juffie
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez juffie
-
teraz mam przerwe sniadaniowa, ale jak patrze na ten stos papierow :( kolezanka ma urlop i wszystko razy dwa mam do roboty.. za to wieczorem imprezka :)
-
nie dosc ze piatek, to jeszcze szefa nie ma, a ja i tak nie wiem w co rece wlozyc :P
-
mojego szefa tez jeszcze nie:P
-
nic sie nie stalo :) moze zwiazek z tym trzecim to tez jest sposob :D ja jestem z tym \"drugim\". Tez oszalalam i generalnie szaleje dalej. To co nas laczy jest takie... sama nie umiem tego nazwac. Metafizyczne? I trwa juz ponad rok, a emocje nie slabna. Ta stopka dotyczy wlasnie jego. Pozdrawiam cie i zycze dalszego szczescia w tej.. jakze zaskakujacej sferze zycia :)
-
pomysl sobie akitkaa co bedzie jutro :P
-
pomoge.. ale zacznij, powiedz co planujesz.. po pierwsze! musisz wygladac uroczo :) ubierz to w czym sie czujesz najlepiej i pachnij tez, zebys sie czula jak najbardziej kobieco..
-
czesc akitkaa, no no.. juz jutro, pewnie ze lepiej, ze juz tak niebawem to nastapi, nie bedziesz juz sie dreczyc pytaniem CZY bo wydaje mi sie, ze jutro juz powinno wszystko sie wyjasnic.. nie wiem jak masz zaczac.. nie mam pojecia, u mnie to M.:P przejal inicjatywe i on zaczal ten temat.. bo tak to nie wiem.. odwazyc sie musisz, nie mozesz juz tego przekladac, ale w jaki sposob masz zagadac to nie wiem. Zaproponuj jakies spotkanie i radzialabym zagrac prosto z mostu.. powiedz mu, ze czujesz ze cos sie dzieje.. ryzykujesz tym, ze on popuka sie po glowie.. a na pewno tak nie bedzie. Moze on boi sie jeszcze bardziej od ciebie, ma wiecej do stracenia jako \"cialo pedagogiczne\" ale jak zaczniesz rozmowe, to pewnie on ja pociagnie.
-
oj.. troche skomplikowana ta twoja historia :) ciesze sie ze znalazlas szczescie u boku kogos tak dla ciebie waznego.. nie wiem co napisac, bo ja jestem troszke inna... jestem zakochana, nie interesuja mnie inni faceci i zawsze tak bylo.. w zyciu intetresowali mnie tylko dwoje :) moj byly i moj obecny. Jak sie zakocham, to inni faceci dla mnie nie istnieja, moga sie usmiechac, zagadywac.. a ja ich nie widze! Dlatego ciezko mi sie odniesc do twojej sytuacji.. Mam nadzieje, ze tym razem bedzie inaczej i ze nie pojawi sie nikt nowy, ze bedziesz \"odporna\" na wdzieki wszystkich pozostalych przedstawicieli tego meskiego gatunku
-
sluchaj mam tak samo. Mialam dokladnie te same dylematy co ty.. Kiedys wracalam do domu dluzsza droga, wiedzialam, ze czeka tam moj chlopak. Szlam i zastanawialam sie, jak to bedzie, gdy juz mu to powiem, kiedy bede wracala i bede wiedziec, ze juz nie czeka nikt, ze jestem sama (bo nie mieszkam juz z rodzicami) i ze musze sobie poradzic sama z tym, ze go skrzywdzialam, ze gdzies pogrzebalam nasze marzenia i plany. I wiesz co? Wcale nie bylo tak ciezko. Bo kiedy wracalam do domu i wiedzialam, ze czeka na mnie ktos kto mnie kocha, kto mi ufa i kto daje mi tak duzo, a ja jemu???? watpliwosci, niepewnosc i jeszcze obecnosc w mojej glowie tego drugiego to zrozumialam, ze to nie ma sensu.. co z tego, jesli bede wracac do domu, w ktorym jest ktos kto daje i dostaje w zamian tak niewiele. Nie moge go tak unieszczesliwiac. Wtedy, ten spacer bardzo mi pomogl.. podjelam decyzje. Jakis czas pozniej powiedzialam mu o niej. I pewnie, ze bylo zle gdy wracalam do pustego mieszkania, jeszcze pelnego naszych wspomniec i przedmiotow. Ale czulam jedno! Czulam, ze jestem uczciwa, wobec siebie i wobec niego. Pierwszy raz od dluzszego czasu moglam spojrzec w lustro i stwierdzic, ze zyje zgodnie z sama soba. Nie klamie, nie udzielam wymijajacych odpowiedzi, nie mowi, ze kocham skoro tak nie jest. Od tego momentu juz bylo tylko lepiej... Nie mozna trwac w zwiazku, tylko dlatego, ze nei chce sie byc samym, tylko dlatego, ze kieruje nami strach przed tym, ze nie bedzie nikogo obok. Takie historie nie maja szczesliwych zakonczen...
