Laxi
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Laxi
-
Przejdzie Ci - napewno!!! Takie głupie kryzysowe myśli dopadają kazdego. Nie wiem po jakim czasie, ale też tak miałam i ............... przeszło. Dzięki temu moja miłość dojżała i teraz jest już oki - wiem, że będę go kochać zawsze i już się nie boję, a jesteśmy już razem ładny kawał czasu. I co mnie zaskakuje, to nawet nie zmieniło się w rytunę, czego się baaaaaaaaaaaardzo bałam, bo z kazdym dniem kocham go bardziej i pełniej Mieliśmy kryzysy, rozstawaliśmy się kilka razy z czego raz naprawdę dramatycznie :((( Kłucimy się, czepiamy się siebie o pierdoły, czasami się nienawidzimy i nie możemy na siebie patrzeć Strasznie się różnimy. Wiekiem (ja jestem ta starsza ;))) ), gustami, upodobaniami i w ogóle wszystkim, ale kochamy się cholerka i............................... więcej nie powiem psssssssssssss Więc głowa do góry!!! Będzie dobrze
-
Wicked - jasne, że masz rację. Tłumaczyłam tam chyba ogólnie laikom na czym polega proces nervicy. Wiesz - jak boli ząb, to dlatego, że nerw w ząbku coś tam ble, ble, bel a jak ma się nerwicę to dlatego, że w główce....itd. Ale oczywiście, że to nie bierze się z nikąd i genetycznie też nie jest przekazane (choć można mieć tendencję, lub nie). A z takimi chorobami trzeba się zaprzyjaźnić, bo inaczej nie da się żyć. Dlatego czasem mówię moja znienawidzona, ale wierna jak pies przyjaciółna nerwica. Jak wygląda \"normalne życie\"? Pojęcia nie mam! To było tak dawno, że mam wrażenie, że się w ogóle nie wydarzyło. Zjawa - pisz, pisz i jeszcze raz pisz takie historie. No normalnie dumna z Ciebie jestem. :D :D :D :D :D Historia przepiękna naprawdę i aż się serce raduje na myśl, że są dobrzy ludzie na tym świecie. Podbudaowłaś mnie na cały najbliższy tydzień. No normalnie Cię Kocham - a Nervi, wierz mi, że gdybyś była gdzieś bliżej niej - połamała by Ci kości ściskając Cię z wdzięczności za uratowanie jeżyka. Nawet nie wiem co napisać, bo słowa nie oddadzą tego jak bardzo się cieszę :D :D :D :D :D
-
Oj Kobitki baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo DZIĘKUJĘ Buziaki dla Was. A ja - wczoraj miałam wycieczkę autobusem, co się nie otwiera brrrrrrr. 30 min jazdy na bezdechu :((( ale zapodałam sobie ostatnią tableteczkę xasnaxu co to ją trzymałam na czarną godzinę, bo uznałam, że właśnie takowa nadeszła. Uffff jakoś dojechałam. Po powrocie do domu, byłam skonana jakbym maraton przeleciała i zasnęłam w opakowanku. Ale ogólnie zadowolona jestem z wypadu (nie licząc traumy w busie) bo mój luby kupił mi nowiutkie 60 L. aqwa dla rybek :D Dziś jadę do niego, więc też proszę trzymać kciuki bo chyba jeszcze mnie trzyma ten xanaxik, bo cuś zamulona jestem - dawno nie brałam i proszę efekcik przeszedł wszelkie oczekiwania ;P Zjava - zajebiście, więcej takich dni życzę, choćby dzisiaj - pokaz języczek bpd i uśmiechaj się Buziaki Kochaniutkie
-
Spokojnie, to ze wzruszenia BARDZO, BARDZO, BARDZO WAM WSZYSTKIM DZIĘKUJĘ Ejla - gdzie Ty taki zajebisty wierszyk wynalazłaś - jak w swojej główce, to chylę czoła dla Twojej twórczości - nooo normalnie jak znalazł :D Lisia - proponuje elektrowstrząs - tak z 1000 V dla braciszka, żeby zrozumiał - świetną siostrą jesteś, też bym chciała taką mieć. Cholerny szczęściarz z tego Twojego brata :P Mysza - nooo to tylko się cieszyć normalnie jak tak dobrze jest, a smutki - hmmmm coś wymyślę, coby Cię pocieszyć. Jeszcze nie wim co, ale popracuje nad tym ;))) Dziękuję za cudownego sms-ka \"J\" od Ciebie był najważniejszy A ja - zaczęłam fatalnie dzień. Nastawiłam sobie dwa budziki, coby się do porządku doprowadzić i nie straszyć ludzi jak wstanę, a konkretnie nie straszyć tego lubego swojego i co? No oczywiście nie wiem jak, nie wiem kiedy, ale oczywiście je wyłączyłam (czego nie pamiętam) i mój luby musiał mnie budzić. Nie myta i rozkopana - brrrrrrr, a tak chciałam ładnie wyglądać i w babcinej piżamce brrrrrrrrrrrrrr Na szczęście chłop zachował się jak trzeba (dobrze, że nie słyszałam jego myśli ;))) ) i był kochany i wyrozumiały dla mnie czyli tego potworka co snuł się po domu w stroju conajmniej nie z tej epoki z włosami we wszystkie stronu i w grubych nieodpowiednich do pory roku frotowych skarpetkach - naprawdę koszmarny widok brrrrrr. Teraz pojechał do pracy a ja zostałam z wyrzutami sumienia, że cholera zaspałam, ale za to z pudełeczkiem rafaello (którym to zaraz się pocieszę) i piękną czerwoną różyczką. Ale i tak poprawił mi ten mój humor z pod psa. Mama wparowała do domu i bez żednego \"wszystkiego naj\" rzucając jedynie \"masz\" wcisnęła mi kolejną piżamkę z kolekcji \"nie pokazuj się w niej publicznie\" (za późno - już to zrobiłam ;))) ) No i na razie to na tyle. Muszę podmienić wodę rybkom, wyczesać psa, doprowadzić się do porządku, zrobić pranie a dalej zobaczymy. Kocham Was - naprawdę Co ja bym bez Was zrobiła promyczki mojego życia
-
Dziwadełko Pięknie Ci dziękuję Myszko - naprawdę Bardzo Wiele to dla mnie znaczy Cieszę się, że już masz po wszystkim, a co do tej świętości, to bym się o to nie bała - mam \"nerwicowcom\" raczej świętość nie grozi przy naszym temperamenciku :P ;))) Nawet pobyt w zakonie na nic - żywe złoto jesteśmy i tyle. Troszkę przyrdzewiałe, ale zawsze złoto :P Zjava - Ty się o nic nie martw. bdp ma jedną zaletę - ponadprzeciętna inteligencja a widzę, że z Ciebie naprawdę inteligentna bestyjka. Jesteś najlepsza - pod wszystkimi względami i diabelnie mądra. I tego prosze mi się trzymać, choć wiem, że przy tym zaburzeniu to niełatwe. Dobranoc Kociaki - idę lulu, bo rano ma przyjść ten mój luby. Obiecał mi cudowne urodziny - kwiatki, czekoladki i miłe słówka, a tu się dziś dowiedziałam, że do pracy jednak idzie i wpadnie tylko na godzinkę :((( No deprechę gigant mam już od wczoraj a tu widzę, że nici z moich urodzinek :((( Ani tortu, ani gości........ czyli jak co roku - do bani. Upije się przed lusterkiem wyznając miłość psu, Biszkoptowi i rybkom......... Kurcze ale mam doła :(((
-
Hi, Hi to zupełnie jak ja z tymi autobusami. Normalne autobusy już opanowałam, chociaz jeszcze niedawno nawet obok przystanku przejść nie mogłam. Te na dłuższą trasę - sms, grzebanie w torebce - hi,hi jota w jotę to samo :D A z wiary się nie śmieję - bo też mi baaaaaardzo pomaga. Natoniast śmieją się za mnie znajomi, że się uduchowiona zrobiłam i przez jakiś czas mówili: \"i jak tam nawrócona\" ale w ogóle mi to nie przeszkadzało, bo żyje się lżej z poczuciem, że jest ktoś, tam na górze, kto o mnie dba i pomaga mi. I może to zabrzmi dziwnie, ale często ucinam sobie długie pogawątki z \"górą\" Sylvi - wiem, wiem. Czytam co piszesz na innym topiku i widzę, że normalnie kwitniesz Dzięki za karteczkę A u mnie. Biszkopcik zachorował i zamartwiam się na śmierć, bo nie mogę patrzeć jak zwierzątko cierpi a ja niewiele mogę zrobić. Jutro mam umówioną wizytę u weterynarza i modle się, żeby mu pomógł. To już ja wole się źle czuć niż ten mały aniołek z ogonkiem. Cała moja uwaga jest teraz pościęcona jemu i nie patrzę na to co mi jest i jak ja sie czuję bo serduszko mi pęka Miłego, lepszego i cieplejszego dnia kochani
-
Samopomoc działa ;))) Fajnie!!! A u mnie właśnie trwa oberwanie chmury. Dobrze, że mam potent sternika, bo jak tak dalej pójdzie, to samochód zamienię na łódeczką :P To już wiem, czemu tak okropicznie bolały mnie wczoraj i dzisiaj kolanka - no normalnie mogę przepowiadać pogodę ;))) Dziś na śniadanko zapodałam kilka fajeczek i herbatkę :P A ogólnie czuje się tak sobie :((( Dostałam pisemko z banku i cuś czuje, że deprecha mnie dopadnie gigantyczna. Zresztą deprechę gigant mam od szukania pracy - a raczej jej braku :((( Pan Doktorek też uważa, że brak pracy pogarsza mój stan, no ale ameryki tym nie odkrył. Zbliżają się moje urodziny - wielkimi krokami czyli do wszystkiego dołączu dół \"ja nie chce mieć tyle lat\" Czyli co? Chyba powinnam sobie zacząc już załatwianie jakiegoś miłego pokoiku w zakręconym szpitalu :P Miłego dnia Myszki.
