rubina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez rubina
-
Witam. Atalanta u mnie słynna herbatka planteks nic nie pomogła na kolkę synka. Ja wypróbowałam poprzedniow WOODWARD\'S Grip Wather woda koperkowa,dodatkowo działała uspokajajaco. Dostepne są tez u nas ESPUMISAN(Simeticonum)w kroplach -skład ponoć te sam co zachwalane na allegro Sab Simplex. W moim przypadku wystarczyła ta woda koperkowa.Synek miał zawsze kolki wieczorem więc dawałma mu łyżeczkę tej wody w porze karmienia po kąpieli-zawsze 2,3 godz później zaczynały się kolki.Był karmiony piersią i nawet to go nie ustrzegło przed tą dolegliwością. Co do sypania się ,to myślałam oststniej nocy ,że chyba wyląduję na porodówce. O 2 godz zaczęły się u mnie skurcze co 10 min , przed godz 4 zaczęłam miec co 5 min. Ale o 4:30 nagle wszytko się uspokoiło więc poszłam spać. Cały dzień minął mi spokojnie. Ciekawe co bedzie tej nocy? Pozdrawiam.
-
Witam. Koniczynko Torby nie mam takiej wielkiej ,zabieram ze sobą dodatkowo kuferek w którym mam kosmetyki,dokumenty,ładowarkę do komórki i suszarkę. Ja nie muszę miec nic dla dziecka -szpital wszystko zapewnia. Muszę mieć swoje koszule nocne na zmianę.Będę teraz rodzić w Wałbrzychu. Przedtem rodziłam we Wrocławiu na Kamieńskiego i tam musiałam mieć wszystko dla dziecka ,ale koszule dawali swoje. Z tą pełnią to ciekawa sprawa ,wypada właśnie w niedzielę. Mój synek jest niedzielnym dzieckiem, może i córcia też będzie? Padło też wcześniej pytanie co przygotować na odbiór dziecka ze szpitala.Ja naszykowałam: Body z krótkim rękawkiem, body z długim rękawem- założę te które bedą bardziej odpowiednie do pogody. Bawełniana koszulka i kaftanik. Welurkowy pajac z długim rękawkiem, welurkowe pół śpiochy,ciepłe skarpeteczki,dwie czapeczki bawełniane w tym jedna wiązana pod szyjkę,sweterek, rożek aby w nim przenieść dziecko do samochodu. Później ulokuję dzidzię w foteliku a rożek można pościelic na wierzch jak kołderkę.Miałam spakować też wełniane spodenki ,ale mam tylko grube więc nie zabardzo nadają się do fotelika ,za sztywne. Oczywiście nie założę wszytkiego na dziecko- przygotowałam te rzeczy aby mieć wybór.Inaczej ubiorę jak będzie ciepło a inaczej jak zimno. Co do porodu to powiem ,że może mile zaskoczyć.Bałam się ,że będę długo rodzić i będzie bardzo boleć.Wywoływany miałam za pomoca kroplówki z oksytocyną. Pierwsze 3 godz bóle jak przy miesiączce i 2 cm rozwarcia.W czwartej godzinie zaczęła się już prawdziwa jazda-połozna pocieszyła mnie ,że jeszcze może to potrwać ok 4 godz. Po upływie godz. przychodzi położna sprawdzić rozwarcie ,a tu niespodzianka 8cm.W ciągu niecałej godziny synek już był z nami :-) Chodzić nie mogłam niesty w trakcie pobytu na porodówce ,wolno mi było tylko na łóżku przybierać rozmaite pozy. Na pewno pomogło klęczenie. Lęk przed porodem chyba bierze się z zasłyszanych opowieści. wydaje mi się że nie mają one służyć po to aby nas straszyć,ale po to aby uświadomić naszym panom ile musimy przejść aby urodzić dziecko. Mój mąż to wie ,choć i tak nigdy nie doświadczy tego co ja. Powiem wam nawet coś zabawnego ,on był bardziej przejęty tym wszystkim niż ja. Tak bardzo chciał zrobić coś aby mi pomóc,co mnie drażniło.Mi wystarczyło,że był ze mną. Teraz też rodzimy razem. Co może nastąpić w każdej chwili.Czekam więc i obserwuję swoje ciało. Najważniejsze ,że ciąża jest już donoszona.Więc bez obaw. :-)
-
Witam. Leniwca to mam strasznego.Ale napisać to bym napisała więcej i częściej tylko,że w tym tygodniu meżowski okupuje komputer.Ważne sprawy.No i nie ma jak się dopchać.Ale jakoś się udało ,uff... Czekam aż coś się zacznie dziać. To mój 37 tydz według USG i 40+4 według OM ,więc same widzicie siedzę jak na szpilakach i czekam. Obserwuję ,nadsłuchuję -a tu nic. Nawet bóle w miednicy przestały mi dokuczać tak bardzo.Chyba dzidzia się zaczyna ustawiać.Zchodzi sobie coraz niżej. Moje trzy znajome są już mamusiami ,przybyło 2 obywateli i 1 obywatelka. Mam czekać do poniedziałku.I jak nic się nie wydarzy to mam jechać do doktorka.Niech mówią co chcą ,ale końcówka jest najgorsza to czekanie wykańcza psychicznie.A moja wrodzona cierpliwość gdzieś się zgubiła. Moja rodzina niedługo mnie eksmituje-codziennie rodzę :-D .Ja ich tylko straszę,a co niech wiedzą co ja przeżywam :-D .Przynajmniej jest wesoło.Mój synek proroczym głosem stwierdził ,że jeszcze tydzień i dzidzia będzie.A jak się zapytałam skąd wie to odparł ,że się zna ;-) WITAM CIĘ ANIU 25 w naszym gronie. Co do badań to mam komplet- WR, HBS, Grupa Krwi, Aktualna morfologia i badanie moczu i tyle co muszę mieć. Cytologi nie kazał mi robić ,bo pewnie nie zauważył nic niepokojącego. Moja mała jeszcze jest dość ruchliwa, ale raczej jest to przeciąganie się albo czkawka. Pozdrawiam
-
Witam. Koniczyna bardzo przydatne te wiadomości o zbliżającym się porodzie. Ja nie mam właściwie doświadczenia w rozpoznawaniu symptomów pomimo ,że to mój drugi poród. Z poprzedniej ciąży pamiętam tylko -częste siusianie, trochę skurczy,brzuch wogóle mi się nie opuścił ,czop odszedł mi dopiero podczas wywoływanego porodu. Teraz mam pełno obaw, czy w porę zauważę. Myślę ,że tym razem wszystko zacznie się naturalnie. Od tygodnia nasiliły się u mnie bóle miednicy,przewracanie się z boku na bok bolesne. Mam problem z podniesieniem lewej nogi do góry przy ubieraniu- poprostu mnie rozrywa. Poradnik Zaklinaczki mamjuż dawno - trochę już go nawet zaczęłam czytać. najbardziej zainteresowała mnie oczywiście sprawa dotycząca karmienia piersią. edytausieńko niestety nie wiem jak ci mogę pomóc- dzidzia rośnie a z jej wzrostem zmniejsza się nasz komfort poruszania. Niestety ostatnie miesiące są wyczerpujące właśnie poprzez takie niedogodności. Jak urodzisz szybko o tym zapomnisz. Ja od środy mogę być już całkiem spokojna , ciąża moja jest już donoszona. Pozdrawiam.
