Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

akara

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez akara

  1. Czesc Wam. Bylysmy dzis pocwiczyc i w saunie, a pozniej dolaczyl do nas Ronald i poszlismy na zakupy mikolajkowo/swiateczne. Teraz trzeba troche ogarnac mieszkanko i obiad zrobic, a potem pewnie bedziemy grac, bo pogoda do kitu i nie chce sie nam wychodzic.
  2. akara

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Czesc Wam. Czy w Stanach tez jest Sw. Mikolaj na poczatku grudnia? Bo tutaj Mikolaj przychodzi 5go grudnia i wszyscy dostaja prezenty (za to w Swieta sie prezentow nie daje). Wieczorem, 5go grudnia, cala rodzina zbiera sie razem i kazdy po kolei dostaje prezent + specjalnie napisany wiersz (to mnie przeraza, bede musiala cos splodzic na te okazje :0), w sumie rozpakowywanie i czytanie wierszy zajmuje caly wieczor. Wlasnie wrocilismy z mikolajkowo/swiatecznych zakupow, trzeba sie powoli przygotowac :).
  3. akara

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Jay, juz sie nie dowiemy co to bylo... Squirley, a komina nie mozna bylo przeczyscic? Sa chyba specjalisci ktorzy sie tym zajmuja?
  4. akara

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Jezu, Squirley, dreszczowce bys mogla pisac... ;). Komu sie zdechlo w tym nieszczesnym kominie?
  5. akara

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    No i co dalej Squirley? W odcinkach nam bedziesz relacjonowac? ;) Jay, do brwi to peseta ;). Po co rurka do kraba? Calego jeszcze nigdy nie jadlam, nie wiem jak to sie robi.
  6. akara

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    :D Kurcze, kraby smaczne sa, ale sposob przygotowania jednak sprawia, ze sobie odmawiam. Jay, czy krab i raczki maja raczki? ;-) Ja myslalam, ze raczej szczypczyki :D.
  7. akara

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Heh, ja to przeczytalam jako \'rak\' - stworzenie zywe :D.
  8. akara

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Jay, ta zupa nie jest ostra, ser lagodzi smak, wiec mozesz sprobowac, a dla pewnosci dodaj mniej musztardy i juz :). Squirley, znam tesknote za rutinoscorbinem :D, kurcze, tu na przeziebienie to glownie Hot Coldrex .
  9. akara

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Moj rowerek by tego nie przezyl chyba :D. Smak zupy zalezy od ilosci dodanej musztardy, wiec mozna sobie do smaku dopasowac :). A co? Nie lubisz musztardy?
  10. akara

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Jay, no ale jakbym byla w domu, to bym sie przejechala na lotnisko zeby wypic z Toba kawe :). Kiedy bedziesz wracac?
  11. Tia, a my znowu prezentujemy ostatnie stadium uzaleznienia siecia... Dac dzieciom dostep do dwoch komputerow na raz... ;) A Tygrys tez kaszle, wiec sie nawzajem bedziemy pilnowac jak juz :>.
  12. Saszka, mnie sie tez nie chce chrzanic z parowkami, przejde sie w niedziele z Tygrysem do sauny i lazni tureckiej, tam eukaliptus rozpylaja :).
  13. akara

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Czesc Wam. Margot, zupka pyszna i bardzo sycaca, wystarcza na obiad, nie trzeba drugiego dania robic. Jay, no to sie rozminiemy, szkoda, gdybym byla w Amsterdamie to z checia bym sie z Toba zobaczyla, ale tym razem lece do Polski 13go, moze sie walic i palic ;), przeziebienie mnie nie powstrzyma ;).
  14. Gio, wit C to ja juz przedawkowalam z 1000 razy :D, 3 razy dziennie sse po trzy niepowlekane tabletki. Sprobuje z ta cebula w niedziele, bo jutro caly dzien nas nie bedzie. Mam tez jakis syrop homeopatyczny na kaszel, wlasnie odkrylam dzis wieczorem. Poza tym codziennie pije koktajl owocowy (robiony w domu), z kiwi w skladzie. Nie wiem czemu tak dlugo mnie trzyma, oby AIR nie miala racji z tymi oskrzelami... tfu, tfu. Kurcze, jak mi nie przejdzie do poniedzialku, to chyba sie do lekarza przejde. AIR, te 7 dni to katar trwa, a nie przziebienie ;)
  15. akara

