Hope
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Hope
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7
-
Witam wszystkich - tych w dołach i tych na szczytach :)
-
Witam :) Serdecznie szczególnie witam dziewczyny - Kadarkę i Aalex po weekendowej balandze we dwie i śpieszę donieść, że powodem mojej nieobecności na forum wcale nie był fakt, iż szalałam towarzysko... (choc chciałabym, oj chciała). Przyczyna była niestety bardzo prozaiczna - zabrałam się za porządki domowe i co więcej - zagoniłam do nich Młodego - niech się uczy, przynajmniej kiedys żona będzie miała pożytek :) Rozumiem wasze doły, poczucie bezsilności, niemoc działania, to denerwujące uczucie, że choć coś tak bardzo nas dotyczy - tak bardzo również wymyka się nam spod kontroli. Rozumiem - bo sama wpadam w podobne doły - choć - to pocieszające - coraz rzadziej... Chciałabym Was skutecznie pocieszyć, poklepac po plecach i powiedzieć: będzie dobrze. Bo wiem, ze będzie, ale wiem też, że w życiu jest tez czas właśnie na takie grudniowe chandry i niepewności... Prawo równowagi. A wtedy słowa nie pomagają, ba!, moga nawet drażnic. Mi pomagają liczne rozmowy, ksiązki, wino, film... No i najważniejsza osoba - mój synek, dla którego musze być silna, bo inaczej, marnie widziałabym nasz los, oj marnie. To nie chodzi o to, by przyjmować swój los z pokorą, ale o to, by godzić się z tym co teraz jest i obracac to na swoją korzyść. Bo wszystko może byc dla nas dobre i początkiem nowego - lepszego... Juz kiedyś o tym pisałam...
-
Wyciagam nas na górę, bo znów gdzies na trzeciej stronie wylądowalismy :(
-
Aalex- co do tych chwil, to pomyśl sobie, ze czekają Cie jeszcze piekniejsze :) Że to była tylko taka rozgrzewka, i ktoś tam na górze, ma wobec Ciebie zupełnie zaskakujące plany. Dlatego ciesz się życiem i każdą drobnostka, bo życie Ci się odwdzięczy - zobaczysz :)
-
Kawy? Proszę bardzo :) Pyszna, goraca, a jak pachnie...
-
Kadarko- jakie kontrowersje, bo zgłupiałam :) Proszę mnie oswiecić, natychmiast :)
-
Kadarko- jakie kontrowersje, bo zgłupiałam :) Proszę mnie oswiecić, natychmiast :)
-
Zmysłowa ma rację - to my kształtujemy nasz odbiór świata. To my decydujemy, czy jesteśmy smutni, czy weseli. Czy dramat nas przytłoczy i przydusi, czy będzie początkiem pozytywnych zmian. Szarku - do dzieła.... Obiecaj sobie, ze z każdym dniem coraz częsciej będziesz się uśmiechał, coraz większą będziesz miał nadzieję, ze czeka Cię jeszcze w życiu mnóstwo przyjemnych i radosnych chwil :) I zobaczysz, ze tak się stanie. Nie z dnia na dzień, ale stopniowo. Obiecuję Ci to ja i pewno wszyscy na tym forum, ze tak na pewno będzie :)
-
Szarku - już spieszę z odpowiedzią, jestem czarna, bynajmniej nie dlatego, że to mój ulubiony kolor (chociaż po czesci to prawda), albo przytłaczaja mnie czarne mysli (chociaż czasem kogo nie ogarniają), albo mam czarny charakter (niektórzy pewno tak sądzą)...... Jestem czarna, bo zarezerwowałam swój nick :) Jestem jedyna, niepowtarzalna - nadzieja - Hope :) Jak wejdziesz na stronę głowną forum, to tam na samej górze możesz sobie zaklepać swój nick. Szarku, wiem, ze jeszcze nie czujesz się szczęsliwy. Ale może zmiana nicka to taki pierwszy mały kroczek w strone przyszłości? :)
-
Witam :) Dzis nie dość, ze zaserwuję Wam pyszną kawę na dzień dobry to jeszcze podciągnę nasz wątek na sama górę, bo szukałam go dziś rano z narastająca paniką gdzieś na trzeciej stronie. Kadarko - super :) Trzymam nadal kciuki! Szarku - mam nadzieję, że jest już coraz lepiej i coraz więcej widzisz kolorów w swoim życiu. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, ze nawet nick masz taki mało kolorowy - może czas pomyśleć o zmianie :) Bylismy już swiadkami transformacji Samej w Szczęsliwą, więć najwyższy czas na kolejną. Wiem, ze to banały - czas leczy rany, będzie jeszcze dobrze, ale myslę, ze w tych banałach jest mimo wszystko dużo prawdy. Ale widzimy to dopiero wtedy, kiedy minie największy żal i rozpacz, a my potrafimy już w nasze emocje włączyć odrobinę zdrowego rozsądku... Nie wolno odkładać niczego na potem, na jutro.... Jutro przeciez to dziś... Więc moze nie czekać ze szczęsciem na kiedyś, tylko juz teraz zachowywać się tak, jakbyśmy byli szczęsliwi? Moze juz teraz podnieść wysoko głowę i pewnym krokiem iść do przodu? Moze juz teraz sięgnąc chmur... Pozdrawiam serdecznie...
