Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ANDY86

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Układać życie tak jak chce... Z tym że ja nie widzę przyszłości dla siebie... Przede mna wybór studiów... miałem pełno opcji i pomysłów. Teraz nie mam nic. Depresja, szarość życia... I to co tygryski lubia najbardziej. A jutro psychiatra bo ja już lekko zwariowałem chyba... Nie życze nikomu takiej negatywnej jazdy... A kompleksów to ja mam ostatnio cały wór... Chce ktoś trochę? Nawet z doborem ciuchów mam problem. Kompletnie co bym nie nałozył wydaje mi się jakieś beznadziejne. Aż się musze puknąć w czoło jak czytam to co napisałem... i beczeć mi sie chce. Bo jeszcze kilka miesięcy temu byłem kozak nad kozaki no może bez przesady ale kurczę no wyczerpałem sie czuję się jak obcy gdziekolwiek bym nie trafił.
  2. Historia jak każda inna no może prawie... I ona mnie kochała i ja ją kocham do tej pory ale bez wzajemności już bo jej wygasły uczucia... widzę w tym także dużo swojej winy bo uświadamiam sobie że zacząłem zle funkcjonować... O byle co potrafiłem wszcząć kłótnię... ona mówiła że sama do tego doprowadzała... mówiła mi o tym że jej uczucia gasną... ja pod pewnym impulsem zerwałem z nią bo pomyślałem że dojdzie do niej że mnie traci i będzie żałować i że jej uczucia wrócą... ŻAŁOSNE CO NIE? pisaliśmy do siebie jeszcze tego samego dnia nawet do niej zadzwoniłem ale pewny siebie powiedzaiłem że nawet do niej nie wrócę że musi minąć więcej czasu bo wcześniej mieliśmy dwudniową separację i jak u niej byłem oddać kilka jej rzeczy to się rzuciła na mnie i zaczęłą całować ale jak się okazało nic się nie zmieniło dlatego tym razem chciałem postanowić na swoim... i przetrzymać ją dłużej... kilka dni po zerwaniu postanowiłem jednak z nia porozmawiać o powrocie bo nie mogłem bez niej wytrzymać. Nie udało się od tamtej pory przez cały czas się zastanawiałem co zle zrobiłem w związku... ciągle doszukiwałem się w sobie róznych rzeczy które mogły je odepchnąć i co troche ją męczyłem rozmowami typu,, przepraszam , już wiem co zle zrobiłem... wybacz itp. Dziewczyna chciała sie przyjaznić bo uważała jak zresztą mówiła że pomoże mi to i ne będę chodził smutny ale mówiła żebym nie robił sobie nadziei... Lecz ja nie mogłem tego znieść ze nie jesteśmy razem... ciągle chodziłem zdołowany... Nie chce mi się żyć. Ciągle ją męczyłem... podlizywałem się i chodziłem smutny... Ona wreszcie nie wytrzymałą i powiedziała że każdy z nas powinien miec juz prywatne życie... zaczęła pisać z jakimis kolesiami. Wogóle masakra dla mnie... To jest najlepsza i najbardziej wartościowa i najpiekniejsza dziewczyna jaką w życiu poznałem... bez niej moje życie nie ma sensu. Minęło już 4 miesiące od kiedy nie jesteśmy razem... a co ciekawe chodzimy do tej samej klasy(mamy po 20 lat) tak więc chcąc czy nie chcąc widzimy sie codziennie... Na tą stronę trafiłem przedwczoraj... Trochę do myślenia dał mi link zamieszczony na początku tematu... ale ja już pokazałem Cipka ze swojej strony i to ogromnego.... No po prostu przestałem sobie radzić i nie ukrywałem tego. Teraz wiem że to było głupie bo trochę tak jakbym ją miał wziąść na litość... Trochę to wszystko zakręcone co napisałem. no ale cóż... Teraz do was pytanie. Czy możecie mi coś poradzić? Szkoły jeszcze 3 miesiące a potem każdy w swoją stronę... (każdy mi ciągle mówił żebym dał sobie spokój ale ja ciągl;e o niej myślę. O niej i o tym związku i dalej uważam że żle postępowałem w wielu sytuacjach no ale w sumie nikt nie jest idealny tylko że znowu zadaje sobie pytanie czy to nie jest przesadzone w moim stopniu... W Maju powiedziała mi pierwszy raz że jej uczucia wygasają ale nie wziąłem tego za bardzo do siebie... potem było wszystko idealnie... Po wakacjach czułem że coś nie tak... NAPISZCIE COŚ... Jak ją odzyskac . ćzy jest jakaś szansa? czy jest jakiś sposób? Iść pewnie swoim torem życia i robic to co miało w planach... no tak ale jeśli to życie przestało mieć dla mnie sens... POZDRAWIAM
×