Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ruminka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ruminka

  1. Witam! Wcale nie taka wczesna pora, a ja jestem dziś pierwsza.... Emmi - jak samopoczucie, nastrój i zdrowie? Uważaj teraz kochana na siebie, odporność w ciąży strasznie spada, czego sama doświadczyłam (zapalenie zatok, które mi się ciągnęło przez całą wiosnę). Na mdłości specjalnej rady nie ma, zle spróbuj z gorzką herbatą, jakby co...Uściski dla Ciebie idaj znać, co słychać!! Nimfa - ja tak nie bardzo łapię, o co chodzi z tą plażą...? O dziewczyny w kostiumach? Jeśli tak - to pamiętaj, ze żadna z nich nie jest TOBĄ. Gargamelka - a jakie ma być to mieszkanko? Pozdrowionka! Reszta - halo! Gdzie jesteście?
  2. No witam! Emmi -czyżby proza życia (mdłości) odrzuciła Cię od komputera ? Ja pamiętam, że ranki miałam bezproblemowe, za to od południa zaczynał się maraton żołądkowy, a wieczorem miałam już wszystkiego dosyć...ale o tym się -jednak!- na szczeście szybko zapomina, jak już wszystko minie. Ale te wszystkie zapach! Emmi Kochana, trzymaj się dzielnie, na pewno szybko będziesz w formie! A który to tydzień? Tadonia - ja też jestem ciekawa, dlaczego ten kisiel im nie wyszedł...napisz koniecznie (pamiętam, ze kiedyś mój brat z kuzynem robili pizzę i zmiksowali mikserem drożdże z gorącym mlekiem...No i ciasto tak jakby nie urosło.... Nimfa - przytulam!Na pewno się nadajesz \"do pary\" tylko czasem tak trudno się dopasować! A z zazdrością trudno się żyje....ale będzie dobrze! zona - hej, u mnie zaś dziś mgła od rana, ale będzie ciepło, a może i słońce powygląda z jakiejś luki :-) gargamelka - no popatrz, ale się chińsko zrobiło :-) Za to dziś - tak jak pisałam - jak najbardziej polskie placki ziemniaczane, dla mnie ze śmietanką, a dla MM z sosem grzybowym :-) Pozdrawiam całą resztę współ piszących, mam nadzieję, że humory Wam dziś dopiszą!!!
  3. DZień doberek! Mam nadzieję, że wszystkim dziś dopisze pogoda i humory! Myślę, ze stosunek ludzi do zwierząt (i do przyrody) dużo mówi o nich samych...i ich rozwoju. Zgadzam się, że nic nie usprawiedliwia bestalstwa i takiej ogromnej pogardy dla innych żywych stworzeń, jakie mają w sobie ci ludzie, którzy robią takie straszne rzeczy...Najgorsze zaś jest to, że ludzie coraz łatwiej są tacy także dla innych ludzi, krzywdząc ich z rozmysłem lub po prostu dla zabawy. I nic nie usprawiedliwia też głupoty - czasem oglądam na Animals \"policję dla zwierząt\". Tu ludzka głupota wręcz zaskakuje...np. ludzie zostawiają zamkniętego w domu na dwa tygodnie psa bez jedzenia...i nie widzą w tym nic złego, albo wywalają psa na mróz bez budy, albo trzymają konia pod gołym niebem przez cały rok...Tyle, ze w USA mają przynajmniej jakieś sensowne prawo, dzięki któremu za takie rzeczy płaci się ogromne kary lub idzie do więzienia. I są specjalne służby, które tego pilnują...Nam jeszcze daleko, daleko...Ach, szkoda słów. Emmi - ja sarence nie daję raczej szans, bo choć rączo pognała w dal, to pewnie nieźle się potłukła - i trudno tu mówić o czyjejkolwiek winie, choć uważam, że Zarząd Dróg powinien postawić znak, jeśli w mieście na nowo otwartej drodze mogą sobie galopować sarny...(po obu stronach są drzewa). No cóż, takie życie. Miłego wszystkiego Wam i Waszym podopiecznym
  4. Emmi - chińszczyzna: pierś z kurczaka kroję w kosteczkę, doprawiam - w tym też sosem sojowym i podsmażam, jednocześnie na drugiej patelni smażę warzywa (chińska mieszanka - mrożona) lekko soląc i też z sosem sojowym, ale nie za miękko, potem dorzucam do tego mięsko i ugotowany ryż. Zostawiam na patelni, żeby się przegryzło. I już cała filozofia ;-) A jutro chyba placki ziemniaczane, bo za mną chodzą...no, chyba że tej chińszczyzny mi zostanie, to dodam jeszcze sera i co tam w rękę wpadnie i zrobię naleśniki z farszem.
