Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Agusia 28

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Agusia 28

  1. I ja jestem susia czytam sobie was... I mam ten sam problem co Ty też chcielibyśmy gdzieś jechać nad Bałtyk ale nie wiemy gdzie.Co roku jeżdziliśmy za granice i naszego morza wogóle nie znamy... Może ktoś wie gdzie jest fajnie i nie za drogo??? Bo z kasą u nas w tym roku krucho.... Remont nas załatwił....
  2. Rudi GRATULACJE!!!!!! Dziewczyny ja cały czas Was czytam tylko niezawsze nadążam! Jestem tu zbyt krótko, ale staram się nadrobić. Jak tylko mam czas czytam sobie wasz topik od początku, ale z moim czasem marnie. W pracy dużo zajęc... Chciałabym mieć tam dostęp do internetu ale to niestety nie realne.. Jutro ide po wynik his-pat bo dzwoniłam i już jest. Pozdrowienia dla wszyskich!
  3. Sysunia27 nie przechodziałam różyczki... tz teraz już tak ale w dzieciństwie nie!!! Mój gin powiedził, ze jak jestem szczepiona to wystarczy ale nie wystarczyło... mój organizm przeciwciał nie miał i załapałam to gówno włąśnie teraz jak byłam w ciaży...
  4. Tam to czyłałam bo już się gubię... Mój mąż mówi że świruje, ale jak w przedszkolu zaczęła panować różyczka a ja dostałąm wysypkę też mi wszyscy mówili, że nie napewno nie... a jednak!
  5. Włanie nie rudi tą na ustach to ten sam wirus tyle tylko że łagodniejszy a chodziło mi o forum Ciążą obumarła - dlaczego?
  6. Rudi życzę ci tego z całego serca... żeby to było na fasolke!!!! Na forum Planowania i starania po starcie laski poroniły przez opryszczkę... dlatego mam schizy...
  7. Witam Was kochane!!!! Dawno mnie nie było ale rzuciał sie w wir pracy i brakuje mi czasu. To dobrze bo nie mam też czasu aby myśleć o niczym negatywnym ale niestety dopadał mnie wirus opryszczki, maleńkie to zimno na ustach ale jest, a dzisiaj usłyszałam od kumpeli w pracy, że to w ciaży może byc bardzo niebezpieczne... i znowu schiza.... siedze i czytam na necie... Staram się myśleć pozytywnie, narazie nic nie planowac ale przewrażliwiona to jestem strasznie.... Jak tylko pójde do gina na wizyte zaraz porusze temat opryszczki.. U mnie wczoraj minęło trzy tygodnbie od zabiegu. Wróciłam do pracy i czuję się lepiej. Dzieciaki mnie tak miło przywitały... że aż się wzruszyłam ale to góóóówno - różyczka dalej panuje w przedszkolu... Epidemia jakaś. Chyba i tak by mnie to nie ominęło... Dobra, nie wracam do tego. Pozdrowionka!!!!
  8. niuuusia duphaston miał być a niewiem co wyszło
  9. Witam wszyskich w ten deszczowy ponury dzień!!! Nic mi się niechce jak jest taka pogoda. Dzisiaj jakoś tak dziwnie się czuję. Pobolewa mnie troszke brzuch tak jak na dni płodne, ale to chyba niemożliwe. Jestem dwa tydodnie po zabiegu... Mnie gin powiedział że teoretycznie @powinna przyjść od 4-6 tyg po zabiegu ale to pewnie jest różnie u każdego... betty mam kumpele która będąc w ciąży co miesiac lądowała w szpitalu jak miał przyjść @ bo plamiła. Pewnie to nic strasznego ale będę trzymałą kciuki o 15.30. monikape daj znać jak tam brzuszek i co ta położna jutro powie balbinka ja na czwartek umówiłąm się do fryzjera i kosmetyczki. Też muszę sobie poprawić humor a to napewno mi pomoże... Od grudnia nie byłam u fryzjera.. jak tylko w lutym się dowiedziałam, ze jestem w ... odpuściłąm sobie a teraz idę i poszaleję... może zmienię fryzure niuusia ja na twoim miejscu brałabym ten dupaston. Zawsze coś tam pomoże.. podniosi estrogen a on strsznie ważny jest w ciąży, tak mówił zawsze mój gin.. Pozdrowionka dla wszyskich...
  10. monikapie jak chcesz ale byłabyś spokojniejsza. Wiem, że szpitale są ochydne. Sama to przerabiałam, ale może tylko cię zbadają i bedzie ok, a jak nie to się zawsze możesz wypisać... Zycze Ci żeby było ok, tego z całego serca. Uciekam już dzisiaj. Do jutra. Papa!!!
