Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ruminka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ruminka

  1. dzień pracowity, ale udany, przepiękna pogoda! Mamba, starsznie sie cieszę!!!!! Gratulacje dla TM i czekam na realcje z pierwszej wspólnej przejażdżki!!!!!
  2. Emmi, dla Ciebie , za pamięc i w ogóle... :-) Quentino - rękoczyny w zwiazku są niedpouszczalne...nieładnie sie zachowała Twoja Pani, trzymam kciuki za podjecie dobrej, rozsądnej decyzji! Jola -czytam, ze Mai zabków przybywa, fiu, fiu! Gratulacje! Nimfa - czyli jeszcze jesteś na finiszu, ale nie na mecie :-) Trzymam kciuki za pomyślne rozwiazanie :-) pozdrawiam wszystkich. Nie mam czasu zagladać za często, zwłaszcza w ostatnich tygodniach sporo sie dzieje. Czytam, ze wszyscy szukają wiosny - podpowiadam, ze dziś jest we Wrocawiu, ale ponoć na krótko. Meldujcie, gdzie sie zatrzyma na dłużej :-)
  3. Dziubas, co do rozwodów - po prostu dziś jest sie o wiele łatwiej rozwieść, niż nawet 30 lat temu, no i jest na to większe przyzwolenie społeczne. Poza tym - ludzie czesto wybierają "łatwiejszą" droge, bo ratowanie zwiazku wymaga dużo zaangażowania, siły wewnętrznej, no i chęci... nawet zeby sie razem wybrać do poradni małzeńskiej
  4. cześć Solitude, uważam, ze pierwsze co należy robić w momencie kryzysu, to szukać przyczyn, zdiagnozować, a potem postarać sie RAZEM Z PARTNEREM ten związek ratowac...jeli to zawiedzie, albo jeśli nie czujesz już odpowiedniej do tego motywacja - dać sobie na jakiś czas spokój, czyli rozstać sie z meżem na próbę (separacja?), wtedy masz szanse sprawdzić, jak Tobie i partnerowi służy takie rozstanie. Z Twojego opisu jasno wynika, ze maż jest bardzo zżyty, przylepiony, uzależniony od swojej rodziny na róznych poziomach (emocje, praca - wiec finanse - koneksje, znajomości) i nie sądzę, zeby Ci sie udało uniezależnić go od nich. Może jego uczucia do Ciebie są jednak silne, moze postara sie usamodzielnic - dla Ciebie, ale ciężka z tym sprawa...Kochana, życze Ci , zebyś nie była z nim ciąży, bo wtedy \"wsiąkniesz\" na całego, cała rodzina będize wychowywała Twoje dziecko, będzie zawsze stałam murem za Twoim meżem, nie za Tobą. Trzymaj sie - i podejmij jak najlepszą decyzję! Pamiętaj jednak o tym, ze my tu znamy tylko częśc faktów, że każdy z nas ma jakąś przeszłosć i to ona przez nas przemawia, nie jesteśmy nieomylni... Nimfa, niew yciągaj tak daleko idących wniosków na temat związków tylko dlatego, ze komuś sie nie ukałda w zwiazku. Małżeństwo, zakądnaie rodziny wiaże sie po prostu z nowymi obowiazkami, któymi trzeba sie dzielić. Stad problemy, jesli już, albo z totalnego niedopasowania, ale to sie przecież zdarza i w zwiazkach nieformalnych. W ogóle - nie piszcie z takim przekonaniem, ze małżeństwo zabija miłość itp. itd...Małżeństwo samo w sobie jest wcale niezłym rozwiazaniem na życie, po prostu to my zmieniamy sie z upływem lat, pod wpływem nowych doświadczen, obowiazkow, których kiedyś nie było, braku czasu dla siebie, pod wpływem braku finansów...
