sloneczko.mw
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez sloneczko.mw
-
Puncuś prześlij hasło do roz,mów prywatnych nowego forum. Ja troszkę tworzę tą moją magisterkę, ale już mnie coś gałki zaczynają szczypać, więc nie wiem jak dalej będzie z ty siedzeniem przed kompem. Ale ciągnę ją do przodu..... Może się uwinę :D
-
Cześć kochani, troszkę się zreanimowałam. Biorę taką dawkę antybiotyku, że konia z nóg by zwaliła :( Ale nic to, jak ten koszmar się skończy to zacznę pracować nad budowaniem odporności. Będziecie ze mną?? Z okiem też jakby trochę lepiej...TFU, tfu-odpluć, odpukać w niemalowane. W ogóle, jakaś taka nadzieja, nowe siły witalne we mnie wstępują, mimo, że ja też mało spałam-kaszel nie pozwolił . O matko, jak tylko choróbsko pognam, to energia mnie rozsadzi chyba :D. Punca, świetne forum Muszę dzisiaj podgonić troszkę moją pracę, także zmykam, trzymajcie się, ciao
-
a co do Pelsi, to sama mam ochotę czasami jej nastukać- ma najlepsze podejście do dzieci ze wszystkich ludzi, jakich znam (mimio, że moja mama jest przedszkolanką. Ale chyba za długo w zawodzie pracowała, bo zrzędziła tym dzieciom...) a zastanawia się, czy będzie dobrą matką. Rozumie te maluchy, jak nikt inny, potrafi grzecznie skarcić, ale też nagradza zasługi. Taka matka, przedszkolanka i nauczycielka to skarb
-
Ja oszaleję- zrobiłam sobie właśnie zdjęcie zatok- żadnych złogów ropy ani innego paskudztwa- piszą w opisie jamy oboczne nosa prawidłowe i powietrzne- a mi łep pęka za każdym razem jak w dól spojrzę. Że o czerwonym oku nie wspomnę. Magdzia- ja dzisiaj nie będę robić listy miłych i niemiłych rzeczy, bo jestem zbyt rozzłoszczona :(
-
Pelsiu, dzięki za odpowiedź. Ja bardzo nie chcę brać antybiotyku. Kiedyś na zatoki brałam ich bardzo dużo-zżrłam pewnie wszystki na rynku dostępne. Mój organizm wyjałowił się i każdy kolejny antybiotyk okupiony był grzybicą. Od kilku lat antybiotyku nie brałam, nie wiem co byłoby teraz. Na razie też postaram się poradzić bez antybiotyku, ale przestraszyło mnie to oko. Nie chce sobie nowej biedy napytać, żeby mi się w oku od zatok narobiło jakiś świństw.
-
Pelasia, mogę przy tych lekach homeopatcznych brać antybiotyk????jedno z drugim sie nie gryzie??
-
czy to choróbsko sie ode mne w końcy odczepi czy nie!!!!!!!!!!!! ja od 6 w pracy, noc nie przespana, oczy zapuchnięte......szkoda gadać. Pelasia, czy przy tych lekach homeopatycznych będę mogła wziąć antybiotyk, jak nie będę mogła sobie z tymi zatokami dać rady?? Nie wiem już co mam robić- od wczoraj od tych zatok boli mnie oko i strasznie ropieje . Boję Się, że jakiś stan zapalny mi się w oku zrobi i nowa bida będzie :( Ratunkuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu Czy wiadomo coś w przedmiotowej sprawie???Moge prosić o wiadomość na maila, gdyby ktoś miał jakieś info
-
I zapomniałam- Punciu sto lat, sto lat.............
