ruminka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ruminka
-
KTo..?No kto mi podkręcił bąbelki?!? Aż mnie z wanny wyrzuciło... Goda - nie zawsze porównuję się do tych, co mają lepiej, ale pewnie sama wiesz, ze czasem, jak to mawiała swego czasu moja kuzynka, te rzędy małych głodnych Murzynków , które przywołujesz na myśl, dają Ci odpowiednią perpektywę samej siebie. Ja właśnie dlatego, ze wiem, jak ludzie potrafią się starać i pracować nad sobą, czuję taką \"nienawiść\" do własnego strachu. To o to tu chodzi. No, zmykam i pozdrawiam.
-
a do Wrocławia wróciła jesień, tak, tak, przywiało ją wietrzysko... Mnie to w zasadzie nie przeszkadza, ale ponieważ okna mam nie do końca szczelne, a łóżko pod rzeczonym oknem, tak więc bez odpowiedniej pierzynki się nie obejdzie. W najbliższych dniach wykorzystam też pierzynkę MM, bo on znowu musi służbowo jechać na drugi koniec Polski. Mam jednak nadzieję, ze nie spędzę tego czasu na naszej kanapie, nie to zeby była niewygodna, albo co, ale jednak dosyć mam tego ponurego nastroju, a z drugiej strony - chyba wolę wyleżeć się w wannie. Więc jeśli to nikomu nie przeszkadza - stawiam tu w kąciku alternatywną wannę z dużą ilością piany i ciepłej wody. No i zapraszam, o ile mogę tak napisać leżąc w środku (wyobraźmy sobie, że jestem kompletnie ubrana). Wiecie co, strasznie dziękuję za dobre słowa. Goda, z tą \"niewiarą\" w siebie - miałaś intuicję, ale żeby być sprawiedliwą muszę napisać, że już wcześniej miałam z tym problemy, ex M po prostu tylko dołożył trochę do puli. Nie wiem, skąd się to wzięło we mnie, ale wiem, że to jest tak, ze strasznie boję się wyzwań, żadko kiedy ryzykuję (nawet w grach), a z drugiej strony czuję BRAK ...hm...realizacji przez sublimację :-), brak osiągnięcia jakiegoś szczebla, jeśli wiesz o co mi chodzi. Np. czuję się \"gorsza\" od tych, co pracują na etacie (ja na zlecenia), choć zdaję sobie sprawę, ze to nie zawsze jest dla każdego wymarzona praca, a mnie czasem udaje się zrobić coś fajnego. Jednocześnie...ach, za dużo by mówić i teraz tego nie zrobię. Chyba moim największym pragnieniem jest nauczyć się pokonywać swój strach. No i teraz - mieć z MM dziecko, takie jak on, a to też nie jest takie proste...Miałam zamiar napisać więcej, ale chyba zrezygnuję, bo mogę się wycofać... a z tą jesienią...się pośpieszyłam, właśnie sypnęło śniegiem :-)
-
a do Wrocławia wróciła jesień, tak, tak, przywiało ją wietrzysko... Mnie to w zasadzie nie przeszkadza, ale ponieważ okna mam nie do końca szczelne, a łóżko pod rzeczonym oknem, tak więc bez odpowiedniej pierzynki się nie obejdzie. W najbliższych dniach wykorzystam też pierzynkę MM, bo on znowu musi służbowo jechać na drugi koniec Polski. Mam jednak nadzieję, ze nie spędzę tego czasu na naszej kanapie, nie to zeby była niewygodna, albo co, ale jednak dosyć mam tego ponurego nastroju, a z drugiej strony - chyba wolę wyleżeć się w wannie. Więc jeśli to nikomu nie przeszkadza - stawiam tu w kąciku alternatywną wannę z dużą ilością piany i ciepłej wody. No i zapraszam, o ile mogę tak napisać leżąc w środku (wyobraźmy sobie, że jestem kompletnie ubrana). Wiecie co, strasznie dziękuję za dobre słowa. Goda, z tą \"niewiarą\" w siebie - miałaś intuicję, ale żeby być sprawiedliwą muszę napisać, że już wcześniej miałam z tym problemy, ex M po prostu tylko dołożył trochę do puli. Nie wiem, skąd się to wzięło we mnie, ale wiem, że to jest tak, ze strasznie boję się wyzwań, żadko kiedy ryzykuję (nawet w grach), a z drugiej strony czuję BRAK ...hm...realizacji przez sublimację :-), brak osiągnięcia jakiegoś szczebla, jeśli wiesz o co mi chodzi. Np. czuję się \"gorsza\" od tych, co pracują na etacie (ja na zlecenia), choć zdaję sobie sprawę, ze to nie zawsze jest dla każdego wymarzona praca, a mnie czasem udaje się zrobić coś fajnego. Jednocześnie...ach, za dużo by mówić i teraz tego nie zrobię. Chyba moim największym pragnieniem jest nauczyć się pokonywać swój strach. No i teraz - mieć z MM dziecko, takie jak on, a to też nie jest takie proste...Miałam zamiar napisać więcej, ale chyba zrezygnuję, bo mogę się wycofać... a z tą jesienią...się pośpieszyłam, właśnie sypnęło śniegiem :-)
-
cześć Kochani! Dużo chciałabym napisać, ale chyba nie zdążę, muszę niestety wyjśc z sieci, ale strasznie mocno pozdrawiam!Ciepłą, Godę, Zdankę, Emmi...i wszystkich, wszystkich!