  5. Quentino, ja myślę, ze kazdemu czasem w złości i napieciu powie sie trochę za dużo, ale nie w tym rzecz, że to powiedziałes, ale w tym - czy tak naprawdę myślisz... Bo jeśli tak - ten problem trzeba rozwiązac, skoro tak boleśnie wyszedł na jaw. Każdy chce sam o sobie stanowić, ale w normalnym związku nie powinno być \"twoje, moje\", powinno być NASZE. U was tak nie jest, być może - tylko być może! - rzeczywiście nie powinniście być razem. Dziecko w tym wszystkim jest i tak najbiedniejsze, bo Ty czy Twoja żona ułożycie sobie życie pedzej czy później, a ono zostaje w dwóch światach. Ale skoro tak, warto przyłożyć się do tego, zeby miało jak najbardziej normalne stosunki z wami obojgiem. Ani Twoja złość i niechęć do żony, ani jej do ciebie, nie powinny kształtowac tego, jak dziecko was widzi i ocenia. Ale to strasznie trude, bo ludzie lubią sobie robić na złóść. Tak czy inaczej - zostaje Wam albo poradnia małżeńska, bo sami nie dajecie rady sie porozumieć, albo rozstanie. Powodzenia.
  6. do Nimfo droga - sprawnie, mądrze napisane, nic dodać, nic ująć! Miłego dnia! :-)
  7. i oj oj raz jeszcze! doczytałam, co się pojawiło w miedzyczasie, matko, Quentino, ja sie podłamałam ze tak mozna zrobić z wąską działką - koło mojego domku jest taka wąska kiszka,między moją a sąsiednią budową - jak nic będzie mi w okna włazić, jak tam coś zbudują, a tak mam teraz fajnie - salon będzie jasny i widoki piekne...! Top nie fair, ze ja musze te metry zachować, a ktoś nie! a co do małżeństwa, przepraszam Cię, ale moim zdaniem wszytsko zależo od tego, z kim i dlaczego się człowiek wiąże. Zawsze powtarzam,ze małżeństwo czy jakikolwiek związek musi sie zasadzac na czymś wiecej, niz chwilowa fascynacja,czy jakieś uzależnienie - wtedy ma duże szanse na powodzenie. W moim małżeństwie miłośc absolutnie nie wygasa i uważam, ze nie mogłam trafić lepiej (zwłaszcza, ze raz juz trafiłam jak kulą w płot).
  8. aaa, dziubas, gargamelka, papużka no i reszta, o której zapomniałam
  9. część i czołem! Quentino, do Ciebie pierwszego bo wciąż jestem w szoku z powodu Twojej obecnosci :-) Życze wiosny w związku, ale nie takiej kapryśnej, jak ta za oknami :-) Dobrze, ze czujesz sie odpowiedzialny za dziecko, tak mysle, patrząc na MM, ze naprawdę starszną krzywdą dla malucha jest, kiedy po rozwodzie traci kontakt z ojcem. Z jednej strony - człowiek chce sie odciąć od przeszłości, ale z drugiej - własnie, ważne i najwazniejsze jest dobro wspólnego dziecka. A słowo \"rozwód\" jest chyba takim wytrychem Twojej pani, skoro tak czesto go używa..? Mięgo dnia! Emmi - myśle, ze na tyle osób, jakie amsz w chałpuce lepsza będzie duża porcja. A co do blaszki - to moze być też pudełko plastikowe, naczynie szklane, od biedy i garnek, bo chodzi o to, zeby masa w czymś zastygła i wygladała w miarę ładnie :-) JAk zrobisz masę, będziesz widziała, ile jej jest, najwyżej zrobisz niski serniczek :-) Jola, a spróbuj małej podac ten ibufen lub paracetamol przed snem...U nas takie ząbkowanie trwało i trwało, mam siwe włosy przez to ( ostatni zab wylazł jakieś 3 tygodnie temu i jeszcze sie wypuszcza, stą hektolitry śliny...:) ) Gryzaczki tez sie nie sprawdziły, ani takie z klodówki, ani zwykle, najlepsze jest nasze łóżko....:-) Nimfa - a ja odradzam hartowanie sutków...nie ma co ich teraz nadwyrężac, ja najpierw masowałam szorstką rękawicą, ale mój gin wybił mi to z głowy :-) Karmienie jest bardzi przyjemne, na początku nieco mniej, zwłąszcza jak pokarm napływa (a czujesz to intensywnie) i jak dziecko zasysya, ale potem sie przyzwyczajasz. To super uczucie - mieć taką drobinkę przy sobie, najblizej jak można - po porodzie. a zciąganie pokarmu jakoś mi nie wychodziło, nie lubiłam tego strasznie i starałam sie unikać. ankara, forever, bobasekm, borutka, tulipan, matrona, efciak, edytkuś, tadonia, axxk, mamba... zmykam, miłego dnia!