-
Anixos - nie od fluoxytyny. Ona nie powoduje mdłości, awentualnie brak apetytu. Masz typowy atak lęku i przyznaje, że jeśli chodzi o jedzenie, to nie łatwa sprawa. Miałam podobnie gdy pracowałam. Mój dzień pracy trwał 12 godz. W tym czasie człowiek powinien sporo zjeść chociażby, żeby to wytrzymać, ja tym czasem bałam się, że jak zjem, to będzie mi niedobrze i atak gotowy. Aż cud, że na takiej diecie, przy tak intensywnym wysiłku mogłam chodzić. Nigdy nie jadłam śniadań - od malękości :P więc: Wstawałam o 6-tej, coby się upindrować, poprasować itd. Piłam kawę (ale po roku przestałam, bo wymyśliłam sobie, że to po niej mi niedobrze będzie, choć ją uwielbiam, potem zamiast kawki pijam rano melisę - a powieki same się zamykały) w pracy byłam o 8-mej. Pierwszy posiłek jadłam ok. 14-15 tej i było to Berlizo z jabłkiem. Cały dzień piłam namiętnie Karotkę coby nie czuć głody (ciepłe danie, kanapka - zapomnij. Mogło mi przeciez zaszkodzić) O 18tej jakieś owoce i francuskie kruche ciasteczka no i dziennie dwa RedBulle coby nie paść. O 22:30 byłam w domu i wtedy dopiero rzucałam się na lodówkę i tak bez końca. Przez ataki bałam się jeść i myślę, że co nieco z tego jeszcze zostało, bo w śród obcych ludzi na imp. bardzo uważam co jem - tak na wszelki wypadek. Wiesz, całkowicie o tym zapomniałam. Ty mi to przypomniałaś, że byłam w podobnej sytuacji. Zastanawiam się teraz jak mogłam tak tyrać na tym co jadłam, a właściwie na tym czego nie jadłam i sama się podziwiam. I wiesz, właśnie zdałam sobie sprawę, że faktycznie mam problem a było to dla mnie takie normalne, że nie zwracałam na to uwagi. Ostatnio gdy byłam na szkoleniu trzy dni w Bielsku, fakt, że też nie jadłam - biszkopty, berliso i meliska.............. Teraz to do mnie dotarło. Mam też tak, że NAPRAWDĘ mogę nie jeść przez 2-3 dni - poważnie, od czasy do czesu wrzucając biszkopty i wcale nie chce mi się jeść. Potem przez kilka dni jem normalnie i potem znowu nie jem nic. Kurcze to nie jest normalne. Wiedziałam, że to jakiś problem, ale nie dopuszczałam go do myśli a tu proszę............. Hmmm muszę pogadać z doktorkiem Buziaczki
-
Ej - gdzie się wszyscy podziali ??????? Pamięć ćwiczycie :P
-
A ja panicznie boje się szczepawek i ....... gęsi - powaga. Jak za lepszych czasów jeszcze gdzieś ruszałam dupsko, to przed wejściem do namiotu, moi znajomi musieli wszystko z niego wynosić i przeszukiwać każdy kącik czy aby nic tam nie ma. Trzepaś wszystko dokładnie i dopiero spowrotem meblować namiocik. I tak za kazdym razem. Szlak ich trafiał. Kiegyś zobaczyłam szczypawkę na tropiku przed wejściem do namiotu. Narobiłam takiej paniki, że hooooooooooooo Ale kurcze sama byłam, więc podstawiłam wiadro i zrzuciłam ją dłuuuuuugim patyczkiem do wody. Konwulsji strasznych dostała zanim poszła na dno, a ja sobie ubzdurałam, że teraz wszystkie szczypawki świata będą się na mnie mścić. I tak do dziś dnia tkwię w świętym przekonaniu, że istnieje przeciwko mnie międyszczypawkowy spisek za mój okropny czyn mający na celu mnie zgładzić. A gęsi - nawet nie wspomnę. Wole sam na sam z tygrysem ludojadem niż jedną gęsią :P Skąd to mam - nie mam pojęcia ;))) Dziś mam jechać po swojego chłopa i już mnie paniczka ogarnia. Co tu wymyślec, żeby się wykręcić ? Boże, że on jeszcze to znosi ? Ale już zaóważyłam u niego objawy kurwicy - jeśli chodzi o moją osobę. Dziwadełko - i już \"po\" :D Dawaj jak było ????????????? Jeszcze tylko \"biały tydzień\" i koniec :D