-
Witam. U mnie już spokojnie. Na zakupach nie szalałam-zostawię sobie tę przyjemność jak urodzę. Wolę nie prowokować losu.To co wczoraj przeżyłam to były skurcze przepowiadające.Napędziły mi trochę stracha. Niby nie jestem pierworódką ale całkiem zgłupiałam. NIe doświadczyłam tego poprzednim razem,przenosiłam ciążę i jedyne co dobrze pamiętam to skurcze które miałam na sali porodowej.Było one jednak bardzo regularne.No początek miałam je co 20 min ,a ich częstotliwość wzmagała się bardzo regularnie. To co miałam wczoraj było dalekie od tego -raz co 40min,potem co 10min i co 20min. Czekałam co z tego wyniknie.Nie były regularne.No i wystarczył odpoczynek i przeszło. Dzisiaj profilaktycznie zażyłam no-spe. Cały dzień minął spokojnie.Spojenie łonowe już mnie tak nie boli,odczuwam tylko ból który mam od jakiegoś czasu ,ale nie jest taki mocny. Nie widziałam potrzeby kontaktować się z lekarzem ,bo nie miałam rzadnego krwawienia. Tak naprawdę to ja nie wiem czy to już pora czy nie. 15kwietnia będzie dokładnie 40 tydz według OM, a z usg 36-37 tydz. Ta data 20 kwietnia to taka jakby gwarancja tego ,że dziecko już się nadaje do wyjścia,co oczywiście nie oznacza ,że jakby się dziś urodziło to było by coś nie tak.Dlatego tak naprawdę to nie obawiam się tego ,że mogę szybciej się rozdwoić. Dzisiaj odebrałam wyniki z morfologi i moczu. Są nawet dobre, nieliczne białe krwinki w moczu i pojedyncze bakterie -to nieźle. Oczywiście nadal piję sobie herbatkę żurawinową albo aroniową - zapobiegają rozwojowi infekcji w moczu. O JESZCZE NIE POGRATULOWAŁAM NOWEJ MAMUSI- Wszystkiego naj Atlanta Zauważyłam ,że pojawił się temat o karmieniu piersią. Bez paniki,to nie jest do końca tak że prawie nic nie można jeść. Trzeba tylko uważać i brdzo ostrożnie urozmaicać dietę.Na początek testować. Mleko radzę zastąpić twarożkami i jogurtami-są lepiej przyswajalne, ewentualnie bez obaw o alergię możecie pić mleko KOZIE,jest naprawdę bezpieczne i bardzo ,bardzo rzadko powoduje alergię. Niestey jest 2 razy droższe od krowiego-polecam Kozie Turek.Nie każdemu moze też odpowiadać smak. Przez pierwsze 2 mies unikać smażonego i wołowinki. Drób i wieprzowina bardziej wskazana. Pokarmy wzdymające- zazwyczaj radzi się zrezygnować z nich, tylko ,że są bardzo wartościowe.Znalazłam mądrą radę- spróbować wprowadzić niewielkie ilości. Zapobiegawczo można pić herbatkę z kopru, można też brać dostępne na rynku tabletki na wzdęcia Espumisan,dla niemowląt jest wersja w kropelkach. Moja rada jest taka- przez pierwszy miesiąc raczej unikać wszytkiego co podejrzane,a później wprowadzać stopniowo nowe pokarmy,nawet te które mogą powodowac wzdęcia(od czego są wkońcu środki zapobiegające im).Unikać stanowczo te pokarmy ,które powszechnie uchodzą za silne alergenty- truskawki,owoce cytrusowe,ostrożnie z mlekiem krowim-alergi na nie to niekoniecznie wysypka,może objawiać się sapką ,a nawet zapaleniem dróg oddechowych. Przyznaję się bez bicia ,że zupełnie nie miałam pojęcia co mam jeść za pierwszym razem.To był koszmar-dieta monotonna,zero pomysłów na to jak mam ją urozmaicić aby nie zaszkodzić dziecku. Tutaj mała ściągawka: http://www.laktacja.pl/karmienie/odzywianie.htm Ja uważam ,że do każdego dziecka trzeba podejść indywidualnie.Na pewno trzeba uważać jeśli ,któreś z rodziców jest alergikiem.Przede wszytkim obserwować. Najtrudniejsze są pierwsze 3 mies ,a później już z górki :-) Oh dużo tego wyszło,resztę zostawiam sobie na później :-D Pa
-
Witam. Nie bójcie się ,że chwilowo nic się tu nie dzieje. Jutro jak się dziewczyny rozpiszą(mam nadzieję :-) )nie nadążycie czytać. Co do kilogramów to już miałam zmieniać tabelkę na 3+ -tak wskazuje moja waga, natomiast u gina jest 1+.Więc na razie mam 10 + . Ruchy dziecka też liczę,zauważyłam,że oststnio ma swoje ulubione pory. Zazwyczaj rano. Ale zdarzają się i leniwe dni. Gin powiedział abym na to zwracała uwagę.Wystarczy raz dzinnie godz po posiłku położyć się. 10 ruchów w ciągu godz to norma.Moje maleństwo wykonuje je w ciągu 10min. I jeszcze jedno nie można oczekiwać ,że dzidziuś będzie sobie fikał cały dzień,robi mu się coraz ciaśniej więc woli spać. Wózeczek mam upatrzony koniecznie z dużymi kołami- zimą w moich stronach jest nierealne wozic malucha w wózku z małymi kółkami.Pozatym wielkokółkowce lepiej pokonują przeszkody. Torbę już mam spakowaną ,poza kilkoma rzeczmi: dokumenty,ładowarka i telefon i kilka jeszcze drobiazgów ,które są cały czas w użyciu. Polecam na początek zapakowac do torby: ręczniki,koszule nocne,skarpetki,bieliznę,podpaski .Pozostałe rzeczy zapisać na kartce,którą powowiesić na lodówce lub w innym widocznym miejscu.Zawsze coś można dopisać.A gdy przyjdzie czas-czasami dzieje się to niespodziewanie-nie trzeba się zastanawiać czy wszystko mamy tylko sprawdzić stan torby z listą. Ja właśnie tak zrobiłam. Warto zadzwonic do szpitala w,którym bedziecie rodzić z zapytaniem co musicie mieć ze sobą.W każdym szpitalu jest inaczej. Pozdrawiam, do jutra.
