lalicja
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez lalicja
-
a w ogóle to mój pies chce mnie zabić... po pierwsze biega cały czas kołomoich nóg, gdzie się nie ruszę on biega i wpada mi pod nogi... zawału dostanę po drugie zbiega ze mną po schodach i zawsze przebiega mi pod nogami na spoczniku , jak kiedyś nie wychamuję to spadnę.. budzi mnie w nocy i schodzę zaspana po ciemku- znowu mogę spaść.. wszystko jasne...
-
ja mam jazdę... jak tylko dzień jest inny niż \'typówka\' czyli jakieś jeżdżenia itd to wieczorem bakteria ryczy, cyca chce potem wypluwa. oczka małe ale nie zaśnie.. i tak godzina... od razu o klo myślę.. dzisiaj to mam niezły tok myślenia: siedzę w pokoju i nagle smrodek.. no to ja podejrzewam psa;-) ale pies na podwórku... drogą dedukcji odkrywam kupę w pieluszce... ale smrodek zupełnie inny.. i kupa nie płynna jajecznica a gęściejsza i kolor cappucino.. panika... jest chora.... analiza co jadłam.... wniosek: nie wiem.. po chwili olśnienie: przecież dziecię wczoraj i dzisiaj jadło zupkę marchwiową z ryżem:-) dzień blondynki...
-
sabcia-- to u mnie długość spaceru nie ma znaczenia bo wtedy leży i patrzy,,,, albo spi przed domem tylko głupi pies ją budzi... co do sylwestra to niestety fajne miejsca juz porezerwowane... pytałam... bo takie luksusy za straszne pieniadze odpadają? ale jakby inny termin to sie zgadajcie a ja coś znajdę u nas na wsi:-))
-
iza -- ciesze się, że kombinezonik pasuje. kupowałam go dla martusi , nosiła go wera a teraz Martusia:-) z tymi krostkami to tak może być, że to nie bezpośrednio z jedzenia... Taki po prostu urok tej skóry.. A nad morze bym pojechała.. zwłaszcza teraz bo uwielbiam wiatr... pasjami... z larą jest inaczej bo ona \'wzięła\' moją skórę i geny i nie ma sladu alergii. ma brzoskwiniowy odcień i jest pod tym względem zupełnie inna niż Wera. Ona to cały tatuś... nawet razem pochrapują;-) Laurze na razie próbowałm kaszkę, żeby z łyżeczką oswoic i wczoraj pierwszą zupkę marchwiowa z ryżem - 5 łyżeczek... Dzisiaj juz urlop wypisałam.... ehh, strasznie przeleciało.. a jak do pracy wrócimy to dopiero poleci... iza-- ja nigdy słodyczy nie jadłam i może tez dlatego nie tyłam.. teraz mnie tak cisnie... żeby przeszło.... a poza tym staram się takie mniej słodyczowate rzeczy jeść: gofry, wafelki, biszkopty. Wtedy i wera je słodkie a nie czekoladę... niania jej dawała słodkie i lubi bardzo... niestety...
-
witam niewyspana i w biegu.. ja sie niewysypiam przez werę! teraz sobie odbija... coś ja brzuszek bolał to sobie wmówiła że wymioty i w nocy co 30 min. krzyk i do łazienki ( ja z nią a ze mną pies) i nic oczywiście... teraz mam oczy na zapałkach a musze jeszcze Stokrotki odbębnić:-)) klo-- u mnie jest tak: budzenie o 7 albo o 8... drzemka koło 9.30 ale lekka i 15 min. Potem spacer koło 11.00 i spi 2-3 godz... potem 1 godz koło 17 i już taka maruda przysypia koło 19.00 ale cały czas je i je i je i taki mocny sen dopiero koło 21.00. nie usypiam jej. czasami to wygląda zupełnie inaczej... w każdym razie wieczorem marudzi, popłakuje i wtedy też noszę, kiwam, spiewam i w łózku zasypia. ale taki twardy sen nocny to późno... może Pawełka fizycznie zmęczyć? albo odwrotnie- wyciszać już od 18.00? trudno nam coś radzić bo każde dziecko jest inne.. ale trzymamy kciuki... albo w góry przyjedź!! nie wiem co o wadze pisać bo Lara może 6 kg przekroczyła ale ubranka na 68 jeszcze za duże.. drobinka... ale skoro wzięła te geny to spalanie będzie miała rewelacyjne!!! także kasiu -- Lara z 1.06 a popatrz jak kruszyna.. znowu sie bądą czepiać... lily-- Matko jaki Marcinek duży! rany, a nam drewwno do kominka przywieźli i cały podjazd zawalony... kto to ułozy??? renmanka-- wklep teściowej:-) a może ona wzorek na środku wymysliła??