-
Hi a ja jestem szkielecik i dobrze :P 168/47. Niedowaga jak nic, ale jakoś nie płaczę w poduchę. Zawsze byłam szczupła - no ale fakt, że teraz to chuda jestem jak patyczek - przytyć? Oj ile ja już prubowałam. Chyba wszystkiego i kurde nic, więc się z tym pogodziłam a jak komuś nie pasi, to niech spada :P Nerwica zabrała mi dokładnie 11 kg i to w ciągu pierwszego roku. I tak to już zostało. Czasami to kłopotliwe itd. ale jedną z moich masek jest cholerna pewność siebie (podkreślam - masek) więc gdy przychodzi lato i czas pokazać ciałko, chodze z podniesioną głową i nie słucham tego co inni mówią. Idę lulu. Dobranoc Kochani
-
Emma - to jak najbardziej może być tarczyca, bo jej niewydolność - znaczy niedoczynność tarczycy ma podobne objawy do nerwicy. Bardzo dobrze robisz. Najpierw zbadaj serduszko, potem tarczyce i jeśli wszystko będzie z nimi w porządku, to na pewno nerwica. Objawy te same co z serduchem i tarczycę, tyle, że żadna operajca nie pomoże. Trzymaj się ciepło i daj znać jak poszły badania. Mam jednak nadzieję, że to przejściowe i nic, kompletnie nic Ci nie dolega Lękowa - nie chodzi o to, że bałam się wejść na schody, tylko o to, że nie byłam w stanie tego zrobić. Po kilku stopniach robiło mi się słabo, serdycho tak waliło, że nawet siora je słyszała, drętwiałam, dusiłam się itd. na koniec słabłam. Wtedy właśnie myślałam, że to serce no ale na badanich nic nie stwierdzili. Wiesz, nie chcę Ci nic mówić, bo to Twoja decyzja, ale myślę, że bardzo źle robisz nie przyjmując leków. Słowo psychotropy, brzmi groźnie, ale to naprawdę skuteczne leki i nie szkodzą jeśli bierze je osoba chora. Nerwicy nie wyleczysz siłą woli, chyba, że jesteś naprawdę twarda i wiesz jak to się robi (techniki itd.) A choroba jest to poważna i długotrwała i nie leczona, tylko pogłębi Twój stan. Nie chcę żebyś myślała, że namawiam Cię do brania prochów, ale to poważna sprawa i leczenie jest podstawą. Gdzieś na początku forum jest opisany cały proces - co to jest nerwica i co się dzieje w naszych mózgach i wola nie ma z tym nic wspólnego. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz Dziwadełko - zgadłaś. Tapete mi szlak trafił, ale to kit :P Jak zobaczyłam co niektóre mamy w kieckach i fryzurach jak na augiencji u królowej brytyjskiej (nawet królowa skromniejsza jest, a i księdzu mowę odjęło), to doszłam do wniosku, że i tak lepiej wyglądam do okazji w swojej skromniutkiej garsonce i rozmazaną tapetą iż te baleriny żywcem wyciągnięte z operowej sceny, lub dworu Ludwika (któregoś tam) :D :D :D Więc spokojnie u Ciebie też pewnie rewja epok będzie wieć nawet jak szlak trafi Ci makijaż, to i tak ślicznie będziesz wyglądać ;))) A na trzęsawki - valium, xanaxik lub cuś w tym stylu i luuuuuz W poniedziałek będziesz miała masę zmywania, szprzątania itd. i to jest problem, a nie komunia, więc głowa do góry :D We wtorek, jak już się z tym wszystkim uporasz, wszystko nam opowiesz. Buziaki.
