![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/M_member_2684875.png)
Magda K
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Magda K
-
Jak chcecie dołowac sie jeszcze piosenkami, to może Michał Bajor, np. Nie chce więcej, twoje serce do życia wystarczy......... nie warto, jeszcze bardziej boli, a przecież nie o to chodzi, prawda?
-
No tak, rozmawiacie sobie obie, a ja nie wiem o co chodzi :(
-
Poczekaj jeszcze chwile, a potem napisz znowu: Hey, czy cos się stało...? Czy tylko ignorujesz mojego eska? Może wtedy coś się wyjaśni... bo musi się wyjaśnic, inaczej będziesz ciągle sie denerwować. Czasami trzeba zrobic jakis krok - albo w ta albo w tą stronę
-
a, co miał mówić, skoro Cie kocha? Ja też wolałabym być z moim X, ale teraz wiem, że nawet przyjaźń mnie zadowoli, bo najnormalniej w świecie, chce z nim rozmawiać, w jakiś sposób być z nim... i tak sie dzieje ... A może Ty w ten sposób dasz Wam jakąś szanse, po cholere się zadręczać? SPRÓBUJ !!!!!!
-
Smutna, a nie możesz poprostu do niego napisać i zapytać, co słychać... tak normalnie, jak do kumpla. Skoro chciałabyś jednak utrzymywać z nim kontakt, to może warto spróbować. Nie masz nic do stracenia... Próba nie strzelba... a może uspokoisz się, może będzie właśnie w październiku okazja żeby się spotkać, ale wcześniej musisz złapać z nim kontakt. W końcu też może jest zdezorientowany... Pomyśl o tym :)
-
HEEEYYY - jak miło, że jesteście... Topick nie padł... U mnie po staremu... piszemy, rozmawiamy...czasami zachowujemy się jak stare dobre małżeństwo... Kurcze dokąd to nas zaprowadzi :) aż się boję...ale to wszystko jest takie cudowne... i tego tez nie chciałabym stracić...Chyba sie dam sklonować...
-
No to zmykamy, jutro do pracy... Całuje wszystkie...;) Może troszeczkę sobie pomarze...w marzeniach się przytulę...łatwiej jest tak tęsknić... dobrej nocki
-
tacoma... śpij słodko...jutro też jest dzień...
-
a ja nie mam co czytać, bo nie mam esemeska...;P
-
No, no Smutna *) :) pieknie sie wstrzeliłysmy ... Prosze jakie podobieństwo :)
-
tacomanadz...- a czekanie nie jest gorsze, a jeśli coś mu sie stało, nie masz takich myśli, jeśli teraz jest samotny i tak jak ty boi sie zadzwonić, bo zdaje sobie sprawę z tego, że mógł Cię zranić...lepsza jakaś informacja niż żadna. Więc jesli napisze, że u niego ok, to wtedy będziesz wiedziała, że nie chce kontaktu, nie bedziesz już czekała na telefon bez końca...
-
A ja bym zaryzykowała. Po roku, bez żadnych przecież zobowiązań można zapytać, co słychać, ot tak...Przecież nie możecie udawać, że się nie znacie i nigdy nie znaliście się...:)
-
tacomanadz....dlaczego Ty się nie odezwiesz, tak poprostu, zapytać co słychać?
-
A my z teściową całkiem dobrze żyjemy, jest ok. Zawsze chętna do pomocy...Ale wiadomo blższa ciału koszula...:)
-
Cześć, witam po raz drugi... ale mam leniwy wieczorek...nic mi się nie chce robić...a tyle jest do zrobienia :) Ale co tam, trochę lenistwa jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
-
Smutna już jest dobrze, wygadałam się i chyba mija, 4 - ty dzień ciszy, a ja żyję, nie tyje, nadal robię sobie makijaż, uśmiecham się... jest ok :)
-
Hej, hej dziewczyny. Wtorek, pogoda zrobiła się ładna i ....cisza, nic...no i bardzo dobrze...czas żyć, a nie tylko marzyć :)
-
Ja na rozmyśleniach spędzam niemal każdą chwilę ;) niektóre rzeczy robie machnalnie i też myśle...Osz qrwa, jak mnie to denerwuje ;(
-
Taka... - załóż sobie gg :)
-
Ja jestem. :), ale coś mi się komp zawiesił...
-
Ale mogłabyś byś smutna tylko troszke :)
-
no chyba czas najwyższy :) :) ;)
-
No właśnie, żeby nie było to takie skomplikowane, ale jak to zrobić. Pewnie wszystkie mamy wrażenie, że te nasz 2, to nasze drugie połowy, że mąż - tak jest ok., ale jednak to nie to. Zabrnęłyśmy zbyt daleko w małżeństwie, żeby móc to poprostu rzucić, strach przed tym, co by było kiedy zostaniemy bez męża, bo przecież nie jesteśmy pewne do końca tych naszch 2. A jednocześnie wierzymy, albo chcemy wierzyć, że to co nas łączy z 2, to coś wielkiego... Już o tym pisałam, ale powtórze. Otóż, myślę, że trzeba to zostawić tak jak jest...skoro została dana nam taka miłość (bo żadna z nas jej nie szukała, ona sama przyszła, przez przypadek odnaleźliśmy się) to może warto ją mieć, aż sama nie umrze, oczywiśvcie zachowując odrobinę chociaż rozsądku, a wiem, że jest to możliwe...nie wybiegać za daleko w przyszłość :)
-
Ależ wdepnęłyśmy...:) Kurcze niby wiemy, że to złe, że czas na koniec, ale podświadomie brniemy dalej, pragniemy spotkań, bo telefon już nie wystarczy... Ja mogłabym z nim rozmawiać bez przerwy... ledwie skończymy rozmawiać, a ja już tęsknie... Jak z tym walczyć??? Nie wiem... Witaj taka... :)