juffie
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez juffie
-
----- L U T Y 2010 -----
juffie odpisał agnesska na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Olu, moja siostra ma 27 lat. Poszła na badanie, chociaż wiele osób mówiło, że to strata pieniędzy, skoro każde usg wychodziło jej dobrze w ciąży. Ja nie mówiłam tutaj o zwykłym usg 3czy4D, które ma na celu pokazanie rodzicom jak dziecko wygląda w kolorze. Chodzi mi o specjalistyczne badania prenatalne, które wykonywane są przy użyciu określonego sprzętu w określonym momencie w II trymestrze ciąży. Wierzcie mi, że dziewczyna tyle przeszła, że patrząc na nią, na Krzysia dzisiaj wiem, że takie badanie powinna zrobić każda kobieta. One trwa około 30-50 minut i właśnie w tym czasie lekarz szczegółowo ogląda zastawki, komory serca i inne narządy. Przepraszam cię, jeśli cię uraziłam. Nie taki był mój cel. chciałam naświetlić, jak ważne jest to badanie, może po tym co przeszła moja siostra jestem przewrażliwiona, ale nie chciałabym żeby ktokolwiek musiał doświadczać podobnego bólu i niepokoju. A jeśli nawet ktoś musiałby odczuć ten sam lęk, bo okazałoby się, że dzidziuś jest chory (tfu tfu), to życzę, żeby lekarze zajęli się od razu w tak profesjonalny sposób jak naszym Krzysiem. To nieprawda, że te badanie wykonuje się najczęściej po 35 roku życia, fakt, w tym czasie jest one z tego co wiem przeprowadzane za darmo (w instytucjach, które mają podpisany kontakt z NFZetem), ale jest masa dziewczyn, które rodzą chore dzieci, a są młodziutkie i zdrowe. Nie generalizujmy w takim razie! Rozumiem jeśli kogoś nie stać, bo koszt jest niemały. Ale jeśli jesteście w stanie wydać te pieniążki na usg, to nie zastanawiajcie się! Nie chcę was straszyć dziewczyny, chcę uczulić. Życzę wam i waszym pociechom dużo zdrówka! -
----- L U T Y 2010 -----
juffie odpisał agnesska na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
dziewczyny, tak was czytam i wierzyć mi się nie chce. Dlaczego traktujecie badania prenatalne jak zachciankę, to badanie, które się robi w 20-24 tygodniu (czasem 18-22) to nie prezent dla rodziców, żeby sobie płytkę nagrali, ale sposób na sprawdzenie, czy dziecko nie ma żadnej wady. Moja siostra w 23 tygodniu na badaniu prentalnym dowiedziała się, że dziecko ma wadę serca, normalne usg ani wcześniej ani później tej wady nie widziało (sprzęt u zwykłych ginekologów nie jest tak czuły i w pełni przystosowany do tego typu profesjonalnych badań), przepłakała resztę ciąży, to fakt, ale ma zdrowego, ślicznego synka! wicie dlaczego? bo rodziła w szpitalu, których był do tego przystosowany, każdy wiedział o wadzie i jak tylko maluch się urodził, to zrobiono mu operację, potem jeszcze jedną w 3 miesiącu życia i jedną w szóstym. Tylko to dało mu szansę na przeżycie, sam kardiolog powiedział, że wada gdyby nie została wykryta (a normalne usg nie było jej w stanie wykryć nawet w 38 tygodniu!!!!), to dziś Krzysia by z nami nie było. Gdyby nie to, że ktoś pomógł mu od razu. Więc nie wiem jakich macie lekarzy, którzy mówią, że to strata pieniędzy! pewnie, bo nie oni je zarobią - tak najprościej! i nie rozumiem jak możecie pisać, że wam nie zależy. Na czym wam nie zależy? na zdrowiu własnych dzieci? Wydanie 200 zł na te badanie to dowód odpowiedzialności i troski o własne dziecko, sorry ale jak czytam że "to nic nie wnosi do przebiegu ciąży" to zastanawiam się Olu kto dał twojemu ginekologi prawo do leczenia kobiet????? To jest przerażające! przez takich palantów rodzą się chore dzieci. Ja się nie dziwię wam dziewczyny, bo możecie nie mieć wiedzy, ale poczytajcie troszkę zanim uwierzycie na słowo waszemu ginekologowi, który po prostu nie ma pojęcia o tym jak takie badanie może uratować życie!! -
czesc dziewczyny :) akitkaa, ciesze sie ze moglam ci choc troszke pomoc, ale co to za pomoc, pare zdan.. a serce dalej peka. Wiesz.. mozna powiedziec ze najlpiej byloby gdybys go w ogole nie spotkala, gdyby sie w twoim zyciu nie pojawil, wszystko mialoby dalej swoj bieg.. ale mysle,ze bardzo dobrze sie stalo. Szkoda, ze nie bylo happy endu.. ale dzieki temu, jakie on uczucia w tobie wzbudzial i pewnie wzbudza nadal, zycie nabralo troszke innego smaku, prawda? juz wiesz czego szukasz.. wiesz, jak moze smakowac tego typu uczucie. Mysle, ze wbrew temu ze zabral ci tak wiele, to dal ci jednak bardzo duzo!
