Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

krisena

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. to jeszcze Wam okropny, ale to okropny kawał wyślę ;) U lekarza: -Panie doktorze, czy wyleczy mnie pan z bezsenności? - Tak, ale najpierw trzeba ustalić i zlikwidować przyczynę. - Lepiej nie! Żona jest bardzo przywiązana do naszego dziecka! Oto co czeka naszych biednych \"tatusiów\" :)
  2. mi też się wydaje, że imiona kształtują osobowość. Moją niestety ukształtowało, wrrrr. A my idziemy prostą drogą, imiona po dziadkach. Wprawdzie moja babcia Marta miała swoje plusy i minusy, ale ostatecznie była złotą i bardzo zaradną kobietą, a że \"obiecałam\" jej, że jak pomoże dzidzi się urodzić i będzie dziewczynka, to będzie miała imienniczkę, no i trochę ze względu na tatę, który tak boleśnie przeżył odejście swojej mamy (a twardy z niego chłop), decyzja zapadła. A dla chłopca po dziadku męża. Rzeczywiście pasuje do nazwiska. A teraz chyba się oderwę od Was, choć z trudem! Muszę się wziąć za tę nieszczęsną magisterkę, a tu już zaraz pora na gotowanie ruskich pierogów. Życzę miłych pogaduszek i do zobaczenia wieczorkiem może.
  3. nie byłam pewna, czy dobrze wyjaśniłam o płciach, bo mi to tłumaczyła koleżanka w 3. miesiącu ciązy, prowadząc samochód i próbując opanować napierające mdłości :) Ale po Waszych zapewnieniach jestem spokojniejsza ;) Zielony-Talerzyku, nie dawaj się chorobie! Gotowa jestem służyć przepisem na syrop czosnkowy, do którego ładuje się chorendalne ilości tegośmierdziuch, a jednak nie zmakuje tak najgorzej. Ale może już znacie ten przepis. Soopfiee, ja czytałam, że można jeździć długo (penie dopóki brzucho mieści się pod kierownicą :) ) Ja jestem w trakcie kursu. Jazdy zrobione, ale nie zdawałam jeszcze wewnętrznego. Miałam to zrobić na dniach, ale to zapalenie oskrzeli zatrzymuje mnie w domu. Wszystkie imiona, które wymieniacie, podobają mi się szalenie. Ja chyba będę miała bardzo dużo dzieci, żeby móc je tak ładnie ponazywać. A Oliver to imię z jakiego kraju?
  4. może Karol? Jak my wyliczamy? No właśnie słabo się w tym orientuje, ale ma to jakiś związek z żywotnością i dynamicznością chromosomów męskich i żeńskich. Trzeba znać niestety datę owulacji (czyli kiedy doszło do zapłodnienia) i zobaczyć, czy to pamiętne spotkanie żony z mężem odbyło się bardzo blisko owulacji (wtedy chłopiec), czy też miało to miejsce jakieś 3-5 dni wcześniej (wtedy dziewczynka). Poszukam jakiegoś linku, bo ja mętnie tłumaczę :)
  5. ho ho, ale pewny siebie :) Fajnie. My \"wyliczamy\", że będzie dziewczynka, ale ja strasznie kiepsko liczę, a mój mąż nie bardzo ma pojęcie, co właściwie miałby wyliczać, więc wiemy tyle, co wiedzieliśmy :)
  6. Gracjan to bardzo ładne imię, takie pełne wdzięczności :) Ja bym chciała znać płeć dziecka, bo właśnie chciałabym mówić już do niego po imieniu. Ale trzeba troszkę zaczekać. My już wybraliśmy - dla chłopca Antoś, a dla dziewczynki Martusia. A wiecie, że jak pracowałam przez chwilę w przedszkolu, to tam dzieci miały takie przeróżne imiona: Ida, Marcysia, Michasia. A najwięcej Julii. Ja się cieszę, że teraz jest takie bogactwo imion.
  7. Dzień dobry, jak się dziś czujecie? Czy Wy też jesteście takie strasznie rozkojarzone? Muszę pisać pracę magisterską i za nic nie mogę się za to wziąć. Możliwe, że to wrodzone lenistwo, bo z tym u mnie zawsze było nie najlepiej (mam nadzieję, że akurat tego dzidzia po mnie nie odziedziczy :) ), ale może to przez ten wyjątkowy stan??? A myślałyście już o imionach dla dzieci?