  5. Dzień dobry! I nadal pięknie i jesiennie!A ja na obiadek robię chońszcyznę :-) Ale coś mi na ostro wyszło... Emmi - no przykro mi, ze jednak Cię te mdłości dopadły, oby jak najszybciej minęły! Niezły sposób na TM znalazłaś, śmiałam się z tego Twojego jęczenia w piskliwej toancji, ale rozumiem brak tolerancji na chrapanie...Ja to MM po prostu mocniej \"tykam\" i musi się obrócić na bok bez gadania. A o frustracjach ciężarnej to napiszę tyle, ze ja się jakaś bardziej bojowa zrobiłam i jak ktoś mnie zdenerwuje mocno, to już się nie zastanawiam i mówię, co myślę ;-) A dziś cała jestem od rana zajęta, już mam dosyć i pora chyba odpocząć, ale tak wypadło. Tylko się pranie ciuszków dla Szpaczka skończy... Tadonia- biedne te Twoje ręce, tyle doświadczyły...No, przy orzechach trudno ci będzie zachować piękne skórki i paznokcie, ale co tam - świeże orzeszki są raz w roku! O dyni wiem, ze fajnie wyglądaja takie maski z niej zrobione, jak już wyschną. Ale faktycznie - chyba miąższ ze środka musi być mocno wyskubany, żeby się to-to nie zepsuło.Oj, zapusciłabym się teraz do tego Twojego ogrodu..!A z lataniem po urzędach - zgadzam się całkowicie. My przez to, ze załatwienia jednej sprawy trwa około miesiąca (decyzja) już w tym roku nic nie zdążymy na naszej działeczce zrobić, no cóż - tak bywa. zona - i jak tam pogoda :-) ? No, to tyle póki co, trzymacjie się wszyscy cieplutko i miłego popołudnia, a ja ide powoli odsapnąć...
  6. Witam wszystkich -dziś tak ogólnie! Zdjęcia są świetne, zaraz porozsyłam link dalej :-) Emmi -czyżby to przyszły jednak poranne mdłości? Jeśli tak - oby jak najszybciej ustąpiły! Zapomniałam napisać, że w sobotę napadła nas sarenka....I to w mieście! Niestety, obiła sie o drzwi i poleciała dalej. Pewnie biedna już życie zakńczyła- bo z pewnością się połamała, no a my mamy do roboty drzwi i błotnik... Miłego dnia, korzystajmy póki można z ładnej pogody!
  7. No i to ja-znowu :-) Oj, czytałam chyba z godzinę... Emmi - Kochana, a wyobraź sobie, że tak się spodziewałam,że po powrocie znajdę maila od Ciebie własnie :-) Mam nadzieję, ze mój wczorajszy do Ciebie też doszedł, tam napisałam troszke więcej. Nastrojom Twoim to się nawet nie dziwię...mnie te smuteczki chwilowe dopadły trochę póżniej (mdłości nie dpouściły do nich wcześniej), ale potem było już ok. z nastawieniem do świata. Stosunek do studiów masz prawidłowy - ucz się dopóki się da, a co będzie dalej - zobaczysz sama. Może dzięki temu będzie ci potem łatwiej kontynuować naukę? Ten mój pobyt w szpitalu w sumie wyszedł mi na dobre (poza tym, ze nagle poczułam, że może zabraknąć mi czasu na wszystko, co zaplanowałam przed rozwiązaniem :-) ) - jestem już przygotowana do pobytu tam już w tej najważniejszej chwili. Wiem, co zabrać i butów z pewnością nie oddam :-) dla Ciebie i zyczę ci duuużo radości w sobie ! Zona - no ja Ci trochę zazdroszczę tych \"grobó\" w ogródkach, bo zawsze to takie wesołe zamieszania...a nasze słowiańskie zwyczaje zaduszki traktują strasznie poważnie i chmurnie...Ja nawet nie wiem, czy w tym roku będę w stanie \"oblecieć\" jakiś cmentarz...No, gratuluję tych paluszków! Tadonia :-) Czekam na piosenkę, bo póki co nie kojarzę:-) Szpaczek ma się dobrze, choć niestety jeszcze się nie obrócił jak trzeba