Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

luiza

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez luiza

  1. A ja robię się nie do zniesienia Wszystki mnie denerwuje Jest mi tak cholernie źle...
  2. Witajcie! Gdzie spędzacia Sylwestra?Ja oczywiście nie mam ochoty na zabawę .Niedługo wyprowadzam się z Łodzi.Postanowiłam żyć tam, gdzie spędziłam dzieciństwo z bratem.W sumie już i tak tutaj nie mam przyjaciół, więc...Czytam wasze wypowiedzi i jestem pod wrażeniem- ile w was sił!Może jestem poprostu tak słaba?Przeszłam w życiu wiele i teraz wiem, że tylko śmierć bliskiej osoby potrafi mnie złamać.Do tej pory dawałam sobie radę ze wszystkim, bo tak szczerze mówiąc mój kochany brat napawał mnie optymizmem i zawsze pocieszył.Boję się każdego dnia, boję się o rodziców...
  3. Sunny Day Bardzo współczuję bo tylko to mogę powiedzieć.Wiesz, kiedy pisałaś o swoim śnie...Wiem jak ci ciężko.Ja nie potrafię sobie poradzić.Myślę, że poszukam psychologa.Mam dość tego wszystkiego. Trzymaj się i wiesz co ci powiem gdyby nie to forum to nie wiem jak bym funkcjonowała.To prawda, że nigdy nie można pogodzić się z odejściem kochanej osoby nawet, gdy ma 100 lat
  4. witajcie To już dzisiaj wigilia.Nałykam się prochów i może zniosę to wszystko Z mojej wielkiej rodziny utrzymuję kontakty tylko z kilkoma osobami.Nawet teraz kiedy odszedł brat nikt nawet nie zadzwoni.Świat , ludzie to teraz dla mnie pomyłka....Przekonałam się, że trzeba liczyć tylko na siebie.Boję się mieć dzieci, bo nikt z nas nie uchroni ich przed cierpieniem tego świata.Mam 27lat, wiem jestem młoda ,ale znowu chcałabym być dzieckiem, biegać po trawie boso,kłócić się z bratem, i wariować - bo mieliśmy piękne dzieciństwo.Boże nie ma dnia bym nie ryczałaza za Nim.Nic mi się nie chce .Żyję tylko nadzieją, że kiedyś spotkamy osoby, które tak kochaliśmy.
  5. Mam nadzieję, że damy radę ...Wszystko wyjdzie, kiedy nakryjemy wigilijne stoły...zaczniemy łamać się opłatkiem.... To, co nas wszystkich spotkało, to nieszczęścia...pociesza mnie tylko to ,że tutaj każdy z nas może się wygadać, że potrafimy się wspierać.To tutaj właśnie poznałam Was i raz jeszcze podkreślam , że jesteście kochani!Ktoś ostatnio zapytałmnie jak to się stało, że mój brat tak nagle umarł?Nie dokończyłam zdania, a mój rozmówca zaczął zupełnie inny temat....chyba wiecie jak mogłam się poczuć... To po co wogóle pytał? Tak z przyzwoitości? Kazdy kiedyś pokornieje, kiedy spotykają go właśnie takie nieszczęścia...Mam nadzieję ,że odezwiecie się po świętach.
  6. witam wszystkich O Boże tegoroczne święta przerażają mnie Asiala-mnie spotkało to samo.Nie wiem jak przeżyję te święta.Myślę , że te dni będą dla nas wszystkich bolesne...Ale musimy dać radę.Gdyby nie to forum załamałabym się na dobre.Daliście mi tyle ciepłych słów- to tutaj znalazłam ludzi, którzy mnie wsparli, pocieszyli, którzy wiedzieli co czuję.Serdeczne Wam dziękuję. Asiala- współczuję z całego serca, mój brat umarł w październiku, ja jestem coraz bardziej załamana.Staram się jakoś żyć...ale żyć muszę , bo mam rodziców.śmierć brata była taka bezsensowna...z dnia na dzień świat zawalił się...
