mam tak samo
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
nie wiem czy to zrobi czy nie , a moze chcial mnie tylko podpuscic, zeby sprawdzic moja reakcje???? Nie mam pojecia. Sprobuje jeszcze raz z nim porozmawiac, ale dopiero za dwa tygodnie, bo teraz wyjechal na Majorke z kolegami( zapewne podrywac jakies laski:-)) Nie , zartuje...... zobaczymy....jestem zupelnie skolowana, z tamtym nie wiadomo co bedzie, a z moim jeszcze tez nie rozmawialam....ach akitkaa: Twoja sytuacja jest naprawde dziwna. Nie wiem czy napisalabym maila do niego... myslisz, ze nie bedziesz mu sie troche narzucac????
-
czesc dziewczyny!!! U mnie tez kicha. Spotkanie bylo calkiem niezle, wydusil z siebie swoje uczucia i ja zreszta tez, ale jest jedno ale..... na zakonczenie powiedzial mi, ze od dluzszego czasu nosi sie z zamiarem wyjazdu do USA i najprawdopodobniej wyruszy w przyszlym roku.....bylam w szoku...poryczalam sie.....
-
czesc Juffi, nie, jesczcze nie pogadalismy. W czwartek wybieram sie na spotkanie z nim. Sam zaproponowal. Jestem ciekawa, co ma mi do powiedzenia. Boze, chyba umre ze strachu........
-
tez mi sie wydaje, ze takiej rozmowy nie mozna zbytnio planowac i tak bedzie inaczej niz zaplanujesz..... zobaczymy cos wydusze z siebie i mam nadzieje, ze on tez....chyba ,ze oby dwoje zaniemowimy :-)
-
kilka razy w ciagu dnia. Jak juz pisalam jestesmy w jednym dziale, tak ze nie da sie uniknac rozmow......
-
no i sie juz zaczyna, chcemy ale nie wiemy jak, tez nie mam pojecia.... kurcze to jest smieszne, nie uwazasz???? Jak male dzieci??? Chyba zaraz pekne ze smiechu.............:-)
-
no to dobrze,ze jestes. Od czego zaczynamy w przyszly piatek???
-
do margaret_25 : jak mozesz, to wpadnij na topik ok. 20.00 to sprobujemy wspolnie cos wymyslec, ok????
-
bede, ok. 20.00
-
Do Mietusa: rowniez dzieki za odpowiedz. Wierze,ze rozdarcie wewnetrzne to cos strasznego, ale przeciez kiedys trzeba podjac decyzje albo w lewo albo w prawo, czy sie myle??? A co do niesmialosci, wierz mi biore to pod uwage, szanuje to i wiem ze niektorzy potrzebuja duzo czasu. Nie mam nic przeciwko temu, tylko to po prostu trwa za dlugo i ma sie wrazenie,ze bedzie trwalo i trwalo..... To zastanawianie sie jest dla drugiej strony wprost nie do wytrzymania. Na poczatku myslalam, ze on sie mna bawi, chce sobie umilic czas, ale doszlam do wniosku, ze to brak zdecydowania, obawa, ze moze nie wypali. Ale jak sie nie podejmie zadnego kroku, to taka sytuacja moze trwac wiecznie. Nie wiem, byc moze ktroegos dnia rzeczywiscie sama zrobie cos w tym kierunku, chociaz to zupelnie nie w moim stylu...musze sie jeszcze nad tym zastanowic.....w kazdym razie dzieki serdecznie za wskazowki i do uslyszenia......
-
mozemy dokonczyc nasza rozmowe jutro???? Musze zmykac!!!!!! Pa, pa. Jutro wieczorkiem bede, Ty tez????
-
Tak w ogole to pracuje w tej firmie o rok dluzej od niego, takze jak zostal zatrudniony pojawil sie w moim dziale. Siedzielismy w trojke: ja, on i jeszcze jeden koles.Na poczatku bylo wszystko ok, rozmawialismy normalnie jak kolega z kolezanka . Dopiero chyba po pol roku zauwazylam , ze pomimo tego, iz siedzimy w jednym dziale i mozemy normalnie rozmawiac on zaczal sie ze mna kontaktowac przez maile azeby tamten koles nie slyszal co ma mi do powiedzenia.Na poczatku byly to sprawy zawodowe, o ktorych widocznie nie chcial poza mna rozmawiac. Widzialam, ze ma zaufanie do mnie. Potem im dluzej sie znalismy maile byly coraz bardziej osobiste, typu ale dzisiaj super wygladasz, ciesze sie bardzo ze cie poznalem i nie wyobrazam sobie jakby Cie tutaj nie bylo...... potem byly smsy na komorke jak bylam na urlopie: nie moge sie doczekac kiedy wrocisz, smutno mi w pracy bez ciebie i takie tam bajery.....i w taki sposob zawrocil mi w glowie.... nie reagowalam zbytnio na te komplementy, bo myslalam sobie, ze koles szuka sobie na poczatku rozrywki ale nie wyglada na to, widze dzisiaj jaki jest zagubiony podchodzac do mnie, az sie wprost czerwieni, wydaje mi sie ze nie mozna mowic w tej sytuacji o zabawie z jego strony, czy sie myle??
-
byc moze.... ale zobaczymy, jesczcze troche poczekam.... jutro znowu go zobacze, teraz mialam troche przerwy bo nie bylo go 2 tygodnie , wyjechal sluzbowo do Stanow....juz widze jakie bedzie spotkanie.....
-
nie wiem jak mam to zrobic....wziac kolesia na bok i powiedziec mu co o tym sadze???? Nie zdobede sie za cholere na odwage!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
to jestesmy dorosli i dziwne, ze nie mozemy poradzic sobie z takimi sprawami..... kurka wodna....