Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ruminka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ruminka

  1. Agrypina - no witam, choć szkoda że tak malutko Ciebie! Co słychać? Co do testu - ja nie muszę robić, znam z poprzedniego związku przemoc psychiczną aż za dobrze. Na szczęście to już za mną... Dziś raniutko byłam na badaniach i robiłam sobie test krwi z obciążeniem glukozą, błeee jakie to ochydztwo. Dobra strona tego była taka, ze letnie poranki są piękne i zachęcające do życia, spacer wtedy to sama przyjemność, czego nie mogę powiedzieć o porze takiej jak teraz. Upał i gorączka. Nawet w nocy trudno spać... Emmi - ! - pojaw się szybko i pomóż mobilizować innych... Rafaello - czy ty już może wróciłeś z urlopu (oczywiście - niech trwa jak najdłużej) - koniecznie podziel się przeżyciami! Pomarańczka - Ty jakoś tak zniknęłaś, nawet nie wiem, jak Twojej córce poszły egzaminy? Tadonia - ahoj! Dobrego nastroju i pogody ducha Ci życzę! OOO - i co w Twoich sprawach, podjęłaś jakieś decyzje? koliber - jak przedślubna gorączka? Welon gotowy? kinga - miałaś coś o sobie napisać!! justa - co u Ciebie? Masz czas na plażowanie, bo ponoć pogoda nad morzem piękna? Grenthalka - a Ty już tak radykalnie i na amen zniknęłaś..? Pozdrawiam bardzo Wszystkich !
  2. Królica - czyli na tej uzdowej, to pies idzie trochę jak koń... :-) ma_pe - Ja się niestety nie dołożę z drobrą radą, jako właścicielka jamnika nie stanowię tu żadnego autorytetu :-P , mimo że nawet próbowałam w pierwszym okresie zrobić z niego grzecznego pieska. Nie dało się przez moich rodziców, którzy - właśnie - absolutnie nie byli w stosunku do niego konsekwentni. I nadal nie są... Laborantka - i co, udało się złapać? Chyba faktycznie trzeba szynszylka przyzwyczaić do siebie, a potem kusić przysmakiem. Ciekawe, czy szynszyle też wybierają osbie dominującego pana, jak psy? Chantal - witam serdecznie! Dzięki za troskę, upał rzeczywiście nie jest najlepszą dla mnie pogodą, chyba że mogłabym sobie posiedzieć nad rzeczką, pod drzewkiem, a nie w mieście. Przemęczać to ja się ostatnio nie przemęczam, ale coś robic trzeba. Podoba mi się bardzo Twoja Shakira, taka uczuciowa biedaczka - a czy miała własne młode? Czy macie to ewentualnie w planach? A co do kociąt - znowu się potwierdza, że najszybciej uczą się przez naśladowanie... Uściski! Emmi - kiedy będziesz? pozdrowionka!
  3. No nie ma siły, to znowu muszę być ja...ale cóż, może ktoś się dziś skusi na nasze forum :-) Co słychać? Ja dla rozwiania samotności zaczęłam znowu czytać Dziennik Bridget Jones, ale przy tej ksiązce od razu chce mi się jeść (coś słodkiego) :-) Mam trochę pracy, ale z zapasem czasowym i robię wszystko, żeby to od siebie poodsuwać na później...no nic mi się nie chce w taka pogodę...Chyba, że siedziałabym przy komputerze z nogami w misce z zimną wodą ;-) Poza tym za oknami od rana koszą trawę i jak tu się skupić? Pozdrowiienia!
  4. Chantal! Brawo! skuteczna z Ciebie kobitka :-) ! Sciskam w imienu kotków. A co na to małe stadko \"mówi\" główny domownik, czyli Twój kot? U mnie dziś będzie upał, bez dwóch zdań, stram się przekładac obowiązki na później, ale chyba tak się nie da...trzeba się pomęczyć przy komputerku... Pozdrowionka i serdeczności dla wszystkich! Emmi - czekam na Twój powrót :-)
  5. Hej! Tadonia - cieszę się, że przyszłaś :-) Ja też bardzo lubię Dymną, ten program o którym piszesz czasami oglądam i podoba mi się sposób, w jaki ona rozmawia ze swoimi gośćmi. Podoba mi się jej spokój. Dobrze jest wiedzieć, że są takie osoby. Nadal Cię przytulam i życzę wszystkiego dobrego! Resztę pozdrawiam i czekam na dalsze wpisy!
