Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sc

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez sc

  1. Aga -ja nie chcę jej zastępować matki...to nie o to chodzi ,tu wogóle akurat ja mam najmniej do powiedzenia Sama sie zastanawiam co bedzie działo sie w głowie jego córki jak sie dowie prawdy ...ale jeżeli mój K tak postawnowił to widac wie co mówi i jak zwykle czas pokaże co bedzie dalej narazie
  2. do do sc-tu akurat nie trafiłaś ,albo jak kulą w płot-co do opieki w chorobie.....no cóż ,mysl sobie co chcesz,my wiemy swoje i jedno czego nam obojgu zarzucac nie powinnaś to właśnie opieka w chorobie-wiesz co wtedy sie liczy przede wszystkim?? nie pomoc fizyczna ale wsparcie psychiczne...i jak ja walczyłam ze smiercia ,to on był obok i jak on walczył,to pod salą reanimacyjna a potem obok niego byłam własnie ja...tak ta wredna materialistka... pozbawiona iuczuc wyższych -nie obwiniam jego zony-tylko przytoczyłam jej słowa-wogóle nie oceniłam jeszcze zony ,tylko zastanawiałam sie nad jej sytuacją -co do córki-ja biorę pod uwage każdą sytuację ,ale mój K nie ,to on ja zna ,a nie ja,tak że nie mam bladego pojęcia jak zachowa sie jego córka -nie chcę juz zastanawiać sie nad zona mojego K ,co nia kieruje ma do tego prawo jak kazdy z nas i tyle -ok od dzisiaj przestaje wierzyc mojemu K ale czemu mam wierzyc tobie,,a nie zastanowił cie fakt,, -Aga -wiem tylko tyle ,że kontakt emocjonalny wiekszy ma z ojcem niż z mamą i jeszcze trochę szczegółó ,ale nie chcę o tym pisać ...ale to też wiem od mojego K a przeciez mam mu nie wierzyć...
  3. ja tez uciekam do pracy ...za pieknie by było gdyby wszystko tak szybko dało sie wyjasnić....i było białe albo czarne
  4. Aga-a myslisz że nie próbowałam....???taka wersja,plan tez istniał ,ale on sie uparł ,że tak bedzie najlepiej,a chodzi tu jeszcze o jedn arzecz-kontrola nad córką ,szczególnie po słowach jego zony ... zobaczymy jak wyjdzie ze szpitala i jak to faktycznie będzie tam dalej wygladac ,zawsze mozna obecna decyzje zmienic
  5. to co postanowilismy to wspólna decyzja,mój K stwierdził że da rade -też jest materialista ...bez uczuc wyższych
  6. co jest za....bycie z córką ,oszczędnośc (niestety kasa jak się okazało też jest ważna) jeszcze tylko do tych cen dodam ,że nie mieszkając z rodzicami musiałabym zatrudnić pielegniarke dla rodziców i opiekunke dla dziecka i znowu koszty wzrastaja ....i wspólny własny kat oddala sie o kolejne lata .... a tak przemeczymy sie kilka miesięcy i przynamniej bedziemy na swoim a nie uzaleznienie od kogoś i o to w tym chodzi-zimna kalkulacja...czasami tak trzeba i nie mówcie mi że nie zastanowilibyscie sie nad tym przez chwile ...róznica polega na tym ,ze ja mówie o tym głośno
  7. ktos napisał że nie rozumiem o czym do mnie piszecie ja napisałam że niektórzy nie rozumieja mnie a ktos napisał że punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia-i to chyba jst prawda co do cen za mieszkania do wynajecia w moim mieście-to jest koszt około 6oo-7oo zł.całkowity koszt i dla nas mimo wszystko jest to duża kwota
  8. no pasowało nam takie zycie...nie ukrywałam tego napisałam też wczesniej ze zastanawiamy sie nad wynajeciem mieszkania-tez tego nie ukrywałam a decyzja o powrocie do tamtego mieszkania na jakis czas jest naszą wspólną decyzją -a że nie walcze jak lwica...jakbym walczyła to by mi zarzucono -wszystko po trupach nie walcze -to nie kocham analizuj e-jestem wyrachowana jak widac cokolwiek człowik zrobi bedzie zle.... cóz -staramy sie byc oboje spokojni i po analize za i przeciw narazie on wraca do tamtego domu,w którym jest jego córka i konczymy budowe domu i mamy nadzieje że za kilka miesięcy będzie po sprawie
