lalicja
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez lalicja
-
lily--- sranie po scianie z tymi korzyściami. jedna się szybciej zbiera po cc inna po naturalnym. jak masz urodzic naturalnie4000 to inaczej niż 2500. klo-- jutro na zdjęciach zobaczysz że to trzy kwiatki w donicach. muszę was pożegnać bo jeszcze seria bajeczek:-) i kojec nam przywieźli:-)))
-
iza--- hihihi ja mam wybiórczy power. po prostu nachodzi mnie na coś i to robię z całych sił. potrafię cały dom posprzatać a potem nic nie robić tylko czytać. kwiatki sadziłam bo na siedząco i znalazłam ładne. straszna posucha w tym roku i drogie jak cholera. dlatego nie obsadziłam całego tarasu tylko kilka donic. i musiałam iglaki wyrzucić bo sie strasznie pochorowały a miałam sliczne w dużych donicach:-((( poza tym mam siły jak wera i bartek znikaja mi z oczu. jak sa w domu i sie placzą to koniec...
-
posadziłam kilka kwiatków i zaraz pyknę zdjęcie.:-))
-
małżowinka-- dokładnie o to mi z tarasem chodziło. i zadnego schodka z domu - wszyscy sie będa podtykać. i bardzo madrze napisałaś wszystkie mamy dosyć i jestesmy zmęczone a dodatkowo nakręcił nas synek marzki.to jest naturalne, ale kazda z nas ma swój termin i trzeba na niego poczekać. a co do metody rodzenia to zgadzam sie z Renata dancewicz- to jest najgorszy pomysła Boga i jaka by nie była tylko my kobiety ją przetrwamy. popatrzcie na kasię, jut_kę kuleczkę - będą rodzić kolejny raz czyli wszystko jest ok. ja powinnam miec traumę a jednak sama ciąża i poród sa niczym w porównaniu z mała istotką - nie tylko niemowlaczkiem, które patrzy z najcudowniejszym uczuciem na swoja mamusię. aga, nika-- doły dołami ale dzielne macie być. twarde jak Rybka Nemo:-))
-
aga-- jesli bym miała pewność że urodzę to bym rodziła naturalnie ale nikt mi tego nie gwarantuje i dlatego wybieram cc. mogę sie teraz już tak szybko nie pozbierać ale nie chcę przechodzić przez to samo co poprzednio.
-
iza--- to jest jakiś zaściankowy szowinizm z tymi życzeniami chłopca. przecież komus może byc przykro.. aga--- nie narzekaj. kazda z nas ma zapisany czas. nie wiem czy kamikami albo marzka nie wolały by donosić. ja tam leżę i czekam nie przyspieszam. im później tym lepiej. i nie mogę leżeć na prawym boku bo od razu mi niedobrze. no zwyrodnienia lewego biodra dostanę.
-
megan-każda z nas inaczej ma to rozłożone. ja żarłam na poczatku- inaczej bym tego nie nazwała tylko wchłanianiem i laurka szybko i dużo przybierała. teraz odrzuca mnie od jedzenia a mała stanęła... tak widocznie ma być. kurcze wera to smok była 3980!
-
ja mam słabą silną wolę więc będę pykała po tygodniu:-)
-
małżowinko-- ależ ja to doskonale rozumiem. tak naprawdę niewiele od nas zależy... u mnie jak cos będzie nie tak to w piątek cc ale ja siłą woli przeniosę to o tydzień:-)))
-
małżowinka--- ty sie kobieto nie wygłupiaj i czekaj do czerwca. po zdjęciu szwów nogi do góry i leżysz jak ja:-))
-
megan80-- to jedzenie to nie reguła!!! ja mam jak moja kumpela tzn. własnie nie mamy apetytu i aż odrzuca od jedzenia. każda z nas inaczej o przejdzie. a może apetyt to po prostu przyrost wagi dziecka?
-
kammarol-- ja tak miałam, nic sie nie działo, nic nie bolało i w niedzielę straciłam apetyt a w nocy zaczęły sie skurcze. naprawdę nie miałam żadnych objawów.
-
klo--- no też taki koktajl robię: truskawki, smietana, cukier i troche kefiru. a przed chwilą zrobiłam koktajl z mieszanki kompotowej: jagody, truskawki, śliwki i cos tam jeszcze. hmmm...
-
bartek ma taki introwertczny charakter. jakby umierał z nerwów to i tak powie: spoko spoko... a z tym hokejem to wie, że jak to będzie ten moment to inaczej to powiem:-)) nie tak spokojnie:-)) hihihi, miałam wam napisać jak mój tesciu dał czadu. w piatek świetowali przeddzień hutnika - oficjalna impreza w sobotę. o 20.00 teściowa wracała z pracy a tu sie teściu błąka - po piwku:-). i teściowa mówi: ale się ucieszył jak mnie zobaczył hihihi bo normalnie to kamienna twarz:-)) i odprowadziła go do domu a my dalej polewamy z niego..
-
kuleczka--- hihihi daj mężowi cos na uspokojenie bartek odwrotnie- mówię mu, że mam skurcze pomimo lekarstw a on ze spokojem-poczekaj, jeszcze jest finał hokeja a może akurat ci przejdzie. no i przeszło...
-
nika-oczywiście, że nie ma reguł i dlatego załóż, że przypadek twojej koleżanki zdarza się bb żadko. popatrz ile dziewczyn po cc decyduje sie na drugą. to dobrze, że ufasz gince, bo komu?