  6. witam Drogie Panie! Laborantko - ja niestety nie wiem nic o łapaniu małych gryzoni, na myśl przychodzi mi tylko taka siatka na kiju- jak na motyle... ;-) Chantal - jestem w szóstym miesiącu :-) Sama nie wiem, kiedy zleciała mi ponad połowa ciąży... Emmi - pozdrawiam, mam nadzieję, ze komputer szybciutko wróci na miejsce ! Miłęgo dnia!
  7. Hej hej! Emmi - czy ja dobrze przeczytałam, czy któreś z Twoich zwierzątek nazywa się Usterka? No, super! A skąd ta nazwa? Gratuluję końca sesji (ilu letnie te studia, tak w ogóle?) i życzę miłego byczenia bez uczenia! A co do zwierzaczka - kiedyś planowałam wziąć pieska jak zajdę w ciąże (nawet Niuniek miał randkę zimą, ale nic z tego nie wyszło, lub druga strona się nie przyznaje), że niby wtedy i tak będę w domu, to zajmę się jego aklimatyzacją i wychowanie, ;-) No ale w sumie wyszło inaczej. A co do kontaktu dzieci ze zwierzętami, zastanawiam się, czy nie ma zależności między brakiem kontaktu a późniejszą alergią? Moje Maleństwo będzie miało kontakt z Niunidłem, co prawda, ale sporadyczny raczej. No i ciekawe, co na to \"powie\" Niunidło, do tej pory niepodzielny Pan i Władca u moich rodziców :-) Chantal - mnie tez bardzo się podaba, jak piszesz o swoich zwierzaczkach. Wiesz, ja nigdy nie miałam zbyt dużo kontaktów z kotami i raczej nie mam do nich zaufania, ale słyszałam już tyle pięknych historii o nich, że może kiedyś..? Ale dopiero, jak będę miała dom. Królica -hej! No racja z tym dopilnowaniem kotów przy tabletkach. Jak jest jeden, dwa, w miarę oswojone, to jakoś można im podetknąć bezpośrednio w jedzonku, ale całej gromadzie? Jednak i tak myślę, że warto próbować (nie wiem tylko, czy weterynarz może przepisywać takie tabletki, bo trudno latać po to do lekarza!) U mnie na osiedlu nie ma bezpańskich kotów...Za daleko żeby ktoś podrzucał chyba. Jeśli ludzie mają koty, to trzymają je w domach, bo rzadko je widać, chyba ze w oknach...Już się temu nie dziwię, bo dziewczyny pisały tu, że domowe pupilki często boją się wychodzić z domu. Z kolei niedawno na każdym wolnym skrawku trawy pojawiły się tabliczki z przekreślonym pieskiem...nie wiem kto to wymyślił, bo rozumiem jeszcze koło placu zabaw albo w jakimś eksponowanym miejscu, ale tak wszędzie? To niby gdzie wyprowadzać psy - a jest ich tu trochę. na szczeście ktoś mądry zadbał o to, żeby dwa dni później część tabliczek poznikała :-) Netta ale Ci dobrze, cały dzień w terenie! i jeszcze grill! Ja w tym roku zaliczyłam tylko ognisko malutkie (paliliśmy wiosną gałęzie z wyciętego drzewa) z kiełbaską na patyką, którą zresztą podzieliłam się z miejscowym Burkiem. Pożarł w mgnieniu oka, mimo że kiełbaska była gorąca (Niuniek poczekałby elegancko aż mu wystygnie). Miłego dnia dziewczynki!
