Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Julka.N.

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Julka.N.

  1. Witajcie dziewczyny; Miałam bardzo procwity tydzień więc zaglądałam tylko na chwilkę poczytać co u Was; nareszcie weekend, wyjątkowo dla mnie wolny, mąż ma za to wykłady więc spędzę gro czasu z Niką. Jutro rocznica naszego ślubu cywilnego, może jakaś mała imprezka się wieczorkiem zorganizuje. Co do wstawania w nocy do dziecka i wogóle angażowania męża w pomoc to początkowo też wszystko brałam na siebie. Może trochę byłam \"zachłanna\", nawet jak było mi ciężko to męża starałam się nie budzić. Ale po kilku tygodniach zaczęłam go włączać do opieki i budziłam w nocy, żeby podał mi małą, poduszkę, itp. później nawet zamieniliśmy się miejscami, tak, że mąż spał od strony łóżeczka i wstawał do córci. Uważam, że nie warto brać wszystkiego na siebie, oczywiście bez nadmiernego obarczania męża, jeszcze jeżeli sporo pracuje, ale warto go włączyć i dla siebie i dla niego i wbrew pozorom dla dziecka też. Mój mąż w sumie mało mi pomagał bo mało był w domu, ale jak był zajmował się córką, w nocy też, teraz z sentymentem to wspomina a córka słucha z dumą. Właśnie jak Kamilla7 piszesz, facet często mówi żeby mu powiedzieć jak coś trzeba pomóc, ja mówiłam :) Darka - skoro jeszcze razem się trzymacie to może na dzień kobiet Cię zaskoczy? w każdym razie to już lada moment, oby wszystko jak najlepiej, najszybciej, i najprzyjemniej Kamilla 7 - kolki na szczęscie nie zawsze się pojawiają, może Was ominą, a jeżeli to czasami domowe sposoby pomagają - mojej małej ulgę przynosił ciepły okład, noszenie \"na samolocika\", później herbatka ułatwiająca trawienie, ale to ja ją piłam (karmiłam); obeszł się bez medykamentów :) pozdrawiam wszystkie mamusie, przyszłe mamusie i maluszki
  2. witam wszystkie dziewczyny i wszystkie maluszki w mroźne południe :) W nocy było podobno -22 stopnie, teraz słoneczko piękne, ale zimno, chciałam trochę wyjść, ale za chłodno na zabawy na śniegu, więc poprzestałam na wywietrzeniu domu, co zresztą też jest męczące, bo trzeba \"wszystko żywe\" pozabierać :) Jak ja nie mogę doczekać się wiosny... Miama- raczej go nie przenawoziłaś, ma pewnie za suche powietrze, testuj może coś wskurasz; Masz rację, zimą jest trochę niewygodnie mieszkać w takiej dzielnicy, ale za to bałwan w ogrodzie stoi dwumetrowy :) Wogóle nie jest to życie dla wygodnych, bo najogólniej daleko wszędzie (trzeba jechać) i wszystkie sprawy na głowie, ale to kwestia przyzwyczajenia, mi odpowiada. I po małej podobno \"widać\", panie w przedszkolu to wyłapały i kilka osób po drodze, że inaczej się wychowuje. J-A-N-A - cieszę się ,że \"dobrze doradziłam\", mam na codzień doczynienia z dzieciakami no i swoją córcię więc czasem trafię ;) Już weekend, jakie plany? Ja mam tradycyjnie zajęcia więc niezbyt weekendowo, choć ciekawie; mąż ma wykłady w ten weekend to do małej przyjedzie dziadek przynajmniej na kilka godzin. Jeszcze dziś wieczorem czekają mniej jakieś zakupy większe, pewnie Auchan, nie cierpię :(
  3. Moluś - ja jestem zdania że jak blok to tylko na parterze. Mieszkałam na 4-tym piętrze od urodzenia i zawsze od kiedy pamiętam były problemy ze schodami, wyniesienie śmieci czy wyjście z psem to męczarnia. Jak byłam mała to brat rzucał mi kanapkę przez okno albo \"spuszczał\" na sznurku butelkę z piciem bo nie dałam rady biegać po schodach, wszystko mi rzucali, klucze, pieniądze, zabawki, rękawice, dosłownie wszystko. A potem jak byłam starsza zawsze był koszmar z ciąganiem roweru po schodach, nie mówiąc już o zmianie mebli :( No i babcia nie odwiedzała nas nigdy, bo ma problemy z kręgosłupem. Jak córka była mała i zajeżdżałam do rodziców to pociliśmy się z wniesieniem wózka na górę. Teraz moi rodzice mieszkają sami, męczą się z tymi schodami, tato jest poważnie chory na serce i może najwyżej dwa razy dziennie pokonać schody i to zajmuje mu min 10 minut, bo różnica ciśnień. Mówią, że jak kupowali mieszkanie, mieli po trzydzieści parę lat, to myśleli, że będzie ciszej na górze, spokojniej, bezpieczniej, mylili się. Pewnie się szybko gdzieś przeniosą, bo tak nie da się żyć. Wszyscy mamy uraz do czwartego piętra, wogóle do wyższych pięter. Teraz brat i siostra mają mieszkania na parterach, ja nienawidzę schodów, chociaż mam niestety piętrowy dom, nie miałam na to wpływu. Ciesz się Moluś, że mieszkasz na parterze, naprawdę.
