Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Laxi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Laxi

  1. To jeszcze powiedz jak Ci poszło na tym wyjeździe ? Nervi - śniłaś mi się dziś wiesz? Będziesz dłuuuuuugo żyć - taki miałam fajny sen :P A poza, to dziś redukcja z 5 do 3. Ale.......... uratowałam dziś gołębia. Znaczy mam nadzieję, że uratowałam. Wracałam do domu i zobaczyłam biedaka siedzącego pod sklepem w centrum miasta. Cuś z nim nie tak było :((( Oczywiście jak większość ludziów poszłam dalej, ale cos mnie tknęło, że tak nie można, więc weszłam do sklepu, poprosiłam o puste pudełko i wróciłam do ptaszka. Ludzie patrzyli na mnie jak na kompletnego psychola, gdy w centrum miasta, na ruchliwej ulicy ganiałam za gołębiem - ale wiecie? Miałam to kompletnie gdzieś i w końcu udało mi się go złapać i też w centrum miasta na ławce na przystanku sprawdziłam mu skrzydełka (mój ojciec miał kiedyś gołebie więc mnie więcej pamiętałam co i jak) wydawały się oki, łapki też (szkoda, że mój ojciec jest teraz w szpitalu, bo tak przyniosła bym biedaka do domu pod fachową opiekę a tak nie za wiele mogłam zrobić) Wsadziłam go do pudełka i zaniosłam do parku gdzie jest cisza i spokuj. Ludzie dokarmiają tam gołębie, więc może dojdzie do siebie. Chyba dobrze, że nie przyniosłam go do domu, bo tak myśląc, gdybym była gołębiem, to wolała bym być puszczona nawet gdybym miała nie przeżyć, niż znaleźc się w obcym świecie. Ale na wszelki wypadek jutro pójdę sprawdzić jak się ma. Swoją drogą, to dziwne jak ludzie reagują gdy ktoś stara się pomóc żywej istocie. Hmmmm znieczulica :((( Pamiętam tez jak kiedyś na ulicy leżała kobieta-normalnie centralnie na chodniku. Wszyscy omijali ją szerokim łukiem. Nikt się nawet nie zatrzymał. Ja szłam drugą stroną jezdni i byłam jedyną osobą która do niej podeszła. Schyliłam się, żeby sprawdziś, czy nie czuć od niej alkoholu i wiecie - kobieta była chora na cukrzyce i dla tego straciła przytomność. Gdy zadzwoniłam po karetke i tak nad nią siedziałam nagle pojawił się tłum gapiów chętnych do pomocy-teraz I właśnie tego się boje wychodząc gdzieć. Jak stracę przytomność mówi się, że nie mam się czego martwić, bo w miejscu publicznym ludzie mi pomogą, ale to gówno prawda. Nikt mi nie pomoże. Będą mnie omijać szerokim łukiem i wątpię aby ktoś się zainteresował :((( Straszne co się robi z tymi ludźmi. Dobra - życzę Wam kochani dobrej i spokojnej nocki.
