Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

platynowa brunetka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez platynowa brunetka

  1. aha...bo mi się vigour podoba...widziałam go na żywo w katowicach i aż się obracałam.... na parasolkę to jeszcze poczekam...te moje cięzkie pompowane koła jednak są w porzo na moich wertepiskach :)
  2. Migotko a jaki to britax? bo mi się podobają bardzo szczerze mówiąc..choć tomek już mi nie pozwoli nic ciężkiego kupić, raczej przeczekam zimę w mutsy a na wiosnę sobie sprawię...chyba że wcześniej jakiś lot samolotem albo wyjazd będzie mnie czekał w ogóle to ja z mutsy też jestem JEDNAK zadowolona...i Jagód też na to wychodzi :) bo jeździ w nim, potrafi nawet kilka godzin spacerku wytrzymać...tylko ciężki jest niestety :(
  3. Ha, po pierwszym dniu użytkowania paputków jestem bardzo zadowolona. tylko zanim uda mi się je włożyć, to są całe obślinione :) Kasiu a w ogóle to gratulacje dla Ciebie także ;)
  4. ja też mam różowe ;) i Jagód też śmiga...nawet nieźle antypoślizgowe są, jak stoi to nie zalicza gleby.... Kurcze tych kozaków zazdroszczę ;) do chodzenia się nie nadają ale chyba cieplusie są :) Lenka już się nie mogę doczekać zdjęć ze chrztu...hm a to Twój W to też \" wieki średnie\" ;) myślałam, że tylko ja takie klimaty obczajam..:D
  5. hej hej te smykowe to ok 25 zł płaciłam...kupiłam je po to, żeby wkładać na rajstopki jak będzie zimno w domu, bo tak to na bosaka pomyka a w rajstopkach to wiadomo, od razu gleba jak stanie :D na dwór do wózka chciałam kupić takie futrzaki z h@m widziałyście? nie do chodzenia tylko takie jakby miękkie kozaczki zamszowe z futerkiem..ale nie kupiłam, bo już byliśmy na maksa pokłóceni z Tomuniem, więc darowała mu ;) słuchajcie byłam dzisiaj na kontroli z Jagódem, kompletna porażka!!Darła się jak opętana JAK NIGDY mój słodki roześmiany Jagódek pokazał takie rogi, tylko mama mama wczepiła się we mnie, ani zważyć, ani zmierzyć ani zbadać :D waży OKOŁO 8 400 no i tyle też w domu waży, mierzy ok 74 cm...wszystko ok, aha na wagę to razem wchodziłyśmy, potem się sama ważyłam a Jagód się darł u pielęgniarki na rękach....totalny lęk separacyjny....szok..... no i cóż, kaszek nie muszę podawać bo powiedziała, że to raczej tuczniki, a skoro morfo ma dobrą, to po co kombinować....i generalnie wszystko super (oprócz tego darcia :D ) Córka Tomka nie zdała poprawki matury...dzisiaj się dowiedzieliśmy, Tom wkurwiony jak sto diabłów, a swoją drogą to co teraz???Może powtarzać klasę??? Czy o prostu ma iść do roboty i zdawać maturę w przyszłym roku...wiecie coś na ten temat jak to jest??? Jedyna chwila spokoju w domu to jak Jagód zjada piętkę chleba....wtedy mam pół godziny na przygotowanie żarcia i przejrzenie kafeterii :D CHCĘ TOSTA!! DUZO SERKA ŻÓŁTEGO POPROSZĘ
  6. Szósta :P Uj laski ale się wczoraj pożarłam w sklepie z Tomkiem...:D przy okazji kupowania tych paputków od Lenki w Smyku...okazało się że ja chcę miękkie na zamszu a ten chce usztywnione NA GUMIE ...aaaaa....ale była kłótnia (w Smyku) hihihihhii....oczywiscie powiedziałam, że nie interesuje mnie jego zdanie rodem z wieków średnich...w każdym razie mamy \"ciche dni\" paputki kupiłam :P Chemic, były przy normalnych butach, wisiały z boku w takich opakowania przeźroczystych