-
ja dzisiaj znowu tylko się witam i lisye podpisuje, bo sił brak :( Już mi sie płakać chce- przeszło to wstrętne choróbsko, to teraz boli mnien cały przełyk i chce mi się wymiotować. Leki mi tak podrażniły, czy co ?? Jak nie urok to sraczka Pa dziewczynki, musze sie położyć bo już mi pot zrosił czoło. A to Ci wysiłek-kompa włączyć i posta napisać. Gdzie ta energia, którą sobie wypracowałam?? To nie jestem ja, to jakaś zużyta dętka :(
-
Witajcie serdecznie w poświątecznej atmosferze. Troszkę mnie z Wami nie było ale to dlatego że dorwała mnie straszna grypa. Ja kiedyś już miałam grype dwa razy, ale to, co złapało mnie teraz to był jakiś gigant, masakryczne grypsko, przez które trzy dni leżałam w łóżku pół przytomna i niewiele tak naprawde pamiętam. mój narzeczony siedział ze mną, nie poszedł do pracy bo się bał że jak nie będzie mi robił zimnych okładóe to wykituję. Teraz jest już lepiej, gorączka spadłą, jeszcze trochę mnie gnaty łamią ale to juz pryszcz. Zmykam do łóżeczka, bo już mi się w głowie kręci i literki troją. Zaległości z forum nadrobię, obiecuję, tylko innym razem. Trzymajcie się ciepło i broń Boże nie chorujcie :) PS. Od jakiś 2 tygodni już przestałam brać moje cukiereczki-psychotropki. I wiesz co Maleństwo-to pół tabletki chyba w ogóle na mnie nie działało, bo kompletnie czuję żadnej różnicy po odstawieniu.
-
Witajcie :) Ja tylko szybciutko się witam, życzę wszystkim Wesołych Świąt Wielkiej Nocy. Kochani, spędźcie święta w miłości, radości, wśród bliskich. Niech ten czas zaowocuje wyciszeniem, stłamszeniem myśli, lęków.... A teraz już zmykam, bo zaraz jako pierwszej na świecie uda mi się spalić żurek :D
-
Zapomniałam powiedzieć Wam, że obcięłam włosy :) nowy image;)
-
Stokrotktko- Te święta to czas zadumy i przemyśleń nad ludzkim istnieniem oraz radość ze zmartwychwstania Pana. Myślę, że najważniejsze jest duchowe przeżycie świąt, a na drugi plan schodzą pieczone rarytasy i wykwintne potrawy. Ja zawsze twierdziałam ,że to są święta jajka. W końcu to symbol życia :) Nie przejmuj się przygotowaniami do świąt. Ugotować jajeczka i białą kiełbaską na pewno zdążysz, a jak zrobisz do tego żurek, choćby z torebki i szyneczkę z ćwikłą to będzie rewelacja. A święta spędź aktywnie- siedzenie przed telewizorem i objadanie się nie jest dobrym pomysłem. Spaceruj,spaceruj i jeszcze raz spaceruj. Swieże powietrze i wsiłek fizyczny to najlepsze lekarstwo na nasze dolegliwości. I sylwetka po świętach bedzie nie \"naruszona\" :D Pamiętaj, teraz musisz więcej czasu i uwagi poświęcić sobie. Przemyśleć trochę rzeczy, ustalić sobie priorytety (pamiętaj na pierwszym miejscu wpisać zdrowie) i zapewnić swojemu organizmowi chwilę relaksu i odpoczynku. On daje Ci po prostu znaki, iż bardzo tego potrzebuje. A po świętach musisz zacząć korzystać z pomocy terapeuty. A jeśli któryś z domowników wywiera na Ciebie presję, zmusza do harówki przy garach, jeśli nie masz na to siły i ochoty- złóż na jego rękach przecudnej urody egzemplarz książki kucharskiej i powiedz: \"Masz rację, ja również z miłą chęcią zjem \"
-
Wygląda na to że wszyscy śpią, tylko ludzie pracy jeszcze harują :D Śpijcie kochane nerwuski, miłych snów i posyłam Wam wszystkim i za razem każdemu z osobna całuska w czółko. Papapa
-
Ale żeby nikt nie miał złudzeń-laparoskopię, tak jak tradycyjną operację usunięcia pęcherzyka żółciowego, wykonuje się pod narkozą, nie przy żadnych znieczuleniach miejscowych.