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Ciagle mnie meczy gardlo i nos (nos w mniejszym stopniu), juz dosyc mam . Zupa musztardowa: maslo maka mleko kostka bulionowa zolty ser musztarda marchew zielona fasolka szparagowa tortellini z grzybami pieprz, sol 20 g masla rozpuscic w garnku, dodac kilka lyzek maki, rozmieszac. Dolac wody (zalezy od ilosci osob, ja wczoraj dolalam chyba z litr i wyszla zupa dla 4ech osob), rozmieszac. Dodac kostke bulionowa, wrzucic pokrojona na plastry duza marchewke, garsc pokrojonej fasolki szparagowej i podgotowac pare minut. Po jakims czasie wrzucic tortellini nadziewane grzybami, gotowac 12 minut (ewentualnie czas podany na opakowaniu tortellini, na moim bylo 12 minut). Dolac szklanke mleka, 3 lyzki musztardy (w zasadzie to wszystko jest zalezne od ilosci wody i indywidualnego smaku, po prostu dodac tyle musztardy ile ma sie ochote :D) i starte 200 g zoltego sera, wymieszac az sie stopi. Doprawic sola i pieprzem. Gotowe :). Podawac z bagietka :D.
  16. Tia, mialysmy szalec, a zamiast tego w gre planszowa gralysmy... Bede wyc! Choroba mnie ciagle trzyma z nosa przerzuca mi sie na gardlo i z powrotem. Wit C przedawkowalam chyba ze 100 razy, wylykalam caly Scorbolamid, ciagle lykam Echinacee i NIC! Gio, moze Ty cos poradzisz?... Do lekarza nie chce, bo wiem co mi powie: duzo plynow i witaminy, za cholere nie dostane nic innego, bo oni tu sa zwolennikami samoleczenia sie organizmu, co zapewne na dluzsza mete nie jest takie zle (po co szpikowac sie chemia) ale ja juz nie wyrabiam! Od wtorku nie chce mi przejsc. Goraczki chyba nie mam, tylko to gardziolko (+ suchy kaszel, na noc lykam kodeine, na dzien pectosol) i nos... Gio, ratuj.... ;-) Pieprze to, ze tak brzydko powiem, wychodze dzis z domu, bo Ronald ma koncert. Najwyzej porzadnie mnie rozlozy, albo moze mi w koncu przejdzie. Nie cierpie stanu zawieszenia. Karolina, imienniczko ma, wejdz w preferencje (u gory strony masz taki napisik, kliknij na niego), tam jest napisane jak mozna zahaslowac nick’a i tym samym zmienic mu kolor. A tu masz link do buziek: http://forum.o2.pl/emotikony.php
  17. akara

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Dark, przeciez dobrze wiesz, ze zapuszczanie korzeni to nie jest proces ktory nastepuje z dnia na dzien - to trwa latami. Za krotko jeszcze jestesmy za granica zeby mowic o korzeniach.
  18. akara

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Ale tu drobiowo u Was :D. No tak, Thanksgiving... :). A czym w tym dniu odzywiaja sie wegetarianie???
  19. akara

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Margot, ale z drugiej strony masz cos do ukrycia? Wstydzisz sie czegos? Watpie. Ja tez nie, ja nie zmyslam w necie ani w zyciu (poki co :D) – w przeciwienstwie do niektorych (nie z tego topiku, mam nadzieje) - wiec nie boje sie ujawnienia. Dzieki otwartosci poznalam wspaniale osoby (Ciebie np :D) nie tylko w necie, ale tez w tzw. realu. Zrobilysmy wlasnie z Tygrysem zupe musztardowa i czekamy na Ronalda :). Smaczna wyszla :).
  20. akara

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    kokus, biedna psiunia! No, ale skoro wode pije to nie jest tak zle, wylize sie :). Ze tez te psy tak do padliny ciagnie, kurcze, we wtorek musialysmy z Tygrysem odganiac Roxy od zdechlego ptaka, na szczescie karna jest, wiec nie przyszlo nam to trudno. A kot sie sam wychowal i zawsze opieprz za to skakanie na drzwi dostaje :D :D :D, juz sie nauczylismy, ze drzwi musza byc ZAWSZE na klucz zamkniete, bo raz sie bestia wydostala, polazla na gore i skoczyla na klamke sasiadki (ona nie ma zatrzaskowego zamka) z zamiarem zlozenia jej wizyty towarzyskiej :D :D :D :D. Sasiadka jeszcze przez dluzszy czas wspominala te niezapowiedziana wizyte :D :D :D.
  21. Czesc Wam. Choroba nadal mnie trzyma, ale juz troche lepiej sie czuje, wiec mam nadzieje, ze to ostatni dzien aresztu domowego. Tygrys w tym czasie korzysta sobie z mojego roweru, bo rower Ronalda to dla niej na styk, czubkami palcow ziemi dotyka, wiec jazda na nim to lekki stres ;). Zmykam zaraz do lozka, poczytam sobie \'Milosc w czasach zarazy\'.
  22. akara