-
Jestem, jestem i nigdzie nie znikam. Lutka - to nie jest dziedziczne i jeśli zostaniesz mamą, to na pewno wspaniałą, bo nikt tak jak nerwicowcy nie szanuje życia i zdrowia. A co do okresu, to nie mają raczej wpływu, ale to sprawa indywidualna. Ja tam mam zawsze nieregularny ;))) Paweł - to przez pogodę. W konia nas robi i wszyscy się zachowujemy nienormalnie. Dołu, deprecha, chęć zabicia kogoś i poczucie bezradności. Oj wiem. Wygadaj się chłopie. Zapach Wiosny - szpital, podotowie, przychodnia w pobliżu to podstawa. Ja swojego czasu nawet idąc do miasta, tak układałam sobie plan drogi, coby jakby co - to wiesz było blisko. I tak, że wyjechałaś na wczasy, bo ja się nie ruszam. Iza24 - ziółka - zapomnij na nerwicę nie pomogą. Zmień lekarza. Są leki, które Ci pomogą - naprawdę wiem coś o tym, ale musisz dobrać właściwy zestaw, a to wymaga czasu. Lękowa - Oj pamiętam wsoją pierwszą wizytę w kinie w początkowym stadium nerwicy, gdy karetki do mnie jeździły. Wtedy jeszcze wstydziłam się przed znajomymi i głupio było mi powiedzieć, że nie idę. Przed wyjściem popłakałam się kilka razy, zaliczyłam kucanko przed drzwiami a w drodze wciąż powtarzałam sobie, \"będzie dobrze, dasz radę\". Zaczął się seans i pierwszy atak. Sparaliżowało mnie. Nie mogłam się ruszyć nawet żeby wyjść. Nie byłam w stanie przełknąć sliny - no normalnie nic, a że to była pierwsza część \"Władcy Pierścienia\" to się tak 3\'15 h. męczyłam. W domu się popłakałam. A schody? Nawet na strych z praniem chodziłam z siostrą, bo nie byłam w stanie sama wejść na 3 piętro. Kontra - a no widzisz Kochanie - bezsenność. Nic nowego :P , ale wielkie dzięki Kochanie Zjawa - eeeeeee wydaje Ci się. Na bank zdałaś i tak Cię podziwiam, że tam poszłaś, usiadłaś i dałaś z siebie wszystko. JESTEŚ WIELKA !!!!!!!!!!! OGROMNA !!!!!!!!! WSPANIAŁA !!!!!!!!!!!!! Odstawienie - no koszmar, naprawdę. Miałam wszystko to co Ty i jeszcze troszkę. Pomiętam jak szłam wieczorem do bankomatu i miałam tak silne zawroty głowy, że wlazłam na słup i potem w szklane drzwi. Z dwa miechy mnie męczyło, dlatego teraz tak boje się odstawienia, bo na samą myśl - ło matko i dlatego tak bałam się po 2 latach do niego wracać, ale nie miałam wyjścia :((( Mysza - ja też mam ochotę komuś przylać. I to ogromną Nie mam komu, ale już czuje jak wbijam komuś nóż Taki okres mam. Od łez, poprzez beznadzieje, do morderczych myśli. Dziwadełko - przeżyjesz - nic się nie martw. W poniedzialek będzie po wszystkim i odetchniesz a jak zobaczysz swoją pociechę przyjmującą komunię - zobaczysz - było warto !!! Wiem, bo gdy mój siostrzeniec brał komunię i impreza była u mnie - koszmar przygotowań (może dlatego mam nerwicę ;))) ) ale gdy szedł z rączkami złożonymi .......... jego mama nie płakała, jego tata też, a ja ryczałam jak stara płaczka - cudowne !!! Ejla, Kontra, Dziwadełko BARDZO WAM DZIĘKUJĘ - to z wzruszenia Kochane
-
Przykro mi :((( Wszyscy odchodzą :((( :((( :((( Teraz już chyba na pewno piszę w przestrzeń, bo nikt tego nie czyta i nie mam z kim porozmawiać :((( Zostali nieliczni, którzy też nie zaglądają. Nie myślałam, że tak się stanie - naprawdę :((( :((( :(((
-
No co Ty? Po co mi chłop do raju ;))) Jedyny facet którego tam chce widzieć, to ten ociekający sexem masarzysta :P Niech mnie weźmie w ramiona i sprawi żeby ziemia zadrżała :D A goleniem ciała niech się zajmą inni specjaliści - i to bezboleśmie :))) I po co nam kasa jak tam wszystko będzie dla nas za fri ;))) Jezu już mi cieplej gdy czuje ten bielusi piasek pod pupcią i słoneczko na pyszczku - Kamka szybciej to załatwiaj ;))) A teraz szara żeczywistość - właśnie przyszła moja matka - pieprzona zołza. Już się drze i awanturuje i trzaska tą japą na okrągło. Nie umie mówić normalnie tylko się drze na wszystko. Jezu jak ja jej nienawidzę. Mój dom, a ona się przypieprza do wszystkiego. Brak mi słów i chcę po prostu, żeby przestała kłapać tym jęzorem. Chodząca przyczyna mojej nerwicy :((( :((( Nervi rozumiem Kochanie, ale mogę do Ciebie pisać i zadzwonić od czasu do czasu ??? To na pożegnanie dla Ciebie Kochanie, bo wiesz, że Cię Ofam :((( :((( :((( Wiem, że musisz i mam nadzieję, że wszystko się ułoży.
