Ktoś z daleka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ktoś z daleka
-
Amita, ja mówię tak jak widzę... Jestin, dizś jeszcze jesteś rozgrzeszona z grzech pożerania słodkości. Ostatecznie masz prawo do świetowania...
-
No widzisz Amita. Masz bardzo mądre dziecię
-
Spojrzałem w tabelkę. Gdzie Tobie do mnie, chudzino. A dziecię masz mądre. Przynajmniej wie co mamie dobrze posłuży na poprawę humoru :)
-
Barbamama, Amita i inne. Zwiewne dziewczęta z Was. Idę coś zjeść, chyba zgreszę i zrobię sobie jakiegoś niedużego omleta. Może ze szpinakiem?
-
Ja wyszperałem a Me_36 uzupełniła :)
-
Tak patrzę na tabelkę i mamroczę pod nosem - chudzinki z Was. Ja to mam przynajmniej z czego się odchudzać...
-
Me_36, ja na tej liscie jestem. Łatwo mnie odnalzeźć. Zobacz kto jest najcięższy, hihi :) Dziś jade do Mamy. Przede wszystkim to mój dzień opieki nad Nią (nie wstaje), a poza tym to Jej święto. Skomentuję ten dzień krótko, słowami piosenki z reperetuaru Fogga Pieśń o matce O Matce pieśń, to pieśń przez łzy, to pieśń bez słów To cały świat, dziecinnych lat, wskrzeszonych znów To Matko sny, że jesteś znów tak blisko Jak wówczas gdy klęczałaś nad kołyską Za serce twe i świętość warg i dobroć rąk Jak śpiewać pieśń u twoich nóg bym cicho kląkł I wybrałbym najświętsze z wszystkich słów i rzekłbym: Matko I zmilkłbym znów o tobie pieśń, to pieśń bez słów Przychodzą w życiu dni powodzi, Gdy wszystko zdradza nas i zawodzi Gdy pociąg szczęścia w dal odchodzi Gdy wraca zło do wiary twierdz Gdy grunt usuwa się jak kładka Jest wtedy ktoś kto trwa do ostatka Ktoś kto nie umie zdradzić – Matka I serce jej, najczystsze z serc O Matce pieśń, to pieśń przez łzy, to pieśń bez słów To cały świat, dziecinnych lat, wskrzeszonych znów To Matko sny, że jesteś znów tak blisko Jak wówczas gdy klęczałaś nad kołyską Za serce twe i świętość warg i dobroć rąk Jak śpiewać pieśń u twoich nóg bym cicho kląkł I wybrałbym najświętsze z wszystkich słów i rzekłbym: Matko I zmilkłbym znów o tobie pieśń, to pieśń bez słów
-
Witam serdeczie z rana. Już się dołączam, ale z konieczności medycznej będzie to herbata. c|_| [podsunął talerz z biszkoptowymi kokosankami] Może się skusisz?
