Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Chemical

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Chemical

  1. Platynko, Jagódka to skarb. Ile ona w tym leżaczku leży - Luśka mój diabełek ukochany to góra 3 minuty. A jak się ją położy na płasko bez machania zabawką, turlania tudzież bez maty edukacyjnej nad głową to jej rekord to 22 sekundy. Promyk zmierzył. Nasz plan dnia: -6:30 pobudka, cyc, przebieram, ubieram, karmie, wkładam w nosidełko i idę się odsikać, nic więcej nie zdołam bo zaraz kwiczy. -7:00-9:00 - zabawa, turlanie, robienie samolotu, noszenie po domu, pierdzenie w stópki. -9:00-9:30 - cyc, drzemka, ja zapierniczam coś zjeść na szybko, czasem zdążę, czasem nie. -9:30-12:00 - zabawa, noszenie, mata edukacyjna, machanie grzechotkami. 12:00 - cyce (2) 12:00-12:45 - drzemka 12:45-15:00 - cyc + przebieranie + spacer, a jak jest brzydko to znów naparzam grzechotkami, pierdzę, masuję, głaskam, turlam, śpiewam i staję na głowie. W tym scenariuszu bez spaceru to gdzieś o 14:30 idzie w kimę na kwadrans. Na spacerku jak jesteśmy to z godzinę się gapi, potem z reguły śpi do końca albo rozbudza się gdy już wracamy do chałupy. 15:00 - cyce (2) 15:00-17:00 - znów naparzam grzechotkami. Czasem zastępuje mnie Promyk, czasem mama wpadnie i popilnuje małej, wówczas mam czas ugotować i zjeść późny obiad. 17:00-17:30 - cyc+drzemka 17:30-20:00 - kolejna porcja zabawiania. Mam dosyć i mnie już szlag trafia bo ile można pierdzieć w stópki i machać grzechotkami. 20:00 - usypiamy się. Czasem cały proceder trwa do 21:30, czasem uda się szybciej. W nocy pobudki - teraz z 4-5, choć w 2 miesiącu potrafiła się tylko raz budzić. Ogólnie to strasznie mało Luśka śpi. A kąpać to się kąpię wieczorem jak mam siłę... Czasem nie mam, aż wstyd. Ehh...
  2. Dynio! Kochana a może spróbuj się wyleczyć bez antybiotyku... Bo antybiotyk to broń obusieczna: niszczy i bakterie chorobotwórcze i Twój układ odpornościowy. No ale pewnie się o Ziemka martwisz... A w ogóle to mój Promyk się nieustannie o Ziemusia pyta, utkwiło mu to imię w głowie :) Bardzo sympatyczne :)
  3. Ja wzięłam storczyka bo miałam okazję go zmacać i przymierzyć na warsztatach u Ekomamy, a kolorki ma ładniejsze od Lillibulli. Ale Nati jest podobno też super, a sporo tańsza. No to prasowanie chust jest tragiczne, szczególnie jak się nie ma deski do prasowania :) Kasieńko - kup dalej nie ma. Ale już trochę mniej się stresuję. Ehh czytam teraz te bzdety na jutrzejsze laboratorium. Od 10 do 16 mam. Ciekawa jaka mi się grupa trafi. Poza tym nie mieszczę się w fartuch - w klacie mi brakuje. Ehh...
