Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Klempa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Klempa

  1. Cześć Baby. :) Ja tak po łebkach tylko, bo jakaś niedorobiona jestem i zrąbana jak remiza po weselu. :D I tak naprawdę sama nie wiem czemu. Chyba ta pogoda tak wpływa na człowieka. :) Mallgos, oczywiście zezwalam, aby któraś z Dziewczyn przesłała Ci zdjęcia mojego małego. A jeśli żadna nie zapragnie to mogę Ci przesłać, tylko zarzuć namiarem. :D Gagatko, serdecznie Ci gratuluję. :) Bardzo się cieszę, że wszystko jest w porządku. :) Waikiki, kurde, Ty za chwilę se zainstalujesz WinZipa i sie rozpakujesz. Ależ to zleciało strasznie. :) Aż mi sie wierzyć nie chce, że to już. :) Strasznie Ci zazdroszczę tych pierwszych chwil z maluszkiem. To jest coś nie do opisania. Będziesz miała taką świeżynkę, a mój synuś to już stary koń - dziś mu stuknęło całe 7 tygodni. :) Dziewczyny, nie słuchajcie koleżanek, że po porodzie jest tak strasznie. Ja się nasłuchałam i potem wyobrażałam sobie Bóg wie co i na samo słuchanie miałam ochotę ucieć albo zaprzeć się i nie urodzić. Nie jest źle, a jak się człowiek dobrze zorganizuje to można jeszcze wygospodarować mnóstwo czasu dla siebie. :) Ja tam nie narzekam. :) Co do zakupów dla dzidziusia to powiem Wam, że łatwo można nakupować niepotrzebnych pierdół. Np. ja się rzuciłam na laktator, a ostatecznie użyłam go raz czy tam dwa, bo szybko przestałam karmić. Takie rzeczy jak np. laktator właśnie warto kupić dopiero po porodzie, kiedy będziemy już wiedzieć czy na pewno będzie nam potrzebny. Po co wydawać kasę na coś co będzie leżeć?? Ja swój schowałam, może przyda się dla drugiego dziecka. :) Też trzeba uważać w sklepach dzieciowych, bo sprzedawcy często wciskają nam masę niepotrzebnych bzdetów, byleby tylko sprzedać. :) Moja larwa śpi właśnie pierwszy raz na brzuszku. Kurde, słodko tak wygląda, normalnie bym go zjadła. I fajnie też wygląda jak się wije. :D Taka rasowa larwa z niego jest. :) W ogóle fajnie, bo przesypia mi całe noce, ewentualnie raz budzi się na karmienie, ale zje i śpi dalej. :)
  2. Cześć Dziewczynki. :) Zuzko, składam Ci spóźnione, ale szczere życzenia urodzinowe. Dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności, powodzenia i w ogóle samej słodyczy Klempa szczerze Tobie życzy. :) Dorko, cieszę się, że moja historia mogłabyć dla kogoś podporą. I oby nadal tak było. :) Julio i Mallgos, nie ma za co. Wierzę, że i Wam w końcu się uda. I cały czas podtrzymuję słowa, które napisałam Wam wcześniej. To fakt, 4 lata to kawał czasu, ale w sumie nawet to jakoś zleciało. I powiem Wam, że jak teraz patrzę na tego mojego synka to jakoś nie mogę uwierzyć, że mieliśmy takie problemy. Jakoś jak sobie o tym przypomnę to odnoszę wrażenie, że dotyczy to kogoś innego, a nie nas. Poza tym może to głupie, ale do mnie nadal czasem nie dociera, że mały jest mój, że to mój tyle wyczekiwany synek. :) Nie wiem czemu tak jest. :) Ależ ja mam dziwne dziecko. Już widzę, że chyba będzie lubił dużo spać (po mamusi). Wieczorem leżeliśmy w trójkę w łóżku i jakoś tak nas zmęczenie ogarnęło, że wszyscy poodpadaliśmy. Synek skisł z nami do tego stopnia, że aż musiałam mu dziś zrobić dzień trola i nie był kąpany. Tak spał, że nie chciałam go już męczyć. Tylko na śnie mleczko dostał i teraz śpi dalej. Normalnie