-
uklepuję te poduszki wygodnie, ale chyba nie umiem się nie wiercić... dzięki za utulanie i samolubnie piszę, ze jeszcze trzeba! Umiem się odwdzięczyć... Dla wszystkich przytularskich
-
dzień dobry... pcham się na kanapę, nie ma co, proszę mnie przytulać, wciskać kubek z herbatką i przykryć kocykiem. Proszę mnie rozpieścić!!! Chyba w momencie moich narodzin anioł stróż się zagapił co zaowocowało obecnym już zawsze we mnie \"będziesz wątpić, zwłaszcza w siebie\". Nie mam czasem sił. mam chyba nasilającą się depresję, wydaje mi się, że z niczym sobie nie poradzę. Do tego vchciałabym, zeby MM nie wiedział, że tak o sobie myślę, ale też chciałabym, zeby mi jakoś w cudowny sposób pomógł...Przy czym mam wrażenie, ze muszę sama dać sobie radę, inaczej to na nic. Tak, tylko JAK DAWAĆ SOBIE RADĘ walcząc z sobą samym? Poniedziałek to \"dziś\" dla mnie ZA DUŻO. Do tego znowu boli mnie bark i nie mogę posiedzieć przed komputerkiem. Co do Bridget Jones - warto obejrzeć, jest kilka momentów z gwarancją na szczery śmiech. Gdybym się nie odzywała, to nadal siedzę na kanapie, zakopałam się pod poduszkami i kontestuję. Miłego i bardzo uśmiechniętego stanu ducha wszystkim....
-
Hej Moi Drodzy i Drogie! Harry - nie tracę nadziei, ze i dla mnie kiedyś listopad będzie pełnym dobrych wspomnień miesiącem. Swoją drogą kilka bliskich mi osób ma w tym własnie miesiącu swoje rózne święta :-) Emmi - z tymi witaminkami to jest tak, ze najlepiej jest zacząć je brać dużo wcześniej, zeby organizm mógł je wykorzystywać tak, jak trzeba. Najsmaczniejsze są te \"naturalne\", ale nie zawsze pod ręką. Życzę Ci dużo zdrowia i odpowiednio do tego dużo humoru, ale najlepiej dzięki samopoczuciu, nie witaminkom. Wiem jednak, jak to jest... No, uciekam, do przeczytania trochę później i niech wszystkim Wam uda się ten weekend. Ja jutro idę do kina...Na Bridget Jones...
-
A we Wrocławiu, na przekór porannym deszczom i wietrzysku zawracającym z drogi do domu, akurat świeci słonko!!! Aż nieprawdopodobne, po tak paskudnym początku dnia...jak w życiu, ze tak optymistycznie napiszę. Cicha, Emmi - dziękuję za dobre, mądre słowa na otuchę, dobrze wiedzieć, ze ktoś o nas myśl, choć przez chwilę, że ludzie żyją i rozwiązują swoje problemy. Dziś mi lepiej na duchu, pewnie dlatego, że dałam sobie \"wycisk\" i nie miałam czasu na myślenie. Bliskość zimy, siłą rzeczy, jakoś zawsze źle na wpływa. A listopad (zawsze pełen złych wspomnień) to najgorszy dla mnie miesiąc w roku. Tak sobie myślę, ze powinno mi się w listopadzie kiedyś zdarzyć coś miłego, dla równowagi :-) Kochani Wszyscy i Wszystkie! Dziś życzę Wam drobnych przyjemności i ogromnych radości !