  2. Co Wy się tak przejmujecie? Ja tam nie zwracam uwagi na złośliwe wpisy ludzi którzy pojęcia nie maja o chorobie. Po raz kolejny prosze o ich ignorowanie. Nie są to pierwsze takie wpisy i na 100% nie ostatnie, ale nauczone doświadczeniem stare bywalczynie wiedzą, że nie warto reagować i przejmować się tym. Tu jak w zyciu. Są ludzie i ludziska a stwierdzenie, że potrzebujemy ogólnego wspułczucia to już rozbawiło mnie do łez :D Podsumowując do wszystkich nie mających zielonego pojęcia, czym jest ta choroba: NIE ŻYCZĘ WAM ABY KIEDYŚ WAS, LUB KOGOŚ Z WASZYCH BLISKICH TO SPOTKAŁO-BO LOS BYWA PRZEWROTNY. MAM NADZIEJĘ, ŻE NIGDY NIE ZNAJDZIECIE SIĘ W SYTUACJI W KTÓREJ COŚ, CO DZIŚ ROBICIE AUTOMATYCZNIE: WYJŚCIE DO SKLEPU, JAZDA AUTOBUSEM, SPOTKANIE Z PRZYJACIÓŁMI STANIE SIĘ CZYMŚ NIEOSIĄGALNYM. COŚ CO JEST TAK OCZYWISTE, CO ROBICIE KAZDEGO DNIA STANIE SIĘ MARZENIEM. I GDY WYSIADAJĄC Z AUTOBUSU PO PRZEJECHANIU KILKU PRZYSTANKÓW BĘDZIECIE MIEĆ ŁZY W OCZACH, ZE SZCZĘŚCIA, ŻE SIĘ UDAŁO-ZROBILIŚCIE TO. MAM TEŻ NADZIEJĘ, ŻE NIGDY W ŚRODKU NOCY NIE BĘDZIE MUSIAŁA PRZYJEŻDZAĆ DO WAS KARETKA BO SKURCZ MIĘŚNI UNIEMOŻLIWI WAM ODDYCHANIE A WASZE NOGI ,RĘCE I TWARZ BĘDZIE NIENATURALNIE POWYKRĘCANA PRZEZ SKURCZE. ŻE NIGDY NIE BĘDZIECIE LĄDOWAĆ NA POGOTOWIU BO WASZE SERCE ODMUWI WAM POSŁUSZEŃSTWA. OBYŚCIE NIGDY NIE ZNALEŹLI SIĘ NA TYM FORUM JAKO OSOBY SZUKAJĄCE POMOCY I NIEROZUMIEJĄCE CO SIĘ Z WASZYM ŻYCIEM DZIEJE.
  3. Oj Kochani, Nas takie durnowate wpisy nie ruszają :P Nie pierwsze i nie ostatnie. Ignorować - i tyle. Widać Ci osobnicy mało mają swoich problemów i lubią wtranzalać się do innych - taka forma rozrywki dla znudzonych życiem - wyrwac z kontekstu, dodać opinię ............. a kto by się tym przejmował :P U mnie nadal 5. :))) Troszkę dołują mnie sprawy finansowe - rachunki do popłacenia itd. a w portwelu puchy :((( Trzeba było się polityką zająć - do parlamentu się dostać i........ żyć :P (domy, samochody, diety co za nie można chacjędę postawić i to sporą ;))) ) ach następnym razem się piszę ;))) ;))) ;))) Nervi jak miło wiedzieć, że żyjesz Jak tam Twój duet \"wsparcie\" ? I jak tam sprawy z wiesz kim??? No dobra - mykam, bo pogoda śliczna i aż grzech w domu siedzieć Buziaczki
  4. Co za ludzie - nie wtranzalaj się !!!!!!!!!!!!!!! Nie masz tu nic do powiedzenia Jak Ci coś nie pasuje to tu nie wchodź - nie jesteś mile widziany !!! Twoje komentarze tym bardziej, więc zaśmiecaj inne topy. A ja o dziwo dziś 5+ (na razie) Mam nadzieję, że utrzyma się przez cały dzień - obyyyyyy Miłego początku tygodnia
  5. A wiecie jak tak mówimy o miłości, to przypomniałam sobie coś, a właściwie kogoś. Był moją największą miłością................ Jak dziś pamiętam jak się poznaliśmy, (mimo, że nie mogę sobie przypomnieć jego twarzy-tak bardzo się staram, a ona wciąż jest za mgłą :((( ) Stałam jak zwykle w pracy, żeby odbić kartę i wtedy go zobaczyłam............. to była najprawdziwsza miłośc od pierwszego spojżenia. W ciągu tej sekundy wiedziałam już, że choćby świat miał przestać istnieć.............. to ten. I taka była prawda. To był ten. Dokładnie taki jakiego sobie wymarzyłam. Chodząca doskonałość. Zawsze potrafił sprawić, że choćby nie wiem jaki był zły dzień i nie wiem ile gromów zebrało się nad moją głową-niebo rozstępowało się i pojawiało się słońce...........tęcza......... hmmmmm Byłam z nim szczęśliwa, bezpieczna - Boże jak dobrze mi było.............. Byliśmy ze sobą rok, potem się zaręczyliśmy-wszystko było jak w marzeniach. Reszte życia mieliśmy spędzić razem i jestem pewna, wiem to, że było by to cudowne życie. Boże jak ja go kochałam...... Potem wyjechałam na 4 miesiące do pracy w innej placówce. I też jak dziś pamiętam najgorszy dzien w moim życiu. Stałam na szkoleniu i tłumaczyłam coś ludziom gdy podszedł do mnie mój kolega i powiedział: \" R..... nie żyje\" Nie uwierzyłam mu. Zaśmiałam się, ale on powturzył \"R..... nie żyje\" Potem już nic nie pamietam. Płacz, ból, niedowierzanie, bezsilność-nie da się tego opisać. Jakiś pijany skurwysyn podcioł mu gardło. Wykrwawił się zanim przyjechała karetka. Nie pożegnalam się z nim. Nie mogłam wybaczyć sobie, że mnie tam nie było, że gdybym nie wyjechała on nie poszedł by do domu.............. Płakałam codziennie. Na pogrzebie musieli mnie wyprowadzić bo nie nadawałam się do ceremonii. Nie mogłam dojść do siebie miesiącami. Gdy zobaczyłam kogoś podobnego na ulicy, czy kogos poruszającego się jak on moje myśli same mówiły R. Zasze kilka sekund trwało zanim przypominałam sobie, że jego już nie ma............ Teraz też płaczę. To nigdy nie przestanie boleć i nigdy nie dotrze do mnie, że jego już nie ma.......... nie ma. żadko o nim rozmawiam, a własciwie wcale. Faceci którzy byli po nim nie wiele wiedzą, a w zasadzie nic. Nie umiem o tym mówić, to wciąż za bardzo boli no i zaraz zaczynam ryczeć a minęło już 7 lat. Oby nikogo to nie spotkało - nigdy!!!
  6. Potok ciepłych wibracji............ hmmmmmmm hi,hi :P Pewnie, że walcz. Nie wiem o co wam poszło, kto kogo zostawił, dlaczego itd., ale jeśli wyczujesz że ona \"tak\" i jeśli Ty \"tak\" to nie odpuszczaj. Ale...... jeśli wyczujesz, że ona \"już nie\" :( to pozwól jej odejść. Według mnie nie ma większego wyrażenie miłości jak pozwolenie na odejście komuś dla kogo gotów jest się oddać życie-bo jeśli On/Ona nas już nie kocha trzeba pozwolić być jemu/jej szczęśliwym. W końcu miłośc nie może polegać na egoiźmie, a chęć zatrzymania kogoś przy sobie za wszelką cenę nie jest niczym innym. Ale..................... jeśli ona \"tak\" to nie do samolotu a do rakiety wskakuj coby jej gwiazdkę z nieba ściągnąć ;))) A i wiem jak pozbyć sie upierdliwca mężusia :P Słyszałaś o Talu? To taka fajna trucizna hi,hi nie do wykrycia :P Może jakiś obiadek dla mężucia? ;))) ;))) ;)))
  7. Rower - ta !!! Chyba z respiratorem na plecach. Przy tym ile palę, to się obawiam, że taki szok świerzego powietrza mógłby mnie zabić :P Spacerek w żówim tempie to może i owszem, ale jakiś wyczyn - co to, to nie ;))) Na konikach toże 30-40 min, bo po tym czasie już się duszę świerzym powietrzem he,he. No ale przed wakacjami muszę rzucić to podpalanie :((( bo mam mieć poważną operacjon i palić zabronili - ciekawe jak ja to zrobię ? :P Idę do mojej ziemianki - buziaki