-
Witam . Wkońcu udąło mi się tu dobić.Wczoraj próbowałam bezskutecznie. Ando przyznam się ,że przeoczyłam troszkę twoje rozważania na temat Ojca Świętego.Nie grzeszę oststnio spostrzegawczością. Ja oprócz tego ,że jestem urodzona w roku wyboru Go na Papieża ,to obchodzę urodziny dzień przed urodzinami Ojca Świętego. Byłam wczoraj na wizycie kontrolnej.Po badaniu gin stwierdził ,że mogę szykoawać się na przełom kwiecień/maj. Tina mi też gin powiedział,że po 20 kwietnia ciąża już będzie donoszona(według OM to będzie już 41 tydz a według usg 37tydz) . Może zaczęla ci się skaracać szyjka stąd ta wiadomość o wcześniejszym porodzie.Nie zawsze się przenosi za pierwszym razem. Jeśli do 24 kwietnia się nie rozdwoję to mam się u gina zameldować 25 kwietnia i zobaczymy co dalej. W każdym bądź razie powiedział ,że jestem już w połowie drogi do porodu.A pokazać się mam abyśmy czegoś nie przeoczyli.Teoretycznie mogłabym być 2w1 do 15maja, ale tu pewnie chodzi o łożysko,a dokładnie o jego starzenie. Nawet mnie to cieszy ,że uwinę się szybciej. Więc jeszcze 2 tyg muszę wytrzymać.Poród rodzinny w moim szpitalu jednak 130zł a nie 150zł-niewielka różnica ale zawsze coś. Torbę już mam spakowaną,rzeczy na odebranie dzidziusia ze szpitala gotowe,łóżeczko czeka.Wszystko już prawie dopięte. Wczoraj z mężowskim oglądaliśmy wózeczki,na szczęście mamy takie samo zdanie co do rodzaju i kolorku. Cena ok 600zł.Ale zakupimy go dopiero jak urodzę. Mal-Gosiu aby nóżki nie puchły to ogranicz sól, choć przyznam ,że u mnie to nie ma znaczenia i tak nigdy nie lubiałam dużo solić.Zauważyłam,że nogi mi puchną jak ciśnienie leci w dół ,albo jak sie dużo nachodzę. Na pewno picie wody coś pomoże , albo herbatki moczopędnej-polecam Żurawinową z Herbapolu-działa moczopędnie i ma działanie bakteriobójcze,doskonała aby zapobiegać pojawieniu się bakteri w moczu. Dla nas zwłaszcza teraz jest to bardzo ważne by przed samym porodem nie przyplątała sie jakaś cholera. Tyle na dziś.Komputer ciągle oblegany ,to przez męża to przez siostrę,same ważne rzeczy mają do zrobienia... Dziwię się ,że wogóle mnie tu dziś dopiuścili. Pa
-
Witam. Mój synuś ma już 4 latka.Wczoraj przeżyłam prawdziwy nalot znajomych. Najpierw koleżanka z córeczkami 3 i 5 lat. Do tego mój urwis i masakra. Po jakimś czasie wymiękłam i włączyłam im bajkę.Miałyśmy więc chwile aby pogadać ,zwłaszcza że ona przyjechała do Polski na chwilę.Obecnie mieszka sobie w Szwecji. Ja już uporałam się z dzieciakami wpadła w odwiedziny kolezanka z mężem ,która ma już na dniach rodzić.Tzn ma czas do 5 kwietnia,jak się nic nie zacznie to 6 ma się stawić w szpitalu. Będzie rodzić tam gdzie ja. I mam też od niej trochę wiadomości na temat rzeczy potrzebnych do szpitala. Odpadają mi całkowicie rzeczy dla dziecka,nie muszę brać pampersów i ubranek,nawet kosmetyki do pielęgnacji mają. Ponoć nawet się samemu nie przewija dziecka tylko siostry to robią,nie wiem tylko czy to jakiś nakaz czy poprostu ty wybierasz i jak nie masz siły to one sa od tego.Osobiście wolałabym sama to robić jak już dojde do siebie. We Wrocławskim szpitalu na Kamieńskiego tak nie było,tam musiałam robic to sama,choć przyznam że w pierwszej dobie pomoc by była mile widziana.Tylko ,że wolałabym aby to czy siostra przewija moje dziecko było kwestią wyboru a nie przymus. Dowiem się jak koleżanaka wróci.Myślę że już w następną niedzielę bedzie mieć swojego synka przy sobie. Doszliśmy z mężowskim do wniosku ,że rodzimy razem.Nie jest to jednak takie ważne ile kosztuje poród rodzinny,pieniądz rzecz nabyta. Na wiele innych niepotrzebych rzeczy się wydaje. A tu wkońcu ma się urodzić NASZE dziecko.Część nas samych.Więc urodzimy je razem! :-). Cieszę się ,że będziemy mogli przezyć to jeszcze raz. Gabi28 witam cię w naszym gronie:-) NIe przejmuj się gabarytami dzidzi.Moja koleżanka ma własnie takie dziecko urodzić.To jej pierwsze dziecko.Za kilka dni już będzie tulic swoje maleństwo.Napiszę ci jak jej poszło. Druga moja kolezanka urodziła synka 4300 i 60cm. Poradziła sobie z nim błyskawicznie,nawet nie była nacinana.Pozatym większe dzieci są silniejsze więc lepiej współpracują z mamą podczas porodu. Nadia ja potrafiłam jeść śledzie i zagryzac cukierkami czekoladowymi, chora byłam na widok marynowanych pieczarek, Jajokoniak zagryzałam kwaśnymi ogórkami.Tak miałam w poprzedniej ciąży. Teraz nie jest lepiej potrafię kwaśnie ze słodkim -wszelakie kombinacje.Normalnie innym robi się niedobrze jak to widzą. Ale to tylko w ciąży jest to możliwe :-D. Na razie tyle ,jestem wyganiana z kompa,synus chce bajeczkę pooglądać.Jak się uda to odezwe się później :-)
-