to moje dziecko jest bezproblemowe. Przekochany chłopczyk. Już go nie chcę sprzedawać na Allegro hahah. :) Co do rozstępów to ja nie mam nigdzie ani jednego. Być może udało mi się tak jak mojej Mamie, bo Ona też ich uniknęła. W ciąży nie stosowałam żadnych balsamów i innych cudów, nie chciało mi się bawić. :) Jedynie balsamowałam się po kąpieli, ale ten nawyk mam od zawsze i nie umiem zasnąć gdy nie jestem nakremowana. :) W przypadku skłonności do rozstępów chyba przeważa jednak genetyka i jak się je ma mieć to nawet najlepsze balsamy nie pomogą. :) I choćby się stawało na włosach łonowych to i tak rozstępy wylezą. :) Lolitko, ja mam tyłozgięcie, to też prezent po mamie. Nie jest to żadną przeszkodą w posiadaniu dzieci, choć podobno faktycznie ciężej zajść. Co do pozycji to Waikiki napisała Ci dobrą. Najlepiej jak położysz się na brzuchu, a Mąż usiądzie na Tobie. Wtedy wszystko przelatuje tak, że w przełyku czujesz. :D :D :D :P
  3. Cześć Dziewczynki. :) Julio i Mallgos wcale nie smęcicie. Jak przychodzi dół to trza się wygadać, a potem go zakopać. :) Ja wierze, że każdej z Was się uda i wkrótce będziecie wszystkie szczęśliwe, a nawet będziecie chciały swoje larwy na Allegro sprzedawać tak jak ja ostatnio moją. :D Ja na swojego Maluszka czekałam całe równe 4 lata. Przeszłam milion badań, dwie inseminacje i inne cuda i ciągle było niepowodzenie. Już przestałam wierzyć, że jeszcze kiedyś będę matką i uważałam się za bezpłodną, nic niewartą kobietę. Nawet nieraz Mężowi jęczałam, że wziął se za żonę takiego bezpłodnego cudaka. Najgorsze w tym wszystkim było to, że lekarze nie wykryli u nas żadnych nieprawidłowości. Nieraz sobie myślałam, że już wolałabym, żeby coś było nie tak. Wtedy przynajmniej wiadomo byłoby co leczyć. A tak?? Wszystko grało, niby wszystko ładnie pięknie, a dziecka jak nie było tak nie było. I nagle zdarzył się cud. Okazało się, że jestem w ciąży. Byliśmy w totalnym szoku, bo przestaliśmy już wierzyć i nawet jakoś specjalnie się już nie staraliśmy. Ja nawet nie pamiętam kotaszenia z tamtego cyklu, chyba nawet tylko raz było. :) Wcześniej wiedziałam co, jak i kiedy. A potem sobie totalnie odpuściliśmy. :) Także ja wierzę, że u Was będzie podobnie jak u mnie i dzidziusie też Was tak zaskoczą. :) Moniq, zwierzątko to jest całkiem dobry pomysł. Moja Mama w kwietniu dała nam małego kotka. A w czerwcu byłam w ciąży. Myślę, że kotek w tym pomógł, bo przestaliśmy się skupiać na dziecku, tylko zajęliśmy się tym małym, bezbronnym zwierzątkiem. :) Mama się teraz z nas śmieje i mówi, że danie nam tego kotka to był jej chytry plan na dziecko. :D I się udało. :) Te moje małe testowe dwie kreski są ostatnio tak grzeczne, że nawet nie wiem, że mam dziecko. :) I przez to, że jest taki grzeczny jest jeszcze bardziej kochany. :D Gagatko, brak obajwów to też objaw. :) Niczym się nie martw. Znam dziewczyny, które całą ciążę przeszły bez grama żadnego objawu, a znam i takie, które rzygały nawet swym obiadem komunijnym. :D Także spokojna Twoja. :D
