elzann
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez elzann
-
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
elzann odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
A u mnie z remontami jest tak: Kiedys sama robiłam wiele rzeczy, bo moj mąż tego nie lubił. Nawet malowałam i tapetowałam. A teraz to on sam wszystko robi. Ja mu pomagam., podaję, przynoszę i lecę po piwko na wieczór. I zaczął to nawet lubić, a mnie jest ciężko i juz nie maluję wałkami. Tylko czuwam nad ogólnym wyglądem całośći. Teraz też planuję jakieś drobne przeróbki w mieszkaniu. i czekam na moment, w ktorym mąż będzie miał więcej czasu, bo ostatnio go nie ma. I jeszcze jedno kiedyś jak czegoś nie zrobił, sama robiłam, teraz czekam. Najwyżej tydzień dłużej coś robi, ale robi i chce. Pozdrawiam wszystkich. -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
elzann odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Emmi Wiesz co nie ma czego podziwać. Ja sama nie mysłałabym, ze tak bedzie. Był moment, że nie wierzyłam w sens bycia razem. Trudno mi było. Nawet bardzo. Ale nidgy nie mozna mowić, że się nie będzie mogło czegoś , bo potem okazuje się, że można wiele rzeczy. To jest chyba siła, która w nas drzemie i odzywa się kiedy jej nam potrzeba. A ja w końcu sobie z moimi czarnymi myslami poradziłam, z tymi paskudnymi demonami zatruwającymi moje wnętrze i duszę. Bo poza tym co zrobił mój mąż moja wyobraxnia podsuwała mi kolejne scenariusze. Myslałam sobie co on teraz robi, jak gdzies szedł i z kim rozmwaia przez telefon i w ogole ja ciągle na niego patrzyłam jak na złodzieja. Wymyslałam co mógł powiedziec, co mowi komuś. Co teraz robi jak go nie było w domu.....i wiele rzeczy bardzo różnych. Pisałam sobie w tym czasie taki pamiętnik i tam zapisywałam moje myśli. Nie wiem jak, ale jakos tak wyszło, ze zrobiło mi sie lepiej. Ulzyło mi. Częsciowo oczyściłam się z tych czarnych mysli. Sądzę , że czas mi bardzo pomogł. A teraz idę spaćku chyba albo cos jeszcze zrobię, co zamierzałam zrobic jutro . Hejka. :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
elzann odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Emmi Ja myślę, że i u Ciebie będzie dobrze, bo oboje tego chcecie. Nie ma co sie marwtic na zapas tylko dbać, starać się o wszystko. Ja tez lubie jak mnie mój małzonek całuje np na ulicy. To miłe. I myslę, że tak będzie często. Teraz chodzimy nawet objęci tak czesto, ze szok. Super :) A starszy ciagnie wózek, bo chce i mówi, że tez tak będzie chodził kiedys ze swoją dziewczyną :D -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
elzann odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Emmi Ja myślę, że i u Ciebie będzie dobrze, bo oboje tego chcecie. Nie ma co sie marwtic na zapas tylko dbać, starać się o wszystko. Ja tez lubie jak mnie mój małzonek całuje np na ulicy. To miłe. I myslę, że tak będzie często. Teraz chodzimy nawet objęci tak czesto, ze szok. Super :) A starszy ciagnie wózek, bo chce i mówi, że tez tak będzie chodził kiedys ze swoją dziewczyną :D -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
