Monia33
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Przyłączam się :) i DZIEŃ DOBRY WSZYSTKIM. Dziś piątek i perspektywa dwóch wolnych dni........do zagospodarowania.
-
POZDRAWIAM :):):) cieplutko znad morza.... Zmysłowa , Nati , Kadarka , Szczęśliwa , Aalex , Kejtusia , Aaaaaga33 , Hope , Czytelnik bukiecik kwiatków dla Was Wszystkich za to że jesteście. Trzymajcie proszę za mnie i moje słoneczko kciuki bo dziś wybieramy się do psychologa dziecięcego. Ja swoją terapię skończyłam i jest mi znacznie lepiej. Dziś Ona ma pierwszą wizytę. A swoją drogą to trudno takiemu szkrabowi wytłumaczyć gdzie idzie. Dla Niej lekarz to ktoś kto leczy gardło, brzuszek itp. Jak sprawić żeby z obcą osobą chciała swobodnie rozmawiać. Od znajomych słyszałam, że ta Pani ma bardzo dobre podejście do dzieci, ale i tak się boję jak będzie. A tak na marginesie to odkrywam cud macierzyństwa na nowo. Te niewidzialne więzi jakie obie tworzymy to coś najpiękniejszego na świecie. Ostatnio moje dziecko miewa dość często bóle brzucha, oczywiście na tle nerwowym. Mam na takie przypadki przepisany syropek. Zawsze chętnie go piła, ale ostatnio gdy bolał Ją brzuch przyszła do mnie usiadła mi na kolanach i powiedziała, że najlepszym lekarstwem jest jej mamusia. Ostatnio nawet wymyśliła mi nowy \"pseudonim\" - MIMI. I tak się do mnie teraz zwraca. Jest w tym tyle ciepła, miłości i cząstka JEJ. Każdego dnia dziękuję, że Ją mam. Nic lepszego nie mogło mi się w życiu przytrafić :)
-
Cześć Wam :) :) :) Hope czekam z niecierpliwością na relację z real\'a. Piję kawusię i to jest to co mnie obecnie bardzo uspokaja i co bardzo lubię. Pozdrawiam.
-
Witam Hope :) :) :) widzę, że etap na którym jestem obecnie Ty masz już na szczęście za sobą. Wiem, że to głupio zabrzmi ale ja naprawdę bardzo go kochałam i chyba nadal odrobinę go kocham. I problemem jest zdusić tą miłość w sobie. Jednak uczucia to jedno, a rozsądek i odpowiedzialność za siebie i dziecko to drugie. Do tego mam świadomość, że jest to dla mnie szansa na normalne życie bez kłamstw, bez manipulacji uczuciami (a w tym jest świetny!), bez poniżania mnie. Szansa na poznawanie ludzi, na rozwijanie zainteresowań, na pielęgnowanie poczucia własnej wartości. Jedyne z czego najbardziej się cieszę i co dotyczy również Ciebie, to fakt iż te wszystkie sprawy miały miejsce teraz a nie za dziesięć lat. Teraz mam jeszcze szansę na nowe życie, za dziesięć lat byłoby to mniej prawdopodobne. Teraz mam jeszcze Rodziców, na których mogę liczyć. Teraz dziecko jest małe i nie musi się opowiadać po mojej lub jego stronie. To plusy tej sytuacji, których nie sposób nie dostrzec. A tak na marginesie nie doczytałam Hope skąd klikasz bo ja z Pomorza. A za kawkę dziękuję, może ktoś jeszcze do nas dołączy w ten piątkowy ciepły poranek. :)
-
Chyba jestem tu dzisiaj pierwsza????
-
Dzięki Kadarka :) za słowa wsparcia. A tak na marginesie to niesamowite, że większość ludzi na tym forum anonimowych i wirtualnych potrafi dać sobie o wiele więcej ciepła i otuchy niż w realnym świecie. Pozdrawiamy się, życzymy sobie miłego dnia, wspólnie rozwiązujemy życiowe supełki. Mamy dla siebie odrobinę czasu i dużo, dużo uwagi. Zauważamy gdy kogoś chwilowo nie ma, chętnie witamy nowicjuszy. :) :) :) To niesamowite, to jakiś cudowny świat. Gdyby ludzie tak podchodzili do siebie w rzeczywiśtym świecie, ile mnie byłoby dramatów i ludzkiej krzywdy. Szkoda, że niedługo idę do domku i będę musiała Was opuścić. Jedyne co mnie pociesza to moje słoneczko, które dziś pojechało na wycieczkę i będzie o tym słodko ćwierkać.