-
Stara, ale już dwa latka śmigam z 22-latkiem :P Czyli jeszcze troszkę życia się we mnie tli :P ;))) I kto by pomyślał, że małolat mi tak w głowie poprzestawia - na pewno nie ja ;)))
-
Joga? Świetny pomysł. Też się tym bawiłam i muszę przyznać, że faktycznie działa. Codziennie o 18-tej parzyłam sobie specjalną chińską herbatkę, luzowałam się i............ do dzieła ;))) Z dwa tygodnie uczyłam się oddychać - bo bez tego, to ani rusz, ale po ponaciąganych mięśniach, trzeszczących kościach w końcu załapałam o co chodzi :P To naprawdę fajna rzecz, ale oczywiście z lenistwa - przestałam :((( Teraz się luzuję przed moim Bojownikiem - gapienie się na akwarium, to super relaksująca sprawa i niesamowity złodziej czasu. Ostatnio gapiłam się 1,5 h - sama się dziwię :P Moja rybka ma już kwaterunek w 25l, masę roślinek, korzeń, kokos i muszelki :P i zgruzowałam się na grzałkę, filtr i takie tam inne niezbędniki cholerka. Mój luby pęka ze śmiechu, że za rybke zapłaciłam 6 zł, a za całą resztę już ponad 200 :O Cóż - miałam kasę na buty, to se sprezętowałam rybkę i śmigać mi przyjdzie w klapeczkach. Nie dość tego, to to pływające cudo zachorowało na ospę - dacie wiarę, że ryby też takie paskudztwa łapią :P ?? I teraz się w pielęgniarkę bawię - dla rybki - ja naprawdę zwariowałam, dobrze, że mam na to papiery ;))) Melduje, że pozostałe moje zwierzaki czują się świetnie i w przeciwieństwie do mnie tryskają nieukrywaną energią. A za oknem - zima i to na całego Wczoraj szłam w kurtce zimowej i ze zdumieniem patrzyłam na zielone drzewka, śliczną trawkę - no widoki jak letem i strasznie dziwne mi się wydało, że w takiej zieleni wszyscy pomykają w szalikach. Dziwnie to wygląda. Nie ma się co dziwić, że mi odbija, skoro nawet pogodynka sfiksowała :P Miłego i przede wszystkim cieplejszego dnia
-
Masz rację . Przepraszam :((( Takie mam ostatnio dni, że bez kija nie podchodź i .............. fakt - odbija mi na maxa. Jeszcze raz przepraszam - coś mnie w tej wypowiedzi zazłościło i jakoś tak wyszło, a nie powinno, bo każdy ma prawo mówić co myśli bez obaw, że zostanie zbluzgany. Przyznaje - zachowałam się jak gówniara :((( Może dlatego, że znam drugą stronę działania takich wiecie i .......... a zresztą, dla chamstwa nie ma wytłumaczenia, a jak taka byłam. Sorki Ukulele, chciałaś dobrze, a mi odbiło.
-
No aura do bani, ale fakt, że idealnie odzwierciedla panujący u mnie nastroje. Ale smucić nie mam zamiaru, więc troszkę powyzywam w ramach terapii rozładowuwania emocji. Jako pierwszy poleci hmmm..................... ukulele - sam se chodź na terapie grupowe, bo może nie zauważyłeś/aś ,że to nie forum dla \"wariatów z zaburzeniami psychicznymi\", więc jeśli nie przeczytałeś/aś od początku do końca to nie zaśmiecaj forum swoimi przebłyskami inteligencji i lecz się dalej - z głupoty. Druga - Nervi - Ty mnie nie strasz, bo ja się obrażę. Nielubisz mnie już? :((( I dalej - sorki, że się nie odzywałam, ale chwilowo problemy dnia codziennego przytłaczają mnie ma maxa. Tak to już chyba jest, że jak się wali, to cholerka wszystko na raz. Bez litości :((( Uuuuu szkoda gadać, ale obiecałam nie smucić. I spokojnie, ja też nie dopuszczę, żeby Nasz topik poszedł na dno, nawet gdybym sama miała sobie pisać w przestrzeń, to będę. Więc o to możecie być absolutnie spokojne ;))) Teraz po prostu taka chwilowa cisza, bo widzę, że każda z nas ma jakieś tak problemy i sprawki do porozwiązywania, ale wiem, że będzie lepiej. Zawsze tak jest, więc trzeba tylko troszkę cierpliwie poczekać. Buziaczki Kochanie i spokojnej nocki. Ps. Witam w klubie bezrobotnych - mam nadzieję, że szybciutko znajdziesz pracę i to o niebo lepszą do której będziesz chodzić z uśmiechem od ucha do ucha. Awans dostaniesz już po pierwszym dniu, bo powalisz wszystkich swoją inteligęcją, a po tygodniu służbową furę i domek weekendowy na przedmieściach do Twojej wyłącznej dyspozycji, a po miesiącu odrzutowiec - i zabierzesz Nasz wszystkie na BoraBora coby słoneczko zlikwidowało wszystkie nasze smutki. Na pewno tak będzie :)))