  9. pewnie że myślałam...napewno nie zona,bo on tego nie chce,a poza tym zdziwiłabym sie jakby sie nim opiekowała... narazie jego stan jest coraz lepszy ,a człowiek po zawale nie wymaga stałej opieki,tylklo spokoju i o to sie boje on nie jest obłoznie chory...gdyby był to wynajelibysmy mieszkanie a budowa domu no cóż pewnie przeciagałaby sie w nieskończonosc
  10. -ja nie mam zalu do zony ,że się wścieka ,staram sie zrozumieć... tylko ciężko zrozumieć mi kobietę ,która kilka lat godzi sie na taki układ zycia obok a teraz sie wścieka...kilka lat milczała...a teraz krzyczy.. no i cięzko zrozumiec tych którzy winia tylko mojego K wybielając zonę ...może ona tez go zdradzałą,zdradza....i co wtedy -jak j a ocenicie???? do do sc-mój K nie oczekuje od zony ani dobroci ani dobrego traktowania ani opieki-czytaj !!!! bo raczej nie czytasz,i umiejętnie omijasz sprawę ich córki... Aga-namotali ci w głowie-nikt od niej nie wymaga opieki !!! jezu nie dokładajcie faktów których nie ma... jeżeli chodzi o rozmowy-słyszałam te telefoniczne ,a reszte wiem z opowiadań
  11. po raz tysieczny powiem-nie stałam się przyczyna rozpadu ,byłam jego konsekwencją.... no ale dobrze ,moge byc tą złą i wstrętną...niech i tak bedzie
  12. do do sc -to była wpadka a nie decyzja,decyzja było to ze postanowiłam donosic ta ciążę mimo wszystko i urodzic ,nawet jakby mój K miał mnie zostawic ,ale nie zostawił.... co do ratowania związku-to jakieś 5 lat temu mój K zonie powiedział,jestem z toba tylko dlatego że mamy córkę ,jak chcesz odejśc odejdz,jak chcesz mieć kogoś miej itp.,ja mam swoje zycie i zyj jak chcesz ale beze mnie i w takiej atmosferze bycia obok siebie zyli dalej czasami naprawde jest cięzko naprawiać jak sie juz nikomu nie chce,
  13. o rany-dziewczyno jakby moje zycie opierało sie tylko na tym zeby mieć faceta -to juz dawno byłabym czyjąś zoną ,ale własnie taka która nie kocha,zdradza i oszukuje Mam to co chciałam -człowieka którego kocham,dziecko,prace itd i bardzo nieuwaznie mnie czytasz -najważniejsze dla mnie jest to że zyję ...że moge cieszyc sie każdym dniem....że moge patrzec jak roznie mój syn...to jest dla mnie najwazniejsze i moze dlatego nie wierciłam dziury w brzuchu mojemu K -zostaw ta zone w cholere ,olej własne dziecko ,niech sie zaćpa na smierc ale badz ze mna bo nie moge bez ciebie zyć -cięzko do ciebie docieraj aniektóre moje słowa-moze okulary potrzebujesz albo jakis regenerator szarych komórek
  14. do a co powiesz sc-nie jestem wybrakowana ,ale miłośc nie wybiera,a ja przez te 4 lata ,tylko sie upewniłam,że to z nim chce byc a on też niejednokrotnie miał wybór i jest ze mna zycie nie jest tak proste jakbysmy chcieli,ale mam nadzieje ze po tym wariackim pełnym emocji okresie bedzie tylko lepiej a jeżeli mój K wróci do zony lub znajdzie sobie inną -jego wybór pewnie bedę wściekła ,ale nigdy nie powiem że zmarnowałam te lata jak bylismy razem i mam nadzieje że nie będe wściekła zołzą...
  15. no i własnie myslałam że na taka zone jak ale prowokacja trafie ale stało sie inaczej i tu też mnie mój K nie okłamał..
  16. XYZED -pozew chce złozyc mój K i ni chce ukrywac faktu że isnieje ja i nasz syn,chce jej zostawic mieszkanie i chce dać wybór córce ,z kim chce byc .On nie chche juz byc oficjalnie mężem i tyle
  17. do do sc -czyli to że zona martwi sie o finanse to jest ok,mimo przyłożenia ręki do rozpadu małżeństwa a jeżeli K martwi się o finanse to juz jest fuj i be nie rozumiem twojego prawniczego podejścia-chociaz kapuje ten kto więcej zapłaci ma sprawe wygraną -nie ważne kto winien ,ważne żeby wygrac za wszelka cene dla twojej informacji -sprawa rozwodowa bedzie z orzeczeniem winy na niekOrzyśc mojego K -ZADOWOLONA ??
