sc
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez sc
-
no i hehe przemówiłaś ludzkim głosem ..dzieki
-
Młodziutka ale ja ci nie odbieram znajomosci zycia ,tylko ciągle nie wiemy po której stronie jesteś zdradzona czy kochanka??? to o to chodzi do hehe-odnosze wrażenie że jak masz udzielić prostej odpowiedzi to od razu widzisz w pyatniu atak....a to nie tak
-
Młodziutka wiesz ale to co tu piszemy to nie jest fikcja literacka ...to zycie i to jest ta jedna mała różnica Pozaz tym czasami teroria nie idzie w parze z praktyką....
-
młodziutka ale czemu to taka tajemnica ??przecież piszemy tu anonimowo,a żeby być w temacie topiku to wypadałoby wiedziec coś o tych sprawach z autopsji.....
-
hehehe--to nie chodzi o ideał...moja droga...chodzi o to ,,coś,,o czym wszystkie tu piszące wiedzą ,a ty albo udajesz albo faktycznie nie rozumiesz.To że facet sprzata,gotuje itp,to nie o to chodzi w związku dwóch osób żeby były szczęsliwe i wzajemnie sie kochały
-
Nie ma przyjaciół, rodziny, nikogo. Taki szczęśliwy będzie ? Jak długo ? tego sie boją ,że musza zaczynać wszystko od nowa bo ludzie z poprzedniego związku przestali go szanować ....oczywiscie to jeden z powodów
-
indowina -mozna wydać polecenie i ujawnic prawde a reszte robi wyznaczony przez ciebie prawnik w twoim imieniu wolna zono-i tym sposobem udzieliłaś chyba odpowiedzi czego boja sie faceci i dlaczego nie odchodza od zon tak łatwo i prosto jakbysmy chciały...pozdrawiam
-
najpierw do tej co mnie sledzi-istnieje cos takiego jak urlop... indowina-mam napisany testament i tam jest zawartych mnóstwo szczegółów ...to na pytanie jakby mi sie coś stało... -chciał dawać ,ale ja nie chcę...ale jeszcze istnieje cos takiego jak prezenty,wycieczki itp. poza tym on też ma dziecko ,które też pieniędzy potrzebuje,a fakty sa takie że ja znacznie więcej od niego zarabiam i może dlatego nie chce tej kasy na małego...a mój K wie ze nie ma co na ten temat ze mna dyskutowac ,tak postanowiłam i tyle -ma wady i ma zalety a miłośc nie wybiera ,kocham go takim jakim jest ,a ja też mam niezły charakterek ,więc moze dlatego nie mamy do siebie pretensji ....
-
narazie się żegnam ,ale wrócę ....
-
nie wiem czy dobrze to wytłumaczę...godze się na kompletnie samodzielne podejmowanie decyzji jeżeli chodzi o córke mojego K i jego poprzednie ,to drugie zycie i nic nie wymagam i nie wymuszam ,a z drugiej strony chce dom wybudowac sama i narazie nic nie zmieniać dopóki nie bede pewna tego że on chcę resztę swojego zycia spędzić ze mną.poplatane i sprzeczne najgorsze jest to że się kochamy ale ciągle boimy sie że jedno z nas nie da rady.... a wynika to z tego że oboje dostalismy po tyłku... i ciężko nam zaufać tak do końca ...a do dupy
-
dlaczego??
-
a ja mam pytanie-czy kochać za bardzo... iśc na kompromisy...i nie za duzo mysleć o własnym interesie w związku to żle???
-
skończyłam miało być.....
