Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lalicja

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez lalicja

  1. lily - no i tu mam problem bo tez odkładam ją zamuloną a ona po chwili już zaczyna od nowa. zobaczę jeszcze, poczekam. może jej przejdzie ale wera też na rękach wisiała. może to jest własnie zalezne od mleka. nie chcę spac z dwoma bo od jakiegos czasu próbuję pozbyc się pierwszej:-)) jest już duża i naprawdę zajmuje sporo łózka. w efekcie niewyspana jestem. może jak dietę AZS zastosuję bo teraz coś laurynce w brzuszku przeszkadza? zresztą i tak za 4-5 miesięcy przechodzimy na mleko modyfikowane bo mamusia do pracy idzie. teraz karmię bo wierzę, ze przekazuje im moją odporność - a jest się czym pochwalić. a jak mi tak będzie wisiała na cycu to szybciej ją na kaszki przestawię. polazłam dzisiaj z obydwiema na spacerek. ja tu czegos dostanę. wiem, że to zaleta ale spacerowanie po nudno-spokojnej dzielnicy mnie wykończy. czasem chyba do rodziców pojadę, żeby wera pobawiła się na placu. oni mają taki wielki centralnie w osiedlu i jest sporo atrakcji. w szpitalu była laska co w 1 godz. urodziła a 2 po porodzie juz chciała do domu:-))
  2. marzka, aga -- kiedy ja ją karmie, przewijam i taką zamroczoną kładę. a ona przez chwilke lezy , potem zaczyna sie wiercić i wyginać ze stekaniem a potem jest krzyk i płacz. trwa to około 10 minut. ja też wtedy nie od razu się rzucam do niej ale ona płacze i szuka piersi. Chociaz przed chwila zasnęła ale to w łózku i przytulona. pospacerowałam dzisiaj troche i boli mnie brzuch. uff, stara jestem klo-- fajnie
  3. witam Was mam pytanie do mamuś z dwojka lub wiecej dziećmi: jak to godzicie? ja własnie urodziłam drugą córę i czekają mnie wakacje z niemowlakiem i 4-latką. Od razu dodam, że jestem bardziej typem pracujacym i troche to mnie przeraża. tym bardziej, że gdybym mieszkała na osiedlu to miałabym i plac zabaw i kolezanki dla córy. a tak mam wizję samotnej nerwówki z dwójką dzieci: karmienie, przewijanie i nerwy bo starsza cos chce, bo sie nudzi itd. niezbyt optymistycznie. pomózcie proszę.
  4. lily-- ale ty piszesz, że on ci zasypia sam w łózeczku!!!! jak to robisz?
  5. ktg -- skurcze widac jako ... skoki gwałtowne w górę i to są przepowiadajace. właściwe porodowe są regularne, takie beskidy- równe, niezmienne i po nich nastepuje skok przy tetnie dziecka.
  6. lily-- tak to sobie tłumaczyłam przy werze. w efekcie śpi z nami i koszmarem było jej usypianie bo tylko na rękach. teraz to nie problem ale jak podrosła i swoje wazyła? odzwyczaiłam ją tym spaniem z nami. teraz nie chcę powtarzać tego bo po pierwsze wera szaleje na hasło, że laurka spi z nami - ta zazdrość a po drugie nie wiem kiedy by to miało zostać przerwane. a jak wy spicie? z dziećmi? ale jak tak dłużej pójdzie to wcisnę ją do łózka i będę sie bujała z dwiema. martwi mnie tylko to zasypianie. mam dla wery i zjeżdżalnię i basen i namiocik do ogrodu. ale jak jest sama to bawi sie chwilkę i zaczyna nudzić. chciałam przez chwilę zapisać ją do przedszkola na lipiec ale po pierwsze tam na krótko wychodzą na powietrze - wiecie, zajęcia jedzenie itd a po drugie musi się wyciszyć i oswoić z siostrą. jest u sąsiadów wnuczek ale niezły łobuz. lubią się z werą to jeszcze spytam co z nim. tylko to jest mały szatan. a gdzie dom i ogrod???? zarosną.... mam taką głupią myśl: z jednej strony ten czas tak powoli popłynie bo zanim te nasze dzieciaczki usiądą, zanim same pójdą zanim dojdą do etapu samodzielnego trzylatka to przecież STRASZNIE DŁUGO! a z drugiej strony jak pójde do pracy to ten czas tak bedzie popier... ł, że tylko fikać bedzie. bo w sumie to dla zycia zostaną nam popołudnia- akurat ciemne i zimowe. strasznie dziwne jest z tym czasem. tak szybko ucieka i tak wolno płynie.
