ruminka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ruminka
-
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
ruminka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Cześć! Matko, nie mogę nadążyć za Wami...co za tempo...a ja nie mam siły wysiedzieć przed komputerem :-) Wczoraj doszłam w czytaniu do połowy wpisów, będę musiała doczytywać sukcesywnie, a póki co serdecznie pozdrawiam wszystkich i powolutku zaczynam pisać... zona - Te fartuchy dla panów to dobry pomysł...i jakoś mnie nie dziwi, że to własnie w USA je wymyślili...;-) Ja jestem w 31tyg. ciąży, Szpaczek w brzuszku ma być ponoć dziewczynką, jest radośnie aktywny, zwłaszcza jak sobie gdzieś próbuję usiąść :-) dona - o tym oddychaniu i ja ostatnio gdzieś czytałam. Byłam też kiedyś na takim kursie (chodziło generalnie o wypalenie zawodowe) i tam uczyliśmy się technik oddychania \"na różne okazje\" że tak napiszę. Teraz to i tak ciągle sapię i robię głeboki wdechy, bo brakuje mi tchu, Szpaczek robi swoje :-) Emmi - ja tak myślę, że może MM jest nie do końca oswojony z ciążą, stąd jego niewiedza...Na codzień jest bardzo kochany, tylko czaSEM MNIE ZDENERWUJE TAKIM SWOIM ZDZIWIENIEM CO DO MOICH MOŻLIWOŚCI...aLE OD DZIŚ MAMY ZACZĄĆ CHODZIĆ do szkoły rodzenia, więc mu się nie upiecze (ups, włączył mi się Caps Lock, a nie chce przepisywać...). Nastrojó w ciąży jakichś specyficznych nie miewam, ani zachcianek, o dziwo, więc nikomu w kość nie daję. Myślę sobie jednak, że już pod koniec będę musiała trochę się kulinarnie porozpieszczać, bo potem dieta dla karmiących...Moja ciocia, która kocha truskawki, rodziła na początku sezonu akurat i jadła te truskawki w karetce, bo wiedziała, że potem jej nie będzie wolno... Gargamelka - witam Cię serdecznie i ja, a jak poczytam Twoje posty, to napiszę do Ciebie coś więcej :-) Moje Drogie, tyle póki co, muszę poleżeć chwilę z nóżkami w górze, później jeszcze spróbuję się tu dostać i popisać, pa! -
coś mam dziś problemy z wejściem na kafe... Emmi - no 100lat, 100lat i w ogóle, dla Ciebie największe jako dla założycielki topiku, ale i dla reszty współpiszących i tworzących !!! Netta - szykuj gościniec dla Lorda, a lenistwo Twojego pieska jak najbardziej rozumiem - w taką pogodę ??? Futrzaki - znowu ładna historia o kotach :-) Mnie też zawsze przyciągają takie słabsze stworzonka, z pewnością kicia była przeurocza i jeszcze taka maleńka! Szkoda jej...Ale następców miała godnych, weźmy np. teraz - taki Glutek - łobuz całym pyszczkiem, jest o kim pisać :-) diarra - Ale ci dobrze z tym sąsiadem! Wygoda pełna, z tym że Niunidło zawału by dostało, gdyby go tak jego wet miał na oku codzień...;-) efciak - stanowczo życzę Ci więcej czasu! Popisz koniecznie co u Was! tulipanna - witaj! Jak miło, że nam przypomniałaś o rocznicy!Przytulam na dzień dobry Ciebie i zwierzyniec, czekam na szczegóły Waszego wspólnego zycia!! Kochani! Miłego dnia!
-
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
ruminka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Hej ! Póki co napiszę tylko - dzień dobry i miłego dnia, bo nie zdążę więcej, a przeczytam do końca i popiszę jutro! Pa! -
Dzień dobry i dobry tydzień! Słonko wróciło, chyba na dłużej, pięknie i letnio pod koniec sierpnia nam się zrobiło, może na osłodę przed coraz bliższą jesienią! Oj, sporo było czytania, ale to dobrze, wolę jak jest u nas ruch, niż jak trzeba bakcylem straszyć. Mam też nadzieję, że wszystkie zwierzaki są w dobrej formie? Niunidło w rzeczy samej przeszczęśliwe było, choć w zasadzie powód odwiedzin był nie do końca radosny, ale nie o tym będę pisała. W każdym razie Niuniek właził mi na kolana, kładł mi łepek na brzuszku i słodki był i kochany. A za jakiś czas przyjedzie tu do nas w odwiedziny, więc znowu będę się go mogła nagłaskać do woli. Milka - piszesz, że kupiłaś kotu obrożę, wiem ze one za ładnie nie pachną, a czy nie lepiej było kotka czymś posmarować (są takie kropelki do wcierania przeci kleszczom, pisałyśmy tu o nich kiedyś). Chyba to mniej uciążliwe dla kota i dla was, no i nie pachnie! Pozdrowionka! Futrzaki - oj słodka ta historyka filmowa! A o swoich futrzakach piszesz tak smacznie, że z przyjemnością to czytam! Aż chciałoby się zakraść do Ciebie i trochę je popodgłądać na żywo. Diarra- no hej! Tak jak Twój pies nie chce wchodzić na górę, tak Niuniek nie chce schodzić po wąskich schodkach przy bloku na dół, bo mu sie to kojarzy z weterynarzem, do którego chodzić nie lubi :-) Zabawna - może Twój świnek zapatrzył się na króliczka i chciałby zmienić osobowość po prostu, stąd te skoki ;-) Mam nadzieję, że nic złego sobie przez tych kilka dni nie zrobił ? Emmi - ja też ciągle trzmam za Ciebie kciuki, oby skutecznie! Popatrz, psy są jednak mądre - starają się poinformować, ze coś z nimi nie tak, tak jak Urwisia ostatnio! Wiedziała, że ma się zalatwiać na dworze, aże tak bardzo jej się chciało..! Dobrze, że już przeszła ta dolegliwość. A że zakopuje jedzonko - taki ma bardziej pierwotny instynkt. Niuniek zakopuje tylko butelki , jak znajdzie w lesie (widać on w przeciwieństwie do ludzi którzy śmiecą ma więcej rozsądku), jak nie zapomnę prześlę Ci zdjęcie. Netta - , no to dobrze, ze remont już za Tobą i że dom może normalnie funkcjonować. Pozdrawiam! Majaja - hej! i jak tam brzuszek?? kulfonik - no proszę, jednak babskie czułości robią swoje! Zmyślna ta Twoja kociczka! Miłego dnia! Jakoś niespecjalnie mi się chce odnosić do tego, co pisała Santiago, głównie ze względu na ton jej wypowiedzi i totalny w nim brak tolerancji - no bo którz mądry wrzuca wszystkich do tego samego worka, bez różnicy?! Zresztą Emmi i Netta napisały dużo i trafnie, więc nie będę powielać. Zapytam tylko osoby tak zapiekłe w swych opiniach jak Santiago - a ptasia grypa to też nasza wina?
