Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Chemical

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Chemical

  1. Dziękuję, Diamencik. Czyli mam jeszcze trochę czasu :) Spojrzałam na stronę \"mojej\" przychodni (www.corfamed.pl) i rzeczywiście jest jak byk napisane, że między 24 a 28 tygodniem robią glukozę na czczo i po 75g glukozy. W piątek wizyta - nie mogę się doczekać! Oby było, tak jak piszesz Diamenciku, przez brzusio (w końcu!). I niech ten lekarz w końcu siusiaka znajdzie :D
  2. Hej, dziołchy! Ja jeszcze nie miałam skierowania na cukier, nie sądziłam, że to takie ważne, że aż do szpitala z tej okazji można się położyć :( Każda ciężarna dostaje to skierowanie? Jak tak, to będę musiała doktorka pogonić! Jak ja tak czytam co za ciortostwa się Was chwytają, to świruje ze strachu (tfu tfu przez lewe ramię) co by mnie nie rozłożyło na własny ślub (jeszcze raz tfu). W którym tygodniu junior przekręca się główką w dół? Ja mam czasem wrażenie, że mój skarbuś to się kręci wokoło, tak mi cały brzuch faluje :) Myślicie, że przy najbliższej wizycie doczekam się USG przez brzuch? Tak bym chciała, żeby Promyk w końcu zobaczył swoje dzieło! :) Cmokusiam!
  3. Mam wersje 8 - ale fajniutko! Dziękuje!
  4. AsiaSz - wysylam ci moj telefon na maila! Będę musiała doładować konto, bo na razie jest w agonii :)
  5. AsiaSz - plan napięty jak struna, ale jeszcze się ciupkę musimy z juniorem przemęczyć. Posypało się na kupę i tyle. Siła złego na jednego, jak to mówią :) Dzięki Bogu zdrowie dopisuje, więc możemy walczyć ze wszystkimi przeciwnościami :) P.S. Jakbym nie odwołała jeszcze jednej konferencji, to bym teraz siedziała we Francji i starała skupić na nudnych sesjach panelowych o hamiltonianach pola krystalicznego. Jakby ktoś nade mną czuwał - wypisałam się z tej konferencji w lutym :) Nie dałabym rady, gdybym tego nie zrobiła :) A o liście telefonów, o której piszesz, nawet nic nie wiem :) Widzę, że się tu pod moją nieobecność niezłe przyjaźnie potworzyły - i dobrze!
  6. Tam u góry, w moim poście, powinno być \"14.07. ślub\", ale mi zjadło ten fragmencik :)
  7. Hello, dziewczyny! Ja jak zwykle zabiegana, nie mam czasu nawet jeść. 14.07., wcześniej konferencja w której komitecie organizacyjnym jestem, do tego remont mieszkania, w którym mnie być nie powinno, a jestem, bo w rodzinnym domu wybuchła epidemia różyczki :) W co tu ręce wsadzić :) W piątek śmigam do cipkologa, już nie mogę się doczekać :] Trzymajcie sie szybciutko i uważajcie na siebie! Buziolki!