  11. Monikapie moja rada - jedż do szpitala. Lepiej niech Cie lekarz zobaczy. Takie bóle są czasami jak się macica powiększa ale ja na twoim miejscu bym pojechała... Może jestem przewrażliwiona ale jedź kochana, lepiej to sprawdzić!!!!
  12. Witam wszyskich!!! Wróciłam w zdecydowanie lepszej formie psychicznej i w każdej wolnej chwili postarm się tu zaglądać. U mnie bóle już mineły ale plamie dalej. Troszeczkę ale plamie. Głownie w dzień, w nocy spokój. Mam niedyskretne pytanko: po jakim czasie od zabiegu sie kochałyście???? Dzięki za odpowiedź. Zaraz postaram sie poczytać co nastukałyście od środu. Duuużo tego. POzdrowionka...
  13. Dziękuję Wam wszyskim za miłe przyjęcie. Będę napewno bywać tu cześciej... ale od przyszłego tygodnia. Jutro wyjeżdżamy z mężem odpocząć troche na parę dni po tym wszyskim co sie stało psychicznie i fizycznie. Moje krwawienie troche ustało. Jest już słabsze. Brzuszek też prawie przestał boleć... Życze wszyskim udanego weekendu majowego! Pozdrowionka!!!
  14. Mam pytanie do babeczek, które przeszły zabieg łyżeczkowania.. Ile po tym krwawiłyście i ile bolał was brzuch???? Dzięki za odpowiedź. Pozdrowienia.
  15. Dziewczyny wszyskie które się stracie zaszczepcie się na to świństwo... różyczkę!!! Czytam na którymś forum, że dziewczyny czują się bezpieczne bo były szczepione jako 12 letnie dziewczynki. Ja też byłam i co??? Lekarz powiedział, że teoretycznie szczepionka jest ważna ok 10 lat.
  16. Hej dziewczyny!!!! Ja też chciałabym do was dołączyć jeżeli to możliwe, jeżeli mnie przyjmiecie. Mój przypadek jest dziwny, inny... Straciałam aniołka w 10 tygodniu. Miesiac temu miałam wysypke. Mój gin stwierdził że to od leków. Ale mnie niedawało to spokoju, tym bardziej że w przedszkolu w którym uczę zaczeła panować różyczka. Przy kolojnej wizycie poprosiłam gina o badania na IgG i IgM różyczki. Wynik okazała się niesprawiedliwy. 25 kwietnia lekarze byli zmuszeni usunać to niby zdowe, prawidłowo rozwijające sie dziecko... Usg było idealne. Czuję się teraz okropnie... Z jednej strony dziękuje Bogu, że zrobiłam te badania bo przy zabiegu okazało sie, że był w płodzie krwiak i wady byłyby ogromne a z dugiej stony... zastanawiam sie dlaczego teraz. Dlaczego przeżyłam 28 lat i właśnie teraz jak zaszłam w pierwszą wymarzoną ciażę przyszła ta cholerna różyczka????
  17. Wyrazy współczucia dla Katynki!!!!! Kochana wiem, że teraz nic nie ukoi Twojego bólu ale ściskam Cię i tulę najmocniej jak potrafię. Ja byłam z mam listopadowych. Tab bardzo się z mężem cieszyliśmy, ze wkońcu zaszłam w ciażę ale 25 kwietnia straciłam swoje maleństwo... przez różyczkę. Też nic na to nie wskazywało. Miesiac temu miałam niewilką wysypkę, sama na własna ręke zrobiłam badania i wynik okazał się ... \"niesprawiedliwy\". Lekarze musieli usunąć ciażę. Leżałam tydzień w szpitalu, naoglądałąm się tych nastoletnich cieżarnych mających wszystko w dupie mam, palących fajki jedna za drugą, wogóle nie myślących i pytam setki razy dziennie dlaczego? Dlaczego ja? Dlaczego Katynka? Gdzie jest spawiedliwość na tym świecie????