-
dzień dobry! Ja dziś tak szybciutko, bo jestem poza domem i gościnnie korzystam z internetu, coć \"sensownego\" napiszę po weekendzie :-) Nie ukrywam, ze odwiedzam Niunidło, które szalenie radosne jest z tego powodu i bez pardonu ładuje się na poduszkę rano. Pozdrawiam wszystkich zwierzolubów, nie-zwierzoluby zaś mnie nie interesują...
-
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
ruminka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Dzień dobry Kochani! Może mnie nie być przez 3 dni, bo nie wiem, czy dostanę się do internetu :-) W razie czego - zamelduję się w poniedziałek. Tadonia - Zazdroszczę Ci troszkę tych Mazur, wiesz - ja jeszcze nigdy nie byłam...A z tymi rybkami i rodzinnym zamiłowaniem to dobrze się skałada, bo jak oni wędkują - masz czas dla siebbie? Ja też chciałabym mieć stół w przestronnym miejscu, póki co nie narzekam, bo przynajmniej jest duży (zawinięty w \"L\")i wysoki, z ławami mam złe wspomnienia związane, a na dodatek u moich teściów je się tylko przy niskiej ławie, co teraz dla mnie jest niewykonalne ze względu na Szpaczka w brzuszku, a że czeka mnie wizyta u nich - będę chyba jadła sama w kuchni albo na stojąco... Co do budowy 0 urzędy przygasiły nieco nasz tegoroczny zapał, jak się okazało ile czasu zajmie załatwienie jeszcze kilku pozwoleń...Brrr. A do dzieci...podejście mamy cghyba podobbne :-) Ja mam zamiar czytać jak najwięcej Szpaczce, tak jak i moja mama i tata - najwcześniejsze wspomnienia mam związane z książkami i to jest świetne! Dona - poczucia braku sprawstwa jest faktycznie beznadziejne...i takiej bierności, ciągłego czekania też.Ale zdaje mi się, że Ty należysz do tych życiowo aktywnych osób, tak wynika z Twoich postów. Trzeba się teraz dobrze nastroić przed jesienią, a potem zimą, wtedy najgorszy \"dołkowy\" okres. Mnie pewnie też nie minie...Ale póki co - :-) ! Emmi - Móuj żoądek zwykle w ogóle odzywa się w porze obiadu, teraz jest troszkę inaczej - ze względu na Szpaczka, a głód potrafi zaskoczyć mnie z nienacka, bez uprzedzenia wcześniejszym ssaniem :-) Kciuki oczywiście trzymam i mam nadzieję, że coś Ci się uda, daj znać, czy faktycznie. Agnes- z tym kopem od życia to podobnie było i u mnie...wcześniej było źle, ale nie wiedziałam, co z tym można zrobić. No właściwie to sama niewiele mogłam. Ale mam wrażenie, że psych. nie pomógł mi tak właściwie, tak do końca, bardziej pomygły mi środki, dzięki którym wyszłam z depresji i zbieg sytuacji...Los o mnie zadbał chyba, ale nie potrafię nadal rozwiązywać niektórych ważnych problemów. Do sprzątania dokładam moje okna, których samam nie mam siły umyć, ale i tak dywan górą! zona - skoro piszesz, że masz tam \"drugie gniazdo\", to znaczy że doobrze się czujesz :-) No, myślę zresztą że mąż to też wystarczająco mocna kotwica :-) Co do zapałów artystycznych - mnie nachodzą i odchodzą, po jakimś czasie je zarzucam, a potem wracam...A jak jest u Ciebie? To \"stałe\" hobby, ze tak napiszę? rafaello - koniecznie idź na te badania! A z deszczem to miałeś szczęście - w rzeczy samej na Śląsku powinno padać co drugą noc, żeby trochę oczyścić atmosferę...Ale Twojej żonie dobrze z tym masażem... przygnębiona - zona ma rację pisząc, że najczęściej po prostu nie znamy swoich talentów. Czasem można się nieźle i fajnie zaskoczyć. Może spróbuj czegoś, co masz ochotę robić, a jeśli nawet stwierdzisz, że to nie dla Ciebie, no to cóż wielkiego? A poza tym - każdy ma jakiś talent, do bycia dobrym przyjacielem np, a to już ogromna zaleta! A tak w ogóle...troszkę mi smutno, z powodu MM, co rzadko się zdarza. Tak mi się wydaje, że on jakoś tak trochę za lekko traktuje moją ciążę...nie to, żebym się czepiała, ale on nie dowierza chyba, że mogę nie mieć siły żeby długo chodzić, ze muszę nagle usiąść na ławce i koniec, ze nie mogę wysiedzieć w jednej pozycji. Dziwi go, że np. wyprawa autobusami do miasta to dla mnie teraz większy kłopot...No bo przecież jestem zdrowa, dobrze się czuję, no to w czym mam problem. Taaak. Jeśli się czegoś samemu nie doświadcza, trudno to zrozumieć. No, uciekam, ściskam mocno wszystkich, pa! -
No hej! Efciak - cieszę się, że się odezwałaś! A Bobek w hernbacie przypomniał mi Susła z Alicji w Krainie Czarów :-) Diarra - ach te upodobania do zapachów..! Mieliśmy kiedyś psa, który po każdej kąpieli szukał czegoś wonnego, żebu się \"zdezynfekować\". I z reguły znajdywał... Emmi - zgadzam się, że psy potrafią mówić, jak najbardziej, ale Urwiska pewnie ma specjalne po temu zdolności :-) Pozdrawiam mocno! Majaja - cześć - nadal trzymam kciuki za pomyśle rozdwojenie!! Futrzaki - no i patrz, nawet w mruczeniu faworyzowani są faceci...a kto zwykle w domu daje jeść?! Ach, sprawiedliwość... Millka - no to Felix przysparza Ci niezłych wrażeń (albo sąsiadce), poskrob go za uszkiem ode mnie! Zabawna - witam! Co do smyczy - Emmi niedawno się przymierzała, żeby kupić Kubusiowi, o ile pamiętam jakoś nie dał się przekonać ;-) ALe na pewno Emmi udzieli wszelkich informacji No, tyle na dziś, uciekam, pa!