  4. Dorko, z uwagi, że jesteś w ciąży to Ci taniej te prawa policzę. :)Doliczę tylko VAT i opłatę klimatyczną. :D Ja przed chwilą wystawiłam pędraka w wózku na balkon. Piał mi jak potłuczony, a, że w wózku od razu zasypia to dostał eksmisję. Ależ niedobra matka jestem. :D :P Teraz śpi jak zabity. :) Poszłabym se na spacer, ale nie ma mi kto wózka znieść, a jakby się Mąż dowiedział, że sama targałam to dostałabym mega zjebkę. Ale nie ma tego złego, przynajmniej ja se coś w domu porobię, a larwa i tak będzie dotleniona. :D Wiecie, niedawno w "Dzień dobry TVN" było o matce, która piersią karmiła 8 - letnią (!!!) córkę. Normalnie jak to pokazali to myślałam, że pawia puszczę. Obrzydlistwo. Może głupio mi się skojarzyło, ale zajechało mi to pedofilią. Dla mnie karmienie 2 - 3 latka to już przegięcie, a co dopiero 8 - latkę. Bleeeeee. :) Poza tym tylko do pierwszego roku życia dziecka mleko matki go chroni i działają przeciwciała, a potem karmienie to już tylko więź i przyzwyczajenie. :)
  5. No i mądre podejście. :) Wiadomo, że jak jest możliwość karmienia naturalnego to warto, ale jeśli nie to nie ma się co spinać i dawać sobie wmówić, że się jest złą matką. :) Jak jeszcze byłam w szpitalu to mały mi ryczał, bo się nie najadał, a jak mówiłam o tym pielęgniarkom to słyszałam, że mam poczekać, bo nawał przyjdzie za 3 - 4 dni. Tylko jak wytłumaczyć dziecku, że ma jeszcze 3 dni poczekać na jedzenie. Czasem udało mi się wziąć w szpitalu sztuczne dokarmienie i miały spał po tym jak dziecko. :D
  6. Karmię małego Bebilonem Comfort, który zapobiega kolkom i wzdęciom. I faktycznie mamy teraz spokój. Mały dobrze się czuje i ładnie śpi. :) Ja i moja Siostra też jesteśmy od początku wychowywane na butelce i żyjemy i mamy się dobrze. Dlatego jestem zdania, że jeśli matka może karmić sama, idzie jej to sprawnie i wszystko jest dobrze to czemu nie. Ale jeśli dzieje się coś złego to bez sensu się na siłę męczyć. :) Możecie mnie zlinczować, ale takie jest moje zdanie. :)
  7. Dorko, a jaki ten wóz sobie wymarzyłaś?? :)
  8. Zuzko, przykro mni bardzo. To jest taka sytuacja, że głupio pisać, żebyś się nie poddawała, że wszystko będzie dobrze, bo człowiek jak ma doła to i tak w to nie wierzy, a takie pocieszanie może wręcz denerwować. Ale na pewno jak smutek przejdzie to znów nabierzesz sił i uwierzysz, że się uda. :) Julko, dziękuję. :D Cieszę się, że komuś dobrze się czyta moje wypociny. :D Nie denerwuj się tak, bo widzisz, że stres źle na zdrowie wpływa. I słowa, które napisałam Zuzce również mogą dotyczyć Ciebie. :) Waikiki, w sumie to masz rację. Każdy wszystko inaczej znosi. Jedna babka po naturalnym będzie śmigać za 10 minut, a inna przez miesiąc będzie łazić jak paragraf. :D Ja sobie bardzo chwalę tą cesarkę i chyba nawet się cieszę, że ją miałam. :) Idę, bo mały mi się obudził. Tak ładnie spał w nocy, że od 3 nawet go nie przewinęłam i teraz jest tak przelany, że mogłabym go normalnie do wirówki w automacie wrzucić. :D W ogóle jakie on maski wali. Czasem idzie paść ze śmiechu. :D Najlepsze jest wtedy jak wali kupona, skupia się przy tym jak Mozart przy e - molu. :D :D :D
