Eni40
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Eni40 dołączył do społeczności
-
TUUUJO... i jeszcze jedno.. piszesz ze masz nerwice.. jak myslisz skąd ona sie wziela.. z twojego zycia z tym czlowiekiem, ktory jak wywnioskowalam niczym dobrym nie byl... wyczuwam ze jestes zgorzkniala, zawiedziona.. zatracilas w swoim zyciu siebie.. dzieci odeszly...a to przeciez dla nich tkwilas w tym chorym ukladzie... mowisz nam by nie rozwodzic sie pochopnie.. czy sadzisz ze nasze dzieci zasluguja na to by cale swoje zycie patrzec jak ojciec i jego rodzina ponizaja jego matke a ona sie z tym godzi??? czy uwazasz ze to jest wlasciwy wzorzec ktory powinnam pokazac swojej corce??? ja uwazam ze warto dzieciom uswiadowmic ze z kazdj sytuacji jest wyjscie..chocby nawet byl to wlasnie rozod.. niech ona wie ze jej matka zna swoja wartosc i nie jest smieciem.. czasem los pisze bardzo podobne scenariusze.. i nasze dzieci powinny wiedziec ze nie nalezy zatracac siebie ..poza tym moja corka uwazalam ze lepiej rozejsc sie niz spedzic zycie na klotniach, walce.. bez braku milosci.. twoja synowa nie mowi do ciebie mamo.. czy nie mozesz jej zaproponowac by zwracala sie po imieniu?? moja przyszla tesciowa a ma 84 lata wyszla z taka propozycją i obu jest nam z tym wygodnie... na calym niemal swiecie wlasnie taki kanon obowiazuje.. nie wiem dlaczego wlasnie w Polsce jest koniecznosc zwracania sie do tesciowych per mamo.. skoro tesciowa nie traktuje synowej jak corki dlaczego ma byc dla niej mamą?? wiem ze moze ci sie nie spodobac to co pisze..ale takie jest wlasnie moje zdanie na te sprawy..i sądząc po przeczytaniu wielu wpisow w tym poscie wieksza czesc synowych zgodzi sie ze mna.... tymczasem pozdrawiam
-
jak to nie powinien jechac po ciebie do szpitala?? a kto mialby pojechac niby? odbilo babie calkowicie czy co???
-
hahah nik inny.. wszystko na cos sie przydaje..ot zycie:) bedziesz miala co wspominac..hahah
-
NIK inny... e tam zaraz wulgaryzmy:) czasami trzeba porzucać miesem zeby sie oczyscic ze złych emocji.. to nawet psychoterapia zaleca, klnij, krzycz, wyrzuc z siebie to co cie gniecie.. a wiec wszystko jest dla zdrowia... gdybys mnie slyszala we wtorek po tym jak mnie wkurzył jeden pleban.. to wlos sie jezy..sama nie wiedzialam ze az tak\" ładnie \"potrafie mowic.. i ulzyło..i o to chodzilo:)
-
DO NIK INNY.. czyli sie nie pomylilam :) x odziedziczył zakapiorstwo po swojej mamie.. czysty jak łza.. no tak..jak kazdy mamin sunus.. do starszawy... nie wiem skąd czerpiesz takie teorie..jak mniemam chyba z kosmosu bo z zycia raczej nie.. moj teśc(szkoda ze przedwczesnie zmarł) byl wspaniałym facetem, mnie traktował jak corke, nie mogł chodzić a jednak czesto szedł do ogrodu by zerwac dla mnie róże i sprawic mi zwykła najzwyklejsza przyjemność.. niestety jego syn a moj były mąż juz, byl inny od niego pod kazdym wzgledem.. nawet jako chłop po 40stce nie odznaczal sie męskościa.. jak był uczepiony mamusinej spodnicy jako osesek tak pozostał do momentu az od niego odeszłam.. bo zakapiorstwo odziedziczył po mamusi..i takiego nic nie zmieni...
