Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lalicja

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez lalicja

  1. pamietacie, pisałam wam jaka moja babcia jest egocentryczka? no i daje czadu. 27.05 ma 85 urodziny i zapowiada bankiet. oczywiscie obrażona bo my jej nie pomagamy i musi tak kogoś prosić. dodam, że mieszkqa w gliwicach. i ja jej dzisiaj przez telefon mówię, że małe szanse, że przyjade bo albo będzie po albo będę leżała. a ona sie obraża, i mówi, że wymyślam i ona nie będzie wcześniej tego robiła itd... wkurzyła mnie. na chwilke bo jestem na nia odporna ale jednak. ona po prostu uważa, że mam być.
  2. pobyłam chwilkę na słońcu i aż mi sie niedobrze zrobiło. koszmar a sąsiadka leży plackiem... a mam po samoopalaczu taki sam kolor:-)) wera wróciła ale zapowiada, że w nastepny weekend znowu do dziadków. a do tej pory były płacze. czyli prawdą jest, że każde dziecka ma swój czas. pliszka-- ja się mile zdziwiłam bo pamiętałam szpital sprzed 7 lat jak leżała tam tesciowa. a teraz ondowione, pomalowane. pokoi nie przebudowywano na takie z łazienkami bo musieliby zmniejszyć liczbę łóżek a kliniczne mają jakies tam przepisy. poznanianka-- ja tez sie staram leżeć ale u mnie ważniejsza jest ta sprawa z łozyskiem więc powstrzymuje skurcze lekami i badamy Laurkę.
  3. lily-- chyba niebieskim. wszystkie dzieci badaja na żółtaczkę.
  4. lily-- jak stwierdzili, że wera ma to mi powiedzieli, że u wiekszości dzieci przechodzi i jej przeszło a jak trzeba naświetlać to też wystarczy dzień lub dwa. to jest taka... leciutka noworodkowa żółtaczka.
  5. małżowinka-- mam do rodziców 15 minut nową obwodnicą bielska więc chyba dam radę a tam się położę. poza tym ja już nie mam szyjki. ale zastanawiam się, dzięki
  6. lily-- ta żółtaczka to mały problem. wera miała i po jednym dniu było ok. kurcze, nie wiem co by było jakbym leków nie brała. laurka pcha się na swiat- no uparta po tatusiu:-)) musimy po werę jechać bo nie chce od dziadków wrócić tylko mamy po nia pojechać.
  7. łyżeczka--- hihihi ja mam albo jakies puchary w piłce nożnej albo hokej a sytuacji kryzysowej tenis:-)))
  8. hej wam ja już o 6.00 wstałam bo mi słońce na twarz świeci:-)) poza tym po nocy mam rano delikatne skurcze i muszę szybko fenoerol brać. i ciągle jest mi niedobrze... jut_ka--- myślę, że teraz już mamy jakieś tam małe doświadczenie ale za to mamy inną sytuację i znowu troski i zmartwienia:-)
  9. klo-- a mąż pomalował pokój?
  10. aga---teściowa olej. Moja jest znowu lekkomyslna i jak wera miała 3 tygodnie to była zdziwiona, że nie pojedziemy na wesele. ja po cc i noworodek. bo ona synów brała, tylko że zajmował sie nimi teść a ona miała spokój.
  11. lily-- my znowu wytańczylismy sie i wybawiliśmy na studiach i zaraz po jako młode małżeństwo. i wera urodziła się kiedy najfajniejszy wieczór to była muzyka i ksiązka albo coś na dvd. też z niczego nie rezygnowaliśmy a teraz na nowo odkrywamy łyżwy, saneczki i basen:-)) jej oczami:-))
  12. lily--w klinice w katowicach. więc będą przy mnie studenci:-)) aga-- to nie tak. dużo matek wpakowałoby dziecko do plecaka i wzieło na narty. może ja przesadzam ale poczekałabym trochę. jak byłam w ciązy z weroniką to też myslałam, że uprawnienia zrobię bo ją do nosidła wsadzę i na budowę pojadę. ale jak ją trzymałam taka mała i kruchą- przeciez coś by się jej mogło stać. w sumie to jestem wyluzowana i jak się wywróci czy uderzy to mnie to nie wzrusza ale posłuchalam pediatry i przez pierwszy rok bbb pilnowałam i wcale nie odebrałam tego jako rezygnację. po prostu przesunęło się w czasie. teraz weronika jest silna zdrowa i odporna i możemy robic wszystko. kumpela u mnie w pracy z 5 miesiecznym synem na narty pojechała i mały wrócił z dziwnym kaszlem który się przerodził w jakieś komplikacje. i ona nie widzi w tym swojej winy. ale sama będziesz decydowała, przez najblizsze 20 lat:-))
  13. anita-- na pewno jest ok i niepotrzebnie sie zamartwiasz. i od tego nas masz żeby sie wyzalić. nam mamusiom jest trudniej cieszyć się tą drugą ciążą jak pierwszą bo mamy już pociechy. moja wera nie może sie pogodzić z tym, że leżę i ciagle mękoli i jęczy. i to jest dołujące... ale damy radę!!