  8. hej Emmi ! Kciuki trzymam, jak rozumiem za egzamin? I czy to już będzie koniec sesji? Z tym wykorzystywaniem technologii i postępu w ogóle- to racja...we wszystkim potrzebny jest umiar, a my ludzie mamy zdolności do tego, żeby komplikować rzeczy proste, utrudniać sobie nawzajem dostęp, uzależniać się itd. A za większością naszych problemów jak zwykle kryją się dobra materialne i ich nierówny podział...Wystarczy spojrzeć na to, jak niewielka grupa skupia światowe kapitały, a ilu ludzi klepie biedę... Bycie człowiekiem nie jest wcale zaszczytne; śmiem twierdzić, że właściwie to powinniśmy znaleźć się w świecie przyrody nie na szczycie, jak sami siebie stawiamy, ale - przez nasze zdolności do autodestrukcji - na dnie niemal... I co z tego, że sobie uświadamiamy takie rzeczy jak \"nie ważne, kim jesteśmy, ważne jacy jesteśmy\" ... Czy świat jest lepszy? Zastanawiam się czasem, po co nam świadomość, zdolność przewidywania i rozwoju, skoro w tak ograniczonym stopniu wszystkie te zdolności wykorzystujemy. jak mało czasu trzeba nam było, żeby tak zniszczyć Ziemię? Ale się rozpędziłam :-) Koniec z filozofowaniem . Zaczęłam oglądać w niedzielę taki polski serial \"Siedlisko\" . Kiedyś widziałam go od połowy i spodobał mi się nastrój filmu i pewna sielskość, wiejskie klimaty itd. Może i jest trochę wyidealizowany, ale daje takie uczucie, że to możliwe, żeby w życiu znaleźć swoje miejsce, tak dosłownie i w przenośni. I to zupełnie niespodzianie czasem!
  9. cześć dziewczyny! Emmi - u mnie też była burza, jak pisałam i trochę popadało...nie przeszkodziło to jednak nocnym nalotom komarowym na moje biedne pogryzione do imentu rączki...:-( Muszę dziś koniecznie kupić coś bezpiecznego, co i brzuchatki mogą wdychać. Chantal - świetną masz córcię, ma wyczucie do trafnych argumentów :-) I w ogóle ładna ta Twoja historia o kotku. A co do wózeczka, nie wykluczone, że sam się wdrapał, wiesz moi sąsiedzi zostawiają wózek przed drzwiami, a kot z parteru potrafi wejść specjalnie na nasze piętro, żeby sobie poleżeć :-) Pozdrawiam Ciebie, menażereii córeczkę! Królica - no , może gdyby LP wypili dajmy na to nie po pół, tylko po całej flaszce na głowę, było spektakularniej...tak jak niegdyś w Chorzowie..:-) Miło czytać o Waszych zwierzaczkach, tym bardziej ze u mnie znowu w tym temacie...posucha. A co do kotków \"na dziko\", problem jest w tym, że one będą w konsekwencji takiego chowu mnożyły się bez kontroli - któraś z Was o tym jakiś czas temu pisała. Pamiętam, że jedna pani, któa dokarmiały kotki na działkach dawał im (samiczkom) do jedzenie co jakiś czas tabletki antykoncepcyjne, mówiła że te \"ludzkie\". I ponoć skutkowało! No, pozdrawiam wszystkich serdecznie !
  10. i znowu ja... tak mi teraz samotno... MM powiedział mi dziś, że nie wróci raczej w przyszłym tygodniu, nie wiadomo kiedy w ogóle wróci, a ja tak czekałam...I pewnie na USG też będę musiała sama pójść...tak mi strasznie przykro...Wiem, że przesadzam, ale zaczynam się czuć jak samotna przyszła matka. Ach, nie chce mi się myśleć, nie dziś.
  11. Hej! U mnie zaraz będzie burza, tak się zachmurzyło i zaczyna grzmieć. Właśnie zostałam oświecona, że koty nie czują słodkiego smaku! czyli jak łasują, to nie na cukier, ale na tłuszczyk w ciasteczku :-) No patrzcie, a my - kobitki, ile byśmy nieraz dały, żeby nas do łakoci nie ciągnęło na samo wspomnienie miłej słodyczy na języku...
