Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Chemical

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Chemical

  1. Tak, tu jest cennik: http://www.zawidawie.pl/cennik.php?Z=1&M=0#tytul Szczepienie Infanrix-Hexa 220 zł Szczepienie Infanrix+IPV+Hib 120 zł Szczepienie Prevenar 300 zł (potaniło się coś, w styczniu było 350zł) Szczepienie Neis Vac-C 170 zł (meningokoki) Szczepienie Rotarix 350 zł Becikowego nie starczy, szczególnie że większość trzeba 3 razy powtarzać ;)
  2. Ambaa - to odstaw je, szkoda bejbika. Lusi z kolei dokuczały Pampersy. Każdy dzidzioł jest inny!
  3. U nas jest po narodzeniu WZW B + gruźlica, w 2. miesiącu błonica, tężec, krztusiec (w tych skojarzonych jest bezkomórkowy=acelularny), polio, Hib i WZW B, w 3,5 miesiącu błonica, tężec, krztusiec (w tych skojarzonych jest bezkomórkowy=acelularny), polio i Hib, to samo jeszcze w 5 miesiącu, w 6. WZW B a potem to jeszcze się nie interesowałam. Pneumokoki i Meningokoki są płatne, i to słono, dla chętnych.
  4. Hyhy :) Ja też bym na takiego bolącego zęba patrzyć nie chciała :) Wcale się nie dziwię :)
  5. Nie, nie szczepią, chyba że się zapłaci 3x350zł :) U nas jak się nie wykupi skojarzonej za 220zł (6w1) lub 120 zł (5w1) to kłują 3 razy :o
  6. Wiesz ja to się cieszyłam że Lusia nie gorączkowała ani nic. Tfu tfu. Moja siostra w 96. roku po szczepieniu na DTP państwowymi zachorowała na zespół Kawasaki. Miała wówczas 2 miesiące, gorączka ponad 40 stopni, opad jak na chorobę nowotworową itp. Miesiąc w szpitalu, z kroplówkami w główce, na granicy życia i śmierci. Leczyli objawowo bo innego leku nie ma. 2 miesięczne dziecko kilka razy dziennie po 2 polopiryny, wszystkie włosy jej od tego wyszły. Bardzo się bałam żeby Lusi nic nie było :( Państwowych bym się nie odważyła.
  7. Aneczko - to nie tylko od szczepionki zależy, ale też od wkłucia, od kondycji malucha... Myśmy mieli najpierw Infanrix hexa - zero objawów ubocznych. Potem Infanrix-IPV+Hib - wyrosła gula i z miesiąc się utrzymywała. Teraz na Infanrix-IPV+Hib szłam z duszą na ramieniu bo się bałam że znów będzie gulka, a tu NIC. Albo Luśka na drugim szczepieniu była w gorszej kondycji, albo babka się jakoś gorzej wkłuła... Nie wiem... Bo szczepionka ta sama... Szymka szczepią w nóżkę? A czemu nie w rączkę? W rączkę niby mniej boli...
  8. Haha, Aneczko, masz świetną pamięć :) Oksytocyną jej wypędzić nie potrafili. Taka uparciucha - zostało jej :) Idę w poniedziałek z małą na szczepienie, to się podpytam i o ząbki, i o nóżki.
  9. Aneczko - to by był ryk że by się sąsiedzi zlecieli, że dziecko maltretujemy :) Jak to mówi Promyk - Lusiczkę wszelkie materace parzą ;)
  10. No no, Natusia zdolna dziewczyna :) A mój mówi, że woli z Lusią niż do pracy :P Serio :)
  11. Aneczko - no właśnie. Moja siostra też taka wczesnowstawająca była i ma nogi beczkowate. Teraz jak urosła trochę się to rozeszło, ale jak była mała to masakra. No ale przecież dzidzioła całkiem powstrzymać się nie da. Długo jej stać nie pozwalam, zaraz na ręce biorę albo kładę, ale prawda jest taka że jak się uprze to i tak wstanie gdy tylko głowę obrócę ;)
  12. Jak Kasia wzywa, to muszę się pojawić :) Przyznaję się, że przeczytałam Was pobieżnie. Po prostu padam z nóg. Cat - cieszę się BARDZO że jesteś i że dałyście radę z Natusią. Dzielne dziewczyny! Balbinko, dmko - odganiam ropkę! Won wstrętna ropo! Nueva - ja chyba nie w temacie... Skąd Twoja wiedza medyczna? :) U nas OK. Luśka nauczyła się wstawać i po każdej drzemce wita mnie stojąc w łóżeczku - tylko ta czuprynka wystaje. Słodkie. :) Idę coś wszamać, będę zaraz. Całusy!