elzann odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Hej kochani. Moge tutaj z Wami byc na chwilkę , ale rybcia biega po całym mieszkaniu, a ja za nią. W międzyczasie pomyslałam, że cos tutaj napiszę. Może sie uda zakonczyc jako taki tok myslenia. Był taki moment w naszym małżeństwie, ze przestałam cieszyc sie z obcowania z moim mężem. Ciagle go jednak kochałam, ale jakos tak się sobą już nie cieszylismy jak kiedys. Były smutne dni, sama nie raz myślałam jak to by było z kims innym. Okropne mysli wtedy miałam. I jakos tak przyciągnęłam cały szerg zdarzeń. Najpierw wbrew logice bardzo zachciałam mieć drugie dziecko z moim mężem. I jakos tak nam wyszło po kilku probach. Jest, zobaczylismy czerwony paseczek i ucieszyliśmy się. Jednak nie na tyle, zeby cieszyć się dalej sobą jak należy. I tak jakos wyszło, ze mój mąż kogoś poznał. Ja w ciąży mysle tylko o swoim samopoczuciu ( wtedy okropnym, fizycznie źle się czułam i ciagle chciało mi sie spać, co też czyniłam) Nie bardzo interesowałam sie moim mężem. Oczywiści ciągle ze soba rozmawialiśmy i to bardzo przyjaźnie. Jednak on zaczął sobie z kimś pisać, spotkał się. W końcu mi o tym powiedział. Powiedział, bo nie wiedział co robić. Kurcze a ja dopiero wtedy pomyslałam o rany co robić. Powiedział i co dalej. Usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Do czego doszło między nimi tak naprawdę nie wiem. Według niego owszem przekroczył dozwolone granice, jednak niczego nikomu poza mną nie obiecywał. A ja cierpiałam jak nigdy dotąd. Nie sądziłam, że aż tak bedzie mi źle. A było i to bardzo. Nie mogłam jeść, nic mnie nie cieszyło. I co zrobiliśmy zaczelismy ratowac nas, swoje małżeństwo. Było cięzko, trudno, jednak opłaciło się. Jest tak jak byc powinno zawsze, kiedyś też. Mój mąż powiedział mi, że dgyby pomyslał jak bardzo moge cierpieć, to uniknałby tego. Ja jednak wiem, że teraz pomysli, bo jestesmy tak blisko jak nidgy wcześniej. Wcześniej nie interesował sie tak bardzo moimi uczuicami. Wiedzał o mnie wiele, ale nie wiedział jak bardzo przez cos takiego mogę cierpieć, jaki ból przeszedł przez moje wnetrze. Ja też teraz inaczej na wszytko patrzę. Cieszę, się , że go mam i moge wypłakac się w jego rekaw, pokrzyczeć, pożalic, pośmiać się i cieszyc się jego obecnością. A nasz starszy syn cieszy się, że jesteśmy tacy usmiechnięci i zadowoleni. A mały lata i jest bardzo pogodny. :D I wiem,, że w takiej atmosferze dzieciom jest duzo lepiej i nam też. Wiem też, ze muszą to zroumiec dwie osoby. Przepraszam za chaos jaki powstał . Finał jest taki, że ja jestem szczęśliwa i on też. Emmi , Ala X, wieczny problem, Rafaello, Mami 73, Tadonia i cała reszta do zobaczenia, ale mnie tutaj ciagnie. :):):):):):):) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
elzann odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Emmi nie , nie maluszek uzdrowił nasze małżeństwo. To cos innego. Ca ły splot zdarzeń, niestety nie optymistyczny, jednak dobrze sie wszystko skończyło. Małżeństwo ożywiliśmy, bo chyba razem tego zapragnęliśmy. Sytuacja jednak była nieciekawa. Nie moge juz pisac niestety :(. Hej do usłyszenia. :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
elzann odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Hej Znalazłam troszkę czasu. Tadonia :) Ja tez mam w tym roku komunię i nie chce mi sie o niej mysleć. Ja to jestem taka okropna, ze wszystko zostawiam na ostatnią chwilę, czasem udaje mi sie zrobic cos wcześniej. Na razie zaprosiliśmy gości i do dziś nie wiemy ilu ich tak naprawde bedzie ( około 20 albo więcej). Jak mysle co zrobic do jedzenia, to mnie przeraża ile godzin muszę to wszytko przygotowywać. Na szczęście mam pomocników: męża siostry i nasze mamy. Tak się składa, że są