jenetka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez jenetka
-
aaaaa .. i annnnnnna dziekuje za odpowiedz..troche sie juz uspokoilam, bo ja taka jeszcze niedoswiadczona jestem...>>az wstyd
-
aaaaa .. i annnnnnna dziekuje za odpowiedz..troche sie juz uspokoilam, bo ja taka jeszcze niedoswiadczona jestem...>>az wstyd
-
wiem ze to moze byc smieszne ze tak mysle, ale ja naprawde mam ogromne obawy :(
-
chodzi mi o to ze ja nie mialam tak dlugo okresu ...
-
witam ponownie :) dziewczyny :).... otoz chodzi mi o to ze ja zawszemialam bardzo nieregularny okres, nigdy co do dnia...ostatnia przerwa to trwala dosc dlugo bo z rok bez okresu :( :( :( no ale bylam u ginekologa, badania hormonalne wykonalam i przepisal mi luteine na wywolanie...potem gdy wystapilo 2-dniowe krwawienie namowil mnie do yasminelle...zaczelam lykac....okres sie pojawil..bylam cala happy...znow wizyta u lekarza ai przepisal yasmin....no to biore juz 8 dzien, w nastepnym miesiacu tak samo....bo 2 opakowania mi przepisal.....no i w zwiazku z tym ze taki nieregularne cykle mialam i jak teraz lykam pigulki to mnie zabiespiecza. jak narazie to zyje te 1,5 miesiaca bez sexu, fakt iz libido mam niekiegy bigasne no ale coz...tylko petting mi zostal. :/ jak myslicie dziewczyny czy to moze wplywac na skutecznosc anty?????
-
hej dziewczyny, jestem nowa tu... chcialam dolaczyc sie do tabsow...otoz biore yasmin w sumie pierwszy miesiac bo ostatnio bralam yasminelle przez miesiac...wiec od 2 miesiacy biore te bletki....nie mam zadnych skutkowubocznych..i mam nadzieje ze tak zostanie...ze nie przytyje bo tego sie obawiam....>ja nawet od luteiny przytylam< masakra :( jedynie mi sie piersi zaokraglily, teraz maja ksztalt, przed tem byly jakby\"szpiczaste\" ....narazie jestem zadowolona...jedyny problem to wspolzycie....mimo brania yasmin mam obawy...
-
naprawde jest mi z ty zle...bardzo zle, nie mam z im pogadac o tym, kolezanka sie obrazila gdyz ciagle sie po niej wydzieram ze mi to i tamto nie pasuje....czasem czuje sie zupelnie zagubiona.mam wspanialego chlopaka ale uwazam iz ja go tylko zniszcze, ciagle mam hustawki nastrojow itp...o rodzicach nie wspomne nawet...nie doceniaja mnie,chcialabym czasem slyszec mile slowo ze jestem potrzebna w taki a nie inny sposob...a oni tylko potrafia za plecami obgadywac....tak pojedzie za granice do pracy da pieniadze, bo siedzi w domu nic nie robi, len, spi do 10 itp.;...gowno prawda, staje o 8 rano i zaczynam wszyskim pomagac w czym sie da, tym bardziej ze remont mamy i roboty w domu jest mnostwo...na chlopaka narzekam,chcialabym go miec codzien w kazdej chwili, jka nie przyjedzie do nie to sie wkurzam,robie mu wyrzuty ze kiedys tak nie bylo...nie radze sobie z tym, chce sie poprawic, zapanowac nad emocjami a nie potrafie...niedlugo wyjezzam,zmienie srodowisko wiec moze sie uspokoje, inaczej poparze na swiat, ja mam plany i marzenia a rodzice powtarzaja w kolko ze niczego sie niedorobie,nic nie bede miala, negacja na kazdym kroku...ja potzrebuje wsparcia,uczucia,chce byc potrzebna i aby mnie doceniano....chcialabym sie z kims podzielic moze ktos jet w podobnej sytuacji...i moze wtedy zrozumiem...