Witam was wszystkie:-) Oh jak dobrze ,że już wiosna. Ja już spakowałam zimowe okrycie- precz! Oststnio ciągle mi goraco, a nawet jeśli to mogę założyć dodatkowy sweter. Na zimowe wdzinko nie mogę już patrzeć. Zgagę ma na okrągło czy jem czy nie.Mała tak się rozpycha ,że soki ciągle wędrują mi do góry.Już mnie gardełko od tego piecze. A nie macie pojęcia jaką ja mam sklerozę. Wczoraj wybrałam się z synkiem na spacerek ,pozałatwiać drobne sprawy, zrobić małe zakupy. Miałam też kupić gazetki z programem.He he kupic kupiłam,ale do domu już nie przyniosłam.Przypomniałam sobie o nich jak byłam pod domem.Najlepsze ,że nie wiem gdzie je zostawiłam i czy wogóle wziełam je ze sklepu gdzie kupiłam. Chyba zaczynam się cofać w rozwoju, rozum gorszy niż u blondynki z kawałów, choć swoją drogą nie uważam aby takie głupie blondynki były,sama nią jestem.Choć zawsze można zwalić na kolor włosów jak się popełni jakąś gafę :-D . Mój mąż dzielnie znosi zakupy choć nie robię ich na dużą skalę , część rzeczy już miałam po synku. Ale zawsze pytam się go co sądzi o tym czy o tamtym i które bierzemy. Na szczęście gusty mamy podobne. Widmo porodu i mnie prześladuje ,a cykora to mam coraz wiekszego. Oj co ja piszę zamiast debiutantki pocieszać to dołuję. Ale tak już każda kobieta ma. Ja w każdym badź razie wolę już rodzić niż chodzić z tym brzuchem :-).NIech się dzieje wola nieba :-D . Nie zazdroszczę wam dziewczyny tych remontów. My się ze swoim uporaliśmy jeszcze na jesieni. Jak sie da to później się odezwę.Teraz mam mieć gości.Koleżanka z córeczkami ma wpaśc w odwiedziny.Mój Kuba już się nie może doczekać i oczywiście mi przeszkadza. Pa.
-
Witam. O ile mnie wzrok nie myli przybyła nowa majówka-Fiorella :-). Teraz musisz jeszcze coś napisać o sobie. Rzeczywiście nawet nieźle się czuję jak na 8 mies,ale tylko w dzień. W nocy nie moge przewrócic się z boku na bok ,a wstawanie na siusiu -koszmar. Strasznie boli mnie miednica. Zaczęłam brać przed spaniem coś rozkurczowego i troszkę pomaga. Skurcze narazie mnie nie nękają-odpukać.Nogi też przestały puchnąć-choć nie powiem abym grzecznie przestrzegała zaleceń lekarza.Jak mam zachcianke to jestem gorsza niż dziecko-nie da mi się przetłumaczyc i mam wszystko w nosie. Jak urodzę to dopiero nie będę mogłą wszystkiego jeść.Będzie sezon na młodą kapustkę a ja sobie będę mogła jedynie popatrzeć-buuu. Zauważyłam ,że po najmniejszym wysiłku fuczę jak lokomotywa-nieźle. Rozmawiałam z mężem na temat porodu - tym razem będę chyba sama rodzić.W szpitalu w,który wybrałam poród rodzinny kosztuje 150 zł. Oczywiście nie jest tak ,że byśmy nie chcieli przejśc przez to razem. Ale 150 zł to jednak sporo jak dla nas.Wkurza mnie to ,że trzeba płacić za poród rodzinny.Ale gdyby to byłby mój pierwszy poród to te 150 zł nie miałoby znaczenia.Zresztą pożyjemy zobaczymy.Na razie nastawiamy się na taką opcję. Pozatym mój szpital oddalony jest 30 km od mojej miejscowości i wiem ,że może być tak ,że będę musiała umówic się z kimś aby mnie zawiózł. Mamy co prawda dwa samochody ale są w użyciu i moge nie miec ich pod ręka jak się zacznie.I wtedy gdyby mąż miałby rodzić ze mną to nie wiem jak wróciłby do domu jeśli urodziłabym w nocy. Dobra już ponarzekałam .Do jutra :-)
-
Witam. Jasmin czy doszło do sączenia się wód można poznać ,jeśli leżąc dochodzi do wycieku,czyli mokre majtki.Wiem ,że można to sprawdzić kupując specjalne wkładki w aptece.One się zabarwiają jak wyciekają wody. Też się stosuje papierek lakmusowy ale nie wiem na jaki kolor powinien się zabarwić. W każdym bądź razie jeśli leżąc spokojnie nie ma takich objawów to wszystko ok.Wody są przezroczyste. Majóweczka o której wczoraj wspominałam została już mamusią.Lekarze podjeli decyzję o cc ,bo dziecko było w bardzo dobrej formie, a obawiali się ,ze pozostawiając je dłużej w brzuszku mamy mogło by dojsc do jakiejś infekcji z powodu niskiego poziomu wód płodowych.Została mamą 2 kg synka,który dostał 10 punktów.Lerzy narazie w inkubatorze ale bez aparatury,ma sie tylko wygrzewać :-).Czyli jeszcze palma i hawaje :-D . A o upławach powinnaś powiedziać lekarzowi,bo jeśli to jakaś infekcja to lepiej teraz już coś z tym zrobić.Wiadomo,że nie wyleczysz tego do końca,ale zaleczyć trzeba. Mi gin kazał brać nystatynę dopochwowo. Anda masz racje ,że to czy dzidziuś się obróci zależy jeszcze ile ma miejsca,czyli jaki jest duży.Więc w każdym przypadku jest to sprawa indywidualna.Ale trzeba byc dobrej myśli. Nogi też mi puchły ,ale teraz przestały. Stosuję dietę bezsolną.Zastanawiam się tez czy pogoda nie miała nic wspólnego z tymi opuchniętymi nogami.Na razie mam spokój. Mała-Mi gratulacje z synka ,mam nadzieję że i mojej Hance nie urosną nagle klejnoty,choć wszytko możliwe :-D .Ale i tak nie ważne co ,ważne by zdrowe :-). SZISZI..........SOPOT...........1 (17)MAJA............12...chłopiec - Iwo ADA28.........Dąbrowa