Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Catie

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Catie

  1. podobno dziecko tego samego musi spróbować około 10 razy żeby stwierdzić czy polubi czy nie :-D nie wiem czy to prawda. Matylda jak na razie jadła jabłko 4 razy, marchewę też chyba z cztery i póki co faworyzuje marchewę :-D za to z kaszkami to była u niej miłość od pierwszego smoka pociągnięcia :-D trzymajcie kciuki. jutro Mąż idzie oglądać mieszkanie. zobaczym co to będzie :-)
  2. Pelargonka te kaszki nestle w kartonikach przynajmniej u mnie w mieście są tylko i jedynie w dużym Tesco. Sprzedawane po dwa kartoniki 250ml w jednym opakowaniu. Póki co widziałam czysto ryżowe, ryżowe z jabłuszkiem i marchewką (Matysi ulubione) i ryżowe bananowe. Może mają więcej smaków ale się nie spotkałam :-) powrotu do pracy na razie nie planuję ale się nie zarzekam że nie wrócę. zobaczymy co życie pokaże :-) a mni chyba rośnie smakoszka marchewki. Dałam Jej dzisiaj łyżeczką i po raz pierwszy tak wcinała. połykała łyżeczkę i po kolejną szeroko otwierała dzióba :-D i za łyżeczkę łapała i sama do buzi wkładała (oczywiście z moją pomocą) czyżby początki samodzielności? ;-) :-D
  3. Kasia ech no właśnie że u maluszków z tym refluksem to trudno coś zaradzić. moja mama z tym problem, często się zdarza że coś zje i wymiotuje, ma silne leki, rozważa zabieg itd tyle że dorosły sobie jakoś poradzi a taki maluszek nie :-( trzymam kciuki żeby po tym badaniu coś się wyjaśniło i żeby ulżyli Cypiemu :-) Rillka no właśnie z tym KFC i colą. dobre chęci można mieć. Siostra Męża ma teraz 5cio letnią córeczkę i jak Wikunia była mała to zawsze mówiła że słodycze da dziecku jak najpóźniej się da, o McDonaldzie i innych syfach to nawet nie chciała słyszeć a teraz córka ma pięć lat i straszny z niej niejadek natomiast na pytanie co chce na obiadek to słyszą że kejefsi ;-) :-D i to zjada do ostatniego okruszka chęci można mieć ale potem życie i tak koryguje
  4. Cześć! i kolejny dzień nastał :-) wczoraj w kinie było fajnie. byłam na Och Karol2 i mimo że szłam z mieszanymi uczuciami, bo u nas ostatnio te polskie komedie to rozreklamowane są a jak przyjdzie co do czego to nie ma się z czego pośmiać, to mile mnie zaskoczyli bo śmiać się z czego było :-D następny wypad planuję z Tatem. Chcę Go wyciągnąć na Czarny Czwartek. Ciężko będzie bo On ostatni raz był w kinie jak ja miałam 3 tygodnie :-D :-D co do słoiczków bo widzę że tu nadal dyskusja trwa to ja powiem tak że jak będzie mi się chciało to zupkę ugotuję a jak nie to dam słoik :-D nie mam zamiaru robić z siebie Matki Polki bo potem i tak tego nikt nie doceni i tak jak pisała Kasia za parę lat to będzie McDonald albo KFC na tapecie :-D
  5. Dzień Dobry! :-) muszę się pochwalić że mam dzisiaj nareszcie wychodne. Męża nie ma to mnie teściowa do kina zaprosiła :-) dobrze że pomyslała bo mi trochę rozrywki brakuje :-) Iwonta te kaszki w kartonikach są do picia. mają troszkę inną konsystencję od tych rozrabianych. jest płynna i przechodzą przez normalne smoczki z okrągłą dziurką :-) Monuś jakiego małego smakosza ma w domu! :-D no tak samo mleczko to już się nudzi urwisom :-D
  6. Iwonta współczuję :-( mam nadzieję że szybko to minie i Bartuś szybciutko dojdzie do siebie ja też się nie czuję gorsza że daję słoiczek z marcheweczką czy jabłkiem. lepszy słoik niż pryskane warzywa z supermarketu i zdaję sobie sprawę że nie każdy ma dostęp do ekologicznych produktów. Hipp ma ekologiczne na pewno co do innych marek to nie wiem zgadzam się Kasiu z Tobą. czy otwarcie kartonika jest dla extra leniwych? co za różnica czy naleję z kartonika czy rozrobię sproszkowaną kaszkę w mleku. na jedno wychodzi. poza tym to są kaszki do picia, jak podaję kaszkę łyżeczką to rozrabiam sama bo gęstsza wychodzi :-D
