ja tez wierzylam
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ja tez wierzylam
-
alez JIW, ja tez nie chce faceta do domu, nie chce meza (jednego juz mialam) ale zarazem nie chce byc ta druga........... a moze ja jestem jakas nienormalna
-
no wlasnie....nie mogl by zrobic tego dzieciom (sranie w banie) o wlasnie.... \"gdybym cie spotkal 10 lat temu rzucilbym wszystko i wyjechalibysmy na drugi koniec Polski\" ..... tak mi mowil ale ja juz nie wierze w zadne jego slowo
-
dla mojego slowo kocham nie istnialo co wiecej.... jasno mowil ze ZONY NIE KOCHA ponoc nikt nie uslyszal od niego tego slowa....ale mniejsza o slowa stwierdzil ze jest odpowiedzialny za swoja rodzine, za swoje malzenstwo i nie moze skrzywdzic zony...... to po jaka cholere czepial sie mnie
-
czesc dziewczyny ja tez mu napislam w nocy ze juz mozemy sie nie zobaczyc (nie odebral jeszcze smsa) , lzy mi leca z oczu ale nie bede juz robila z siebie idiotki, najbardziej boje sie fizycznego spotkania, bo wiem ze jest ono nieuknione jestesmy troszke zwiazani zawodowo (na szzescie nie tak jak Milky-ale raz na jakis czas spotkania sa nieuniknione) tak najbardziej boli mnie to, ze NIGDY, ale to nigdy nie dal mi grama nadziei, co z tego ze ciagle powtarzal ze mnie uwielbia, ze szaleje za mna, ze takim uczuciem nie darzyl nigdy nikogo na swiecie, co z tego ze to okazywal...... co z tego ze powtarzal ze byl ze mna najszczesliwszym czlowiekiem na ziemi (nigdy nie powiedzial kocham) zapytalam kilka dni temu czy za 5-10-15 lat tez bedzie wylaczal komorke na noc...... powiedzial TAK, bo nie chce zeby zona cokolwiek podejrzewala ja juz chyba nie potrafie dluzej byc ta druga
-
ze byl szczesliwy to malo powiedziane :) ...byl najszczesliwszy... a jak to zrobilas ze pozbylas sie zazdrosci o zone...mnie ona doprowadza do obledu, mimo to ze mowi ze jej nie kocha (zle o niej tez nie mowi)
-
a ja juz nie wiem nic napisal mi przed chwila ze nie byl ze mna szczesliwy-ale BYL ZE MNA NAJSZCZESLIWSZYM CZLOWIEKIEM NA ZIEMI-ZE BYLO CUDOWNIE, a jak dalej bedzie zalezy ode mnie ale ja wiem ze on ma dosyc mojej zazdrosci o jego zone i sam sobie z tym nie radzi, denerwuje go moja zaborczosc, a ja inaczej nie potrafie az sie boje...nie wyobrazam sobie zycia bez niego
-
a u mnie chyba poczatek prawdziwego konca :(
-
a ja czuje sie jakbym dostala czyms ciezkim w leb
-
JIW ale co to za milosc? Ja jak kocham to daje cala siebie...a ON? On ja dzieli miedzy zone a mnie. Co prawda mowi ze zony nie kocha.....ale to do niej wraca. Do mnie tylko przyskakuje.