  4. Hej, moje kochane! Balbinko - trzymam kciuki za Ciebie i Michasia! Lenko, Mojaspinko - Luśka smoka ssie tylko do snu, tak to woli paluchy. Aniołeczku - spróbuj NUKa, moja mała tylko te smoczki chce ssać. Avent to w ogóle niewypał dla nas. Dmka - ja też daję Lusi jabłuszko od 2 dni, ale coś nie bardzo jej idzie, więc zmuszać nie będę. To znaczy czuje się po nim super, nic nie marudzi, ale sam akt połykania jej nie idzie :) I trochę się nawet krzywi. Jutro jeszcze spróbuję zupkę jarzynową... A jak nie to nie :) Na oczka to jest jeden sposób: nie ruszać ich. Beybe u nas było gdzieś z 15 osób, \"upchnęliśmy\" ich w pokoiku Lusi, w którym oprócz komody i łóżeczka (wynieśliśmy je) nic nie stało. 2 stoły, rodzice przywieźli krzesła... Co prawda dla mnie miejsca nie było, ale tak to spoko . Na 20 osób to bym się nie porywała, nie miałabym gdzie ich usadzić. A odnośnie żarcia to był rosół, schabowy i potem kawa+deser. O 13 była msza, gdzieś tak do 16:00 goście siedzieli. I ja też nic nowego nie kupowałam ani sobie, ani Lusi. Madziu - ja się z kleikiem na razie wstrzymuję. Na kobiecym mleku kleik ryżowy strasznie taki jakiś dziwny wychodzi :o Nie chce puchnąć, może za słabo podgrzewam? Piszecie o gryzakach - my mamy tego full, I Fisher Price\'y, i Canpole, z wodą i bez wody... Nic nie podchodzi... Za to Luśka kocha mieć szczotkowane dziąsełka :) Mamy taką szczoteczkę Jordana 0-2 lata, z jednej strony szczoteczka, z drugiej gryzak, gryzak oczywiście leży odłogiem, za to jak Luśka na widok szczoteczki z daleka otwiera buzię i taką otwartą trzyma aż skończę szczotkowanie :) Caterina - ja mam 4,6m i szczerze mówiąc to 2X to ledwo starcza... Ale do kieszonki super, ładny ogonek wisi :) Dla początkującego to mi baby z chusty.info polecały Storchenwiege albo Lillibulle, jako że są sztywniejsze i bardziej tolerancyjne. Platynko - puzzle fajne! Ja kupuję matę gimnastyczną dla Lusiczki, zresztą juz o tym pisałam ze 2 miesiące temu (i jeszcze nie kupiłam :P). I wcale nie jesteś idiotką, co ty gadasz, raz na jakiś czas można troszkę bardziej zaszaleć z jedzonkami. Raz popierdzi, drugi raz popierdzi, na trzeci się przyzwyczai. Tym bardziej że mam zamiar długo karmić, a 2 lata to przecież na gotowanym normalny człowiek nie wyżyje, szybciej ze skóry wyjdzie ;) A koperek to my z Luśką stosujemy w formie Plantexu. Viburcole nie działały, Esputicony też, dopiero ten koperek co na niego wszyscy psioczą :) Idę, bo moja mama przyszła :)
  5. Sili - u mnie identycznie. Też jazdy ze studiami. Promyk jest teraz na 7. semestrze - zabiera się za pisanie pracy inż. Wcześniej skończył jakieś studium śmieszne, zresztą obecna szkoła to też jakieś prywatne homo-niewiadomo. I jeszcze płacić za to musi. Ale najbardziej mnie wkurza to jego wieczne zmęczenie. Nic nie robi a caly czas pada na pysk. Ja to ogólnie widzę go albo przy kompie, albo śpiącego. Jadę mu po ambicji, ale to nic nie daje. No i dodatkowo jeszcze stęka mi co chwilę, że tu jakieś nowe procesory wyszły, tu na allegro laptop super okazja. Ze on nóżki z kurczaja nie zje bo nie lubi skóry, tylko pierś musi... Śmieszne to wszystko. Czasem myślę, że łatwiej by nam było bez niego. Liczę tylko, że jak się obroni to z braku wymówek będzie musiał się za coś wziąć. 27 letni facet a taki dziecinny i nieodpowiedzialny :o W takich chwilach to żałuję że posłuchałam się rodziców i nie zamieszkałam z nim dla testu przed ślubem.