-
Uuuuuuuu Zaglądam, zaglądam a tu ................ puchy :((( Nic, żywej duszy Zaczynam poważnie podejżetać Was Truskaweczki o niepoinformowanie mnie o ucieczce na jakieś słoneczne plaże, gdzie ....błękitne morze, muszelki, palmy, kokosy na jaśniutkim piasku i jakiś umięśniony, czekoladowy tubylec w majteczkach, co nic nie zasłaniają wmasowuje Wam olejek w ciałka. Hmmmmm............. i kolorowe drinki z parasolką sobie sączycie ... :))) Więc popiszę sobie w przestrzeń :((( U mnie niby wszystko oki, choć od kilku dni nie czuje się jak skowronek a raczej jak przejechana przez walec żaba. Jakby matka natura stwierdziła, że już za długo było oki i czas powrócić z wakacji dobrego samopoczucia do rzeczywistości, czyli do nerwicy i wszystkich jej towarzyszących objawów i niedogodności - delikatnie mówiąc. A powiadają, że kazda matka kocha swoje dzieci - mnie Pani Natura chyba nie planowała, bo coś mnie nie rozpieszcza i zaniedbuje. Powiem więcej - to karygodne zaniedbanie :((( Czy gdzieś można złożyć reklamacje albo coś takiego ??? Na dodatek złego cierpię na hroniczny brak gotówki, co wpędza mnie w kolosalną deprechę, aż wstawać się z łóżka nie chce i tak napędza się koło samozagłady.... :((( A co ja będę gadać.
-
Kontra, Dziwadełko, Kamkasik - usprawiedliwienie przyjęte :P Kontra - udzielam Ci L-4 na czas smażenia tyłeczka na piaseczku :))) Reszta jest NIEKLASYFIKOWANA !!! (Poza Nervi, co się eskiem usprawiedliwiła ;))) ) i nie otrzyma promocji do następnej klasy :P Kamkasik - a kogoś Ty tam dorwała? Po entuzjaźmie wnioskuje, że spędziłaś weekend w towarzystwie \"czipendejls\" (jak się pisze?) i jeden egzemplarz wyrwałaś sobie na dłużej :))) Dziwadełko - maiłam powiedzieć - \"biedactwo Ty moje\", ale widzę, że poza rdzą, której na szczęście pańscy też nie miałam okazji lizać, no i bólem, to wszystko w porządeczku i humorek dopisuje. Czyli w sumie punkt z wątkiem o prochach i latających słoniach, był trafiony :P ;))) A ja jestem po \"obijaniu jajeczek\" i czuje się też .......... cudownie ;))) :P , jeśli nie wspomnieć, że dziś czeka mnie noc w kuchni przez napieprzające z rynny wprost na daszek strugi deszczu - jakbym miała wzmacniacze z hewimetalem nad głową, to jest oki - oczywiście dopuki mnie szlak nie trafi przez ten hałas Buziaki Kochaniutkie i spokojnej nocki.
-
Uuuuuuuuuuuuuuuuuuuu Ale niepokojąca cisza w eterze :((( Hmmmmmmm w związku z zaistniałą sytuacją widzę kilka opcji : 1. - wszyscy ozdrowieli ;))) 2. - wszyscy tak nałykali się prochów, że znajdują się w chwili obecnej w pięknym różowym świecie z latającymi słoniami :P 3. - była globalna katastrofa i nastąpił koniec świata, a ja tego nie zauważyłam .... ;))) 4. - zorganizowana grupa gangsterów zwana też mafią bezczelnie pokradła wszystkie komputery i tylko mój się uchował, przez co objęto mnie ochroną o czym też nie wiem :P 5. - wszyscy przedawkowali prochy :((( i......... \"zeszli\" 6. - zmiany i wybryki pogodowe spowodowały ogólnonarodową depresję i niemożność wstania z łóżka 7. - mężatki - \"... bo zupa była za słona....\" 8. - spichnęłyście się gdzieś i pojechałyście na wycieczke na BoraBora i smażycie teraz tyłeczki w tropikalnym słoneczku .... a mi nikt o tym nie powiedział buuuuuuu 9. - .................... 10. - .................. itd. Bo już nie wiem ............ :((( Ps. Nervi Kochaniutka doszedł list ???