  9. Cześć Dziewoje. :) Waikiki, fajny ten wózek. :) Kolor też fajny, bo uniwersalny. :) Rozważaliśmy x - Landera, ale ostatecznie stanęło na innym. Mam trzyfunkcyjnego czterokołowca i sprawdza się naprawdę dobrze. :) Dziś np. cały dzień się włóczyliśmy, więc mały jeździł w aucie w foteliku, ale do bagażnika włożyliśmy gondolę. I jak wyskoczyłam na chwilę do sklepu to wpięłam go w foteliku do stelaża, a potem jak poszliśmy na spacer to dałam go do gondoli, żeby nie siedział poskręcany. :) Także choć niektórzy narzekają to ja uważam wózki wielofunkcyjne za naprawdę fajną rzecz. :) Dorko, z tą cesarką nie jest tak źle. Niby nie można podnosić itp., ale jest to po prostu niewykonalne. Ja nosiłam małego od samego początku. W piątek miałam zabieg, a w sobotę jak tylko wstałam z łóżka to od razu targałam tą moją małą larwę. :) Oczywiście trzeba uważać, żeby za bardzo się nie zamachnąć, ale jak się dobrze za to weźmie to żaden problem z noszeniem. :) Ja na hsg umówiona byłam na 10, zrobili mi badanie i od razu poszłam do domu. W żadnym szpitalu nie leżałam. Jednak może to i dobrze. Ale widzę, że co szpital to obyczaj. :) Kurde, ależ mnie dziś łeb napierniczał przez cały dzień. Normalnie mam łeb jak sklep, tylko szkoda, że na półkach pusto. :) Dobrej nocki. :)
  10. Julio, bardzo mi przykro, ale za to będę trzymać kciuki za następny cykl. Te u nóg też. :D Mallgoś, dziękuję. Przydałoby się, żeby mały więcej pospał. Z początku cały czas spał. Jak tylko zjadł to od razu odpadał. I skończyło się to tak z dnia na dzień. :) To moje małe pędraczysko też mi dziś cały dzień pajacował. Już myślałam, że go wystawię na Allegro i to bez ceny minimalnej. Nie chce to stworzenie małe leżeć same tylko ciągle chce być z kimś. Wystarczy, że stracę się mu z pola widzenia to już pieje. Dziś moja Mama kupiła mu leżaczek z Fishera, więc będzie mi łatwiej go ze sobą nosić. Bo do tej pory siedział se w foteliku samochodowym. To nic, że był w nim pozwijany jak rolmops, najważniejsze, że mnie widział. Masakra. Jak nie ma Męża to nawet jak się idę wykąpać to zabieram tego gada do łazienki. Kurde, on waży coraz więcej i już pomału czasem łapy odpadają. Ale spoko, damy radę. Jeszcze ostatnie ok. 20 lat i będę już miała luźniej hahah. :D Co do wzrostu to ja jestem dość wysoka, bo mam ok. 175 cm, a jak zarzucę buty to ponad 180 cm robi mi się lekkim cycem. Dlatego nawet jak się trochę spasę to tego aż tak bardzo nie widać. Ogólnie ja zawsze duża baba byłam. :) Gagatko, dziękuję bardzo i Tobie też życzę zdrówka. I jeszcze raz proszę, nie czytaj różnych pierdół o poronieniach itp. Ja też czytałam, słuchałam, a potem panikowałam i doszukiwałam się objawów. Mąż powiedział, że mi tego neta wyłączy i zabroni z ludźmi gadać. :D Ja nie miałam żadnych skutków ubocznych brania Duphastonu. Jakoś dobrze ten lek na mnie wpływał. A włosy zafarbowałam se coś ok. 6 tc. I to z czystą premedytacją. Choć lekarz coś mi tam przesapywał, że nie wolno. I w sumie wcześniej też już o tym wiedziałam, ale stwierdziłam, że nie dam się zwariować. :) Póki zrobiłam test to trochę dziwnie się czułam. Miałam rozwolnienie i raz zarzuciłam pawiem. :) Do tego odrzuciło mnie od kawy i nie mogłam czuś zapachu z lodówki. :) I jak już się okazało, że jestem w ciąży to Mąż mi potem powiedział, że właśnie jakoś tak dziwnie już wcześniej wyglądałam. Mówił, że cała promieniałam i biło ode mnie jakieś takie światło. Mówił, że ciężko to opisać, ale jakaś taka odmieniona byłam. :) Idę się wykąpać, póki mały śpi, bo potem zaś będzie kapa. W ogóle ostatnio kąpiel to dla mnie rarytas i cieszę się na te 5 minut w samotności jak głupia. W ogóle ciągle latam tak, że wiecznie się upocę i mam wrażenie, że walę tak, że ławica ryb to przy mnie perfuma. Mąż mówi, że oczywiście przesadzam, ale kurde ja wiem swoje.