  18. nie zrozumiałas aluzji albo nie widzisz co pisze ,dla zony mojego K najmniej liczy sie dobro ich córki....to jest najbardziej przykre nie chce mi sie juz tłumaczyc ,bo co to da??
  19. aGA- JA SIE JEJ NIE DZIWIE ,ma prawo do złości,do emocji do tego wszystkiego -tylko sytuacja jest taka że tego małżeństwa nie ma i nie było juz od dłuzszego czasu,wiesz jakie były jej pierwsze słowa jak odzyskała głos??? zniszczę cie i te twoja k.....dziecko poinformuje w odpowiednim czasie tak żeby cię znienawidziła...i jak to a co z pieniędzmi ,kto bedzie mnie utrzymywał??? no i tą twoja k....też zniszcze że oboje zdostaniecie bez pracy i pieniedzy....i co ??rozumiem złośc i emocje a to był tylko wstep do dalszej gry nie wybielam sie ani mojego K ,jestem zmeczona ta kobietą ,bo mimo wszystko łudziłam się ze będzie krzyk ,ale w dobrym stylu ,a narazie jest pyskówka
  20. anebi-rodziłam w innym mieście -moi rodzice go poznali -na spacery wychodzimy ,ale nie w naszym mieście -mamy swój ,,azyl,,w którym spedzamy duzo czasu a teraz małe sprostowania-do ej sc sc -dom budowany jest z moich i tylko moich pieniędzy,mój K nie dokładał z budżetu żony i nie okradał córki -tu sie przeliczyłaś -dziwie sie zonie dlatego ,że przez 4 lata było żle a teraz się obudziła i sie denerwuje,o co ? po co ? i dlaczego? dlatego że pojawiła sie ta na której mozna skupić całą złośc ,najbardziej ja denerwuje że mój K nie chce ujawnic moich danych zonie..wkuraz ja to ze wydawało sie jej że mój K zawsze będzie dawał kase ,no a teraz będzie dawał ale nie jej i takie inne dziwne rzeczy,ja sie jej nie dziwie tylko ,dlaczego nie ratowała tego związku wcześniej ...bo on się zaczął sypac już dawno temu -on do zony nie wrócił ,tylko powtarzam to jest tak samo jego mieszkanie jak i jej .Nikt jej sie nie karze wyprowadzac z tego mieszkania ,to dlaczego K ma sie wynieśc ?? -przez te 4 lata był tam nie dla zony i dla mieszkania tylko dla córki-ale niektórzy nie potrafia tego pojąć...trudno -on nie liczy na to ze zona sie nim będzie opiekowac ,jakbys usłyszała jej teksty,słowa,ton głosu...CHĘTNIE BY GO DOBIŁA
  21. do do sc -opadaja mi ręce jak cię czytam-napisałam że opiekuje sie rodzicami ,mieszkanie ma dokładnie 50 m kwadratowych-dwoje starzejących sie rodziców ze swoimi chorobami i nawykami,ja z 4 letnim dzieckiem i do tego jeszcze dorosły facet ze swoimi przyzwyczajeniami i chorobami-wg. ciebie to jest to rewelacyjne wyjście? a spać będzie chyba na korytarzu ,a niech tam.... dziewczyno zycie jest zyciem,chcęmy zakończyc budowe domu jak najszybciej i dlatego tak postanowiliśmy.Czekalismy 4 lata poczekamy jescze rok i juz prosze przestac bredzic ....zaczyanm sie denerwowac ,a w tej dyskusji chyba chodzi tylko o to żeby mnie sprowokowac ,no to prawie jestes u celu
  22. co do niszczenia zycia...no cóż narazie zona niszczy skutecznie zdrowie mojego K- ale pomarańczki zaraz powiedza i dobrze mu tak zasłuzył ,niech teraz ma zawała a co tam ....ja sie tylko pytam czy to jest w wykonaniu zony ta miłość o której tak mówicie???to że najpierw po ciężkich jazdach-stan przedzawałowy a potem dziwaczne kretyńskie telefony do szpitala -to wg. was jest normalne???
  23. do do sc-ta bliskośc smierci utwierdziła go tylko jeszcze bardziej w tym że chce byc ze mna a nie z zoną ,a jej zachowanie w tej sytuacji to gwóżdz do trumny-chyba cie zmartwiłam...do do sc ???
  24. no i tak myslałam,ze konkretnej odpowiedzi nie będzie,tylko powrót do starych haseł,które nic nie wnoszą nowego do dyskusji...
  25. do do sc-mysle że udzielisz mi konkretnej odpowiedzi wszak jestes wszystkowiedząca ale prowokacja-dzieki
×