-
Me_36, czy chodzi o tę tabelkę? Mnie tam tego typu zestawienie nie przeszkadza. amita...............69,0..............59,0.............. ...168.......34 barbamama.......72,0...............63................... 169.......38 Dorottka...........50................48-50.............. ..160........38 gruby miś.........72..................59,0.................167.... ..33 hoga...............68..................63............... ....155.......39 jacklyn............58..................54............... ....160.......38 jestin..............68.................63............... .....170......33 maxmara37.......52.................52................... .162......37 me_36.............58,5...............57/58.............. ..170......36 Gosik39...........84..................75................ ....156.......38 behemotka.......56,5............ ...54.....................165......38 pulsik ............ 70..................55.....................165......33 mychulec .........66.................59.....................170...... 33 Ktoś z daleka....120................75......................176... ...48 silviak.............59,5...............54.............. ........160......36 Tala................68................60/63............. ......170.......30 Kruszyna..........75................59.................. ......168.......36 Jacklyn , lat 38 (w lipcu), mąż , dwóch synow 15 i 6 lat, Rzeszów barbamama, lat38(w maju),trzech synów i dwie córki,mąż 1, Lublin behemotka lat 38 lubuskie, mąż, syn 18 lat, dwa psy maxmara lat 37, pomorze ,mąż ,dwoje dzieci < parka 12 i 16 , pies i dwie koszatniczki Jestin Toruń , lat 33 (prawie) mąż , 3 synków i córcia Hoga,lat 39,5 ,maz,syn(4 lata w maju) gruby miś lat 33 , 4 dzieci , 1 mąż , Pruszków. gosik39 lat38,3 dzieci,1 mąż,kochanka brak, śląsk amita,lat 34 ,2 córki(5 i 9 lat),mąż,Dolny Śląsk pulsik, lat 33, córka5 i syn12 , mąż , Grudziądz mychulec, lat 33 , syn 13, córka 6, 1 mąż , Gdańsk Dorottka, lat 38(urodziny 9 czerwca) córka 18, syn 16, mąż od 18 lat Ktoś z daleka, lat 48, kawaler z odzysku, 1 córka (zamężna), psina silviak, lat 36, 2 dzieci (córka 14l. syn 12l.) Tala, lat 30 (w maju),prawie mąż, córeczka 7 lat, pieseczek, lubuskie Kruszyna, lat 36, mąż, syn 13 , córka 11, rybki, chomiki, Kalisz
-
Ale tego obiadu bylo tyle co kot napłakał. Widze że tylko ja tu walczę. Reszta sie obżera :)
-
Witajsie miłe panie
-
A ja dziś na obiad miałem ryż z truskawkami :)
-
Maxmara37, rok bez wiosny mieć by chcieli ci , którzy chcą żeby młodzi nie szaleli. Koło mojego bloku jest to samo...
-
Włamania na konta bankowe to plaga. Trzeba bardzo uważać. Ja zawsze zasłaniam klawiaturę gdy wbijam PIN. Pozdrowienia :)
-
Maxmara37, ja umiem pochłonąć 80 pierogów :) ............... Dorottka, kurdupel se mnie. Nic przytojnego . Raptem 176 cm wzrostu A uroda? Takie antyimportowe skrzyżowanie Quasimodo z Frankensteinem...
-
A te drewniaki to rzeczywiście mogą się Tobie podobać. Tylko czy będą wygodne. Nic tak nie denerwuje jak niewygodne obuwie.
-
Maxmara37, tylko się nie rumień. Dobrze że piwo przestało Tobie smakować, bo to są dodatkowe centymetry tu i ówdzie, a zdaje się, że obiecałaś być dobrym przykładem. Czyżbym tylko ja się tu pozbywał \"obcego ciała\"? Dziś na obiad były u mnie naleśniki. Kiedyś do dwudziestu nie miałem po co siadać, bo tylko żołądek bym wnerwił, dziś musiały mi wystarczyć DWA. Ten świat jest niesprawiedliwy...