-
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
ruminka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
i jeszcze oczywiście dla przygnębionej i dla meg69! -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
ruminka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
witam! Patrz, Emmi - jak jesteś skuteczna :-) Wystarczy postraszyć... Jakoś tak już jest, że mnie zawsze przy książkach a. Christie ciągnie do smacznej kawki (jakiejś takiej -niecodziennej i do tego ciacho najlepiej...). Tego braku ochoty do jedzenia kolacji to ci zazdroszczę, ja zawsze najbardziej głodna jestem wieczorem, rano mogę długo nie jeść, choć właśnie śniadanie powinno być solidną podstawą codziennej diety,której to zasadzie- nomen-omen-chołdują właśnie Anglicy. I fakt, ich śniadaniem można się najeść do syta i wystarczająco do popołudnia, czego doświadczyłam na własnej skórze. I nigdzie nie jadłam takiego dobrego i wysmażonego bekonu... Agnes - mam nadzieję, że doszła do Ciebie ładna pogoda, u mnie ostatnio było ciepło aż nadto, więc chętnie się podzielę słonkiem :-) ja tam skarpetki noszę bez względu na porę roku, oczywiście kiedy mi zimno. Kobiety zwykle mają chłodniejsze stopy i ręce - ze względu na krążenie, więc i ja nie odstaję od normy. Zona - myślę, ze Twoja biżuteria musi być ciekawa, a na czym pracujesz - na rzemieniach, żyłce...? Napisz, czy chwalisz sobie amerykańską kuchnię i czy trudno było się zaadaptować do nowych warunków. Jesteście tam na stałe, czy to może pobyt czasowy? Pozdrawiam! Rafaello - no, Mój ZŁoty - piękny wiek, Chrystusowy! Życzę Ci jakiejś miłej niespodzianki od życia w związku z tym! I bądź z nami częściej, mimo gry! Pamiętaj - bakcyl działa!A co do tych badań, ja bym jednak ich nie odkładała, jak trzeba zrobić, to trzeba...! uśmiech na dzień dobry - [ na dzień doberek! Fakt, że o tej porze roku warzyw jest najwięcej i najsmaczniejsze...i można sobie trochę zamrozić na zapas! -
No dzień dobry! Dziś mnie trochę pomęczyło życie i pogoda, ale jestem... Najpierw - dołącze swoje nawoływania do Emmi, gdzie są wszyscy Ci, co tu byli a ich nie ma??? Meldować się ! Zuziątko - Ananke ma rację pisząc o pozycji w stadzie. Pies sobie zawsze wyznacza miejsce w sforze i nie do końca można traktować go jak człowieka, o czym często zapominamy - wystarczy spojrzeć na moją mamę i Niunidło, ona ewidentnie jest w domu na ostatnim miejscu, no ale cóż, skoro ustępuje mu miejsce na fotelu i w ogóle...:-) Życzę powodzenia w przywracaniu właściwej hierarchii! Napisz też coś więcej o sobie i piesku! Diarra - może po wyznaniu Emmi o ostatnim wyczynie Urwiski (usmarowanie pańci końską kupką) będzie to nie na miejscu, ale wiesz...ja też bardzo lubię zapach koni, w ogóle zapach trawożerców lubię. Swego czasu, kiedy częściej chodziłam do ZOO, lubiłam sobie przystawać przed jakami :-) Lubię też czyścić konie - przed jazdą (jak już mi się zdarzy). Niuniek tez inaczej zachowuje się w domu (jest ardziej \"człowieczy\"), a inaczej na dworze. Tam pochłaniają go zapachy i świat zwierząt. Jest bardziej samodzielny, choć kiedy mój tata siada na ławce, to Niuniek pakuje się obok :-) futrzaki, płomień, Netta- pozdrowionka!
-
no i jeszcze raz ja! nie mogłam nie napisać jeszcze choć dwoch słów, zwłaszcza, że Emmi mnie tak ślicznie przywitała :-) Płomień - Niunidło jest jamnikiem, też mieszka u moich rodziców :-) Zuziątko, myślę że Ananke ma rację radząc konsultacje z treserem. Życzę powodzenia! Netta - no to zyczę Ci luzu w pracy!
