landryneczka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez landryneczka
-
:) a najgorsze, że przez zupelny przypadek :) dawno tu nie zaglądałam
-
Vavis!! Zabronie Ci tu wchodzić ;) Wiesz \"pozytywne myślenie\" :)
-
> Planeta Każda taka sytuacja jest inna i trzeba ja rozpatrywac indywidualnie. A człowiek jest tylko człowiekiem, ma prawo sie mylic i sie myli, ma prawo błądzic i błądzi!! Najważniejsze, żeby z tych pomyłek słuszne wnioski wyciągać!! czasami takie rozstania są potrzebne wtedy człowiek docenia co miał, co stracił i co może znowu mieć!! życie to ciągłe kompromisy i ustępstwa, docieranie i sie i dogadywanie. Nikt przeciez nie twierdzi, że będzie łatwo!! Myślę, że każdemu w życiu trzeba dać szanse!! Każdy z nas popełnia błędy mniejsze lub większe!
-
tak na wszelki wypadek nie podziękuję (aby nie zapeszyć) :)
-
Andzior ale sie rozmarzyłam :) ciesze sie Twoim szczęściem i mam nadzieję że kolejne 6 i 6 i 6 i 6 latkich cudownych latek będzie :) ja też póki co twierdze, że trzeba próbować, ale do tanga trzeba dwojga on tego tez musi chcieć. A póki co to ja tak widzę, że chcę ale sie boję.... a ja czekam cierpliwie.. mam nadzieję, że w końcu zrozumie...to przeciez on do mnie pierwszy po 2,5 roku przyszedł a nie ja do niego... więc jakies przemyślenia w tym kierunku miał, bo nie sądze, że po takim czasie odzywa sie ktos do ogos bez powodu. Mam nadzieję, że za jakis czas i ja i avis powiemy to samo co TY, że uda nam sie osiągnąc pełnię szczęścia i zbudowac wszystko od nowa.. Cieszę sie i obyw więcej takich słusznych wyborów w naszych życiach było :)
-
Ok nie ma problemu!! Ja z netu korzystam tylko wyłącznie w pracy od 7 do 15 . Moje gg 4189405 a mój @ to grazkath@o2.pl szkoda, że nie masz gg taka bezpośrednia wymiana zdań najlepsza :) no ale to nic możemy sie w końcu zadowolic @ :) pozdrawiam i do sklikania :)
-
Vavis przede wszystkim sama musisz wiedzieć czego chcesz, bez tego nie da rad. Doskonale Cię rozumię, każdy telefon, który odbiera, każdy sms działa na mnie jak porażenie prądem. Tylko widzę, że u Ciebie jest owrotna sytuacja Ty bardziej podchodzisz do tego z dystansem niż on. A w moim związku chyba jest troszeczke odwrotnie. On podchodzi do tego z dystansem ja mam ochote całem światu wykrzyczeć, że go kocham, że jestem z nim, że świata poza nim nie widzę. On daje niby jakies znaki kiedy wracał za granice do pracy przez komórkę puszczał mi piosenkę Verby taką o miłości, slowa jakies takie \"nie zmarnujmy tego co dal nam czas\" ja jak głupia z telefonem przy uchu siedziałam i ryczałam, a w momencie kiedy bym chciała usłyszeć takie słowa od niego to jest skwitowanie \"nie dopatruj sie niczego\" i co ja mam myśleć. Owszem gesty są, muśnięcie, głaśnięcie, jakiś mimowolny dotyk ale to mi za mało mam wrażenie że dystans jego do mnie jest bardzo duży. Niby chce niby nie chce. Wiesz może to głupie co napisze, ale poszłam do wrózki 2 tygodnie po tym jak do mnie wrócił i ona mi powiedziała, że to jest wielka miłość i w ogóle... uslyszałam wsystko co chciałam usłyszeć i powiem Ci szczerze, że gdyby nie jej słowa to bym momentami nie miała siły walczyć. Ale na razie mam tą siłę i mam nadzieję, że mi jej nie zabraknie. Bez wątpienia to sa trudne sytuacje i w takich momentach trzeba najpierw samemu zadać sobie pytanie, czy sie tego na prawdę chce. Ja jestem pewna że tego chce. Obiecałam sobie, że poczekam ten rok jak mu sie kontrakt skończy za granica i wtedy będę oczekiwała jasnej i wyraźnej deklaracji z jego strony. Zobaczymy jeżeli faktycznie jest to prawdziwe uczucie to zarówno Ty będziesz ze swoim jak i ja ze swoim. Na siłę nic nie można!! Takie związki sie trudniej buduje niż związki z nowo poznanymi partnerami. Nie wiem jakie Ty masz doświadczenia z innymi mężczyznami, ale ja przez te 2,5 roku jak nie byliśmy razem byłam w różnych związkach i uwiez mi niczego normalnego nie spotkałam, on najwyraźniej też nie. Więc chyba trzeba nam wszystkim dać szanse. Człowiek jest tylko człowiekiem i ma prawo do błedów!! Tylko w pewnym momencie trzeba umiec wybaczyc i zrozumieć. W prawdziwej miłości nie ma miejsca na dume czy honor!! I na prawdę, uwież, nie ma co rozdrapywac starych ran, wiem, że to trudne, bardzo trudne!! Nie można umarwtiac sie na siłę i komplikowac rzeczy prostych!! A niestety my kobiety mamy do tego tendencję, specjalistki od komplikowania rzeczy prostych :)
-
Vavis oczywiście,że tak. To natura kobiety!! To jest normalne, dręczy mnie to i męczy, ale staram sie nie poddawać. My mam to do siebie, że szukamy dziury w całym... musisz panować, nie jest łatwo ale jeżeli chcesz budować coś trwałego to musisz wytryzmać. Będzie wiele chwil zwątpienia i załamania. Ja dzisiaj tez w niego zwątpliłam. Przez posłańca wysłałam mu szampana i 3 godziny sie nie odzywał. Więc domyślasz się co myślałam, na pewno pomyślał, że od swojej poprzedniej od tej z którą był zaręczony i prawie umierałam.... a tu po 4 godzinach przyjeżdża z pięknm storczkiem i lampką nocna znapisem \"jesteś miłością mojego życia\" , nie dawałam poznac i czekałam kiedy zapyta i zapytał: moj prezent nie jest tak ładnie zapakowany jak Twoja przesyłka. :) uśmiech mi sie na twarzy pojawił :) ale i tak mam myśli, czy aby na pewno o mnie najpierw pomyślał, że to ode mnie.... ale nie moge dac mu tego poznać.... chcę wierzyć, że jestem tą jedną jedyną po mimo gorszych chwil!! Uwierz mi to najlepsza metoda.... nie ma co wracać do przeszłości!! Trzeba życ dniem dzisiajszym :)
-
vavis - w sumie nie wracam to tego co było, najbardziej mnie boli, że był zaręczony :( zapytałam dlaczego sie roztsali wyjaśnił mi raz i obiecałam sobie, że tego tematu nie będę dalej ciągnąć. Chociazmi z tym cięzko, bo jak każda baba chciałabym wszystkie detale i szczegóły.... chociaz czasami nie warto... lepieij za dużo nie wiedzieć, po co sie potem umartwiac i rozdrapywać rany. Staram się życ dniem dzisiajszym i nawet staram sie nie myśleś o jutrze. Postanowiłam sie cieszyć dniem dzisiejszym i nie rozmyślać jak to będzie i co z tego wyniknie, czy sie ułoży czy nie. Chociaż w trudnych chwilach rozmyślam... ale to nie jest dobre. Nie jest to łatwe, ale trzeba próbować!