Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ignacja

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. dzastolinatoja---> no na razie nie mamy za bardzo... na topie jest Szymon, Tymon (ale na Tymona się mój m. nie chce zgodzić), Wojtek, Filip, Piotr i Paweł... Ale naprawdę jeszcze nie wiemy zupełnie :) Może nas natchnie, jak się urodzi i go zobaczymy :)
  2. Cześć kochane! U mnie zaczął się 9tc. W poniedziałek byliśmy na USG, maluch jest cudowny, ma 14 mm i pięknie bije mu serduszko! Popłakałam się oczywiście, chociaż myślałam, że będę twarda. Teraz kolejne USG za 2 tygodnie, moja p. dr powiedziała, że ze względu na in vitro chciałaby mnie widywać częściej, co mnie b. cieszy, bo częściej będziemy widzieć malucha. Na razie nie powiedzieliśmy o niczym rodzicom, chcemy poczekać do USG genetycznego, zresztą wiadomo, że pierwsze 12 tygodni jest decydujących, a tak będą mieli niespodziankę na święta. Czasem mnie oczywiście kusi, ale tyle czekaliśmy, to te 3 tygodnie nas nie zbawią :) Kupiliśmy książkę: "Poradnik dla babci i dziadka", chcemy zrobić dedykację i wsadzić zdjęcia z USG, zapakować i dać im jako prezent od Zająca :) Moje samopoczucie w sumie nieźle, chociaż doszły niestety mdłości. Na początku tylko wieczorami, a teraz już w zasadzie całymi dniami. Jedyne co pomaga to zjedzenie czegoś, no ale nie mogę non stop jeść... :) Rottana---> Trzymam mocno kciuki za pozytywną opinię i za ukaranie tych konowałów. No i oczywiście za kolejną ciąże i zdrowe dziecko! Scooby ---> Za szybkie rozwiązanie!!! Oby poród był łatwy i żebyście już za chwilę zobaczyli dzieciątko! Dla wszystkich innych potrzebujących również ogromne kciuki!
  3. Cześć dziewczyny, ja tylko na chwilkę, bo jestem na urlopie. Kiki ---> skoro to już 1,5 roku, to czy nie rozważaliście wizyty w klinice leczenia niepłodności? Jednak oni mają dużo większe doświadczenie, niż większość zwykłych, nawet najlepszych ginów, bo po prostu ciągle się zajmują problemem niepłodności. W dodatku w dobrych klinikach leczenia niepłodności (np. Novum w Warszawie) lekarze działają wg standardów leczenia, a to często skraca okres diagnostyki... Rozważcie to proszę, bo1,5 roku to zdecydowanie za długo - jakiś problem jest. I piszę to z troski, bo wiem co sama przechodziłam.
  4. cześć dziewczyny :) Dzisiaj u mnie 5 tydzień i 5 dzień. Czuję się super, póki co żadnych "uroków" nie doświadczyłam (i mam cichą nadzieję, że tak zostanie). Beta pięknie rośnie, zaczęło się od 43 w 9 dniu po transferze, potem 2 dni później 122, następnie kilka dni pźniej 1915, a wczoraj już 7905 :) Byłam we czwartek u gin. bo przyplątała mi się jakaś infekcja, więc przy okazji zrobiła USG. Było już widać pęcherzyk ciążowy wielkości 7,6mm, ale niestety echa zarodka jeszcze nie złapała. Podobno to normalne, bo zarodek jest widoczny w pęcherzykach 10-25mm, więc nie mam się w ogóle tym martwić. Kolejna wizyta 27 lutego i wtedy już na pewno powinno być widać malucha. Już się nie mogę doczekać. Jestem taka szczęśliwa, to naprawdę cudowne po tylu przejściach być w ciąży. Jeszcze w zasadzie to do mnie nie dociera i nadal boję się cieszyć, ale z każdym dniem maluch jest silniejszy. Rodzicom jeszcze nie powiedzieliśmy, czekamy do tej wizyty 27 lutego. Może w sumie nawet poczekamy do 2 trymestru i dowiedzą się na Święta Wielkanocne, jeszcze nie postanowiliśmy. A powiedzcie mi kiedy u Was zaczęły się mdłości? malinowa---> trzymam kciuki za badania męża. U nas właśnie armia okazała się problemem nie do przejścia, ale muszę pochwalić mojego męża, że sam poszedł bez żadnego namawiania na badania (po prostu nic mi nie powiedział i wrócił po pracy z wynikiem i słabą miną...). Myślę, że najgorszy jest ten pierwszy raz, potem już w trakcie wszystkich procedur i leczenia musiał niejednokrotnie oddawać nasienie do badani i w zasadzie pod koniec to już z tego żartowaliśmy :) No, ale mam nadzieję, że u Was to nie ten problem, a nawet jeśli, to pamiętaj, że to nie koniec świata.