  8. Itour - no nie! Nie wszyscy faceci to \"kiełbaski\" No a na bank to Ty jesteś baaaaardzo wyjątkowy i jeśliś taki dobry chłop jak wnioskuję z wpisików to ja się chętnie z Tobą ożenię, urodzę Ci ślicznego bobaska i będę Ci gotować obiadki itd. ;))) :P A te rozstania - och wszystkie to znamy - doskonale z autopsji i możesz Nam wierzyć, że jak nikt wiemy doskonale co czujesz. A ja dziś marne 2. Od wczoraj czuje się jak zbity pies - czemu? Nie wiem! Pewnie nerwica a tableteczki przecierz biorę grzecznie :((( Słonko świeci a ja najchętniej zakopała bym się gdzieś głeboko pod ziemią i podłączyła do jakiejś super maszynki czyszczącej, która wyjąła by mój mózg i wymyła z niego dokładnie te wszystkie brudy zwane \"narwicą\". Dokładnie go wysuszyła i taki czyściutki mózg włożyła spowrotem do mojej główki. Otworzyła bym oczy i była zdrowa, normalna, bez poczucia tego ciężaru........ i szczęśliwa. Tak po prostu szczęśliwa, że jestem zdrowa. Ahhhhhhhhhhhhhhh jak pięknie ............... by było. Życzę wszystkim dziś 10+
  9. Kamila - no pewnie, że się rozwiedź i puść go w samych skarpetkach, albo i bez. \" Czy wiesz jakie zwierzątko jest najsmutniejsze? Mężczyzna. A wiesz dla czego? Bo ma piersi bez mleka, ptaszka bez skrzydeł, jajka bez skorupek, worek bez pieniędzy. 80% kobiet już nie wychodzi za mąż, bo zrozumiało, że dla 60 gram kiełbasy nie opłaca się brać całego wieprza do domu\" :D :D :D No to Ty ta swoją kiełbachę wywal i spraw sobie jakiegoś młodziutkiego i jurnego kabanoska - może jakiś instruktorek jazdy konnej :P ? A co do tych ostrzeżeń, to fakt-ale czemy chciwi???? Jakaś pomyłka-ja tylko rozdaje i w moim słowniku nie ma takiego słowa. Wiecie, my chyba jesteśmy jakimś innym gatunkiem. Ludzie cierpiący na nerwice i lęki to ostatni przedstawiciele gatunku ludzkiego posiadający te cechy, które zaprowadziły nas na sam szczyt ewolucji - ostatni przedstawiciele \"człowieczeństwa\" Wrażliwi na cierpienie innych, kochający, nie myślący wyłącznie o sobie. Wyznający wyższe wartości niż pieniądz, sukces itd. Zastanawiam się, czy nie jesteśmy ginoncym gatunkiem i czy przypadkiem ewolucja nie postanowiła nas wyeliminować. Troszkę było by to smutne. Na ziemi zostali by sami ludzie bez uczuć. No i kto zajmował by sie słabszymi. Wiecie, myślę, że jesteśmy niesamowici!!! Kami więc wywal tego neandertalczyka ze swojego życia i powiedz mu zrozumiałym dla niego językiem: \"zostałeś delete\" :P
  10. A właśnie, że widziałam dziś sonecko :P (przez okno hi,hi) Ofammmmmm Was misiaczki baaaaaardzo mocno Dobrej nocki wszystkim i 10-tki po otwarciu oczków :D
  11. Twardym trza być nie \"mientkim\" :D :D :D :D No to Wy się bawcie w pracy :P a ja idę spać :P :P :P Miałam nocną nasiadówkę z psiapsiółką hi,hi - chyba wszystkich facetów obgadałyśmy ;))) Z Naszymi na czele stawki. No, to ja wszamę cosik słodkiego i szybkie luloanko ba tu trzeba o 10-tej wstać buuuu WIELKIE GRATULEJSZYN !!! ODSTAWIŁAŚ WIĘC PROSZĘ MASZ OD LAXUNI :)))
  12. Z tymi lękami to nie takie proste. One nie znikają. SĄ!!! Ale z czasem są słabsze i słabsze i trwają krucej. Z czasem, oczywiście biorąc leki nauczysz się jak reagować coby prędziutko poszły precz. Nie spodziewaj się, że znikną po kilku tygodniach, aż tak cudownych leków jeszcze nie wymyślili - niestety :O (naukowcy od siedmiu boleści brrr) Ja lecze się juz sama nie wiem ile - kilka lat a i tak mnie łapią. Nie tak jak kiedyś, gdy w ogóle nie mogłam wyjśc z domu, ale czasami mnie dopadają :O Uśmiejecie się jak wam powiem............... no w jakiej sytuacji byście się w ogóle nie spodziewali że to pieroństwo wylezie ??? Ale ciiiiiiiiiiii Sex-najlepszy moment :P i trach No dacie wiare? - ta nerwica czasami naprawdę odstawia przegięcia Oj podziwiam tego mojego chłopa - jak pomyśle ile biedaczysko znosi......... ale w sumie on nie lepszy - zdrowy jak koń, a jego zachowanie to całe spektrum skrajności. Od 5-cio latka po 99-cio letniego neurotyka. Sieeeee dobraliśmy :P Zdziennika opowieści rodzinnych - nadal błoga cisza. Pani obrażona nadal milczy i dzięki jej za to :D Oby to nie była cisza przed burzą, bo suszarke zawsze można kupić nową ;))) Dobra wielkie dzięki Kochani mykam spać - najwyższy czas he,he
