lubiś

ale do domu powinnam trafic...

rozproszona jakas jestem:o

moze jednak go nie dus;) a ja pije kawe...i wslipiam sie w kaffe:)

nie nakrył...bo ja sie tak w ogóle to ze swoich obowiazków wywiazuje na czas ale ..czasami...praca domowa mi sie trafia...

bo w pracy na kaffe siedziałam:o

Asiulka prace domowa z pracy przyniosłam....musze nad nia posiedziec...a nie chce mi sie....:(

ide do domu...roze zostawiam w pracy...nie chce aby mo humor psuły...

patrze smetnie na 30 czerwonych....długich róz od klienta...i chce mi sie płakac:o

walcze z leniem:o

przymierzam sie do liczenia baranów;)

opuszczam stanowisko pracy:) na to akurat mam ochote...wielka:)

ulzyło mi Asiulka:)

nic mi sie nie chce robić:o

Zoziaaa..foty doszły....dziekuje...:) mam nadzieje ,ze moj pies mnie nigdy tak nie urzadzi.... a teraz czekam na gosci... dzisiaj ja urzadzam grilla...:) wszystko juz przygotowane...ale zbliza sie burza:( najwyzej...na ruszt do piecyka wszystko pojdzie...

oj...Zoziaaa...zapomnialas o załacznku...szkoda... zajadam sie poziomkami...pyszneeeeee....:) całe 2 litry udało mi sie nazbierac:) komary mnie przy tym objadły...ale co tam....warto było:)

Zoziaaa...mail doszedł...ale bez drastycznych fot...bez zadnych fot....

a...i zaraz opuszczam stanowisko pracy...i do domciu...myk...myk:)

sprzatam biurko...bo zadzwoniła komorka...jak zwykle gdzies na dnie torebki...i musiałam wszystko wysypac ,aby sie do niej dostac,,,:)

Zoziaaa...podeslij...mam mocne nerwy:D

haj Zoziaaa:) szybko zleci ...zobaczysz:)

kawa z mlekiem:)

rozczochrany łeb....gratuluje:):):):):):):):) a ja kawe sobie zamierzam przyniesc....

hmmm...do wieczora...tzn.jak słonce juz zajdzie?

a jakie to winko? ja mam miód litewski...tylko bardzo mocny.... słodki i mocny...niezbyt dobre połaczenie...

zastanawiałam sie nad jakimis ..lekkimi procentami... wypiłabym sobie cos;)