  8. Maja - brzuszek pobolewał, taka słabsza wersja bólu miesiączkowego :) Gadać do brzucha nie gadałam, bo jakoś psychicznie nie byłam gotowa. Junior póki co nic nie słyszy, ale miłości przecież nigdy nie za dużo, więc na pewno nie zaszkodzi :)
  9. Miło, że się odzywasz, Asiu! Ja z kopniaczków cieszę się tym bardziej, że ten mój leniuszek długo nie dawał mi żadnych znaków życia. Ale teraz rozbrykał się tak pięknie, że aż się serce raduje. Dla tego uczucia warto żyć! :)
  10. Dzień dobry, Królewny! Strasznie długo mnie nie było :) A między czasie... Dzidzia się rozkopała na całego. Kopie, że aż cały brzuch skacze :) Szczególnie wieczorami, więc spędzamy z Promykiem całe godziny nad brzuchem i mruczymy oboje serenady do Juniora :) Już od tygodni nie oglądałam żadnego filmu po 20:00 - bo przecież brzusio ciekawszy :) 29.06. śmigam do cipkologa. Może w końcu ten mój wstydliwy Juniorek się zdekonspiruje i zaprezentuje nam co ma między nogami. No i to USG powinno już być przez brzusio, więc liczę, że i Promyk zobaczy coś więcej niż zamglone zdjęcie :) A brzusio dalej malutki-słodziutki. Ostatnio go nieco wybałuszyło, ale i tak jak ktoś się nie przypatrzy, to nie skapnie się, że ktoś się w nim kryje :) Całuję Was mocno, postaram się częściej Was czytywać! P.S. Właśnie skończyłam wcinać 2,5 kg arbuza. Polecam!c :P
  11. Największą gondolę ma bodajże Roan. Jedo także. Trochę ważą, ale to podobno zaleta w zimowych wózkach. A i spacerówka ciężka to nie tragedia, o ile nie trzeba jej wciągać na 2 piętro bloku na plecach. Kiedyś kobiety kupowały wózki w ogóle na masę nie patrząc, nie zwracając uwagi na żadne tam stopy aluminium 6510 czy 7020, wózek dwójkę dzieci obwoził (zwyczajny wózek za kilkaset złotych) i było OK. Ja też póki co planuje się nad sobą nie użalać tylko postawić na wygodę maleństwa. Niedzielne cmokaski!
  12. Niezłe tempo macie, dziewczyny! Coraz więcej stron wstecz muszę przerzucać, by się dokopać do swojego ostatniego postu :) Kiedy wy na to czas macie? Czasem odejdźcie od komputera i idźcie ze swoimi maluszkami na spacerek. Juniorki podobno uwielbiają spacery, czują się wówczas jak w kołysce :) Skorpionka81 - nie smuć się, ja mojego leniuszka też czuję tylko raz na jakiś czas. Nie wiem czy to kwestia jego charakteru, czy po prostu mniejszej czułości dolnych partii. Ja, zanim nie położę na brzuchu ręki, nie czuję kompletnie niczego, chyba że mi się junior o 180 stopni przewraca :) Zresztą królewna mal_ej tez specjalnie ruchliwa się nie wydaje - i myślę, że nie można póki co dopatrywać się w tym czegoś nieprawidłowego. Ludzie mają przecież różny temperament :) Aniołek28 - mniejszego niż 58 nie ma sensu kupować. Dzieciaczki w tym okresie tak szybko rosną, że po 2 tygodniach wszystko będzie za małe. Ja z zakupami dla maleństwa na razie się wstrzymuję, żeby nie zapeszyć (zabobony :P). A kusi jak nie wiem :) Kitek82 - Mnie plecy przy chodzeniu póki co nie bolą, ale jak się mam położyć (albo wstać) to ciężko mi jakbym ważyła tonę. Nie wiem skąd takie wrażenie - w sumie niewiele utyłam (chyba, będę musiała się przeważyć :) ) beybe29 - w sprawie fotelików najlepiej poczytać u specjalistów, czyli w Klubie Pancernika. Szkoła rodzenia - dla mojego Promyka to temat tabu :) Nie wie po co on tam w ogóle. Jak powiedziałam, że będziemy musieli chodzić, to był święcie przekonany że mówię o sobie i Juniorze :) Olu - mój Junior jak kopie, to z boczku :) Najczęściej z prawego. Nie mogę się doczekać USG, by zobaczyć, czy to moje gdybanie na temat jego ułożenia ma jakieś logiczne podstawy :) Łóżeczko - kupię zwykłe drewniane z IKEA, za 100 zł. Tak naprawdę ważne jest to by było pomalowane bezpiecznym lakierem (dzieciak jak ząbkuje cały czas ma barierki i poręcze w buzi - w gryzieniu jest równie skuteczny jak chomik). A wózek - nie będę szaleć, stawiam na wygodę, pompowane koła, najlepiej na paskach, z dużą gondolą. Jakieś tam swoje typy mam, ale póki co się nie chwalę, bo i tak 100 razy mi się na pewno odwidzi i pozmienia :)