  6. Ja w taki śpiworek przejściowy całą zimę Lusię ubierałam. Przejściowy = obszyty materiałem polarek. Nie było w nim żadnej watoliny ani nic, tyle że pod spód ubierałam więcej. Ale wczoraj nawet ten kombinezonik to było za dużo. Kupiłam wiosenną czapusię (a nawet dwie) i na następne ciepłe dni będę już zakładała wiosenną czapeczkę, kurteczkę i portki. Ja dziś lecę na herbatce laktacyjnej, co by zabierać się powoli za odciąganie pokarmu. Sili - dla Ciebie: PARACETAMOL (N 02 B) Paracetamol (acetaminofen) jest wydzielany do pokarmu kobiecego i osiąga w nim niskie stężenie. W 1985 roku opisano pojedynczy przypadek pojawienia się u dziecka karmionego piersią plamisto-grudkowej wysypki, zlokalizowanej w górnej części tułowia i twarzy. Matka przez dwa dni przed pojawieniem się wysypki przyjmowała paracetamol, w pojedynczej, wieczornej dawce 1,0 g. Zmiany skórne ustąpiły w czasie 24 godzin od odstawienia leku. Dwa tygodnie później matka ponownie zażyła paracetamol w dawce 1,0 g, a u dziecka karmionego piersią w 3, 8 i 12 godzin od przyjęcia leku doszło do nawrotu wysypki. Stężenie paracetamolu w pokarmie po 2,25 i 3,25 godzinach od jego przyjęcia wynosiło odpowiednio 5,78/7,10 mg/ml (pierś prawa/lewa). Wartościom tym odpowiadał stosunek stężenia leku w pokarmie do stężenia w surowicy wynoszący odpowiednio 0,76 i 0,50. Z nie publikowanych danych uzyskanych od jednego z producentów wynika, że po doustnym przyjęciu paracetamolu w dawce 650 mg, średnie stężenie leku w pokarmie kobiecym wynosi 11 mg/ml. Nie wiadomo, po jakim czasie pobierano próbki mleka. U 12 matek karmiących piersią (czas karmienia wynosił od 2 do 22 miesięcy) otrzymujących paracetamol w pojedynczej dawce 650 mg, maksymalne stężenie leku (pik) w pokarmie pojawiało się po 1-2 godzinach i wynosiło od 10 do 15 mg/ml. Orientacyjna objętość pokarmu spożytego przez dziecko po 3, 6 i 9 godzinach od zażycia leku wynosiła 90 ml, a całkowitą ilość leku, która przedostała się do jego organizmu oszacowano na 0,04-0,23% dawki przyjętej przez matkę. Po zażyciu jednej tabletki leku przeciwbólowego o złożonym składzie, zawierającej 324 mg fenacetyny, średnie stężenie paracetamolu (aktywnego metabolitu) w pokarmie kobiecym wynosiło 0,89 mg/ml. Stosunek stężenia w pokarmie do stężenia w surowicy po 1 i 12 godzinach wyliczono na 0,91 i 1,42, okres półtrwania leku w surowicy wynosił 4,7 godziny, a w pokarmie 3,0 godziny. Oczekiwano, że stężenie paracetamolu podawanego w dawkach powtarzanych co 4 godziny osiągnie stan stacjonarny na poziomie 2,69 mg/ml. W jednym z doniesień, dotyczącym trzech kobiet karmiących piersią, średni stosunek stężenia leku w pokarmie do stężenia w surowicy, po podaniu pojedynczej dawki paracetamolu (500 mg) wynosił 0,76. W tym przypadku, średni okres półtrwania leku w surowicy i w pokarmie wynosił odpowiednio 2,7 i 2,6 godziny. Maksymalne stężenie leku w pokarmie wynoszące 4,2 mg/ml pojawiło się po 2 godzinach. W jednym z nowszych badań, wyliczony stosunek stężenia w pokarmie do stężenia w surowicy wynosił około 1,0. Maksymalną dawkę leku wchłonięta przez dziecko, przy założeniu, że matka karmiąca przyjmuje 1000 mg paracetamolu, oszacowano na 1,85% dawki otrzymanej przez matkę. Oprócz pojedynczego przypadku pojawienia się wysypki, nie opisano żadnego innego ubocznego działania leku, wchłanianego z pokarmu kobiecego. Amerykańska Akademia Pediatryczna uznaje paracetamol za lek, który może być stosowany przez kobiety karmiące piersią.
