Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Klempa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Klempa

  1. Witam Was Dziołszki Kochane. :) No, ja faktycznie nie umiem bez Was wytrzymać i nawet jak nie mam czasu siedzieć przy kompie to staram se Was wpaść, poczytać, coś naskrobać i spadać dalej. :) Marzenie, dziękuję bardzo. Z Teściem już lepiej. Dziś właśnie wychodzi ze szpitala. Bardzo szybko pozbierał się po tym zawale. Cieszy nas to bardzo. On się już jutro wielce do pracy wybiera, bo to taki typ człowieka, że na dupie nie usiedzi i nie wyobraża sobie siedzenia na chorobowym. :D Ale niestety będzie musiał wytrzymać i przesiedzieć. :) A co do starań to odpuszczam tak ot sobie sama. Nie będę się oczywiście zabezpieczać, ale nie mam też zamiaru liczyć, ani nic. Teraz okres spóźnił mi się 4 dni i nawet o tym nie wiedziałam, bo nie liczyłam. :) Zawsze mam regularne, ale to chyba przez nerwy mi się tak stało. I w ogóle skończyłam się przejmować dzieckiem. Wymyśliliśmy z Mężem mnóstwo planów i chcemy je pomału realizować i nie mam zamiaru nic nie robić bo ciągle myślę o dziecku. Koniec z tym. :) Zaczynam nowe i lepsze życie. :) A i może niedługo będę mogła być częściej u Was, bo będę miała neta w pracy. :) A co do figury to aż Wam zazdroszczę takiej szczupłości. Ja nigdy przeszczepem nie byłam i chyba raczej się nie zapowiada. Taka już uroda ma. :D (Tak, tak Magda, tak se to tłumacz i żryj dalej :D). Ja jestem po prostu wysoka, bo normalnie mam 175 cm, ale wiecznie pomykam na obcasach, więc jestem jeszcze wyższa. Taka wielka konina jest ze mnie. :) :D. Oki, a teraz zmykam brać się za swe plany. :D Buźka i do następnego. :)
  2. Cześć Kochane. Ja też się już za Wami baaaaaaaaardzo stęskniłam. Jednak jestem tak zagoniona, że choć czesto o Was myślę, to po prostu nie mam kiedy usiąść przy komputerze. Cieszę się bardzo, że mnie polubiłyście, miło przeczytać takie słowa o sobie i chcę, żebyście wiedziały, że moja sympatia w stosunku do Was jest jak najbardziej odwzajemniona. :) Lulu, dziękuję Ci bardzo za modlitwę. Myślę, że pomogła. :) Z Teściem już lepiej. Dziś przenieśli Go z OIOM - u na zwykłą salę. Teraz roznosi Go energia, wrócił Mu humor i chęć do wygłupów. :) Cieszy mnie to przeogromnie, bo jak widziałam jak leży na tym łóżku taki bezbronny to musiałam wychodzić płakać, bo tak serce mi się kroiło. Natomiast bóle mojej Mamy najprawdopodobniej są na tle nerwowym. Bierze jakieś leki, a jak nie pomogą to lekarze zrobią Jej EKG. No cóż, trzeba być dobrej myśli i z nadzieją patrzeć w Nowy Rok...mimo wszystko. :) A ja mam trochę planów związanych z życiem zawodowym. Chcemy z Mężem pozmieniać parę rzeczy . Czy się uda zobaczymy, jednak na razie więcej zdradzić nie mogę. :) Trzymajcie się Kochane ciepło i niedługo zaś Was nawiedzę. (Bo jednak się tak całkiem z Wami rozstać nie potrafię). :) Buźka. :)
  3. Cześć Dziewczyny. Najpierw chciałam Wam życzyć szczęśliwego Nowego Roku. Niech wszystko ułoży się po Waszej myśli i tak jak marzycie... U mnie jest niewesoło. Wczoraj Teść będąc w pracy dostał zawału. Nigdy nie miał problemów z sercem, nigdy się więc na nie nie leczył. Na szczęście karetka zdążyła przed najgorszym. Tata leży na oddziale intenstwnej terapii w klinice kardiologicznej. To jedna z najlepszych klinik w Polsce, więc wiem, że ma fachową opiekę...Przyjechaliśmy do Jego pracy chwilę po przyjechaniu karetki. Powiem Wam, że strasznym uczuciem jest widzieć jak karetka na sygnale zabiera Twojego Rodzica, a Ty stoisz bezsilnie i nic nie możesz zrobić. W takich momentach docenia się Rodziców, Rodzinę i