  13. Hej :) Melduję się w przerwie - jeszcze ponad godzina zajęć, muszę mleczko odciągnąć. dmko - na pocieszenie dodam, że jak Iguś wyruszy w świat w sensie zacznie raczkować i uczyć się chodzić, to takie łup będziesz słyszała po kilka razy dziennie. Masakra, mi się nogi trzęsą za każdym razem. Szczerze mówiąc myślałam, że tylko ja reaguję drżeniem nóg na upadki dziecka, a tu widzę, że to normalne ;) Tak, to jedna z zalet krzesełek drewnianych, że nie są takie rozłożyste. Moje też się mieści pod stół, zajmuje tyle samo miejsca, co te dorosłe. A tak w ogóle to nie będę pisać, bo plastikowego nigdy nie miałam i nie mogę porównywać. Dobra, idę pompować. Uwielbiam to :o
  14. Hyhy, jak Luśce powiem nie wolno, to robi minkę w podkówkę i zaczyna płakać :) Łzy krokodyle lecą - ale efekt ten sam, też wymiękam :P No Lusiczek też ma czuprynkę niezłą... Ja tą ciemieniuchę pazurem delikatnie zdrapuję, bo oliwką i wacikami to przez takie włosy się nie dojdzie... Wiem, że nieeleganckie, ale skuteczne. Zaczęłam tak robić, jak lekarka zaczęła nas straszyć maściami sterydowymi.
  15. Ambaa - Luśka ma też resztki ciemieniuchy, czasem odnajdę jakąś zapomnianą wysepkę, ale zasadniczo to nowa się już nie pojawia, tylko to co przeoczyłam wcześniej. Amelka ma taki sam gust do zabawek, jak moja Lusiczka :D Jak w mordę strzelił :D
  16. Hej! Padam na pysk, laseczki :( Luśka każdego dnia wydobywa ze mnie nowe pokłady energii. Jak wydaje mi się, że już więcej nie dam rady, to ona na drugi dzień pokazuje, że jednak dam, że można mnie jeszcze bardziej wyeksploatować. Ona jest bezlitosna po prostu. Jeszcze jutro mam zajęcia, nic się nie nauczyłam, a kolokwium dla studenciaków to będę chyba w autobusie układać. Nie mam siły już dziś nic robić. Bleee... Dorociu - na zdjęciach widać Twoją radość :) Balbinko - tak właśnie, ja to nie wiem czy Lusi obłożyć łepek poduszkami czy całą chałupę materacami pokryć. Bo odgłosów uderzenia głową o podłogę nie zniosę. Plati, dmko - no przez chwilę pomyślałam, że mi się mózg skurczył bardziej niż reszcie i że tylko ja tych wzorów nie rozumiem ;) One są rzeczywiście obłędne. Ropkę będę odganiać, KYSZ, KYSZ! Wynocha od naszych chłopców! Nie wiem, co ja bym bez Was. Dużo dobrej energii mi dajecie
  17. Aneczko Co możemy to zabezpieczamy, ale ilu rzeczy nie przewidzimy... Takie maluchy nie mają w ogóle żadnych zahamowań, coś co mi by do głowy nie przyszło dla Lusi jest czymś oczywistym i bardzo nęcącym w dodatku. Tak w sumie to każda z nas przez to będzie przechodzić, co się odwlecze to się nie uciecze... No ale zawsze troszkę więcej luzu póki co :) Ja to nawet siku chodzę z Luśką :P Ale może jej to świrowanie z czasem przejdzie :) Na zasadzie obycia i znudzenia.