  8. Peppetti, w porządku, powiedziałam tu o tym cudzie tylko dla tych, które wierzą i którym to w jakikolwiek sposób pomoże. Ja należę do takich osób, ale nie mam nic przeciwko tym, którzy mają inny pogląd na ten temat. Na Twoje pytania oczywiście nie odpowiem, bo nie wiem. Tajemnica cierpienia jest wielką tajemnicą i wydaje się na wskroś niesprawiedliwa. Myślisz, że mnie to nie boli? Boli i boję się tego. Ale patrzę na Krzyż i nie mam już pytań. Więcej nie napiszę, żebyś nie miała wrażenia, że chcę Cię do czegoś przekonywać :) Pozdrawiam Cię gorąco i mam nadzieję, że mimo różnicy poglądów będzie nam się dobrze wspólnie forumowało. A do tabelki się jeszcze nie wpisałam, bo we wtorek idę na USG, a że nie mam wcale pewności co do stanu mojego maleństwa, to wolę się na razie nie wpisywać. Jak widzisz, zaufanie w moim wydaniu nie eliminuje niepewności i obaw.
  9. śmieszna trochę jest ta \"niby bliska a obca\". Może ma depresję przedporodową, albo w ogóle trudne życie. Kiedyś, jak byłam na forum o diecie kopenhaskiej, to pisałyśmy tam z dziewczynami o swoich małych sukcesach i małych porażkach, podtrzymywałyśmy się na duchu i wspierałyśmy, jak umiałyśmy i gadałyśmy tylko i wyłącznie o diecie. Tu jest podobnie i ok. To jest to, czego oczekiwałam od tego forum. Nie ma obojętności. Może \"niby bliska a obca\" czuje się wśród nas tak źle, bo nie zadała sobie minimum trudu, żeby się z nami choć trochę poznać. Przecież zawrzeć przyjaźń na bazie krytyki i to nie uzasadnionej, rzadkokiedy się udaje. I tym razem się nie uda zapewne, a może szkoda :) Nie ma co się przejmować tymi gorzkimi słowami \"niby bliskiej a obcej\". Szkoda tylko, że weszła tu rozgoryczona i taka stąd wyjdzie, ale to już w kolosalnej mierze zależy od niej samej. Pozdrawiam wszystkie, które spędzają przemiłą niedzielę w gronie rodzinnym z przerwami na grono ciężarówek ;)
  10. Rinka, tu jest list, w którym po krótce można poczytać o tym, co niesamowitego wydarzyło się pewnej mamusi :) http://www.stanislawpapczynski.org/pl/news/postulator.php A ja też bym chciała mieć już brzuszek...
  11. a jeszcze na nieszczęście mam pieska, któremu się wydaje (czy dzień czy noc), że jak któreś z nas wstaje to na pewno po to, by pójść z nim na spacer i zaczyna szczekać ze szczęścia, jak szalony :)
  12. Słuchajcie, tak się wszystkie zamartwiamy o nasze maleństwa (swoje własne i wszystkich tu piszących). Z pewną dozą nieśmiałości, ale podzielę się z Wami czymś bardzo, ale to bardzo pozytywnym. Mój znajomy ksiądz prowadzi przygotowania do procesu beatyfikacyjnego założyciela marianów. Ten założyciel, już po tamtej stronie, wyprosił cud (zatwierdzony przez Watykan). Wiecie jaki: otóż ożywienie obumarłej ciąży. Dziecko nie żyło na 100%. Mama wykonała 2 x USG dzień po dniu na różnych sprzętach, żeby mieć pewność - serduszko przestało bić. A ktoś z rodziny zaczął odmawiać nowennę do o. Papczyńskiego i kolejne USG wykazało żywą, zdrową ciążę! Słuchajcie, takie rzeczy są możliwe. Szczerze mówiąc dla naszego Stwórcy są dość proste do zrobienia :) Nie chcę Wam niczego wmawiać, jeżeli nie wierzycie. Piszę o tym dla tych, które bojąc się jednocześnie chcą zaufać Bogu. Jak któraś z Was chce to podam linka na stronę o tym cudzie i z nowenną. Za mnie modli się ten ksiądz. Oczywiście też się boję, miałam nie najlepsze wyniki pierwszego USG i zapalenie oskrzeli, które na szczęście okazało się alergiczne i nie muszę brać antybiotyku. Z drżeniem ale i zaufaniem czekam na wtorek. Zobaczymy. Szczerze mówiąc po historii Słonka załamałam się i nie chciałam tu wchodzić do wtorku, żeby jak najmniej myśleć o tym wszystkim. Ale wróciła mi nadzieja i jakis taki spokój, że nic tu nie wydarzy się bez sensu. Pozdrawiam i życzę samych dobrych wiadomości.
  13. Słonko, tak mi przykro. Ja też czekam na to, co będzie. Po Twojej informacji długo płakałam, a mój mąż tylko powtarzał, że od nas zależy tak naprawdę bardzo niewiele. Wiemy, że zrobiliście, co w Waszej mocy, by cieszyć się razem z Maleństwem, gdy już przyjdzie na świat, ale widocznie czekało na nie inne miejsce, zapewne o wiele bezpieczniejsze od naszego świata. Może to mało, ale sercem i myślami jestem z Tobą.
  14. a ja bym się chciała dopisać do tabelki. Mogę? Jak to zrobić? Brzusio Mamy Pepetti wprost imponujący, a Mama taka dumna, aż mi się pysio do niej uśmiecha :)
×