  12. Witam sobotnio! U mnie leje od rana i według prognoz lać ma 4 dni... Dziś są urodziny MM, a jego nadal nie ma, przykre to trochę, bo i w 1 rocznicę go nie było, ale cóż - takie życie. Nawiasem mówić - kupiłam mu kompas, żeby zawsze do mnie trafił :-) Emmi - a jedno danie to nie obiad..? Ja wczoraj też mialam pomidowrówkę, zobacz jaka zbieżność! Zwykle gotuję tylko jedno - albo zupkę albo drugie, bo choć mama wychowała mnie na dwóch porcyjkach, to tak ja i jak i MM nie zjadamy tyle na raz, więc po co, skoro wystarcza...A co do tej techniki - jak sobie pomyślę, że zamiast np. pampersów musiałabym ręcznie prać ileś tam pieluch dziennie - jak moja mama, to...uff . Wystarczy że kiedyś miałam do dyspozycji tylko franię i pranie brudów dla 2 osób zajmowało mi 2 godziny, gdzie byłam totalnie padnięta! Prawdą jest jednak, że mimo iż technika idzie naprzód i życie jest prostsze (no np. mycie podłogi szmatą, a mopem!) to ciągle sobie nakładamy nowych obowiązków i czasu coraz mnie. Strasznie mnie ten system denerwuje, bo gdyby obowiązki jednaj przepracowanej osoby (z jakiejkolwiek firmy) rozłożyć na dwie, to i etatów byłoby więcej i nie byłoby ciągłego siedzenia po godzinach...Ale to jest, niestety kapitaliz - po co zatrudniać jeszcze kogoś, jak można orać jedną osobą. Koliber - taki strach przedślubny jest normalny, zwłaszcza jeśli się wcześniej razem nie mieszkało. W końcu to ogromna zmiana! Same \"nerwy ceremonijne\" - że tak to określę też są w planie dnia, niestety, ale na szczęście nie trwają długo :-) Poza tym - dla ludzi zakochanych - to tak piękny dzień, że pamięta się to uniesienie jeszcze długo, długo. Tadonia - ściskam Cię mocno, wiem jak ważni są w życiu rodzice i czasem aż mnie w sercu ściska, kiedy pomyślę że mogłoby ich nie być. jednak, tak sobie myślę, ze jaka bym nie była - jestem po części i jednym i drugim z nich. Jeszcze raz bardzo przytulam! OOO - przykro mi to napisać, ale jeśli teraz masz wątpliwości, nie wierzysz w przyszłość - nie ma dobrych widoków na to, że się Wam ułoży. Opieram to , co piszę na Twoich słowach - zgodnie z tym, lepiej chyba dać sobie spokój już teraz. Jeśli myślisz, ze sama nad wszystkim zapanujesz i \"pociągniesz\" ten związek - lepiej w to nie wierz. W związku tak się nie da i nie ma się co czarować, że z czasem on się zmieni. Ja w to też kiedyś nie chciałam uwierzyć ... z bardzo złym skutkiem. Teraz jestem w szczęśliwym związku i wiem, co mogę znaleźć w partnerze i że on się ze mną liczy. Tego samego życzę Tobie!
  13. emmi - rzeczywiście, Stiuart dostarczył Ci wrażeń! Dobrze,że to była zmyłka, mimo wszystko...Może zwierzaczki takim poruszeniem, jak w nocy, reagują na te gwałtowne zmainy pogody - skoro u Ciebie była burza? One są znacznie bardziej na to wrażliwe, niż my. A o haskich też słyszałam, że one bardzo lubią zimno i potrafią w zimie dla przyjemności siedzieć na balkonie. Poza tym fakt - to aktywne psy i może dlatego ktoś \"zrezygnował\" z Urwisi i zostawił ją w schronisku. Trzymaj się :-)
  14. Dzień dobry! Oj, ale pusto! Co się dzieje? Gdzie wszyscy poszli, mam nadzieję, że nie balujecie gdzieś beze mnie :-( Pozdrawiam serdecznie!
  15. Powitanko! Gdzie jesteście Wy, co Was tu nie ma? Emmi? Hop-hop! Królica ;-) Dokładnie tak, chodziło o ABS-a :-) Ja wiem, że pozory czasem mylą, ale kiedyś byłam świadkiem takiej scenki, niedaleko wojskowej jednostki specjalnej. Szedł chłopak - wojskowy, to nie ulega kwestii, z psem właśnie takim jak Twój - na luźnej smyczy bez kagańca i starsi Państwo z małym pieskiem. Ten duży rzucił się od razu w stronę małego i pan wziął go na ręce, zwracając przy tym uwagę chłopakowi,żeby kontrolował lepiej psa lub nałożył mu kaganiec. A na to chłopak zawrócił w ich stronę bardzo agresywnie i powiedział - kaganiec zaraz założe Tobię i spuszczę pieska, zobaczymy co zostanie z Twojego... Swoją drogą - jak wielu wojskowych lubi psy obronne, np. typu doberman... i jakoś mnie to nie zastanawia... Pozdrowionka!!
  16. witam serdecznie! OOO - myślę, że Twoje obawy wcale nie są głupie i śmieszne, mnie taka obsesyjna troska o zabezpieczenia też by zastanowiła i dała do myślenia. Tym bardziej, że jak sama piszesz - Ty też masz świadomość tego, że to jeszcze nie Wasz czas na dzidziusia :-) Przypatrz się dobrze także innym aspektom waszego wspólnego życia, lepiej od razu wiedzieć, na czym się stoi. Seks to dużo, (zwłaszcza przyjemności) ale nie wszystko! Tak jak moja przedmówczyni uważam, że bez szczerej rozmowy między Wami się nie obejdzie. trzymam kciuki! Straszne jest to, co stało się w Londynie... Ludzie, ach, ludzie..!!?