  14. aga-- nie jest tragicznie jest....ABSOLUTNIE I TOTALNIE INACZEJ!!! każda z nas cos tam sobie wyobraża - i dobrego i złego ale wtedy dopiero dociera do nas co sie dzieje. odkrywasz tak realnie że teraz od ciebie zależy czyjes zycie. i jesteś za swoje dziecko do końca zycia odpowiedzialna. niektóre dziewczyny nie potrafia tego złapać i podrzucają dzieci rodzicom a same biegaja na imprezy, wyjazdy żeby udawać że nic sie nie zmieniło. ale my jesteśmy madrzutkie i wiemy, że tak nie jest. ale sama do tego dojdziesz:-)))
  15. aga-- po 3 miesiącach po prostu nabierasz wprawy:-))) a poza tym dzieciaczek rośnie. ażda z nas ma takie obawy, ja teraz też. usypialiśmy werę na rękach tak do 6 miesiąca a potem zasypiała ze mną przytulona a ja jej śpiewałam kołysanki, potem czytałam bajki a teraz zasypia po przeczytaniu bajek sama.
  16. nie potrafiłabym czekać 15 minut aż sie wypłacze w łóżeczku. wolałam brać na ręce przytulać.... jak wyrośnie to juz nie chce przytulania:-)) spalismy z nią w łózku i sama przeszła do swojego łózeczka- wiecie jak mi jej brakowało?? i z drugim będe robić to samo bo i my i ona była spokojniejsza i wierze, że czuła cała nasza miłość.
  17. aga-- ilu lekarzy tyle teorii. jak się dowiedziałam, że pojemność żoładka na poczatku to 5 ml o byłam w szoku. a wera naprawde jadła bo czułam. dawałam jej smoczek i kiedy nie jadła to ssała smoczek. ale ona żarłok była. a z tym noszeniem... bez problemu można odzwyczaić kiedy dziecko samodzielnie chodzi bo wtedy chce byc samodzielne. po 3 miesiacach jadła dłużej i rzadziej. zaczęła mocno zasypiać po jedzeniu i mogłam ja odkładać do łóżeczka. a potem przeszła na mleko i kaszki z butelki i wtedy była szczęśliwa. ale za to przespałam WSZYSTKIE noce. możliwe, że postępowałam niewłaściwie ale wera jest szczęsliwa, sama decydowała kiedy chce odrzucić smoczek, kiedy sama spać. może i jest rozpuszczona ale juz w tej chwili tak bardzo nas nie potzrebuje i ten czas kiedy jestesmy całym jej światem się skończył.
  18. z tego co zrozumiałam jak rozmawiały, to ze ta dziewczyna ma jeszcze czas do terminu i leży z powodu skróconej szyjki.
  19. aga-- te nieprzespane noce to pikuś. ja miałam ssaka który jadł co 10 minut i musiałam ciągle ją nosić. i tak 3 miesiące. a jak zaczęła chodzić.... kurcze.... małzowinka-- niby jest to do przezycia ale u mnie na drugie to przekonywał mnie bartek no i nie chciałam jedynaczki. ale decyzję podjęlismy jak wera się usamodzielniła i ... ZAPOMNIAŁAM JAK BYŁO a teraz sobie przypominam:-))) nie będe wmawiała, że to jest horror bo tak nie jest ale to nie jest też bajka- chyba, że masz opiekunkę, kucharkę i sprzataczkę. masz po prostu kupę dodatkowych obowiązków i te dotychczasowe schodzą na dalszy plan. u mnie babcie pracują więc wiem, że będę znowu sama bo bartek późno wraca i często ma jeszcze pracę w domu.
  20. opowiem wam co tam widziałam w szpitalu: czekam na badanie a tu do lekarki podchodzi dziewczyna i jęczy: są juz skurcze co 5 minut lekarka: a jak długie? dziewczyna: takie 10-15 sekund lekarka: kochana, skurcze 30 sekundowe co 5 minut. teraz to jeszcze nic poważnego. i chodzic proszę laska łzy w oczach i spacerek z mężem po korytarzu. badali mnie 2 godziny a ona dalej chodziła ale już miała 20 sekundowe. a jedna co chwilę przychodziła i pytała w drzwiach: a zbada mnie pani doktor? a połozna: ma pni jeszcze dużo czasu , proszę leżeć. jakaś kurcze nerwowa
  21. kuleczka -- ja tak smo, z werką to jak młoda bogini a teraz ... w efekcie leżę.. ale kurcze doleżę:-))
  22. kuleczka-- co ty sie tak spieszysz? ja będę leżeć do oporu
  23. magua--- hipp hipp hurra:-) na ten trzeci tom tej książki poczekajcie bo najrzadziej się z niego korzysta lily-- wiesz, to chyba nie to że nagle ale mam to co jut_ka-- wiem co mnie czeka a tu jeszcze jest wera.tym bardziej,że nie należę do matek z rozrzewnieniem wspominających kupki, pieluchy i spacerki. ten czas jest tak jakby troszkę wbrew mojej naturze a tu jeszcze mała córcia- co robić, żeby nie była zazdrosna, żeby jej nie zaniedbać itd... lily--- juz niedługo i zapomnisz o wszystkim. będzie maluszek:-)) jut_ka-- no własnie, jak sobie damy radę... żyrafki kochańskie
  24. wiecie, wpadam w panikę... przy weronice czekałam na nią a teraz panikuję, że nie jestem gotowa.... pomimo fenoterlu czuję takie pojedyńcze skurcze.... nika-- nie orientuję się w nawilżaczach ewelajn-- ty z bielska jesteś?
  25. ja_saba-- sa takie dni i wtedy trzeba sobie odpuścić... jutro będzie lepiej albo nawet rewelacyjnie... lily--- no tego się spodziewłyśmy... tylko to tempo mnie poraziło.. a z drugiej strony mam już 37 tydzień i spokojnie mogę rodzić.. tylko muszę się nastwić:-))
×