odpowiednio wzrasta. Jak nie wskaże ciąży to na 99,9 % jest pewność, że faktycznie jej nie ma. U nas badanie to kosztuje 28 zł i z tego co słyszałam to wszedzie ceny są podobne. Myślę, że dobrym pomysłem byłoby gdybyś poszła i je zrobiła. Miałabyć jasność i ewentualnie mogłabyś szukać przyczyny gdzie indziej. Co do przeziębienia to nie mam pojęcia. :) Kazika, dzięki za info. :) Chyba raczej nie robiłaś tej inseminacji w klinice?? Wiesz, bardzo chciałabym aby Ci się udało i tego Ci życzę, ale mam wrażenie, że zabieg ten nie do końca został Ci zrobiony tak jak powinien i lekarz Cię delikatnie mówiąc olał. Zaraz Ci napiszę czemu. Ja miałam dwie inseminacje. Jedną w marcu zeszłego roku, drugą w maju. Obie niestety nieudane. Przed pierwszym zabiegiem mieliśmy oboje zrobiony komplet badań, żeby wykluczyć ewentualne różne zaburzenia (z hormonami, grzybicę itp.). Miałam też hsg. Myślałam, że się zesram podczas tego badania. Ogólnie mam wysoki próg bólu, ale to mnie przerosło. Jak wyszłam z tego rentgena to nie mogłam usiąść i czułam się jak pedał po pierwszym razie, tak mnie dupa bolała. :D Potem parę dni krwawiłam i przeszło. :) Wynik tego badania był dobry, także wiem, że mam drożne jajowody i żadnych zrostów. Jak mieliśmy wszystkie badania porobione to zaczęliśmy się przygotowywać do inseminacji. Miałam dwa leki w zastrzykach, które sama musiałam sobie robić w brzuch. Jeden brałam od 2, a drugi od 4 do 9 dnia cyklu. Cały czas byłam też monitorowana. Na 36 godzin przed zabiegiem dostałam Pregnyl, dzięki któremu pękło jajeczko. Potem była już inseminacja. Trwała dosłownie chwilę moment, bo to jest kwestia wstrzyknięcia wcześniej spreparowanych plemników. Pół godziny poleżałam. Lekarz kazał mi potem w domu leżeć, oszczędzać się, nic nie dźwigać i w ogóle na siebie uważać, a w 14 dniu od zabiegu nakazał zrobić betę. I teraz chcę przejść do sedna sprawy. Jak widzisz, brałam dwa leki, których zadaniem było przygotować odpowiednie jajeczko. Wiem na pewno jedno... Clo nie jest odpowiednim lekim przygotowującym do inseminacji. Po pierwsze jest lekiem starszej generacji i jest dużo nowocześniejszych leków, a po drugie w dobrych klinikach po prostu się go nie stosuje do tego typu zabiegów. On może być lekiem przepisanym Ci przez zwykłego ginekologa na początku starań o dziecko. No i teraz cena zabiegu. Ja za inseminację płaciłam 690 zł (w tym były wliczone wszystkie wizyty przygotowujące + monitoring). Jednak za te leki zapłaciłam dodatkowo ok. 2000 zł. Dzwoniłam też do innych klinik i ceny oraz leki wykorzystywane do tego zabiegu były bardzo zbliżone. Dlatego ubiłabym tego Twojego lekarza za ten Clo. Szkoda słów normalnie... Jednak tak jak pisałam bardzo bym chciała, aby Ci się udało i jestem dobrej myśli. :) Mam nadzieję, że się nie zniechęcisz po tym co Ci napisałam i nie będziesz na mnie zła. A, jeszcze co do Clo to jak poszłam pierwszy raz do ginekologa aby powiedzieć, że mam problemy z zajściem w ciążę to on oczywiście przepisał mi ten lek bez żadnych badań i w ogóle ot tak sobie. I powiedział jeszcze, że mam se go brać i próbować, a jak za parę miesięcy nam nie wyjdzie to zjawić się znowu u niego. Więcej się u niego nie pokazałam, a to gówno odstawiłam po dwóch miesiącach, bo czułam się po tym strasznie. Zgłosiliśmy się do dobrej kliniki i pomimo, że zabiegi się nie udały jestem bardzo zadowolona z ich fachowości i podejścia do każdego pacjenta. :)
  4. Bo Clo jest lekiem starszej generacji. Są już o wiele nowocześniejsze. Poza tym ja się po nim bardzo źle czułam, puchłam, przytyłam, byłam osłabiona i plamiłam. Wiem, że nie tylko ja miałam takie przeboje po tym świństwie, także ja wolę być z dala od tego leku. :) A Ty zrób sobie betę, będziesz wiedziała czy jesteś w ciąży czy nie.