  4. To nie tyle domek w lesie, ile dzielnica w lesie, bo tych domów już tu trochę jest, chociaż rozrzucone są po okolicy. Szczęśliwie to puszcza, więc lasy zostaną i natury będziemy mieli pod dostatkiem, za to niestety sąsiadów niedosyt. Czy dobrze tak mieszkać ? sama mam mieszane uczucia, są plusy i minusy. Kto przyjeżdża zachwyca się, kto mieszka ...piszczy. Ja urodziłam się i wychowałam w centrum Białegostoku, mieszkaliśmy w bloku. Nie myślałam, że wywieje mnie do lasu, szybciej do większego miasta. Ale nie zaadoptowaliśmy się w W-wie, nie daliśmy rady tam żyć. Skończyłam tam studia, mąż tam pracował dopóki nie przeniósł się do Białegostoku. Wróciliśmy i mieliśmy wybór - blok w centrum albo peryferia, kawałek podwórka, to nas skusiło. A kominek to oszczędność, taka jest prawda, chociaż urok swój ma. Fotek na tą chwilę nie mam do wysłania, ale porobię w najbliższym czasie. Czy wszystkie dziewczyny mieszkają w blokach ? pytam z ciekawości ?
  5. mieszkam na peryferiach Białegostoku, w kierunku wschodniej granicy, w lesie właściwie; ale dzwoniłam rano do taty, który mieszka w samym centrum Białegostoku i mówił że u nich było -19 na czwartym piętrze. Przesiedzimy dzionek przy kominku :)
  6. Witam dziewczyny ; Moluś - fotka mnie wmurowała, przez chwilę nawet wydała mi się niewiarygodna, ale ja wszędzie doszukuję się drugiego dna..w każdym razie robi wrażenie U mnie w nocy było -21 stopni, ziiimno, a ja już myślę o wiośnie, wakacjach, wypadzie jakimś. pozdrawiam
  7. witajcie dziewczyny; Channah - rozkoszny Twój Kubuś, już nie pamiętam kiedy moja Niczka taka była malutka, czas leci nieubłagalnie... U mnie sporo pracy, dużo pisania, papierków, a do tego w domku mi się nazbierało roboty przez zajęty weekend. Na pocieszenie najbliższy weekend też mam szkolenie, więc muszę się zmobilizować wieczorami. Pogoda cudna, chociaż mroźno, pobyłam trochę na podwórku wracając z przeszkola. Oby do wiosny, już nie mogę się doczekać. pozdrawiam.
  8. witam nową koleżankę, jest to możliwe, że mimo ciąży test jest negatywny; W moim przypadku też tak było, chociaż ze mną to wogóle inna historia, ale było tak, że test nie pokazywał ciąży a dzieciątko rosło sobie w najlepsze :) może testy teraz są czulsze, nie wiem, może są inne, ja wtedy robiłam różne i żaden nie wykazał ciąży; więc jeżeli masz jakieś sygnały wskazujące na ciążę nie wykluczaj tej możliwości, w zależności jaki może być wiek ciąży idź do lekarza, to chyba najpewniejsze. I oby wieści były jak nalepsze. pozdrawiam.