Gorn.....4 MAJ...............17....chłopiec EWE-LI-NA........................6 MAJ..................7.....chłopiec IRIS 73.........Wrocław.........7 MAJ.................11......chłopiec JUSTKA24.........................7 MAJ.................8.....chłopiec RUBINA.....Dolnyśląsk..........10 MAJ................9...... Hania SZAFIRKA.........................13 MAJ................5....dziewczynka(?) Dorcia 77....Nowy Targ.......16 maja.................dziewczynka MADI30............................16 MAJ................8.....dziewczynka MARANA...........................16 MAJ.................5.........? PAULIINA ......Poznań..........17 MAJ ................10....Dziewczynka? AWESSI......Szczecin..........18 MAJ................10.....Dziewczynka? JASMIN21.........................18 MAJ.................15....dziewczynka ANDA.........Warszawa.........19 MAJ................7..... Julita BETI 32.......Wrocław...........19 Maj..............8 . Kajetan RYBKA 27...........................19 MAJ.............8 .........? NADIA 25........Wrocław....... 20 MAJ...............11...... Sylwia MAŁA MOCCA .....................20MAJA..............13.... -Julia/Ida MAŁA MI...........................20 MAJA..............12......Igor KONICZYNA.....Brugge .........24 MAJ...............11....Michalinka MAL-GOSIA.....Wrocław........24 MAJ................7,4............? JUNIE..............................27.MAJ...............9..........chłopiec DARK SIEDE.......................29 MAJ................7......dziewczynka TINA............Kielce............29 MAJ................11.........? IWANKA.........Chełmek...........6 CZERWIEC.......7...........? AŚKA 30...Szczecin............ 6 CZERWIEC.........6...... chlopiec MELANIA..........................18 CZERWIEC.........10.......chlopiec Pozdrawiam.
-
Witam. Zaglądałam tu cały dzień i wkońcu JASMIN21 się odezwała. Myślę że powinnaś jednak uważać,zresztą jak każda z nas.Co prawda jeszcze trochę do maja zostało ale to nie oznacza ,ze nic się już nie wydarzy. Dlatego nie wolno bagatelizowac rzadnych objawów: bóli ,skurczy ,krwawień ,wycieków czy braku ruchów dziecka. Właśnie jedna z majóweczek ,ale nie z naszego forum jest teraz w szpitalu- zaczęły sączyć się jej wody płodowe.Ona jest w 34 tyg. lekarze zaczęli podawać już leki na płucka,alby wrazie narodzin dzidziuś nie miał problemów z oddychaniem.Na razie czekają lekarze jak się sytuacja rozwinie,jeśli wody przestaną się sączyś to jest duża szansa na to aby dzidzuś posiedział jeszcze troszkę w brzuszku. NIe znaczy to też ,że jeśli teraz by się urodził to coś by mogło by zagrażać. Dużo jednak zależy od jego kondycji i wagi.I wiadomo im dłużej w brzuszku tym lepiej dla niego. Inna znajoma mama urodziła przez cc córeczkę w 35 tyg -mała w chwili narodzin miała 2,5 kg .Malutka ma się dobrze ,apetyt jej dopisuje. Mój lekarz ,też dał mi do zrozumienia ,że mam się oszczędzać ,bo nawet jeśli teraz jest wszystko zadawalające to lepiej aby nie doszło do przedwczesnego porodu.Innymi słowy dmuchac na zimne - olać święta,nie przemęczać się ,odpoczywać,zażywac leki rozkurczowe. Wydaje mi się więc Jasmin,że lekarka powiedziała ci te rzeczy po to abyś uważała i wiedziała,że takie zagrożenie istnieje.Ale nie oznacza to ,że musisz się go spodziewać na 100%.Myślę ,że lekarka mogła na podstawie badania brzucha przez dotyk ustalić położenie płodu. Ja byłam tak badana przed porodem i lekarka powiedziała mi ,że dzieciak będzie mały ,to potwierdziło robione chwilę później usg. Słyszałam jednak ,że jeśli teraz położenie jest nieprawidłowe to jeszcze są szanse aby dzidziek się ustwił jak trzeba.Więc się nie martw.O ile się nie mylę to ma czas do 36 tyg. A znalazłam o tych wodach płodowych ,norma to od 5cm do 20 cm i zależy to jeszcze od wieku ciąży.Im strasza tym wód mniej. Do jutra .Pa.
-
Witam Dzięki Iwanko za wiadomosci o stopniach dojrzałości łożyska,już kiedyś coś mi się o tym obiło o uszy ale nie zwróciłam szczególnej uwagi na to ,bo mnie wtedy to nie dotyczyło. A teraz jak chciałam się dowiedziać to nie mogłam znaleźć. Na twardnienie brzuszka gin kazał mi brać no-spe albo spasmophen.Co prawda nie zauważyłam aby często mi twardniał brzuch ale poskarżyłam mu się na bóle miednicy i podbrzusza.I kazał mi brać jak brzuch twardnieje.Może podczas badania wydałmu się za twardy, ale ja już byłam myślami przy badaniu usg ,które miałam mieć za chwilkę i nie spytałam czy coś jest nie tak.Miałam się nawet zapytać ile za poród rodzinny się płaci w szpitalu gdzi e zamierzam rodzić ,ale i to mi wyleciało z głowy. Może ,któraś z was ma informacje jaka jest prawidłowa norma płynu owodniowego AFI.U mnie to jest 6cm ,zdołałam znaleźć jedynie że 3cm to wynik nieprawidłowy,małowodzie. Pozdrawiam.