i postraszyli mnie cesarką, a chciałabym tego raczej uniknąć. A z domkiem i tymi łazienkami...no uświadomiłaś mi, że ja będę miała taki sam problem ze sprzątaniem...ale i tak lepsze to niż 2w1...zwłaszcza przy upodobaniu panów (dlaczego??) do czytania \" na tronie\" :-) Miłego dnia!!! Quentino - no i tu masz rację, ze gdyby ta Twoja EX (?) była w ciąży z krwawieniem, to od razu by ją zapakowali do szpitala. Ona się ewidentnie próbuje odegrać na Tobie...ja bym zerwała ten kontakt i tyle...Sam widzisz i czujesz, że nic z tego związku dobrego nie wynika... Gargamelka - te Twoje warsztaty brzmią smakowicie ...:-) Też kiedyś uczestniczyłam w podobnych i wiem, że to może być fascynujące :-) I wiesz co = życzę Wam serdecznie tego mieszkanka! Nimfa - hej! Mam nadzieję, że wszytsko ok? Rozumiem Cię, ze chcesz próbować być z tym, na którym Ci bardziej zależy. Ważne jest tylko, żebyś w tych próbach wyznaczyła sobie granice - ile możesz dać z siebie - i nie przekraczała ich potem. a w ogóle, to zyczę Ci takiego partnera, przy którym nie będziesz się musiała zastanawiać, czy lepiej jak Ty jesteś bardziej zaangażowana, czy on. Samotna, Kluska, Karola, Była23, calineczka - witam serdecznie i mam nadzieję trochę lepiej Was poznać! No, miłego, jesiennego dnia!
  8. :-) Ja to wiedziałam, kiedy wrócić, żeby się na tort załapać...Setna strona!! Poczytałam, więc teraz parę słów ode mnie. PW. bardzo dziękuję za pozytywne myśli i troskę! Wiem, że teraz muszę bardziej jeszcze uważać, żeby dotrwać ze Szpaczkiem jak najdłużej, ale myślę że to się da zrobić :-) Futrzaki - no to Pikuś się obywatelskim poczuciem obowiązku wczoraj wykazał (lepiej niż połowa rodaków), gratulacje! Od Niuńka najświeższych wieści nie mam, niestety, wygrzewa się zapewne na parkowych ławeczkach z panem, korzystając z pięknej jesiennej pogody ;-) Emmi - tak za pamięci - pamiętaj o sprawdzeniu u siebie toksoplazmozy! axxk - fajnie, że Pysia rozwija w sobie instynkty spoleczne i ronbi się taka towarzyska! Co do dzieci - bo taki był zdaje się temat tydzień temu na tapecie - ja też bardzo długo żadnego pociągu do macierzyństwa nie czułam, w dalszym ciągu jakoś cudze dzieci nie robią na mnie wrażenia, ale od kiedy mam MM to tak jakoś zupełnie naturalnie poczułam wolę i chęć, żeby \"mieć go jeszcze trochę więcej\" :-) I to zupełnie niesamowite i nowe uczucie. Tulipanna - dziękuję ślicznie za zdjęcia Bolunia, widać po nim ze odżył i że mu z Tobą dobrze :-) Czytam, ze przeżywa drugą młodość...A co na te jego karesy Sara? Anuśk_a dzień dobry, miło Cię będzie poczytać. Niezłe masz to stadko! Lady_P Ciebie też witam, a czy Fizia lubi pończoszki ;-) (chyba ze żle ją kojarzę z Fizią Pończoszanką..?) szklany nóż - hej! Jeśli mogą coś podpowiedzieć w sprawie karcenia psa, to lepiej nie dawaj klapsów ręką, tylko np. gazetą, bo taki klaps ma zwykle przestraszyć a nie zaboleć psa, a ręka powinna mu sie kojarzyć z nagrodą - głaskaniem, klepaniem, karmieniem. No, ale rozumiem, ze nie zawsze jest do dyspozycji coś poza ręka...:-) Netta :-) Kulfonik, shirusia - pozdrawiam! A co do stereotypów psio-kocich...zapomniałam o nich odkąd w dzieciństwie przecytałam książkę \"Puc, Bursztyn i goście\" - pamiętacie?Tam porządku na podwórku pilnowała kotka Imka...i tyle!
