Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Caterina V

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Caterina V

  1. Nueva :D gratulacje i koniecznie prześlij fotki ze ślubu właśnie, kiedy wracasz?
  2. Monia, ja osobiście nie cierpię kupować butów brr Aneczko, jakbym wiedziała, że też po nocach siedzisz, to bym się tak szybko nie zmyła :P
  3. kurcze, wyrąbało mi mego posta ehh, będzie krótko na parapetówę zapraszam wszystkie :D byle z prezentami :P bo do kuchni nie mam nic, żadnych garnków, miseczek, dupeczek, nic a co do gadania maluchów, to naliczyłam u Natki ponad 30 słów (część w jej języku, ale dla nas zrozumiałych typu: tap-tap (woda, kąpiel), bam) - i jestem z niej mega dumna, ale podobno dziewczynki się szybciej rozwijają, a ja mogę ją porównać tylko do chłopców, bo dziewczynek w jej wieku u nas deficyt a jak pyskuje :P Zawsze gestykuluje ręką i coś tam do niej gada :D Nie wiem, gdzie to podpatrzyła :P
  4. wpadłam na sabat :D a topik nie umiera, póki CAT na straży :P ostatnio nie mam czasu i nie wiem, dlaczego???? normalnie przecieka mi przez palce - nawet nie mam kiedy poszukać aranżacji kuchni, a już muszę wiedzieć, gdzie zlew, a gdzie kuchenka - normalnie szok no, ale jak już się wprowadzę (w tym roku! trzymam się tej nadziei), to wtedy będę na sabatach codziennie :P a tak widzicie, albo sen, albo kafe - dziś wybrałam Was :D ale zaległości nadrobię kiedy indziej, póki co od wczoraj jestem na bieżąco :D buziaki Dorotko, gratuluję synka :) A jak się ma reszta ciężarnych?
  5. Dmka, o rany, jak można tak w szczepieniach namieszać,?! konowały, aż nóż się w kieszeni otwiera
  6. dzięki za życzonka była do całego grona ;) i jak tu Was nie kochać :D
  7. jestem, żyję, ledwo zipię :P brak czasu, chroniczny brak nie mam kiedy poczytać kafe :( znowu była reinstalka i pogubiłam niektóre gg Monia, odezwij się i dzięki za życzonka :) wpadnę, jak znajdę chwilkę ps Tam gdzie składałam wniosek o dofinansowanie, była afera korupcyjna - Policja zatrzymała koordynatora projektu za łapówkarstwo- normalnie szok napisałam odwołanie, może jeszcze się coś udała zdziałać buziaki dla wszystkich kochane
  8. właśnie rzuciłam okiem na picasę - jeny, jakie te nasze dzieci duże :D normalnie szok
  9. Hej kurcze Monia, tak bym chciała z Wami pomajówkować, ale to tak daleko buuu może faktycznie umówimy się w wakacje, gdzieś w centrum - jestem za :) co do kredytu, to my póki co też nie chcemy brać - tak jak mówiłam, będę chodzić po betonie :P ale po nieokredytowanym i swoim :P Aniołku, dużo zdrówka Kasiula z mojej niuńki też jest niezły łobuz - wszyscy się śmieją, że chyba miała być chłopakiem (zresztą mąż cały czas twierdził, że będzie chłopiec i wszyscy mi mówili, że wyglądam na chłopca ;)) - no i te jej krótkie włoski, do dziś większość mówi: jaki ładny chłopiec :D dziewczyny meldować się na kafe po raz kolejny wzywam Ambiozę :P
  10. Kasiula, piękne przesłanie i takie prawdziwe No i ostatnio zapomniałam: Nuevko, dużo szczęścia na nowej drodze życia a jak to się stało, żem nic nie wiedziała? ;) Dziewczyny duszące się w swoich mieszkankach :P Ja oprócz duchoty mam jeszcze szwagrostwo na garbie, więc nie macie najgorzej :P
  11. dziewuchy nie piszcie tyle, bo się nie wyrabiam z czytaniem :P Co do rozbicia namiotu, to myśl godna przemyślenia :D A tak na serio, to już wymyśliłam, że robimy sobie szybko dół, a górę wykończymy potem. Nawet mogę po betonie chodzić, a zimą grzać się klimą i farelką. Już jestem tak zdesperowana. Jutro leją strop, więc w razie czego na głowę już nam nie napada :D Netko, my wczoraj rano to się z mężem \"poszarpaliśmy\" przy Natce. W nerwach zabrałam mu kołdrę, bo mnie odkrył przez przypadek, a on mi wtedy tą kołdrą odwinął, to jak na niego się rzuciłam z pazurami (twarz miał aż poharataną i wszyscy się pytali, co mu się stało), a Natka między nami i ryczy, a ja go okładam. Bidula nie wiedziała, co jest grane. Potem nie chciała iść do P. tylko mnie się kurczowo trzymała. Musiała się nieźle przestraszyć. Jestem durna jak but. Ale coś we mnie wstąpiło i normalnie musiałam mu odwinąć. A co do majówki nad morzem, to chyba d.... Bo mąż jest przeciwny. Nie chce jechać na weekend tyle kilosów. W sumie to mu się nie dziwię, bo ostatnio jeździ w delegacje 250 km w jedną stronę i ma dosyć samochodu. A ja sama to się raczej nie odważę. Zresztą chyba by mi nie wybaczył, jakbym pojechała sama :( Więc Monia, Spinko chyba mi wybaczycie, jak do was nie dołączę . Nie wiem, jeszcze pomyślę. Jak któraś ma ochotę, to wpłaciłam zaliczkę za domek.