-
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
ruminka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Witam Wiedziałam, że trochę się do czytania zbierze, ale że aż tyle ... :-) od piątku nie bardzo miałam warunki żeby spokojnie Was poczytać i do Was napisać, dziś postanowiłam to nadrobić, a już czuję, że mój kręgosłup nie daje rady na krzesełku...W dodatku wczoraj wieczorem zmarł mój dziadek, spokojnie i w pięknym wieku 95 lat..jest mi przykro, mimo ze właściwie się spodziewałam jego odejścia. Przykro mi też ze względu na rodziców, bo powinnam być przy nich, ale ze względu na mój stan w tej chwili nie mogę. No nic, takie jest życie...piękne i tragiczne, ale nasze zarazem.Ale nasze. dona - widzę, że jesteś z gatunku pieszczochów, jak ja :-) mam nadzieję, że jest coraz lepiej, a może właśnie jakieś małe drapanko po uszkach pomogłoby Ci teraz się odprężyć i pozbyć się poczucia zagrożenia? Może ten ostatni atak to skutek wzbierających z każdym dniem drobnych stresów? Piszesz, ze ciągle podnosisz sobie poprzeczkę, godne to podziwu, ale czasem nie warto...czasem można po prostu pożyć, poleniuchować, poczytać, powałęsać się - nie pozwalając się zdominowac uczuciu, ze trzeba koniecznie w każdej chwili robić coś pożytecznego. Na przykład jutro nie rób nic, na co nie masz ochoty, Nie zmuszaj się. Ściskam i zyczę poprawy nastroju! Emmi -tak mi się wydaje, ze w ogóle filiżankowym rajem jest Anglia. Ach, ta herbata! Jeśli nie podobała Ci się Saga rodu F...(właśnie próbuję pożyczyć 1 część od kogoś) to może przeczytaj jej cześć drugą Nowoczesną Komedię (też 3 tomy)? Mnie się podoba najbardziej i jest bardzo stylowa (rozgrywa się ww latach 20-tych ubiegłego wieku i traktuje o następnym pokoleniu). Jest jeszcze trzecia część, Koniec Rozdziału, tam też się leje sporo kawy i herbaty :-) Moja Droga, odpoczywaj, czytaj i -korzystaj z lata, po to jest! Z ksiażek A. Christie najbardziej lubię Uśpione Morderstwo, choć przyznam ze wątków \"napitkowych\" najwięcej jest w serii z Poirotem w roli głównej.To był smakosz! anusia 35 - dzień dobry!Zapraszam do wspólnych rozmów, do pogaduch wesołych i czasem smutnych! mam nadzieje, że się szybko zadomowisz!A co ciekawego masz w doniczkach? zona - hej! Pisz dużo, co i jak u Ciebie - ciekawie będzie poznać nowe doświadczenia! Jak Ci się mieszka w Stanach? Wpadasz czasem na Stary Ląd? trochę słońca - cieszę się, ze zajrzałaś do nas ze swoim optymizmem! Dobrze, że masz takich rodziców a jeszcze lepiej, że umiesz to docenić! przygnębiona - witaj! Obiecuję nie doradzać :-) Mieszkanie z drugą panią domu może być męczące, nawet jeśli jest to własna matka, więc sądzę że rozumiem Twoją trudną sytuację, zwłaszcza że przy tym troszczysz się jeszcze o samopoczucie męża. Póki co - życzę Ci dużo wytrwałości i pogody ducha :-) agnes - cześć! Wiesz, mogłabym podobnie napisać...mnie też często wszystkiego, co mnie dręczy tak do końca nie udaje się napisać. Ja wcale nie czuję się taka anonimowa - zwłaszcza im dłużej tu jestem. W końcu piszę tu szczerze o sobie, o swoich poglądach, o życiowych sytuacjach...Gdyby ktoś mnie tu zranił, a to przecież nie jest takie trudne, pewnie bym zrezygnowała z pisania, a więc straciła Was. Kochana, zyczę Ci tych kilku dni wypoczynku bez słonych kropelek na końcu noska :-) kukuna - pozdrawiam serdecznie i życzę rychłego końca remontu! Podziwiam Twój zapał do rzeźby, ja też lubię prace plastyczne - trochę malowałam na szkle i bawiłam się sznurkiem, ale do rzeźbienia trzeba mieć chyba zupełnie inne zdolności! A formu wybrałam cghyba z podobnego powodu, co Ty, odpowiada mi ta forma i swoista neutralność, to ze czasem piszemy o naszych małych narowach i o przyjemnościach, kiedy indziej szukamy rady lub przepisu na zoś na obiad, a wreszcie możemy się po prostu wygadać po niezbyt uudanym dniu, czy kłótni z kimś. Tadonia - witam z powrotem! tyle na dziś, i tak bardzo dużo, czuję to w kościach a i Szpaczek protestuje na krześle :-) -
dzień dobry poczytałam sobie posty, dobrze że był ruch :-) Diarra - do tego taplania się w g.....i tarzania na innych źródłach smrodku pieski mają ogromne tendencje. Niunidło za młodu parę razy zrobiło nam taką \"niespodziankę\" w lesie, daleko od domu i trzeba było go wieźć czym prędzej do kąpieli, razem z zapachem oczywiście :o W ten sposób dwa razy trzeba było wymienić mu obrożę - była nie do odratowania. A co do całuchów psich-no, z pewnością na takie po ślmaczkach bym się nie dała namówić ;-) Królica- no to powodzenia w nowym miejscu, w nowym domu! Ważne, żeby było Ci tam dobrze! A jak piesek zniósł przenosiny, bo jak rozumiem nowa sytuacja i jego objęła? Płomień - witam Cię Miłośniczko Koni (czy tylko koni?) Chyba są najpiękniejszymi zwierzętami, nie dziwi mnie więc Twoja pasja. Podziwiam szczerze ludzi, którzy je rozumieją i potrafią z nimi rozmawiać, tak jak i podziwiam prawdziwą więź między koniem a człowiekiem. Od dzieciństwa marzyłam o tym, żeby wychowywać się gdzieś blisko tych zwierząt, do tej pory pozwalam sobie czasem wierzyć, ze może kiedyś będę mogła mieć własnego konia, jeszcze nie dziś i długo jeszcze nie, ale kiedyś. Emmi dzień doberek! jak tam bitwy Twoich diablic, po interwencji jest już spokojniej? a że Kuba tak szybko zarzucił nową umiejętność - pewniejuż w ten sposób nie udawało mu się wyżebrać za wiele po wakacyjnej labie:-) ? Majaja - trzymam kciuki za Ciebie i szczęśliwe rozwiązanie, a co do suni - może trzeba jej położyć poduszkę w nogach ;-) Netta Efciak axxk - cały czas przytulamy, trzymaj się dzielnie, wierzę że niedługo i Ty będziesz mogła pisać nam o nowym przyjacielu! Millka - witam i Ciebie i Feliksa, pisz o Was! futrzaki - no hej! I właśnie z powodu tego mruczenia, o którym pisałaś chciałabym mieć kiedyś kota :-) A jeżeli jeszcze by był latający, jak Filemon, no to już czysty fenomen! Dobrze, że od Glutka kleszcze trzymają się z daleka, paskudne pasożyty, o tych kropelkach wiem - Niuniek już znów jest zabezpieczony, bo wet wrócił z urlopu. Przeżył jednak strasznie tę wizytę, jak zwykle, bo panicznie się boi wszelkich weterynaryjnych ingerencji... Chantal - co u Ciebie? W porządku? pozdrawiam wszystkich!!
-
axxk - nadal mocno przytulam i wierzę, że Ci ciężko! Z serca życzę, aby było coraz lepiej, zeby było trochę lżej a dobre wspomnienia zwyciężyły smutek i tęsknotę!