  13. Ale do psychiatry nie potrzebne jest skierowanie. Robisz wywiad środowiskowy. Dowiadujesz się gdzie jest najlepszy i walisz do niego jak w dym. Ja myśle, że Ci dobrzy psychiatrzy, których niestety jest jak na lekarstwo, to wiedzą już co człowiekowi jest po 5 min rozmowy. W końcu tyle nas jest, że głowa boli. Mój dziennie przyjmuje jakąś 100-tke osób. Czesia wie ile się do niego czeka w kolejce :O Masakra, a jak nie masz numerka, co go sobie musisz na czarnym rynku załatwić, to zapomnij, że te sępy na korytarzu, co same walczyły jak lwy żeby sie dostać, wpuszczą Cię do kolejki :O No ale lekarz jest naprawdę cudowny. I jak tak patrze na tych ludzi na korytarzu, to wiem, że oni wszyscy mają to samo co ja i to jest przerażające. Tyle ludzi na to choruje, a wciąz objęte to jest jakimś tabu, chorą psychozą i niezrozumieniem- tak jak ta pannica w TVN zabłysnęła pamiętacie: że ludzie chorzy na nerwice powinni mieć zabronione posiadanie dzieci. Tak powszechna choroba cywilizacyjna, bo chyba śmiało można to powiedzieć i ociemniałe poglądy. Średniowiecze W gronie moich znajomych, gdy się przełamałam i zaczęłam ludziom mówić co mi jest, tłumaczyć im dokładnie, co dzieje się z człowiekiem chorym na nerwice nagle zapanowało olśnienie. Muszę powiedzieć, że jestem dumna ze wszystkich moich znajomych, bo choć trochę to trwało, to dali sobie wyjaśnić i wykazali się zrozumieniem. Zaczeli rozumieć, że dziwne stany, których doświadczyli to choroba. Mój kolega, który też cierpiał, nie wiedział co jest grane i nikomu nic nie mówił wreszcie sie przełamał i...... poszedł do lekarza. Okazało się, że to początek nerwicy. Zaczął się leczyć, a ponieważ to były dopiero początki dziś jest zdrowy jak ryba. Szkoda tylko, że gdy ja zaczęłam chorować nie mial mi kto powiedzieć, że to co się dzieje, to coś bardzo złego i że zmieni to całe moje życie. Może wtedy było by inaczej :O
  14. Nervi tak tak!!! Ja też przy odstawieniu wiesz czego (z tym, że ja z wielkim bólem powróciłam, ale Ty silniejsza babka jesteś) miałam nocne poconko-no pościel to można wykręcać było i dreszcze jak z krainy dreszczowców i wszystkie inne objawy ciężkiej grypy-poza bólem gardła-i dzięki Ci za to Panie, że mi tego oszczędziłeś. A depreche to taką złapałam, że ryk przez kilka dni aż twarz do tej łzawej soli sie podrażniła, no i nie mogę jeszcze zapomniec, że myśli o odejściu z tego świata też były-całkiem realne. Ale wszystko i tak wymiękało przt tych chelikopterach w głowie, że se nawet zębów umyć nie mogłam-bo to się schylić trzeba a to już normandzkie lądowanie było. I kit-mogę to łykac do usranej wiesz czego, bylem :P się dobrze czuć i nigdy więcej takiej traumy. Ciekawe kogo jeszcze zarażę wulkaniczną erupcją na twarzy :P 3-4 :O :O :O
  15. Nie mogę spać :((( No ale to nic nowego. Kochaniutki - oj niedoczytałeś :P My tu wszystkie lubimy xanaxik mniammm mniammm mniamnuśny jest :))) Zawsze jest w mojej torebeczce i 100-tki razy ratował mnie już w sytuacjach podbramkowych. My lubić xanaxik :P i to fiuuuu fiuuuu po nim :))) No nic - pobuszuje po allegro może znajdę coś ciekawego za 1 zł, to mi sie buźka uśmiechnie. Śpijcie smacznie moje słoneczka :)))