-
nie wyje juz JIW tylko sie zastanawiam czy jest sens w tym trwac? jak dlugo jeszcze wytrzymam..... jakos nie widze tu szans na wspolna przyszlosc dobija mnie jak on wraca do domu.... co z tego ze sie nie odzywaja juz z miesiac, co z tego ze mowi ze w domu panuje chlod, ze tylko ze mna jest szczesliwy Mysle jakby tak bylo to nie wracal by tam Ojjj do dupy to wszystko dzieki za kwiatka
-
a mi sie chce wyc :(
-
tak sie wlasnie domyslilam ;)
-
Mowisz o mnie Skarbuszku? :P bo ja zrywam ta znajomosc 7 razy w tygodniu..... i 7 razy w tygodniu wracam do niego :P
-
jak zawsze suuuuper teraz sie szpikuje persenem - bo pewnie za chwile przyjdzie wscieklosc ze On tam a ja tu
-
ja jestem u mnie tez sie dzialo :P wlasnie jestem po randce :D
-
JIW....opowiadaj :)
-
no to nie wiem co Ci powiedziec JIW ja na pewno bylabym szczera, nie potrafilabym ukryc swoich uczuc .... ale ja to ja.... i mnie tez to nie wyszlo na dobre jak widac nie wiem co mam Ci napisac
-
a ja bym zadzwonila, umowila sie i porozmawiala ja zawsze stawiam na jedna karte....pozniej najwyzej zaluje i rycze... ale taka jestem popieprzona
-
JIW zastanawiam sie wlasnie co jest lepsze. Ty sie z nim nie widzisz i sie wsciekasz, ja sie widze..... i tez sie wsciekam. Znowu sie dzisiaj spotkalismy..... na krotka chwilke I juz sama nie wiem czy to zle.... czy dobrze Postanowilismy byc kolezanka i kolega (czytaj nie kochac sie :) ) ..... ale te jego maslane oczy.... Kurcze zebym ja tak potrafila moc sie nie odzywac.....moc grac przez jakis czas..... moc sie nie wsciekac jak on milczy niech on by sie w koncu okreslil. A ja....albo jestem slodka (idiotka)..... albo hucze ze to koniec Wiecie co.... powiedzial mi dzisiaj..... ze juz nigdy w jego zyciu nie bedzie tak jak bylo. Zona stala sie obca osoba. I gdyby nie to ze czuje sie za nia i za dzieci opowiedzialny nie zastanawialby sie nawet minuty. To ze balansuje ze mna na krawedzi (bo wie ze ja psychicznie juz nie wytrzymuje i prawdopodobnie droga nasz bedzie krotka) .... prawdopodobnie bedzie jego najwiekszym bledem w zyciu..... ale nie ma tyle odwagi... Mowil tez, a wlasciwie wyduszal ze mnie odpowiedzi ze nie znajde sobie tak szybko kogos, pytal czy go nie odrzuce, czy nie przestane go lubic, czy bedziemy mogli sie spotykac (na kawe) czy bedac razem na imprezach moze byc moja osoba towarzyszaca......czy nie bede podrywala obcych facetow, i czy jak bede bez niego moge nie zakladac mini-bo jest cholernie zazdrosny ...........bla bla bla Ale mi zrobil wode z mozgu
-
moj tez dzwonil............ zeby powiedziec ze zadzwoni pozniej bo musimy pogadac Skarbuszek to nie chodzi o sms, chodzi o fakt ze \"wtedy jak on moze\"
-
Skarbeuszku...wlasnie ta NIENORMALNOSC, katowanie sie ze On tam a ja TU. Ilez tak mozna. Bylismy razem i w piatek i w sobote. W sobote jak juz wyjechal ode mnie przyslal kilka sms... ja odpisalam, kolo polnocy wylaczylam komorke...myslalam ze on tez juz poszedl spac. O 2 nad ranem obudzil mnie (i dzieci) od niego telefon. Bo mu nie odpisuje na sms.... Wczoraj ON nie odpisywal bo zona byla w domu, tzn odpisal chyba raz (w dzien), a pozniej (wieczorem) wylaczyl komorke Ile mozna w tym trwac w tej nienormalnosci? Moja psychika juz wysiadla Wyladowalam dzisiaj u lekarza z kolataniem serca i wysokim cisnieniem.... a jestem niskocisnieniowiec
-
ja tez wyje z bolu ucieklam z tego zwiazku.... mam nadzieje ze juz na zawsze zle mi jest....pusto.....glucho.... i lzy jak grochy leca ale przeciez tak bylo nawet jak bylismy razem.... jeszcze wczoraj.... bylismy razem....ale ze byl weekend wiec on u siebie a ja u siebie
-
zielona moze tak mowie bo juz nie wierze w milosc faceta a w ogole to jestem potwornie wku..... nie odzywam sie juz dzisiaj-tak bedzie lepiej trzymajcie sie
-
JIW wytrzymalas?
-
Witam..... w bojowym nastroju a gdzie sie podzialy pozostale dziewczyny? Margi JIW, KB i inne..... Zielona1........nie zgodze sie z Toba. Faceci sa po prostu wygodni. Im sie nie chce po prostu ukladac na nowo zycia nawet jesli kochaja naprawde. A to ze Ci tak powiedzial............. co mial Ci powiedziec? ze zostal z Toba z poczucia obowiazku? przeciez wyrzucilabys go na zlamany pysk, a on musialby wtedy zaczynac od nowa........ nie wierze w jego slowa