  7. Chemic dzięki za info ma ja własnie dzisiaj jadę do sklepu i chciałam je zakupić.. nie mogę odkopać posta Dmki z linkiem...czy są podobne do tych Twoich z Kappahla? ja też chcę miękkie.... Jagód też się rozkopuje, niecierpi spać pod czymkolwiek...śpiworek moja mama kupiła i Guniu nie chciała w nim zasnąć nawet :o
  8. Kamila ufffff.... jak to dobrze, że ok! Jagódka też miała podobne, bardzo dawno temu, kilka takich plamek własnie na karku i na główce, nawet wam pisałam że jakieś wykwity Jej się zrobiły, to było wieki temu, piła jeszcze tylko cyca, to była niedziela i pomyślałam, że poczekam do poniedziałku ale w poniedziałek już było ok :) ANeczko, 100 lat dla córeczki!!!!! Natka, Ariadna, Mareczek wielkoludy 11 miesięczne buziaki od cioci!!! no ja też muszę zakupić co nieco, butów czy paputków nie mam jeszcze żadnych!!!skandal. Jagód na bosaka po domu myka i tak na razie na kolanach a jak staje to lepiej Jej na bosaka, bo my dywanów nie mamy :D ale żadnych ciuchów na jesień nie mam :( no i buciki by się przydały do wózka jak zimno będzie, właściwie to już piździ jak diabli, więc coś na nogi trza włożyć... a propos ślubu to było tak, wybraliśmy się do usc załatwić ten ślub (na marzec lub kwiecień) no i pani nam mówi, że zapewnienie jest ważne pół roku, więc na kwiecień to musimy przyjść w listopadzie...a ja robie minę zbitego psiaka i pytam tomka \"no to co robimy\" a muszę dodać, że przyjście tam granoczyło z cudem, że akurat tomek miał wolny dzień roboczy no i że się wykokosiliśmy o odpowiedniej porze z domu i że ludzi nie było :D a tomek pyta \"jakie są terminy\" a ja cichutko \"to może grudzień\" ....a Tomek po prostu podchwycił temat...:D no bo styczeń i luty to jakoś tak marnie brzmi a grudzień i to święta....brzmi ok :D na dodatek Tomek NA PEWNO NIE BĘDZIE MIAŁ WTEDY ZDJĘĆ ..co jest wielkim plusem, w przypadku innego terminu nigdy nie ma takiej pewności, no i goście też przyjdą... Czako wesela nie będzie bo kaski brak (więc i zespołu nie będzie) ...planujemy tylko obiad dla najbliższych (najbliższych będzie ok 30 osób....ło jezuuu) w jakiejś knajpie na starowce, co myślicie laski o tym? NO I CO JA MAM NA SIEBIE WŁOŻYĆ???????? laski a takie paputki są dobre http://www.allegro.pl/item433896798_paputki_buciki_h_m_16_17_18_19_12cm.html tzn nowe oczywiście, tylko chodzi mi o \"fason\" ...
  9. dzień doberek Kajusia od cioci Oli spóźnione - rośnij zdrowo słonko a propos słonka u nas piździ nieziemsko... Laski jak robicie obiad albo cokolwiek, to co Wasze dzieci robią w tym czasie? bo ja zaczynam nie wyrabiać powoli...hm...:D Jagód jest bardzo wymagający jeśli chodzi o moją BLISKĄ obecność :D więc mam dzisiaj na obiad spaghetti napoli knorra :D dobrze, że tom w pracy...:D Chciałam się pochwalić: biorę ślub!!! 26 grudnia o 14:15 :D jestem przeszczęśliwa...ciekawe ile razy się z tomeczkiem pożremy do tego czasu i ten ślub \"odwołamy\" :D Migociu jak niestety nie znam żadnego mieszkanka do wynajęcia :( a czemu blisko Okęcia? tam bardzo huczy :D już lepiej na Powiślu, będziesz blisko mnie :) mam zapalenie pęcherza au au au
  10. ech już wiele rzeczy podejrzewałam...brzuszek też, bo niekiedy jak mniej zje w ciągu dnia to jest lepiej, ale to też nie jest zasadą, bo byśmy wróciły do samego cyca :D zresztą może faktycznie ona tak trawi w nocy i się męczy...żeby to człowiek wiedział :D generalnie da się żyć, jakoś specjalnie wymęczona nie jestem, w końcu śpię, tylko w sposób "fragmentaryczny" :D zapytam lekarki bo mam wizytę 15 taką kontrolną powakacyjną.... idę na zakupki i spacerek...buziaczki wielkie