  18. Hej!! Dzisiaj wyszłam ze szpitala, NIEMA JUŻ DZIDZI ... przez tą cholerną różyczkę. Boże dlaczego ten świat jest taki niesprawiedliwy??? Przeżyć 28 lat bez różyczki i akurat teraz jak tak badzo się cieszyliśmy... bum. Czar prysł. Trzymajcie się jakoś i wykreślcie mnie z tabelki bo niemam siły tego zrobić... pa
  19. Hej mamusie! Wpadłam tylko na chwilkę. Moje badania pojechały gdzieś tam, daleko i będą dopiero za tydzień we wtrorek.. Oby były dobre. W pracy coraz trudniej mi udawać a niechce jeszcze nic mówić. Ciekawe ile wytrzymama. Mdłości mam czasami, takie napady i wtedy muszę coś zjeść a ostatnio moim przysmakiem jest chleb z masełkiem i koncentratem pomidorowym. Mnie migdały nie pomagają, mam pod ręką Waze i podjadam jedną kromeczkę jak mnie bierze... To działa najlepiej a ostatnio słyszałm że powinno się zjeść coś 10-15 min przed wstatniem z łożka. Jeszcze nie próbowałam... A czy któraś z was farbowała włosy w ciaży i robiła sobie henne u kosmetyczki, bo różne opionie słyszłam na ten temat a zaniedbałam się ostatnio i puchnę... nie mieszcze się już w ulubione dopasowane spodnie... : (((
  20. Carolka2007 i aśka80 stres zawsze jest przed ślubem i nasila się podwójnie gdy zbliża się jego termin. Ja też panikowałam, też krzyczałam na obecnego męża że się niczym nie przejmuje, że ja wszytko załatwiam.. ale faceci poprostu są inni, inaczej podchodzą do pewnych spraw... spokojniej. Przynajmniej mój mąż taki jest a teraz wiem że to jest dobre, że czasami to włąśnie ten jego spopkój i opanowanie bardzo mi pomaga... Ja jestem cholerykiem, a jego spopkój i rozsadek są moją opoką w trudnych chwilach. U nas też niby wszystko było dopięte na ostatni guzik a i tak w dzień slubu wyskoczyło kilka nieprzewidzinych wpadek (zawaliła kwiaciarnia, na sali brakowało miejsca, fotograf okazał się kimś innym, bo firma z którą podpisywaliśmy umowę zbankrutowała) ale... to i tak był cudowny dzień a te kilka szczegółów do dzisiaj wspominamy z uśmiechem na twarzy. Dziewczyna głowa do góry, Carolka2007 nie poddawaj się.... Wytrwałości i powodzenia życze!!!!
  21. Hej dziewczyny!!! Ze mną dzisiaj już lepiej... psychicznie. Straszne doły ostatnio łapię, a wczoraj to był kosmos. Jak mój mąż wrócił z pracy i mnie zobaczył taka zapłakaną to nieżle mi nagadał i się otrząsnełam... Chyba. Do następnego razu. Kobieta już chyba taka jest że zawsze panikuje na zapas. Przynajmniej ja taka jestem. A dzisiaj ... byłam u gina. Widziałam przez moment dzidzię i usłyszałam dobre słowo. Dzidzia jest, biję jej serduszko i to jest najważniejsze, a co tam różyczka... zobaczymy co będzie. W sobotę ide do mojego gina do szpitala na wszystkie badania, te szcegółowe na różyczkę i toksoplazmozę też. Czas pokaże jak i co się okarze. Całuje i pozdrawiam!!!
  22. Hej mamusie!! Witam wszystkie nowe dziewczyny! I buziaki dla \"starych\". Kalinka1985 czy wszystko już wporządku??? Ja do lekarza idę w czwartek. Wczoraj skończyłam brać antybiotyk i katar trochę ustąpił ale męczę się dalej z innymi dolegliwościami.. A do tego wszyskiego dzisiaj od 2 godzin jem śniadanie bo wstałam ze strasznymi mdłościami ale już zauważyłam że jak coś zjem to jest mi lepiej, ale jak tu jeść?? U mnie też wszyscy się domyślają, szczególnie teście bo mama już wie. Święta upłynęły mi dość miło w rodzinnym gronie. Trochę u mojej mamy, trochę u teściów... Wczoraj długi spacer i spałam jak zabita. Dobrze, że dzisiaj mam wolne to sobie jeszcze odpocznę. A jutro znów do pracy.. Dziewczyny piszcie co u was!!! Całuski dla brzusiów!!!
  23. Amelka77 my ślub braliśmy tydzień wcześniej 24.06.2006. I podobnie jak Wy w święta objeżdziliśmy prawie całą dostępną rodzinę, a że mój mąż prowadził to ja raczej chodziłam podchmielona a oboje byliśmy tak przejedzeni że szok.. Całuję,pa!!!
  24. Kochane !!! Życzę wam świąt pelnym miłości, radości i spokoju. Odpoczywajcie, cieszcie się fasolkami i szczęściwego, zdrowego i radosnego rozwiązania oczywiście nam życzę ... Do zabaczenia po świętach... Całuski, papa
×