  12. Mąż to się ze mnie śmieje, że się tak przejumję, ale ten mały Olek, to normalnie potrafi mnie z rónowagi wyprowadzić. Jak można chować dziecko w braku szacunku dla starszych? Jeszcze kiedyś sami będę przez niego płakać.
  13. my też mamy 16 :D ostatnio górne trójki wyszły Dmka, łał łał :) tylko nie przesadzaj z tym chudnięciem Oleńko, dużo zdrówczka Monia, a co ty mieszkanie zmieniasz? przecież niedawno miałaś remont łazienki, jeżeli mnie pamięć nie myli Ambaa, babolu jeszcze chyba tylko ty się nie zameldowałaś do bazy Właśnie, jak to jest z tymi kaskami na rower? bo mój P. też nie znalazł takiego małego. Jak jest z przepisami? Właśnie przyśmigałyśmy na rowerku do moich rodziców. Dziadzia się bawi z małą, więc mam chwilę na kafe :) Przyjechałam się odchamić, bo dzisiaj mam kiepski dzień, głowa mnie boli i wszystko mnie denerwuje. Jak kogoś nie zabiję, to będzie dobrze :P Ostatnio bratanek Piotrka wpadł do nas w odwiedziny. Aż mi szczena opadła, bo to od tej szwagierki, co się nie lubimy. Ale chyba tylko dlatego mu pozwolili, bo zapytał się na podwórku przy wszystkich, czy może do nas iść. A wczoraj pierwsze co jak mnie zobaczył, to mówi: ciocia dzisiaj nie mogę do was iść, bo jestem chory i jeszcze Nataszę zarażę. - A cały dzień siedział na dole, u nas w kuchni, bo mama się źle czuła i spała cały dzień. Ale do nas do pokoju miał zakaz. Normalnie mu robią pranie mózgu. Już mnie to zaczyna wkurzać. Znowu mu coś chyba nagadali, bo jak był u nas ostatnio, to był grzeczny. A jak nastęnego dnia był \"chory\", to już zaczął dokuczać Nataszy, mnie i całej reszcie. Że już nie wspomnę dzisiaj. Już też do mnie z pyskiem wyskoczył na dzień dobry. (Wczoraj jak Natasza zabrała jakąś kredkę, to on akurat chciał nią rysować i wszystkie jej na siłę wyrywał, bo były jego. Więc druga ciocia mu mówi, żeby jej zostawił, ze zaraz jej się znudzi i mu odda. To on dzisiaj, jak mnie tylko zobaczył poinformował mnie, że "mama powiedziała, że powinnam zabrać Nataszy te kredki. I jeszcze coś bym ci powiedział, ale lepiej nie powiem".) Nie wiem, co oni mu o nas gadają, ale jest tak samo konfliktowy, jak jego rodzice, a ma dopiero 8 lat. Normalnie szok. Mam nadzieję, że da się przebrnąć przez ten wywód :P Zmykam na kawkę
  14. Netka, żyję żyję :D A najlepsze jest to, że nikt tych plam na sofie nie zauważył :D więc dalej rżnę głupa - jak coś to nic nie wiem :P Dmka, ja też mam czasami dydole tak powyciągane, że hej. Wczoraj wieczorem myślałam, że poduszkę pogryzę, bo mała miała problem z zaśnięciem i przez godzinę na mnie wisiała. Normalnie szok. Trochę mnie pocieszyłyście, że nie tylko moja niuńka to taki cycyholik. Z mojego postanowienia nici. Nadal daję na żądanie. Kilka razy ją oszukałam, ale zawsze coś nas wybije z rytmu (niespodziewany spacer, dluższa jazda rowerem, ciężka nocka - i tak zostaje cyc). Co do majówki, to sama już nie wiem. Planuje wyjazd nad morze ;) ale mąż marudzi, bo daleko. Moi rodzice chcą, żebyśmy jechali z nimi nad jezioro - mąż marudzi, bo chciałby pomieszkać trochę w domu. Kuzyn chce nas odwiedzić - mi nie na rękę, bo znowu wielkie sprzątanie i gotowanie na zdrowo :P Chyba wybierzemy morze, tylko czemu to tak daleko? A co do mężów, to oprócz powyższego mogę dodać tyle, że rano mnie strasznie wkurzył. Poza tym, przyzwyczajony jest do tego, że domem i dzieckiem zajmuję się ja, bo on całymi dniami w pracy i wczoraj nieźle się z niego uśmiałam (dzisiaj jak sobie pomyślę, to mnie to wkurza), bo było tak: ropzepnij jej kurtkę, bo chyba jej gorąco; zrób jej kanapkę, bo chyba jest głodna; załóż jej kaptur, bo wieje kurcze: taka sama droga mała się obudziła, zmykam