  9. Moluś, Asik - musicie wierzyć, że się uda i to w najbliższym czasie. Kiedy słyszę o staraniach Waszych i innych dziewczyn, czuję ogromną niesprawiedliwość i bezsilność. Na codzień spotykam się z niechcianymi dziećmi, patologią. Nie tak powinno być. Ale \"co nas nie zabije, to nas wzmocni\", zdaję sobie sprawę, że to żadne pocieszenie, to napewno boli, ale trzymam kciuki. J-A-N-A - wypróbowałaś ustnik ? jakie efekty? Miama - tak króciutko o storczykach, zanim jeszcze Twój nie \"zdechł\". Najlepiej jak stoi w jasnym miejscu, ale nie na bezpośrednim słońcu, albo parapet okna północnego, ewentualnie wschodniego. Może też stać niedaleko okna ale nie na parapecie, tak jest nawet bezpieczniej. Nigdy nad grzejnikiem ! Generalnie musi mieć dużą wilgotność (pochodzą z tropików) ale nie mokre podłoże, najlepiej jak stoi na tacy z keramzytem, glinką, czy po prostu nawilżone jest otoczenie. Ja mam takie kompozycje, kamyki itp, to paruje i nawilża super roślinkę. Podlewać bardzo skąpo, dopiero jak podłoże wyschnie (podłoże specjalne !), najlepiej jak rośnie w przezroczystej doniczce, wtedy widać kiedy suche podłoże. Słyszałam teorię, że przezroczysta doniczka jest potrzebna, bo umożliwia docieranie światła do korzeni, rzeczywiście umożliwia ale myślę że może spokojnie rosnąć w normalnej donicy, tylko trzeba wyczuć podlewanie, w przezroczystej po prostu łatwo to ocenić, bo widać. Dobrze nawozić nawozem do storczyków, nawet można pryskać, ale b. dobrym opryskiwaczem i raczej mało, ja praktycznie nie pryskam, bo listki są dość wrażliwe i szybko wdaje się szara pleśń. Temperatura pokojowa, najlepiej jak cieplej w dzień a chłodniej w nocy, ale przeciętna panująca w mieszkaniach mu pasuje. Nie znosi przeciągów, zimna, ciemna, suchego powietrz, zalania. Nie wiem jaki masz storczyk, jeżeli phalenopsis to mżna mu przyciąć pędy kwiatowe, na razie nie ścinaj, inne tego nie lubią, ale jak się okaże że to ten gatunek to śmiało możesz. Popatrz na ten tekst, może coś zmienisz w hodowli swojego, jak nie ma kwiatów to możesz spokojnie przesadzić teraz i dostosować nieco warunki. Życzę dobrych efektów. Pozdrawiam dziewczyny
  10. Witam wieczorkiem :) Darka na pewno w torbie jest wszystko co trzeba i co mniej potrzebne :) Wyniki badań ostatnie, karta ciąży,dowód osobisty, telefon+ładowarka, środki chigieniczne i podst. kosmetyki i przybory toaletowe, ręcznik, bielizna, koszulka sobie, klapki, podomka, coś na odprężenie (ja miałam książkę), woda niegazowana, może coś słodkiego; pozostałe rzeczy jakby były potrzebne oraz ubranka maluszkowi doniosą Ci więc o nic się nie martw. Można wziąć smoczek - uspokajacz i sobie wkładki laktacyjne, może szybko będzie pokarm, aparat fotograficzny pewnie się przyda, zegarek, chociaż w komórce jest, jeżeli szpital wymaga ubranek i pieluszek to też, to tyle...i najważniejsze - weź dobry chumor i spokój !!! ustnik to taka alternatywa smoka dla nieco starszej dzidzi, nie niemowlęcia, bo się zachłyśnie. Są silikonowe, miększe lub twardsze, taki \"kapturek\" z kilkoma (3-6) dziurkami nakłada się na butlę tj smok i dziecko nie musi specjalnie ssać bo samo się sączy, a jak pociągnie to mocniej poleci, dobre dla leniuszków, dla \"nienawidzących smoka\" i dla nielubiących ssać. Moja córka przez smok nie chciała jeść a przez przezroczysty ustnik jadła kaszki i piła długo ( do kaszek powiększałam jej dziurki), trzeba tylko dobrać taki żeby za szybko nie leciało, zwykle dzieci chętnie przez nie jedzą/piją. pozdrawiam
  11. Kamilla 7 :) \"osobiste\" gratulacje !!! Jesteście w domku, to znaczy że wszystko w najlepszym porządku; trzymaj się cieplutko i dbaj o siebie
  12. Miama: storczyków jest sporo gatunków i mają nieco różne wymagania, zasady hodowli są jednak podobne, poradzę Ci jak określisz co znaczy \"dechnie\" ? Napisz mi jaki to storczyk i co się z nim dzieje, będzie łatwiej.