  7. Hej, laski! Oj Sili, współczuję! Ja mam teraz TRZECI okres od porodu. Na szczęście są bezbolesne, przed ciążą natomiast bolało mnie podczas miesiączki przeokrutnie. A Ty przed ciążą miałaś bolesne? Madziu - taaaak, mój entuzjazm jest taaak wielki, że... Sram w gacie na myśl o czwartku. Boję się jak Lusia zniesie rozłąkę, jak ja to wytrzymam :( Ona taka panikara jest :( Ehh... Temu mojemu Promykowi to powinnam była tyłek dawno skopać, bo kto to słyszał żeby kobieta z 3-miesięcznym dzieckiem rodzinę utrzymywała. Nooo, teraz ma pracę na pół etatu chociaż, a jak byłam w ciąży to ja latałam do pracy a on nawet szukać za bardzo nie chciał. Nie to że nie może dostać - po prostu mu się nie chce. Jaki on zmęczony jest po powrocie z pracy po tych 4 godzinach - spać się od razu kładzie. A informatykiem jest i w tyrce przy komputerze siedzi. Kiepskawy mam dziś humor. Szkoda "Katynia" :(
  8. Eee tam się przejmujecie łysymi plamkami - toż to normalne wytarcie. Niemowlaczkowate włosy są delikatne i się łatwo wycierają. Na miejsce tych wytartych wyrosną nowe, silniejsze, które już nie będą wypadać od kręcenia główką po prześcieradełku :) Kitek - gratuluję! Piękne chwile przed Tobą :) Platynko - trzymam kciuki za twój "Katyń" :) Zresztą Jagódka też partycypowała ciupkę w jego tworzeniu :) Myśmy dziś podobnie jak Caterinka z Natką latały po dworze, ale wtopiłyśmy trochę bo było z 17 stopni na oko a Luśka w zimowej czapce i skafandrze. Nie spodziewałam się takich upałów w lutym ;) Tak więc zaliczyliśmy odwiedziny u dziadków gdzie Lusia ochłonęła i została pozbawiona części ubranek, co pozwoliło nam spokojnie dokończyć spacer. A w czapusie wiosenną już się zaopatrzyłam :) Spać mi się chce :) A od czwartku do tyrki... Buuu... :(
  9. Hej kobitki! Moja Luśka wariuje. Budzi mi się o 6 rano. Właśnie przed chwilą udało mi się ją uspać. Poza tym ma fioła na punkcie leżenia na brzuchu. Na plecach nie poleży nawet 20 sekund. Paranoja! Od nowa uczę się ją przebierać, bo dziecko leżące na brzuchu przebiera się zupełnie inaczej niż dziecko leżące na plecach, a ona nawet na przewijaku nie uleży spokojnie. Zresztą na lusiowe stronce jest fotka, jak ją ubieram po kąpieli. :o Bziczku - napisz co u Ciebie. Platynko - nie mogłam się oprzeć i zajrzałam na naszą klasę. No bosko wyglądasz na tym zdjęciu! P.S. Ile do Ciebie szła ta książka o karmieniu piersią? Caterinko kochana - wczoraj akurat kupka u nas była. Wielka jak stodoła. Zaczynam się powolutku oswajać z sytuacją i nie panikować. Dziękuję za pamięć! Łap Łup - witaj! Ja na chrzcinach wystąpiłąm byle jak. Teraz do pracy może trochę się podszykuję... Muszę dziś koniecznie peeling zrobić, a nawet dwa, bo jak Kmieciu wśród mutantów wyglądam ;) Kasiu - podziwiam Twoje zapędy ciążowe. Ja ciążę przeszłam bez większych kłopotów (oprócz tej cholestazy, ale co tam, parę miesięcy diety nie zaszkodzi), poród też niby nie ciężki, połóg super, ale Luśka daje mi teraz tak do wiwatu, że poważnie zastanawiam się, czy Lusia nie będzie jedynaczką. Wychowałam swoje rodzeństwo, opiekowałam się obcymi dziećmi, takiego jak ona to nie ma drugiego. Baaa... Moja mama, co to myślała że wszystkie rozumy pozjadała w kwestii dzieciaków (bo wychowała naszą czwórkę) jak została raz z Lusią to po godzinie już dzwoniła po ojca \"bo Lusi coś się stało i trzeba do szpitala jechać\" - a to było jej normalne marudzenie. Po prostu jak ona się nudzi to nie wystarczy machać grzechotką ;) Ehh... Idę się napić mleka chociaż, bo pewnie zaraz się zbudzi moja kochana łachudra...