-
wiem o czym mowisz, w pewnym momencie, ta decyzja wydaje sie nie do przejscia, ale wierz mi, ze w momencie kiedy sie odwazysz.. i podejmiesz decyzje. Kiedy rany sie zagoja i na wszystko spojrzysz chlodniej.. to pouklada sie to wszystko w jedna ukladanke. I dojedziesz do wniosku, ze proste jest to zycie, klarowne.. tylko droga do tego szczescia byla kreta. ale wierz mi, warto nia isc :)
-
czesc mam tak samo :) jak u ciebie? pogadalicie? cos sie wyjasnilo? pozdrawiam
-
mialo byc dla kogo, a nie dlaczego ;)
-
dziekuje bardzo za zyczenia :) wies nie do konca zabita dechami, ale wies, niby 15 km od miasta, a klimat z innej bajki. Net juz jest wszedzie gdzie jest telefon, na szczescie, bo jakis kontakt ze swiatem mam. Swoja droga, to nie bardzo chce mi sie jutro wracac do miasta, gwarno, tloczno i halasliwie.. a tu taki spokoj... powiedz mi akitkaa jak sie udalo spotkanie, pewnie teraz jestes w jego trakcie. Sama nie wiem czego ci zyczyc, czy zeby bylo udane (w sensie, ze nagle zrozumiesz ze bardzo za nim tesknialas) czy zeby otworzyly ci sie jeszcze bardziej oczy.. i serce na tego drugiego. Nie wiem, ktora ewentualnosc da ci szczescie... mam nadzieje po prostu, ze wszystko skonczy sie dobrze, ze za rok, jak wrocisz myslami do tego okresu pomyslisz sobie, ze podjelas sluszna decyzje...
-
ale mialam dzien w pracy :) jakis istny koszmar :P tyle to chyba przez caly ostatni rok nie zrobilam :P dopiero wstalam, musialam naladowac akumulatory na nowo :) akitko, aniolku moj, dziekuje za zyczenia :) tobie tez zycze wszystkiego co najlepsze w tych nadochodzacych magicznych i bardzo cieplych dniach, wspanialych chwil z rodzina, wypoczynku i radosci. Wam tez dziewczyny! WESOLEGO ALLELUJA!
-
no witam :) ja dzis tez, po wczorajszym urlopie, na brak zajec nie cierpie :) na dodatek szef zaproponowal mi dzis awans.. codziennie generalnie moglabym chodzic na urlop.. jakby to sie mialo tak konczyc :)
-
to pewnie wynika z tego, ze podswiadomie poszukujemy faceta, takiej drugiej polowki, kogos, kto po uzupelnieniu z nami bedzie tworzyl calosc :D ja tak wlansie mam w tym przypadku, nie lubie, a umiem srednio gotowac, M. dla odmiany uwielbia, ja lubie sprzatac i prasowac :) a M. do dzis nie wie, ktory guziczek w pralce za co odpowiada :D chociaz chyba wiecej jest obszarow, w ktorych razem albo doskonale sie odnajdujemy albo raczej nam nie pasuja :) psychicznie jestesmy strasznie podobni, lubimy ta sama muzyke, takie same filmy, czesto myslimy w danej chwili o tym samym. Ale wyjatki sa, zeby nie bylo za nudno.. :P a ty i twoj chlopak, jaka jestescie para? jestescie do siebie podobni? lubicie to samo? czy jak ogien i woda?
-
no akitkaa, pomeczysz sie troszke a potem bedzie juz klarowniej i jasniej, na pewno nie latwiej, ale przynajmniej wiecej bedzie wiadomo :) a u nas ok, gotowalismy wspolnie wczoraj caly wieczor, chyba na caly tydzien mamy obiady:P aaa :) uwielbiam gotujacych facetow :D
-
tez mi sie to zdarza :) wczoraj poszlam ze znajomymi na piwko, bylam u rodzicow i tam zostawilam fajna ekipe, umowilam sie z nimi, wrocilam pozno, polozylam sie tylko na \"chwile\", czekalam, az mama sie wykapie... obudzilam sie rano o szostej, dalej tak pieknie pomalowana :P hehe
-
czesc moje drogie, widze ze tu wczoraj wcale glosno nie bylo :) jak mija dzionek? ja sie spoznilam do pracy, zaspalam.. nie umialam sie podniesc z lozka i przyszlam godzine pozniej, teraz mam tylllle energii :)
-
nie no dziewczyny... bo zaczynam sie tu czuc samotna :)
-
poszlo :)
-
nie wiem czy to jest recepta na szczescie, wiem tylko.. ze takie uczucie zmienia ludzi.. czasem warto tak sie odmienic, czasem niestety nie :(
-
na pewno :) inaczej byc nie moze. Czasem los nam daje sygnaly, ze cos nalezy zmienic... naprawic. Widac, kolej na ciebie ;)
-
jestem ostatnia osoba, ktora moglaby ci cos tutaj poradzic, bo sama nie umialam dac sobie z tym rady :(
-
powiem wam cos szczerze... najgorsze z tych wszystkich przezyc, kiedy te mysli lomotaly mi w glowie, kiedy nie moglam sie na niczym skupic, kiedy dochodzilo do mnie, ze do mojego chlopaka nie czuje juz nic, najgorsze bylo to, jak raz kochalam sie ze swoim chlopakiem i nagle przed oczyma stanal mi ON, i zdalam sobie sprawe, ze to z nim chcialabym przezyc te wszystkie uniesienia, ze chce zeby to on mnie dotykal. Rozplakalam sie. Poczulam sie jak dziwka :( Wiedzialam, ze juz dluzej tak nie bede w stanie zyc..