  11. Ja jak przyszłam ze szpitala do domu miałam 15 kg mniej. :) Jeszcze zostało mi jakieś 5 czy tam 6 kg i będę miała wagę sprzed ciąży. :) Jednak ja pod koniec okrutnie spuchłam i wyglądałam jak Fione po przemianie. :D Więc pewnie też dlatego od razu tyle straciłam kg. :) Przyjechał Teść i wywaliłam moich chłopaków na spacer. Mały dziś jakoś cały dzień ględzi i już parę razy miałam ochotę go zakneblować. :D I jak teraz poszli to ja latam jak z pieprzem w dupie, bo chcę se porobić to na co normalnie nie mam czasu. :)
  12. Haha, to w takim razie nadal będę Was męczyć mymi opowieściami z krypty. :D Zuzko, gratuluję pęcherzyków. :D Ale super by było, gdyby się trojaczki trafiły. :D Przynajmniej raz, a dobrze. :D Mój Mąż jak dowiedzieliśmy się o ciąży tak marzył o bliźniakach. I jak dowiedział się, że jest "tylko" jeden to był zawiedziony (to nic, że do tej pory tak marzył chociaż o jednym :D ). A teraz mówi, że te bliźniaki to było głupie marzenie i chyba by pierdolca dostał hahah. :D I nasz synuś jest grzeczny, a co dopiero jak jest niezły sajgon. :) Waikiki, no właśnie tak bronię się przed tym lekarzem, bo kurde jak se pomyślę, że zaś antybiotyk mam brać to mnie coś bierze. Dobrze, że biorę ochronnie Nystatynę i jem dużo jogurtów, bo niedługo mogłabym otworzyć fabrykę pieczarek. :D
  13. No, boli jak jasny szlag. :) Trochę mi te krople pomagają, ale to cholerstwo szybko wraca. Kurde, nigdy nie miałam problemu z uszami, a teraz taki zonk. No, ale miejmy nadzieję, że wkrótce przejdzie. :) Dziewczyny, nie czytajcie i nie słuchajcie o poronieniach itp. Jak byłam w początkach ciaży to parę razy zdarzyło się, że ktoś mi zaczął opowiadać, że jakaś tam koleżanka od stryjka babci też była w ciąży i w 8 tygodniu poroniła i mam uważać, bo mnie też to może spotkać. Tak więc jak tylko ktoś zaczynał mi znów prawić wywody to od razu mówiłam, że nie chcę tego słuchać i, że jeśli nie ma mi nic mądrego do powiedzenia to nie chcę gadać wcale. :) Ja do 16 tc byłam na Duphastonie i bardzo sobie chwalę. :) Jest to dobry lek, nawet bardzo. :) I jak widzicie nic się nie stało, a moja mała larwa leży se teraz spokojnie koło mnie. Więc ja wiem, że i u Was będzie dobrze i nie ma se co wkręcać złego. :)
  14. Cześć Baby. :D Oto jestem ja Klempa z obustronnym zapaleniem uszu. Kurde, jak nie urok to sraczka. Nie dość, że jestem ślepa i moje okulary wyglądają jak spody od jabola to jeszcze będę głucha. :D Kupiłam dziś w aptece jakieś krople. Jak przez parę dni nie przejdzie to idę do laryngologa. W ciąży też przypałętało mi się to pieroństwo, ale dość szybko przeszło, a teraz już prawie od porodu męczę się z tymi uszami. I znowu kurde będę na lekach. Masakra, czasem czuję się jak wyorana przez życie baba. Ja to się już chyba powinnam do trumny kłaść. :D Kurde, jakiego ja mam ostatnio lenia. Normalnie nie umiem się za nic wziąć w domu. Cały czas poświęcam małemu, a w domu mam tak, że niedługo się przykleję do podłogi. Mąż oczywiście twierdzi, że jest super czysto, ale dla faceta zawsze jest czysto i choćby gówno leżało na środku pokoju to ich to nie rusza. :D Oczywiście codziennie mam wielkie plany, że w końcu się wezmę za robotę, ale ostatecznie pokręcę się, postoję jak widły w gnojówce i znów stwierdzam, że jednak odłożę to sprzątanie. Chyba se powieszę nad łóżkiem kartkę z napisem: "Od jutra biorę się za sprzątanie". I jak co rano się obudzę to będę cieszyć wafla, że sprzątanie czeka mnie