  16. No to ja też jak ten fiołek - światłowstręt nan w opisie obsługi :P A co do 10-tki, to jak ktoś wie jak to jest mieć 10 niech mi też przypomni. I Nerwi chętnie jeszcze poczytam o Twoim nieszczęściu :P upsssss dziwnie to zabrzmiało, ale wiesz, co miałam na myśli ;))) Madzik no strasznie żem rada że Cię widzę Już podejżewałam, że dołączyłaś do grona \"cudownie ozdrowionych\" i się nie chwalisz cholerko :P Ciemność, ciemność widzę ........................ Oj Nervi dzielna dziewczynko - jak Ty sobie dajesz radę z tymi karuzelami w głowie, bo ja już wolę do usranej śmierci to brać niż znów bujać w bynajmniej nie wesołym miasteczku. Śpijcie spokojnie i słodko i snijcie o 10-ce
  17. Mnie pierwszy raz też złapało jakoś tak - ale nie, bo wtedy śnieg był, no i to jakieś 5-6 lat sama nie wiem. Czesiuniu kochanie, czemu walczysz ciągle z niebraniem leków? Ja już się z tym uporałam i przestałam sobie sama udowadniać, że dam rade bez nich. Zaakceptowałam fakt, że muszę je brać i psychicznie jest lepiej. Zresztą mogę jeść nawet za przeproszeniem \"psie gów....no\" jeśli tylko sprawi, że będę żyć normalnie. Przestłam sie już stawiać, co nie znaczy, że poddałam się chorobie. Proch to dla mnie po prostu klucz od klatki nerwicy i będę go zawsze mieć przy sobie, żeby ta cholera nie wyłaziła. A ja cały dzień ,od rana do nocy 4 :D Ale pewnie zaraz mi spadnie, bo deszcz zaczyna napieprzeć w dach i zaraz mi łepetynka pęknie, a co za tym idzie stan się pogorszy :(((
  18. \"Czekając na....\" oj ja nie jestem tryskającym optymizmem przykładem \"wyleczonej\" ale na pocieszenie mogę dodać, że co niektórym się to udało. Ja tam choruje dalej i pewnie jeszcze długo będę i wciąż uczę się żyć z Panią Nerwicą (która swoją drogą jest bardzo upierdliwa) A co do rad dla Naszej przyszłej Pani Doktor: słuchać, słuchać i jeszcze raz słuchać. Wiesz znami to jest tak, że faktycznie trzeba bardzo uważać na to, co się przy nas mówi. Możesz powiedzieć 100000.... razy, że jest oki i raz tylko wspomnieć \"no tak to jest poważne\" i my już uczepimy się tego, że to śmiertelna choroba. Strasznie dużą rolę odgrywa tu postawa lekarza, bo to zupełnie jak placebo - jeżeli z pełnią wiary w to co mówisz i optymizmem będziesz umiała przekonać słowami i czy ja wiem tomen głosu, że z tego wyjdzie, to już połowa sukcesu. Mój lekarz przez prawie rok wmawiał mi, że przy ataku nie umrę i dopiero gdy w to naprawdę uwierzyłam nie jest już tak strasznie jak było. I może wyda Ci się to dziwne, ale dziś w trakcie ataku słyszę jego głos - \"spokojnie, to zaraz przejdzie i nic się nie stanie\". Bardzo dużo kosztowało mnie, żeby zaufać mu do tego stopnia, że jego slowa utkwiły mi w głowie i jak taśma magnetofonowa włączają się teraz samoczynnie gdy coś zaczyna się dziać. Zdobyć zaufanie pacjęta - to klucz A dziś 3 i zero zmian na jakieś podskoki skali. Czesia wyślij mi maila albo sms-a z adresem Kochana i powiedz czy 17-ta może być????????????? Kończe, bo pogubiłam się już w tym co piszę. Ale tak to jest jak się ogląga \"Nagą Broń\" i prubuje coś napisać. A co do oglądanie to oczywiście ten \"Madagaskar\" mi nie ruszył Myślałam, że ze złości sie poryczę No dosłownie rozpacz z bezsilności, bo 6 dni ściągałam to cholerstwo I gdzie tu sprawiedliwość ? Buziaki.