w ogóle wszystkich. Teść jest jeszcze młody, bo ma dopiero 48 lat. Tata cały czas nas przeprasza za zepsutego Sylwestra. Ma straszne wyrzuty, że nie poszliśmy na zapłaconą już imprezę. Ale czy to w tej chwili jest ważne?? Nawet gdybym miała zapłacony wyjazd na Majorkę to zostałabym z Nim. Mój Teść (Ojczym zresztą też) to złoty człowiek, a mój rodzony ojciec nie może Mu nawet koło pięt stanąć. W ogóle jak wróciliśmy ze szpitala to tak poległam na łóżku, że przespałam północ i nie wiem kompletnie nic. Nie słyszałam petard, ani nic. Pierwszy raz w życiu nie pamiętam sylwestrowej północy i to jeszcze bez alkoholu. :) Tak poza tym moja Mama też źle się czuje. Kłuje Ją w klatce piersiowej i bolą plecy i ręka. Jutro zabieram Ją na EKG. Mam nadzieję, że to nic poważnego. A tak w ogóle to chciałam jeszcze powiedzieć, że na jakiś nieokreślony czas odkładam starania o dziecko. Nie wiem ile to potrwa, ale ogólnie narobiło mi się tyle problemów, że nie mam głowy, ani czasu o dziecku myśleć. Dopiero jak poukładam życie może wrócę do tematu. Od Was też na jakiś czas znikam. Czasem wpadnę, coś przeczytam, ale będzie mnie tu ogólnie niewiele. Z ciężkim sercem to robię, ale nie mam innego wyjścia. Trzymajcie się cieplutko Dziewczyny, niech Wam ten rok przyniesie dużo dobrego. Ja mam tylko nadzieję, że skończy się on dużo lepiej niż się zaczął...
  4. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Cześć Dziewczyny. Najpierw chciałam Wam życzyć szczęśliwego Nowego Roku. Niech wszystko ułoży się po Waszej myśli i tak jak marzycie... U mnie jest niewesoło. Wczoraj Teść będąc w pracy dostał zawału. Nigdy nie miał problemów z sercem, nigdy się więc na nie nie leczył. Na szczęście karetka zdążyła przed najgorszym. Tata leży na oddziale intenstwnej terapii w klinice kardiologicznej. To jedna z najlepszych klinik w Polsce, więc wiem, że ma fachową opiekę...Przyjechaliśmy do Jego pracy chwilę po przyjechaniu karetki. Powiem Wam, że strasznym uczuciem jest widzieć jak karetka na sygnale zabiera Twojego Rodzica, a Ty stoisz bezsilnie i nic nie możesz zrobić. W takich momentach docenia się Rodziców, Rodzinę i w ogóle wszystkich. Teść jest jeszcze młody, bo ma dopiero 48 lat. Tata cały czas nas przeprasza za zepsutego Sylwestra. Ma straszne wyrzuty, że nie poszliśmy na zapłaconą już imprezę. Ale czy to w tej chwili jest ważne?? Nawet gdybym miała zapłacony wyjazd na Majorkę to zostałabym z Nim. Mój Teść (Ojczym zresztą też) to złoty człowiek, a mój rodzony ojciec nie może Mu nawet koło pięt stanąć. W ogóle jak wróciliśmy ze szpitala to tak poległam na łóżku, że przespałam północ i nie wiem kompletnie nic. Nie słyszałam petard, ani nic. Pierwszy raz w życiu nie pamiętam sylwestrowej północy i to jeszcze bez alkoholu. :) Tak poza tym moja Mama też źle się czuje. Kłuje Ją w klatce piersiowej i bolą plecy i ręka. Jutro zabieram Ją na EKG. Mam nadzieję, że to nic poważnego. A tak w ogóle to chciałam jeszcze powiedzieć, że na jakiś nieokreślony czas odkładam starania o dziecko. Nie wiem ile to potrwa, ale ogólnie narobiło mi się tyle problemów, że nie mam głowy, ani czasu o dziecku myśleć. Dopiero jak poukładam życie może wrócę do tematu. Od Was też na jakiś czas znikam. Czasem wpadnę, coś przeczytam, ale będzie mnie tu ogólnie niewiele. Z ciężkim sercem to robię, ale nie mam innego wyjścia. Jakby któraś z Was coś chciała to znajdziecie mnie na Naszej Klasie albo na mailu (do wglądu u Papierowej). Trzymajcie się cieplutko Dziewczyny, niech Wam ten rok przyniesie dużo dobrego. Ja mam tylko nadzieję, że skończy się on dużo lepiej niż się zaczął...