  10. Quentino, nosz kurka wodna!!!!! Pisz co u Ciebie, ale szybciutko!!! Nimfa - nie smaruj sutek, póki nie am takiej potrzeby. Staniki do karmienia mozesz też kupić za 30parę złotych - z cannpola chyba, ale jeszcze raz polecam te z netu, poszukaj sobie i zamów! Pamietaj, że przy karmieniu biust jeszcze \"urośnie\", wiec rozmiar musi być większy, niż ten który nosisz na codzien. A karmić możesz nawet rok lub dłużej, wiec wydatek rozłoży się w czasie. Ważne, zeby był wygodny, o szerokich ramionkach -by dobrze trzymał biust. Emmi, hm...chyba znów czytasz po kolei...ja już pisaam o przedszkolu,o katarze, w ogóle pisałam, nie tylko machałam...więc...No, ale jeśli sie zagubiłas w czasie i przestrzeni, to wybaczam..;-)
  11. cześć No własnie,właśnie, już jakiś czas nie ma bobasekm, nawołujemy ją od paru dni, ale bez odzewu - a nic nie wspominała o ewentualnym braku netu czy \"usprawiedliwonej nieobecności\"... ?? Axxk - wydaje mi się, ze powinnaś po prostu uzasadnić jakoś cel pisania tej pracy, postawić tezę i ją potwierdzić wzglednie obalić, no tak czarno na białym - co ci z tej wiedzy, przyjdzie i jak ją praktycznie wykorzystasz. ale tyle, to sama pewnie wiesz... Każdy promotor ma jakieś założenia, wymagania odnoiśnie konstrukcji pracy, zwykle -przynajmniej teoretycznie - mówi, co powinna zawierać, żeby nadawała sie do zaliczenia. no, gargamelka, ales sie rozpisała..! Ja też macham i życze dobrego nastroju i samopoczucie, bez mdłości przy czytaniu i pisaniu do nas ;-) i tyle, pozdrawiam serdecznie topikowy zespóół, słusznie JOLA zauważyła, ze niektóre osoby nam skutecznie poginęły, choc mam andzieję, ze przynajmniej od czasu do czasu nas czytają :-) miłego..!
  12. heeej, Emmi, z prawdziwą przyjemnoscią przeczytałam Twoje DŁUGIE wpisy . Nareszcie!!!! Czasem swoich uczuć nie da się tak od razu wytłumaczyć, moze dopiero po jakimś czasie sama zrozumiesz, skad teraz ta kontestacja...Moze to w ogóle jakiś brak zgody na Twoje status quo w tej chwili, a dom jest symbolem tego, czego nie chcesz - stad, pomimo dostrzegania zalet, widzisz w nim głownie braki i niespełnienie zyciowych oczekiwań. Powiem Ci, ze moja mama z serca nienawidziła naszego domu na wsi, podczas gdy ja go kochałam...Musiało minąć parę lat, musiałam sie znaleźć w kilku podobnych życiowo sytuacjach, zeby zrozumieć jej niechęć. Ale to, ze znasz dobre strony swego domostwa - dobrze rokuje :-) . Co do moich zapędów ogrodniczych, zobaczymy, co sie uda zrobić, trawę wkrótce wysieje nam pan, który będzie porządkował teren (ponoć zrobi to fachowo...), ja mam zamiar kupić ze dwa worki dobrej ziemie i ..hm..gdzieś je wysypać, a na tym właśnie spóbować z lawendą o maciejka, bo one mają dosyc podobne wymagania... Z krzakami musż esiew sytrzymać do czasu ogrodzenia, chciałabym coś, co mi schowa siatkę ... A na jesieni posadzimy drzewka :-) będą rosły pod swiatłym patronatem Ankary ;-) Ktoś tu sprawnie odpisał Nimfie, wiec juz nie bedę za dużo drążyć... Zgodze się, ze bardzo ważne jest dobre przystawienie dziecka do piersi i położna może Ci w tym, Nimfo, bardzo pomóc - poproś,żeby Ci pokazała, a jeśli przyjdzie Ci lezeć z jakąś mamą - wieloródką, ją też pytaj...Masuj piersi, zeby ułatwić wypływ mleka - ucisk musi być MOCNY, niestety, najlepiej też, jak własnie położna raz Ci te piersi wymasuje. Ja szlochałam, ze nie leci pokarm, a jak położna sie wzieła do dzieła, to - co prawda świeczki mi w oczach stnęły- ale pokarm smignał przez całą salę...:-) A co do staników - cóz, z jednej strony zalecają wietrzyć sutki, bo na początku są podrażnione, z drugiej zaś strony zalecają wkałdać dobry stanik do karmienia -zeby te ciężkie piersi podtrzymywał. Ja stanik nosiłam i chwalę sobie efekty, biust mam nadal w swietnej formie - pomimo 2letniego karmienia:-) I tyle na dziś, pozdrawiam Was wszystkie, dziś mam gości, wiec nie zajrzę, miłego dnia!