  5. Dziewczyny wzruszyłam się strasznie :) To niesamowite przeczytać tak ciepłe słowa po tylu miesiącach walki (bo to naprawdę była walka i nikomu jej nie życzę)> rottana---> cała ta sprawa jest dla mnie szokująca, fałszowanie dokumentów to już w ogóle jakiś kryminał! Oby ich wszystkich spotkała naprawdę sroga kara. No i ja uaktualniam tabelkę, bo jakoś z niej zniknęła, a teraz chętnie się dopiszę :) Uaktualniam... : kiki007 (18.10) AniaMyszula ( 23.07) malinowa1986 (18.10) rottana (20.02) Zafasolkowane: Nick..............cykl starań...............termin porodu......syn/córka Sara!.................3........................ Lorealka..............4.................... ....................... ...... kasia444.............6..........................18 listopada.......synek Skrzatunio............2.......................22 listopada....... córka Satelite...............3........................04 Grudnia .........Synek scooby84............2 lata...................9 marca 2012.........synek Ignacja..............1,5 roku (in vitro)......10.10.2012...........???? Już mamusie : kiderka..............13 lipiec 2011..........córka 50 cm, 3150 waga zacieszka...........25 wrzesien 2011.....córka 53 cm, 3050 g MOniaG..............04 pazdziernik 2011...synuś 53 cm,3230 g dzastolinatoja.....13 stycznia 2012.....córa...54 cm.....3400g
  6. MoniaG ---> No trochę popuścić możecie, ale nie całkiem... w końcu zostało mi jeszcze 8,5 miesiąca ciąży :) Boże naprawdę jak to piszę, to nie mogę w to uwierzyć (no i się poryczałam ze wzruszenia :* )
  7. Cześć dziewczyny... Chciałam tylko napisać, że... JESTEM W CIĄŻYYYY!!!! :D :D :D :D Beta ładnie przyrasta i na razie wszystko (odpukać) jest ok... plamień żadnych nie ma, ja się b. dobrze czuję :) Dziękuję Wam baaardzo za kciuki - pomogły :) Za 3 tygodnie idę na wizytę, powinno już być widać serduszko. Oczywiście dalej się stresuję, ale radość jest naprawdę niesamowita. Cały czas śmieje mi się buzia i nie mogę przestać o tym myśleć :) Rottana---> Trzymam kciuki za sprawę! Ktoś musi odpowiedzieć za tę tragedię! Do wszystkich starających się: Nie traćcie nadziei. Jak widać zawsze jest wyjście i nawet jeśli wyrok brzmi "in vitro" to nie oznacza to końca walki! Jestem tego najlepszym przykładem :) Trzymam za Was bardzo mocno kciuki, bo wiem co przeżywanie...
  8. kiderka --- dziękuję za ten wpis. Masz rację, muszę się czymś zająć, bo inaczej zwariuję. Nigdy nie myślałam, że tak bardzo czas po transferze się dłuży (tzn wiem to już z poprzedniego transferu, ale wcześniej nie przypuszczałam, że tak to jest). No nic to, co ma być to będzie...nie jestem w stanie nic więcej zrobić, ale może tak jak napisałaś i do nas uśmiechnie się w końcu los.
  9. cześć... tak bardzo się boję... boję się, że znowu się nie udało. Dzisiaj jest 6 dzień po transferze, w czwartek robię betę. Nie mogę już wytrzymać, ta niepewność mnie zabija. Nie mam już siły czekać na wynik, a jednocześnie boję się tę betę zrobić... Wariuję!!!