  7. ja czytam bo wolę wiedzieć co podaję dziecku. szczególnie od tej historii z mlekiem które robiłam na wrzątku a potem doczytałam że temp wody ma byc pokojowa póki co kupiłam kleik i kaszkę mleczno-ryżową z nestle a one są na bazie mleka modyfikowanego. na samej wodzie pewnie nie są tak odżywcze jak mają być. no chyba że kaszka jest bezmleczna ale to inna historia bo piszemy o mlecznych te z kartoników też mam nestle i podgrzewam w podgrzewaczu i nie ma problemu :-) jeszcze poszukam tych z hippa co Kasia polecała i wypróbuję :-) co do Gerbera i MOMu to zupek z mięsiem ze słoików nie mam w planie dawać. mam już jarzynki od znajomych z działek niepryskane i dostęp do króliczków i indyków też z pewnego źródła bo od znajomych Taty więc sama Matysi będę gotować ale owoce i inne deserki to ze słoiczków daję :-)
  8. Myszsza nie na krowim :-D teraz to bym jeszcze Matyldzie nawet nie dała krowiego na spróbowanie. na modyfikowanym. a Ty robisz na wodzie?? bo na każdym opakowaniu pisze żeby na na przykład 160ml mleka modyfikowanego dodawać 4-5 łyżek kaszki co do kaszek rozrobionych to mają identyczny skład jak te które rozrabiasz w domu bo to nic innego jak 90%mleka z dodatkiem kaszki :-D co do słoiczków to nie wiem czy syf czy nie, ja kupuję z Hippa, co kto lubi :-) nie mam obiekcji :-)
  9. po pierwsze kaszki się robi na mleku a nie wodzie :-D i co za róznica czy ta kaszkę rozrobię w domu na mleku czy już jest na tym mleku rozrobiona? :-D po drugie poczytaj co to MOM i czym się rózni parówka za 5zł od trzydziestu parówek za 5zł które w trakcie gotowania potrajają swoją wielkośc od puchnącego syfu w nich zawartego :-D po trzecie żołądki kilkumiesięczniaków dopiero uczą się trawić i nie wiem czy błony i ścięgna to taka super sprawa dla dziecka u którego dopiero co niedawno się kolki skończyły :-D na razie
  10. http://supermarket.blox.pl/2011/01/Gerber-stosujemy-MOM-aby-dac-dzieciom-odpowienia.html wklejam linka o gerberze
  11. Kasia super pomysł z tym mieszaniem z mlekiem! że też na to nie wpadłam. Mi się dużo marchewki albo jabłek ze słoiczka marnowało bo po otwarciu 48 godzin i tyle. Matylda zjadła może góra dwie łyżki stołowe a resztę ''po terminie'' ja zjadałam i otwierałam nowy słoik... :-O od dzisiaj robię Twoim sposobem. trochę łyżeczką żeby się uczyła jeśc inaczej niż butlą a resztę wpakuję do mleka. Dzięki za oświecenie :-D :-D z tym gerberem to prawda, zresztą słyszałam że na słoiczkach z mięskiem w składzie pisze że mięso oddzielane mechanicznie czyli razem z chrząstkami! gdzieś to nawet na internecie jest wrzucone ale nie wiem gdzie. mi Tato mówił ze mu kolega z pracy w telefonie w internecie pokazywał ja się trzymam Hippa. jakoś zaufanie mam do niego. ostatnio kupiłam Matysi herbatkę jabłkową z melisą hippa i strasznie polubiła :-)
  12. Kasia te smoczki z aventu do kaszki i zupek co pisałam to mają tylko jedną dziurkę, nie trzy, tylko taka podłużną jakby nozykiem nacinaną i ma trójstopniową regulację przepływu. przez nie nawet bardzo gęste płynie :-) Iwonta te kaszki w kartonikach Nestle mają w składzie ok 90% mleka modyfikowanego następnego. Wnioskuję skoro to nestle to pewnie kaszka jest na bazie nestle nan2 robiona jutro Matyldzie po raz pierwszy daję kaszkę mleczno-ryżową z jabłkiem i marchewką. też już gotowa z kartonika jak dla mnie marchewka i jabłko nie zastepuje jeszcze butli bo Matylda nie zjada na razie słoiczka tylko może około łyżkę stołową. to są dopiero początki więc duzo wypluwa :-D najpierw jej daję marchew lub jabłuszko a zaraz potem dostaje butlę. jedno po drugim