  17. No witam! Dziś jestem trochę przygnębiona z powodu tego, co stało się w Londynie...Nie potrafię sobie wyobrazić, jak to jest być takim człowiekiem, który podkłada bomby...Jak można skrzywdzić tylu ludzi! Netta - nadal przytulam mocno, a co do Niunidła - siwaczka mojego słodkiego - to pewnie w lecie jeszcze się z nim spotkam, ale już na jego gruncie :-) Królica - no dzieńdoberek! To powiadasz, że Areseik strach wzbudza? Ja Ci powiem, że ja się takich piesków obawiam tylko wtedy, jak widzę je na spacerze z pewnym typem właścicieli płci męskiej...Pozdrowionka :-) Emmi - utulanka dla zwierzyńca!
  18. No witam! U mnie dziś od rana padało, zimno i zupełna odmiana po tych upałach. Tadonia - nie da się ukryć, ze czekają i mnie wizyty w takich sklepach dla maluszków :-) I zakupy, rzecz jasna, do czego póki co nie było okazji. jak MM wróci zrobimy chyba listę, choć jakoś nie umiem go sobie wyobrazić wypisującego na kartce w pocie czoła wszystkie te najpotrzebniejsze rzeczy, hihi. Emmi - a może właśnie Bóg tak stworzył mężczyznę specjalnie, zebyśmy my , kobiety zawsze miały ręce pełne roboty..? Justa - hej, co do tej plaży, to ja właściwie zamiast leżenia na słonku wolałabym właśnie posiedzieć tak jak Ty, wieczorkiem :-) OOO - wiesz, może czasem lepiej jest, jeśli w stosunku do partnera rozczarujemy się wcześniej, niż później...Przykre jest to, ze on tak łatwo pozmieniał wasze plany i że tak bardzo podkreśla swoją niezależność. To bardzo powierzchowne. Tak, jakby chciał mież wszystko ale bez żadnych konsekwencji. Po raz setny się tu już chyba powtórzę z moją życiową dewizą, ale sądzę że warto o niej pamiętać: trzeba patrzeć na czyny, nie na słowa. Obiecać można wszystko, ale jacy jesteśmy dla siebie na codzień? Powodzenia! Pozdrawiam wszystkich!!!
  19. Ja się melduję :-) Jakoś tak trochę pusto u mnie...Nie słychać stukania pazurków po podłodze, ani nikt rano nie marudzi i nie nuka nosem, żebym się posunęła...Nikt się nie wciska na fotel obok mni i nie włazi na kolana. Taka wizyta, jak ostatnio, pewnie nieprędko się powtórzy, tym razem nie będzie miejsca, chyba że się jakoś ekspresowo wybudujemy, w co na razie wątpię. No ale - było miło. Emmi - to powiadasz, że Madame ma zapędy ogrodnicze ;-) ? A czy Urwiska i Piekna spią razem, czy mają osobne posłania? Efciak - a ja nadal się nie doczekałam odpowiedzi na pytanie o kanarki..:-) Pozdrowionka!
  20. Hej Kulfonik, Netta, majaja - miło że jesteście! Netta - przytulam mocno, ja miłośniczka jamników...!
  21. witam słonecznie, choć z nadzieją na chmurkę na bezlitosnym (dla brzuchatki) niebie... :-) Grenthalka - a jednak może przeczekaj...? Dlaczego Ty masz rezygnować? Komuś się wreszcie znudzi to śledzenie Ciebie. Jeśli koniecznie chcesz zniknąć teraz - to wróć po przerwie. Życzę Ci wszystkiego naj ! aga w - Tobie też wspaniałego dnia!!! Choć coś mi się wydaje, że już zaczął się dobrze ;-) Emmi oby ten humor trwal i trwał! Cieszę się, że zdałaś i dalej trzymam kciuki, abyś była zadowolona z wyników całej sesji. Ja też trudno znoszę wyjazdy MM, te krótsze nawet specjalnie nam nie ciążą, ale jak już jedzie gdzieś za granice i w ogóle kontakt jest ograniczony, to wpadam w strasznie przykre nastroje. Tym razem na szczęście dobrze zorganizowałam sobie czas pod jego nieobecność, zresztą skupiam się trochę bardziej na brzuszku i najbliższej przyszłości, więc jakoś dobrze znoszę jego nieobecność. Dziś koncert U2...tak chciałam jechać, ale już w lutym nie było biletów (chyba że za bajońskie sumy od koników), może zresztą lepiej - bo teraz miałabym lekki zgryz, czy w moim stanie to najlepszy pomysł :-) Ale... cóż, na pewno będzie jakoś transmitowany później. No, trzymajcie się dziś dzielnie i może niech zameldują się chociaż Ci, którzy coś ostatnio poznikali.