-
jasne że taakkk -wątpliwości nie rozwieje sie nigdy ,bedą zawsze co do roli ojca i faceta-kocham ,ale nie wierzę do konca,podobnie jak piszace zdradzone zony do których facet wrócił....juz taka jestem i cięzko to zmienić ,mojego K do szału to czasami doprowadza ... -czy szukam potwierdzenia ...pewnie tak ,a kto nie szuka??? piszemy tu prawie wszyscy żeby znależć odpowiedz na nurtujące nas pytania,a czy sie do tego przyznajemy to inna bajka... -nie obraziłam się !!!!!!!!!!!!ja się nie obrażam,12 lat juz skończyła....{kwiat]
-
do jasnee że tak-nie rozumiem ,to co mam mieć zawsze inne zdanie niz osoby tu piszące ??? albo mam to samo powtarzać tylko innymi słowami??nie rozumiem!! co do tych papierów-to juz pisałam ale powtórzę to ja nie chciałam żeby tam był !!!!!takie asekuranctwo z mojej strony...nie wiem czy wiesz ile potem jest z tym problemów eby odkręcić i pozbawić kogos praw rodzicielskich ???a na początku naszego związku nie wierzyłam w to że wogóle razem będziemy i nie chciałam również jemu komplikowac zycia.. a tak na marginesie w akcie urodzenia juz sie nie pisze n/n... -co do reakcji jego córki...no cóż ja też w to tak od razu nie uwierzyłam...a jednak
-
witam wszystkich xyzed -tak zmyslam,piszeksiążke i testuje scenariusz szczególnie na pomarańczach(tych złych) -a tak na poważnie-nie zmyslam-samotna matka ?no jestem,tylko nie do końca alimentów nie płaci,bo nawet w papierach go nie ma jak byłam w ciązy to sie nie ulotnił ,został nic nie stworzyłam,czasami chciałabym żeby moje życie było prostsze a nie było ciągła walka,albo o kase ,albo o zdrowie,albo o firme i td,czy jestem samotna ,czasami tak...co dogodzin spedzonych w internecie-to wcale nie jest ich tak dużó,sa to kilkuminutowe spotkania między praca a innymi obowiązkami z jednym wyjatkiem kiedy mam wolne pare godzin,co do twoich przemysleń -no niestety mylisz sie w każdej kwestii... -do strzelca- trafiłaś w dziesiątkę ...ale nie potrafie kochać inaczej i wiesz całkiem mi w tym związku wygodnie i nic nie chcę przyspieszać ,niech sytuacja rozwija się swoim tempem.I wiesz co -w firmie musze byc twardym szefem i w zyciu już mi sie nie chce rozdawać kart ....może to i jest problem ,ale narazie absolutnie niedokuczliwy ,więc niech jest jak jest i do ..ale sc to chyba,,- dokładnie pasuje mi to ,a która z nas tu piszących nie jest spragniona meskich ramion ????
-
zadziorna wyjęłaś mi to z ust
-
sprostowanie-nigdzie nie napisałam ze jak sie córka wyprowadzi... -ja o rady nie proszę ,ludzie sami piszą a niektórym wszystko wydaje sie proste i oczywiste...no i ok,mi sie nic nie wydaje proste i oczywiste -temat-wynajecie mieszkania narazie został zakończony i tyle w tym temacie,jak wydarzy sie cos nowego to sie odezwę -nikogo nie przekonuje o swoich madrościach to raczej niektórzy tu pisza że tylko ich racje są słuszne..no i niech tak myślą... -ironia i drwina Matka Teresa z Kalkuty-niesmaczne...i przykre że tak cię dziwi czyjaś postawa,że biorę pod uwagę zdanie i racje faceta...w całej tej sytuacji...widać nigdy nikogo nie kochałąś albo ci sie wydawało ,że kochasz,albo inaczej pojmujemy miłość ...ja chce kochac tak jak kocham i nie mam zamiaru słuchać twoijego zdania,które oczywiście jest słuszne... -tereska a ty za to jesteś bardzo mądra kobietą o czym świadczy ocenianie innych kompletnie ich nie znając i nie znając do końca sytuacji w jakiej sie znajdują ,twój tekst zasługuje na tytuł,,mądrośc zyciowoa to ja -Tereska -BRAVO
-
14-15 lat hej kokosanka-tez miłej niedzieli ci zycze siedze sobie na dworze,mały zasnął pod drzewkiem a ja siesze sie chwilą spokoju -zeby tak mogło byc codziennie
-
komentarz ze strony córki ,na cała ta sytuacje -był...przedziwny dla mnie... a brzmiał -nooo nareszcie....
-
to nie tak... mamusia nie jest wredna...nigdy tak o niej nie powiedział... poza tym córka jest dzisiaj u swojej przyjaciólki ze szkoły ...więc tatuś może wyjść i tyle
-
i jeszcze do analfabetki pomarańczowej-co taka zdziwiona jestes że pracuję ....jakbym policzyła ile czasu pracuje to by wyszło że wiecej od ciebie...i przestań sie czepiać
-
no dobra wychodzi ze tylko ja mam takie dziwne życie.... i mimo tego poplatania ciagle go kocham i czuje sie kochana i....słynne jestem szczesliwa i dzisiaj kolejna randka...no bo ciagle osobno mieszkamy
-
czesc dajcie jakis temat do dyskusji......
-
dzień dobry jak zawsze zaraz uciekam do pracy i zycze wszystkim miłego odpoczynku kiedy sie wyprowadzi ,tak jak ustalilismy i już