![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/K_member_2568950.png)
Klempa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Klempa
-
Baderko, ale Ty jesteś szczupła, a ja już mniej :D Koteczku, ja mam długie kopyta i stąd problem z gaciami. Dlatego nie mam ani jednych długich jeansów i potem lato, srato, czy tam zima pomykam w długości 3/4 :) Lady, to miłej pracy i trzymaj się tam jakoś. :)
-
A w młodości miałam samych niskich kolegów i tacy też zazwyczaj się we mnie zakochiwali. :) Nawet z kilkoma z nich chciałam być, ale głupio mi było ze względu na wzrost. I nie chodziło już o nich, ale o mnie. Czułabym się przy nich jak jakaś żyrafa wyścigowa :D
-
Lady, to faktycznie niezły ma wzrost. :)
-
Lady, to Ty też wysoka babka jesteś i dlatego rozumiem Twoje problemy ze spodniami. :) Ja zazwyczaj o normalnych długich jeansach mogę pomarzyć, bo mam długie nogi i potrzebuję nogawkę o długości 116 cm, a takich nigdzie nie ma. :) Jak ubieram w sklepie i mierzę to każde mam tak jakbym wodę w piwnicy miała. :) Mam ok. 175 cm wzrostu, a mój Mąż ok. 185 cm i też mogę se spokojnie obcasa ubrać :)
-
Dziękuję Baderko. :) No i jest jeszcze sprawa. Przy takim facecie moja waga jakoś tak się gubi :D I nie wyglądam na taką Hermenegildę przy nim :D :)
-
A mój mnie w pierwszą rocznicę bycia razem zabrał na super kolację i potem na spacer i tam dał mi pierścionek. :) Czasem jak słyszę jak dziewczyny mówią, że interesuje je pierścionek tylko z brylantem to mi się srać chce. Ja mam swój z mnóstwem cyrkonii, za to obrączkę mam z trzema brylancikami i szczerze mówiąc nie widać różnicy :D
-
Corina, zaręczyny, ech kiedy to było...Jam już jest stara baba z menopauzą, a Ty mi o zaręczynach przypominasz. :) Mój Chłop jest dość wielki, ale nie tak strasznie znowu. :) Na szczęście nie wygląda jakby był z ciastoliny, tylko jest taki fajny ubity i umięśniony. No i łapę to On ma. Jakby tak komuś lutnął to nie byłoby czego zazdrościć. :)
-
Dziękuję Baderko. :) Ja mojemu też zawsze wszystko kupuję. On kupił by sobie sam, ale mówi, że lubi jak ma ode mnie. No więc ma. :) I też Mu się zawsze wszystko podoba. I z rozmaiarem też trafię, choć On duży chłop jest i czasem ciężko. :)
-
Cześć Dziołszki. :) Dsangia, oby szybko Ci to cholerstwo przeszło. A potem się będziesz już tylko cieszyć ciążą. :) A mnie mój Chłop często ciuchy przynosi i aż ciężko uwierzyć, ale ZAWSZE utrafi z rozmiarem i wszystko co mi do tej pory przyniósł bardzo mi się podoba. :)
-
A ja nie cierpię wszelkiego rodzaju galerii i butików. Dla mnie to cenowe nabijanie ludzi w butelkę. :) Jedynie lubię zakupy do domu, jak np. kupuję jakąś pościel, kwiatka, obrus itp. A najbardziej uwielbiam firanki. Mam ich tyle, że mogłabym cały blok obdzielić i jeszcze dokupuję. Nawet panie, którym zanoszę je do obszycia zawsze się zachwycają i mówią, że te moje firanki piękne są. :)
-
Cześć Lachony, to znowu ja, Wasze forumowe Klępidło :D Co do zakupów to ja ich naprawdę nie znoszę. Zawsze jak chodzę u nas po giełdzie to jak coś mi wpadnie w oko, przymierzam, jak jest dobre to kupuję i do widzenia. Nie cierpię urzekać się nad ciuchami i zakupami. :) W ogóle Mąż często przynosi mi coś fajnego do ubrania. Dziś np. przyniósł mi taką fajną jeansową spódniczkę z kurteczką, to jest wszystko raze zszyte i stanowi komplet. Nie wiem jak to opisać. On zawsze utrafi w to co mi się podoba i z rozmiarem też. :) :) :) Suknię ślubną kupiłam w 15 minut. Poszłam