chętne do pomocy, bo mamy malucha, który ma 10 miesięcy i wszędzie jest i ciągle cos chce jeść, najlepiej jak cos znajdzie malutkiego na podłodze ( tutaj wszelkie drobiazgi są u niego mile widziane) Odkurzam codziennie wieczorem, a on i tak cos dla siebie znajdzie :D. i walczymy z tymi kochanym malutkimi rączkami lub otwieramy buziorka i migusiem zdobycz wyciagamy. Rafaello ja też uwielbiam wirtualny świat i widzę, ze mnie to ciagnie jak .... I mam wyrzuty wobec moich chłopakow, że zamiast im cos zrobic siadam tutaj i piszę. A i jeszcze praca. Czasem nie wiem jak ja zyję, ale to dobrze, bo lubie jak sie coś dzieje, mimo tego, że nie zawsze mam chęć cos robić. I tak z reguły muszę, bo własnie coś, co odłozyłam na ostatnią chwilę wymaga zrobienia ;) Tak więc ciągle mam cos do roboty. Teraz też już znikam, bo wracam do pracy Pozdrawiam WAS KOCHANI :D -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
elzann odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Witajcie . Jestem męzatka juz 9 lat, w sierpniu bedzie 10. Za soba mam cięzkie przezycia. Teraz jest dobrze. Nawet nie wiedziałam, ze moze tak być ,jak jest teraz. Tylko cholernie boje się, ze taki stan w naszym małżenstwie minie. Tego sie boję. chetnie sie dołącze. Nie zawsze moge być. Jednak bedę się odzywać, jak mi tylko czas pozwoli :) -
Dani to \"złoto\" to taka przenosnia. :)Dla Ciebie będzie to witar i morze, dla mnie zapach lasu, dla innych jeszcze cos innego., ALE TAKIE WŁASNE, BO NASZE. I o to nam chyba chodzi. W ZWIĄZKU Z TYM ŻYCZĘ WSZYSTKIM TAKIEGO WŁASNEGO KTOSIA, KTÓRY BĘDZIE STAŁ I TRWAL PRZY NAS JAK KILKUSETLETNI DĄB NA ZAWSZE. Moje Świeta były cudowne. :D Rodzinne spotkanie w dużym gronie. Cudowne opowieści o mininym roku, naszym najwiekszym orzeżyciu, sukcesie i porażce. Wszyscy w ekstra nastroju, szkoda, ze już wszyscy sie rozjechali :(. Czekam na następne spotkanie rodzinne. :)
-
camieu przepraszam przekreciłam Twoj pseudonim. Na pewno jest tam więcej jakiś literówek, ale co chwilke podchodzę do dzidzi i podaję zabweczkę, jeszcze nie siedzi sam, więc moge popisać, Co to bedzie jak zacznie raczkować? Chociaż to super, ze się dobrze rozwija,.Jescze raz pozdrawiam.
-
Witam Was dziewczyny. Musze wam o tym powiedzieć. Jestem nareszcie spokojniejsza. Nie trwa to dzien, dwa, ale prawie tydzen. Nie wiem co bedzie za rok, dwa. Teraz liczy się to, że facet z którym jestem robi wszystko, żeby mi było dobrze. Jest przy mnie, przytula, głaszcze i ciągle jest. Nie odchodzi nawet na moment, bo jak mi mówi, teraz on boi sie, że mogę mu się wymknąć. Poczucie bliskości jest tak wielkie, że znowu jest mi dobrze. Siadamy w fotelu we dwójkę, pijemy winko, gdy dzieci spią i rozmawiamy, rozmawiamy, rozmawiamy..... Czego życzę wszystkim. Nareszcie czuję spokój!!!! Tego potrzebowałam !!
-
Witam Was dziewczyny. Musze wam o tym powiedzieć. Jestem nareszcie spokojniejsza. Nie trwa to dzien, dwa, ale prawie tydzen. Nie wiem co bedzie za rok, dwa. Teraz liczy się to, że facet z którym jestem robi wszystko, żeby mi było dobrze. Jest przy mnie, przytula, głaszcze i ciągle jest. Nie odchodzi nawet na moment, bo jak mi mówi, teraz on boi sie, że mogę mu się wymknąć. Poczucie bliskości jest tak wielkie, że znowu jest mi dobrze. Siadamy w fotelu we dwójkę, pijemy winko, gdy dzieci spią i rozmawiamy, rozmawiamy, rozmawiamy..... Czego życzę wszystkim. Nareszcie czuję spokój!!!! Tego potrzebowałam !!