-
Braffffffffffffffoooooo ;))) Kontra Kochaniutka A pewnie, że się nie poddasz . Dzielna dziewczyna :))) :))) :))) Ja z kolei mam skerowanie na badanie gęstości kości i cuś tam jeszcze, bo kolanka mi szfankują. Właściwie, to się zepsuły już kilka latek temu i małą operacyjkę miałam. Bolało Dlatego jak mnie znowu zaczęły męczyć gdzieś z 2 latka temu, za cholere nie chciałam iść do lekarza. Skierowanie mam już od pół roku - chyba już nieważne jest :P ale i tak się migam jak mogę mimo, że bolą jak cholera i to właściwie cały czas. Czasami tak strasznie, że mam ochotę wyć z bólu, a i tak nie idę do przychodni - idiotka jestem - wiem :P Pewnie pójdę dopiero jak będzie trzeba amputoweć pfu, pfu, pfu odpukać. Miłej nocki Kochaniutkie i Kochany rodzyneczku.
-
Jagaaaaa - powiem tylko : AMEN !!!!!!!!!! Trafiłaś w 10 -tkę !!!!!!!!!!! No normalnie jak babcie kocham :P Masz rację - tylko my, chłopczyki (ale też tylko czasami ;))) ) , rodzinka (bez mamusi) i kilka bliskich osób a reszta ........ uuuuuuuuu :P sami wariaci ;))) bez wyjątków A Ci w sejmie, w limuzynkach i komisji śledczej - hmmmmm same ciężkie przypadki. Zamiast garmiturków od Armaniego i krawatów droższych od rocznej średniej krajowej - proponuje białe kaftany i demontarz klamek w tym budyneczku - i przynajmniej było by jasne, na co patrzymy. No ale w końcu jakiś jeden mondrala (posiadacz kilku rezydencji, limuzynek i kont napchanych po brzegi) powiedział - \"nie jest łatwo wyżyć z pensji posła\" I tu pojawia się odpowiedź na moje pytanie czemu mam nerwice !!! Bo jak się słyszy takie \"mądrości\" to nie sposób nie iść do psychiatry z pytaniem, czy jest się normalnym :P :P :P Może ja złożę pozew do sądy o odszkodowanie za trwałe uszkodzenie zdrowia na tych pacanów, bo jak się ich słucha, to nerwica gotowa ;))) Tak jest !!! Oskarżę ich o roztrój nerwowy :P Kto się podpisze pod wnioskiem ????
-
Lutka - poczytaj ten topik a znajdziesz odpowiedzi na wszyściutkie nurtujące Cię pytania ;))) A wariatami są Ci, którzy twierdzą, że my nimi jesteśmy. Jesteś i będziesz zupełnie normalna i żeden kaftan bezpieczeństwa nigdy nie będzie Ci potrzebny. To choroba jak każda inna - katar, grypka.... tylko, że troszeczkę dłużej trwa - ale z obłędem, wariactwem i tym podobnym ciężkim stanom świadomości nie ma nic, ale to nic wspólnego !!!!!!!!!! Ja się zapoznasz z topikiem, to zobaczysz, że wszystkie chorujące tu na nerwicę - to naprawdę świetne babki z ponad przeciętnym poczuciem humoru, lubiące piwko, pogaduchy i uroki życia kobitki upssssssss i oczywiście nasz rodzynek Pawełek odznaczający się tymi samymi cachani. Czyli normalni ludzie !!!!!!!!!!!!!!! I radzę nie oglądać głupich programów w telewizji o nerwicach, które wsio, ale to wsio przedstawiają w pogrzebowych barwach. My żyjemy z nerwicą na codzień i to od kilku ładnych latek i....................... żyjemy, jesteśmy normalne i cudowne. Mamy rodziny, życie zawodowe i dajemy sobie radę. Uuuuu kto tu ma doła?? Czworaczek hi,hi :))) To powiadasz, że się uwsteczniamy he,he. Zwal to na wachania pogodowe, bo jak tu pozostać w formie, jak pory roku zmieniają się w ciągu godziny. Lato, zima, zima, lato no szał. Kozaki czy adidaski, kożuszek czy wiatrówka - no nie łatwo pozostać przy zdrowych zmysłach. A ja aż się dziwię, ale tęsknię za ................. uwaga - słoneczkiem ;))) No dacie wiare ??? Ja - słoneczko oj chyba mi się pogorszyło ;))) I to nawet okularków nadal nie mam. Czas udać się do doktorka :P :))) Miłego dnia nerwuski moje Kochane Ps. Jestem wyrażnie niezadowolona z frekfencji ....