  5. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Tak czytam jeszcze o powiązaniu cc z posiadaniem astmy i dobrym tego przykładem jest mój Mąż. On urodził się przez cc, inaczej by się udusił, bo powijał się pępowiną i jest alergiko - astmatykiem. Na szczęście trochę Mu to wszystko ucichło.
  6. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Papierowe, już idę czytać. :) Odpiszę jednak rano, bo siedzę w łóżku, a obok śpi Mąż i nie będę już Mu trzaskać klawiaturą nad uchem. :) Młoda żonko, przykro mi bardzo. Mam tylko nadzieję, że Mąż szybko znajdzie nową pracę i będzie wszystko dobrze. Niestety ten kryzys wielu ludziom dał się we znaki. My w handlu też to zauważamy... Byłam dziś u lekarza. Dostałam lek na zatrzymanie tych plamień, a w poniedziałek idę do niego do szpitala na usg. Podczas badania stwierdził, że moja macica jest jakaś dziwna i trzeba to sprawdzić na porządnym sprzęcie, a taki ma właśnie w szpitalu. No zobaczymy co to będzie. Powiem tylko, że czuję się fatalnie i chciałabym, aby się to już skończyło. Larysa, jak pisałaś o żelazku to przypomniała mi się jedna sytuacja. Dostaliśmy w prezencie ślubnym od mojej chrzestenej porządne żelazko parowe. Wyciągnęłam je, załączyłam i wielce chciałam prasować, a tu coś nie chce iść po materiale. Zaczęło mi się wszystko zwijać i jeszcze bardziej gnieść. Już chciałam porządnie zacząć rzucać mięsem, gdy nagle połapałam się, że nie zdjęłam folii zabezpieczającej z płyty żelazka. Co za łosiek ze mnie. :D
  7. Lulu, byłam dziś u lekarza i raczej ciąża to to nie jest. Dostałam lek na zatrzymanie tych plamień. Lekarz zbadał mnie, po czym powiedział, że mam przyjść w poniedziałek do niego do szpitala to mi zrobi porządne usg, bo moja macica wydaje mu się jakaś dziwna. Kurde, mam nadzieję, że to nie będzie nic poważnego. Boję się trochę. Teraz w tym momencie brzuch też mnie napiernicza i zaś mam taki wielki jakbym zaraz miała pęknąć i jakbym na kolacje zjadła konia z kopytami...No zobaczymy co powie w poniedziałek.
  8. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Zapomniałam dodać, że sąsiad był trochę tylko starszy ode mnie i bardzo przystojny. Biedny, naraziłam go na utratę wzroku przez patrzenie na moją wielką jak stodołą dupę. :D
  9. Ziółko ==> :P :D Marzenie, nie dołuj się, będzie dobrze. Zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji. A może poszukasz jeszcze gdzieś indziej lekarza, pogrzebiesz w necie, czy popytasz znajomych. Na pewno znajdzie się taki, który Wam spasi. :) Nie zamartwiaj się na zapas, na pewno będziesz mieć dziecko, prędzej czy później, ale będzie. I nie wolno Ci mówić, że nigdy nie będziesz mieć dzieci. Ja Ci tego zabraniam, rozumiesz?? :) Zaraz Cię sprowadzę do pionu i będziesz znów grzeczna. :D :P A ja się cieszę, że idę dziś do lekarza. Dziewczyny, powiem Wam, że leci ze mnie normalnie jakbym miała okres i tak się też czuje. Brzuch mnie boli, łamie w krzyżu, jestem jakaś taka ociężała i w ogóle z dupy. Masakra jakaś. W zeszłym cyklu było to samo. Od połowy cyklu krwawienia i aż do okresu. A teraz plamień dostałam nawet szybciej. Kurde, wcale mnie to nie pociesza, bo nie bardzo uśmiecha mi się chorować, kiedy chcę mieć dziecko.