-
Wiem, że żony tak łatwo się nie zmieni. Tylko czegoś nie rozumiem ten mój mąż cały czas był ze mną i stawał się nawet bardziej romantyczny. To chyba dlatego, że chcial cos zatuszować. Jak juz pisałm o tej jego chorej znajomości powiedzial mi8 sam, a potem mówił, że już nie kontynuuje, a ja miałm jakies przeczucie, że to nie skonczyło się tak szybko. I wiecie co najgorsze jest to co tam przeczytałam. Z tym sobie nie radzę. Czytałam te rozmowy naprawdę mnóstwo razy i teraz mi łażą po głowie. Niektóre były zwykłe noramalne, a inne już takie bardziej osobiste. Już myślałam, że mi lepiej i nie chciałam o tym pisać. A tu g.... nic nie lepiej, tylko ciągle mi się to kołacze po głowie. Czuję się z tą wiedzą okropnie. I chciałabym uwierzyć i boję się, że się znowu sparzę. A nie chcę być jakaś psychicznie zazdrosna, zaborcza. Bo to mnie wykończy. qrcze. No nie wiem słowa, które do mnie kieruje są miłe, uspokajające, ale komuś innemu tez mówił tak ładnie....chociaz teraz twierdzi, że wie, że to był błąd. Ja po prostu nie umiem sobie z tym radzić. I tak jak MAŁA JU uwiebiam z nim leżeć, spać, przytulać się. I chcę z nim być. Ale jak sobie radzić z tą wiedzą. Źle mi z tym. Chociaż wiem, że są kobiety, które byłyby szczęśliwe, że mąż się opamietał i jest z nimi. Ja też jestem, ale.....Jest to ale.... Pozdrawiam WAS !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1 To dla Ciebie TakaJA te wykrzykniki. Jesteś naprawdę mądrą babeczką i nie mysl co jakieś tam panienki piszą o znakach interpunkcyjnych. Ważne jest to, że jesteś tutaj i piszesz też do mnie i do innych!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Sciskam wirtualnie.
-
Witajcie!!!! Dawno mnie tutaj nie było. Przeczytałam wszystkie Wasze wypowiedzi. Taka JA wiesz te wiersze smsy, wyznania miłosne są w pewnym sensie troszkę smieszne masz racje. Po cholerę te deklaracje, których nie można spełnić i wykonać. Tu sie zgadzam. Tylko dlaczego niektórzy tak robią? chyba o to my wszystkie tutaj mamy pretensje. O deklaracje o wzniosłe egzaltowane, ale pełne nadziei słowa., a oni karmią nas nimi a my zamaist żyć oddychamy facetem. Ja przynajmniej tak mojego traktowałam jak powietrze, bez ktorego nie umiem zyć i funkcjonować. I wiem, że trudno mi inaczej żyć. A to jak się okazuje jest zgubne dla każdego. Tak byłam pewna jego. Nie mogłam uwierzyć, że mój facet kogoś innego może adorować. I że tak łatwo poddał się fascynacji inną osobą. Mam nadzieję, że zmądrzał. Na razie widzę, że tak, ale cholerstwo siedzi we mnie i myslę sobie , że może za jakiś czas dowiem sie, Słuchaj jesteś super cudowna, wspaniała, ale ta druga mnie ciągnie bardziej i co ja wtedy zrobię? Głupia chyba jestem bardzo, że tak myslę. Wolałabym nie myśleć w ogóle. Mała Ju wiesz co wspólczuję Ci i wiem jak się z tym czujesz. A powiedz mi tamta o Tobie wiedziała, że Ty jesteś? Wiedziała? Mnie najbardziej wkurza fakt, że jak jest ktoś trzeci, to ona wie o żonie, dziwczynie, a ta żona, dziewczyna żyje w jakiejs nieświadomośći a potem buch po głowie. Grom z jasnego nieba. Ale chyba jak widzę nie można się przed niczym obronić. Scenariusze są różne. Pocieszam się tylko tym, że po jakims czasie okresu fascynacji u tych zakochanych mija i włazi codzienność, która przynosi rózne niespodzianki. I mądry facet, kobieta przewidzi to, zanim zostawi coś co jest lepsze. Mam takich znajomych, którzy nie raz mi sie żalili, że zostawili kobiety, które wiedzą, że były im przeznaczone. Niestety dowiedzieli się o tym za późno. I teraz nie są najszczęśliwsi. A mysleli, że będzie im tak dobrze. A w życiu rzeba się liczyć z codziennością.