-
do nik inny... to ty jeszcze z nim jestes??? nadal tracisz czas?? no sory ze tak pisze ale nie rozumiem dlaczego wciąż sie łudzisz ze cos sie zmieni.. owszem zmieni sie na gorsze jak juz za niego wyjdziesz, bedzie mu sie wydawalo ze wraz z intercyza malzenska podpisal akt wlasnosci co do ciebie..z mamisynkami tak juz jest.. jak sobie pomysle o tych gnojkach to mi sie niedobrze robi..slowo daje..NIEDOBRZEEEE..a co do twojej ewentualnej tesciowej to jest ona z gatunku (jak ja to nazywam) zakapiorów(tłuków, tumanów bez skłonnosci do jakiekolwiek refleksji) i sądze ze te wlasnie sklonnosc X odziedziczył po mamusi.. weż sie w garsc i bierz zycie za rogi..wiem ze nie powinnam cie do niczego namawiac..w sumie to nawet cie nie namawiam..wiem tylko z doswiadczenie ze nie warto cale zycie szarpac sie o wzgledy kogos kto kompletnie sie z naszym zdaniem i uczuciemi nie liczy.. serio szkoda nerwow, czasu i zycia
-
chiciara .. masz racje ze niepojete.. kazdy komu to powiedzialam tak mowi.. dla mnie tez to bylo niepojęte..a jednak to prawda.. złamus powiadasz? ja uważam ze miękki ch.j... to najwiekszy wulgaryzm na jaki sobie pozwoliłam w zyciu hahah az sama siebie sie wstydze gdy to mowie no ale innego okreslenia nie ma..ale to chyba mniej wiecej co złamus co?:)) hahah
-
CHICIARA o to wlasnie chodzi.. nic dodać nic ująć.. racja calkowita... moja matka gdy probowala na poczatku mojego malzeństwa bawic sie w \"tesciową\" z dowcipow w stosunku do mojego męza dostała ode mnie po nosie.. powiedzialam jej ze to moj mąz,ja go kocham i ona ma go akceptowac nawet jesli sie jej cos nie podoba.. do dzis mi to wyrzuca ze jej tak powiedzialm.. no ale chcialam normalnie zyć..tymbardziej ze jedna harpie mialam juz na codzien w domu(bo mieszkalam u tesciow) i na drugą po drugiej strony barkady juz nie mialam sily.. ale co tam..dzis jest mi dobrze i jestem szczesliwa bo mam za soba ten chory uklad
-
O RANY u mnie wlasnie było podobnie gdy jego mamusia szukala okazji by mi dowalić a dodam ze znalazla zawsze, ja nigdy sie nie liczylam, ja zawsze cos zle zrozumialam, tesciowa nigdy nie miala niczego zlego na mysli.. wczesniej pisalam jak to świeta stały się tą ostatnia kroplą, ktora przelała moja czarę goryczy.. mianowicie chcialam jeden, jedyny raz po 15 latach małżenśtwa spędzić sniadanie wielkanocne z moja matka.. (zawsze bylismy u tesciowej) drązyłam temat miesiać wczesniej ale mężuś udawał ze nie slyszy, albo nie zajmował zdania.. i kiedy to już w koncu udało mi sie jakoś ustalić ze idziemy do mojej matki a do tesciowej przyjedzie jej coreczka(zmija nad zmijami) ta ostatnia w ostatmniej chwili zrezygnowała i stwierdzila ze nie przyjedzie( szanowna tesciowa nigdy nie chciala isc z nami do mojej matki mimo zaproszen..chyba uważała ze za skromne progi na jej cudowne nogi).. ja oczywiscie powiedzialam ze nie ma problemu ze bedziemy z tesciową no ale przyjechał zięć i z wielką obrazą starał sie mamusie zabrac do nich.. mamusia zaczela plakac, spazmowac..(i tu kużwa nie wiem czemu?? przeciez do coreńki mialaby pojechać).. w kazdym razie wszyscy obrocili sytuacje przeciw mnie,ze to moja wina, ze powinnam wczesniej ustalac gdzie chę isc na swieta(a miesiąc wczesniej podejmowalam temat i go drążyłam) nigdy nie zapomne widoku mojego byłego męza kiedy to stał w naszej kuchni , trząsł sie cały i powtarzał : przejdzie mamusi, przejdzie mamusi... MYŚLAŁAM ZE SIE ZRZYGAM.. na ten widok.. oczywiscie świąt nie było wcale, on pojechał gdzies, nie wiem gdzie, ja przepłakałam je w domu..w niedziele wielkanocną przyszedl do mnie z jajkiem , podzielić sie wg tradycji.. nie przyjełam tego jajka i tylko dlatego ze mam szacunek do świętości nie założyłam mu go na łeb.. po tym wszystkim postanowilam uwolnić sie juz od tej chorej rodziny, zrozumilam ze nigdy nie bede jej członkiem.. odeszlam i nie załuje więc moje drogie dziewczyny jesli wasz mąż tez tylko martwi sie o uczucia swojej matki to przysięgam ze zawsze bedziecie miały przesrane.. moj włłasnie nie przejął sie ze ja spuchłam od płaczu martwil sie tylko zeby mamusi przeszło.. i takich dupków gońcie od siebie precz.. bo oni nigdy sie nie zmienią.. nigdy