  13. papużka, no zawsze twierdziłam, ze odrobina lenistwa nikomu nie zaszkodzi...:P ANkara, ha, no to jeszcze będę musiała sobie kupić ziemię w workach, zeby podsypać, inaczej nic nie wyrośnie....:-) Astry baaaardzo lubię, dzieki za przypomnienie!!!! A co do przedszkola - jak nie tam, to pewnie gdzie indziej coś złapie , tak to z dziecmi jest...Często to wina rodziców, bo zostawiają chore dzieci - tak jak to było podczas 1 wizyty Maciusia w przedszkolu, dziewczynka \"siała\" :-) Na szczęscie mam już leki i oby raz dwa gile się schowały....:-)
  14. musze pisac po kawałku...:-) Jola, no to prosze filiżankę kawki, mocnej i aromatycznej, zebyś z nieprzytomnej stalą sie przytomną i zadowoloną...Weekend za pasem, będziesz mogła nacieszyć sie Majeczką! :-) Emmi - oj, mnie to sadzenie i pielęgnowanie "ogródka" też czeka...Co prawda ja tam za wiele miejsca nie mam, ale drzewka posadzić musze, Już sie nawet Ankaray radziłam w tej sprawie :-) Tak jednak myślę, ze jak sie da, to tej wiosny chociaż maciejkę spróbuję posiać i moze lawendę, zobaczymy, co mi wyjdzie... Planuję także wykopać sobie dzikie poziomki i posadzić koło domu :-) papużka - ja jestem za opcją leniuchowania...moze poleniuchuj też za mnie :-) axxk - grzywka, ostatno grzywki chyba wróciły do łask :-) Ja od jakiegoś czasu też mam grzywkę, ale włąśnie chce sie jej pozbyć.:-) Najważniejsze, zeby sie dobrze czuć w danej fryzurze! Ankara - no trzymam kciuki za Przemka w przedszkolu, w końcu Maciuś pierwszego dnia nie chciał stamtąd wychodzić...! teoretycznie - za drugim razem powinno być mu łatawiej, ale ..dzień był zupełnie inny, pochmurny, ciśnienie niskie - moze moje dziecko jest, tak jak mamusia, metopatą? Nimfa - wszystko jedno czy masz koszulę, czy pizamę, ważne, zebyś bez problemu miałą dostęp do piersi. Ja wolę pizamy, ale w połogu, zwłaszcza w szpitalu, zalecają koszule, przyznam sie, ze ja byłam w szpitalnej i bardzo ja sobie chwaliłam, ale wiem, ze czasem dają takie króciótkie, co to anwet 4 liter dobrze nie zasłonią...Podkłądy i ręczniki papierowesą wskazane, bo w pierwsych dniach po porodzie dosyć dużo krwawiasz, niezależnie czy chodzisz czy leżysz, ja kupiłąm w aptece takie z ceratką u dołu, sprawdzały się tez w domu. A co do ubrań dla malucha - wiekszość szpitali ma kaftaniki, ale zawsze mozesz mieć własne, ja miałam właśnie takie koszulki zapinane z przodu (żeby nie żonglować za bardzo maluchem :-)) , pampersy i zawiajałam dziecko w pieluszję flanelową jak w kokonik. Tak samo w domu, w zasadzie w pierwszym okresie żadne spodenki i inne zuda nie były nam potrzebne. Kiedyś ptaas o piluchy - ja jestem za papmpersami, zwłąszca dla najmłodszego malucha, potem mozna kupowac inne. Bella nam sie nie sprawdziła, a wszytskie huggisy nam przeciekały...Moze dlatego, ze Maciek był taki maleńki :-) pozdraiwam resztę ekipy, wiecej już nie nasmaruje.. bobasekm, a co u Ciebie, gdzie jesteś..?