-
wszystko mozliwe, ale biorac pod uwage jego profesje i ten goracy egaminacyjny czas jakim jest czerwiec to raczej do skrzynki zaglada. Ja obstawiam, ze stchorzyl po prostu :( a co u ciebie kwiatku?
-
niech przycmi akitkaa, teraz juz bedzie prosciej, nawet jesli beda ci nogi miekly a rozum odlozysz na jakis czas na polke to juz bedzie troszke inczaj, bo jestes po rozmowie ze swoim facetem i nie musisz udawac, ze wszystko jest dobrze, ze nic sie nie dzieje i szykuje sie happy end.. bo dla was juz go chyba nie bedzie :(
-
bardzo dziekuje! :):):):):):):):):):):):)
-
czesc akitkaa no to faktycznie sie nie dogadaliscie.. wiesz, ja tez nie liczylam, ze taka blyskotka na palcu spowoduje, ze przestaniesz myslec o tym drugim. Mialam po prostu nadzieje, ze w momencie, kiedy sie na to godzilas, to wiedzialas, co jest wazne, co masz zrobic. Rozumiem cie doskonale we wszystkich kwestiach poza ta jedna. Sama to przechodzialam, znam ten bol, to przyspieszone bicie serca i kolana jak z waty. Wiem, ze nie jest tak prosto wyrzucic ta osobe z twojej glowy, wrecz sie nie da. Inna sprawa jest taka, ze nie bardzo sie chce. Oj akitkaa, i wszystko rozumiem. Tylko do dzis nie trafia do mnie argument o przyjeciu tych oswiadczyn. Wiesz, moze ja jestem jakas nie z tej ziemi, ale dla mnie to slowo TAK, jest bardzo powazne i znaczy, ze chce sie z ta druga osoba spedzic zyczie. A nie ze sie czlowiek zastanowi i namysli.. Tylko tutaj sie rozmijamy. Bo dla mnie to jest tak jak juz ktos tutaj napisal, to jest nie fair wobec twojego chlopaka. Bo jemu na pewno dalo to nadzieje, wydedukowal, ze skoro sie zgodzilas, to go kochasz i wszystko bedzie dobrze. A z tego co widze to nie bedzie. I wcale sie nie dziwie, wiesz.. ciezko jest robic cos wbrew sobie. Trzeba byc albo bardzo dobrym aktorem albo miec tupet. Mam nadzieje, ze nie masz ani jednego ani drugiego. Lubie Cie akitkaa, ale cieplo tez mysle o twoim facecie. Bo mimo, iz on tego nie wie, to jednak jest nam tu wszystkim bliski, bo cos tam o nim wiemy. I po prostu jest mi go szkoda :( Powinnas moim zdaniem skoro juz przyjelas te oswiadczyny, trudno, postawic sprawe przed nim jasno. BO zaraz zaczniecie przygotowania do slubu... :) Wiem, ze sie powtarzam. Po prostu jest mi trudno. Mojego najlepszego przyjaciela niedawno zostawila dziewczyna. Byli zareczeni, mieli zaplanowany slub. Wczesniej byl kryzys, ale w momencie gdy ona przyjela te oswiadczyny to on przestal sie bac. Myslal, ze bedize dobrze. Zostawila go po pol roku od zareczyn, po 4 latach bycia razem. Mieli juz wybrana sale itp. Stwierdzila, ze miala watpliwosci i nie widziala jak powiedziec nie. On od trzech tygodni w ogole nie wychodzi z domu. Nie wiem jak mu pomoc. I pisze to wszystko dlatego akitkaa, ze nie chce zeby z twoim chlopakiem bylo tak samo, z wami.. Co innego skonczyc zwiazek, bo cos sie nie uklada, nie gra, nie iskrzy. A co innego dac komus nadzieje na nowo a potem znow ja zabrac... CHcialam byc szczera, bo troszke sie juz poznalysmy, mam nadzieje, ze to co powiedzialam, nie zabolalo cie... Musze teraz uciekac do drugiej pracy. Pozdrawiam. PIsze to po raz stu tysieczny. Ale powaznie mam nadzieje, ze ta historia bedzie miala swoj happy end!