  10. Hey_Madziu - skóra swędziała od bilirubiny, jej poziom wzrasta jak wątróbka nawala, nie ważne czy cholestazy, czy od marskości wątroby czy od żółtaczki (HCV/HBV). Poczytaj sobie o tym w internecie! http://pl.wikipedia.org/wiki/HBV#Objawy http://pl.wikipedia.org/wiki/Marskość_wątroby#Konsekwencje_dysfunkcji_w.C4.85troby Ogólnie jak swędzi skóra to podejrzewa się chorobę wątroby, wcale niekoniecznie cholestazę. A czy przed porodem poprawiły Ci się wyniki enzymów wątrobowych? Bo to podobno przy cholestazie standard, wg ordynatorki "mojego" oddziału patologii ciąży. Całuję mocno, idę lulać, dobranoc! P.S. Na Lusi stronce są nowe fotki.
  11. Ohh... U mnie podejrzewali HELLP, bo obok podwyższonych enzymów wątrobowych spadał mi na łeb na szyję poziom płytek krwi. Na szczęście zatrzymał się na znośnym jeszcze poziomie (choć poniżej normy). Niski poziom płytek=niska krzepliwość krwi. Może dojść do wylewu wewnątrzczaszkowego i innych wylewów. Oprócz tego standardowe zagrożenie jak przy cholestazie. Jak HELLP wymyka się spod kontroli to zazwyczaj kończą ciążę niezależnie od stopnia dojrzałości płodu. Wybór między życiem matki a życiem nienarodzonego dziecka. Śmiertelność przy HELLPie wynosi 10-60%. Straszliwe :( Hym, czyli i Ty, Szczęśliwa Mamo, i Ty Hey_Madziu, miałyście w okolicach ciąży kamienie w woreczku żółciowym? Ciekawy zbieg okoliczności... Czytałyście coś o związku chorób woreczka z cholestazą? A ja po prostu mam nadzieję, że wysokie enzymy wątrobowe Hey_Madzi to efekt rozwijającej się choroby woreczka żółciowego a nie cholestazy. Po prostu nawalający woreczek mógł się przypadkiem nałożyć w czasie z ciążą dając obraz kliniczny jak przy cholestazie. I że przy kolejnej ciąży problemu nie będzie.
  12. Ale te płytki to przy HELLPie są, nie przy cholestazie. Przy cholestazie płytki są OK. A HELLP to prawdziwe ciortostwo jest, cholestaza przy tym to pikuś - dziękuję Bogu, że mnie ta \"przyjemność\" ominęła. Madziu, w Twoim przypadku to może rzeczywiście od woreczka było i nic z typową cholestazą nie miało wspólnego? Szczęśliwa Mamo - mnie lekarz kazał pić dużo wody. Dużo - opróżniałam dziennie 5 l butelkę. Ale enzymy i tak rosły. Dlatego pod koniec leżałam na patologii i lusiowe serduszko podsłuchiwali 6 razy dziennie - dla bezpieczeństwa. Nie leczyli niczym.
  13. Bziczku kochana, normalnie mi łzy w oczach stoją gdy czytam o cierpieniach Twojego dzieciątka. Ja bym tego psychicznie nie wytrzymała :( Jak Luśka 2 razy zakwili to mnie aż od środka rozrywa, a co dopiero... :( Dawaj jej tego cycuszka, niech wisi na nim ile tylko maleństwo chce, przecież jej to radość sprawia. Jestem pewna, że gdy tak się skupi na cycoleniu, to mniej ją swędzi. A szukałaś powodów wśród alergenów kontaktowych? Proszki? Może pierz swoje ciuchy w proszku dziecięcym, żebyś nie przytulała maleństwa do ciuchów wypranych we wstrętnych detergentach... Płucz 2 razy, nastaw podwójną ilość wody... Nie wiem :( Ściskam Cię mocno!