  22. witanko ! Królica - brawo! Też tak myślę, tu temat jest jasno określony i może pisać kto chce. Emmi - no to czekała będę niecierpliwie na zdjęcia, jak już będą. A w schroniskach...widziałam, że trafiają tam najbardziej rasowe psy, tyle że trudne dla właścicieli. Z tym, że raz jak zobaczyłam bernardyna, to niemal nie poznałam, taki był chudy i dziwnie ostrzyżony. Pozdrowionka dla reszty, nie leńcie się tylko napiszcie, co u Waszych pupili! :-)
  23. cześć! Ale tu rozleniwienie! Pełnia sezonu urlopowego nam nastała... Grenthalka - Shirusia - ja pewnie też bym się przejmowała, nic to miłego, jak ktoś jest złośliwy w stosunku do nas Bóg wie czemu i jeszcze pisze na nasze konto. Dobrze, że zmieniłaś nicka :-), co zauważyłam na \"miłośnikach zwierząt\",a ponieważ na inne fora wchodzę baaaaardzo rzadko, to nie wyłapałam. Emmi -hej Kochana! Bardzo się cieszę, że masz taki dobry humor na początek tygodnia ;-) To zaraźliwe, wiesz? Z MM mam kontakt smsowy głównie, raz na tydzień lub rzadziej telefonicznie, a dopóki nie siadł mu laptop, to mogliśmy pisywać maile, co najbardziej lubię :-) No, ale na szczęscie już coraz krótsze będzie to rozstanie, więc przeżyję te niedogodności. Tymczasem walczę z plagą komarów...w ciągu dnia ich nie ma, a wieczorem - nie wiadomo skąd latają mi po domu całe chmary, efektem czego rano cała jestem pogryziona. Porażka. Pozdrawiam wszystkich bardzo!
  24. Hej! Emmi - jestem, jestem, jakoś tylko czasu nie mam na komputerowe zbytki...Zaciekawiłaś mnie tą rasą Urwisi, koniecznie zapamiętaj i napisz, albo zrób zdjęcie i prześlij, to sobie spróbuję zidentyfikować. Pozdrowionka!!! Osetia - zaraz pobiegłam do przewodnika z rasami psów, żeby sprawdzić, o czym marzysz :-) ale nie znalazłam - niestety mam tylko kieszonkowy przewodnik. Napisz coś więcej. grenthalka - shirusia, postaram się zapamiętać, że Ty to Ty :-) Co u psiuni? Swego czasu była chora, miła jakąś rankę na łebku, już wszytsko pogojone?
  25. Hej! Shirusia - życzę, aby nastrój się utrzymał jak najdłużej!A gdzie się ktoś podszywał, jeśli mogę zapytać? Emmi - powodzenia i ... będzie dobrze tak, czy tak! Czy odzywała się może do Ciebie Maja? aga w - próbowałam sobie wyobrazić, jak Twoja pociecha skopała - przez brzuszek - z łóżka tatusia :-) Moje maleństwo rusza się już intensywnie, ale jeszcze nie tak, żeby ktoś z zewnątrz to wyczuł. Poza tym - tatuś wciąż za granicą...:-( Agrypina - wczoraj dzień zapowiadał się tak rześko, a ostatecznie niespodzianie zrobiło się gorąco, co odczułam na własnej skórze maszerując z siatkami całe hektary do jakiegoś przystanku autobusowego. Tak fatalnie teraz jeżdża do mnie autobusy, a jeszcze postawili tymczasowe światła na roboty drogowe i w godzinach szczytu korki są gigantyczne.Ale radzę sobię, a co! Kochani, pozdrawiam wszystkich, także tych wypoczywających w terenie :-) Mam nadzieję, że lato nie zepchnie topiku na koniec listy ;-)
×