-
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
ruminka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
No dzień doobry! Wczoraj już zaczęłam coś tu pisać, ale w międzyczasie miałam gościa :-) a przy nim już nie wypadało... Ale teraz jestem po sniadanku - musli z jogurtem malinowym i kromeczka chlabka ze świeżym masełkiem i twarożkiem :-) a do tego herbatka rooibos, którą szczerze polecam! Agnes - witam serdecznie! Współczuję wydatku, moja koleżanka kiedyś w ten sam sposób straciła komputer, potem musiała jeździć gdzieś, żeby odzyskać choć część danych z dysku (w jakiejś specjalnej komorze). Życzę też miejsca na biureczku nieco więcej, jeśli jednak mówimy o biurku w pracy - zawsze istnieje możliwość, ze ktoś przez nieuwagę tę nową filiżaneczką zbije. Moja koleżanka w akademiku w ten sposób pozbawiła mnie dwóch filiżanek, a były b. oryginalne, bo szerokie, z cieniutkiego przeźroczystego szkła w krateczkę. dona - jak tam kupołap się spisuje? To zmywanie kup jest uciążliwe, nie wiem czy pocieszy Cię przy tym fakt, że jaskółki wybierają na siedziby domy ludzi spokojnych i przyjaznych. Jeszcze za moich studenckich czasów mieliśmy incydent z gołębiem, ktry wpadł nam do wywietrznika. Zaopiekowaliśmy się nim i mieszkał w koszyku na balkonie, przypatywały też do niego starsze osobniki, bo ciągle piszczał o papu. później cały balkon nadawał się do remontu, bo zadne tam mycie nic nie dawało - trzeba było nożykiem zdrapywać to, o czym wszyscy wiemy...Trafiło na mojego brata :-) W temacie filiżanek, widzę że pojawia się on coraz częściej, też mogłabym duuużo...Ja mam swoje ulubione z delikatną aplikacją lawendy, niestety aby zmieścić wszystko to, co oczy by chciały oglądać na codzień, musiałabym coś wytłuc, tak jak pisze KUKUNA :-). Póki co więc MM kupil mi na sztuki w ładnym sklepie z porcelaną. Kiedyś miałam więcej różnych śmiesznych filiżaneczek, ale czas zrobił swoje. Do kawy mam jeszcze dwie filiżanki do esspresso, maleńkie takie, ale jedna już bez spodka. A moja ciocia, wyobraźcie sobie, ma taką swoją kolekcję zbieraną przez lata (dobra rodznne na to się składają) starych filiżanek do herbaty, no piękne, choć każda \"z innej parafii\". Niestety, nie dało się nic wyłudzić...Choć może gdybym poprosiła teraz, w moim stanie...hm..? Emmi- pracusiu! lepiej poczytaj, o herbacie lub przy herbacie! Też uwielbiam książki, w których pojawia się wątek celebrowania kawy lub herbaty. Takie stylowe opisy są zwykle w książkach angielskich (np. u A. Christie lub Galsworthy`ego - od Sagi rodu Forsythów). Bardzo podobała mi się zawsze tradycja przechodzenia na te napoje do innego pokoju (panowie szli też na papierosa lub fajkę), ostatnio taki pokój odwiedziłam w Oblęgorku, w dworku Sienkiewicza.Dziś kawka wjeżdża na stół w jadalni, nawet i przed obiadem. Albo pije się ją w pracy, w pośpiechu. Coż, to znak naszych czasów, że wszystko robimy pośpiesznie i \"na pół gwizdka\". Ale patrzcie jak to jest, że nadal jak się z kimś umawiamy na spotkanie-pogaduchy, to mówimy, że idziemy \"na kawkę\"! Kukuna - i jak Ci idzie z tym rzeźbieniem? Jesteś samoukiem? A na chmury też lubię popatrzec...najlepiej leżąc pod nimi na zielonej trawie :-) A herbatek - jeśli mogę - poleciłabym wspomnianego wyżej rooibosa (ma lekko midowy smak) i zieloną z żurawiną, taką do zaparzania. No, miłego dnia, mam nadzieję ze się odezwą też ci, których nam ostatnio brak! -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
ruminka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Dzień dobry! Oj trwało to, zanim znalazłam dziś topik! Emmi - Posiłki, jak mawia moja mama, mają jedoczyć rodzinkę :-) Dlategp i mnie w domu zawsze wszyscy jadali razem, co ja teraz staram się pilęgnować. Co prawda - ponieważ MM wraca później niż ja jestem głodna ;-) a ostatnio muszę ulegać zachcainkom i apetytom, teraz zjadam wcześniej, ale zawsze z nim siadam chociaż z czynś do picia. Z wyborem miejsca problemu nie mamy, bo możemy jeść tylko tam, gdzie jest stół, czyli w kuchni - aneksie. Filiżanki też uwielbiam i takie picie - celebrowanie zawsze mnie pociągało. Kawy np. nigdy nie piję z kubka, mam swoje ulubione filiżanki (kupowane na sztuki) i bardzi lubię do tekkawy dobre towarzystwo. Pedantką też nie jestem, porządek owszem lubię mieć, ale nie do przesady, czasem nawet odkładam mycie podłóg, nie postoją zas u mnie brudne naczynia (zwykły pragmatyzm - mały zlew i miało miejsca obok). Weekend udało się spędzić całkiem miło, począwszy od piątkowego spotkania z dawno niewidzianym kolegą, sobotnie spotkanie w rynku ze znajomymi (i lody!) , niedzielny wyjazd za miasto i małego grilla na którego się wprosiliśmy (tu było mniej miło, bo dwie obecne tam już-mamy próbowały mnie chyba zrazić do macierzyństwa, porodu i całej reszty...), aż po wczorajszy dwugodzinny spacer po ogrodzie botanicznym. Tu jeden niemiły akcent zdarzył się na koniec - miałam straszną ochotę na zachwalane tamtejsze ciastka, ale ...nie było! Ale przede wszystkim - spędziliśmy z MM czas razem, co bardzo ważne, zwłaszcza dla mnie teraz... Kinga - a dzień dobry!! Wsółczuję tej Francji, teraz to się pewnie łatwo opowiada,ale wtedy nie było Wam do śmiechu! Moja uwaga odnośnie Paryża jest taka, że kelnerzy są tam niemili, strają się oszukać na każdym kroku i generalnie Francuzi w nosie mają obcokrajowców, którzy straja się jakoś z nimi dogadać - oni w ogóle nie znają j. obcych (poza hiszpańskim czasem), bo po co, ale pieniążki z turystyki są zawsze mile widziane. Najgforzej jest próbować tam gdzieś dojechać - jak się nie zna języka francuskiego, równie dobrze mogłiby na drogowskazach pisać po chińsku. Kukuna - witaj Słonko i pisz z nami! dona - oj, to wczoraj miałaś ciężki dzień...ja mam taki dziś, wystarczyło że przeczytałam, że w tym okresie ciąży nie powinno mnie dziwić, że wszystko mi z rąk leci, a tu dziś...wpadł mi cały kuferek z kosmetykami do kibelka i miałam nadprogramowe sprzątanie, ze o pewnych stratach nie wspomnę...O domkach balowych słyszałam, miałam jakiś link do strony o nich kiedyś, ale wypadł mi z głowy - sprwdź może przez google. Wiem, że te domki są tańsze, ale nam ten projekt odpadł, bo na drewno nie dostalibyśmy zgody od architekta. Elzann - hej! Szpaczek dziękuje za zainteresowanie i radośnie kopie do Ciebie! Z brzuszkiem ok. Nie biore już tych fatalnych leków (nie wiem jak dziś przeżyłabym z jeszcze niższym ciśnieniem) i rozglądam się za szpitalem do rodzenia (za wczasu). Niezły mam mętlik w głowie...Tyle różnych opinii, wszędzie za \"ludzką\" opiekę trzeba nieźle płacić, z tego wszystkiego najbardziej boję się nie porodu, tylko tego, co będzie w szpitalu zaraz po i ludzi, na jakich trafię. No, tyle póki co, idę kończyć obiad, bo MM wkrótce wraca, trzymajcie się !! -