  5. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Dobra, idę się wziąć za coś bardzo twórczego. :D Bo mnie za chwilę noc zastanie. :D Do potem. :)
  6. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Nie padłam Żabo jednak. Tak, tak, na pewno wysłałam i zaproszenie i wiadomość.
  7. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Jak się Żaba straci z naszego Forum to znaczy, że nie żyje, bo zobaczyła moje zdjęcie. :P
  8. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Ja też wysłałam. :)
  9. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Papierowe, mądrze rozwiązałaś swój problem. :D Chyba też będę musiała spróbować, bo to naprawdę utrudnia życie i jest takie niedzisiejsze.
  10. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Corina, jak ja pracowałabym przy telefonie to firma bez kitu by padła. Strasznie niedorobiona jestem pod tym względem. :)j
  11. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Lady, sapie strasznie :D Kurde, ja mam naprawdę problem z tymi telefonami. Chyba kwalifikuję się do psychiatry. :D
  12. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Dziewczyny, tak se siedzę i myślę i powiedzcie mi jedno. Nienawidzę rozmawiać przez telefon, strasznie mnie to krępuje i w ogóle nie cierpię po prostu. Muszę wykonać dwa telefony i zbieram się do nich już 1,5 tygodnia ciągle wymyślając jakieś wymówki, że zadzwonię jutro... A jak dzwoni ktoś z zastrzeżonego to nie ma bata, żebym odebrała. :) Kurde, jak się tego pozbyć i zacząć funkcjonować jak normalny, nowoczesny człowiek?? Mój Mąż mówi, że zryta jestem z tymi telefonami. :D Dobrze, że nie pracuję w jakimś audiotele, bo poszliby z torbami. :)
  13. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    AMT się dziś powtarza. :D
  14. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Kurde, powiem Wam w ogóle, że odkąd Baderka jest w domu to ten topic się rozlazł. :D Baderka, wracaj natychmiast do roboty i zacznij znów to trzymać w ryzach. :D
  15. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    A właśnie, Gosiaczek, gratuluję córki. :) No i w ogóle chciałam Wam jeszcze napisać, że macie super dzieci. :) Oglądałam zdjęcia i zarówno Dominika, jak i Twój synuś AMT to super dzieci. :)
  16. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Papierowe, no to super, gratuluję. :D A ja se kupiłam farbę do piór, dwa samoopalacze, odżywkę do włosów, szampon, lakier bezbarwny i coś tam jeszcze było. :D Sarcia, wiesz co Ci powiem?? Pierniczysz strasznie. :D :P Bez urazy oczywiście. Ja wcale nie jestem optymistką, nieraz mi źle, nieraz mam doły, ale z drugiej strony powiedz mi, co to zmieni?? Czy przez to, że będę się smucić dziecko nagle samo wskoczy mi do dzierżysławy?? Raczej nie. Więc szkoda życia na smutki. A co do nieudanego cyklu to mój też pewnie taki będzie. Już mnie boli brzuch, do tego byłam chora i po prostu wiem, że nic z tego. No i trudno. :)
  17. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    A w ogóle to wczoraj zaszalałam i obkupiłam się w różne kosmetyki, których już nie miałam albo mi się kończyły. :D Czułam się jak ptak wypuszczony na wolność i wafel mi się na te rzeczy tak cieszył, że gdyby nie uszy by mi głowa spadła. :D Teraz zapuszczam smalec na głowie i będę ię farbować. :)
  18. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Sarcia, ja też tu nie pasuję i co?? Nadal jestem, a co najlepsze nigdzie się nie wybieram. No chyba, że czasem mała przerwa z braku czasu. :) Także nie wydziwiaj i zostań z nami. :D A u mnie już lepiej. Wczoraj byłam u lekarza i w sumie to nic nowego się nie dowiedziałam. Kazał mi zrobić rtg klatki piersiowej. Poszłam, zrobiłam, jutro mam je odebrać i znów do lekarza. Muszę iść, bo mi się jutro l - 4 kończy. No i będę wiedzieć, czy już mogę łazić. :) Tak to już jest dobrze, temperatura mnie nie męczy, jedynie mam duszności i sapię jak stary, zdechnięty świstak. :D A i serdeczne gratulacje dla Carlain. :)
  19. Świstak wita. :D Libra, a może nie tylko będziesz nas czytać, ale przyłączysz się również czynnie?? Serdecznie zapraszamy. :) I witamy wśród staraczek. :) Marzenie, ja też jestem wypluta i z dupy w ogóle. Możecie się ze mnie śmiać, ale jak wstanę i coś porobię to zaraz czuję, że nie mam siły i padam normalnie. Może to z tego, że jednak płuca są chore, gorzej przetaczają powietrze. :) Mam nadzieję, że mi przejdzie. :D A ja biorę się za szycie, bo mój Chłop ma wiele kieszeni dziurawych w kurtkach, w kamizelce. Wrzuca do nich klucze i potem dziury gotowe. :D W jednym aucie mamy składany kluczyk, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni... :D Dobra idę, bo pierdzielę jak poturbowana (czyli jak zawsze). :P
  20. Kazika, a powiedz mi ile placiłaś (jeśli mogę wiedzieć oczywiście)?? :) Leżysz teraz w łóżku i się oszczędzasz?? Bo jeśli nie to wiedz, że powinnaś. Ja miałam dwie inseminacje. Brałam mnóstwo leków. A Ty uważaj na ten Clostilbegyt. To jest okropne świństwo...