  13. Dzień dobry, królewny! Tyle czasu minęło! :) U mnie nic nowego, czas płynie nieubłaganie, do ślubu miesiąc został... Junior czasem kopnie (można ręką wyczuć!), ale ogólnie to chyba leniuszek z niego, nie daje mi popalić jak niektórym z was. Zresztą moje dolne partie są nieczułe na tyle, że jak nie przyłożę ręki, to nawet nie poczuję :) O - i troszkę mi się brzusio wybałuszył :) Całuski dla wszystkich, cieszę się że wasze maleństwa rosną jak na drożdżach - ja na podglądnięcie swojego muszę jeszcze poczekać :)
  14. P.S. Dużą gondolę mają wózki jedo i roan. Są w miarę rozsądnej cenie. W sklepie testowałam jeszcze wózki teutonia, na szerokich, płaskich kółkach - jakie to wygodne! A jakie drogie! :D
  15. Czy jak ktoś bierze tabelkę do poprawy, to czy może to być ta ostatnia? Niedawno aktualizowałam ją, a dziś czytam, że w dalszym ciągu tylko 1 kg utyłam :) Widzę, że już nad wyprawkami myślicie :) Ja nie mam niczego oprócz pary tycich skarpetek, które mój Promyk kupił mi na tegoroczne walentynki (nie wiedział wówczas że będzie tatusiem, wiedział natomiast że mam na ich punkcie bzika :) ). Zgodnie z zabobonem boję się zapeszać. Wszystko kupi mama - większość gdy junior będzie już na świecie. Niemniej cały czas chodzę po sklepach i rajcuję się oglądaniem :) P.S. Czakuś, kiedy ślubujesz, bo ja nie w temacie? Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia!
  16. Ja również mam ziajkę :) Ale o efektach ciężko mówić, bo ciągle płaska jestem :) Wiecie, kilka dni temu leżałam sobie na łóżku z odkrytym bebechem, dla ochłody bo strasznie gorąco było, gdy zobaczyłam w miejscu gdzie powinien być junior gulki, 1 cm średnicy :) Mama mówi, że to on :) Kopniaków jako takich nie czułam, może jakieś niewrażliwe mam tamte partie, ale \"gulki\" były wyraźne i kilkukrotnie powtórzone :) Gdyby to były jego nóżki, byłabym najszczęśliwsza na świecie. Nie mogę się doczekać jakiegokolwiek znaku od mojego skarba...
  17. Hej, dziewczyny! U mnie przedślubne napięcie zaczyna wzrastać. O niczym innym nie myślę ostatnio, ale może to i lepiej, bo zamartwiałabym się dalszym brakiem kopniaków i w ogóle jakichkolwiek oznak bycia w ciąży. Wczoraj się pożarłam z moim Promykiem. Oczywiście poszło o ślubną gorączkę :) On chce iść do ślubu w garniturze ze studniówki. Buty też chce mieć stare, bo są jeszcze \"całkiem dobre\". Szlag mnie trafia, bo on nie chce ich przymierzyć! On ma jeszcze czas, 2 tygodnie przed ślubem przymierzy czy pasuje i starczy. Już nawet nie mówiąc, że ten garnitur może być skrajnie przedpotopowy i okropny, że jest czarny, a na śluby czarny być nie powinien, to może być zwyczajnie za mały a nie chcę 2 tygodnie przed ślubem latać z nim i na gwałt szukać garniaka... Umarłabym z nerwów, bo przejmująca jestem. On za to wszystko olewa, o niczym nie myśli bo dla niego ślub i wesele kończy się na przymierzeniu garnituru. Wrrrr mam ochotę go zbić, żeby się opamiętał! To się wyżaliłam, sorki za smędzenie, ale mi to zawsze pomaga :) Cmokaski niedzielne!
