witam, ja jestem troszke z drugiej storny ale historia podobna, a mianowicie moj obecny chlopak btyl w zwiazku z pewna dizewczyna przez rok, i zaczelo sie miedyz nimi psuc i wtedy pojawilam ise ja, na pcozatku nasze kontakty byly czysto kolezenskie a mianowicie ja po prostu staralam ise mu pomoc poskladac ten zwiazek takie wiecie rpzyajcielkie, ale zaczelismy strasnize duzo spedzac razem czasu i wiecie tpo prsotu smao to sie przerodizlo w cos mocniejszego,.. teraz jest cudownie,
ale wiecie.. jak ta osoba przez ktora rozpada sie zwiazek sie czuje okropnie, po porstu masakra.. jak jestesmy razem to wszystko magicznie idelane, ale kiedy juz nie to mam tak straszne wyrzuty sumienia cuje sie ja ksuka, z drugiej storny nie ptoraif wlaczyc ze sowimi uczuciami.