  7. hej przez mojego doła rodzina jest wystraszona a ja dalej... mama mówi, że to tez ten pobyt w szpitalu - człowiek tam sie wyleży, ma czas na myslenie no i sie napatrzy.. lily--- mnie mleko od razu trysneło i nie musiałam niczego robić. przystawiłam Laurkę i poleciało. mam pytanie do wszystkich mam: budzi sie laura, nie płacze ale sie wierci, kręci i szuka piersi. więc ja przykładam. je tak około 15-25 minut i zasypia czyli odpływa wypluwając pierś. chwilkę ją pokiwam i próbuję odkładać do łóżeczka. jakbym tego nie robiła ona tam zaczyna się wiercić, wykręcać, marudzić i ... szuka piersi. masowałam, spiewałam, głaskałam i nic- przystawiam do piersi. ona znowu je, krócej ale je i znowu zasypia. i tak mam przez godzinę albo dwie przy czym później ona już nie je tylko ssa. próbowałam smoczek ale wypluwa. no i najgorsze, że nie zasypia twardo tylko chce byc na rękach. tak samo miałam z werą i trzymałam ją na rękach. teraz chcę tego uniknąć i nie wiem jak. jak juz zaśnie twardo to śpi 3-4 godziny. ale zasypia chyba ze zmęczenia no i z nami w łózku. Gdzie popełniam błąd????? a jeszcze sie dowiedziałam, że mam profilaktycznie trzymać dietę jak dla dziecka z AZS czyli jałowo i prawie nic:-((( brzuch mi nie spadł:-((( weronika jest niegrzeczna i rozbrykana:-(( pliszka-- GRATULACJE
  8. jut_ka -- dzieki wielkie. u mnie to noszenie wery trwało do 11 miesiąca aż zaczęła chodzić:-(( chyba burza idzie bo grzmi.... przeraża mnie to siedzenie w domu: karmienie, usypianie zabawy z werą ( jest dzisiaj okropna) i zajecia domowe. jezu! a potem gorzej bo rano do pracy a po pracy krótkie popołudnie. człowiek wraca z pracy zmęczony, najchetniej by odpoczął a tu juz przy werze sił nie miałam i się złosciłam. teraz mała laurka która bedzie wymagała przecież jeszcze pełnej uwagi ( 6 miesiąc)... a czas tak leci... mówie wam, mam doła. Tak naprawdę mało z tego życia mamy... a zimą i jesienią jeszcze mniej bo jak wychodzę z pracy to juz prawie ciemno... chciałam nadrobic zaległosci ale żeście napisały jak literatki:-)
  9. uff - lily to mnie chyba baby blues nie przejdzie bo mam mleko od pierwszego dnia. Laura jadła co 3 godziny a przed chwilą godzinę a to possała, a to sobie popatrzyła, jak ją odkładałam to ryk i czerwona. W sumie to 1,5 godziny nie spała i konkretnie nie jadła. plecy mi odpadają jak przy werze. gdzie ja popełniam bład? nie przezyję drugiego dziecka przez rok na rękach. a poza tym cały dzień upominamy werę bo ona swoim zwyczajem krzyczy i głośno zachowuje. i co chwila- nie krzycz, ciszej... dodatkowo zdałam sobie sprawę, że przy werze mieszkałam na osiedlu - jak wyszłam na spacer to koleżanki z wózkami spotykałam a potem wera miała koleżanki w piaskownicy. teraz jestem SAMA i wera na dodatek. ona się do dzieci garnie, po tygodniu nudzi jej się w domu i ogrodzie ( nie dziwię się) i chyba dostanę odpału!!!!!! przepraszam was ale taki mam nastrój. Bartek nie wie co robić a ja chodzę z czerwonymi oczami. brakowało mi WAS:-)) mogłabym pół dnia pisać o tym co zobaczyłam w szpitalu- rany, jakie mamy szczęście, że dotrwałyśmy do końca w zdrowiu i nasze dzieci tylko mają sie urodzić. naprawdę.
  10. witajcie wpadłam na chwilkę, bo jestem jeszcze w szoku po 10 dniach w szpitalu. Laura urodziła sie w czepku!!! taka błona została jej na główce i tak nazywają to lekarze:-) bardzo rzadkie. jest całkowicie inna niż weronika - ma czarne gęste i długie włoski i na razie śpi. chociaż zaczyna już robić sobie przerwy na patrzenie a to jeszcze nie ten miesiąc. ja miałam deprechę, czy dam radę wychować dwie córki bez krzywdzenia lub faworyzowania jednej. potem się załamałam finansami i brakiem czasu - przecież jak wróce do pracy to na dzieci zostawać mi będą krótkie popołudnia i wieczory!!! i ryczałam dwa dni. i szczerze nie do końca mi przeszło. leżałam w klinicznym na patologii i napatrzyłam się.... oj napatrzyłam. aż się serce kraje... nie doczytam zaległości ale dziekuję za pozdrowienia i dla klo wielkie!!!!!!