dzień dobry Wszystkim! ale mam dziś, dzień, wszystko z rąk leci - przy takiej pogodzie. I to ciśnienie! Niuniek też nie bardzo lubi, kiedy pada albo się zanosi, nie chce mu się chodzić, moze psy też jakoś odczuwają zmianą ciśnienia? Teraz nawet, kiedy mój tata zabiera go ciągle do lasu na grzyby, nie chce mu się z nim chodzić i woli pobiegać i posiedzieć koło samochodu...starzeje się chyba...Albo w lesie kładzie się pokazuje łapkę, ze go boli (niby) i trzeba go nieść... Emmi - może Urwisie oddali, bo ktoś miał alergię, albo była \"niespodziewanym\" i nieprzemyślanym prezentem dla dziecka? ALbo właściciele musieli wyjechać za granicę? Możliwości mnóstwo, może nie wszystkie muszą źle świadczyć (do końca) o ex-właścicielach? A z zostawianiem przed sklepem jest tak, że Niuniek ma jeden \"swój\" sklep, gdzie właścicielka go bardzo lubi (dodam, że to sklep spożywczy jak najbardziej!) i zawsze pozwala mu wejść (bo N szczeka na pijaków i odgania ich od sklepu...), a co więcej - dje mu co jakiś czas paróweczkę. No, spóbowałabym go zostawić pod sklepem, cała ulica by się dowiedziała o niesprawiedliwośći! ;-) Pozdrawiam wszystkich!
-
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
ruminka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
No witam! Tadonia - również życzę miłej podróży i odpocznij sobie zdrowo! Pogoda powinna dopisać...ja wczoraj chyba za bardzo pochwaliłam pogodę wrocławską, bo w nocy padało a i dziś pochmurno, ael słowo daję, że wczoraj było całkiem całkiem. Emmi - no tak to już jest z tymi porządkami, już chyba kiedyś pisałam,żę znajoma po przyjeździe z sanatorium (w zimie) miała cały balkon naczyń do zmywania, bo jej mąż nie mył tylko tam zbierał, zeby miała co robić po powrocie.... Pozdrawiam wszystkich, co robicie w przedłużony weekend? -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
ruminka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
cześć! Emmi - wiesz co, nie rezygnuj jeszcze z tej szkoły...wiem, że to pewnie dodatkowe koszta, ale skoro już pośwęciłaś rok czasu, a pamiętam, że to i owo ci sie podobało, to chyba warto jeszcze pociągnąć..? A można tam zrobić licencjat? Bo jakby co - najwyżej przystopujesz po 3 latach. Tadonia - no przyznam się, że i ja swego czasu dałam się \"uwieść\" kulkom i chińskim układankom, ale to był kwestia tygodni i mnie opuściło, do tej pory nie zaglądam :-) Śpieszę też donieść, że pogoda we Wrocławiu się \"prostuje\" tzn. ma nie padać i być cieplej, na dziś zapowiadają 20 stopni, a w weekend ma być nawet cieplej. Póki co słonka nie widać, ale jest miło :-) Pogodę spróbuj też sparwdzić na stronie http://meteo.icm.edu.pl/ , ja z tego korzystam i prognoza jest wiarygodna. Jeśli jesteśmy przy psychologach - mopgłabym mieć mieszane zdania, bo kiedyś popracowałam sobie w miejscu, gdzie ich spotykałam w różnej wersji i nie zawsze są to ludzie przystosowani :P Ale i ja uważam, że jeśli nie potrafimy znaleźć sposobu na wyjście z impasu, na problemy, jeśli nie umiemy się dogadać z bliskimi - warto poprosić o pomoc. Moja 1 wizyta u psychol. była taka, ze się zraziłam, więcej nie poszłam, bo usłyszałam nie to, co chiałam. Życie pokazało, że trzeba było posłuchać...Ale kiedy wiele lat później dopadł mnie prawdziwy kryzys, kiedy rozpadł mi się świat, takie wizyty trochę mi pomogły - też dzięki lekom, które umiejętnie mi zaaplikowano. Więc teraz - nie odradzam, a wręcz przeciwnie. Dona - buźki robisz sobie używając bez spacji : - ) ; - ) , ; P a inne - pisząc w nawiasach kwadratowych - też bez spacji np. kwiat , serce , usta cześć Co do Twoich obaw - 1. jeśli się boisz publicznych wystąpień (skąd ja to znam...) - napisz sobie na kartce pierwsze zdanie/zdania które chcesz powiedzić i posłuż się tym, reszta jakoś pójdzie 2. zdążysz się przygotowac do szkolenia, a poza tym - gdyby kursanci wszystko wiedzieli, nie trzeba by było ich szkolić 3. A dlaczego masz nie zapanować? 90% rzeczy o które się martwimy - wcale się nie wydarza. Co nie zmienia niestety faktu, ze i tak się obawiamy... A jeśli mowa o ciąży - wiesz, ja już miałam taki okres, że bałam się panicznie i to było kiedy byłam nastolatką, w efekcie filmów pokazywanych na pdż (pamiętacie taki przedmiot? ja się załapałam!) zdecydowanie za wcześnie. Wcale mnie do dzieci nie ciągnęło, doświadczenie mam marniutkie w tej materii, ale cieszę się, bo to nie tylko mój Szpaczek, ale też mężowy, a MM bardzo kocham i szanuję, więc jakże mogłoby być inaczej. elzaan - witam! Dobrze że już jesteś! Cieszę się że wakacje Ci się udały. Ja też zrobiłam kiedyś tak, jak ty i przez jakiś czas wcale nie zaglądałam do Kafe, a teraz trzymam się dwóch stałych topików i tyle. Jakoś reszta mnie nie ciągnie, a jak czasem wejdę na tematyczne, zeby czegoś poszukać, to aż się za głowę łapię! No, Kochane dziewczynki (i Rafaello :-) ), tyle póki co, muszę się przyznać że dziś idę na spotaknie z kolegą, którego nie widziałam 13 lat(mieszka za granicą)!!Mała trema?a w nocy komar uciął mnie w oko i spuchłam :-) Ale co tam, nie o to przecież chodzi.. -
Ojejeu, axxk - strasznie przytulam! To takie okropne, jak bliska sercu istota odchodzi! Nie wiem, czy coś pomoże nasze współczucie, ale chociaż będziesz wiedziała, ze nie jesteś sama! Trzymaj się dzielnie, bedziesz potrzebna jeszcze niejednemu bożemu stworzeniu!