-
wreszcie znalazlam chwile czasu :) juz nie pamietam, jak fajnie bylo gdy do pracy chodzilo sie poplotkowac troszke i kawki sie napic :) a.. piekne czasy:P jak tam kolezanki leci? widze ze u akitkaa bez zmian, mialam cicha nadzieje, ze moze przez te zareczyny zakochasz sie w swoim R. na nowo, ze tamten bedzie tylko elementem, jakas czasteczka z przeszlosci.. A moze i bedzie.. tylko musi minac troche czasu. Odezwijcie sie, obiecuje, ze dzis jeszcze tu zagladne i ze w ogole popracuje nad czestotliwoscia moich odwiedzin:)
-
czesc akitko, dawno cie nie bylo :) irracjonalny jest fakt, ze mozna kogos polubic piszac do niego o swoim zyciu i czytajac o jego. Dla mnie to za malo. Ja potrzebuje rozmow, jakis wypadow wspolnych itp. moze jakas dziwna jestes, coz.. aniolka swojego mimo to mam, prawda :P?
-
:) witam, dzis juz mam troszke luzniejszy dzien w pracy to i popisac moge :) dobrze akitkaa, namyslaj sie, namyslaj.. :) mam nadzieje, ze ten drugi osobnik calkowice zniknie z twojego zycia, tak zebys mogla zajac sie tylko TYM WLASCIWYM :)
-
czesc akitkaa, wyrwalam sie z tego metliku w pracy i moge juz wreszcie cos napisac... przykro mi, ze to tak sie skonczylo, no moze innego slowa uzyje.. zawiesilo :( Nie dziwie ci sie wcale ze odpuszczasz, bo dokladnie zrobilabym to samo.. Ciezko mu sie narzucac w takiej sytuacji.. Widac tak mialo byc :( Moze celem tego zauroczenia, chwilowego oglupienia :P bylo to uswiadomienie ci jak moze byc miedzy dwojegiem ludzi, co mozna czuc, co sie dzieje w momencie kiedy widzisz ta druga osobe.. kto wie?
-
postaram sie :) ja jestem z ciebie DUMNIEJSZA:P hehe caluski
-
prosba o pomoc :) ze taka biedna akitkaa jest.. a rycerz jakis ma jej pomoc:P
-
czesc! jak tam akitkaa, napisalas?
-
hehe no to u mnie bylo mniej wesolo, ale tez fajnie.. szukalam specjalistow do swojego dzialu a podchodzily takie babki nieumyte, z tlustymi wlosami, w brudnych ciuchach od ktorych \"pachnialo\" wczorajsza impreza i pytaja czy jak one sie na tym nie znaja to ich \"przysposobia do tego zawodu\" :D
-
ja tez witam :) i zegnam, bo zmykam na jakis czas, bede tak w okolicach 14 podejrzewam :)
-
jakos :) tez bez entuzjazmu, bo dzis mam jeszcze druga prace i strasznie mi sie nie chce :(
-
hehe cel uswieca srodki - jak mawial Machiavelli.. :)
-
przepraszam, ze tyle czekasz ale z tego co widze, to dzisiaj zostalam dla mojego szefa pracownikiem dnia :P i biegam do niego jak oszalala :) jak czujesz ze to jest to, to ci nie wolno.. zalatwilabym to teraz inaczej.. bardziej dyskretnie. Nie wiem, moze napisz do niego maila, jesli potraktuje to chlodno to bedziesz wiedziec, ze pora odpuscic, natomiast jesli z jego strony faktycznie cos jest.. to ci o tym napisze, bo to akurat zrobic mozna.. nie wiem sama ...
-
przykro mi bardzo :( szczerze powiedziawszy to myslalam, ze sie nie odzywasz bo jestes zbyt zajeta rozwijaniem dopiero co rozpoczetej znajomosci... szkoda, ze tak wyszlo :( wiesz, troszke mu sie nie dziwie, bo mial czas zeby to sobie wszystko przemyslec i poukladac, pewnie doszedl do wniosku, ze z twojej strony nie ma niczego, ze kogos masz, ze nie wypada, ze mu nie wolno, ze nic nie moze zrobic... itp. wszystko to sobie przez ten dlugi czas niewidzenia sie z toba poukladal.. i doszedl do wniosku, ze musi odpuscic.. :( pewnie stad jego takie zachowanie..
-
no i jak w ta niedziele:(?
-
a co u ciebie gluptaska? cos sie ruszylo?
-
akitkaa, bylam w gorach i wlasnie wrocilam :) mysle o tobie i zastanawiam sie jak to sie skonczylo...albo zaczelo :) napisz choc dwa slowa, caluje
-
i basta :)
-
tak jest! taki optymizm mi sie podoba :) tobie tez zycze cudownie spedzonego wieczoru! jak przyjdzie ci do glowy zeby sie wycofac... to pamietaj, ze ci na to nie pozwalam!