-
Witam wszystkie dziewczyny i chłopaków. Moja sytuacja się na razie poprawiła. Postanowiłam nie mysleć co będzie, co by było gyby było....to znaczy co by było gdyby się ich znajomość nie skończyła. Zaczęłam zajmować się sobą. Wiem, ze sama muszę sobie pomóc, bo nikt za mnie tego nie zrobi. A było mi ciezko, nie mogłam jeść, spać, schudłam potwornie, bo ciągle przed oczami miałam ich rozmowy, maile. A teraz postanowiłam myśleć o przyszłośći a nie martwić się przeszłością. Już nie wracam w rozmowach z meżem do tego tematu. Teraz on pilnuje, żebym nie myślała. I wiecie cos w tym jest, że facet, który mnie tak skrzywdził potrafi równocześnie mi tak ulżyć, pomóc, oczarować po raz kolejny.. Czy tak jest z Wami też? Czy to ja jestem taka waritaka, że znowu mu zacznę ufać, no nie wiem może mogę mu ufać. On mi mówi, że już nigdy nie podda się tak łatwo zauroczeniu, ale życie może to zmienić.... No miałam tak nie mysleć, powinnam myśleć pozytywnie. No cóż czas pokaże. Na razie jest dobrze. Tuśka 27 ja już wiem, że nie można się tak bezgranicznie poswięcić i oddać całą siebie, ale pewnie i tak bedę robiła. Taka juz jestem. Jak kocham to chciałabym być cała tego jedynego. Ty widzę, że też. Szkoda tylko, że oni tego nie potrafią docenic, dostrzec lub doceniają późno. A niektórzy tacy już są. Niektórzy ludzie nie umieją współodczuwać i stąd tyle cierpienia. Nie marwtia się, że zadają innym ból. Czasem jednak dostrzegają to i potrafia się otrząsnąć. Może i Twój się otrząsnie. Tylko czy Ty będziesz tego chciała? Pozdrawiam.
-
Dani W moim związku były takie symptomy, ze jest cos żle. Ja je przegapiłam. Mój mąż ze mną troszkę rozmawiał o tym, ale za mało. zdecydowanie za mało rozmawialiśmy. Wiadać, że jest coś źle, ale czasem się to dostrzega za późno. Dobrze jak można jeszcze ze sobą rozmawiac i ponaprawiać. A chyba najgorzej jest rzeczywiście jak facet nie chce nic powiedzieć. Nasz kryzys wypadł w okresie, w którym ja nie czuła się najlepiej psychicznie. Miałam takiego długiego doła. Mój mąz też. Mało rzeczy nas cieszyło. No cóż zaczęła też pomału wkraczać nuda. A o związek trzeba dbać. i to bardzo. Teraz wiem. Wiem też, że z tym moim facetem mogę o wszystkim porozmawiać. Nawet o tym co zrobił on źle, co ja nie tak robiłam. I chyba będzie dobrze. Wczoraj stwierdził, że i tak by sie ze mną jeszcze raz ożenił, bo wie, że z nikim innym nie umiałby tak rozmawiać. i to najpiekniejsze wyznanie jakie usłyszalam. No więc decyzje zapadły. A teraz jestem lekko odprężona. I zastanawiam sie czy coś jeszcze usłyszę miłego. Miałam cudowny dzień. Pozdrawiam cieplutko WAS DANI, VIKI, TAKAJA1 I INNE OSOBY TUTAJ GOSZCZĄCE.
-
Położyłam dzieci spać i od razu usiadłam i zajrzałam do WAS. chcę się zapoznać z tym topikiem i tak czytam i czytam i nie mogę się oderwać. Wszystkie jesteście cudowne, kochane i takie wrażliwe. Rozumiecie się wzajemnie i umiecie doradzić. Dzisiaj mi lepiej.
-
Dzisaj wstałam i tutaj zajrzałam. Swoje przeżycia opisałm moje przezycia pod artykułem. niki 1 nawet nie wiesz jak bardzo potrzebuje o tym powiedzieć. I zrobiłam to. Dzidziusia ucałowałam. Miłego dnia Trzymajcie się cieplutko.