-
Witaj :) No to coś na wesoło Zasłyszne w aptece \"Test przeciwciążowy proszę\"
-
no tak, ale w skeczu bohaterem jest dorosły mężczyzna :)
-
[część druga] Pacjent II — I było po wszystkim? Pacjent III — Tak — ale dopiero po godzinie! Nie mógł sobie ten doktor, biedaczek, poradzić i kolega z sąsiedniego pokoju musiał mu pomagać! Pacjent I — To dobrze, że akurat był i przyszedł... Pacjent III — Być to musiał, bo za ścianą jest dyżurka dyspozytury pogotowia, a przyszedł z ciekawości Pacjent I — A dlaczego? Pacjent III — Żeby zobaczyć kto tak wrzeszczy i kopie w ścianę! Pacjent II — A to byłeś ty? Pacjent III — No, lekarz też trochę! Pacjent I — Ale najważniejsze, że ząb ci usunęli! Pacjent III — Tak, ale sąsiedni! Pacjent I — Widocznie podobne były! A tego co bolał nie chcieli? Pacjent III — Chcieli — ale w biegu to trudno! Pacjent I — (patrząc ze zrozumieniem na gips III-ciego) — Rozumiem! I przez ten bieg to wszystko ci się porobiło? Pacjent III — Nie — przez skórkę od banana przed gabinetem! Pacjent II — No, na skórce szwung jest straszny! Pacjent III — Jasne, jak zaczęliśmy wślizgiem na drugim piętrze, to skończyliśmy przy portierni! Pacjent I — Jak to — skończyliśmy?! To oni też?! Pacjent III — Też! To był spory banan! Pacjent I — Ty masz szczęście! Ja już nie pamiętam kiedy ostatni raz skórkę widziałem! Pacjent II — (łapiąc się za szczękę) — Łooojjj!!!... Pacjent I — Co jest?! Pacjent II — (plując krakersami) — Łooojjj!!! Pacjent III — Co? Ząbek?! Pacjent II — (potwierdzając) — Nooo... łooojjj!!! Pacjent I — A widzisz — krakersiki! Pacjent III — Kochany — nic się nie martw, mam chody, wiem które okienko, który gabinet, w którą ścianę kopać!... (Biorą II-giego pod ręce.) Pacjent I — Krakersa sobie zjedz, bo potem przez dwie godziny nie będziesz mógł jeść... a może i dłużej!...
-
A podobno leczenie jest w naszej pomrocznej darmowe... ......................... A oto jakie moga być efekty gdy się idze do dentysty. Autrem skeczu jest Irosłwa Szymański Pacjent II — O Boże — i ty też tutaj? Pacjent I — O rany — jak ty wyglądasz?! Pod samochód wpadłeś?! Pacjent III — Nie — u dentysty byłem! Pacjent II — A co ci było? Pacjent I — Wszystko jedno co mu było — nie widzisz jak przyjaciel wygląda?! — (do III-ciego) — Kochany, usiądź, opowiedz wszystko — pasjami lubię takie życiowe opowiadania!... Pacjent II — Krakersa? Pacjent III — Nie, dziękuję! Rozumiecie — było tak: siedzę wczoraj przed telewizorem, gryzę paluszki — własne, bo dziennik był denerwujący, a tu nagle jak mnie coś nie dziabnie w szczękę! Obłęd! Zaczęło boleć jak cholera! Z lekarstw miałem tylko czopki, ale myślę — za daleka droga, zanim doleci do zęba to się wścieknę! Pacjent II — Każdy by się wściekł! Krakersa? Pacjent III — Dziękuję! No to ja płaszcz na siebie i do przychodni! Nawet dużo ludzi nie było! Po czterech godzinach byłem już przy okienku... Pacjent II — Miałeś szczęście, że nie było tłoku!... Pacjent III — No... gęba mi się już wtedy we framudze nie mieściła; ale jakoś zdołałem kulturalnym rzężeniem odwrócić uwagę pani rejestratorki od herbaty i kanapki! Pacjent I — To ona się wylegiwała na kanapce?! Pacjent III — Nie — konsumowała! I to dość długo! Potem odblokowała ten judasz i uczenie pyta: — \"Do resekcji czy do sanacji?!