-
Witam. Moja mała ułożona jest główką w dół i pleckami na zewnątrz ,dlatego nie nie czuję tak bardzo jej kopniaczków tylko jak się przeciąga. Łożysko mam na II stopniu- i nie wiem co to oznacza,zobaczyłam to dopiero w domu na opisie z usg.Wiem ,że mam już skróconą szyjkę ale jeszcze w normie. Mam się pokazać za trzy tygodnie. Mal-Gosiu Co do badania obciążenia glukoza to też słyszałam ,że jak się zwymiotuje to trzeba powtórzyć. Tina skoro twoja dzidzia będzie nie wielka to ciekawe jaka moja będzie :-) Może jeszcze nadrobi.Gin kazał mi jeść dużo białego tłustego sera,nic nie solić i nie smażyć-te dwa oststnie zalecenia bo bardzo zaczęły mi puchnąc nogi w kostkach.Ciśnienie mam w normie. Chyba tyle na dziś. Uciekam spać. Pa.
-
Witam ponownie Zaczynam odpowiadać: Ja do wózka wkładałam podusię ale była ona bardzo cieniutka ,albo ścielałam kocyk tak aby nie wchodził pod podusię i tym osiągałam efekt niskiego podgłówka.Można całkiem zrezygnowac z podusi.Wystarczy kocyk, pod główkę pieluszkę tetrową ,na podusie też kładłam bo dzidziusiowi czsami się ulewa. Do wózeczka w zależności od pogody-chłodno to kołderka lub ciepły kocyk, ciepło zależy jak bardzo cieńki kocyk albo ręcznik obleczony poszewką ,lub nic jeśli było bardzo goraco ewentualnie tetrowa pieluszka lub flanelowa. W gorace dni kładłam zamiast kocyka kołderkę pod dzidziusia a na wierzch coś cieńkiego lub wcale. Poduszka odpada w łóżeczku-lepiej podłożyć coś pod materacyk by w miejscu gdzie jest główka był lekko uniesiony. Herbatka pobudzająca laktację-zacząć pić zaraz po porodzie.Tak mi poradzono za pierwszym razem. Byłam u ginekologa. Będę mieć córeczkę- widziałam bułeczkę -tak to mój pan doktor nazwał.Z tego co powiedział będzie raczej filigranowa ,obecnie ma już 1500g i do porodu powinna mieć wagę w okolicy 2800g. Wszystko więc poszło jak zwykle we mnie :-O. Nie sprawdzi się więc teoria ,że duża mama to duże dziecko. Mam cichą nadzieję ,że będzie choć więcej ważyć od brata 3000g . Na pocieszenie doktor powiedział,że małe dzieci łatwiej się rodzi- cieszy minie to nawet. No i na razie mam się na pewno szykować na poród w maju. Przynajmniej na razie wszytko na to wskazuje. Ubranka mogę śmiało kupować w rozmiarze 56 i pewnie będa trochę za duże, ale sobie z tym poradzę.Kaftaniki kupuję jednak od 62r,a śpiochy od 56 ale nie za dużo. Z wiekszymi można sobie poradzić-zakałdałam skarpetki na nóżki, a guziczki przy zpięciach można przesunąć,lub doszyć nowe tak aby zmniejszyć długośc szelek. W sprawie zwolnień niestety nie pomogę -jestem kurą domową w chwili obecnej więc ten problem ma chwilowo z głowy.Ale cztery lata temu też słyszałam o takich praktykach zusu. Pozdrawiam.
-
Witam :-) Tina na pewno sobie poradzicie :-) A teraz coś na temat maści i kremów: Wczoraj pisałam o Bepanthenie-dostępny jest w postaci maści i kremu -jeden i drugi kosztują ok 13 zł. Ale są tez dostępne maść i krem Linomag i maśc i krem Alantan plus których ceny są na poziomie ok 6zł. Wszystkie te trzy maści i kremy są polecane przy pieluszkowym zapaleniu skóry,przy popękanych brodawka, przy wysypkach skórnych na buźce,oraz do smarowania zaczerwienień w okolicy szyjki dziecka. Więc decyzję na którą się zdecydujecie pozostawiam wam. Zamierzam zaopatrzyć się tez w saszetkę Tantum Rosa ok 3zł -starcza na 0,5 l do podmywania. I tyle na razie.Odezwę się wieczorem po wizycie u gina. Pa.
-
Witam was :-) Jutro wybieram się do gina na kontrol,mam nadzieję że uda się zrobić w końcu usg. Co do wózeczka z gondolą- dla mnie minusem było to ,że zazwyczaj nie mają pokrowca na nóżki do wersji spacerowej i brakuje foli przeciwdeszczowej. Ale to dotyczy zazwyczaj tych tańszych wersji.Przynajmniej tyle dowiedziałam się z dochodzenia jakie zrobiłam :-). Powiem szczerze ,że gdybym dostała nawet wózek z gondolą to nie narzekałabym.To też przecież wózek ,a to czego brakuje zawsze można dokupić. A co do maści na brodawki to ja poleciłam BEPHANTEN ale może być ALATAN PLUS. Na bank się przyda jeśli będziecie przystawiać malucha do piersi.Nie od razu ma się pokarm.Częste przystawianie przez pierwsze 2,3 dni skutkuje nawałem w 3,4 dobie. Ale zanim to nastąpi dzieciaczek nieźle zmartretuje nasze piersi.Polecam zabranie więc smoczka uspakającego-Tracy Zaklinaczka nawet zachęca do używania jego ,bo w pierwszych 4 miesiącach jest to bez szkody dla malca.Dzieci mają duży odruch ssania i na pewno nie spodoba wam się jak będzie sobie robił z waszych obolałych brodawek smoczka.Przynajmniej u mnie tak było.I jeśli dobrze zapamiętałąm aby pobudzić laktację wystarczy przystawiać dziecko co 2 godz na początku a jak ona się już pojawi to według potrzeby malca. Nie zapomnijcie o zabraniu już do szpitala herbatki mlekopędnej np Hippa rozpuszczalna w wodzie,tańsze są gotowe mieszanki ziołowe ale w szpitalu może być problem z zaparzenie ich. A nawał objawia się nabrzmiałymi i twardymi piersiami,wrażliwymi na dotyk.Ja miałam takie uczucie jakby w ciągu jednej nocy piersi powiększyły mi się o rozmiar.Musiałam odciągać ,bo było tego za dużo i wypływało pod zbyt dużym ciśnieniem. Przy okazji podam wam domowy sposób na zapalenie piersi-często ma się ten problem:LIŚCIE WŁOSKIEJ KAPUSTY SCHŁODZIĆ ,POTEM POTŁUC TŁUCZKIEM DO MIĘSA I ROBIĆ OKŁADY.Wypróbowane i skuteczne :-). Iwanko rzeczywiście lewatywka to niezbyt miłe przeżycie ale jak sama widzisz ma jakiś sens. Ale zawsze można zrobić ją sobie w domu. W aptece można zakupić gotową nazywa się ENEMA. Pozdrawiam.