  13. Witam wszystkie dziewczyny i dzidziusie :) Weekend miałam bardzo pracowity, nawet nie miałam czasu włączyć komputera, no i jeszcze imprezka w sobotę, jak na koniec karnawału przystało. Dzisiaj odpoczywam, Nikę też zostawiłam w domu, poleniuchujemy sobie. :) J-A-N-A Spokojnie możesz zacząć podawać Justynce jedzonko inne niż \"cyca\". Ja też karmiłam piersią tylko i wyłącznie pełne 4 misiące, ale później miałam kilka pilnych wyjazdów kilkugodzinnych a do tego moja waga spadała niepokojąco. Zaczęłam dokarmianie. Mała odmawiała butli więc wprowadziłam jedzenie łyżeczką i naprawdę zachęcam. Po pierwsze nie trzeba bawić się w smoki i butelki (później robiłam czasem kaszkę ale tylko ustniki wchodziły w grę - wypróbuj) a po drugie później gorzej uczyć jedzenia łyżką niż malucha. Najpierw możesz jej podawać soczek i \"słoiczek\" jednoskładnikowy, wtedy wyeliminujesz ewentualną nietolerancję jakiegoś składnika. Na słoikach i soczkach są określone od 5 misiąca i takie dawałam. Potem zobaczysz co jej smakuje, jakie smaki, jaka firma, najlepiej zmieniać żeby się nie przyzwyczaiła. A kaszki też możesz próbować łyżeczką albo przez ustnik, moja się przekonała do ustników przezroczystych i soki a później kaszę piła właśnie przez ustnik a smoka nie tolerowała. Te dokarmianie zależy jeszcze jak u małej będą ząbki, ale jeżeli będzie miała czym gdyźć a nauczy sie teraz jedzenia łyżeczką to szybciutko nauczy się też jeść pokarmy stałe za jakieś 3 miesiące. Wiadomo, że początki mogą być trudne, ale dzieci szybciutko \"załapują\". Ja karmiłam piersią kilkanaście miesięcy zawsze rano, na noc i w międzyczasie a poza tym mała jadła różne inne rzeczy i uważam, że to dobra metoda.
  14. Dobry wieczór :) Kamilkaaa26 : przepraszam, jeżeli dotknęłam Twoich przykrych wspomnień; trzymam kciuki żeby jak najszybciej udało Ci się zostać szczęśliwą mamą; oby wyniki badań tarczycy szybciutko się poprawiły :) Co do przeprowadzki to może niekoniecznie musisz tak długo czekać, po prostu w ciąży Twój udział w przeprowadzce będzie mniejszy. Zajmiesz się koordynowaniem działań. :) A co do lakieru to jest tego tyle, że można wybrać coś \"dobrego\". Są np. takie samoutwardzalne, które mało śmierdzą, podobno są takie że prawie wcale, ostatnio lakierowaliśmy salon na piętrze i właściwie to tylko dobę był zapach, póżniej jeszcze kilka dni było czuć ale tak delikatnie.