-
A we Wrocławiu, na przekór porannym deszczom i wietrzysku zawracającym z drogi do domu, akurat świeci słonko!!! Aż nieprawdopodobne, po tak paskudnym początku dnia...jak w życiu, ze tak optymistycznie napiszę. Cicha, Emmi - dziękuję za dobre, mądre słowa na otuchę, dobrze wiedzieć, ze ktoś o nas myśl, choć przez chwilę, że ludzie żyją i rozwiązują swoje problemy. Dziś mi lepiej na duchu, pewnie dlatego, że dałam sobie \"wycisk\" i nie miałam czasu na myślenie. Bliskość zimy, siłą rzeczy, jakoś zawsze źle na wpływa. A listopad (zawsze pełen złych wspomnień) to najgorszy dla mnie miesiąc w roku. Tak sobie myślę, ze powinno mi się w listopadzie kiedyś zdarzyć coś miłego, dla równowagi :-) Kochani Wszyscy i Wszystkie! Dziś życzę Wam drobnych przyjemności i ogromnych radości !
-
Dzień dobry,choć szary... Goda, dziękuję za herbatkę, teraz ja zapraszam na zieloną, z żórawinami. A tak w ogóle za bardzo mi ostatnio smutno, żeby pisać, za bardzo sobie nie radzę ze sobą i jakoś nie chce mi się udawać, ze jest inaczej. Jak na złość przypominają mi się różne przykrości -zaszłości i w dodatku gdzie nie spojrzę - tam mówią i piszą o sprawach, których bardzo się boję. W tym wszystkim jednak doceniam, że MM jest taki kochany i choć niektórzy przyjaciele o mnie myślą. A reszta świata - jak zwykle jest za daleko. Tak, wiecie, za oknem. Nawet pies, jeśli można tak powiedzieć. Tak czy inaczej, smutki kiedyś przejdą, życzą wszystkim miłego popołudnia.
-
Hej! Goda - łapię się na tę herbatkę, taką z malinami poproszę! Dziewczyny! Napiszę tylko, ze będę trzymała kciuki za wszystkie Wasze sprawy, za rozwiązanie problemów, za to żebyście miały ZAWSZE ochotę się uśmiechnąć, choćby nie wiem co... Tak tylko szybciutko przejżałam ostanie wpisy, troszkę nie mam okazji i chwilowo czasu na więcej, więc luki okropne, no i nie bardzo szczegołowa ta moja wypowiedzź... Emmi! Cieszę się, że próbujesz układać Wasze rodzinne sprawy wraz z TM. Jeśli czujesz, ze jest coś do zrobienia - zrób to. Ja też myślę, ze wiele rzeczy w życiu to nie tylko zbiegi okoliczności..! Pozdrawiam wszystkich i znowu uciekam.
-
Emmi - trzymam za Ciebie kciuki, i za to, żeby wszystko Ci się ułożyło... Pozdrawiam wszystkich, zwłaszcza tych, którym jest bardziej smutno od innych i którzy bardzo potrzebują wsparcia dla wszystkich
-
Goda - a ja się zastanawiałam, kto to tak na rganicy dnia buszuje, mam nadzieję, ze chociaż kawkę wypiłaś ? Emmi - napiszę tylko to, co zwykł ze śmiechem mówić mój tata, jak się martwiłam -"i dla Ciebie w końcu zaświeci słonko" - i czasem świeci. Dziś i ja staram się o tym pamiętać. Pozdrawiam wszystkich,może zakop[ię się na chwilę we własnych sprawach, więc na wszelki wypadek te pozdrowienia są na dłużej...