-
Temat dnia: PRECZ ZE SKURCZAMI!!!! A wiec wojna :-D. OTO DOMOWE SPOSOBY: W momencie pojawienia się skurczu w łydce należy wyprostować nogę w stawie kolanowym, unieść ją nieco wyżej oraz przygiąć mocno stopę w stawie skokowym. Po kilku minutach skurcz powinien ustąpić, choć nieznaczny ból może utrzymywać się jeszcze nawet przez kilka godzin. Aby zmniejszyć ryzyko pojawienia się skurczów łydek niezbędne jest przestrzeganie odpowiedniej diety bogatej w wapń. Spożycie jogurtu czy też twarożku pozwolą uzupełnić dzienną dawkę wapnia. Spożywanie większej ilości mleka oraz witaminy B może również ograniczyć ryzyko pojawienia się przykrych kurczy łydek. Warto również wprowadzić dietę wzbogaconą w produkty zawierające magnez jak np. migdały, orzechy, banany, fasola. Zapobiegać skurczom łydek można również poprzez zwracanie szczególnej uwagi na to, by nie forsować zbytnio obciążonych w ciąży nóg. Nie należy zbyt dugo przebywać w pozycji stojącej bądź siedzącej, unikać zakładania nogi na nogę oraz spania z wyprostowanymi nogami. Na stan nóg wpływa korzystnie ciepła kąpiel, odpoczynek z nogami uniesionymi nieco wyżej czy też wieczorny masaż nóg. W ciąży warto również nosić ciążowe rajstopy ściągające. fragment pochodzi ze stronki: http://www.forumginekologiczne.pl/md.php?name=faq_pac&file=ep&op=newindex&tid=227 Spokojnej nocki.
-
31 tydz Cześć mamuśki. Mal-Gosia nic mi nie mów o skurczach , pieruństwo jedno!łapią mnie nad ranem jak zaczynam się przeciągać.Na szczęście zawsze jest obok mój mąż i mnie ratuje.Zawsze mnie łapie skurcz w prawą łydkę -okropny ból. Chyba muszę znowu zacząć jeść więcej bananów,trochę to pomagało. W poprzedniej ciąży nie mogłam ich jeść bo powodowały u mnie potworną zgagę. Tina nie martw się ,że będzie mała dzidzia-pewnie oznaczało to ,że będzie w granicach 3 kg. Ja jestem dużą kobietką :-).W pierwszej ciąży przytyłam 18kg ,myślałam ,że będe mieć duże dziecko -duża mama duży dzidziuś :-)-i przed ciążą byłam duża :-) .Lekarka badając mnie jak leżałam na patologi ciąży powiedziała ,że dzidziuś będzie mały.Kuba miał 3kg i 52 cm i był sliczny.Dokładnie taki jak dzidziuś z filmiku poród w wodzie. Mnie za to ciekawi jakie będzie tym razem dziecko-drugie rodzą się chyba większe. Mam nadzieję ,ze dowiem się już w tą środę :-)
-
31 tydz Witam. Na początek odnośnie filmików z wrocławskiego szpitala- pierwszego nie można rozpakować po ściągnięciu ,ma jakiś błąd-to ten z porodem naturalnym. Cesarka i poród w wodzie bez problemów. Pogoda przepiękna,jeszcze bardziej by mnie ucieszyło jakby już nie było śniegu.
-
Cieszę się ,że mogłam pomóc wam w sprawie laktatora. Mam dla was niespodziankę, ładny filmik o narodzinach: http://remedy.unit01.net/galerie/filmy/nova2816_08_ref.mov I jeszcze jedno podaję dla zainteresowanych stronkę z galeriami zdjęć z porodów. http://www.birthdiaries.com/diary/vaginalbirths.htm Galerie są podzielone na cztery kategorie: VERY MODEST VAGINAL BIRTHS-zdjęcia dla osób wrażliwych; MODEST VAGINAL BIRTHS-te również zaliczam do znośnych i nieszokujących; GRAPHIC VAGINAL BIRTHS (ALL)- te pokazuja poród w całej swojej okazałości,pamiętajcie tak nie wygląda poród w polskich realiach,my rodzimy w szpitalach.To w większości porody domowe i nie są to pierwsze porody tych kobiet.Jeśli jesteś bardzo wrażliwa nie ogladaj! VERY GRAPHIC VAGINAL BIRTHS-te możecie spokojnie pominąć,naprawdę odradzam wrażliwym osobą,pierwsza galeria to poród z nacieńciem korocza z powodu porodu pośladkowego. Druga to przedwczesny poród ,chyba w 23 tyg ,dziecko niestety umiera. Pozdrawiam.