  11. kasia.e --- ja tp rozumiem bo w domu zostawię 4 latkę. wiem ,że Bartek da sobie radę bo zostawiałam ich jak jechalam w delegację albo szkolenia.. ale nerwy są.. od środy ochłodzenie.
  12. jut_ka -- u mnie gorąc ale wieje wiatr i robię mega przeciąg. blog:czerwcowki2007.blog.onet.pl
  13. klo --- jakoś ugotowałam... jak mam powera to mi to szybko leci. renmanka -- nie pozabijałam bo mi truskawki dali. a tak długo bo wiadomo jak to babcie_ a jeszcze chwilka, a jeszcze to.. i zeszło.. jak jadłam takie pyszne ciasto to oczywiście ciocia \'kochana\' zasunęła mi opowieść jak to przy drugim dziecku nie schodzą kilogramy, jak piersi flaczeją itd. .. byłam wyjatkowo spokojna jak krytykowano cc i te młode matki:-)) mówię wam, sama słodycz... uwielbiam takiego zimnego arbuza z lodówki... chłodzi..
  14. ganeska - ja brałam co 8 godzin ale nie miałam az takich dużych skurczy. gorzej bo nie miałam już szyjki... a wiecej sie bała mi dawać bo to łozysko mialam nie takie. to jest lek na powstrzymanie akcji porodowej
  15. ja akurat lubię gotować, a nagotowałam dużo to będę miała przez kilka dni tylko zapychacz do roboty - ryż, kasza, makaron... a biszkopt sam się robi:-)) poznanianko -- widzisz, jak jesteście sami razem to jest inaczej... ja mam od soboty odstawiony fenoterol i czuję się.. lepiej:-))) naprawdę:-))) ja też mogę wpuścić przed siebie w kolejce..
  16. małżowinka--- gratulacje!! poznanianko -- czyli było fajnie z mężem:-)) z rozpędu ugotowałam obiad chyba na 5 dni i upiekłam biszkopt. jeszcze truskawki i galaretka... samej nie chce mi sie jeść ale jakos mi poszło... na ten upał jem arbuza z lodówki
  17. poznanianko -- tak , tak ta niania Angelacare jast dwustronna. właśnie układamy płytki do monitorowania oddechu:-)) a potem na rowerek z werą. I jak było na lodach? wczoraj strasznie się czepiali imienia laura:-(((
  18. witam królewny.. ja stoczyłam bój z werą bo się nagle niejadkiem zrobiła... walka o każy kęs... strasznie dzisiaj ciężka jestem i powolna. ja_saba - będę cały czas:-)) wczoraj mnie zatkali truskawkami:-)) kuleczka -- mam nadzieję , że będzie ok i szybko do nas wrócisz.
  19. witam brzusie mysz_ka - to tylko tydzień a lekarz wybrał Ci piękną datę:-)) czerwcową:-) aga-- co do tego smaku w ustach to dzisiaj w nocy zbudził mnie taki koszmarny posmak, jakbym wypiła milion odczynników chemicznych. fuj... renmanka - sniło mi się, że jemy u Ciebie te czereśnie.... no, zbieram się na imprezkę. ja usłyszycie w wiadomosciach o brutalnym mordzie na emerytkach to ja:-))
  20. a ja osiągnęłam stan nasycenia truskawkami ze śmietaną:-)) jutro zaliczam imprezę u babci i nie urodzę ale za morderstwo mogą mnie zamknąć;-)
  21. ciekawe co u mysz_ki, o 17.00 miała wizytę.
  22. u nas była burza ale powietrze bez zmian...
  23. klo--- ależ my uwielbiamy Twoje poczucie humoru
  24. zuzannko -- moja przyjaciółka przenosiła i poszła po tych 8 dniach do szpitala, zbadali ją i stwierdzili, że absolutnie i totalnie nic. odesłali do domu i kazali przyjść za dwa dni. poszła i już ją zostawili ale tez czekali. jak jej szyjka ruszyła to podali oksytocynę. drugą następnego dnia i się zaczęło. urodziła naturalnie ale lekarz powiedział, że 14 dni po terminie jaby nic nie poszło to cc.
  25. co do weekendu i rodzenia to tam nie ma wtedy 100% obłożenia lekarzami tylko są dyżury. dlatego wolą w tygodniu. ja się urodziłam w piatek - a to dobry początek:-))
×