  15. cześć mamy już pierwsze efekty przedszkola... dziś idziemy do lekarza, taki ogromny katar ma Maciek, po 1 razie zaczał kichać, na ciąg dalszy nie przyszło długo czekać. a cały luty i marzec był zdrów jak rybka, jestem w szoku, ze te choroby już sie zaczęły, po dwóch dnaich... nO, ale nie mam wyjścia, jak chce dziecko trochę uspołecznić.
  16. cześć Nie mam czasu, nie mam czasu...Oj, nie mamczasu...Nieda się nawet spokojnie posiedzieć.. Dziś był drugi dzie.ń przedszola, acius miał zostać na 2 h, ale niestety, po godzinie pani po mnie zadzwoniłą, bo cały czas płakał...Musiałam rzucić wszytsko, co pozaczynałam robić i lecieć po niego, no a potem trzeba było kończyć z Maciusiem na karku, zasnął nawet na chwilę, ale ledwo usiadłąm do kompa, już sie obudził i lata... Miłego!
  17. a jestem na chwile! czyli nie jest tak zle, a to za sprawą spiącego aniołeczka, którego od ranan zmeczyłam - wyobrażcie sobuie, ze dziś był 1 raz w przedszkolu!!! Tylko godzinę, na próbe, ale jak mus ie spodobało, już od wejscia zapomniał, ze przyszedł z mamunią...:-) Spróbuję go prowadzić 2 razy w tygodniu na 2 godziy, może wreszcie coś ruszy...w różnych sprawach, a głownie w mowie. Emmi, nie martw się o mnie, słonko, jest w porządku, myśli mnie rózne nachodzą i zoriaentowani wiedza,ze mam małą manie przesladowczą odnośnie forum i pisania tu...Ale tak w ogóle , to ja się marwtię o Ciebie, nie chciałam tego tak na głos pisac, ale skoro już...Czuję, ze się dużo w Twoim życiu zmieniło, Ciebie mniej i zapału mniej, czasu Ci brakuje i chyba troche wiary w to, ze warto..?myśle, ze jesteś zmęczona psychicznie i jeszcze ten dom...To jakby wyjść za maż bez miłości i od pierwszego dnia małżenstwa tego żałowac. No kurcze, zal mi strasznie i mam nadzieję, ze coś się odmieni, ze będziesz weselsza, szcześliwsza i wrócą chęci...do wszystkiego. Że pisanie z nami pomoże :-) Axxk - a co to za dieta w ogóle? ja nigdy nie byłam zwolenniczką diet, jakoś po prostu zwykle głód wygrywa :P ALe za to potrafię sobie czegoś odmawiać ,np. jak sie zaprę nie jem słodyczy . też sądzę, ze w chudnięciu pomaga ruch i ćwiczenia, inaczej nie spalisz tyle, ile trzeba, a i psychicznie poczujesz się lepiej. Najtrudniej, oczywiście, zacząć. bobasekm wszystkim życze uroczego popołudnia, takiego, jak moje :-)
×