-
a ja własnie zaryzykowałam i 5 łyżeczek pełnych zupki ziemniaczek i marchew podałam... jeszcze chciała ale na pierwszy raz to chyba wystarczy:-))) boziu a wera po łyżeczce testowała z powodu alergii... i tyle to trwało... myszko-- przyjdzie taki dzień że Oskarek wchłonie słoiczek i nawet nie zauwazysz.. on widocznie woli się skupić na siedzeniu i ogladaniu świata... Laura znowu ogląda ale leży... :-))
-
no wiecie, na upartego można i golonke 6 miesięcznemu dziecku podać bo wsunie... tu chodzi o jelita i jakieś błonki w zołądku... dzieci mają je do końca nie wyrobione i przy podawaniu naszego \'normalnego\' jedzenia możemy spowodować jakieś uszkodzenia, podraznienia etc. i to nie wyjdzie teraz ale na przykład 20 letni człowiek będzie miał problemy żołądkowe, jelitowe itd i nie wiadomo skąd. dodatkowo możemy też sprowokować funkcje obronne co nazywamy alergią pokarmową i kupa: do końca zycia na diecie... glukoza jest środkiem ostatecznym ale jednak przyzwyczaja do smaku słodkiego... co do soków to nawet na tych dla dzieci trzeba sprawdzać bo niektóre sa dosładzane - wiadomo że jak dziecku smakuje to rodzic ten kupi i rzeczywiście na początku powinno się rozcieńczać.. sól zatrzymuje wodę w organiźmie no i \'psuje\' smak dzieciom... najgorsze, że wszystkie nasze postepowania żywieniowe wyjda kiedy już nasze pociechy będą duże i nie zawsze skojarzymy. ale zdziwiona ma rację: co kraj.. każdy robi wg siebie dobrze... Malina witaj nam nowa czercówko Mo_nika-- witaj także:-) a ja na spacerze zjadłam pudełko Digestive z czekoladą, kindr bueno ( wmawiam sobie że mniej kaloryczne) i słodko mi jak fiks i widziałam 3 bażanty, zająca i dwie sroki... w mieście ... ale mam lenia!!!!!
-
rany dziewczynki proszę: nie słodźcie i nie sólcie!!!! teraz dzieci uczą się nowych smaków, ich kubki smakowe są \'surowe\' i sól z cukrem ukształtują je tylko na słono-słodko..... nam to nie smakuje bo mamy juz nawyki itd ale dzieci się uczą. jak im coś nie smakuje to odczekać i spróbować znowu... albo z czym pomieszać... u mnie wera nie lubiła Gerbera a lubiła BOBO Vitę i Hippa - to tez są rózne smaczki i proporcje.... ale nie sólci i nie cukrujcie , nawet glukozą!!!!! mamo Muminka-- tylko ten srodek niejasny:-))
-
klo-- no witaj my na werę tez nie mielismy sposobu ale wyrosła:-)) Mamo Muminka-- ja też de domo T.... wska
-
gerber -kawusia też pyszna... one są takie pyłkowe a nie granulowane... ja podałam kaszke na 30 ml mleka. najpierw bardziej płynną - ok 3 łyżeczki kaszki teraz gęściejszą... łyżeczka to mało na kaszkę. tak sie podaje owocki i obiadki..