  14. Szczęśliwa Mamo - przykro mi z powodu cholestazy :( No ale z tym to już tak jest, z każdą kolejną ciążą jest gorzej. Ja miałam podejrzenie zespołu HELLP(oprócz wysokich enzymów jeszcze mało płytek krwi jest) - gdy babie z HELLPem raz się uda utrzymać ciążę, to prowadzenia drugiej nikt się nie podejmie, bo również przy drugiej jest gorzej. Z tym, że HELLP jest 100 razy groźniejszy i może się to skończyć albo śmiercią matki, albo aborcją w zaawansowanej ciąży :( NA SZCZĘŚCIE skończyło się u mnie na cholestazie. Wierzę, że będzie dobrze! Masz jakieś zalecenia od lekarza? U mnie OK, byłam dziś w Realu, kupiłam mega paczkę Huggiesów z chusteczkami do pupy gratis z promocji, a także deserki BoboVity jabłuszkowy i jabłuszkowo-dyniowy i kaszkę ryżową o smaku bananowym. Nie mogłam się oprzeć :) Lusia dostała szczoteczkę do zębów, taką Jordana 0-2Y, z gryzakiem z jednej strony a szczoteczką z drugiej - ogromnie jej się spodobała, szeroko otwiera buzię do szczotkowania tych nieuzębionych jeszcze dziąsełek - pewnie jej ulgę przynosi taki masaż. Co tam, będę szczotkować te dziąsełka, niech się przyzwyczaja ;) No i to chyba tyle. Całuski!
  15. Hej, kochane! Nie mam możliwości Was czytać, Promyk wpuścił mnie do kompa tylko na czas kolacji :) Dziś byłam na uczelni na zwiadach, strasznie podekscytowana byłam z tej okazji, aż sraczki z przejęcia dostałam ;) No ale wsio OK :) Od czwartku wracam do pracy, i od razu pierwsze zajęcia, 6 godzin laboratorium z chemii analitycznej. Cieszę się ogromnie, że przydzielili mi laboratorium, bo przy tym jest mniej roboty niż przy konwersatoriach. A najgorsze jest sprawdzanie kolokwiów z rachunków, szczególnie jak ci, którym nie chciało się uczyć piszą bzdury, i człowiek siedzi nad takim kolokwium godzinę i myśli co \"poeta miał na myśli\" :P Także OK. Wczoraj z kolei odwiedził mnie stary dobry kolega, też się przejęłam jego obecnościąi. Tak zdziczałam w tej chałupie że nawet jego najazd mnie stresuje ;) A jutro idę do fryzjera i nic mnie nie powstrzyma, hehe :) Muszę skrócić włosy bo teraz jak mam takie długie i mi garść wypadnie przy czesaniu, to pół kubła na śmieci zapełniają ;) Gdy obetnę, będzie przynajmniej mniej objętościowo. Uhh... Tyle bym chciała napisać, a nie mogę, bo moja druga połówka już skończyła szamać :) Będę później :) Bziczku I dla wszystkich całuski! P.S. Kasiu, Adulka piękna jak zwykle :)
  16. dmko - a co powiedziała? Naszła tak Ciebie bez zapowiedzi?
  17. Hej, laski! Ale napisałyście :D Dmko - wcale nie jesteś niegościnna, to ci Twoi goście jacyś dziwni i bez wyobraźni raczej... :o Balbinko - trzymaj się dzielnie. Ja bym zrobiła tak, jak Ty, cmentarz nie wydaje mi się dobrym miejscem dla dzieciątka. A ja to nawet nie wiem kto to ten Zawitkowski. To znaczy nie wiedziałam, bo już się dowiedziałam - nie ma to jak brak telewizora w domu :D Platynko - odnośnie Zawitkowskiego, masz zamiar, zgodnie z jego nauką, zakładać Jagódce do nauki chodzenia same skarpetki? Co myślisz o takich: http://sklep.ekodzieciak.pl/index.php?cPath=34&osCsid=b95643614ab1316718228b2444097d08 I jeszcze mam pytanie o co chodzi z tym jego turlaniem... Czemu cały czas o tym piszecie, to jakieś ważne dla rozwoju? Sorki za te głupkowate pytania, ale ja naprawdę nie jestem na bieżąco :) No i całuski dla Jagódki :) Madziu - no niestety, ten model jest bez blatu, ten pulpit wsuwa się pod blat i dziecko wcina ze stołu. Ale są też takie z blatami (niestety droższe): Herlag Tipp Topp III czy Geuther Family, oba w cenie około 400zł. caterinko - rybki z Ikei zawiesiłam na takim wieszaku od taniej supermarketowej karuzelki którą Lusia dostała od babci. Swoją drogą, mamy już wszystkie Ikejowskie zawieszki i Lusia bardzo je lubi :D Ahh, i Lusia też ma wytarte z tyłu :) Balbinko - Lusia strzeliła w sobotę klopca po 16 dniach. Kto da więcej? Folic - ślicznie Miki przybiera! A odnośnie naszej wagi... Ja myślałam, że ważę tyle co mucha, bo mało jem, na nic nie mam czasu a Lusia ze mnie ssie i energię i mleko. Wlazłam na wagę a tam 63kg :o Utyło mi się ostatnimi dniami, bo po porodzie ważyłam mniej :o Dmko - jak byłam na warsztatach chustowych, to Ekomama mówiła, że połowa dzieci w Polsce \"choruje\" na wnm, i jest to w znacznym udziale efekt wychowania a\'la Tracy Hogg i ogólnie nieprzytulania. Trzeba się z dzieckiem tulić, najlepiej Peau-a-peau, czyli rozebrać się do bielizny, nagrzać w pokoju, rozebrać dzidzioła do pieluchy i tulić. Ja tak czasem robię z Lusią, poza tym często się masujemy... Myślę, że to rozsądne :) Luxor - u nas to samo. W nocy w ogóle nie śpię. Masakra. Poza tym zęby idą na całego, lada dzień wyskoczą, bo dziąsło napuchnięte do granic możliwości. A ja do pracy wracam chyba od 28.02.. Nie wiem co to będzie :( Całuję mocno!
  18. Ja tylko na chwilunię, bo muszę mężowi aukcje powystawiać. Odnośnie włosów - mi też garściami wyłażą :( A że mam długie, to całe pęki tych kudłów się po chałupie walają. dmko - kosztowało 259zł, to ten Hauck Alpha z testu co Wam wysyłałam. Będę jeszcze później :)
  19. Aha, portki kupiłam w Smyku na obniżkach, ale już dość dawno temu, za dwupak zapłaciłam chyba 24zł... To fakt, są superaśne. I takie cieńsze dresówki z C&A też bardzo lubimy :D
  20. Masz rację, Platynko. Lusię tak ciekawi siadanie, że czasem siły trzeba użyć by ją w poziomie utrzymać. Ale tak się tym krzesełkiem podnieciłam, że nie mogłam się powstrzymać - nie będzie to codzienną praktyką :) Cieeeeplutkie cmokasie dla Ciebie za troskę!
  21. Dziewczyny, na Lusi stronie w galerii umieściłam zdjęcia krzesełka i Lusi która w nim siedzi, na razie podparta kocykiem dla bezpieczeństwa :) Fajne jest, siedzisko i podnóżek można dowolnie regulować, tak że nawet teraz Lusia może oprzeć stópki na tym podeście, a siedzisko tak ustawić, żeby nie było za głębokie. Małej się podoba na razie. Idę pichcić obiados. Cmokaski! P.S. Przy okazji polecę Wam zakupy w firmie ekropka (www.ekropka.com) - bardzo solidni ludzie. Kupiłam tam już 2 rzeczy i za każdym razem było idealnie.