  18. Ta druga (właściwa) jest boooooska!
  19. Eeeee tam, lewatywa jak lewatywa :) Gorzej z samym porodem i cięciem krocza :) Lewatywa nie boli. Ani nie jest tak upokarzająca jak kolonoskopia :) Czy jak tam temu, gdy metrowym wężem w tyłku ci jeżdżą. Mnie przeraża chyba wszystko oprócz lewatywy :)
  20. Skorpionko - ja też nic nie czuję, a jestem chudziakiem... I brzusio tyci-tyci. Trzymam się tylko myśli, że skoro lekarz mówi że jest OK, to jest OK. I celowo nie upraszam się o zdjęcia dziewczyńskich brzuszków (wcale nie dlatego, że mnie nie ciekawi - ciekawi bardzo!) - żeby nie porównywać i nie stresować się. Mam taką mądrą książkę, którą dostałam od swojego skarba po którymś z \"ataków paniki pt \"czy wszystko OK\"\" - każdy jej rozdział zaczyna się od słów - \"pamiętaj, że każda ciąża jest inna\". Tego się trzymajmy, droga Skorpionko! A Was, dziewczynki, serdecznie pozdrawiam!
  21. Dzień dobry, Królewny! Wizyta i ginka poszła dobrze, opukał ostukał, USG zrobił :) Junior już tak duży, że się na ekranie nie mieścił. Tam gdzie w 12 tyg. było całe jego ciałko - teraz mieściła się sama główka :) Było nawet gałki oczne z tęczówkami widać :) Trzymał sobie łapki przy buzi i spał słodko. Zakochana jestem :) A na USG mierzył szyjkę macicy - podobno wszystko OK z nią. Lekarz pochwalił mnie, że nie tyję (to taka pocieszka dla dziewczyn, które martwią się o niewidoczność swojego brzuszka - u mnie też nie widać i to podobno jest b. dobrze), a na za miesiąc zlecił jakiś posiew na bakterie które bytują u 50% kobiet i nie dają żadnych objawów, ale u ciężarnych mogą powodować przedwczesne rozwieranie się szyjki macicy i tym samym problemy z utrzymaniem ciąży. Hemoglobinkę mam podobno OK, wspomniał że mam się nie przejmować normami na wydrukach bo dotyczą kobiet \"nieciężarnych\". Na bakterie w siuśkach zalecił Urosept, który się boję brać bo na ulotce jak byk napis \"nie należy stosować w okresie ciąży\" - no ale muszę zaufać lekarzowi :) To tyle relacji :) Trzymajcie się dziewczynki cieplutko, miłego dnia!
  22. Witam Was słonecznie! Dziękuję za ciepłe słowa te temat mojej kiecki - jak ją przymierzyłam to od razu się zakochałam i innej już nie chciałam :) Fantastycznie, że Wam też się podoba - utwierdziłam się w swoim wyborze :) Ja o swojego Rudego jestem koszmarnie zazdrosna, choć zupełnie nie mam o co, bo na inną babę nawet nie spojrzy. Kiedyś moja kuzynka miała do mnie \"pretensje\", że się na nią nie patrzył (a ona się akurat odstroiła jak stróż w Boże Ciało :P ). I właśnie dlatego, że jest taki kochany i wspaniały - jestem zazdrosna jeszcze bardziej :) Całuję Was mocno, głaskam przez brzuszek juniorki, i zmykam, bo dziś emocjonujący dzień: na 15:15 do ginka, potem do księdza protokoły spisać i na zapowiedzi dać, następnie zamówić obrączki a na deser na nauki przedślubne na 19:30. No ale najpierw jak zwykle do pracy... :) Papapa!