  19. Nic do mnie nie doleciało - ale Czesia na te rybki to ja się chętnie do Ciebie wproszę bo uuuuuuuuuuuuuuuuuuuwielbiam rybki :P mniam, mniam :D Kiedy teraz pichcisz ? :P Buziaki Kochaniutkie Stan \"2\"
  20. Cały dzień \"0\" :((( Bosssssiuuuuuuuu jakie my jesteśmy do siebie podobne. Może gdyby wszyscy byli tacy sami jak my, świat byłby lepsiejszy !!! Tyż umiem słuchać i w gronie znajomych jestem \"tą do której zawsze i o karżdej porze\" czasami mnie to męczy :((( Ale tak było od zawsze. Konie krość - też ze mną. Jestem bardzo lojalna - co jest głupotą, bo kilka miałam spore kłopoty przez tą moją lojalność i zawsze źle na tym lądują, bo inni ludzie wobec których ja jestem lojalna wcale nie są w stosunku do mnie - i kłopoty gotowe. Zawsze sobie powtarzam, że przestanę, bo tyle razy się spażyłam, ale wciąż to robię :((( Przytulanie do drzew i przyroda - oj jak ja to lubię. Szkoda, że inni tego nie łapią. Szłam ostatnio miastem z chłopem i zatrzymałam się mówiąc \"popatrz jakie to drzewo jest pięknę\" - bo było wręcz zachwycające. Chciałam jeszcze troszkę popatrzeć i usłyszałam - \"daj że spokuj, drzewo jak drzewo i choć żesz\" Zmysł artystyczny do wszystkiego !!! Czyli zmarnowany talent. Kurcze, to miało być wesołe, a zamieniło się w żale, ale tak mnie dziś trzyma. Powód: Mój facet - ale opowiem jutro bo dziś mam dołek. Dobranoc myszeczki
  21. Kochanie - co to za stopka ? Nie mów tak proszę !!! Bardzo mi przykro z powodu babci - trzymaj się proszę !!! Jesteś silną dziewczynką a dla mnie jesteś jak Feniks !!!!!!!!!!!!! Przesyłam Ci ciepłe ramionka, które Cię przytulą tak mocno, że aż zabraknie Ci tchu
  22. No świetny pomyślunek z takim weekendem :) Ja tam jestem za, tylko nie w tym miesiącu, bo z kaską ciniutkooooo, oj ciniutkooooo A to paskudztwo brałam. Takie to miało być cudowne a tak: spać po nim to wcale ten ścisk też miałam i to mi najbardziej przeszkadzało, bo był okropny :((( a poza to strasznie nabuzowana po nim chodziłam Brałam chyba tylko przez tydzień i poszłam do doktorka z wielkim \"ale\" co to on mi dał. Więcej nie chcę tego świństwa na oczy widzieć, ale Czesia ma rację - innym pomogło i to znam takich co u nich cuda uczynił. A co doktora, to byłam dzisiaj i wywaliłam wszystkie swoje żale. Siedziałam chyba z godzinę, bo jak wchodziłam do gabinetu, to były tylko dwie babeczki, a jak wychodziłam to tłum taki, że hoooo i wszyscy z tą nienawiścią w oczach (jakby mogli, to by ukrzyżowali) Usłyszałam nawet: \"taka młoda a tyle siedzi\", ale co tam :P Musiałam to o wakacjach opowiedzieć, to o Oliwce w szpitalu, to o moich traumatycznych ostatnich doświadczeniach i......... potem on opowiadał o swoich wakacjach i tak nam się miło gawędziło, że zleciało :P Chyba nawet ponad godzinę hi,hi Ale zawsze jestem króciutko jak inni siedzą, to raz se mogłam nie ? ;))) A ja dziś między 4-5 no normalnie :D :))) :D szok :P Walnę się popatrzeć na TV i spać. Buziaki Kochaniutkie