dopiero "od jutra". :D Jaki komfort psychiczny. :D Co do wyglądu w ciąży to wszyscy mi mówili, że wyglądam bardzo ładnie. Może i mieli rację, bo faktycznie nie było ze mną tak źle, tylko męczyły mnie te pierońskie pryszcze. Ale je dało się ukryć, więc jak wylazałam na miasto to wszyscy myśleli, że taka piękna jestem. A ja po prostu byłam stjuningowana, bo inaczej wcale bym nie wyszła. :D Włosy w ciąży miałam zarąbiste. Mam dużo włosów i do tego naturalnie kręcone, a w ciąży miałam jeszcze lepszy skręt i lepiej mi się układały. Te na głowie też. :D :D :D :P I w ciąży zafarbowałam się pierwszy raz w 6 tyg. i to normalną niezmywalną farbą. :) Wiem, że mówią, że nie wolno, ale ja jakoś nie wierzę w to gadanie. :) I jakoś wszystko jest w porządku. :D Syn nie urodził się z burgundem na głowie. :D Za to był blondynem niewiadomo po kim hahah. :D Dobrze, że nie szczeka, taka była impreza. :D Dobra, już poważnieję, bo jak na porządną matkę przystało trzeba w końcu zmądrzeć. :D Co do moich durnych hasel to od zawsze byłam taka potłuczona i chyba taka już umrę hahah. :D
  15. Gagatko, spokojnie możesz poczekać. Nic się nie stanie. Jedynie jakby coś się działo to leć od razu. Ale przecież nie będzie żadnych problemów, więc nie wiem po co w ogóle to piszę. :D Mallgos, powodzenia Ci życzę z całego serduszka. :) Waikiki, dobrze, że mamy takie coś jak tynk do twarzy. Faceci mają gorzej, bo jak ich wysypie to ciężko im to ukryć mimo wszystko. Po ciąży powinna Ci się cera poprawić. :) Kurde, a mnie pobolewa brzuch jak na okres. Mam nadzieję, że to jeszcze nie to. A jak tak to powiem jedno ==> bleeeeee. :D Już odwykłam, że co miesiąc się cosik z tyłka leje. :D Nie karmię piersią, więc może mi to cholerstwo wcześniej przypałętać. :D A jutro mamy drugą rocznicę ślubu, a nasz synuś kończy miesiąc. Kurde, jak ten czas zapier...leci. :D :P
  16. A co do pryszczy to ja zawsze miałam ładną cerę. Z początku ciąży tez miałam czyściutką buzię, nawet Mąż mi mówił, że wyglądałam tak jakoś inaczej i cała promieniałam (mówił mi to już jak jeszcze nie wiedzieliśmy o ciąży). A potem cera bardzo mi się zepsuła i wyglądałam jak kupa. Przez to, że miałam mieć synka to wszyscy mówili, że tak ładnie wyglądam, że od razu widać, że to na chłopaka, jednak paszczę miałam średnio ładną. :) Na szczęście umiem se zrobić dość dobrą podmurówkę na dziobie i jak się wytynkowałam to nie było tak widać. :) A teraz znów mam ładną cerę, bez pryszczy i w ogóle. :)
  17. Gagatko, tak, tygodnie ciąży liczy się od pierwszego dnia miesiączki. Trochę to głupie jak dla mnie, bo przecież wtedy jeszcze dzidziusia nie było. No ale niech im będzie. :D Tu masz fajną stronkę: http://dziecko.haczewski.pl/ . Zaznaczasz tylko termin ostatniej miesiączki i długość cykli, a system wszystko ładnie Ci wyliczy. Ja regularnie korzystałam z tej stronki i potem byłam podjarana jak mloda trawa na wiosnę. :D Uwaga, muszę się pochwalić, że wygrałam z larwą bój o łóżeczko. :D Mały zaczął pięknie spać sam. :) Jak go wieczorem kładę po kąpieli to trochę tam jeszcze pobiadoli, ale potem ładnie zasypia. :) Także mam swój pierwszy wychowawczy sukces. :) Idę odłajnić synka, bo ma minę w gaciach. :D Przed chwilą leżał i produkował. :D A jaki skupiony był. :D