  18. Aneczko - niby to racja z tymi upadkami, ale ja za każdym razem boję się, że coś jej się, tfu tfu tfu, poważniejszego stanie. Tym bardziej że ona się za bardzo nie zraża - jest cholernie zawzięta. Czasem po upadku się nie otrząśnie a taka zanosząca się płaczem już wdrapuje się od nowa. Powinnam se walnąć w głowę, zawsze się wszystkim przejmuję :o Zauważyłyście :o Szajba mi odbija :o
  19. Szefa znowu nie ma :) Szaleństwo :) Na początku życzenia dla naszych maluszków 7- i 8- miesięcznych. Rośnijcie zdrowo i ładnie się rozwijajcie. Szymonku, Jagódko, Mati dmko - ja swoją od dawna kąpię w wanience wsadzonej w dorosłą wannę, bo się bałam o parkiet. Mało wygodnie, ale co tam. mal_a - ja też chcę :D W sprawie krzesełka - Luśka ma Hauck Alpha. Dopóki nie umiała siedzieć stabilnie, to zjeżdżała, ale te krzesełka nie są przecież dla maluchów niesiedzących, więc to bez znaczenia. Teraz nie zjeżdża, chyba że zaczyna fircykować. Ale jak grzecznie siedzi to nie ześlizguje się. Ale można też w razie czego uszyć taki ochraniacz (albo kupić) jak się ma ochotę. W sprawie wygibasów Lusiowych. Nauczyła się sama siadać. Siada gdzie popadnie i czasem się gibnie i leci na łeb na szyję :o Czasem na klocek upadnie, czasem na grzechotkę :o Nawet mnie to boli, jak się patrzę. Na spacerach jeździ klęcząc oparta o oparcie przodem ciała a wczoraj to w ogóle jechała stojąc w ten sposób :o Nie usadzi się - nogi sztywne, plecy w strunę - musi stać. Kupiłam parasolkę do wózka to ją popsuła wieszając się na niej podczas pierwszego spaceru. Oprócz tego uczy się stawać. Wdrapuje się na pudło z zabawkami i sama sobie z niego zabawki wyjmuje. Tylko pudło pod jej ciężarem się chybocze i ino patrzeć jak uderzy ją w twarz - kazałam Promykowi je dziś zabezpieczyć czymś. Wdrapuje się też na wszystkie niestabilne przedmioty - wstaje oparta o pałąki maty edukacyjnej, o tę swoją żyrafę - wszystko się chybocze, gibie, boję się jej z oka spuścić w obawie że glebę zaliczy. Wczoraj wraczkowała za wersalkę, zdobyła sobie kabel od lampki ściennej i na nim się uwiesiła próbując wstać :o Otwiera sobie szuflady komody - a jak palucha sobie przytrzaśnie? Grzebie paluchami w mechanizmie wersalki - brrr... Lekarka to przewidziała pod koniec 3. miesiąca. Kazała Promykowi kraty w oknach montować - pamiętacie? Pisałam o tym :) Wykrakała :) Codziennie modlę się do Boga, żeby jej pilnował, pewnie jest znudzony tym moim smędzeniem o jedno, ale co ja poradzę, że Lusia jest moim całym światem :) Całuję mocno Was i Wasze skarby!
  20. No właśnie, co to za cisza ;) Luśka to normalnie będzie jakąś akrobatką :o Nie piszę nawet, bo zemdlejecie. Zresztą pewnie macie dosyć tych moich rewelacji ;) Zaczęły się siniaki, dziś wyrżnęła głową i jest limo na policzku. A tak poza tym OK. mampytanie - twarda babka z Ciebie, z bólem to ja ani godziny bezczynnie nie usiedzę. Już wolę do obcego dentysty. Monia - ja też nic nie mam. Przegapiłam te koniki w Leclerku. Za to od 5.06. będą w Lidlu baseniki dla niemowlaków - bez ftalanów, z jakimś innym zmiękczaczem, może tym razem się wyrobię. A odnośnie prezentów, to ja polecam kaczkę do kąpieli, np. firmy Sassy - my taką mamy. Kosztuje parę groszy a frajdy przy tym co nie miara. Luśka w końcu ma co w wannie robić. Tzn próbuje ją utopić :P Kaczka oczywiście łatwo się nie daje ;) W sprawie allegro to nie pomogę. Można niby wycofać, ale ja nigdy tego nie zrobiłam - czekałam aż ktoś inny przelicytuje i do tej pory się udawało. Zawsze obiecuję sobie, że tym razem to już na pewno w opisie aukcji zamieszczę, że osoby z negatywami proszone są o nielicytowanie - i zawsze zapominam :P DZIEWCZYNY, A TAK W OGÓLE TO OGŁOSZENIE PARAFIALNE ROKU: TRUSKAWKI SĄ! Mniam mniam, pyszne, działkowe, czerwoniutkie! Od kiedy niemowlaczki mogą truskawki wcinać? W deserkach HiPPa to już chyba są :> Balbinko - u nas to samo. Sama się boję z Luśką wychodzić gdzieś dalej. Ona ujedzie z 5-10 min i zaczyna fircykować. Fircykowanie nudzi się po 30 metrach i trzeba na rączki bo jak nie to ryk taki że cała dzielnica w oknach wisi. Ciekawe, co u Cat? Mam nadzieję, że Natka jest dzielna. I Kasiulek też. Nie wiem, komu ciężej. Z doświadczenia zdobytego podczas powrotu do pracy wnioskuję, że jednak Kasi...
  21. Siemka, to znowu ja :) Szefa nie ma :P Mózg mi się lasuje od tych cyfr i wzorów, w co ja się wpakowałam :o. W życiu byście nie uwierzyły, że to jest jeszcze chemia :) Zresztą wyślę Wam na maila, to zobaczycie jak wygląda współczesna chemia. Obłęd. Mój skurczony po ciąży mózg wysiada przy tym, restartuje się w połowie wzoru. Zmykam liczyć dalej. Trochę łepek odpoczął przy Was :) No i ulżyło po wyżaleniu. Może przynajmniej Lusia będzie ze mnie kiedyś dumna :P
  22. Spoko - w sobotę i niedzielę 35 stopni zapowiadają :o
×