-
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
ruminka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Witam! Jest dziś co poczytać :-) Emmi - korzystaj z wolnego czasu i morza, póki można! Ponoć z urlopami tak jest, że 1 tydzień potrzebny jest na aklimatyzację, przestawienie się na inny tok dnia, odpoczynek (poza wysypianiem się) zaczyna się od drugiego tygodnia. Może to więc nic dziwnego, że na początku byłaś trochę spięta. Co do studiów - też uważam, że powinnaś kontymuować, tym bardziej ze tak ładnie skończyłaś ten rok! Ilu letni jest ten kierunek? Jeśli idzie o sprzątanie - no to właśnie robię to wtedy, kiedy ja mogę, a MM nie ma w domu, żeby potem mieć go dla siebie. On już wrócił do pracy, ponadto jeżdzi popołudniami do kriokomory i co chwila coś trzeba załatwić (przez tę jego długą nieobecność spraw się nazbierało), więc wcale tego czasu nie ma aż tak wiele. No, ale teraz weekend przed nami :-) Z brzuszka się ucieszył, lubi zwłaszcza, jak go kopnie :-) Odnoszę jednak wrażenie, że jeszcze bardziej spodobał mu się nowoczesny aparat usg, który ma mój lekarz i że teraz z pewnością podszkoli się w tej materii żeby następnym razem można było zciągnąć zdjęcia... Tadonia - podoba mi się Twoje podejście do relacji dziecko - komputer,internet. Wiesz - ja też zakładam, że będę to kontrolowała, tak samo jak i oglądanie tv i gry na komputerze, przeraża mnie jak widzę nawet male dzieci, które swobodnie przez parę godzin dziennie grają...Jeden zanjomy 4 latek w ogóle nie zauważ rówieśników, a spokój w domu rodzice mogą sobie kupić tylko dzieki tv lub komputerowi. Pocieszam się, że mnie nigdy specjalnie do kompów nie ciągnęło i poza moją pisaniną mogłabym się obejść, ale za to MM lubi i zna się, pracuje na komputerach cały czas i pograć też lubi, na szczęście z umiarem. Dona - Ale mi zrobiłaś chętkę na taką dobrą herbatkę! Wiśnie w rumie mmmm chyba kupię obie jakąś mieszankę...:-) dobrze, że dbasz o siebie! Tak ma być! Jeśli chodzi o pazurki, najwidoczniej brak Ci minerałów, choć czasem taka już ich uroda (moje zawsze są miękkie, więc nie zapuszczam długich). Polecam kupić w aptece jakiś zestaw wtaminek z minerałami, albo jeść więcej produktów z żelatyną, np. żelki, albo galaretki - jeśli lubisz. Bo w takie odżywki do smarowania paznokci to ja średnio wierzę... Agnes- dzięki za zaproszenie! Nie wiem, kiedy będę w okolicy, ale zapamiętam! ja zwykle przyjżdzam do Puław. Mam nadzieję, że wizyty u psychologa pomogą ci odzyskać wiatr w skrzydłach, choć z pewnością nie od razu. Trzymam kciuki, a sąsiadów ...zostawmy za płotem :-) Co do Szpaczka - no otóż ponoć ma być Szpaczką, czyli dziewczynką :-) :-), jak powiedział pan doktor, ale ponoć pewniejsi do takich prgnoz są chłopcy. Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo to zgodnie z naszymi intencjami, ale całą prawdę poznamy na początku listopada. Póki co wyprawka jest w kolorach uniwersalnych :-) Rafaello - jak się porozumiewasz z partnerami do gry? Po angielsku, czy macie inny sposób? Pozdrowionka! No, kończę, dołączyłam chyba do gaduł :-) Pozdrawiam wszystkich bardzo!!! -
Ni witam! U mnie nadal miesiące zamienione miejscami, tylko dlaczego - skoro jest tak wrześniowe - jabłka są takie drogie?! ;-) Emmi - czyli koniec laby....a ponoć od połowy miesiąca pogoda ma się poprawić, szkoda pewnie trochę tego morza..? Kubuś sam Ci się wytresował, pozazdroscić - może mu tak zostanie proszenie na dwóch łapkach, wtedy reszta menażerii od niego \"załapie\" :-) Kończę, czuję że dzidziuś się rozpycha i stawiam, że to pupą :-) Pan doktor wczoraj nam powiedział, że to najprawdopodobniej dziewczynka (chłopcy pod tym względem ponoć są pewniejsi do określenia), choć badania nie ułatwiała - tak machała nóżkami na USG. Miłego wszystkiego Chantal - czekam na ciąg dalszy pamiętnika!
