Laxi
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Laxi
-
I tak trzymać babeczki - Ofam Was wszystkich - nie piłam jeszcze ;))) :P Dołożymy im hi,hi albo oni nam :P To lece na mecz :)))
-
Uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu Chyba po tych Świętach, jesteście bardziej zmęczeni niż przed nimi, bo coś cieniutko, ooooooooooojj cieniutko z frekwencją :((( Poprawić się proszę bo się kurcze samotna czuję i jeszcze deprechę załapię i dopiero się narobi :P Nervi znów mi będzie musiała coś podesłać :P Kolorowych snów Kochani
-
W dniu wielkiej nocy, życzę Wam mocy, zero zmęczenia, dużo natchnienia, serca szczerego, domu ciepłego, niech świeża będzie Wasza pisanka i radosnego Co dzień poranka! Zgadnijcie kto? Zgadnijcie skąd? Życzy Wam Wesołych Świąt, nie myślcie sobie , że to bajka, życze Wam smacznego jajka, niech tradycja wode leje, bo zajączek dziś szaleje .. wszystkiego najj... wszystkim znercicowanym na różne sposoby topikowiczom... życzy - Laxi Ps. Za około 2 tygodnie będzie program na TVN \"rozmowy w toku\" o naszych dolegliwościach - nerwicach. Strasznie ciekawa jestem jak Nas pokazą. Mam nadzieję, że nie jako roztrzęsione, rozdygotane, wybuchające z byle powodu istoty, bo jesteśmy zupełnie inni - spokojni, rozważni, kochający życie i umiejący dostrzegać drobiazgi, których inni nie widzą i cieszyć się każdą szczęśliwą chwilą. Mam nadzieję, że nie zniekształcą obrazu Naszej choroby.... no ale zobaczymy. Na razie Wesołych Świąt Kochanie i dbajcie o siebie
-
No co??????????? Wysłałam Ci gg.
-
Cuś mi się necik przycina - chodzi jakby chciał, a nie mógł. Wiecie jakie jaja - a jednak się zakfalikowałam (mimo zapsucia systemu ochrony przeciwpożarowej hotelu ;))) ) Dzwoniła do mnie ta kobitka. Tak samo jak ostatnio o 21:30. Oni domów nie mają, czy co? Mam tam jutro, znaczy dzisiaj znowu iść na 10:00 (nie jestem pewna,czy nie dowiedzieli się kto im tą piękną tapętę rozerwał ;))) Pewnie trza zapłacić za szkody ) No ale nieważne. Siedziałam i zastanawiałam się przez kilka godzin, czy iść i ........................ pierwszy raz nie pójdę. Taką to właśnie podjęłam decyzję. Nie nie idę. I wiecie, dobrze mi z tym :))) Miała bym pracować jako kierownik dużego sklepu kosmetycznego, ale tak naprawde wcale nie chce tej pracy. Złożyłam podanie na zwykłego pracownika, to mnie musieli za moimi plecami awansować. Całe życie użerałam się jako jakiś kierownik i nie chce nim być. Po prostu. Mam dosyć użerania się, dopowiedzialności, konfliktów i całej tej cholernej otoczki. Chcę sobie być zwykłym pracownikiem, który przychodzi do pracy, robi swoje i wychodzi a nie zarywa noce nad papierami, pierwszy przychodzi i ostatni wychodzi. Chyba muszę zacząć wysyłaś zfałszowane CV, bez wzmianki o doświadczeniu i wykształceniu. Może wtedy znajdę pracę, która nie wpędzi mnie do grobu, albo co gorsza w ostateczne stadium nerwicy. Musze myśleć o sobie. Nie mogę już robić tylu rzeczy co kiedyś. Ogranicza mnie choroba i nie mogę wbrew swojemu zdrowiu porywać się z motyką na słońce. Muszę myśleć realnie, że teraz nie jestem w stanie podjąć takiej odpowiedzialności i kropka. I dobrze mi z tym :D Po co ja to cholerka pisze?...................... a wiem, bo tylko Wy to rozumiecie Ofam Was wszyściutkich A teraz obejżę sobie Jordan na Hallmarku i spokojnie pójde lulu A i musze wyłączyć komóre jakby co ;)))
-