  13. Iwonta Matylda je tyle co zawsze czyli jak dobije do 700 ml na dobę to sukces. Zazwyczaj jest w granicach 550 - 650ml. W ciągu dnia zjada 90, 100 albo 130 ml porcje a w nocy 170ml wypija. tylko że w nocy ma przerwy między karmieniami 8, 9cio godzinne to dlatego więcej zjada jak się obudzi :-) co do kaszek ja Matyldzie daję kaszki do picia w kartonikach nestle. super sa bo je się do butelki przelewa i dziecko pije. na razie dostaje raz dziennie ale za jakies 2, 3 dni dam jej już dwie porcje na dzień można też kupić smoczki Aventu do gęstych płynów, maja podłużną dziurkę a nie okrągłą jak do mleka czy herbatki :-)
  14. no ja już się wiosny doczekać nie mogę. w domu to tylko spać będę :-D Niulę w wózek i dawaj wkoło wyspy :-D Matylda też kima. już dwie godziny a ja się bezproduktywnie nudzę :-D
  15. Kasia też oglądałam zdjęcia Cypiego i na widok zdjęć z Tatulkiem aż mi się ciepło na sercu zrobiło :-) Tata ważna rzecz :-D to poddasze tez będziemy w miarę możliwości remontować własnymi rękami tzn rękami rodziców. Ojciec Męża jest stolarzem natomiast mój ma firmę wykonującą wszystko od bram wjazdowych, schody, balustrady po drobiznę typu lady, szafki itd więc jakoś będzie :-) wiadomo czasu więcej zajmie ale będę mieć pewność że robota pierwsza klasa :-D
  16. Dziewczyny wreszcie udało mi się wrzucić kilka zdjęć. nie są najnowsze bo z grudnia i początku stycznia ale zawsze. miałam tylko problem z zapisem mianowicie nie mogłam niektórych zdjęć obrócić do pionu jakis problem z serwerem maja :-) ale i tak się cieszę
  17. Hej! ja Matylkę podnoszę zawsze pod paszki i do góry. Tak mi najwygodniej :-) rillka no pewnie że plany na powrót do kraju są. Na pewno chcę żeby Matylda tutaj do szkoły poszła i wychowywała się wśród rodziny. Myślę że posiedzimy jeszcze ze 3 lata może. Mąż w tamtym roku otworzył własną firmę na Jersey i to nas tam trzyma. Stąd Jego wyjazdy do Portugalii. Chcemy zobaczyć jakie będą tego rezultaty... Czy to się rozkręci... :-) Ponadto mamy w planie przystosowanie poddasza w Jego domu rodzinnym. Własnej budowy mi się odechciało. Zresztą działkę mamy poza miastem a ja nie wyobrażam sobie mieszkać na peryferiach gdzie gdy mi np mleka zabraknie zawsze będę musiała w samochód wsiadać i jechać do sklepu nie mówiąc o szkole, przedszkolu, wyjściu do pizzerii itd Natomiast Jego dom rodzinny jest na osiedlu domków jednorodzinnych w centrum miasta. Komfortowa sytuacja bo do szkół tylko przez park trzeba przejść i wszędzie blisko :-) Do tej pory o tym nie myśleliśmy a sporo to pracy pochłonie bo musimy ściany podnieść i nowy dach zrobić. Plusem jest powierzchnia bo 90m2 i brak w środku ścian więc możemy rozplanować mieszkanko na naszą modłę :-) także argumentów za posiedzeniem jeszcze trochę na obczyźnie sporo :-)
  18. Ania podobnie jak Ty staram się nie myśleć o rzeczach przykrych. odsuwam od siebie świadomość rozłąki bo to i tak nic nie zmieni. Dopóki Mąż nie znajdzie odpowiedniego mieszkania dla nas za rozsądne pieniądze to nic nie poradzę... z mieszkaniami na wyspie jest ciężko jak już kiedyś Wam pisałam. nie usmiecha mi się siedzieć w jednym pokoju w którym tez jest aneks kuchenny a tylko taka jest póki co oferta na mieszkanie z dzieckiem. chcę mieć osobną sypialnię żeby Matysia mogła sobie spać w ciszy jak Mąż będzie wracał z pracy :-) jakoś to będzie faktem jest jak któraś z Was pisała że przy dziecku to dzień za dniem leci nawet nie wiadomo kiedy :-) Kasia może i moja wypowiedź była ironiczna ale nie pod Twoim kątem. ja też lubię byc na forum i się radzić i dopytywać w różnych sprawach. przy pierwszym dziecku dużo się nie wie Iwonta z tymi nóżkami to różnie. czasem żabka, czasem prosto. trudno określić bo leżąc się rusza :-D co do Reni to nawet dzisiaj się śmiałam że ona ma jakiś lekki obłęd w oczach :-D Myszsza gratuluję owocnych poszukiwań! :-) Do dziewczyn karmiących mieszankami: kiedy zmieniacie mleczko na następne?