  23. Nadal 5 :D hurrrrrrrrrraaaaaa Pisałyśmy już o tym wiele razy, ale skoro jest taka potrzeba, to skrobną jeszcze raz :P Lęk przed wizytą u psychologów i psychiatrów jest wielce przesadzony. To pewnie przez panujęce w naszym popapranym społeczeństwie stereotypy. Powiem Ci, że odwiedziłam masę psychiatrów i choś większość, zanim trafiłam na \"tego co trzeba\" była do bani (mam na myśli nieskuteczne sposoby leczenia, bo wizyty było oki) to raczej miłe wspomnienia. Możesz być bardzo pozytywnie zaskoczona, bo w przeciwieństwie do innych lekarzy, którzy traktują pacjętów jak kilejne numerki, obsłuchają, albo i nie psychiatrzy to naprawdę fajni ludzie. Ja po pierwszej wizycie się popłakałam - nie z rozpaczy czy coś, tylko z tego, że pierwszy raz w życiu odniosłam wrażenie, że ktoś w białym kitelku naprawdę mnie wysłuchał. A jak wygląda taka wizyta? W zasadzie psychiatra i psycholog się nie różnią (może poze tym, że ten pierwszy wypisze na koniec receptę, a ten drugi ma zazwyczaj ładniejszy gabinecik i zadaje więcej pytań) Siedzisz na korytarzu z innymi zupełnie normalnymi ludźmi. Przychodzi Twoja kolej, wchodzisz, siadasz i........ wystarczy, że powiesz \"panie doktorze mam problem, bo......\" Wystarczy jakoś zacząć, a oni już tak pociągną Cię za język, że wszyściutko wyśpiewasz jak na świętej spowiedzi i nie będziesz mogła przestać gadać. To naprawdę bardzo miłe. Zazwyczaj tak jest, że jak się rozgadasz, to nie możesz skończyć, dlatego dobrze jest przed pierwszą wizytą zapisać sobie na kartce wszystkie pytania do lekarza i objawy, które Cię niepokoją, coby o niczym nie zapomnieć. Jakbyś nie wiedziała jak zacząć, możesz spokojnie wyjąć taką kartkę i odczytać cały swój \"manifest\" a potem spokojnie go sobie omówicie. Szczerze mówiąc chciała bym, żeby każdy lekarz był taki jak psychiatrzy - oni traktują ludzi jak żywe istoty a nie statystyczne numerki. Powodzenia. Czesia - a wiesz, może i masz rację, że trzeba kobitki do nas ściągnąć. Zaciągnie się je pod \"obraz\", wypchają po brzegi skrzynkę z prośbami (dla niewtajemniczonych-specjalna skrzynia z prośbami do MatkiBoskiej, które są odczytywane na mszy-nie wypisywać głupot :P ) U mnie może spoko jedna duszyczka nocować !!! A hoteliki tyż u nas pikne :P Czesia do dzieła ;))) To jak kobitki - pomożecie ???
  24. :D :D :D :D :D Madzik Też to widzę hi,hi :D Cześka oszalałaś z tej radości - chcesz coby Ci chatkę rozkręcić na części pierwsze? Kranu to Twój chłop by przez tydzień nie odkręcił :P To musi być jakieś \"neutralne\" miejsce z podpisanym wcześniej cyrografkiem, że nie ponosimy odpowiedzialnośći za wszelkie zniszczenia wynikające z chęci odnalezienia źródła kapiącej wody............... itd, itd. :P A ja już dziś całkiem całkiem. Porwe się nawet na 5-teczkę :D A chłop powiedział, że se nie pójdzie, ale na wieki też nie zostanie (czytaj: wybij sobie z głowy jakiś ślub czy cuś, bo to to nie ze mną) Olał - jak dożyję starości, to będę sobie mieszkać z kotkiem i przy okazji dokarmię całą kocią okolicę, bo tak chyba kończą te \"zgrzybiałe i znerwicowane\" ;))) Buziaki Kochaniutkie. Nawet nie wiecie jak się cieszę, że jesteście. Co ja bym bez was p[oczęła
×