Izaaaaa cipencjo Ty moja Kochana - miło Cię widzieć, czytać... czy co tam :D wiesz o co chodzi ;))) No też podziwiam Kamkasa - cuś porządniego dziołcha bierze :D Szczęściara :))) A u mnie nieprzyjemna wiosna brrrr. Sylvi - mnie tam słońce optymistycznie nie nastawia, bo światłowstręt mam i wiosna = deprecha + wyrzuty sumniena za zerwanie pląby no i kawałka tej ślicznej, pewnie cholernie drogiej tapety Upssssssssss odciski palców tam zostawiłam - o cholera ;))) Drętwienie języka, nóg, rąk - tak się u mnie zaczęło. Paraliż był tak silny, że powykręcało mi ręce i zdeformowało twać. Siora na siłe mi ręce i palce powywijane we wszystkie strony prostowała (niezłego miała cykora) a mnie drgawki tak walały po podłodze jakbym atak padaczki miała i co? Pogorowie przyjechało. Zastrzyk z 100%-wego valium dali i puściło. Pierwszy raz wtedy usłyszałam o \"czy leczy się Pani na nerwicę?\" Olśnienie miałam i do psychiatry poleciałam ;))) Takie ataki miałam dwa razy w tygodniu - jak w zegarku a leki już łykałam. Karetki stały się czymś na porządku dziennym i pani w dyspozytorni chyba już wiedziała jakiego lekarza do mnie posyłać. Trzy miesiące intensywnego leczenia i skończyło się wzywanie karetek, ale całość ciągnie się do tej pory, więc nie jestem przykładem cudownego ozdrowienia i optymizmem aby to nastąpiło taż nie tryskam, więc do dawania rad się nie nadaję Buziaczki - poczta czeka Ps. Ogólnie i prawdę mówiąc, to jestem już strzępkiem człowieka - totalnie załamanym, zmęczonym tym wszystkim, bez odrobiny wiary, że się to zmieni, pogrążonym we własnym świecie i gigantycznej depresji. Płaczę sobię cichutko częściej niż płaczki pogrzebowe, ale cóż...... taka jestem, że mało kt o tym wie, bo skrywam to w sobie, a na zewnątrz - promienny blask i poczucie humory. Maskę co rano zakładam mimo, że morze łez się pod nia czai. Ale taka jestem - nie mówię i nie umię mówić o tym co się ze mną dzieję :O Ło matko - wydało się.
-
Ło matko, ale frekfencja :D No dobra, coś opowiem..... Wczorajsza noc: Położyłam się jak zwykle hmmmmmm to chyba środek nocy jest (ok. 3-ciej ;))) ) Cały dzionek miałam dobry humor no i moje Kochanie przyniosło mi filmik \"Po zachodzie słońca\" (Boże jak ta Salma H. to robi, że tyle po trzydziestce, a takie ciało ? Ciekawe, czy sobie coś odsysała, czy Bóg obdarował ją za nas wszystkie ? ) Ale mniejsza z tym. Tak więc usnęłam i................. przez sen poczułam, że cuś mi niedobrze. Scisk w gardle pomyślałam oooohhhoooo....... chyba będę wymiotować. Zerwałam się na równe nogi i do łazienki....... A tam..... no co? Atak oczywiście. Skapnęłam się, że to nie zatrucie tylko ta cholerna nerwica :O Boże, myślałam, że już po mnie. Rozłożyłam się na kafelkowej podłodze i nie mogłam nawet nikogo zawołać, bo tak mi gardło ścieło. Serce - łooo matko. Ból straszny, jakby mi ktoś je z całej siły ścisnął w pięści. Waliło tak mocno, szybko i głośno, że je normalnie słyszałam, a toważyszący temu ból był nie do zniesienia - no zawał pomyślałam - zawał jak nic. Po ok. 15 minutach ucisk zaczął ustępować i mogłam złapać oddech. Bałam się wrócić na łóżko i spowrotem usnąć, więc do rana przesiedziałam na fotelu, a zmęczona tym atakiem byłam jakbym maratom przeleciała. I co? No pytam i co? Łykam grzecznie proszki, spokojny żywot prowadzę i co? Strzelić se w łeb tylko :((( Po południu przyszło moje Kochanie - z nadzieja na masażyk, który mu obiecałam (se bidok nadwyrążył ramię ) a ja co? Jak walcem przejechana i nici z planowanego od dawna romantycznego wieczoru. Powiedziałam mu, że się czymś zatrułam i się źle czuje - kłamstwo!!!! Źle i owszem, ale nic to wspólnego z miją dietą nie miało :((( Nie chce mu już o tym mówić, bo widzę, że ma powolutku dość tej mojej choroby. Na początku