  11. golenie....hm...mnie nie swędzi ale krostki też się pojawiają :D kiedyś zrobiłam depilatorem i się nie pojawiły...wniosek: to odrastające włoski podrażniają delikatną skórę okolic bikini :D :D (brzmi jak z Pani Domu ale to prawda)
  12. Dzień dobry Gratulacje kochane w sprawie pierwszych kroczków itp !!! To cudowne :) u mnie na razie jeszcze się nie zanosi, kroczki wzdłuż mebla to wszystko na co nas stać...:D Gratki dla wszystkich zaległych i obecnych solanizantowów!!! Chemic, laptok jak się patrzy, sama bym chętnie łyknęła takiego pancerniaka, bo delikatna to ja nie jestem oj nie a teraz historia o przejebanych nockach Lena, pamiętasz, jak byłyśmy w zoo, to juz mówiłam, że mam kłopot, bo się wierci, kwęka itd, no więc od tej pory to trwa!!! Noc wygląda tak: kąpiel, usypianie przy cycu (teraz dużo trudniejsze, w Jagóda wstępuje wulkan przy usypianiu, pije cyca w takich pozycjach, że tylko do śmiechu warte wysłać, gada, mruczy, wierci się) no i w końcu koło 20:30 śpi....do ok. 00:00-1:00, potem zaczyna się wiercić w łóżeczku i wstaje więc ja Ją do cyca, pije pije i potem nie może zasnąć, tzn przewraca się z boku na bok, oczy zamknięte, trochę postęka, generalnie muszę ją przutulać, ale i tak trwa to ok. 2-3 godzin, w trakcie przysypiamy na kilka minut i dalej wiercenie.....nie ma płaczu, ani wstawania ani zabawy, tylko to wiercenie z zamkniętymi oczami i kciukiem w buzi...myślałam, że to zęby, ale chyba nie ..... ona jakby nie może zasnąć...może to nerwowe...może to zęby,...może robaki....może ....brzuszek, bo niekiedy puszcza bączki....no nie wiem....w każdym razie niby śpię a nie śpię :o uj lecę bo Jagód wzywa :D kocham Was
  13. Dzien dobry Kasieńko Basia odzywaj się i to już bo przełożę przez kolano!!!!! A Luxorek gdzie??? Monia przutulam...na to nie ma dobrej rady, należy mieć tylko nadzieję, że będzie lepiej...a na Y i Z to trzeba na raz przycisnąć Shift i Ctrl u mnie zawsze działa ;) Wróciłam z zakupospaceru i mi Guniu usnął pod koniec ze zwisającą głową, zdziwiłam się, zę tak cicho a tu śpi...i dalej śpi w przedpokoju a ja hałasuję, bo mi to nie pasi, że teraz śpi :D Dmka, świetny ten laptok, co go Balbinka wykopała...wygląda profesjonalnie....:D
  14. u nas też leje :( :( :( jesteśmy po obiadku, wyszedł modelowo mniam...a robiłam pierwszy raz! zrobiłam go dzięki temu, że mnie odwiedziły siostrzane dzieci i jedno zajęło się Guńkiem a drugie sałatką :) Guniu spał dzisiaj dwie i pół godziny w ciągu dnia...nie wiem, jak to się przełoży na spanie nocne...:o lecę....
  15. Mnie tam newsweek ani ziębi ani parzy, nie kupuję, ale u mamy w ubikacji są gazetki :D i fajnie się czyta :D Dmcia, pomyślałam sobie, że może lepiej kup na giełdzie jakiegoś używanego zdezelowanego laptoka :) słuchaj, moja kocha telefon komórkowy ale tylko prawdziwy :) ma trzy \"sztuczne\" zabawkowe....dostała po Tosi i dupa, nie chce ich...a jeden wygląda jak normalna nokia! więc boję się, że Iguś takiego kolorowego dziecięcego też nie będzie chciał...tylko prawdziwego maminego...z netem najlepiej :P jak będę miała więcej czasu to opowiem Wam o naszych przejebanych nockach :( idęrobić polędwiczki w sosie kurkowym...hm mój pierwszy raz...
