myszorek13
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez myszorek13
-
tak ze zdjęcia to ta fiesta jest podejrzanie za nowa w srodku! przy przebiegu 120 tys. w 11 lat, niby tylko 10 tys. rocznie, ale z kolei jak na warunki niemieckie to raczej mało... i chyba ciężko trafic samochód sprowadzony ale nie bity... cena zdecydowanie okazyjna, ale pamietaj jeszcze o opłatach celnych, akcyzie itd. wyjdzie wtedy ok. 10 000 pewnie...
-
bo to jest tak, jak mówi Celi: lepiej troche bardziej zniszczony w środku niż wypicowany. A taka nowa, błyszcząca kierownica np. może świadczyc o tym, że był nieźle bity, że strzeliły poduszki i trzeba było całość wymienić... a najlepiej to powierzyć sprawdzenie samochodu przed zakupem zaufanemu mechanikowi:) teraz są takie urządzenia na bateryjki do sprawdzania grubości powłoki lakieru, jak za grubo będzie - znaczy, że pod spodem szpachla, a jak szpachla, znaczy że bity...
-
a i cena tego 206 jest jak najbardzej w porzoądku! Ja za swojego pól roku temu dałam 13800 i bez elektrycznych lusterek;(
-
aha, chłopcy z klubu jak zobaczą zdjęcia to są w stanie na podstawie drobnych niuansów powiedzieć, czy był bity i co było z blach wymienaine...:)
-
Sądząc po zdjęciu wnętrza - trochę za nowe jak dla mnie. Kierownica w szczególności. Ja mam 102 tys. na liczniku i jest bardziej wytarta. Przy tym przebiegu trzeba sprawdzić: 1. stan tylnej belki skrętnej - powinna byc już zrobiona inaczej tylne koła ustawią się w trapez / \\ - cos w tym stylu (koszt naprawy ok. 1000) 2. stan paska rozrządu - powinien też już być wymieniony (koszt naprawy ok. 750) 3.czy nie ma podcieków z uszczelki pod głowicą (razem z rozrządem ok. 900), 4. stan zamka tylnej klapy - ale to się trzeba przejechać i usłyszec, czy nie hałasuje - koszt wymiany bolca ok. 50 zł 5. stan hamulców A w ogóle polecam ci stronkę www.206club.net tam wystarczy się zarejestrować, poprosić kogos o obejrzenie zdjęć albo i samochodu na żywo - chłopcy się rewelacyjnie znają na tych samochodach pozdrawiam
-
Witaj Groszku! To nie tak!!! Nie możesz mysleć, że to z Tobą jest cośnie tak!!! To ON!!!! powinien się zastanowic, dlaczego tyle czasu cię zwodził. TY jesteś normana, on naznaczony... poprzednim związkiem, Broń Boże nie chcę go bronić, ale może się bał zaangażować? Ale w żadnym rqazie nie możesz siebie obwiniac za zaistniałą sytuację!!!! Głowa do góry! Napewno już niedługo spotkasz na swej drodze, niespodziewanie, tego jedynego...:)
-
Witaj Ninke! Ja niestety jestem ex, ale taka, co tamten rozdział zamknęla i nawet nie wie, czy były mąż jeszcze żyje!:) Tak, a teraz jestem z wiązku małżenskim z wolnym, jeszcze siekawaler uchował w tych czasach, i to całkiem przyzwoity! A weszłam nieśmiało, bo wiem, że czasami dla obcych byłyście bebe;)
-
witam, zaglądam niesmiało i pytam, można się dołaczyć do tak fanatystcznego towarzystwa? wprawdzie ja nie next, tylko ex, ale o tym wolę nie pamietać, teraz szczęśliwa po 30-tce... z kimś innym. Groszku, trzymaj się, na rozsypanie na 1000 kawałków dobra jest \"Kropelka\";) Pozdrawiam
-
Czy jest tutaj jeszcze jakas kobieta ktora nie moze zajsc w ciaze? Wpiszcie sie.
myszorek13 odpisał na temat w Antykoncepcja, płodność / Ginekolog
Dziewczyny, czytam was regularnie, bo jeszcze nie tak dawno miałam ten sam problem co wy. Ale widze, że burza dzisiaj niesamowita. Cóż, po przeczytaniu wszystkiego musze niestety przyznac rację omedze3. Wydaje mi się, że to co powiedziała ma sens. Opowiem wam mój przypadek. Jestem po slubie 8 lat. Przez pierwszy rok unikaliśmy ciąży, bo kończyliśmy studia. Potem stwerdziliśmy, że już czas. Po 6 m-cach bez efektów poszliśmy razem do gina. Ten nas przebadał, mnie zlecił badanie hormonów, zrobił usg, mąż dostał skierowanie na badanie plemników. Okazało się, że jesteśmy zdrowi i gotowi na ciążę. A tej ani widu ani słychu! Po 3 latach starań, testów owulacyjnych, mierzenia temepratury, obserwowania śluzu, seksu niemalże na telefon - tak, zdarzały się nam sytuacje, że dzwoniłam do męża, żeby natychmiast przyjeżdżał, bo ja mam owulację! - NIC. Co m-c rozczarowanie, łzy, płacz, ale nie, nie poddawałam się. Mąż zaczął niesmiało mówić o psychologu, bo ja wpadałam w obsesję - za wszelką cenę musze miec dziecko!!!! Nie mógł mnie namówić na wyjazd, na odpuszczenie na chwilę. Aż w końcu zachorowałam. I żeby wydobrzeć, musiałam zmienić klimat, odpocząć. Pojechalismy na m-c nad morze. Oczywiście choroba spowodowała, że na trchę przestałam obsesyjnie myślec o dziecku - wązniejsze było moje zdrowie, żeby mieć siłę na dalszą walkę. Po miesięcznym pobycie na całkowitym luzie, wrócilismy w nasze ukochane góry. Okres mi się przesunął - tak myslałam. Radykalna zmiana klimatu - dlatego. Ale jak po 2 tygodniach go nie było - odwazyłam się zrobić test, choć wcale nie wierzyłam, że mogę być w ciąży. Dalej kładłam to na karb choroby i zmiany klimatu. Jednak - 2 grube krechy na teście. Tego samego dnia zrobniłam ich chyba ze cztery - każy był inny - bo nie wierzyłam. Okazało się jednak, że tak, to ciążą. I lekarz nam pwiedział - dzieki chorobie, odpoczynkowi, WYLUZOWANIU WŁAŚNIE zaszłam w ciąże. Dzisiaj jestem mamą uroczje dwójeczki.Z za jsciem w drugą ciąże nie miałam kłopotu, bo po prostu o niej nie myślałam. Po prpstu wpadka, z której się bardzo cięszę. Tak więc myslę, że to o takim luzie mówiła wam omega, czytałam jej posty na innych topikach, to dość rozumna babka, widać, że nie chce nikomu dokopać. Ale jak to odbierzecie, to wasza sprawa. Pozdrawiam wszystkie staraczki, życzę szybkiej ciążyi też.. luzu.