mnie wspierał i powtarzał, że jeszcze troszkę i mi przejdzie, ale ślepy nie jest i widzi co się dzieje, a dzieje się to, że nic się cholera nie zmienia, a on chyba już nie daje rady - i wcale mu się nie dziwię. Z kaleką żyć :O Tak więc widziałam w jego oczach, że mu przykro, baaaa przykro jak cholera :O I co ja mam zrobić? Tego samego dnia, znaczy wczoraj, godz 22-ga telefon. Babka w sprawie pracy (oferte złożyłam z 3 mieciące temu - refleks mają, że szok ) \"Proszę przyjść jutro do hotelu X i w recepcji spytać o numer pokoju w którym będą rozmowy\" Upsssssss - rozmowy? W pokoju hotrlowym? Cykorek - pójdę z wsparciem w postaci mojego 65 - cio letniego tatusia (tylko on wolny o tej godzinie) Pół nocy się zastanawiałam na cholere ja tam pójdę, skoro taki ze mnie wrak człowieka, ale taka już jestem, że zawsze poleze ;))) Dziś. Wstałam o 12-tej. A co bezrobotna jestem to se pospać mogę. Kucanko w kuchni zaliczyłam zastanawiając się nad sensem żywota. Ale kit - pojechałam. Punkt 14-ta byłam w hotelu - całkiem, całkiem hotelik. Trzy gwiazdki. Więc tnę do tej recepcji, a tam pani wybałusza na mnie oczy bo o niczym nie wie. Upssss mój niepokuj wzrósł - tatuś na widoku stoi. Po 10 min zastanawiania się jak przemiła Pani może mi pomóc nagle ją olśniło i sprawdziła rezerwacje i bingo - firma jest, ale nikogo od niej jeszcze nie ma. Oddaliłam się grzecznie zostawiając tel. do siebie w recepcji. Ledwo do domu dojechałam - dzwoni. Przedstawiciel firmy bardzo przeprasza, ale pobłądził w częstochowie - tuk jeden, bo hotel przy trasie ;))) Pojechałam. Na holu czekała jakaś panienka, to grzecznie ustawiłam się za nią słuchając jak sprzątaczki hotelowe nieświadome z naszej obecności krzeczą \"dobra!! zaraz!! spieło mnie muszę się wysrać!!\" No nie ma jak kulturka i potrzeby fiziologiczne ;))) Oczywiście w głowie mam już oklepane wszystkie możliwe pytania i odpowiedzi na takich rozmowach, to sobie w myślach cichutko zaczęłam przypominać. Laseczka przede mną weszła a ja..................... zaczęłam uskuteczniać spacerki po holu. Ładna tapeta, oooo a tam inny odcień..... sztuczny, czy żywy ten kwiatek? Podziwianie tapety doprowadziło mnie do ślicznie obudowanego węża przeciwpożarowego i zaintrygował mnie mały plastikowy sznyreczek przy drzwiczkach i co........ no głupia cholera musiałam wrazić paluchy tam gdzie nie trzeba. Zanim się skapnęłam, że to pląba i się tego nie rusza, to............... urwałam ;))) Upsssssssss tak jakoś samo się stało. Zaczęła się akcja zakomuflowywania ;))) Kawałek tapety się odskrobał - łoooo było źle :O I wtedy otwożyły się drzwi i poproszono mnie na rozmowę. Tak mi w głowę weszła ta pląba, że za cholere nie mogłam się skupić i co? Plama na całej linni .............. w życiu mi tak żle nie poszło. Nie dość, że zawaliła rozmowe, to jeszcze w ciągy 15-tu minut hotel zdewastowała ;))) :D :D Ale dobrze się stało, bo praca znowu z wyjazdem się wiązała - mogli mi to na początku a nie końcu rozmowy powiedzieć, tobym się dalej pląbą zajęła a nie !!!!!!!!!! A teraz - teraz idę na pocztę, za ostatnie pieniążki + 12 zł pożyczone, bo mi brakło odebrać książeczkę którą sobie zamówiła - \"Pokonać lęk.....\" :D To go teraz pokonytać będę. Jeden plus - ślicznie dziś wyglądam Miłego dna Kochanie Jak przebrneliście przez te wypociny błędów itd. to jesteście WIELCY !!!!!!!!!!!!!! :D
-