-
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
ruminka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Dzień dobry! Rafaello - jakby co, zamiawiam stek ze smoka, jeszcze nie jadłam :-) Słyszałam o takich grach, o tworzezniu własnej rzeczywistości, ale nikt z moich znajomych w to nie gra. To musi być ciekawe, ale rzeczywiście jeśli za bardzo wciągnie, to trochę trudno się wyrwać. Ja mam taki charakter, że mnie to raczej nie kręci, choć nie wiem, jak by było, gdybym spróbowała. Uzależniona jestem jedynie od czytania, bez tego na dłuższy czas - leżę i kwiczę. Tadonia - a te nalewki tatusiowe pyszne...i winko - jak odpowiednio postoi - też, więc zapewniam, że warto. MM ma zamiar też na tym polu zabłysnąć (podejrzewam że nie bez mojego udziału), póki co nie pozwalam mu na kupno butla, bo zupełnie by go nie było gdzie postawić. Wczoraj kupiliśmy komódkę, tak żeby była na rzeczy dla maluszka i niestety boleśnie zawęziło to przestrzeń w mieszkanku, muszę się przyzwyczaić, a jeszcze łóżeczko! Nie wiem, gdzie my postawimy wózek...No, ale damy radę! dona - Ja też myślę, że kopania mojego Szpaczka nie zapomnę :-) Co prawda nowe wrażenia przede mną, bo póki co Szpaczek ma jeszcze trochę miejsca na rozpychanie, ale już czuję że ulgowo mi nie przejdzie :-) Co do obowiązków - no, od niektórych się uciec nie da, choć tym sprzątaniem to faktycznie lada moment uszczęśliwie MM. Gotowanie do końca pozostanie moją domeną, więc i siłą rzeczy niektóre zakupy też. Ale zostaje jeszcze praca przy komputerze, od czego plecki bolą i nie mam na nie pomysłu. Chyba też powoli trzeba będzie zarzucić...A co do zdjęć - jesienią jest mnóstwo pięknych tematów, dziś śniły mi się nawet takie kolorowe liście :-) Zahir - cieszę się, że masz dobry dzień - i tak się zaczął! Ciesz się nim jak najdłużej :-) No, trzymajcie się! -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
ruminka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
witam w letnio-jesienny dzień. Dobrze, Kochane, że się pojawiłyście! Ja mam taki dzień, że jakoś zupełnie nie mogę zabrać się za coś sensownego, czas mi ucieka i rośnie poczucie winy, że mogłam coś zrobić, a tu...nic. Co prawda wczoraj wysprzątałam mieszkanko (a to już nie takie proste, jak się okazało :-) ) ale wszystko po to, zeby odwlec inne obowiązki, wstyd się przyznać. No, ale zaraz się wezmę, muszę... agnes - no popatrz, ja przez miniony tydzień byłam właśnie na lubelszczyźnie :-) Słyszałam, ze niektore miejscowości są podtopione (koło Krasnegostawu np) i zgadzam się, że biednaś z tą piwnicą, nic przyjemnego, tak machać łopatką w błocie. Mam nadzieję, ze nie dostaniesz zakwasów! Co do brzusia - pozbędę się go na początku listopada, póki co mój Szpaczek-Kopaczek dzielnie działa w środku mamusi, a tatusia kopie wieczorami, zwykle około 22, jak na życzenie. Spodziwam się jednak, że im mniej będzie miało moje dziecię miejsca, tym intensywniej będzie czuć jego zmagania z ograniczoną przestrzenia :-) Jutro wieczorem idziemy na USG, może tym razem uda się określić, kto nam tam rośnie i jak wygląda :-) Tadonia - mam cichą nadzieję, że dziecię będzie w miarę spokojne, bo akurat ciąży nic mi specjalnie nie zakłóca (poza minioną nieobecnością tatusia, oczywiście), czytam nawet brzusiowi wierszyki codziennie :-) Życzę ci, aby twoja piwnica została jednak ponad poziomem wody, my w planach budowy piwnicy nie mamy, choć mój tata stanowczo domagał się jej ze względu na możliwość składowania tam win i nalewek domowych, tudzież przetworów. Tymczasem ja się zastanawiam, czy w tym roku w ogóle damy radę coś rozpocząć w sprawie naszego domku... dona - ależ gadulstwo bywa tu wskazane! Też lubię takie zdjęcia - a w lecie tematów jest mnóstwo. Spróbuj też sobie jesienią zrobić liście ze szronem, kapitalnie to wygląda! Mnie też zmęczyliby tacy znajomi, którzy \"siedzą i mają za złe\". Każdy ma prawo odpoczywać jak chce, a reszta niech się wypcha. Pewnie tak siedzieli w kupie, bo każdy się bał, że jak odejdzie pierwszy, to go zaraz odpowiednio podsumują! Emmi - kiedy wracasz? Pogodę masz chyba teraz niezbyt dobrą? Mam nadzieję, że nie wrócisz z jakąś anginą! Pozdrawiam wszystkich! -
witam serdecznie! Pogoda dziś nadal lekko wrześniowa, nijak nie mogę pozbyć się wrażenia, że zaraz spadnie lekki deszcz w kolorowe liście i zapachną jabłka w sadzie... Niunidło ma teraz radość, bo tato zabiera go do lasu na grzyby, a tam to już hulaj dusza i rozkopuj wszystkie mysie (i nie tylko) dziury! Niestety, wzysscy okoliczni weterynarze są na urlopach (rodzice objechali całe miasto) i nie można Niuńka zabezpieczyć przed kleszczami, a znowu zaczął łapać. Diarra - może zanim kot zaczyna Cię budzić, najpierw sprawdza oddech :-) ? Myślę, że mnie też obudziałaby natychmiast serenada prosto do ucha. Futrzaki - oj to posikiwanie! Niuniek przez jakiś czas też popuszczał takie \"kropelki szczęścia\" na widok kogoś, kogo lubił, ale potem mu przeszło. Na szczęście w łóżko nie sikał, choć spał z nami od początku. Znałam też psa, który tak właśnie jak piszesz, wszelkie emocje wyrażał kałużami na podłodze, strasznie był znerwicowany chyba, albo już taki miał charakter. Pozdrawiam wszystkich i miłego dnia!