  7. mam dość tego wszystkiego cieszę się , że jesteście Wy. lepiej by było gdybym to ja odeszła ... bo mój brat tak cholernie kochał życie i ludzi
  8. Do Dlaczego tak jest Nie przepraszaj to co piszesz to nie brednie!Po to jest to forum, by pisać Zobacz wszyscy tutaj stracili bliskich...Wszyscy cierpimy.Jeśli ktoś potrzy na mnie z boku to myśli,że jest OK , ale koszmary zaczynają się kiedy zamykam drzwi domu Wyję po 3-4 godziny dziennie.Jest we mnie żal ,że mój brat umarł w wieku 21 lat.Że umarł nagle , że całe życie było przed Nim.Na 1 XI nałykałam się prochów i poszłam na cmętarz.I dotąd nie byłam tam bo boję się swojej reakcji. Pisałam też wcześniej , że przyjaciele nawet nie zadzwonili...I już nie mam pseudo-przyjaciół .Są osobami których już nie chcę znać .... Mam żal bo zawsze byłam na ich zawołanie , zawsze pomagałam , nigdy się nie zawiedli na mnie.Jest mi poprostu cholernie przykro. Nikt tak naprawdę nas nie zrozumie dopóki sam nie przeżyje tragedii.Pozdrawiam
  9. Witajcie Już niedługo święta i nie skaczę z radości.Może to strasznie zabrzmi, ale jestem zła na świat na ludzi , na to ,że mój brat umarł.Był dobrym człowiekiem i wiecie co najbardziej mi się w Nim podobało?To , ż miał cholernie dobre serce , a przede wszystkim , ż e dla Niego liczył się człowiek, że do nikogo nie zwrócił się z pogardą , że potrafił porozmawiać z każdym .. Dlaczego Bóg pozwolił by kochane przez nas osoby odeszły? Nie potrafię uwierzyć w to co się stało!Gdyby nie rodzice zobaczyłabym go wcześniej.Żyję ponieważ są Oni i muszę na razie żyć.
  10. Witajcie a ja ciągle jestem zamyślona , wyję po 3 godziny dziennie To wszystko mnie przerasta........
  11. Do Arches To dobrze , że wysłałaś jej tę wiadomość.Twoja koleżanka potrzebuje teraz kogoś bliskiego.Wiem to z doświadczenia ja niestety okazało się , że nie mam przyjaciół i to strasznia mnie zabolało.Jak już wcześniej pisałam jest mi przykro.Dzwoniła ostatnio moja znajoma..i powiedział JUŻ NIC NIE ZROBISZ!- wiem nic nie moę już zrobić ,nie wrócę życia mojego kochanego brata .Ona powiedział to jakby mój brat był dla niej zupełnie obcy , osoba której nie było , choć Go znała.Nie kontynuowałam tej bezsensownej rozmowy bo ja naprawdę nie potrzebyję pocieszenia w takiej formie. - Famfaramfa-u mnie smutek.Miałam dziś egzanim na uczelni miałam taką pustkę w głowie, nie potrafiłam się skupić.Wszyscy wokół \"jakoś sobie radzili\" a ja siedziałam i nic zupełna klapa.Kiedy dzwonię do domu myślę , że w słuchawce usłyszę Jego głos ja jeszcze nia wierzę , że On nie żyje...to była taka bezsensowna śmierć...W wieki 21 lat można robić tyle rzeczy , ma się tyle polanów Zamykam oczy i wdzę uśmiechniętego chłopaka Na ulicy oglądam się za każdym kto jest do Niego podobny....Jest coraz gorzej nie wiem czy będę musiała wybrać się do psychologa
  12. Do Famfaramfa dokładnie wiec o co chodzi!To co dzieje sie w mojej głowie od dina odejścia brata nie można tak poprostu opisać słowami - nie da się ! Cieszę się , że jest to forum bo jużnie mam przyjaciół, na ten temat nie potrafię rozmawiać z rodzicami- przed Nimi muszę być silna.Wiesz podobno , kiedy śnisz o osobie zmarłej to prosi o modlitwę- tak czytałam .Ja staram modlić się codziennie - nie wiem czy to coś da ale nie zaszkodzi.Jest mi żle , że nie mam ochoty dosłownie na nic.Pozdrawiam
  13. dziękuję wszystkim za ciepłe słowa.Cecylio tobie również !człowiek nie zna dnia i godziny.Rozmawiasz z bliskim, planujesz spotkanie , a za godzinę już wiesz , że tak nie będzie .U mnie deprecha dopiero małymi kroczkami zaczyna się.Jestem bardzo nerwowa Wiem ,że być może moi dawni znajomi nie potrafią mi pomóc , ale ja już nie mam ochoty utrzymywać z nimi kontaktów.Jest we mnie obojętność.Dlaczego Bóg tak nas doświadczył?