  9. Hej Moi Kochani! Gorące dzień dobry dla wszystkich! Poczytam sobie Was i coś napiszę, ale trochę później, na razie obowiązki wzywają :-) Miłego ranka dla Was i długich spacerków dla podopiecznych ;-) !!!
  10. Hej-ho! Dzień dobry! Póki co tylko tyle, ale odezwę się później, jak troszkę poczytam. Oj napiętrzyło mi się także obowiązków w domku, a że troszkę ten szpital mnie zmobilizował (hmmm) postanowiłam nie zostawiać nic na potem - tak na wszelki wypadek. Miłego poranka i do zobaczenia :-)
  11. Witam, póki co tak szybciutko, bo nie mam kiedy nadrobić zaległości. Musiałam poleżeć przez tydzień w szpitalu, ale wszystko już ok. Pozdrawiam.
  12. Hej Kochani! No niestety, wypdało tak, ze musiałam poleżeć przez tydzień w szpitalu, ale wszystko w porządku. Zaległości mam wiele, ale póki co nie nadrobię, może tak poczytam Was więcej w tygodniu i się odezwę :-) A póki co serdeczności dla wszystkich, korzystajcie z pięknej jesieni!
  13. DZień dobry! Najpierw coś wesołego na początek dnia, mnie się od razu humor jeszcze poprawił, warto poczekać aż całe się zciągnie: http://www.portfolio.net.pl/~toruniak/albumy/flash/numanumaye.html I już tak szybciutko, bo ruch w łazience przy drzwaich ...:-) Pozdrawiam wszystkich serdeczniutko, a co do ekspedientki - Quentino, nowe znajomości absolutnie nie zaszkodzą, bylebyś tylko nie za szybko się zaangażował..(ja raczej jestem przeciwniczką metody \"klin klinem\" ) trzeba sobie trochę odpocząć, zeby nabrać dystansu :-) Pa!
  14. no witam - tak szybciutko :-) na dobry początek - coś wesołego, warto poczekać, aż otworzy się całe :-)http://www.portfolio.net.pl/~toruniak/albumy/flash/numanumaye.html Emmi dla przyszłej mamy :-) Futrzaki - kotki są super, dziękuję bardzo! Shirusia, tulipanna, kulfonik i reszta - pozdrawiam!
  15. nimfa - oj trudne te pytania...bo sercu nie zawsze da się wytyczyć prostą drogę...Jasne, że dla ciebie najlepszy jest ktoś, kto szczerze kocha, dba, nie kłamie, podziwia i szanuje w tobie innego człowieka z własną, ukształtowaną osobowością...Słowem całym sobą wyraża uczucie i zaangażowanie. Tyle tylko, ze nie zawsze nas do takich akurat ludzi ciągnie, z różnych powodów. Stanowczo jednak, moim zdaniem, jeśli nawet kogoś kochasz, ale widzisz, ze cię krzywdzi (patrz -np. kubusia i JM), ze cię nie szanuje, nie jest szczery i częściej cię rani niż czyni szczęśliwą...to trzeba tu wiecej rozsądku niż uczuć. Bo nie warto angażować się w taki związek, on niszczy nas i naszą wiarę w siebie. Uczucie do kogoś jest w życiu szalenie potrzebne i najwspanialej jest kochać kogoś, kto na to zasługuje i tym samym odpowiada, a najgorzej jeśli się źle ulokuje uczucia...a one nas potem spalają na popiół. Quentino, wiesz,ja też nie zawsze dobrze trafiałam, jak sięgnę pamięcią...Ale zasadnicza prawda, którą sobie wbiłam do głowy, bo musiałam, to : \"Patrz na czyny, nie na słowa\". Już do znudzenia pisze o tym na naszym topiku (bije się w piersi), ale uważam, że warto o tym przypominać, stwierdzenie może jest dosyć banalne, ale bardzo prawdziwe. Zanim się zaangażujesz , poznaj tego kogoś, przyjżyj się jaki jest dla innych i dla samego siebie. Oceń ile warte jest jego słowo, czy ma w życiu jakieś zasady. I nie musi to być wcale osoba bez wad - ale musi być taka, żebyś wiedział, ze będziesz się dobrze czuł w jej towarzystwie może do końca życia :-) Podobnie, jak z przyjacielem...Oj, zyczę ci tego - żebyś wypoczął w \"normalnym\" mocnym związku! kubusia - dobrze, że się rozładowałaś choć trochę i że bycie z synkiem tak pomaga :-) Pozdrowionka dla wszystkich i ciepłego weekendu życzę, bo u mnie dziś chłodno i deszczowo.Jeśli mi się uda, może zajrzę jutro rano, kiedy MM będzie w łazience (jedyna szansa w weekend, ha!)