-
Ja nie leczę kaca tylko zły nastrój, a do tego mam urwanie głowy z racji powrotu Szefa z wakacji. Tony papierów zalewają moje biurko, każdy z pracowników ma sprawę do Szefa, a drugi Szef ma spotkanie i ważnych gości i też co chwilę coś chce. A ja mając totalny dołek muszę się uśmiechać, wykonywać bezbłędnie polecenia i najlepiej czytać w Ich myślach. Efektem będzie to, że znowu przyjdę skonana do domu, kupię po drodze REDDS\'a i jak dziecko pójdzie spać zajmę się rzetelnie NIC-NIE-ROBIENIEM. To ostatnio moje hobby. :) Czy też tak macie, że za porządki bierzecie się wtedy gdy nie ma już nic czystego i można się przewrócić dosłownie wszędzie????? Ja tak mam, ja osoba która lubi czystość i porządek tak niestety reaguję na długotrwały STRES. No ale jest nadzieja, że jak zrobię porządek ze swoim życiem to i w domu bedzie szło łatwiej. Pozdrawiam serdecznie WAS: Zmysłowa Kadarka Hope Szafirowe Oczy i oczywiście nieobecnych dzisiaj (pewnie z racji święta) WIRTUALNYCH MĘŻCZYZN
-
Ja nie leczę kaca tylko zły nastrój, a do tego mam urwanie głowy z racji powrotu Szefa z wakacji. Tony papierów zalewają moje biurko, każdy z pracowników ma sprawę do Szefa, a drugi Szef ma spotkanie i ważnych gości i też co chwilę coś chce. A ja mając totalny dołek muszę się uśmiechać, wykonywać bezbłędnie polecenia i najlepiej czytać w Ich myślach. Efektem będzie to, że znowu przyjdę skonana do domu, kupię po drodze REDDS\'a i jak dziecko pójdzie spać zajmę się rzetelnie NIC-NIE-ROBIENIEM. To ostatnio moje hobby. :) Czy też tak macie, że za porządki bierzecie się wtedy gdy nie ma już nic czystego i można się przewrócić dosłownie wszędzie????? Ja tak mam, ja osoba która lubi czystość i porządek tak niestety reaguję na długotrwały STRES. No ale jest nadzieja, że jak zrobię porządek ze swoim życiem to i w domu bedzie szło łatwiej. Pozdrawiam serdecznie WAS: Zmysłowa Kadarka Hope Szafirowe Oczy i oczywiście nieobecnych dzisiaj (pewnie z racji święta) WIRTUALNYCH MĘŻCZYZN
-
Dziś DZIEŃ CHŁOPAKA i z tej okazji chcę życzyć wszystkiego najlepszego mojemu Przyjacielowi ze studiów, który mnie nie opuścił i przedstawił mi męski punkt widzenia na całą sytuację co bardzo mi pomogło. Choć sam nie ma łatwego życia to zawsze ma czas dla mnie i słucha moich rozterek. Tak więc DZIĘKUJĘ CI,ŻE JESTEŚ .... i mam nadzieję, że zawsze będziesz moim Aniołem Stróżem i Przyjacielem.