-
nika-- lekarz powiedział ,że małą rozpuszczalną do 12.00 godziny mogę. ale zdarzyło mi się cappuccino z ekspresu wypic i też nic. tylko takie średnie piję. i też Espresso:-))
-
nika-- wiesz mój leniwiec leży i śpi... i jak ubrudziła kurteczkę to inną wkładałam.. a terz ma jeszcze dwa jednoczęściowe:-) mamo muminka--- to samo mam! sznurówki werze zmieniam pod kolor bluzki... i co do różu to ja uwielbiam i mam dużo ale werze ładniej w błękicie.. to jak ją ślicznie ubrałam to wszyscy że chłopiec... a dla starszych dzieci takie szaro bure rzeczy robią to przyjeżdżajcie do mnie na zakupy do Wójcika i DaDa
-
zapomniałam napisać, że byłam w tym sklepi DaDa ale... zamknięty był... a nie mam go po drodze... Wójcika mam... Mamo Muminka--- ależ ja cieszę się z pracy tylko dlaczego muszę wracać?;-) myszko-- to zależy od kombinezonu. ja sobie ten śpiworek chwaliłam, bo wyjęłam z wózka i miałam już trylko kurteczkę no, czas na kawę!
-
kurcze, muszę jutro do pracy jechać... juz mi każą urlop wypisać...
-
myszko-- daje i lekarz pozwolił nasivin,, ale i tak katarek.. nika, magua-- ale wam fajnie spacerować razem!!! ja tez chcę ,!! niech ktos przyjedzie!!! aga-- u mnie też butli niet.... taki urok.. renmanko-- ale masz fajne szafki pod skosem:-)) ja mam wyżej bo podnosiliśmy i mam 1metr także wyższe tam wciskam:-)) maguia-- hehehe obwodnica. w bielsku 20 lat temu zrobiono plan obwodnicy i cisza. ludzie domy budowali blisko bo mówili, że im kaktus wyrośnie i nigdy nie będzie pieniedzy a tu... zaczynają budowę. i ludzie teraz w tv pokazuja swój \"dramat\', bo im ktos takie świństwo robi itd... kurna przecież wiedzieli.... wkurza mnie to na maksa... a ja mam na zimę takie coś: http://allegro.pl/item253080201_wojcik_super_kombinezon_r_62_stan_idealny_.html bardzo się sprawdziło bo dół miałam w wózku a kurteczka była zakładana i potem hop siup zapiąć i kombinezonik:-)) klo!!!!!!!!! iza witaj kochana... a może chcesz Werę na tydzień?;-) a jak Martusia, co lekarz powiedział?
-
w ogóle widzę że się uaktywniacie po południ a akurat wtedy ja jestem zawirusowana moimi bakteriami:-)) co do sprzatania to nikt nie potrafi tak szybko i dokładnie nabałaganić jak czterolatek... hehehe wczoraj wera cięła papierki... mogłam spokojnie kolację zrobić ale teraz mam cały pokój w ścinkach.. ehh:-) nie wiem o czym piszecie jeśli chodzi o filmy. ja tylko CSI na foxlife aoglądam i TVN style - bo mogę do południa... a wieczorem czytam o kubusiu P. ;-)
-
witam u nas troszkę ciężka noc bo Laurynia nosek ma zapchany w związku z czym jadła w nocy co godzinkę, a własciwie piła i charczała.. u nas koszmar pogodowy- zimno - 5 stoni- szaro i ponuro.. wczoraj takie ładne słońce było a dziś ... ehhh spacerować się nie chce... ja rano robię sniadanie mężowi bo sobie robię i kanapki w domu jem jak chodzę do pracy i Wera je rano musli... także jakoś tak wyszło..
-
magua--- bo myszkacoś o kontrolach pisała... o widzę,że renmanka kupi:-) klo-- dla mnie też drogo, ale ładny materiał też kosztuje a nie mam kiedy szyć... chyba na szydełku zrobię;-) i nigdzie nie mogę znaleźć ładnych osłonek na doniczki:-( aga-- dla tatusia córki nie mają wad:-) i sara dużo waży... tak samo ubieram i mam jeszcze kocyk polarkowy w wózku- jakby co...