  16. Szkotka - zaraz poszukam topiku, jeśli tylko tam można dowiedzieć się, jak pomóc...w razie niepowodzenia - może go tu wklej? Netta - już się zaczyna ostatni miesiąc, w rzeczy samej, dzidzia rośnie (jak czuję po napinającym się brzuszku) i poza wsadzaniem mamuni nóżki pod lewe żebro i naciskaniem na pęcherz - nie dokucza specjalnie :-) Już coraz bardziej nie mogę się doczekać :-) futrzaki
  17. SZkotka, pewnie byśmy chcieli pomóc, napisz jednak może, w jaki sposób...
  18. No i jeszcze raz ja, bo mnie tu Quentino denerwuje!!! Proszę przestać tak czarnowidzieć!Ty - taki smakosz i rozsądnie myślący facet!!! Daj sobie z tą babą spokój absolutny, źle na Ciebie wpływa, szkoda nerwów i tyle! Nie rozmawiaj z nią, utnij definitywnie! Absolutnie powinieneś się narodzić i życ, jak każdy z nas, a na odchodzenie przyjdzie czas za jakichś 40 lat, to wtedy się pozastanawiasz....No!
  19. jeju tyle się napisałam i wszystko gdzieś mi w kosmos uleciało...a nie mam już teraz siły pisać od nowa... :-( Więc tak szybciutko = Emmi, gratulacje Kochana raz jeszcze! Tak się cieszę!I wcale nie uważam, ze jesteś uzaleźniona. Mam też nadzieję, że Echnaton nie miał złych intencji... Quentino - naleśniki były na słodko, nie oparałam się . A z tym zakochaniem i zaślepieniem to jest raczej tak, ze wady się widzi, tylko początkowo przymyjka się oko lub bagatelizuje, bo zwraca się uwagę na co innego. Ale bywa też tak, że ktoś ma tyle innych cech dobrych, że te wady przestaję się naprawdę tak liczyć...Przykro mi z powodu cukrzycy...A ta Twoja ewidentnie postanowiła zagrać na Twoich uczuciach bądż poczuciu odpowiedzialności...no co za bestyjka z niej! Nie daj sobie wmówić bzdur..! Kubusi - nadal trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieję, że będziesz mogła troszkę odpocząć od tych ostatnich trudności.. Zona - smacznej porannej kawki życzę, bo u ciebie niedługo pewnie pora wstawac? Gargamelka - naleśniki kładziesz na masło , na wierzch też dajesz masło i dopiero na to sypiesz cukier, potem obracasz (cukrem na spód) i powtarzasz czynność - czyli znów na górę trochę masła i cukru i obrócić, Potem czekasz, aż ci zbrązowieją te naleśniczki i zaraz będzie pysznie i chrupiąco! nimfa - nie dziweię się, że ci się nie spieszy do niezależności...w naszych polskich warunkachnie jest łatwo samemu się utrzymać...A dlaczego piszesz o szpitalnym dniu? Jakieś badania?Pozdrawiam No i było więcej napisane do każdego, ale jak już wspomniałam - coś mi tu zastrajkowało i nagle zostałam z czystą stroną...WIęc tyle póki co! Margolcia, Netta, biało-białe, agnes, marcela, Agrypina, Tadonia, Ciepła (!) - bardzo Was pozdrawiam i zyczę wspaniałego weekendu!