  10. Dzastolina----> Wielkie kciuki za Ciebie! Dzisiaj Twój wielki dzień, buziaki dla CIebie i dzidziołka! Ja już jestem po transferze (dzisiaj 6 dzień) jednego maluszka, teraz czekam do 4 stycznia na testowanie... STrasznie mi się dłuży ten czas, ale mam nadzieję, że nasza kruszynka jest jeszcze ze mną :) Pozdrawiam Was kochane i Wszystkiego najlepszego po świętach i w Nowym Roku!
  11. Hej :) No to wstartowaliśmy... od 4 dni biorę zastrzyki, dzisiaj miałam pierwszą wizytę tzw. stymulacyjną. Jak wszystko dobrze pójdzie w poniedziałek punkcja, a w środę transfer maluszków :) Poproszę o dalsze trzymanie kciuków kochane. Buziaki!
  12. malinowa:----> za tempkę trzymam kciuki :) Dzastolina---> już rok minął... szok :) Dzisiaj dostałam @ (pierwszy raz od dawna naprawdę na nią czekałam :) ). Jutro badanie hormonów i od soboty zastrzyki... Jestem w małym szoku, że to już, ale to MUSI być nasz szczęśliwy cykl :) Monia---> jak tam się czuje świeżo upieczona mamusia? Dziewczyny bładam trzymajcie za mnie w tym miesiącu kciuki, wiem że moge na Was liczyć :)
  13. Cześć dziewczyny. Nie było mnie tu taaak długo i jak weszłam, to aż mnie wbiło w kanapę. Rottana nie wiem co napisać, to straszne co Was spotkało i bardzo, ale to bardzo niesprawiedliwe. Dobrze, że powoli dochodzisz do siebie, ja mogę tylko napisać, że bardzo mocno Cię tylę. MoniaG---> kto wie, może już w tej chwili jesteś mamusią :) Zajrzę tutaj, żeby zobaczyć co i jak u Ciebie, a raczej u Was. Trzymam mocno kciuki. U nas nic się nie zmieniło od kilku misięcy, tzn w ciażę nie udało mi się zajść i zapadło decyzja o in vitro. Pierwszą wizyte mamy 25 października i jak dobrze pójdzie mam nadzieję, że już w listopadzie zobaczę 2 krechy. Dzastolina ---> Ty już chyba kochana też jesteś mega zaawansowana ciężarówka? Pozdrawiam Was wszystkie i trzymam mocno kciuki. Rottana jeszcze raz mocno Cię przytulam... trzymaj się cieplutko.
  14. Cześć dziewczyny. Nie wiem, czy mnie jeszcze pamiętacie... zaczynałam się starać jako jedna z pierwszych na tym topiku i przez jakiś czas pisałam dość sporo, ale potem podłamałam się wynikami mojego męża i postanowiłam, że odpuszczam. Póki co nic sie nie zmieniło, wyniki męża się nie poprawiły po 3 miesiącach, a wręcz było gorzej... :( W ciąży nadal nie jestem, ale nie poddajęmy się - równo za tydzień mamy pierwszą wizytę w klinice in vitro. Jak wszystko dobrze pójdzie to procedurę zaczniemy pewnie w październiku/listopadzie. Gratuluję wszystkim mamom i trzymam za Was kciuki, mam nadzieję, że za nas (te którym się nie udało), też będziecie trzymać :) Póki co przesyłam pozdrowienia i walczę dalej, chociaż czasem sił brak :(
  15. Cześć dziewczyny. Nie wiem, czy mnie jeszcze pamiętacie... zaczynałam się starać jako jedna z pierwszych na tym topiku i przez jakiś czas pisałam dość sporo, ale potem podłamałam się wynikami mojego męża i postanowiłam, że odpuszczam. Póki co nic sie nie zmieniło, wyniki męża się nie poprawiły po 3 miesiącach, a wręcz było gorzej... :( W ciąży nadal nie jestem, ale nie poddajęmy się - równo za tydzień mamy pierwszą wizytę w klinice in vitro. Jak wszystko dobrze pójdzie to procedurę zaczniemy pewnie w październiku/listopadzie. Gratuluję wszystkim mamom i trzymam za Was kciuki, mam nadzieję, że za nas (te którym się nie udało), też będziecie trzymać :) Póki co przesyłam pozdrowienia i walczę dalej, chociaż czasem sił brak :(
×