-
witam, Drogie Panie! Goda_ faktycznie się coś \"poprzestawiało\" po tej zmianie czasu, ja też jakoś inaczej funkcjonuję, jakby trochę bez rytmu. Szczerze pisząc dziś nie czuję się jak ktoś, kto może przenosić góry, czuję się niestety...mooże nie skończę. Tak czy inaczej - pozdrawiam wszystkich bardzo cieplutko! Jako -Taka, Gdzie jesteś? Wyłaź z dołka i to już!
-
mam poważne wątpliwości, czy uda mi sie coś wysłać, ale cóż, próbujemy.. MM jest do końca tygodnia w delegacji, niczym jest ten okres w porównaniu do jego wcześniejszych wyjazdów (taka praca, że czasem jest długo na kontraktach w rozmaitych częściach świata) i tego, co się zapowiada po Nowym Roku. Dziękuję Wam dziewczyny za otuchę i przytulancho, bardzo mi zresztą potrzebne (to babskie przytulancho jest niezastąpione), bo aktualnie wszystkie moje \"namacalne\" dobre dusze są poza zasięgiem i nieprędko pewnie będą. Postaram się jednak z tego osamotnienia nie wpaść w późno -jesienną melancholię... Wrocław póki co cieszy ładną pogodą, choć mniej cieszy komunikacją miejską, zwłaszcza ja czuję się upośledzona pod tym względem, mieszkając na jednym końcu a jeżdżąc na inny. Ale tak bywa. Dziś nie będę o tym myśleć, ten problem za mną i mam zamiar jakoś miło spedzić to popołudnie, czego i innym życże!
-
mam poważne wątpliwości, czy uda mi sie coś wysłać, ale cóż, próbujemy.. MM jest do końca tygodnia w delegacji, niczym jest ten okres w porównaniu do jego wcześniejszych wyjazdów (taka praca, że czasem jest długo na kontraktach w rozmaitych częściach świata) i tego, co się zapowiada po Nowym Roku. Dziękuję Wam dziewczyny za otuchę i przytulancho, bardzo mi zresztą potrzebne (to babskie przytulancho jest niezastąpione), bo aktualnie wszystkie moje \"namacalne\" dobre dusze są poza zasięgiem i nieprędko pewnie będą. Postaram się jednak z tego osamotnienia nie wpaść w późno -jesienną melancholię... Wrocław póki co cieszy ładną pogodą, choć mniej cieszy komunikacją miejską, zwłaszcza ja czuję się upośledzona pod tym względem, mieszkając na jednym końcu a jeżdżąc na inny. Ale tak bywa. Dziś nie będę o tym myśleć, ten problem za mną i mam zamiar jakoś miło spedzić to popołudnie, czego i innym życże!
-
witam i miłego dnia życzę! Od dziś jestem słomianą wdową...
-
wszystkiego dobrego, Moi Mili, a przede wszystkim bezpiecznego przemieszczania się po drogach w najbliższych dniach!!
-
jako-taka ! jesteś dzielną kobietą, trzymam kciuki, zebyś dostała od życia kogoś naprawdę dobrego, na co zasługujesz. Wiem, że to prosto tak napisać - ale odczytałam, ze TM nie jest wart zachodu i więcej stracisz będąc z nim, niż nie będąc. Tak samo dzieci, bo przecież Was obserwują, od Was sie uczą relacji z innymi. i to jest moje zdanie. Nawet jeśli nie chce Ci się w to teraz wierzyć - życie czasem jest okrutne, zeby coś na nas wymóc. Tak było ze mną. Moje małżeństwo rozleciało się tak ... strasznie boleśnie. Spędziliśmy razem 8 lat i ...Byłam tak zawiedziona zyciem, tak oszukana przez kogoś, komu ufałam, że nie wierzyłam już w nic. Na szczęście mam na kogo liczyć, bliskich i przyjaciół, którzy mnie wsparli. Teraz znowu jestem żoną (od niedawna) wspaniałego i mądrego mężczyzny, którego strasznie kocham i ufam mu. Jest we mnie zadra po poprzednim związku i pewnie zawsze będzie. Poprzedni partner (nie zasługuje na miano męża) skutecznie pomógł mi się wbić w kompleksy i nie ma się co oszukiwać, że to nagle zniknie jak ręką odjąć. Ale trzeba pamiętać, że w życiu zdarzają się też doobre rzeczy. Tobie też się zdarzą. Musisz mieć tylko odwagę, żeby zacząć zmienić swoje życie. Tego Ci życzę. No, Kochani, świętujcie szczęśliwie rocznice, wszystkim życzę miłego weekendu, jak będzie możliwośc to jeszcze zajrzę jutro lub niedzielę.Jak nie -to do poniedziłaku!