-
Nadzieja jak zwykle pierwsza :) Kawa czeka :) Zapraszam.
-
Dzisiaj jest pierwszy dzień mojego lepszego zycia :) Smutkom mówię: wynocha! Głupie myśli mają zakaz wstepu. A łzy toleruję jesli będą łzami ze szczęscia.... Ale byłoby fajnie....... Zapraszam na kawę :)
-
Chyba jakies fatum złego nastroju zawiso nad nami wszystkimi samotnymi :( Bo ja też wpadłam w dola giganta. Co jest? czyzby to ten snieg sypiacy za oknem? Perspektywa Świąt? Mam nadzieje, ze do jutra mi przejdzie...
-
Witam w piatkowy ranek :) Jak zwykle pierwsza na posterunku - prawdziwy etos pracy :) Kadarka, Aalex i Zmysłowa - piszecie o związkach, w którym ja kiedys tez byłam. Całe 5 lat. Najpierw oszukiwałam siebie mówiąc, ze to nic poważnego, nie zaangażuje sie, to tylko znajomośc, przyjeżdża, jest fajnie, wyjeżdża, ja żyję nadal. Potem kiedy jednak okaząło się, ze się zaangażowałąm zaczął się ten desperacko okres chorej nadziei, że jednak będzie ze mna, ze wszystko sie ułozy.... Nic się nie ułożyło. Teraz z perspektywy czasu widzę, że tych 5 lat - to lata zmarnowane. Byłam zablokowana na uczucia innych, nikogo innego nie widziałam, liczył się tylko on, w perfidny sposób wykorzystujący moja miłość. Może to prawda, ze na 100 takich związków 5 kończy się szczęsliwie, ale wiem, ze nigdy juz nie podjęłabym takiego ryzyka. Wiem tez, ze każdy musi dojśc do takiej prawdy sam. Sam to przeżyć. Bo każdej z nas z początku wydaje się, ze akurat ten żonaty facet jest inny, ze kaurat ten mówi prawdę, że akurat ten naprawde nas kocha.... Być może kocha, ale najpierw samego siebie, swoją wygodę. Jednak nie kocha Was na tyle by z Wami byc. To nie Wy podajecie mu lekarstwa gdy jest chory tylko jego żona. To nie Wy spędzacie z nim wugilie, tylko Jego rodzina. Może są na swiecie kobiety, którym taki układ pasuje. Ale Wam nie pasuje, bo inaczej nie pisałybyście tutaj o tym... Nie chcę Wam niczego radzic, bo mi tez radzono, błagano bym się opamietała, ale ja dalej brnłęłam i byłam uparta. BYło coraz trudniej, coraż cięzej. Ale - jak widać - dało się to przeźyć. Ale uwierzcie mi, głeboki żal, ze dało się tak wykorzystać zostaje gdzies w psychice już na zawsze... Nie dajcie się dziewczyny. Nie łudzcie się, ze jesteście dla nich kims więcej niż tylko miłą odskocznia od rutyny codziennego dnia. Mówią tak bo sami chcę w to wierzyć... Pozdrawiam
-
Znów pierwsza do porannej kawy :) Fajnie, ze znów nasz wątek ożył, nie ma to jak świeża krew :) Szarku - pewno kiedyś już to pisałam, ale napisze jeszcze raz - los (Bóg, przeznaczenie) doświadcza nas takimi tragediami, którym jesteśmy w stanie podołac, choć poczatkowo wydaje się nam to niemożliwe. W tym topicu jest wiele historii smutnych, wiele dramatów, zyciowych zakrętów, ale zobacz - nie można tracić nadziei na lepsze czasy, bo inaczej wszystko traci sens, nawet nasze cierpienie. Nie namawiam Cię byś już wstał, otrząsnął się i poszedł do przodu - sam musisz wiedziec, kiedy będziesz gotów. Rozpacz też trzeba przezżyć. Trzeba sięgnąc jej dna, by się odbić, ale odbijesz się na pewno. Nawet nie będziesz wiedział kiedy, zycie znów nabierze dla Ciebie kolorowych barw, znów będziesz cieszył się z ranka i kropli deszczu na szybach. Ten moment nadejdzie, zobaczysz.... A wtedy przeszłość będzie już tylko przeszłością. Kadarko - trzymam kciuki za Ciebie. Nie strać tego światełka i nie pogub drogi. :) Pozdrawiam Wsa wszystkich kochani, szkoda, ze nie widziecie jakie piekne niebo nad moim miastem się zrobiło :) Cięzkie ołowiane chmury, deszcz walacy wsciekle o parapet.... I gdzieś daleko nieśmiałe promyki słońca...