-
myszko-- wysłałam link do znajomej bo akurat szuka taniej spacerówki!!! wieczorem da mi znać:-)
-
moge wam tylko mocno współczuć i cieszyć się ( wiem, że to okropne) że od razu urodziłam dwie zdrowe dziewuszki:-)) myszko-- cudownie usłyszałaś!!!! i czego ty jeszcze chcesz. poczekaj, taki 3-4 latek robi bałagan w tempie tornado i nie wyrobisz... to lepiej od razu odpuść;-) a laurynia ma katarek i czasem pokasłuje... CO ROBIĆ?! na katerek to sól ale kaszelek? nika-- a ja od poczatku usypiam na leżąco i mam problem bo na rękach nie zasnie...
-
lista obecności: Marzka Zdziwiona nika Kama3 Lily Kuleczka Małżowinka Kasia.e poznanianka Mysz-ka Pliszka hb Bellugioni kurczaczek77- hej hej włochy!! zuzannka megan80 gerber kammarol ani00łek ganeska iza magua renmanka klo maggus sari łyżeczka aga1979 Mama Kacperka Mama Muminka ewelajn saba kasiaka zgłaszać się
-
wczoraj to myślałam, że zeswiruję. Lara płakała jak smok i nie chciała jeść, nie chciała leżeć tylko ją nosić przodem do świata... oczy na zapałkach, ledwo widzi przez łzy i tak ciągle... potem zasnac nie mogła więc od razu ją wzięłam do łóżka i całą noc czujna żeby się nie rozbudziła bo ryk.... weeee... zdziwiona--- nie trzeba czekać aż tak długo ale musi byc wszystko ładnie wygojone... w jej wypadku akurat wczesnie lekarz wyłapał co sie dzieje... a nie działo się dobrze.. magua-- a masz już załatwione te 60 dni? klo-- tez mamy Eurofirany.. w Gliwicach jest też salon prawda? mam obsesję firan ( łażę i sie gapię;-) ) i teraz bym chciała cos nowego do okien... i szukam.... szukam...
-
nika--- nie przejmuj się... kochana... na pewno coś znajdziecie... i kredyty są.... czy znacie jakiś dobry sklep z firanami?
-
kasia--- a co ty za głupoty wypisujesz?!!!!moja wera ssała smoka i butlę a Laura ni huhu i co? moja wina. taki urok i już. powolutku spróbuj łyżeczką kaszkę nawet na twoim mleku... zobaczysz jak będzie wsuwać:-) myszko--- ależ to jest absolutnie normalne!!!! a może tak troszkę odpuścisz?:-) od lekkiego bałaganu nikt nie umarł... a nawet dobrze bo uodpornisz Oskarka;-) aga--- taki normalny pampers nasiąknie wodą i kupa... te na basen mamy niebieskie, jednorazowe- po kąpieli się go rozrywa z boku i wyrzuca. to co dostałaś to może taka osłona na normalnego pampersa... malina21-
-
mojej koleżanki szwagierka pół roku po cesarce zaszła w ciażę: swiadomie! i stało się. w drugim miesiącu lekarz stwierdził, że łożysko zrasta się z niewygojoną raną po cc. i kazał usunąć bo zagrażało to zdrowiu jej i dziecka. Ona się nie zgodziła i w efekcie ciążę przeleżała w szpitalu, ból niesamowity, łozysko zrosło się z innymi organami bo wyszło po prostu przez szew. Teraz zrobili jej cesarkę i dziecko jest zdrowe ale ma tam jakieś problemy - jest badane a ona: przetoczono 6 litrów krwi, wycięto wszystko kobiece, z trudem uratowano cześć pęcherza bo mogło byc po nim i jeszcze musięli pociąć jakieś organy żeby usunąć łożysko... Dziewczyna jest w stanie krytycznym... i wiecie co... ma starsze dziecko... dlaczego nie poczekała i dlaczego się na to decydowała... ten jej mąż chciał usunąć bo bał się, że ona umrze i prawie tak wyszło.... i zostawiłaby osierocone małe dzieci.... nie rozumiem tego... i do końca życia będzie miała problemy bo jest w srodku strasznie okrojona.... jak mi to powiedzieli to az mnie scieło..