  18. staraczki nick...... wiek....... skąd?........... starania od? lolitka.........25 lat........małopolska...........od 11.2009 mallgos........28 lat........mazowieckie........od: 05.2009 ewuska99.... 25lat........zach-pom............od:06.2008 moniq123.... 24lata.......kujawsko-pomo.....od: 11.2008 Gabrysieńka..29 lat .......śląskie ..............od 08.2009 karla83........26 lat .......pomorskie ............ 10.2008 loza.............23lat .......podkarpackie ..... od 07.2009 Paula_27.......27lat.......wielkopolskie....... od stycznia 2009 OJolinar ......24 lata......śląskie............... od lutego 2009 Linijka.........25lat........świętokrzyskie.....od maja2009 zuzka11.......28lat........lubelskie............. od 02.2008 atka1112......22 lata.....dolnośląskie..........od 01,2009 Gafi.........39 lat ..........mazowieckie........od stycznia 2009 Mamą być...23lata.........zach-pom............od 08.2009 julia11.......28lat..........dolnośląskie.........od 08.2009 lonisława.... Zaciążone Pseudonim.......Wiek..........województwo..........term i n porodu Pestka.............26lat..........dolnośląskie......... 15.czerwca 2010 waikiki.............26 lat..........wielkopolska.......19 czerwca 2010 Rudzielec2606....36...........zachodniopom........12 lipiec 2010 little lady m........22lata......malopolskie........... klaudusia..........26lat........mazowieckie......... 17 pazdziernik 2010 Dorka_L...........29lat.........Londyn.......... 18 pazdziernik 2010 gagatka...........25 lata......małopolska............. Mamusie nick........wiek.......województwo.......dzidzia Klempa.....27lat.......śląskie.............26.03.2010 - synek
  19. Cześć Dziewczynki. :) Gagatko, jesteś kolejnym przykładem na to, że dziecko trafia się w najmniej spodziewanym momencie lub wtedy, gdy człowiek ma już dość tych całych starań i sobie po prostu odpuszcza. :) No albo jeszcze jak to w Twoim przypadku było wtedy gdy zapisany jest na hsg. :D Wiecie co Wam powiem?? Że zazdroszczę Wam tych ciąż. Mam wręcz przeokrutny sentyment do tego czasu. :) To jest cudny okres w życiu kobiety i choć czasem jest ciężko, źle, niewygodnie to potem naprawdę na samo wspomnienie łezka się w oku kręci. :) Kurde, chyba se sprawię drugie dziecko hahaha. :D Dziękuję Ci Dorko i Moniq za komplement. Staram się być mądra, choć może czasem nie wychodzi hahah. :D Ale właśnie chcę uniknąć sytuacji, że mały będzie wisiał ciągle na rękach tak, że potem ręce będę miała powyciągane tak, że będę mogła buty na stojąco wiązać. :D Oczywiście noszę go też i dużo się tulimy, ale musi wiedzieć, że ma swoje łóżeczko i tam ma spać. :) Poza tym chcę już wrócić do Męża, bo kurde śpimy teraz osobno, a ja utkwiłam w małego pokoju jak Fiona w wieży. :D Byliśmy dziś z małym u neurologa i lekarz powiedział, że dawno nie widział tak silnego i dobrze rozwiniętego dziecka. :) Stwierdził, że bardzo ładnie i mocno podnosi główkę i w ogóle powiedział, że mały rozwija się baaaaardzo prawidłowo. :) A co do tej mojej larwy to dziś uczenie spania samemu ciąg dalszy. Jednak muszę przyznać, że pędrak chyba zaczyna już rozumieć o co chodzi i, że niestety dostał z mego łóżka eksmisję już na stałe, więc dziś zasypianie poszło już lepiej i ciszej. Bo wczoraj podchodziłam do niego 80 razy, a dziś już tylko 68 hahah. :D Ale tak na poważnie to dziś poszło naprawdę o wiele sprawniej. :) Także miejmy nadzieję, że nauczenie spania w łóżeczku już tak na stałe to tylko kwestia kilku dni. :)