  23. Hahaha, albo ktoś jest taki niemądry, sądząc że nie wiem że link jest rodzaju męskiego, albo w ogóle nie chwyta dowcipu polegającego na żartobliwym przekręceniu angielskiego słowa link (oznaczającego połączenie, więź, złącze, łącze, łącznik, człon, powiązanie, związek; łączyć, wiązać (z sobą), przyczepiać) na polskie linka. Gdybym napisała sznurek (a tak często mówię do znajomych, którzy dziwnym trafem chwytają w bieg co mam na myśli) - to by się w ogóle burza rozpętała :) Ohh - pomarańczowe... :)
  24. Oczywiście, wrzucę wszystkie zdjęcia na stronę i podeślę Wam linkę :) Ślub 14 lipca - data o tyle fajna, że 14 października parę lat temu zaczęliśmy być razem i on tej chwili to nasza szczęśliwa cyferka. Bukiecik wstępnie wybrałam w tym stylu: http://www.roze.pl/gfx/W006.jpg Widzę, że znaczna część z Was ma problemy z pracą. Ja także się użeram jak głupia, na doktoracie mam podobno sumarycznie 3 miesiące urlopu (bezpłatnego), jak wykorzystam coś przed porodem to mi odliczają, więc będę siedziała w pracy do oporu, jak się da to z instytutu na porodówkę pojadę, żeby mieć jak najwięcej urlopu na \"po porodzie\". Żal mi będzie takiego malutkiego 2-3 miesięcznego szkraba na 12 godzin z babcią zostawiać, ale nie ma innego wyjścia. Też mam czasem ochotę wszystko w kąt rzucić, ale obawiam się, że mój skarb sam nie da rady nas utrzymać, więc trzymam się tego doktoratu jak tonący brzytwy. Mimo, że muszę się na uczelni kryć, a promotor ciągle gada, że jestem już stracona i nic ze mnie nie będzie. Nie ma dnia bez takiego dogryzania. Przykre. Bo albo robi się karierę, albo rodzi dziecko. Bo na konferencje nie będę mogła jeździć, bo na kilkumiesięczne wyjazdy zagraniczne też nie, na post-doc\'i również, bo publikacji mniej, bo mniejsze zaangażowanie. Jak to powiedział mój drogi promotor - mogę jeszcze pod szpitalem zostawić. czasem mam chęć go dosłownie w czapę puknąć. No ale nie będę smucić na niedzielę. :) Zaciskam zęby i tyle :)
  25. Dzień dobry, kobietki! Ja wczoraj byłam kupić kiecę ślubną. Wybrałyśmy z mamuśką taką o: http://www.bellissima.pl/kolekcjev.php?kol=3&gr=0&poz=21 Tylko rękawki będą zmodyfikowane, bo te ogoniaste mogą być średnio wygodne. Do tego buciorki, już odłożone (kasy mi zabrakło :P ) takie delikatne sandałki ecru na średniej szpileczce... Szybko poszło :) Za to kosmiczne jaja są z obrączkami, bo ja mam szczupłe dłonie a mój skarb ma wielkie łopaty - jak coś pasuje mi, to nie pasuje jemu. Pomijając już fakt, że nawet w kwestii materiału nie możemy dojść do zgody - on chce tytan, ja złoto. A w tytanie mi brzydko jest :P No i nie mam bladego pojęcia jak się do tej kiecki uczesać - włosy mam proste jak druty, nie do nakręcenia, więc chyba tylko jakiś koczek - ale jaki? A bukiecik pewnie jakiś a\'la polne kwiaty - nie wiem :) Jutro mam wizytę u gina i jak zwykle umieram ze strachu - nie czuję żadnych ruchów, nie wiem czy jest OK. Wielki komfort psychiczny macie w tymi kopniakami! Wierzę, że czasem nieprzyjemne, ale przynajmniej świadczą o tym, że wszystko idzie w dobrym kierunku. A ja mam nowy komplet badań w kieszeni, hemoglobina leci na łeb na szyję, leukocyty jeszcze wzrosły, i te dziadowskie bakterie w moczu dalej są. Chyba czekają mnie antybiotyki :( A jak wy spędzacie niedzielę?
×