  15. Witam wszystkie dziewczyny :) Co u Was? Jakie plany na weekend? Ja mam dziś wolny dzień, tzn w domku bo wolny to tak średnio :) Mam sporo papierkowej roboty i program terapeutyczny muszę dopracować - praca w domu. Córcia nie chciała iść do przedszkola, więc jeszcze jakiś spacer mnie czeka, czy sanki. No i posprzątać muszę, przygotować obiad na dziś i jutro, bo w weekend mam zajęcia. Do tego jutro 9 urodziny męża chrześniaczki. Aż mi samej siebie szkoda :( Kamilaaaa26 - witaj i powiedz mi coś \"tyciu\" o sobie, przeglądałam strony ale nie znalazłam Cię w tabelce, co znaczy, że strasz się o kolejną ciążę ? przepraszam za dociekliwość, ale chciałabym Cię troszkę poznać. Ja jestem tu od niedawna, mam córkę i bardzo mi zależy na drugim dziecku, jednak tak mi się życie układa, że ciągle \"nie czas\" i nie mam po prostu odwagi zaplanować drugiej ciąży. Zbieram tu najogólniej mówiąc pozytywne bodźce, które pomogą mi przezwyciężyć obawy i zdecydować się na dziecko. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny
  16. Witam dziewczyny :) Fajnie, że Kamilla tak dobrze sobie radzi, że mały ssie, aż miło się czyta :) Darka, ja w ciąży przytyłam 25 kg, strasznie dużo, ale ja naprawdę nie jadłam dużo. Może zbytnio się nie pilnowałam z kaloriami, ale trochę tak i z ręką na sercu nie było żdanego obżarstwa ani jedzenia \"za dwoje\" ! Tak po prostu naturalnie \"przybywało\", brzuszek był mały, po prostu cała \"urosłam\". Podobno było dużo wód no i obrzęki bo upały były nieznośne. W każdym razie już niedługo po porodzie było 10 kg mniej, a w ciągu kilku miesięcy zeszło wszystko, nawet więcej, przez co musiałam dopiero \"jeść za dwoje\", bo po każdym karmieniu piersią byłam głodna jak wilk. Zresztą karmienie wymknęło się troszkę spod kontroli i miałam kiepskie wyniki i takie tam. :( Reasumując o wagę się nie martw ! Co do wagi - dzisiejsze pączki :( Ale jak tradycja to tradycja ! Darka - dostałaś storczyka ? cudownie - to mój \"konik\" Pozdrowienia dla wszystkich
  17. 100krocia - trzymaj się cieplutko i nie smuć się, wiem, że to okropny stres, ale pozytywne myślenie to już połowa sukcesu, pozdrawiam Cię.
  18. Witam walentynkowo:) Tak patrzę na parametry i zauważyłam, że duże dzieciaczki się rodzą, ciężkie :) Oglądałam dzisiaj pierwsze zdjęcia mojej córci, trochę powspominałam i pomarzyłam...:) Nika urodziła się 3000 g i 59 cm, była dłuuuga, ale przy tym wzroście chuda. Miała dłuziorne chude nogi, w najmniejszych skarpetkach wyglądała jak kot w butach :) Długie nogi już będzie miała, \"nogi po szyję\", taka jej uroda :) Tak szybko urosła, za szybko :( Dziewczyny - mamusie - bądźcie ze swoimi maluchami jak najwięcej możecie, rejestrujcie ile się da, wszelkimi sposobami, czas leci nieubłagalnie ! U mnie Walentynki rodzinne, dostałam od męża piękne buciki (cacko !!!) i duży bukiet róż :) Nika dostała od tatusia jeszcze większy bukiet tulipanów więc jest w siódmym niebie, sama w rewanżu nalepiła całą tacę ciastolinowych serduszek :) Ja przygotowałam tiramisu i sałatkę owocową, zapowiada się miły wieczór :) Jak u Was mijają Walentynki ? Pomyślałam o Kamilli, ta to ma dopiero Walentynki :)
  19. witam wszystkie dziewczyny w ten wyjątkowy dzień :) Skorpionko - na pewno można zrobić usg prywatnie, mam koleżanki w Anglii. Do Polski się nie wybieraj na weekend, bo chociaż usg w weekend napewno zrobisz,to męczące są takie podróże. Tak szczerze to te usg teraz wogóle niepotrzebne, bo w takim wczesnym stadium mało z tego usg się dowiesz, ale dla dobrego samopoczucia idź koniecznie !!! Z tego co zdążyłam Cię poznać do tego 18 tygodnia nie wytrzymasz, albo sama się zamęczysz albo męża, nie mówiąc już o tym, że maluch nie dostanie żdnych potytywnych bodźców. Ja Cię rozumiem, chociaż panikujesz okropnie. Mam tylko prośbę/radę - uwierz ,że wszystko jest dobrze, zaufaj sobie. Badania badaniami, ale pozytywne myślenie zmieni Twoje samopoczucie i pozwoli zacząć cieszyć się z ciąży, to ważne dla Ciebie i maleństwa.