-
Cześć Kochani :) :) :) Żałuję ogromnie, że dostęp do kompa mam tylko w pracy i wieczorkiem nie mogę się do Was dołączyć, wtedy kiedy jest najbardziej smutno. No ale cóż życie, może kiedyś będzie mnie stać na taki zakup do domu. Postaram się być z Wami chociaż teraz, na ile mi obowiązki pozwolą (Szef dziś wraca) a Wasze towarzystwo bardzo mi się dziś przyda. Tym bardziej, że wczoraj przyjechał ON odwiedzić dziecko i znów wróciły emocje. Efektem była długa wieczorna rozmowa, ale jak tu 6-latkowi wytłumaczyć kwestie uczuć i odpowiedzialności dotyczących dorosłych. Jak uczyć dziecko skoro najbliższa osoba postępuje źle, rani i porzuca. Jak odpowiedzieć na pytania dlaczego inne dzieci mają oboje rodziców a ONA nie. Czuję się jak na karuzeli, która chyba już nigdy się nie zatrzyma. Człowiek, którego wciąż jeszcze kocham nie zamienia ze mną słowa, oddaje dziecko i obojętnie odjeżdża. Sytuacja mnie przygniata i wiem, że żeby zobaczyć światełko w tunelu muszę jeszcze przejść bardzo długą drogę. Robię poranną kawkę dla Wszystkich samotnych i zagubionych. :) Dla pozostałych również. Pozdrawiam gorąco w ten deszczowy i smętny poranek
-
Hope, ja też staram się być silna. Część moich znajomych dowiedziała się o wszystkim ode mnie bo nie byłam już w stanie dłużej ukrywać sytuacji. Większość nie chciała uwierzyć, bo twierdzili, że nic nie było po mnie widać. To samo dotyczy pracy, narazie wiedzą dwie bliskie mi osoby, które też były zdziwione, że tak się sprawy potoczyły. A mi się wydawało Moja Pani Psycholog też powiedział, że jestem silną osobą. Szkoda tylko, że ja tego nie widzę. Co do rozpaczy to ponoć jest ona proporcjonalna do zaangażowania emocjonalnego. Im się bardziej kocha tym trudniej jest się z taką sytuacją pogodzić. Pani Psycholog stwierdziła, że właśnie dlatego, że jestem NORMALNA , a moje uczucia były szczere i ciepłe, dlatego teraz tak cierpię. Gdyby był mi obojętny i gdybym go nie kochała i nie ufała mu wszystko byłoby o wiele prostsze. No ale przecież nie związałam się z nim na zasadzie kontarktu tylko z miłości. Gdy się kogoś kocha to się mu ufa i tych dwóch spraw nie da się oddzielić. Jeszcze rok temu stałabym za nim murem a teraz dzięki temu co zrobił stoję nad ruinami, z których mam nadzieję uda mi się jeszcze coś zbudować.
-
Hope, ja też staram się być silna. Część moich znajomych dowiedziała się o wszystkim ode mnie bo nie byłam już w stanie dłużej ukrywać sytuacji. Większość nie chciała uwierzyć, bo twierdzili, że nic nie było po mnie widać. To samo dotyczy pracy, narazie wiedzą dwie bliskie mi osoby, które też były zdziwione, że tak się sprawy potoczyły. A mi się wydawało Moja Pani Psycholog też powiedział, że jestem silną osobą. Szkoda tylko, że ja tego nie widzę. Co do rozpaczy to ponoć jest ona proporcjonalna do zaangażowania emocjonalnego. Im się bardziej kocha tym trudniej jest się z taką sytuacją pogodzić. Pani Psycholog stwierdziła, że właśnie dlatego, że jestem NORMALNA , a moje uczucia były szczere i ciepłe, dlatego teraz tak cierpię. Gdyby był mi obojętny i gdybym go nie kochała i nie ufała mu wszystko byłoby o wiele prostsze. No ale przecież nie związałam się z nim na zasadzie kontarktu tylko z miłości. Gdy się kogoś kocha to się mu ufa i tych dwóch spraw nie da się oddzielić. Jeszcze rok temu stałabym za nim murem a teraz dzięki temu co zrobił stoję nad ruinami, z których mam nadzieję uda mi się jeszcze coś zbudować.
-
HOPE, silna z Ciebie babeczka !!! :) :) :) A co do zdjęć to sama chciałam je pochować, ponieważ moje dziecko (6 lat) stale wyciagało jakiś album i oglądało zdjęcia. Z racji, że chodzę na terapię do Pani Psycholog skorzystała z okazji i zapytała co mam w tej sytuacji zrobić. Czy pozwolić oglądać dziecku te zdjęcia czy też nie. Powiedziała, że jak najbardziej tak, że powinna je oglądać by się \"napaść\" dobrymi wspomnieniami kiedy byliśmy wszyscy razem. Powiedziała też, że jeżeli mnie prosi by te zdjęcia oglądać razem powinnam się na to zgodzić, również dla sowjego dobra. Powiedział, że jest to bardzo dobra forma terapii. Nowych zdjęć nie będzie a stare oglądając do bólu w koncu się znudzą. W ten sposób pewien rozdział zostanie zamknięty.
-
HOPE a co z poranną kawką?????????