  20. Witam serdecznie! Wspaniały dzień -bo Emmi z takimi dobrymi wieściami! Aż sobie podskoczyłam na krzesełku!!!! Wiem, że ten bociek był wyczekany, więc tym bardziej - i obiecuję trzymać kciuki!!!!!! !!!
  21. Kubusiu...mnie też bardzo przykro, ze to tak...Ale może się wyzwolisz? Jakże ja dobrze znam te argumenty - że to już nie chodzi o nas, ale o niego, ze nawet pomimo tego co zrobił - trzeba mu pomóc...Sama próbowałam, wiedząc, ze z nami koniec, ale wiesz - jeśli on nie chce, to nawet te Twoje starania będzie miał ci za złe Dobrze, że sama widzisz, że to on sam musi zrobić to, czy tamto. Pamietaj o tym, bo w tej chwili nie możesz nic zrobić dla niego, nie masz na niego wpływu. Skup się na sobie i dziecku, ono cię kocha bezwarunkowo i potrzebuje! A to, ze czujesz teraz pustkę...myślę, ze to lepiej, bo i ból obojętnieje, będzie ci przez chwilę łatwiej. Oby był teraz przy tobie ktoś, komu będziesz mogła wypłakać się w mankiet! Przytulam mocno i życzę siły. A jeżeli z ratami zrobi tak, jak pisze - może spróbuj raz jeszcze porozmawiać z teściami, niech pomogą, to w końcu sprawa która i ich dotyczy! Quentino no, zasuwam do pysznych naleśników...:-)
  22. Dzień dobry! ale sie napisało od wczoraj, jak zwykle najwiecej pod wieczór, kiedy mój komputer kocha już tylko MM, a nie mnie ;-) Kubusiu - czekam niecierpliwie na Ciebie, odezwij się, jak się udało załatwić tę sprawę i czy faktycznie była kłótnia? Quentino - ale to zabrzmiało- mniej placzu więcej kroku ;-) Dobre hasło wyborcze! A co do kurczaka w miodzie - no dla mnie niestety odpada, bo ja mam bardzo tradycyjny smak i mięso na słodko (nawet odrobinę słodko) za nic nie przejdzie... Za to dziś mam zamiar zrobić naleśniki z serem w którym będą rodzynki w rumie (już chyba pisałam kiedyś o tym) , zwinąć je w koperty i podsmażyć na maśle i cukrze, żeby się zrobiła taka pyszna ciągnąca skorupka...Mmmmm Emmi - to się z pewnością zrobi na patelni :-) A przy okazji - szybki sposób na naleśniki pikantne - jeśli czasem zostaje Wam sos z mięsem np. po spaghetti, to proponuję ugotować do niego ryż i zrobić farsz do naleśników. Można dodać papryki, czerwonej fasoli i startego żółtego sera. A do ciasta naleśnikowego = sól i paprykę słodką (dla koloru). I już. MM bardzo lubi. Tadonia :-) Czekam na \"moją\" piosenkę! Wiesz, u mnie było odwrotnie - ja byłam mężatką cywilną (kurcze, no szósty zmysł!), za to teraz ślub był kościelny i nawet nie porównam tych dwóch chwil w moim zyciu, bo nawet nie ma to sensu...A rozumiem Cię bardzo dobrze, bo ktoś mi bardzo bliski jest w podobnej sytuacji i bardzo zależy mu na sakramencie...Nie byłoby nawet przeszkód formalnych, bo pierwszy mąż bliskiej mi osoby już nie żyje, tylko że drugi - nie chce, czując się po tak wielu latach jakby stawiany pod murem i traktowany jako...no właśnie, kto? Nie mąż? I rozumiem obie strony... A nie wiem, jak pomóc... zona- i jak Ci ten schab wyszedł? Wiesz, dobre kotlety wychodzą też w panierce z potłuczonych płatków kukurydzianych, ja się ostatnio na takie przerzuciłam :-) Emmi - wiesz co, ten cytat zupełnie mi nie pasuje do opisu Zołzy...ja sobie to określenie kojarzę raczej negatywnie, nie wiem dlaczego autorka tak określiła \"superbabkę\"?Może to kwestia tłumaczenia. Poza tym, mimo ze dużo w tym racji, nie zawsze łatwo jest kierować się