do jednego jedynego salonu, wypatrzyłam sukienkę, przymierzyłam i już była moja. Wszystko zawsze tak kupuję. :) Ja se posprzątałam chałupę, nakarmiłam Chłopa, a teraz znów usiadłam do pisania pracy. Marzę, aby to już skończyć i mieć z głowy. :) Dziewczyny, chciałabym się trochę odchudzić, tylko nie wiem jak mam to zrobić. Nie chcę się głodzić, aby nie pokręciło mi się nic z cyklem. Trochę mam do zrzucenia i chciałabym się jakoś za to wziąć. Chętnie pojeździłabym na rowerze i poszła na basen, bo uwielbiam, ale chwilowo nie mam na to czasu. Może dieta żp wystarczy i trochę ćwiczeń w domu. :)
-
Corina, co do ciuchów to mam podobnie. Najbardziej komfortowo miałam, kiedy Mama i wszystko przynosiła. Mama na szczęście nie jest jakaś stara zamota, więc wszystko co mi przyniosła to mi się podobało. A teraz też pracuję na giełdzie, więc sama se chodzę i wybieram. Wiem gdzie mam iść i zakupy zajmują mi dosłownie chwilkę. :) Bo też szczerze ich nienawidzę. :)
-
To tak będzie trzeba zrobić, ale niech się jeszcze trochę tłoczniej zrobi. :) My nic nie kupujemy w sklepach zoologicznych, bo mój Mężuś wyczaił giełdę zoologiczną i znalazł se sposób, aby tam wejść. :D I tak np. za pokarm, za który w sklepie zapłaciłby 70 zł na giełdzie płaci 24 zł. To samo ze skałkami. Kiedyś przyszedł z całą reklamówką skałek za które dał 50 zł, a w sklepie 50 zł kosztuje jedna :D Taki kurde cwaniak z Niego :D Chodzą razem z moim Teściem. :) Sklepy zoologiczne mają przeogromne narzuty cenowe. :) W ogóle Mężowi chodzi już po głowie nowe, większe akwarium i łazi i mi ględzi. Teraz mamy 240 l, a pragnie Mu się 450 l. :)
-
Baderko, muszę iść do rybek na przyuczenie jak to się robi. :) Kurde, prawie codziennie jakieś nowe maleństwo się wychyla z kamieni. A jaki Mąż jest dumny, że udało Mu się nowe rybki uhodować. Bo póki się nauczył w ogóle utrzymać rybki przy życiu to trochę ich popłynęło na wycieczkę do morza w kiblu, więc Jego radość jest tym większa. :) My mamy bardzo duże akwarium, ale i tak tłoczno się robi. :)
-
W krakowskich nie miałam jeszcze okazji być. :) Ale to prawda, że często jak coś znajdziesz ciekawego to dopiero potem do mody wchodzi i kosztuje kupę kasy. :) Biedna Dsangia, oby Ci jak najszybciej przeszło. :) Dziewczyny, ale mi się chce wyjechać gdzieś w cholerę. Aż dostałam powera do skończenia tej kretyńskiej pracy, żeby jak najszybciej zwinąć manele i jechać w trzy pierony. :)
-
Idę se pościągać pranie i zagarnąć trochę me domostwo. :) Ale będę tu cały czas z Wami. :) A my mamy pełno malutkich rybek w akwarium. Normalnie te nasze ryby kotaszą się na potęgę i co chwilę są młode. :) Żebym ja tak umiała :D
-
Baderko, no dokładnie tak jest. Jak chodziłam jeszcze do szkoły średniej to zawsze miałam milion pięcset sto dziewięćset ciuchów, zawsze Mama mi przynosiła z naszej giełdy. Koleżanki zawsze mi zazdrościły, że mam tego tyle i takie ładne. A ani jedna rzecz nie była z oryginalną metką. :) Po prostu kupione były taniej, więc mogłam mieć więcej. :) Papierowe, ja już w żadnym lumpeksie kupę czasu nie byłam, ale jak najbardziej nie byłaby to dla mnie żadna ujma, aby ubrać ciuchy stamtąd. :) Tym bardziej, że powstało dużo lepszych lumpeksów, zupełnie innych, niż te, które były jeszcze parę lat temu. :)
-
Dsangia, ja zawsze czytam wszystko od momentu na którym skończyłam. :) Być może to było to, ale widzisz, ja nie testuje, bo się już w życiu natestowałam i zawsze rozczarowanie. Chyba jakąś blokadę mam w sobie na testowanie. Jakby mi się już udało, to nie zdziwię się jak se test w 9 miesiącu zrobię :D Jeszcze raz Ci dziękuję za wszystko. :)