-
Na pewno nie zmienisz nastawienia.. juz zbyt wiel sie zlego wydarzyło.. juz tu nawet nie chodzi o pamietliwość ale żal w sercu... a poza tym po co ci to zmieniac? czy ona tez zmienia?? stara ci sie nie dokuczać?? bez sensu
-
taaa chora a diabłu łeb by urwała z płucami przy samej dupie...znam to oj znam
-
PANI MATKO??? ... matko cudowna..ta baba zwariowala bardziej nawet niz moja eks.. o ludzie.. sprowokuj ja kiedys by znowu ci to zaproponowala .. i zrealizuj swoj plan.. no i koniecznie tu potem nam napisz jak Pani Matka zareagowala.. no kompletna idiotka.. albo jej wtedy powiedz ze żeby być Panią to się Panią trzeba urodzić a ty w nij widzisz tylko kołtuna.. ja wiem ze mam \"brzytwe na języku\" ale czasem tak trzeba własnie w przypadku starć z kołtunem
-
tak to prawda ze najskuteczniej jest działać ta sama brobia... a przynajmniej wykorzystywać to co wykrzykuje na tesciowa i za jakis czas obrócic to przeciw niej.. we wczesniejszych wpisach pisałam Wam jak to dzien po slubie zwrocilam sie do niej per mamo a ta mi odpowiedziala ze matke ma sie tylko jedna... wtedy mnie to bardzo zabolało i zszokowało..tak ze utkwilo w mojej pamieci i tkwi do dzis.. wtedy nic jej nie odpowiedzialam ale okazja nadarzyla sie troche pozniej.. jakos tak w zartach zwrocilam sie do niej \"kochana teściowo...\" szacowna pani od razu pokazała mi ze sie jej to nie podoba i powiedziala ze nie lubi tego słowa... wiec ja pytam .... no to jak mam sie zwracac?? mamo, zle, teściowo, zle.. no to moze świekro?? \":) szkoda ze nie widziałyscie jej miny:)... a ty ledwo zyjąca faktycznie tak rob.. ona głośno , ty jeszcze głośniej.. albo tak jak ci radzi moja popredniczka wychodz by przeczekac... i nie stresuj sie tak kochana bo szkoda zdrowia..naprawde..masz dziecko, musisz byc dla niego dlugo i w dobrej formie.. moja corka niestety dzieki tej harpi ma w pamieci z dziecinstwa moją nerwice.. bole.. nie zrob tego swoim dzieciom..nie daj sie tej babie..usadz ją szybko...
-
nie przejmuj sie Monia:) a obrazu nie wieszaj nawet jak bedziesz miala wszystkie meble.. normalnie powiedz ze ci nie pasuje i koniec..to Twoj dom a ona niech sobie urzadza swoj.. tym garniturem tez sie nie przejmuj.. moja była tesciowa tez zawsze sie wtracała do ubioru mojego męża.. ona miala styl \"kosciółkowy\"..spodnie w kant, koszula w prązki.. ja przez lata małzenstwa wbrew niej wyrobilam mu styl sportowej elegancji co bardzo sie jej nie podobalo.. ale do garnituru wracając ..kiedys pięknie wystroiłam męza na zjażd absolwentow.. nowy najmodniejszy garnitur, piekna nowa koszula i krawat(idealnie dobrany).. wszesniej ta harpia kupila mu krawat..czerwone paskudztwo.. no ale mąż załozyl ten co ja kupilam co oczywiscie nie spodobalo sie harpii i przy mnie zwrocila mu uwage ze nie ubral krawatu od niej.. po jakims czasie mąż znowu stroił sie na jakies wyjscie.. zadał mi pytanie w co ma sie ubrać.. moja odpowiedz byla prosta :\" idz spytaj sie mamusi, ona ci doradzi lepiej, ma lepszy gust niz ja\".. wiecej nie było dyskusji na temat stroju.. chyba cos jej powiedzial bo wiecej sie nie czepiala.. a ty miej ja daleko w du... i nie martw sie ze cie bozia pokara.. pieklo byloby przepelnione synowymi :))..
-
OJOJOJ nie rozumiem twojej uszczypliwosci.. nie czuję sie specjalnie dobrym człowiekiem.. ale człowiekiem sie czuję..z akcentem na człowiekiem.. nikomu nie wchodze w drogę, nikomu nie dokuczam bez potrzeby...