  22. Migociu - wysłałam :) A tak w ogóle, to zajrzałabyś czasem wiesz gdzie :) Platynko - ja tam się chrzanem opycham. Czosnkiem zreszta też. Raz to tyle czosnku zjadłam, że Lusi główka nim pachniała :P Nie zauważyłam przy tym jakiegoś obniżonego nastroju. Ona ma złe dni, ale nijak nie potrafię tego połączyć w żaden sposób z moimi poczynaniami kulinarnymi... A oni się w rejestracji w ogóle pytają "co dziecku dolega"? Za moich czasów to tylko się dzwoniło i zamawiało wizytę, co taka baba z rejestracji może się znać na tym kiedy dziecku jest potrzebna wizyta domowa, a kiedy nie :o Ciekawe, ile teraz kosztują wizyty prywatnego pediatry... Wie któraś? Osobiście nie chcę się przekonywać :)
  23. Kami ma rację - trzeba bardzo dzieci obserwować. Z tym, że ja bym raczej zamówiła wizytę domową. Bo tak naprawdę to nie wiadomo, czy Oleńce niewinny z pozoru katarek zajął płucka, czy po prostu w przychodni podłapała jakąś bardziej gryźliwą bakterię. Ja już jestem nauczona doświadczeniem - na rodzeństwie. Człowiek pójdzie do przychodni z ciemieniuchą a wróci z anginą. Ahh Folic, a odnośnie body z Lidla, to one mają po prostu dobrą rozmiarówkę. Jak mierzę Lusię miarką budowlaną (innej nie mam :P) to ma ok 68 cm i taki właśnie rozmiar lidlowskich body na nią pasuje. Ze Smyka 74 nosi a z Lafela (polska firma) z 74 wyrosła jakiś czas temu :o No i druga sprawa, że lidlowskie body są bardzo rozciągliwe, więc starczają na dłuuugo :) Mam krzesełko, tylko poczekam na Promyka ze złożeniem, nie chciałabym niczego spsuć :) Ale wygląda fajnie, bardzo mi się podoba to, że jego głębokość (odległość przód-tył) nie jest dużo większa od normalnych krzeseł, ogólnie jest zgrabniejsze niż mi się wydawało (na fotkach wygląda tak trochę molochowacie); Na pewno jest dużo mniejsze niż te plastikowe (chodzi mi o rozłożystość nóg). Zresztą po złożeniu zrobię fotki i Wam prześlę. Idę wysyłać testy :)
  24. Hej, kochane! Ja na walentynki dostałam 2 paczki Smartiesów, Milkowe ptasie mleczko truskawkowe i serduszko na komórkę co dodawali gratis do Tic Taków - to tak, żeby było walentynkowo. Lusia dostała serduszkową grzechotkę. A na wieczór dostałam karnet na \"seksik tak jak lubię najbardziej\" - oczywiście go spożytkowałam :P Nie narzekam :) \"Seksik tak jak lubię najbardziej\" lubię nawet wówczas, gdy libido mam poniżej zera, jak teraz :P A tak z pozostałych nowinek to Lusi rosną zęby! Górne jedynki - trochę tak nie po kolei, ale to się podobno zdarza. Za to niespotykana jest ich wielkość - takie łopaty, jak u starego :o Dlatego cierpi strasznie, wczoraj w ruch poszedł Dentinox, na szczęście okazał się skuteczny. Sili - Lusia też się teraz w nocy rozbudza co chwilę (wstaję gdzieś z 6 razy do niej). Zwariować idzie, jestem nieprzytomna. W dodatku budzi się o 6:30 :o Folic - i ja się przyłączam do życzeń urodzinowych! Zdrowia i spełnienia marzeń, i żeby Miki każdego dnia witał Cię radosnym uśmiechem! Dorotko - a Tobie składam opóźnione życzenia imieninowe. Całkiem zapomniałam! Dmko - ten pediatra to się g...no zna. Lusia miała 2 tygodnie jak rozróżniała smak Plantexu (koper włoski) od herbatki z kopru włoskiego Hippa. A co dopiero taki duży Iguś. Ale kiedyś to były lepsze jazdy, na przykład twierdzono, że noworodki nie odczuwają bólu... :o Operacje na żywca im robiono :o A odnośnie antybiotyku, to tak Ci powiem od serca, bo w końcu nie jestem lekarzem, a chemikiem. Musisz zobaczyć na ulotce, czy nie ma interakcji między tymi dwoma antybiotykami. Jak nie ma, to nic się nie powinno poważnego stać, wiesz - takie normalne skutki uboczne antybiotykoterapii... Igi dostaje Lacidofil czy coś w tym stylu? Ludzie często przyjmują 2 antybiotyki na raz, na przykład Duomox+Nystatynę. Jeden na bakcyle, drugi na grzybki... Aha, i jeszcze zobacz czy Twój antybiotyk i antybiotyk Igorka to nie jest ta sama substancja chemiczna pod innymi nazwami handlowymi. Bo wówczas mogłabyś ewentualnie zastanawiać się nad przedawkowaniem. Caterina - no walentynki świętuję, a poza tym chyba 7. miesięcznicę ślubu ;) Test wyślę :) A odnośnie krzesełek, to dziś nasz Hauck Alpha przyjdzie :) Aaaaaa i Lusia zaczyna siedzieć :D Idę, bo mi moja królewna kwiczy :) Buziaki, będę później!
×