-
jako-taka ! jesteś dzielną kobietą, trzymam kciuki, zebyś dostała od życia kogoś naprawdę dobrego, na co zasługujesz. Wiem, że to prosto tak napisać - ale odczytałam, ze TM nie jest wart zachodu i więcej stracisz będąc z nim, niż nie będąc. Tak samo dzieci, bo przecież Was obserwują, od Was sie uczą relacji z innymi. i to jest moje zdanie. Nawet jeśli nie chce Ci się w to teraz wierzyć - życie czasem jest okrutne, zeby coś na nas wymóc. Tak było ze mną. Moje małżeństwo rozleciało się tak ... strasznie boleśnie. Spędziliśmy razem 8 lat i ...Byłam tak zawiedziona zyciem, tak oszukana przez kogoś, komu ufałam, że nie wierzyłam już w nic. Na szczęście mam na kogo liczyć, bliskich i przyjaciół, którzy mnie wsparli. Teraz znowu jestem żoną (od niedawna) wspaniałego i mądrego mężczyzny, którego strasznie kocham i ufam mu. Jest we mnie zadra po poprzednim związku i pewnie zawsze będzie. Poprzedni partner (nie zasługuje na miano męża) skutecznie pomógł mi się wbić w kompleksy i nie ma się co oszukiwać, że to nagle zniknie jak ręką odjąć. Ale trzeba pamiętać, że w życiu zdarzają się też doobre rzeczy. Tobie też się zdarzą. Musisz mieć tylko odwagę, żeby zacząć zmienić swoje życie. Tego Ci życzę. No, Kochani, świętujcie szczęśliwie rocznice, wszystkim życzę miłego weekendu, jak będzie możliwośc to jeszcze zajrzę jutro lub niedzielę.Jak nie -to do poniedziłaku!
-
wszystkiego najlepszego, pisania swobodnego, nastroju radosnego, radości z byle czego, humoru porannego i tortu ogromnego oraz dwa razy tyle euro, co złotego... - z okazji rocznicy wszystkim topikowcom, a szczególnie Emmi, życzy RUMINKA!
-
witam wszystkich! Mam nadzieję, ze samopoczucie dopisuje i że nie u wszystkich za oknem takie smutki jesienne (choć zgodnie z prognozą pogody, tu już raczej wszędzie się zaciągnęło). Pozdrawiam!!
-
{kwiat} dla wszystkich!
-
ma ktoś ochotę na aromatyczną kawkę czekoladowo-miętową ? Do tego kostka prawdziwej wedlowskiej czekolady. Tak akurat żeby poczuć ten smaczek na języku zanim się rozpuści...
-
Witam wszystkich! Kochana Emii! Nie chlip - tylko nie dziś, nie jutro, nie pojutrze...nie chlip! Tak mi przykro, ze komus jest źle! Nie ma takiej recepty, zeby zreperować wszystko, co się psuje, ale to nie znaczy, że można sobie odpuścić poszukiwania. Tak po cichutku sobie myślę, że Twój mąż to trochę perfekcjonista i nie chce się nawet przed sobą samym przyznać do kompleksu, do tego, ze nie powołał na swiat kogoś idealnego. W końcu za konkretne predyspozycje dzieci w dużym stopniu odpowiada ich genotyp. Myślę, ze to problem, z którym on się w końcu zmierzy. Może powinien mu pomóc ktoś, kto nie jest tak zaangażowany w Waszą rodzinę, jak Ty? Ktoś, kto bedzie obiektywny w ocenie. A może też jest zazdrosny o Twoje zaangażowanie w sprawy Misiaczka? Ja wierzę, że Wam się ułoży. Zresztą - zycie pokazuje, ze mężczyźni mogą być lepszymi ojcami na konkretnym etapie życia dziecka (dla malucha, lub właśnie w okresie dorastania, albo jeszcze później).