  15. Monia, a coś ciekawego sprzedajesz? :P Kurcze, właśnie po przestudiowaniu forum piersiowego mam mocne postanowienia zrobienia czegoś z moim niejadkiem. U nas nadal głównie pierś. Zazwyczaj jest tak, że coś skubnie i potem poprawia cycem. Trzeba konsekwentnie proponować coś innego i odmawiać piersi. Tylko czy dam radę? Obawiam się, że będzie kiepsko. Chciałabym zostawić cyca tyko po przebudzeniu i do usypiania, ale nie wiem, czy coś z tego wyjdzie. Ehh Macie jakieś mądre rady dla nas? zmykam do wyrka buźka
  16. Jak tam Igo? Bziczek, u nas też wystarcza żel na dziąsła. I dopisuję się do klubu niewyrabiających się mam - a siedzę w domu, aż wstyd się przyznać. Nawet zdjęć na picasę nie mam kiedy dodać. Normalnie szok
  17. Na głupie pomarańczowe wpisy nie odpisuję :P Netka, kumata jestem na tyle, żeby przebrnąć przez twój post :P ale z picasą u mnie już gorzej :D Wiem, że są dwie opcje i wybierasz przy usuwaniu, czy tylko z programu picasa, czy z dysku też (przypatrz się uważnie ;) Poza tym, nie musisz wcale usuwać zdjęć z programu, tylko pojedynczo dodawać albumy do tych w Internecie. Aneczko, gratulacje zrzuconych kilogramów :) Tylko nie katuj się za bardzo, bo dla nas już jesteś cud miód malinka :P Monia, ale mnie ubawiłaś tymi bułkami :D Ja też od dwóch dni śmigam z Natką na rowerku :) Wiem, że Zawitkowski byłby nie pocieszony, ale co tam :P Dostałyśmy na półtora roczku od tatusia: ja rower, a Natka fotelik - oba z górnej półki :D I obie jesteśmy zadowolone :) Miał mi naprawić stary rower, ale stwierdził, że się nie opłaca.
  18. Ambaa, szarp szarp :P Na starość i tak dostaniesz 300zł emerytury, więc teraz trochę wyszarp na pampki ;P Widzę, że chociaż z okazji świąt co niektóre do nas zajrzały :D Święta, święta i po świętach Opowiedziałabym Wam, co zastałam w kuchni po powrocie z Kudowy, ale chyba już macie dosyć moich opowiastek :P Powiem tylko tyle: w szafce z chlebem znalazłam 3 spleśniałe połówki. Na podłodze w opakowaniach całe jaja, razem z pobitymi, które nie przeżyły transportu (nikomu nie przeszkadzały). Łazienki nikt nie posprzątał. Ale jeden dzień i już wszystko na swoim miejscu :P Piotrek się śmieje, że sprzątając, jestem w swoim żywiole. A ja bym tam wolała poleżeć z drinkiem na trawce :D ps Nie jest chyba z nami najgorzej, skoro pomarańczką chce się jeszcze nas tykać ;)
  19. sorki, że tak smęcę przy święcie, ale normalnie jak się wam nie wyżalę, to krew się poleje :P nie przypominam sobie sytacji, żeby on na nas czekał a to ja zawsze muszę wyszykować siebie, Nataszę i jego (bo on sam to nawet gaci sobie nie zapakuje) i jeszcze zawsze obrażony, że bagaże musi nosić! A to że ja to wszystko muszę zapakować, a potem odpakować, poprać, poprasować, to jakoś się w jego główce nie mieści. No to już ma minutę spóźnienia.