  10. Ziółko, znałam, ale dobry jest. :D Jadą se ludzie w autobusia i jedna kobieta mówi: - Och, ale tłok... Na co słyszy z tyłu: - To mój... :D
  11. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Urq, tak, tak pytałam bo się do swojego lekarza nie umiem dodzwonić, ale już idę do innego. Tej Twojej pani doktor nie znam. :)
  12. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Zawsze jak siedzę to na jeżu...swoim. :D :P
  13. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    A ja właśnie marzę o dziewczynce. Ale najpierw muszę wyleczyć to cholerstwo, które mi się przypałętało w dzierżysławie. Idę dziś do lekarza. :) Baderko, no właśnie ta moja skromność nie daje mi żyć. Aż znów się strasznie zawstydziłam. Tak mocno, że teraz siedzę w kącie i się dalej wstydzę. :D
  14. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Lady, ja to bym zjadła cały ten domek. :) Baderko, pokazałabym Wam, ale się znów strasznie wstydzę. :) Urq, Dsangia ma rację. Choć to na pewno jest bardzo trudne, ale warto zrobić Teściowi takie super Święta. Na pewno będzie się cieszył ze wszystkiego co Mu przygotujesz. Choć życie nie zawsze jest takie jakbyśmy tego chcieli to życzę Wam dużo dobrego. I trzymam kciuki aby wszystko poszło dobrze. A mam jeszcze do Ciebie pytanie. Do jakiego lekarza chodzisz??
  15. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Baderko, a za Japonię?? :D :>
  16. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Cześć Dziewczyny. AMT i Dsangia, gratuluję dziewczynek. Ale Wam fajnie. :) AMT, ja mieszkam teraz w Piekarach Śląskich. Tąpnięcie było w Bytomiu, a, że Piekary z nim graniczą, więc dlatego dało się to poczuć. A Ty skąd jesteś?? Lady, pięknie wytworzyłaś to swoje cudo :D Jestem z Ciebie dumna i sama bym Ci to zjadła. :)
  17. Jeszcze jedno...:D Mnie nigdy, po prostu przenigdy nie bolały cycki na okres. Wręcz nie znam tego problemu. :)
  18. Cześć Dziewczuszki. :) Oczywiście polecę do lekarza, tylko mam małego zonka...nie umiem się do niego dodzwonić. I chyba będę musiała znów poszukać innego. No dobra, może przesadziłam z tym rakiem, ale człowiek tak właśnie wymyśla jak widzi, że coś się dzieje, a tym bardziej teraz jak staram się o dziecko to lepiej, żeby nic się nie działo. Będzie dobrze. :) J82, niepowiedziane, że jeśli Twój partner ma nie do końca poukładanego życia to Wam się musi nie udać. A osoba, która Ci takich pierdół nagadała niech na przyszłość się zastanowi, póki otworzy dziób i namota Ci w głowie. Fakt, życie z osobą z przeszłością wymaga więcej zachodu i starań, ale wszystko da się przeżyć i sobie poukładać tak jak tego chcemy. :) Moja Mama jest po rozwodzie, związała się też z rowodnikiem. Mama miała mnie z pierwszego małżeństwa, ojczym miał dwoje dzieci. Bywało czasem ciężko, bo Jego dzieci skutecznie \"umilały\" życie mojej Mamie. Nieraz dochodziło przez nich do kłótni. Ale jakoś dali sobie wszyscy z tym radę i Mama z Ojczymem są do dziś razem, już 20 lat. A mój Ojczym jest dla mnie najlpszym Tatą jakiego można sobie wyobrazić, to On mnie wychował i może na mnie bardziej liczyć niż na swoje dzieci. Nie zamieniłabym Go na nikogo innego. Także myślę, że i Tobie się poukłada i wszystko będzie dobrze. :) 4mala, ja to nie mam pojęcia co mnie tak wytrzęsło... :D A teraz kawał na dziś: Przychodzi pół baby do lekarza, a lekarz na to: - No ba!!! Wiem, gÓpi. :D
  19. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Że cierpię miałobyć, a nie cierpią. :D