  21. Lulu, mój ojciec jest nadal alkoholikiem, czynnym niestety. Pił od najmłodszych lat, jak jeszcze był nastolatkiem. Teraz ma 50 i po tym co wypił przez całe życie nie powinien już żyć... Zniszczył w życiu dwie swoje rodziny, zgnoił psychicznie dwie córki. Na szczęście obie jesteśmy na tyle mądre, że wiemy, że to jest złe i chcemy żyć inaczej. Dlatego tak bardzo cieszę się, że mój Mąż nie pije, no oczywiście poza naprawdę sporadycznymi okazjami. Jednak nawet jak wypije to idzie spać, a w przypadku mojego ojca dopiero wtedy robiła się jazda. Ja bym mogła wielką książkę napisać na temat jego wybryków. To on spowodował, że panicznie bałam się facetów. Każdy był dobry dopóki był moim kolegą, a jak chciał coś więcej to od razu wypad. Dopiero mój Mąż mnie oswoił, jednak zajęło Mu to mnóstwo czasu. Gadaliśmy 3 lata przez gg dopóki się spotkaliśmy, bo ja się bałam, a potem po pierwszym spotkaniu potraktowałam Go bardzo chłodno i z buta. Potrzebowałam dużo czasu, żeby się otworzyć. Mój Mąż jest jedynym facetem, który mnie w ogóle dotknął... Obiecałam sobie, że moje dzieci będą miały szczęśliwe dzieciństwo, bez wódki, awantur, niepotrzebnych stresów i ganiania za nimi z nożem po całym domu. Ja to niestety wszystko przeżyłam... Vesteros, bardzo, ale to bardzo Ci gratuluję!!! :) Super, że Ci się udało. Mam nadzieję, że zapoczątkujesz nam serię ciąż. :D A ja dziś byłam u lekarza i w sumie za dużo nie wiem, bo zlecił mi rtg klatki piersiowej. Już byłam je zrobić, ale odebrać mogę dopiero w środę. I znów idę do lekarza. Tak to już jest ok, nawet gorączka zelżała, ale kurde dusi mnie przeokropnie i mam świszczący oddech. Czuję się jak świstak. :D
  22. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Urq, nawet nie masz pojęcia jak bardzo Cię rozumiem. Przez to siedzenie w łóżku dostaję nerwicy i mnie wszystko wkurza. A, że tylko Męża mam pod ręką to Mu się dziś solidnie oberwało. Teraz mi Go szkoda, bo nie zasłużył. W ogóle to dziś siebie nie poznawałam, taka wściekła byłam jak nie ja. Normalnie bez kija nie podchodź. W ogóle to chciałam jechać na te Teścia urodziny, ale ostatecznie nie pojechałam i to mnie też tak dobiło... Koteczku, tak doczytałam, że się mogę kąpać. :) Dziękuję. A jak to pisałaś to właśnie siedziałam pod prysznicem. :) Kurde, myślałam, że stamtąd nie wyjdę. Ale za to jak pięknie pachnę teraz i mam ładne umyte włosy. :D Kurde, w ogóle to strasznie mnie dusi. Nie mogę złapać oddechu i boli mnie w klacie. Mam nadzieję, że przejdzie...
  23. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Niestety. Dlatego z jednej strony dobrze, że płacę już ten pełen, wysoki ZUS. Choć wkur... mnie to strasznie. :D
×