\". Głupio mi się zrobiło, ale myślę sobie — do sanacji osobiście nic nie mam, jeszcze mnie wtedy na świecie nie było! Dziadek to może by i coś miał, ale nie będę starowiny wlókł do przychodni żeby opowiadał. Więc na wszelki wypadek wyjaśniłem, że ja tylko tak, i że głównie to ząb mnie boli! \"Widzę! Ślepa nie jezdem!\" — usłyszałem w odpowiedzi — \"Dlatego pytam czy do leczenia, czy do wyrwania?!\"... Pacjent I — Aaaa — to o to chodziło? Pacjent III — Właśnie! Do wyrwania!!! — zdecydowałem się natychmiast, żeby tej pani następna herbata nie ostygła! \"Od razu trzeba mówić! Niedorozwinięty jakiś!\" — usłyszałem najpierw, a potem: — \"Niech czeka aż go wywołają po nazwisku!!\" — i kłap okienkiem, ledwo zdążyłem zabrać opuchliznę, żeby mi nie przycięła! Pacjent II — Bardzo życiowe! Krakersa? Pacjent III — Nie! Dziękuję! Pacjent II — Szkoda — do reszty spleśnieją! Pacjent I — Zamknij się! I co? Pacjent III — I po pół godzinie byłem już w gabinecie! Wchodzę, sterylny zapach, obcęgi, glebogryzarki, fotel — a przy nim doktor... Pacjent I — Który, jak prawdziwy Jurand, zajął się tobą szybko i serdecznie? Pacjent III — Po pierwsze, nie Jurand tylko Judym, i się nie zajął bo był już zajęty! Pacjent I — Co ty powiesz? Pacjent III — No przecież musiał przeczytać co nowego w \"Trybunie\"... Pacjent II — Jasne, każdy lekarz musi być na bieżąco w fachowej literaturze! Krakersa? Pacjent III — Nie chcę!! Pacjent II — Co jest — nikt tego świństwa nie chce?! Pacjent I — Nie przerywaj mu!... I co? Pacjent III — I nic — stoję, czekam, a ząb mnie piłuje jak diabli! Po mniej więcej I5. minutach zostałem zauważony! \"Protegowany?\" — usłyszałem! Nie! — odpowiedziałem zgodnie z prawdą i nie wiem dlaczego popatrzył na mnie jak na insekta! \"Pewno go boli?\" — usłyszałem! Spokojnie wyjaśniłem, że boli, i że cholery można dostać, a on do mnie! — \"To czego głupol nie przyszedł wcześniej, jak nie bolał?!\"... Pacjent I — Słuchaj — jak nie bolał, to głupol by szedł! Pacjent III — Tak też mu powiedziałem, ale nie dał mi skończyć: — \"Siadać, otworzyć gębę!\" Usiadłem, otworzyłem: — \"Który go boli?!\" — słyszę! Ten u góry — mówię! — \"Cicho! Widzę!\" — słyszę! Zabrzęczały narzędzia i raptem jak mnie coś nie kolnie w ten bolący ząb! —\"Pewnie ten?!\" — słyszę! KHENNN — ŁŁŁOJJJ!!! — potwierdziłem i nawet specjalnie długo nie wyłem!... Pacjent II — Podziwiam cię, kochany — kra...? Pacjent I — Zamknij się!... A potem? Pacjent III — No, kiedy wróciłem z sufitu... Pacjent II — A co — wstawałeś? Pacjent III — Z wrażenia, po tym badaniu! Pacjent III — No więc siadłem, a on mnie pyta czy reflektuję na żywca, czy zamrozić... Pacjent I — Nooo — \"Żywiec\" świetne piwo, a jak je lekko zamrozić to już całkiem niebo w gębie! Pacjent III — Tak też mu powiedziałem, ale się wydarł, że tu nie knajpa a on nie bufetowy, i że takiego debila w życiu nie widział. Psiknął mi w gębę czymś zimnym, ale niedużo, widocznie żebym się nie przeziębił, wziął takie chromowane kombinerki i złapał mnie za głowę!... Pacjent I — Kombinerkami? Bardzo życiowe! Pacjent III — Za głowę ręką — żeby mu się cel nie suwał, a kombinerkami za