  20. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Papierowe, widziałam ten program o tym złośliwym psie. Niezły był skubany. Taki mały dziabąg, a taki wredny. Ale w sumie kochany był, taka mała, puchata kulka. :) A mnie się zaś coś przypałętało. Choć w sumie to chyba jest ciągle to samo. Jutro rano dzwonię do lekarza i chcę się jak najszybciej do niego wybrać. Powiem Wam, że się boję co to może być. Kurde, nie powinnam teraz chorować na babskie sprawy, bo w takim przypadku dziecka się już wcale nie doczekam... A ja pomyłam sobie pięknie okienka i równie pięknie porobiłam firanki. Mam manię firankową i normalnie uwielbiam tworzyć z nich cuda. Ja nawet ze starej firany potrafię zrobić coś ładnego... . . . . . . . . . ...i zapomniałam dodać, że cierpią na wrodzoną skromność. :D Dobrej nocki. :)
  21. A i zapomniałam...cześć Karola. Oczywiście serdecznie zapraszamy w nasze skromne progi. :)
  22. Witam Dziewczynki. :) 4mala, bardzo się cieszę, że u Ciebie wszystko jest na dobrej drodze. Oby tak nadal było i mam nadzieję, że będziesz mogła niedługo zarzucić nam dobrą wiadomością. :) Marzenie, to jest tak jak pisałam, że młodzi powinni mieć swoje własne mieszkanko (tzn. obojętnie czy wynajęte czy tam własne, byleby mieszkać samemu). Przy wspólnym mieszkaniu np. z teściową prędzej czy później wyszłyby jakieś niesnaski. Dlatego wszystko jest ładnie i pięknie jak się jest na swoim. Ja mego mieszkanka nie zamieniłabym na żadne inne. Tak dobrze nam się mieszka we dwójkę, że nie ma bata, abym wróciła do Rodziców. :) Mamy trzypokojowe mieszkanie, które ma 60 m, więc nie narzekam. :) A mnie zaś się coś przypałętało. Jutro będę dzwonić do lekarza. Znowu mam plamienia i czuję się fatalnie. Mam strasznie wydęty brzuch, w środku rwie mnie tak jak boli przy stanie zapalnym i mam ciągłe uczucia ciągnięcia w dół, mam ziemistą cerę i beznadziejne włosy. Mam naturalnie kręcone pióra, ale zrobiły mi się jakieś takie druty. Oprócz plamień leci ze mnie jeszcze jakaś woda. Przepraszam za obrazowość, ale musiałam. :) Nie wiem czy to hormony, jakieś przeziębienie, albo najgorsze co może być czyli rak. Boję się iść do lekarza, bo mam pietra na samą myśl co mi może być, ale muszę się wybrać i to jak najszybciej. Oki, a teraz zmykam sobie spać. Dobranocka. :)
  23. Hannka, no to się cieszę, że się nie obraziłaś. Bo mnie oczywiście chodziło o stereotyp typowego Polaka za granicą. :D No, jedzenie holenderskie jest bardzo średnie na jeża. Mąż jak tam pracował przyjeżdżał co dwa tygodnie do Polski na weekend. Jechał zawsze samochodem z kumplem. I całe auto zawalone mieli polskim jedzeniem: pół auta chleba, kotlety, sałatki, parówki itp., itd. :D Jak chleb zaczął zielenieć to ten mój Chłop go okrajał, ale mówił, że holenderski tak Mu nie smakuje, że nie tknie. :D Ach, w tej całej rozmowie z Tobą znów zachciało mi się być w Holandii. :) A skąd jestem?? Jak już wiecie Górny Śląsk. :) Marzenie, dobre te kawały. :D To ja zarzucę jeszcze jeden (jeden z moich ulubionych): Siedzi trzech anemików przed domem. Po godzinie wstaje jeden, patrzy w niebo i mówi: - Chyyyyybaaa bęęęęędzzieeee paaaadaaaać... Po kolejnych dwóch godzinach wstaje drugi, patrzy w niebo i mówi: - Chyyybaaa nnieee bęęęędziiiieee paaaaddaaććć... Na co po trzech godzinach zrywa się trzeci i mówi: - Idęęęę doooo dooomuuu, niiieee llluubięęę kłóóótniii... :D
  24. Marzenie, a ja delikatnie mówiąc mam wszystkich w dupie. Niech se pytają, mówią co tylko chcą, wali mnie to. To jest moje życia i nawet jeśli faktycznie nie chciałabym dzieci to jest to tylko i wyłącznie moja sprawa. :) Już nawet na teksty, że my wolimy kasę i za nią ciągle latamy i dzieci nam nie są potrzebne przestałam reagować. Bo takie hasła też już były. Ale skoro ludzie wiedzą o mnie więcej niż ja sama to niech się walą potrójnie. Choć jednak nie, bo na przyjemność se trzeba zasłużyć. :D
  25. Czyli już prawie typowa Holenderka z Ciebie jeśli chodzi o firanki. :D :D :D Ciekawe, czy ja bym z nich umiała zrezygnować, bo tutaj mogłabym codziennie kupować nowe i co chwile coś nowego tworzyć na oknach. :) Mam nadzieję, że za tego Aldiego i reklamówkę się nie obraziłaś. To była tylko taka przenośnia. :D A ja zmykam myć okna. :)
×