  16. właśnie, co to za syrop ?? ;)
  17. Witam wieczorowo :) Dla Szymusia i Hey Madzi i Jej Męża...dużo szczęścia i dużo miłości, dużo zdrówka i dużo radości, aby Wam Bog błogosławił, abyście tworzyli szczęśliwą, kochającą się rodzinę.. pamiętam, jak się dowiedziałam, że Madzia rodzi...aż mnie coś dźgnęło w środku..zadzwoniłam do Tomka i mu to powiedziałam...chyba tego samego dnia upraliśmy ciuszki w końcu :D tyle bym chciała napisać i nie mam czasu...:( Lenka, co do Zawitka, to nie zorientowałam się, wiem, że na pewno na bosaka jak najdłużej, lub skarpety, jeśli buty to najzwyklejsze miękkie tenisówki. nic twardego...jak to on.... aha, dziewczyny, powiem Wam, że po ostatnim artykule w newsweeku (chyba) o paranoi rodzicielstwa mocno się zastanowiłam i walnęłam w łeb...tzn wiele rzeczy pozostaje bez zmian, np moja korba w temacie cyca i jedzenia ogólnie :P ale ....np przyjrzałam się krytycznie stolikowi edukacyjnemu na który wydałam tyle szmalcu i stwierdziłam, że to bylo trochę bezmyślne....ja się wychowałam bez stolika i uważam się za dosyć intelignetną i wyedukowaną osobę. doszłam do wniosku, że chyba chciałam kupić nie tyle zabawkę Jagódce, co sobie trochę czasu, z nadzieją, że się nim zajmie a ja będę miała sekundę dla siebie...owszem lubi sobie w nim pogmerać, lubi potańczyć do pianinka...ale prawdziwy szał był jak Jej kupiłam piłkę za 8 zł...siedziałyśmy przez godzinę i grałyśmy :D czyżby moje dziecko było mądrzejsze ode mnie, a przede wszystkim od tych wszystkich producentów wmawiających nam niesamowite właściwości zabawek i innych dupereli? w każdym razie koniec....będę się krytycznie przyglądać każdej rzeczy którą kupię i zapytam siebie sto razy, czy jest nam to potrzebne. I nie chodzi tu nawet o oszczędność tylko o rozsądek... przepraszam za to nudziarstwo, ale chciałam się z Wami tym podzielić, bo kołacze mi się to po łbie już długo.... poza tym uwielbiam Was i muszę się wczytać w to co naskrobałyście, jak byłam w zaświatach, tęskniłam za Wami okropnie :)
  18. Heloł :) :) witam po dłuuugiej przerwie.... Laski kochane co u Was??? :D napiszę samolubnie co u nas i to w skrócie, bo mnie odkorowało ze zmęczenia trochę 1) mamy 5 zębów 2) mamy koszmarne nocki....wiercenie się i stękanie...wymiękam.... 3) kosi kosi, papa, daj mamie chrupkę, gdzie mama ma oczko...itd :) 4) generalnie moje dziecko ma tyle energi ze ja wymiękam.... potem się odezwę na dłużej... kocham Was
  19. hm wlaśnie jemy zupę, my rosołek a Jagodka wcina mięsko z naszego rosołku, wcześniej wyjęte :) daję Jej po malutkich kawałeczkach i zjada...ugotowałam też marchewę i sobie bierze po troszku sama.... to chyba dobry początek >???? :D K.W tzn Kocham Was
  20. dzięki Ziarnko....jestem nieco podłamana tą sytuacją bo ile można wpierniczać zupkę jarzynową z indykiem dla 5 miesięczniaka???? no ale może powoli, małymi kroczkami...:D
  21. Dzień dobry :) Amelciu, Julciu i Olku wszystkiego najcudowniejszego od cioci Oli!!!!!!!!Abyście zawsze zdrowi i szczęsliwi byli!!!!!!! Martusia gratki z powodu nowej pracy!!!! Spineczko, ładnie powiedział Twój dentych. To prawda, ja też tak czuję, że ja i Jagód to jedno.... Jak nauczyć Jagódkę żuć??? Ona nie chce żadnych zupek z kawałkami czegokolwiek...:( :( :( Żarła nie doprawiam solą ani glutkiem ( :) ), niekiedy jak coś gotuję to dodam odrobinę ziół prowansalskich i koperku... Chemik, ja też myślę, że podejmiesz decyzję taką, jaką Ci serce podpowie, zwłaszcza, jeśli Promyk znajdzie pracę, najlepiej za piątaka ;) Moje urodzinki były przyjemne, dostałam superowe prezenty od mojego niemęża, chyba ściubolił na nie przez pół roku. dostałam kuchenkę mikrofalową (koniec z kąpielami wodnymi przy podgrzewaniu sloiczków!!! ), wagę łazienkową (hm) i kosmetyki różne....dodatkowo zabral mnie na obiad. Wieczorem posnabisowaliśmy, więc dzień zakończył się sukcesem :D Dzisiaj sprzątam od rana a Jagódka zepsuła mi odkurzacz :D cieszę się, bo go nie cierpię...przyraczkowała, dorwała ten włącznik, po czym go wyrwała, poszła jakaś sprężyna, coś się wyłamało..hm....łobuziak po prostu...
  22. Dziewczyny Jesteście przekochane Dziękuję p.s. i ja kupiłam stolik :P
  23. Monia ja zazdrościć Ci wyprawy na basen. Ja też chcieć. idę spać, pokłóciłam się z marnotrawnym o ślub. U nas się czeka pół roku, chcę brać w pałacu ślubów na starówce, jeśli nie mogę kościelnego, to przynajmniej w ładnym miejscu cywilny, a za pół roku jest luty, a kochany Tomuś powiedział że musi byćc ciepło, bo on w paltociku (tak się wyraził) nie będzie do ślubu galopował. Ja mam to głęboko w doopie w czym będę galopować, byle już ten ślub wziąć (mam parcie na ślub :D , chcę się nazywać tak, jak moja córka :D ), no i taka tam dyskusyjka była...e tam, niech spada na szczaw
×