  20. Kurna, wkurzyłam się na męża pyta się wczoraj, o której wyjeżdżamy: za dwadzieścia 10, bo o 10 u rodziców idziemy z koszyczkiem, a potem jedziemy do Kudowy. Ok i co? rano pojechał na myjnie, dzwoni do mnie w pół do 10, że raczej nie zdąży, więc żebym po brata zadzwoniła, albo po tatę Wkurzyłam się i poszłam z wózkiem (3 km). Dzwoni moja mama, czy zdążymy na święconkę. Mówię, że idziemy na nogach. Przyjechał po nas tata. Po święconce przyjechał P. powiedział, że będzie o 11, bo musi zapakować rzeczy, wykąpać się i ubrać. No, to sobie na niego czekamy. Zaraz mnie krew zaleje. Ma jeszcze 5 min. W tamtym roku było podobnie. Też na niego czekałyśmy. I tak jest co wyjazd. Zawsze się spieszy, a my zawsze na niego czekamy. W aucie będzie z nami jechać mój tata, więc nawet nie będę go miała jak opieprzyć. Ale jestem zła. zostały mu 3 min
  21. Igusiu, moc całusów Mala, pocieszę Cię - ja też olałam świąteczne porządki :P Jutro wyjeżdżamy, a po naszym powrocie i tak musiałabym zacząć od nowa :P Więc, co masz zrobić dziś, zrób jutro :D Nawet okien nie myłam, bo szwagierka uczy się do matury (taki przynajmniej miała zamiar, bo w praktyce marniutko jej idzie) i nie miał mi kto Natki przypilnować. i nie załamujcie mnie z tym jedzeniem mam niejadka :( i nadal nie wiem, czy we wrześniu wracać do pracy niektóre koleżanki sobie chwalą powrót (nie wspomnę o Małej :)), a inne mówią, że żałują, jak szlag nie wiem, nie wiem jeszcze raz: Wesołego Alleluja! :)
  22. i ja wpadłam ucałować Was z okazji świąt pogoda taka piękna, że jesteśmy cały czas na dworze (poza popołudniową drzemką i gotowaniem), a na budowie jeszcze internetu nie mam ;P dzisiaj byłam na kontroli, bo Natka nadal marudna i gluty paskudne, ale niby wszystko ok - to samo u mnie, a gardło mnie napieprza przeokrutnie ja też jestem karmiąca wielokrotnie - główne danie to cyc Plati szczena mi opadła i nie mam siły jej podnieść! Toż to moje dziecko tyle przez cały dzień nie zje, co Jagodzianka na śniadanie. Regularnie sadzam ją przy stole i podaję żarełko i zazwyczaj tylko skubnie. Może to dlatego, że zawsze chce sama jeść i kończy się na kilku kęsach, a potem przechodzi do zabawy. Ale ode mnie zazwyczaj nie chce jeść, tylko sama sama Czy to możliwe, że już się zaczął bunt dwulatka? Bo normalnie od kilku dni wszystko jest na nie. Nawet jak się pytam, czy chce pić, to nie i dopiero jak jej bidon wsadzę w buzię, to pije. A jaka z niej jest rozrabiara. Tylko patrzy, co spsocić. Nie wiem, w kogo się wdała ;p W sobotę rano wyjeżdżamy do Kudowy, więc do wtorku mnie nie ma. Może jutro uda mi się cosik skrobnąć. buziole
  23. nie chcecie ze mną gadać, to nie :P idę oglądać hit dwójki, bo jeszcze nie miałam okazji i zaraz mi się zachce tańczyć ostatnio sobie wymyśliłam, że powinnam rozwijać swoje pasje i chętnie bym się zapisała do jakiejś szkoły tańca :D najlepiej jazzowej :) Trochę nierealne: za stara jestem, do miasta za daleko, niuniek nie ma z kim zostać no, ale pomarzyć zawsze można :P gadam już od rzeczy, więc zmykam pa
  24. troszkę nadrobiłam :) podobała mi się dysputa o nianiach :) dobrze, że mnie to nie dotyczy, na razie :P Nawet nie wiem, jak mam szukać niani, gdybym od września jednak wróciła do pracy. Niania.pl odpada pewnie, bo na wiochę do mnie nikt nie będzie przyjeżdżał :P Mojego dyrektora córka jest pilnowana przez nianię, którą czasami spotykam na spacerach, no i aż mi się serce kraje, jak w pełnym słońcu, 18 w cieniu, niuńka ubrana jest w kozaki, czapę, zimową kurtkę i przykryta kocem. Normalnie szok i tak się zastanawiam, czy ta niania taka nadgorliwa, czy rodzice Plati, już wcześniej doczytałam, że wróciłyście do domu, ale właśnie przebrnęłam przez opis pobytu w szpitalu. Ja to bym się chyba poryczała po pierwszym dniu. Jesteście dzielne dziewuchy! Adusia, duża buźka To teraz już możesz spierdzielać mamusi :D wiem, że mam opóźniony zapłon, ale lepiej późno niż wcale :)
  25. o, nie zżarło :P trochę bez składu i ładu, bo się nie przyłożyłam skoro miało pójść w kosmos :D
×