  20. Witam wszystkie dziewczyny :) smutna_lala - nikt Ci nie radził, na szczęście, bo To Twoja decyzja i Twego miłego. :) Ale jak rozumiem podjęłaś już decyzję, więc mogę tylko pogratulować i życzyć szybkiego i bezproblemowego zafasolkowania. Pozdrawiam :)
  21. Witam wszystkie dziewczyny :) Zajrzałam na forum zapytać o przeziębienie Kamilli a tu taka wiadomość !!! Gratulacje Kamilla To wspaniale że Mateuszek już się urodził, nie ma dla rodziców szczęścliwszego dnia jak ten, kiedy mogą wkońcu przytulić i pocałować długo oczekiwane maleństwo.Tym bardziej że czas był najwyższy :) No i ta data, magiczna, mały\"kochaś\". Super.
  22. Tak to niestety w życiu jest, że im badziej się czegoś pragnie tym trudniej to mieć, taki paradoks. Jednak w Twoim przypadku wszystko jest na dobrej drodze, więc myśl pozytywnie. I tak prywatnie Ci poradzę żebyś unikała teraz takich \"smutnych\" forów, nie czytała książek o zagrożeniach, powikłaniach, patologiach itp. To tylko rodzi złe myśli, osłabia psychikę. Wiem coś o tym. :) Potrzebujesz jak najwięcej pozytywnych bodźców, rozmawiaj ze szczęśliwymi mamusiami i szczęśliwymi ciężarówkami. :)
  23. karooollina przesadzasz; jakie ryzyko ? Ciąża to nie choroba i nie ma sensu szukać \"nieprawidłowości\". A jak nie byłaś w ciąży to też mierzyłaś temperaturę codziennie? Rozumiem Cię że się niepokoisz, wszystkie przyszłe mamy się boją i to chyba niezależnie czy ciąża jest pierwsza czy kolejna. Spróbuj spojrzeć na to z innej perspektywy, potraktuj ciążę jako naturalny stan rzeczy z wszystkimi jej urokami i nie wsłuchuj się aż tak w siebie bo zawsze coś źle zabrzmi. :) pozdrawiam Cię i pisz, nie trzymaj tych obaw w sobie, bo maluszkowi smutno będzie :)
  24. witaj karoolina :) Temperatura w ciąży wzrasta o około 0,5 stopnia i taki stan teoretycznie trwa około 100 dni, ale w praktyce to chyba różnie bywa. Ja z natury jestem strasznym zmarzluchem - chyba nie ma ubrania na zimę w którym bym nie zmarzła (korzuchy itp przerobione) a wszelkie rozgrzewacze wykorzystuję na maksa :) Jedyna zima w moim życiu, kiedy nie marzłam to właśnie ta, kiedy byłam w ciąży. Nie przeszło mi po 100 dniach, nie dość że temperatura była nieco wyższa niż normalnie to jeszcze miałam uderzenia ciepła. Koszmar był latem kiedy upały były ponad 30 stopni. Myślę że to różnie bywa z tą temperaturą, tak jak ze wszystkim, teoria teorią a każdy indywidualnie to przechodzi. Ale wiem, że może się trochę utrzymywać, to wkońcu dwa krwiobiegi :) Pozdrawiam wszystkie dziewczyny :)
  25. Witam wszystkie dziewczyny; Kamilla masz rację, decyzja o dziecku zawsze jest trudna, my z mężem przed pierwszą ciążą też planowaliśmy conajmniej dwoje dzieci, pewnie gdybym zaszła w ciążę to dzieciaczki by się wychowały i niczego by im nie brakowało, a jednak to nie takie proste. Pierwsze dziecko łatwiej zaplanować, bo teraz to ja już muszę w tych rozważaniach uwzględniać Nikę. Ale na pewno się zdecyduję, myślę że najpóźniej za rok. Zresztą mała codziennie mówi o rodzeństwie więc nie da mi zapomnieć o moim pragnieniu. :) Ja jestem typem perfekcjonistki, na dodatek nadambitnej i nadodpowiedzialnej, wszystko musi być dopięte na ostatni guzik z asekuracją. To wiele rzeczy utrudnia. Ale dopracuję wszystko. :) Kamilla nie wiem co ci doradzić na te przeziębienie, ale staraj się przynajmniej dobrze udrożnić nos - jakieś skuteczne krople, olbas itp. Oby minęło zanim zaczną się skurcze bo ciężko Ci będzie. Pozdrawiam cieplutko.
×