-
Ada, Angel to bezoperacyjnie to chodzoi najprawdopodobniej o laparoskopię. Jeśli chc4ecie to opowiem wam na czym to polega i jak sie odbywa. W mojej rodzinie kamienie mają lub mieli już chtba wszyscy oprócz mni jak na razie. Także wiem treochę na ten temat. Poza tym, dokładnie 6 dni temu moja najlepsza przyjaciółka miałą laparoskopię, bo dostałą silnego ataku. Nie chciała jeszcze robić zabiegu, chciałą przeczekać atak i zrobić zabieg w trybie planowym (lekarze też niespecjalnie chcieli ją brać na zabieg- bo ona byłą bardzo osłabiona-4 dni nic nie jadła a cały czas wymiotowała, a jak dodam do tego, że ona od kilku lat zmaga się z anoreksją, to już w ogóle kiszka.........). Okazało się jednak, że kamień się przesunął i przez to ten atak i stan zapalny, którego nie dało się zbić nawet silnymi antybiotykami.Dlatego zdecydowano sią na laparoskopię. Co do pytania czy można wykonać to niezależnie od wielkości kamieni i ich usytuowania, sądzę, ż4e nie ma to większego znaczenia. Bo laparoskopowo można usuwać pojedyncze kamienie, ale też cały woreczek
-
pomerdałam -Iiyame :)
-
Ja też jestem za!! Zatrudnić Yiiame. Ta kobieta ma w sobie tyle energii, że będzie pracować za 10 !! Calą resztę pracowników będzie już można zwolnić.:D I jakie oszczędności dla firmy. :D Trzymajcie sie zmykam do pracy i może sobie buty po drodze kupie :)
-
No to cieszę się bardzo maleństwo :) Super
-
Witojcie, witojcie :D Ja dzisiaj w końcu troszkę do południa poleniuszkuję. Zamierzam tylko przetrzeć kurze, przelecieć pokoik odkurzaczem i koniec!!! Magdzia! Ja już zaczynam trzymać kciuki. Koniecznie daj szybko znać, jak wrócisz. Maleństwo, jak Twoja psinka??? Wiem, co czujesz, i jak sie martwisz. Mój psinek ma już 14 lat, także ma już wszystkie choroby świata. Bardzo często chodzę z nim do weterynarza i wiem, jak strasznie zawsze to przeżywam. A ile lat ma twój psinek?? Mam nadzieję,że Twój piesek jest już zdrowiutki i śmiga po mieszkanku.
-
Jest spora szansa że zaraz sobie jeszcze coś złamię albo doznam poparzeń, przynajmniej II stopnia, bo zabieram sie zaraz za prasowanie :D
-
właśnie Rrenka, jak nie przestaniesz mnie mnie rozśmieszać to Cie TRĄBNE, bo właśnie jak segregowałam pranie to jeszcze mi coś w kolanie szczeliło. I teraz ani śmiać się ani chodzić.
-
A te okna to może poczekają na mężczyznę mojego życia, na pewno się ucieszy że musi je umyć. Ja mogę ewentualnie nastawić pranie w pralce. A potem nawet SAMA je wywieszę :)
-
Renka, nie masz litości dla starego, zbolałego słoneczka :( Kotlety z pieczątkami.... czarna jak murzynka......... Oj nie masz ty litości...................... :D
-
żeby mi się tylko nie przyplątały jak8ieś durne myśli, że to trzustka albo co, bo znowu nie będę mogła się od nich odpędzić i tydzień wyjęty z kalendarza, tak jak było z tym węzłem. Magdziapek, nie stresuj się prawkiem. Jak ja zdawałam na prawo jazdy to sobie obmyśliłam taki tok myślenia: średnio ludzoie zdają 3-4 razy. Jak nie zdam za 4 to będę się martwić, że coś ze mną nie tak, bo psuję statystyki. Zdałam za 2, więc sądzę że jestem znakomitym materiałem na kierowcę. Udowodniłam całej ludzkości,a zwłaszcza mojej rodzinie, że jestem rajdowy kierowca, po czym przesiadłam się do MPK- bo ja najlepiej na świecie jeżdże tramwajami :D Prawda jest taka że jeżdżenie samochodem potwornie mnie stresuje. Dla mnie większym horrorem były jazdy z instruktorem, niż sam egzamin. A nie daj boże jak ktoś na mnie trąbnie, co we Wrocławiu jest nagminne, zwłaszcza ze strony taksówkarzy, którzy zawsze strasznie się spiesza........ Telepawka przez następną godzinę. I dałam sobie spokój z jeżdżeniem samochodem.