  19. Hej! rilla Matysia też się zadrapie czasem na buzi mimo że paznokcie obcinam co 2, 3 dni. Tak jej szybko rosną :-) pelargonka nie zamartwiaj się. najważniejsze że się nic złego nie stało. przed nami jeszcze nie jeden upadek, guz i siniak :-) ja zawsze Matysię odkładam do łóżeczka jak zostawiam ją samą ale też mi się zdarzyło w głupi sposób ją narazić. bawiłam się z psem na podłodze, ona leżała na łóżku a pies w szale zabawy wskoczył na łóżko ze 20 cm od jej twarzy i brzuszka. nawet nie chce myśleć co by się stało gdyby na nią skoczył. serce mi waliło przez pół dnia na samą myśl.... iwonta nie przejmuj się tylko kontynuuj ćwiczenia. rehabilitantka na pewno wie co robi... zresztą zobaczysz za tydzień czy są postępy po raz kolejny forum na odległość wie lepiej niż lekarze czy rehabilitanci :-D ;-) monuś wychodź na spacerki. mróz nie wróg, zabija zarazki. przy plusowych temp zarazki się mnożą dlatego tak ludzie po zimie chorują. potem możesz mieć na wiosnę problemy jak dzieciątko nie zahartowane weżmiesz na spacer. może łapać przeziębienia :-) jak nie ma wiatru to można śmiało chodzić do -10 st. jak jest wiatr to ją na spacery biorę do-5. nawet jej nie zasłaniam daszkiem od wózka ania Matysia ma chwile kiedy jej się buzia nie zamyka a czasem jest cichutka i tylko się śmieje
  20. ania pisałaś o książkach i filmach... ja mogę Wam polecić ,,Zero ograniczeń'' Joe Vitale. Super! W ogóle od narodzin małej połykam książki, jedną kończę, następną zaczynam :-) ja jeszcze spacerówki nie używam tylko nadal gondoli ale zaczynam Matylkę wozić na poduszkach żeby świat oglądała :-)
  21. myszsza ja się do pracy nie wybieram jeszcze przez najbliższe dwa lata. taki jest przynajmniej plan :-) i dobrze mi z nim ale na Twoim miejscu też bym nie szła do takiej przez którą byłabym finansowo do tyłu. bezsensu
  22. Cześć Dziewczyny! ale Was zaniedbałam, przepraszam. miałam jakiś dziwny spadek formy, nawet komputera nie włączałam bo i się wkurzyłam o te problemy z nim. zdjęcia zgrałam na cd i się okazało że po wsadzeniu cd komputer się zawiesza. co za dziadostwo a co u nas? mąż pojechał we wtorek, następny raz Go zobaczę chyba pod koniec marca albo w kwietniu. wtedy przyjedzie po nas i wrócę na wyspę... czytałam że rozszerzacie dietę dzieciakom. ja też zaczęłam. najpierw jabłuszko i kleik ryżowy, pojutrze marchewka, a potem to już polecą brzoskwinie i gruszki oraz zupka jarzynowa. póki co Matysi jabłko podeszło, mało co wypluwa, ja zaczęłam od 2 dużych łyżek ale przed mlekiem podaję. tak słyszałam że trzeba. nowy produkt i po nim butla z mlekiem
  23. sorry że tak zaśmiecam ale właśnie pomyślałam sobie że jak jutro będzie tak samo z moim komputerem to podjadę gdzieś do znajomych i zamieszczę zdjęcia
  24. tak czytam Wasze posty i może takie marudne są na ząbki? Matysia też 90% czasu na rękach woli spędzać. nie wiem podobno jak już dziecko samo będzie siedzieć to jest lżej a teraz masakra bo ono jest wszystkiego ciekawe i leżeć nie chce :-)
  25. a ma któraś z Was internet z upc? bo tak sobie myślę że może mają jakąś awarię albo przeciążenie? rano jeszcze wszystko było ok bo mama używała i działało. karta grafiki i video chyba działa bo zdjęcia z cd oglądam normalnie, tylko internet tak mi dziwnie wyświetla
×