ząb! Chrupnęło... Pacjent II — I było po wszystkim? Pacjent III — Tak — ale dopiero po godzinie! Nie mógł sobie ten doktor, biedaczek, poradzić i kolega z sąsiedniego pokoju musiał mu pomagać! Pacjent I — To dobrze, że akurat był i przyszedł... Pacjent III — Musiał być, bo za scianą jest dyżurka dyspozytury pogotowia. A przyszedł z ciekawości.. Pacjent I — A dlaczego? Pacjent III — Żeby zobaczyć kto tak wrzeszczy i kopie w ścianę, że półki lecą! Pacjent II — A to byłeś ty? Pacjent III — No, lekarz też trochę! Pacjent I — Ale najważniejsze, że ząb ci usunęli! Pacjent III — Tak, ale sąsiedni! Pacjent I — Widocznie podobne były! A tego co bolał nie chcieli? Pacjent III — Chcieli — ale w biegu to trudno! Pacjent I — (patrząc ze zrozumieniem na gips III-ciego) — Rozumiem! I przez ten bieg to wszystko ci się porobiło? Pacjent III — Nie — przez skórkę od banana przed gabinetem! Pacjent II — No, na skórce szwung jest straszny! Pacjent III — Jasne, jak zaczęliśmy wślizgiem na drugim piętrze, to skończyliśmy przy portierni! Pacjent I — Jak to — skończyliśmy?! To oni też?! Pacjent III — Też! To był spory banan! Pacjent I — Ty masz szczęście! Ja już nie pamiętam kiedy ostatni raz skórkę widziałem! Pacjent II — (łapiąc się za szczękę) — Łooojjj!!!... Pacjent I — Co jest?! Pacjent II — (plując krakersami) — Łooojjj!!! Pacjent III — Co? Ząbek?! Pacjent II — (potwierdzając) — Nooo... łooojjj!!! Pacjent I — A widzisz — krakersiki! Pacjent III — Kochany — nic się nie martw, mam chody, wiem które okienko, który gabinet, w którą ścianę kopać!... (Biorą II-giego pod ręce.) Pacjent I — Krakersa sobie zjedz, bo potem przez dwie godziny nie będziesz mógł jeść... a może i dłużej!...
-
Maxmara, rzecz w tym, że np. radiówka niezawsze odbiera i gubi pakiety. Znam się na tym niezgorzej. Sam administruję małą osiedlową siecią. Najszybszy jest światłowód ale w Polsce nikt tego nigdy nie udsotępni. Z innych dostawców to Neostrada nieprzepada za innymi systemami niż Windows. Modemy jakie oferuje nasza Telakompromitacja są nedznej jakości i często następują zerwania transmisji. W niektóych miejscach w Polsce dostawcą internetu jest Telekomunikacja PKP. Nie znam gorszego dostawcy. Bardzo częste zrywanie połączenia, braki sygnału po kilka dni, traktowanie klienta jak uciązliwego petenta. Telawizje kablowe wykorzystują modemy o dość uniwersalnym zastosowaniu. Z komputerem możesz połąćzyć modem przez kartę sieciową lub łącze USB. W rezultacie nie ma kłopotu gdy ktoś używa np. systemu Linux lub ogólnie czegoś innego niż Wingroza. Rzecz jest w utrzymaniu jakości połączenia. I oczywiście ważne jest też żeby użytkownik wiedział jak używać sieci. Prosty przykład. Rozmawia z kims przez gg, ściąga duży plik przez Emule, wysyłą pocztę na kilka kont... Takie obciązenie (rzecz bardzo często spotykana) powoduje spowolnienie pracy i komputera i wykonywanych czynności w sieci. Jak to niektórzy mawialą, następjue zapchanie łącza.
-
Maxia, nie martw się. Też nie przepadam za prasowaniem :)
-
Tawoże ze szczypoirkiem? Apage satanas Wolę jedno i drugie osobno. A twarożek najlepszy na słodko
-
Witaj Kruszyna. [ucałował obie dlonie prawdziwej młodej damie] Czemu się tak rzadko odzywasz?