rozsądkiem i odstawiać uczucie i chciejstwo spełnienia czyichś marzeń...co widzimy na wielu przykładach choćby na naszym topiku...Zawsze mnie ciekawi, jak sobie układają życie autorzy takich książek...Nawiasem mówiąc - ciekawa jestem, co u Mai - pamiętasz ją na pewno. Jej sytuacja była jeszcze bardziej skomplikowana (a może po prostu inaczej skomplikowana) niż u Kubusi... Dorota - witaj!! Ja to chyba rozumiem...to siedzenie w domu potrafi wpędzić w kompleksy i żal do świata, zwłaszcza kiedy się czuje ogromną potrzebę robienia czegoś i nie można...A człowiek ciągle porównuje się z innymi niestety (choć niepotrzebnie) i na tej podstawie gorzej się ocenia. I takie frustracje potem rozładowuje się na tych, którzy są blisko...A czasem robi się - czy mówi - takie przykre rzeczy jakby \"osłonowo\", zanim ktoś coś powie na nasz temat, coś, czego bardzo nie chcemy usłyszeć. Nimfa - no hej! A ta wypłata to już była, bo pisałaś, że wtedy się okaże, czy posłuchał \"głosu rozsądku\" ? Sprawa wspólnego mieszkania, jak rozumiem, póki co upadła? Pozdrowionka! gargamelka - Uważam, że świetnie rozpoczęłaś dzień :-) Dobrze, że przypomniałaś o dniu męskim...muszę coś wymyślić dla MM, w miarę możliwości terenowych, że tak napiszę, bo nie wyprawie sie dziś do miasta. Przy okazji zaś prezentów - no nie wiem, jak ja w tym roku się \"wyrobię\" na święta. Zwykle robie zakupy świąteczne wcześniej, dodatkowo wszyscy upraszczają sobie sprawę i każą mnie samej kupić coś dla siebie , więc póki co z całej niemal rodziny latałam po sklepach tylko ja. No ale teraz - Szpaczek to priorytet...Jakieś sugestie może, jak mam strategicznie zaplanować te zakupy w tym roku?
  23. witam pięknie! Emmi - niestety, Niunidło tylko \"dzwoni\" i szczeka w słuchawkę, a mama opowiada, co tam ostatnio wyczyniało. A z tym noszeniem dużo się pomyliłaś (mój tata ma taki chwyt spod pachy, Niuniek jest tam bezpiecznie usztywniony :-) ), bo na spacerku też wskakuje na ławkę i siedzi obok pana... Zamyślona - no dzień dobry! 3 kot, fiu, fiu, rozrasta się menażeria! Pozdrawiam! Efcik - mam nieśmiałą nadzieję, ze Szpaczek nie będzie obgryzał łóżeczka, przynajmniej nie tak od razu...A tak przy okazji - to czy masz zamiar rozmnażać Bobka? To się praktykuje w ogóle? Widzę, ze znów mi się nie wyświetla podgląd topiku, więc nie pokoresponduję więcej póki co ...Życzę miłego dnia i spokojnego!
  24. kubusiu - sklep NIE MA PRAWA robić Ci trudności, bo wzięli czynny udział w przestępstwie, po prostu próbują coś dla siebie uszczknąć. Nie daj się mężowi zastaszyć ani uprosić, tu już nie chodzi tylko o Twoją przyszłość (finansową) ale i Waszego dziecka. W tej sprawie bądź twarda i nie bój się gn...., a jeśli inaczej nie można - poproś może przyjaciółkę, żeby była gdzieś pod ręką. Rozmawiając z nim pamiętaj, jak Cię potraktował w tej sytuacji, jak chciał cię okraść! złość się, a nie płacz! Wyładuj się na nim, masz prawo. Na teściów, jak podpowiada mi doświadczenie, zwykle w takich sprawach trudno liczyć - oni biorą najczęściej stronę własnego dziecka, choć zdarza się też inaczej. I wiesz co - czasem musi wydarzyć się właśnie coś aż tak przykrego i bolesnego, żeby łatwiej było podjąć jakąś decyzję i zrobić krok do przodu...U mnie to poskutkowało...Trzymam kciuki!!!
  25. zona, gargamelka, Quentino - pozdrowienia
×