Dzieńdobry Wszystkim Standartowo - nie lubie poniedziałków Tak, tak już nie śpię. Kimnęłam się 3 godzinki i lipa - oczka się zamknąć nie chcą , więc będę dziś pierwszą z wpisikiem. Prognoze pogody oglądałam - prawdopodobnie wiosna idzie ........ tylko gdzie? Bo pewnie nie do Nas. U mnie śmiegu a śniegu......brrrrrr Ale z drugiej strony, jak pomyśle o tej chlapie, deszczu i roztopach, które przywlecze ocieplanie, to chyba wole już ten śnieg i stabilną pogodę, bez jakichś tam nagłych rewelacji - a taka już jestem dziwna ;))) Zazdrość - no ja jestem chorobliwie zazdrosna. Kurcze to niedobrze, bo zazdrość - ta nadmierna wyniszcza, ale staram się czasami ugryść w język, żeby czegoś nie palnąć. W sumie ufam temu swojemu chłopowi, ale wiecie........ zawsze jest jakieś \"ale\". Jeszcze do niedawna na imprezy chodziliśmy osobno. Ja w swoim gronie, on w swoim - razem wyskakiwaliśmy zadko (lubimy inną muzę) Jak przestałam wychodzić - wiecie chorubsko - sama zachęcałam go żeby wyskakiwał z kumplami, bo przecież to ja chorowitka jestem a nie on, więc czemu ma sie nie bawić.............. no tak było do niedawna,ale................... Ostatnio byliśmy razem i jakaś flądra się do niego przypętała i jakoś nie przeszkadzało jej, że ja obok jestem - taka nachalna pindzia była, a mój luby? Wcale mu to nie przeszkadzało.......... co prawda sporo przyjął procętów na główkę, tak że w nocy bawiłam się w pielęgniarkę, ale................ już smyka nie zachęcam do \"wypadów\" i raczej o czym jeszcze nie wie, nie ruszy się nigdzie beze mnie ;))) ;))) :P Więc - ja też jestem zazdrosna hi,hi ;))) Miłego poniedziałku Kochani
-
Sylvi - napisz koniecznie jak było i co to za kryzys był ??? Mówiłam Ci. Jak coś się zaczyna dzieć, to zabieraj zabawki i czmychaj do własnej piaskownicy. Po cholerke masz się męczyć i zmuszać do czegoś ??? Mam jednak nadzieję, że dobrze się bawiłaś Kochanie. Ps - ale mi nawciskałaś na gg. Właśnie przeczytałam - łoooo matko, dobrze, że nie było mnie wtedy blisko Ciebie, bo pewnie byś mi zdzieliła :O ;))) ;))) ;)))
-
Kawał - zajebisty ;))) kupuje go :D Wąż - jeszcze fajniejszy, ale pewnie nie polubił by się z moim Biszkoptem - zmaczy Biszkopta polubił by baaaardzo, bo tłuściutki jest, ale B. jego? Hmmmm wątpię ;))) :P No i nie taki diabeł straszny jak go malują, bez tej faji z tymi loczkami wygląda nawet apetycznie :P Upssssss czy to znaczy, że ja bez faji też wyglądam lepiej??? Cholerka pewnie tak :O , ale co mi tam ;))) Dobrej nocki Kochanie Ps. Gdzie Wy się podziewacie w weekendy cholerki co???
-
Uuuuuuuuuu nic lepiej :((( Załamka totalna :((( :((( :((( A ja tam lubie Slasch-a. Co prawda wygląda delikatnie mówiąc dziwnie i zachowuje się czasami też nie tego, ale świetnie gra. Co jak co, ale ma chłopina prawdziwy talent - aż dziwne, no i może sobie pozwolić na takie odchyłki - z takim darem w paluszkach ;))) A poza tym oglądałam z nim program na AnimalPlanet - dzacie wiare ;))) bo nie wygląda na takiego i................ kocha zwierzątka wszelkiej maści a zwłaszcza węże (tu się nie ma co dziwić) ale w przeciwieństwie do tych porypańców, którzy trzymają zwierzaki - znaczy gady, tylko po to, żeby się nimi pochwalić i być orginalnymi, a w gruncie rzeczy nie mają o nich pojęcia, ten gosc z fają zna się na rzeczy. Ma spora kolekcyjkę - zdziwiło mnie ile wie na temat węży (biologie zaliczyłby na 6 ) i dba o nie wzorcowo. Więc cóż - image image-m, ale dobry musi być z niego chłopina ;))) No i daje mi nadzieje - skoro przy takiej ilości fajek które wypala jeszcze żyje, to może i ja jeszcze troszkę pociągnę, bo nałóg nas łączy ;))) Miłego dnia Kochani
-
Na sobotnie Dzieńdobry : Jak tam moje rybki małe? Czy już dzisiaj się wyspały? Czy swe oczka otworzyły i usta uśmiechem spowiły?