-
Anda wcale nie dziwi mnie ,że masz dylemat czy kupic laktator czy nie. Bo co jak nie bedzie potrzebny.Ale nie wolno zakładać ,że się nie będzie miało pokarmu. Lakatator jest potrzebny by: zapobiegać zastojom; by móc odciągnąć pokarm,który poda ktoś inny,mąż,babcia a ty w tym czasie będziesz mogła się wyspać; gdy będziesz musiała załatwić jakąś sprawę a nie będziesz mogła mieć wtedy przy sobie dziecka;przydaje się do pobudzania laktacji gdy jest za słaba; a na pewno będzie potrzebny jeśli zamierzasz wrócić do pracy a chcesz jak najdłużej karmić piersią. Ja zdecydowałam się na laktator własnie z powyższych względów. Pokarm można oczywiście odciągać ręcznie. Decydując się na laktator możemy być na początku zawiedzione jego działaniem,bo trzeba się nauczyć go odpowiednio przystawiac do piersi aby sprawnie odciągać pokarm,ale sprawa nie jest trudna do opanowania. Za pierwszym razem kupiłam sobie przed porodem laktator BABY ONO-nie był drogi ,ale jak nauczyłam się nim odciągać to zepsuła mi się gumowa gruszka,była zbyt twarda.Ten brak plastyczności powodował ,że szybko męczyła mi się ręka więc go nie polecam. Później zakupiłam sobie szkalny SANITY -radziłam sobie nim dobrze,gruszka plastyczna.Wiem ,że odciąganie może być nim bolesne zwłaszcza podczas nawału pokarmu. Minusem jego jest też mały zbiorniczek na pokarm.Ja sobie nawet dobrze z nim radziłam. Tym razem jednak chciałam mieć już laktator z buteleczką. Zakupiłam CANPOLA PREMIUM- już go przetestowałam:-). Dobrze się mi go przystawiało do piersi ale bez nakładki masującej, miękka piers nie za bardzo chciała utworzyć próżnię.Lepiej się wkładka sprawdzi jak będę mieć nawał mleczny.Regulacja siły ssania,łatwy w demontażu.Zdecydowałam się na niego dlatego,bo zamierzam korzystać z niego co najmniej pół roku.Zapłaciłam za niego 96zł. Za ok 45 zł można zakupic CANPOLA z gruszką(miękka sprawdzałam),w nowej wersji dostępny z nakładką masującą,ma regulację siły ssania.Jeden i drugi do zobaczenia na: http://www.canpol.com.pl/ Bardzo chwalone sa laktatory AVENT dla mnie jednak za drogie. Laktator zakupiłam sobie też z powodu kilu starchów ,które mi pozostały,nie będę o nich pisać.On jest dla mnie takim wsparciem,bo było troche problemów z karmieniem synka.A pierwszy jaki mialam zepsuł mi się w bardzo nieodpowiednim momencie. Jeśli Ando nie masz teraz przekonania co do słuszności zakupu ,to możesz go zakupić po porodzie, wtedy może bardziej realnie ocenisz czy jest ci potrzebny czy nie ,umów się z mężem lub z mamą aby ci go kupili,wcześniej ustal jaki to ma być. Pozdrawiam.
-
Jeszcze nie śpię i korzystam z tego ,że mam wkońcu normalny internet bez niespodzianek. Grypa u mnie w domu na całego ale o dziwo jakoś łagodnie ją przechodzę -lekki kaszel i katar zero gorączki. Oby tak dalej :-) Mialam w planach zakup wózka przed porodem,ale odpuszczam sobie. Kupię jak urodzę.Jeszcze nie mam upatrzonego ,nie będe sobie psuc zabawy w poszukiwania.Bo nawet jeśli sobie już upatrzę to potem może się okazać ,że ktoś mi go sprzątnie sprzed nosa i będę cholernie zła. Na razie skupię się na zakupie rzeczy których mi brakuje. Z przerażeniem patrzę na te kopy śniegu za oknem -jest tego z 1,5 m miejscami-jak to wszystko zacznie się topić ,masakra. Oh ,niech już będzie ten maj. Pa do jutra i miłej nocki.
-
Witam Pauliina ja swego czasu zrobiłam małe dochodzenie w sprawie wyników moczu.Bakterie w moczu nie jest to taka bardzo groźna sprawa,ale jeśli jeszcze sa obecne liczne leukocyty to mamy do czynienia ze stanem zapalnym.Wtedy ,w zależności od mocy zapalenia-przy małym wystarczy zastosowanie UROSEPTU ziołowe tabletki całkowicie bezpieczne,lub jeśli zapalenie jest poważne stosuje się antybiotyk. Co do zapalenień pochwy- w ciąży całkiem normalna jest biała wydzielina,ale jeśli towarzyszy jej pieczenie,kolor żółtawy lub zielonkawy nie wolno tego bagatelizować. Clotrimazolum,Nyststyna dopochwowo-w zależności co zaleci lekarz.Zazwyczaj nie jest zalecane stosowania leków na początku ciąży,my jesteśmy już w bezpiecznym okresie. Nyststyna jest antybiotykiem ,który nie wchłania się ,działa tylko miejscowo.Jeśli macie skłonności do zapaleń pochwy to ograniczyć spożywanie słodyczy i ciast drożdżowych.Jogurciki ,kefirki bardzo wskazane. A aby zapobiec stanom zapalnym w moczu-dużo pić,sikając pochylać się do przodu sprzyja to dokładnemu wypróżnianiu się,kwaśne potrawy tez działają na korzyść. Jak byłam w poprzedniej ciaży miałam właśnie stan zapalny pochwy na początku i lekarz wytłumaczył mi ,że nie może mi dac nic aż do czasu gdy wykształcą się wszystkie organy dziecka.Zalecił tylko podmywanie się wywarem z kory dębu.Stan zapalny w moczu miałam pod koniec i najgorsze jest to ,ze niezdawałam sobie sprawy jakie to może być niebezpieczne dla dziecka-lekarz owszem zapisał urosept ale nie zlecił wyników kontrolnych.Dopiero jak trafiłam na patologię ciąży z powodu przeterminowania dowiedziałm się ,że powinna być kontrol przed porodem.Bo gdyby stan zapalny nie mina to mój synuś miały niezły start na ten świat. Dobra wystarczy tej tyrady :-) Miłego weekendu-nie wiem kiedy znowu sie tu pojawię ,bo oczywiście z netem mam znowu problemy,wogóle to cud że dziś tu jestem.
-
Witam. Piękny dzień zaczął się ,ale w domu nie jest tak kolorowo ,krótko mówiąc szpital. Mój tato przywiózł do domu wirusa ,który teraz zaatakował moją babcię i synka. Za wczasu piję herbatki ziołowe aby i mnie coś nie złapało. Infekcje układu moczowego i pochwy są bardzo groźne,nie bójcie się jeśli trzeba zastosować antybiotyk.Lepiej za wczasu podleczyć,bo podczas porodu dzidzia przechodzac przez kanał rodny łapie te wszystkie świństwa i później może mieć przez to zapalenie płuć! Tak własnie się stało z córeczką znajomej z innego forum dla cieżarówek. A co do prania już teraz wydaje mi się ,że kurz domowy jest lepszy od sklepowego.Poza tym przez sklep przewija się masa ludzi ,a ubranka przed zakupieniem są przecież oglądane i dotykane. Przynajmniej ja nic nie kupię dopuki sobie tego nie oglądnę. Nie wolno dziecka chować w całkiem sterylnych warunkach ,oczywiście mam na myśli zdrowe dzieci, bo nie będzie odporne i będzie łapać wszelkie choroby. Ubranka wystarczy raz przeprać i wyprasować. Butelki ,smoczki wyparzać, dla starszego dziecka wystarczy myć w temp 60 st. Domowe zarazki są potrzebne aby dziecko nabyło odporności.