  20. Dorko, walczyłam, walczyłam, ale jest 1 : 0 dla mnie. :) Larwa skapitulowała. :) Masz rację, nie może być tak, że do jego 18 - stych urodzin będę Go nosić na rękach. :) On się musi nauczyć sam spać, musi wiedzieć, że jak zostaje sam to nic Mu nie grozi itp. Chcę w ogóle też wrócić do Męża, bo na razie śpię w pokoju Syna. :) Mam nadzieję, że wkrótce nam się uda. :) Ach śmiać mi się chce, bo najpierw człowiek walczył o larwę, a teraz walczy z larwą. :D :D :D
  21. Cześć Dziewczynki. :) Kurde, wpadłam se, żeby poczytać co u Was i normalnie zjechałam. Gagatko i Klaudynko GRATULUJĘ WAM BARDZO SERDECZNIE!!! Ależ się cieszę. :) :) :) W sumie to mój brzuch się zwolnił i ciekawe, która z Was go złapała. :D Naprawdę super. Oby teraz wszystko poszło gładko, sprawnie i przyjemnie. :) A na pewno tak będzie. :) A ja właśnie walczę z moją małą larwą. Otóż larwa zaczęła wymuszać rączki (choć nie nosimy go) i to, żeby ktoś ciągle z nim siedział. Jak ktoś koło niego siedzi to śpi spokojnie, a wystarczy, że się wstanie to od razu się budzi i drze koparę w niebogłosy. Trochę pokrzyczy, ale trudno, musi się nauczyć leżeć samemu. Bo przecież nie da rady, żebym ciągle przy nim siedziała. Jak se teraz pozwolę to będę potem miała przerypane. Oczywiście ciężko mi trochę na sercu, ale kurde przecież w łóżeczku nie dzieje mu się krzywda i wszystkie dzieci śpią same. Tak se to tłumaczę i od razu mi lepiej. :)
  22. Dziękuję Wam bardzo za komplementy. :) Mały jest ogólnie grzeczny. Wiadomo, coś tam popłacze, ale nie jest źle. :) I nawet się wysypiam, bo w nocy budzi raz, dwa albo trzy na jedzenie i idzie dalej spać. Także ogólnie jest dobrze. :) Już mam 14 kg mniej, jeszcze 6 i dojdę do siebie sprzed ciąży. :) Dorko, wysłałam Ci zdjęcia przed chwilą. Przepraszam, ale Kafe szalała i Twój post jakimś dziwnym trafem pojawił się z opóźnieniem i dopiero teraz zobaczyłam, że prosiłaś o zdjęcia. Tobie Moniq też wysłałam. :)
  23. Dziękuję Wam bardzo Dziewczyny za gratulacje. :) Ważko, no właśnie niezłe to jest, że tu leżysz z otwartym brzuchem, a tu pociskasz kawały. :D Ja lekarzom opowiedziałam m.in. o NFZ - cie. Ależ mieli ze mnie ubaw. :D A nazwisko tej lekarki faktycznie niezłe jest. :)
  24. Waikiki, dziękuję bardzo. :) Mały jest przekochany. Ogólnie jest bardzo grzeczny, je, śpi, wali kupy i to by było na tyle. Choć ostatnio zaczął się już też pomału rozglądać i lubi sobie poleżeć z otwartymi oczkami. :) Z początku go załatwiłam trochę, bo smarowałam go oliwką, a, że było ciepło to wyszły mu potówki. Na szczęście już mu je ładnie zaleczyłam i teraz smaruję tylko balsamem i jest oki. :) Odpadł mu też dziś kikut z pępuszka. :)
  25. Cześć Dziewczyny. :) W końcu się do Was przykulałam. :) W końcu i ja jestem rozpakowana. :) 26 marca o 8.39 urodził się nasz Szymuś. :) Ważył 3850 g i miał 60 cm. :) Miałam cesarkę. Cały zabieg wspominam bardzo miło. :) Wszystko poszło szybko i sprawnie, a podczas zabiegu rzucałam lekarzon kawałami. Wszyscy na sali byli upłakani ze mnie. A potem mój lekarz powiedział mojej Mamie, że gdyby każda pacjentka miała taki humor to ich praca byłaby dużo łatwiejsza. Po cesarce z łóżka wstałam na drugi dzień i se fajnie pomykałam i czułam się ogólnie bardzo dobrze. Jednak w dniu wypisu ze szpitala byłam jeszcze na ostatnim badaniu i lekarz (nie mój) tak mnie ponaciskał, że zrobił mi się na ranie krwiak. Do dziś sączy mi się z tego krew i jestem na antybiotyku. Mój lekarz jest strasznie zły na tamtego. Tak to już super pomykałam i na sam koniec lekarz mnie zepsuł. Jednak czuję się już lepiej. Krwiak się powoli odsącza i siniak też schodzi. :)
×