-
Wiecie co?? Jak skończę pisać tę pracę i się narescie obronię to muszę koniecznie gdzieś wyjechać. Ostatnio mam tak strasznie dość ludzi. Najbardziej wkurzają mnie klienci, już nie tyle hurtownicy, co detaliści. Kuźwa, łazi to takie, wybredne jest i ględzi, a ostatecznie i tak słyszę, że idą do marketu na pasaż, bo tam są lepsze rzeczy. Nic już wtedy nie mówię, tylko uśmiecham się pod nosem. Wiecie, u nas na giełdzie jeden koleś szyje bluzki do Orsay'a i taką bluzkę jak kupisz w Orsay'u za 89 zł w jakże wielkiej promocji u niego dostaniesz za 30 zł. Jakość ta sama, producent też, tylko metka doszyta. I dzięki temu cena odpowiednio wyższa. Tak samo Terranowa. Jakość żadna, a we Włoszech czy gdzieś tam uważają to za straszny kał i kupisz to za grosze. I mogę Wam mnożyć takich przykładów na pęczki. Jeszcze jak przy tym nie pracowałam to nie miałam pojęcia jak to jest, ale teraz wiem i stwierdzam, że nie będę się więcej dawała naciągnąć tym wszystkim cudnym sklepom. W ogóle nienawidzę marketów i można szybiej zobaczyć objawienie Matki Boskiej na ścianie bloku w Parzymiechach Wielkich niż mnie w markecie :D A, jeszcze jedno. Pod koniec sezonu sklepy markowe robią wyprzedaże, przeceniając rzeczy np. z 89 zł na 39 zł. Ludzie się zastanawiają jak to możliwe, że przecież taki sklep nic z tego nie ma i sprzedaje poniżej kosztu zakupu. Otóż powiem Wam, że ma i to całkiem dużo, bo taką bluzkę kupią za 15 zł, a potem sprzedają w super cenie 89 zł. Więc nawet jak robią wyprzedać to bardzo dobrze na tym zarabiają. :) W ogóle potrzebuję odpoczynku i nabrania nowych sił i chęci do pracy. Obiecuję sobie, że wyłączę telefon i nie będzie mnie dla nikogo. Walę wszystko. :)
-
Cześć Lachony. :) Dsangia, wcale głupio nie gadasz i nawet tak nie pisz. Właśnie mądrze prawisz Kobieto. Ja też to zawsze powtarzam, że najlepszy jest spontaniczny seks i robienie tego wtedy kiedy się ma ochotę, a nie traktowanie chłopa jak byka rozpłodowego. Patrzysz - owulacja i hop siup targasz facetan do łóżka. Wtedy trochę zatraca się siebie i ludzie się oddalają. Ja staram się tak nie robić, bo nie chcę Męża wykorzystywać tylko do prokreacji. :) Dzięki za to co mi napisałaś o Twoich znajomych. Choć oczywiście to przykre, że poroniła, ale jednak jakaś nadzieja jest. :) Powiem Ci, że trochę bardzo mnie tym podbudowałaś. :) Liczę na to, że i w naszym przypadku tak będzie, choć z lepszym zakończeniem, czego też życzę Twoim znajomym. :) Ja się tak zastanawiam czy podobnej sytuacji nie miałam 2 albo 3 miesiące temu. Okres spóźniał mi się, a potem po 6 dniach dostałam dość mocny. Wcześniej dziwnie się czułam, coś jak na przeziębienie. Jednak nie dowiem się czy przypadkiem nie byłam w ciąży, bo żadnego testu nie zrobiłam. Dziękuję Ci jednak za dobre słowo. :)
-
I tak trzeba przyznać, że jesteś wytrzymała.
-
Biedna Madziu, nie wiem co Ci poradzić. Kurde, naprawdę ciężką masz sytuację. Mam nadzieję, że Ci szybko przejdzie i nareszcie będziesz się mogła cieszyć ciążą.
-
Ten dziwny ból brzucha i jajników na pewno spowodowany był lekami, które brałaś. Ja po inseminacjach tak miałam, ból taki, że Mąż chciał wzywać pogotowie. Masakra to była normalnie.
-
Co się stało Mandziu?? Nadal złe samopoczucie czy coś innego??
-
Dsangia biedactwo, a ja Ci tu jeszcze o kurkach piszę :)