-
Witam wszystkich i zapraszam na kawę. Szczególnie ciepło witam nowe osoby w naszym gronie. Razem zawsze raźniej, a im więcej nas, tym więcej mądrości, ciepła i radości do dzielenia. W ciagu dnia napisze więcej, teraz się wczytam w topik. :)
-
Witam :) I tradycyjnie wołam na kawke.... Czytelniku - to, co piszesz o marzeniah to sama prawda. Ja też wierzę, ze marzenia się spełniają - przynajmniej te dobre dla nas... W ogóle w świetle tego, co si e ostatnio dzieje w moim zyciu jestem dość wyczulona na takie marzycielsko-refleksyjne dywagacje o ludzkim losie. Zaczynam widzieć, to czego kiedyś nie dostrzegałam, słyszeć to, co wcześniej nie słyszałam. Uczę się siebie po prostu i to niesamowite... Rozstałam się z mężem, ale ta pustka po nim nie trawała krótko - zycie widać nie lubi próżni - i nie, nie chodzi tu o innego faceta (chociaż szkoda ;) ), chodzi o to, ze nagle, obok dotychczasowych wypróbowanych znajomych i przyjaciół, w moim zyciu pojawili się nowi ludzie, nowe znajomości, nowe treści... Juz nie pamiętam kiedy ostatnio zyłam tak intensywnie, na pewno przed ślubem... A potem zamknęłąm się w takim pozornym kokonie bezpieczeństwa i rodzinnego szczęścia - pozornym - bo przecież życie to niedawno zrewidowało... Już kiedyś o tym pisałam - siegnęłam dna rozpaczy, to prawda - ale ta rozpacz była oczyszczająca. Nie wiem jak mi się dalej ułozy życie, nie kryje, ze boje sie i mam różne niepokoje i głupie myśli, ale generalnie - wierzę, ze wszystko to, co się dzieje, dzieje się dla mego dobra... Właśnie po to, by moje marzenia mogły się zrealizować... Te wszystkie dobre dla mnie.... Pozdrawiam :)
-
Tradycyjnie zapraszam na kawę. :) Przy okazji podciągne nas na góre, może chociaż w ten sposób zrehabilituję się po moim milczeniu ostatnio, ale chyba zaczyna mi grozic chandra jesienno-facetowa- rozwodowa, więc co Wam tu będę smęcić. Nie przystoi z takim nickiem ;)
-
Przywołana do porządku przez Zmysłową (kajam się, kajam) proszę - oto kawka dla wszystkich. Pachnąca, gorąca. Rodzynki też mam. I prąd sie znajdzie. Zwłaszcza, że dziś tu u mnie przynajmniej zimno i mokro.... Ech, najchetniej weszłabym z powrotem pod cieplą kołdrę i udawała, że mnie nie ma... Acha, przyda mi się bardzo Wasze wspacie (nawet wirtualne) - sprawa mojego rozwodu ulega przyspieszeniu.... Nie ma na co czekać. Składam pozew :)
-
Kochani - zapraszam na poranną kawę. Pora powrocić do dobrej tradycji! :) Teraz króciótko, ale napiśz ewięcej, obiecuję. No cóż - obowiązki w pracy....
-
I ja witam serdecznie. Czyżby wątek ożywał? :)
-
Czytelniku - święte słowa o przyjaźnie, bardzo mi się podobają i świetnie oddają sens tego, co się ostatnio stało z naszym topikiem. U mnie nic nowego, żadnych nagłych zwrotów ani na minus ani na plus. A dzis rano Was zaskoczę - zapraszam na kubek gorącej herbaty z cytryną :)
-
Kadarka - masz racje :)
-
Poranna lista obecności. Kadarka jest :) A reszta? Mam kawę. Komu jeszcze nalać?
-
No wiecie co? Ja rozumiem - szaleństwo uczuć, dużo pracy w pracy, jesienne chandry i doły, ale żeby tak zaniedbać ten wątek? Spadł aż na trzecią stronę! Wstyd i hańba! Wspaniałomyślnie podciągam go na samą górę. A jutro, jak zwykle - zapraszam na gorącą kawę z samego ranka. :)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7