-
:))) Sorki Paweł - już się zamykam i nie wracajmy do sadystycznego tematu hi,hi Jak widać nie śpie :((( Samopoczucie bez zmian. Korci mnie coby łyknąć tego procha, ale nie ukrywam, że mam cykorka. Jeszcze się wstrzymam i tak pewnie pójdę lulu gdy inni będą wstawać. Plus tej sytuacji - mój piesek na czas wyjdzie siusiu, no i mam na oku Biszkopta, więc nic nie zdewastuje :P no i wreszcie obejżę sobie \"efekt motyla\" co obiecuje sobie już od tygodnia - wiem, wiem nie jestem na bierząco ;))) A tak na marginesie - CZEŚKA GDZIE JESTEŚ ??????????????????????
-
Co za zbieg okoliczności - ja też się wybieram do \"sadysty dentysty\". Co prawda to wybieranie trwa już pół roku, ale najwyższy czas. Problem w tym, że za cholere tym dziadom nie ufam i nie mam do kogo iść :((( Strasznie się zraziłam jak po wizytach u trzech rzekomo najlepszych fachór w mieście w rezultacie wylądowałam na chirurgi szczękowej - koszmar!!!! Tam to dopiero rzeźnicy - wierzcie lub nie, ale takiego bólu to w życiu nie miałam - chciałam umrzeć :((( Trzej panowie dentyści u których wcześniej byłam oczywiście jeden po drógim wyparli się błędów w sztuce a moje cierpienie mieli gdzieś. No i od tamtej pory, a było to rok temu mam taki uraz, że cholera już chyba nigdy nie zaufam tym sadystom :((( :O Spodek - to Pawełku zapraszam Cię z małżonką na obiadek do mnie - będziecie mieć po drodze - Częstochowa ;))) Dziś czuje się fatalnie. Od samego rana, nie wiem jakby mi coś w głowie siedziało. Miałam nawet myśli, że szkoda, że nie da się wyjąć mózgu i wyprać go z tych wszystkich bródów , niedoskonałości i chorób. Oczyścić i znów poczuć się po prostu szczęśliwym, bez \"tego czegoś\" w głowie :O Koszmarne uczucie. Mam nadzieję, że jutro poczuje się lepiej, bo ........................ :O :((( Dobrej nocy Kochani Strasznie się cieszę, że jesteście - wszyscy. Dziękuję
-
Mnie \"dziarowanie\" też nie bolało - gościu stwierdził, ze jakaś dziwna jesten, bo w tym miejscu powinno mnie boleć :))) Bolało - ale już po :P hi,hi jak z plasterkami chodziłam ;))) A u mnie chlapa. Pogoda do bani jednym słowem brrrrrr a tu trzeba wyjść :O ŁO złote myśli mamy porażające hi,hi :))) :))) :))) Miłego dzionka Kochani
-
Późny wieczór już nadchodzi W mojej główce sen się rodzi. Głowę tulę do poduszki Odganiam myślami złe duszki Przykrywam ciało puchową kołderką By sen kolejny nie był udręką I tak gotowa czekam na spanie To samo radzę Wam Kochani
-
Jazu - w nosku? Oj chyba bym się nie skusiła. Próbowałam w pępku, ale na szczęście moja koleżanka była pierwsza w kolejności i jak słyszałam jak wrzeszczy i zobaczyłam ją \"po zabiegu\"........ zrezygnowałam i dzięki jej za to :P Mam tylko dwa tatuaże i potwierdzam, że wystarczy zrobić sobie jeden, żeby dostać bakcyla ;))) Dobrze, że koleś który mi je robił wyjechał z miasta, bo pewnie była bym już cała w rysuneczkach ;))) ;))) No dobra - przyznawać mi się i to już, która to na mnie klątwę rzuciła co????? Od poniedziałku prześladuje mnie gigantyczny pech :O Dziś zapomniałam, że mam iść po zasiłeczek, jak mnie moje Kochanie oświeciło, to tak pognałam, że na jakiejś cholernej kratce-wycieraczce złamałam obcas. Powrót do domu miałam ciekawy ;))) Zaczełam sprzątać i w połowie tego rozgardiasza cholerka spalił mi się odkurzacz - jakby tego było mało wcześniej wywaliły mi się na dywan trociny Biszkopta. Zamiatanie dywanów w mieszkaniu wcale nie jest zabawne :P Zaczełam robić pranie i co? Brakło mi proszku. Chciałam umyć podłogi i rączka w mopie się popsuła Mycie podłogi na kolanach też nie jest zabawne ;))) Ciekawe co mnie jeszcze dziś spotka. Będę wdzięczna za zdjęcie klątwy, wyjęcie szpileczek z laleczki woodoo i wszystkiega tym podobnego :P Miłego dnia Kochani