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Gadzina, no popatrz, a ja nie zwrocilam uwagi na niechec do podawania publicznie imion bliskich (moze dlatego, ze sama nie mam oporow w tej dziedzinie :D). Dzieki za komplementy pod adresem kota, wygrzewa sie wlasnie bestia obok mnie w cieple piecyka i plawi w Waszych komplementach wlasnie :D. Choroba nadal mnie trzyma, ale juz troche lepiej sie czuje, wiec mam nadzieje, ze to ostatni dzien aresztu domowego. Tygrys w tym czasie korzysta sobie z mojego roweru, bo rower Ronalda to dla niej na styk, czubkami palcow ziemi dotyka, wiec jazda na nim to lekki stres ;).
  23. akara

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Rozchorowalam sie, pol dnia przespalam i teraz spac mi sie nie chce :0. Nie czytalam nowych wpisow, przyznaje bez bicia, tylko jakis tulipan mi gdzies tam mignal: Tulipan, ja tez mieszkam w Holandii, odzywaj sie! :) No i jeszcze odnosnie emigracji i cytatu z ksiazki ktory byl tu wpisanu (moze juz ktos skomentowal, ale co mi tam): historie i polityke danego kraju, oraz inne aspekty kulturowe mozna bez problemu poznac jesli ktos chce, wiec mowy nie ma o \'powierzchownym zyciu\'. Mieszkajac na stale za graniaca powoli wtapiamy sie w spoleczenstwo i choc zawsze bedziemy obcokrajowcami, nie przeszkadza to czuc sie w danym kraju jak w domu. Takie jest moje zdanie. Jeszcze Wam powiem co mi sie wczoraj przytrafilo: Poszlismy wczoraj wszyscy, Tygrys, Ronald i ja, na koncert Nick\'a Cave\'a (swietny byl, tak a propos) i przed wyjsciem z domu zostawilismy klucz w zamku po wewnetrznej stronie, po czym nieopatrzenie zamknelismy drzwi, a zamek mamy zatrzaskowy, wiec kicha na maksa. Pojechalismy jednak na ten koncert, bo co by nam dalo sterczenie pod zamknietymi drzwiami. Byl cien szansy, ze te cholerne drzwi otworzy jeden z kotow, dla niego to pestka, jeden skok i drzwi otwarte. Niestety po przyjezdzie z koncertu drzwi nadal byly zamkniete... Pelni rezygnacji udalismy sie na gore, do naszego dodatkowego pokoju, w ktorym rezyduje Tygrys (taki bezsensowny uklad mieszkan: nasze mieszkanie, nad nami sasiadka, a nad nia nasz dodatkowy pokoj). Na szczescie kot, uslyszawszy kroki na schodach, postanowil do nas dolaczyc i skoczyl na klamke :D :D :D :D. Juz dawno nie bylow domu tyle radosci z powodu posiadania zwierzakow ;). Obiecalam mu kawalek miesa, ale cholera rozlozylo mnie chorobsko, wiec troche sobie na to obiecane miesko poczeka...
  24. Elles, a czemu niby to ja mialabym Tygrysa demoralizowac, a nie np. odwrotnie? Od kiedy takie niewinne dziewcze jak ja uchodzi za demoralizatorke? ;) No nie moge narzekac na opieke, sniadanka czekajace na stole, pomoc przy obiedzie itd. Musze zapytac Ronalda czy nie chce Tygrysa adoptowac ;) :D :D :D :D A tak w ogole to sie rozchorowalam jak wiecie i plany mi to pokrzyzowalo . Pol dnia dzis przespalam, a biedny Tygrys sama musiala sie soba zajmowac. Zaraz znikam z powrotem do lozka, jeszcze tylko relacja z wczoraj: Przed wyjsciem na koncert zostawilismy klucz w zamku po wewnetrznej stronie i nieopatrzenie zamknelismy drzwi, a zamek mamy zatrzaskowy, wiec kicha na maksa. Pojechalismy jednak na ten koncert, bo co by nam dalo sterczenie pod zamknietymi drzwiami. Byl cien szansy, ze te cholerne drzwi otworzy jeden z kotow, dla niego to pestka, jeden skok i drzwi otwarte. Niestety po przyjezdzie z koncertu drzwi nadal byly zamkniete... Pelni rezygnacji udalismy sie na gore, do naszego dodatkowego pokoju, w ktorym rezyduje Tygrys (taki bezsensowny uklad mieszkan: nasze mieszkanie, nad nami sasiadka, a nad nia nasz dodatkowy pokoj). Na szczescie kot, uslyszawszy kroki na schodach, postanowil do nas dolaczyc i skoczyl na klamke :D :D :D :D. Juz dawno nie bylow domu tyle radosci z powodu posiadania zwierzakow ;). Obiecalam mu kawalek miesa, ale cholera rozlozylo mnie chorobsko, wiec troche sobie na to obiecane miesko poczeka...
×