-
u mnie w cieniu 30 stopni!!! pies nie chce wyjść kasia.e-- hihihi u mnie normą jest spanie na klockach:-)) ale to bartek ćwiczy nika-- ja tam nie wiem ale naprawdę cc to nie tragedia. ja naprawdę 3 dnia sama wszystko robiłam i zajmowałam się werą a od 5 dnia nosiłam i wózek i dziecko i było ok. hb-- ja też bardziej widzę niż czuję ale ja w ogóle słabo czułam ruchy. co do wyjścia to mam sukieneczke ewentualnie komplecik ze spioszkami i do fotelika-wracamy autem to nie ma innego wyjścia. łyżeczka--- ja też jedynie co to nogi toleruję i tfu tfu odpukać nigdzie nie spuchłam. z werą też przez całe lato nie puchłam. a piję wodę litrami. co do spacerów to ja dlatego chwaliłam inglesinę bo tam gondola powstaje na konstrukcji spacerówki i jak dzieciaczek troszke posiedzi i zasnie to potem robiłam gondolę i spokój. tam miałam taki bok dopinany do spacerówki i stąd gondola. ale na poczatku chciała siedzieć. jesli bym miała osobno to bym się zastanawiała bo w zimie gondola daje lepsza izolację- zależy od zimy.
-
klo--żeby uniknąć dziwnych truskawek kupuję mrożone--jak robie koktajl to i tak je rozdrobnię a jakie zimne...
-
małżowinka--trzeba było mówić. najważniejsze to to, żeby ci utwardzili taras i wsadzili do srodka twarde: kamienie, betony , stal. Broń boże wylewać taras na samej ziemi. beton od razu popęka. muszą po prostu zrobić taki stabilny blok i dopiero wylewac betonem. nie wiem, czy masz taki na ziemi czy wyniesiony. przy takim równym z terenem podkopać min. 0,5metra i tam utwardzać a wyniewiony cały. przy wymiarach uwzględnij zapas na barierki-jeśli mają być. tak ok. 30 cm. i nie daj sobie wcisnać za dużo schodów dookoła bo potem odpadnie ci obsadzanie czy doniczki. te bóle całkowicie na dole to mi gina wyjasniła: dzieciaczki musza powolutku sie lokować i układać. ja mam to za sobą i trwało to chyba 3 tygodnie. teraz już laurka jest gotowa:-( ja nie
-
kasia--dzięki, chociaż z bliska przydałoby się podcięcie... ja co drugi raz robię pasemka a co drugi odrosty--tak mi fryzjerka doradziła bo wtedy efekt jest widoczny a nie mam az tak ciemnych odrostów. mnie nawet nie wkurza jak ci ludzie gadaja tylko sama teoria o parce.
-
mnie denerwujecie. ja też bym sobie do fryzjera poszła a tu kupa. nie wiem czy wysiedzę tyle. Na razie Bartek mi odrosty zrobi bo robi je lepiej i dokładniej niż fryzjerka. a na pasemka to nie wiem kiedy...
-
kasia.e---jakbym miała mieć chłopca to też bym się cieszyła ale wkurzające jest takie zachowanie: o szkoda że nie będzie parki itd.
-
mysz_ka--- ja myślałam, że mi się memłono rozchodzi a to laurka sie układała. Oskarek też kiedys musi:-)) te 5 minut spaceru mi nie zaszkodzi a Bartek zapomniał mi leki kupić. mysz_ka-- ja też usycham bez pracy ale postaram się jak najdłużej z laurynką siedzieć. sama zobaczysz.
-
myszka--- byc może Oskarek sie układa. mnie tak bolało dwa tygodnie i juz wiem co to. skurcz masz w podbrzuszu jak na @, macica się rusza i to tak boli. jut_ka-- u mnie jest tak samo. wkur...a mnie jak wszyscy piep..ą o parce. \'jaka szkoda, była by parka\' \'bartek na pewno żałuje że nie syn\' itd... skąd takie kołtuństwo? kto powiedział, że to wzorzec rodziny parka? akurat bartek chciał córkę bo jak sam mówi na cholerę mu syn? dla mnie to jest typow wsiurstwo- tłumaczyłam wam kiedyś definicję?
-
hej wam rodzina wyprawiona i myślałam co by sie na tarasie walnąć ale jest mi od razu niedobrze od ciepła - a normalnie czuję sie jak ryba w wodzie. babcią się nie przejmuję ale kurcze, poraża mnie jak mozna byc tak skupionym na sobie. Ona w ogóle nie słucha co sie do niej mówi. Jak już byłam po terminie z werą to moja kuzynka miała ślub. i całą niedziele babcia mi truła, że mogłam przyjechać bo przecież nie urodziłam a ja juz w nocy skurczy dostałam. jak myslicie, czy mogę pójsć do apteki - mam do niej spacerem 5 minut. chyba mogę... małzowinka: ja nie mam nawet toreb bo mnie wkurza bałagan jaki tam powstaje. mam średnią walizkę dla siebie i kosmetyki i małą na rzeczy Laurki. rozdzieliłam, bo nie wiem kiedy i czy będą potrzebne. klo-- ale mi smaka narobiłaś. a ja wczoraj wcisnęłam mrozone truskawki ze smietaną i cukrem. pychaaa...