  14. Jest mi tak cholernie ciężko.Za jakiś czas święta , których sobie nie wyobrażam!Nie potrafię się pogodzić że mojego wspaniałego brata już niema!Do tej pory NIKT z moich \"wspaniałych\" przyjaciół nie zadzwonił.Pamiętam , że kilka dni po Jego śmierci tak potrzebowałam rozmowy...zadzwoniłam do osoby, która podawała się za moją przyjaciółkę , tak chciałam podzielić się moim bólem - przecież wiecie jak to jest, a ona powiedziała kilka zdań , a potem dodała, że ma obiad... Nie zrozumcie mnie żle , nie użalam się , tylko było mi tak przykro...Dla przyjaciół robiłam wszystko, byłam na każde zawołanie , Teraz wiem , że nie było warto! Podjęłam decyzję o wyprowadzeniu się na wieś już na stałe .Moja praca nie będzie kolidować z nowym miejscem zamieszkania .Moich \"przyjaciół\" nie chcę znać , bo to nie byli przyjaciele.
  15. DO Megan63 Współczuję z całego serca! Radziłabym twojej siostrze skorzystać z pomocy dobrego prawnika , bo nie widzę innego wyjścia.Z tego co piszesz wynika , że żona szwagra twojej siostry to Obrzydliwa kobieta Widzisz siostra mojego męża jest taka sama , dba tylko o swoje interesy.Ale jestem w tej komfortowej sytuacji , że wogóle nie utrzymujemu kontaktów poprostu nie potrafię przebywać z nią dłużej niż 15 minut. Więc świąt również nie spędzamy razem .Moim zdaniem twoja siostra musi porozmawiać głównie ze szwagrem chociaż wydajemi się , że on jest pod ogromnym wpływeem swojej żony. Oni powinni pomóc siostrze!Rozejrzyjcie się za prawnikiem .Mam nadzieję , że wszystko się powiedzie.A tak na marginesie - Oni mają potworne wyrzuty sumienia , choć tego nie okazują , ale z czasem ich też spotka kara od losu.Powodzenia
  16. Bardzo dziękuję za ciepłe słowa, jesteście kochani!Nwet nie wiecie ile wasze wypowiedzi dla mnie znaczą.Tak nagle wszystko zmieniło się w moim życiu, a najgorszy był fakt , gdy musiałam powiedzieć najbliższym , że nic nie da sią już zrobnić, że mój brat umiera !Zaczekał na mnie w szpitalu...i już odszedł po 20 minutach...Nawet wtedy myślałam , że wstanie z łóżka bo wyglądał tak normalnie , tak ładnie ...Pamiętam , kiedy dzień przed Jego pogrzebem w nocy przyleciał gołąb i stukał mi w szybę...Otworzyłam okno a on siedział na parapecie i tak patrzyliśmy na siebie ... Zachowanie lekarzy w szpitalu zostawiam bez komentarzy... Wiem potrzebny jest rok może więcej by choć trochę poukładać wszystko od nowa.Tylko Wy wiecie jak jest ciężko , jak się tęskni..., jak jest pusto.W Jego pokoju pachnie tak jak zawsze...a ja myślę że zaraz wróci ,że jak zawsze porozmawiamy , że poprawi mi nastrój.Mam nadzieję , że kiedy przyjdzie czas na mnie powita mnie w jakimś innym wymiarze...
  17. Witajcie Nawet nie wiem jak zacząć .. Miesiąc temu umarł mój kochany brat - przyczyna pęknięcie tętniaka w mózgu.Cały świat runął z dnia na dzień .Miał 21 lat i całe życie przed sobą . Lekarze?! No cóż leczyli na zatoki.Wyznaczyliśmy mu wizyty na wszystkie badania głowy...ale spóżniliśmy się o jeden dzień ... Mam ochotę krzyczeć , wrzeszczeć , a żyć wogóle się nie chce.Jeszcze całkowicie do mnie nie dotarło to co sie stało mimo tego , że widziałam Go w szpitalu , że widziałam Go w trumnie - miałam nadzieję że wstanie i powie -Ale kawał wam zrobiłem !. Ale wiecie co mnie przytłoczyło jeszcze? - Z dnia na dzień straciłam brata i z dnia na dzień straciłam też Przyjaciół , a raczej ludzi , którzy się za nich podawali.Próbowałam ich usprawiedliwiać , że może nie potrafią porozmawiać ze mną.... Nawet nikt do mnie nie zadzwonił... a ja tak potrzebowałam rozmowy!Boli mnie to cholernie , ponieważ zawsze im pomagałam w różnych sytuacjach...I myślałam , że skoro jesteśmy przyjaciółmi to również mogę na nich liczyć . Wiem trzeba wybaczać , ale już nie chcę mieć z nimi doczynienia.Teraz tylko czekam kiedy spotkam mojego wspaniałego brata w jakimś innym wymiarze ... Nawet nie wiecie jak ja tęsnię za Nim , za rozmowami , wszystko straciło sens........
×