-
Hi, Hi, Hi \"kwietek\" hi,hi,hi :D :D :D :D Oj tak Kochaniutkie , co do Sylwiiiii żonki Naszego Pawełka, to zgadzam się w 100%. Ma chłop szczęście - jak cholera :D Masz rację Dziwadełko - powinien wybaczyć te wypady do Ikei ;))) takiej babce, no i ołtarzyk powinien zbudować i dziękować Bogu, że miał tyle szczęście, że spotkał na swojej drodze tak wspaniałą kobietę. Sylwiaaaaaa dla Ciebie
-
Kamkasik Mnie tez zamurowało, więc pozostawię to bez komentarza :((( Nie dam się! Walczę, walczę każdego cholernego dnia. Czasami nawet od tej walki, mam wrażenie, że popadam w jakiś cholerny obłęd, ale puki starczy mi sił, nie poddam się. Nie muszę nikomu pisać, że czasami nadchodzą dni, że człowiek już po prostu nie ma siły. Ataki, napady, lęk. I ta ciągła myśl w głowie, czy to się kiedyś skończy, czy kiedyś wygramy i będzie cholera normalnie? Ale skoro ciągle tu jesteśmy, to znaczy, że kolejna mała bitwa została wygrana. Wojna nadal się toczy, ale my sie nie poddamy. Nie możemy, bo musimy wygrać tą walkę o własne życie o najwyższą stawkę, o Nas same. Musimy wierzyć, że kiedyś będzie normalnie................. No dobra. Dzię dzień Kobiet. Każdego roku jest taki 8 dzień Mimo, że zimowy To piękny jak wspaniały letni sen, Choć to tylko dzień marcowy. W takim dniu każdy Wam życzy, co tylko może Ja, korzystając z tej sposobności Życzę Wam w tej białej puchowej porze Dużo Słońca i Radości I aby wszystko, co sobie wymarzycie się spełniło No i żeby Szczęście na stałe z Wami było Kobieta - to piekło, czy słodki piernik w miodzie, to uśmiech poranka, samochód - dobra marka, jajecznica na śniadanie, czy czyste co dzień ubranie? A może zmora zielona, przy której każdy kona, czy trucizna w galaretce, niech spróbuje kto zechce. Dla mnie jesteście: słodki piernik w miodzie, uśmiech poranka, samochód - dobra marka, jajecznica na śniadanie i czyste co dzień ubranie! Kocham Was! Kochane. No i Kamkasik, aż mi ślinka pociekła jak przeczytałam...............mniam, mniam, mniam ;))) No pycha normalnie. Zmobilizowałaś mnie do ugotowania sobie obiadku - a co? Dzień Kobiet dzisiaj ;))) Strzelę sobie coś extra :D :D :D Wszystkiego Najlepszego Kochane
-
Dziwadełko - witam w klubie okaleczonych ;))) Ja od dwuch dni chodzę z drzazgą pod paznokciem w prawej rączce. Boli jak cholera, wyciągnąć się nie da a na dodatek zaczęłam się niepokoić, bo zamiast przesówać się ku górze, to do dołu schodzi - ta drzazga znaczy się i chyba nie ma zamiaru opuścić mojego paluszka Boli, boli i jeszcze raz boli :O A na pocieszenie dodam, że w domu mnie straszą, że powinnam na pogotowie jechać i tam mi tego paznokcia zerwą - ło matko, za żadne skarby - tak to się ludzi torturowało brrrrrrrr :O No ale tak mnie straszą - kochana rodzinka ;))) A gdybym tak dalej poszukała to na pocieszenie dodam, że tak: - pies chory - dziś \"chaftował\" jak szalony, a że ja w piżamie jeszcze byłam, to nie zdążyłam go wyprowadzić i sporo miałam do sprzątania beeee z miętówką w ustach, coby po sobie też śladów nie zostawiać - Biszkopt dorwał rolke papiery toaletowego i nawet nie wiem kiedy, uznał ją za świetny przyżąd do zabawy i mareriał ma legowisko. Tak więc mój pokuj zamienił się w ................ no właśnie co? Cały zawalony porozwijanym papierem z którego to mój rozbujnik robił sobie tunele itd. Swoją drogą nawet to śmiesznie wygląda (nie posprzątałam, bo jak ten rozbujnik ma zajęcie, to spokuj mi daje) - podnieśli mi internet - znaczy koszty - skończyły mi się tabletki - katastrofaaaaaaaaa - od dwuch dni nie jadłam obiadu - lece na kanapkach i płatkach z mlekiem. Nie, nie nie stosuję żadnej diety!!! Po prostu gotować mi się nie chce, no bo i za bardzo nie mam co. Czyli wszystko pod kontrolą hi,hi ;))) :D dobrze jest :P Kolorowych snów Kochani i pogodnego ranka jutro Ps. Może by mnie kto na obiad zaprosił co? :P :P :P :P
-
Dzieńdobry wszystkim. Prognoza - nie lubie poniedziałków Nervi - dziękuję Paweł - masz to samo co ja, znaczy jeśli chodzi o to poczucie bezradności i obserwacje biedy w okół nas. Też nie ociekam kasą i lekko mi nie jest, ale gdy patrzę na to co się dzieję - sam wiesz. Też obserwuje ludzi, patrzę jadąc samochodem w okna.......... i czuje taką cholerną pustkę i złość, że jest tak a nie inaczej. To przykre :((( Ale uświadamiam sobie wtedy, że jestem szczęściarom i powinnam dziękować za to co mam, bo są ludzie.............a przecierz wiesz...... No dobra, a teraz akcent optymistyczny - komp podłączony do respiratora - na razie działa ;))) Ktoś tam pytał o lęk przed środkami lokomocji - 90% tu obecnych to ma ;))) Dobra kończe na dzisiaj, bo smucę tylko - efekt przejżenia ogłoszeń o pracę - nic, kompletnie nic. Sylvi - to pociągnę troszkę na respiratorku więc szykuj się do walki hi,hi ;))) Miłego dnia Kochani
-
Hi Hi Iza, dlatego wybrałam wariant bez twarzy :D i najlepiej, żeby jeszcze nie mówił po polsku, albo w ogóle nie mówił :D ;))) I Iza, kto tu mówi o umawianiu się? ;))) Ja się nie chcę umawiać - strata czasu - dlatego ma być już bez ręczniczka hi,hi :P ;)))
-
I ja moje Kochane na swoje urodzinki życzę sobię pana ze strony \"BODY\" STRONA 2 PIERWSZY W LEWYM GÓRMYM ROGU ;))) Niech przybędzie odziany w biały ręczniczek - albo nie ;))) po cholere mi ręczniczek - to wersję bez ręczniczka poproszę ;))) :P
-
No ładnie - to w takim razie coby tam nic Wam nie pozanikało, to Wam też życzę jakiegoś narowistego ogierka :P , a tymczasem choć se popatrzmy na to czego nam natura odmawia :P Sylvi przysłała mi stronke na otarcie łez - Paweł nie patrz :P http://www.menwallpaper.de/Underwear/Under_4/under_4.html Co ? Wolno popatrzeć ;))) ;)))
-
Paweł Hi, Hi no nareszcie mam faceta, który tańczy jak mu zagram ;))) i nawet fikołki fika :P Melduje, że wzniosłam toast, ale herbatką - po ostatnim to powinno być zrozumiałe :P Życzę wszystkim milusiego dnia - słonko u mnie świeci - no fajnie, ale za jego sprawą się chlapsko zrobiło - zgredowi nie dogodzi ;))) Całuchy dla wszystkich. Ps. To nam w lutym obrodziło solenizantów Następna imprezka się szykuje :P