wolna żona
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez wolna żona
-
Zapomniałam dodac, że tym razem zadnej kochance nie odpuszczę. Ręka, noga mózg na ścianie ;( Męża mam wprawdzie kochanego, ale Ja już żadnemu facetowi nie uwierzę. Wiara w drugiego człowieka za duzo zdrowia mnie kosztowała. Na razie mnie nie zdradza. Domator mi się trafił. Siedzi w domu i nigdzie się beze mnie nie rusza. Dziwny jakiś :))) To Ja od czasu do czasu wyrywam się jak pies z łańcucha i ide z przyjaciółką do knajpy. Kompletna stagnacja. Prawie nudno. Nam babom to nie dogodzisz :)) Im strsza jestem tym marudniejsza,
-
siemka. Daaaaawno nie pisałam. Wreszcie Was odnalazłam. W moim życiu znowu rutyna :) Jestem ponownie żoną więc poczucie bezpieczeństwa wróciło.
-
hello. Właściwie powinnam napisać nowa żona. Pozdrawiam serdecznie starych i nowych "forowiczów" :))) Dzięki ,że kiedyś postawiliście mnie na nogi. Minęło ponad dwa lata. Szok jak ten czas zapiernicza. Całuski szczególnie dla Tigry i XYZED-a. *)
-
Cześć wszystkim. Ja tylko na chwilę. Do \"pomarańczki\". WIEJ!!! W życiu za Chiny Ludowe nie sprzedawaj SWOJEGO mieszkania. Jaką masz gwarancję, że nie znajdziesz się w roli zdradzonej zony ? To Ja Ci powiem ŻADNEJ. Zostaniesz z domen do podziału, z kredytem do spłacenia do podziału czyli z tzw. ręką w nocniku. NIE, NIE , NIE. Nie wierze w cudowne nawrócenia zdradzaczy. Że miłość z kochanką jest wyjątkowa i ta jedyna. To frazes. Może ta żona też kiedyś była tą trzecią (?!) ukochaną, jedyną itp. itd. Brrr. Przemyśl wszystko jeszcze raz dokładnie.
-
sc oczywiście. Dopiero jak przeczytałam zauważyłam literówkę. Za co serdecznie sc przepraszam.
-
oooooo. Dobrze jest. Temat przygnębiający jak zwykle ale dobrze się czyta. Jak jak sie ciesze , że większe rozterki sercowe mam juz za sobą lub w nieświadomej dalekiej przyszłości. Dzięki wam XYZED , CASSIE CS TIGRZE itd. itp. stanęłam na nogi. Wygadanie się nawet anonimowo ma własciwości terapeutyczne. Polecam gorąco bo \"stara\" wiara potrafi pocieszyć , opierniczyć zdrowo i stawia na nogi i kochanki i zdradzone. No i proponuję nową miłośc jak stara jest sfatygowana i nieświerza. Po cholerę nam tacy obmacani niezdecydowani. Nie lubię się dzielić , no bo w imie czego? Wspólnego , domu, dzieci ? Na moim przykładzie widać , że da się przeżyć. Urażona ambicja już nie boli, a dziecko ma teraz ojca ( ojczyma co dzień ) a ojca ( biologiczny ) w weekendy. Wszystkim nam odpowiada taki układ. Dziecko szczęśliwe ja też. Nie tęsknimy bo nie ma za kim. Dziecko spotyka się z własnym ojcem częściej niż wcześniej miało okazję. Wracający na noc lub nie ojciec to żadna atrakcja, a opiekujący się przez dwa dni po całym tygodniu nie/widzenia już owszem. Jest good. :) Niedługo wyprowadzam się do domu mojego przyszłego męża. Mieszkanie robi się za ciasne. :) Pozdrawiam was wszystkich serdecznie i całuję mocno :*
-
słownych oczywiście. Analfabetyzm wtórny. Z tipsami ciężko się pisze :)
-
Ja tez czasami zaglądam. Brakuje mi naszych słownyh utarczek. Jednak uznac trzeba niestety , że topik umarł śmiercią naturalną ;(
-
dziękuję Tigra za troskę. Ja nie umiem zyc w tzw. wolnym związku. Zostałam wychowana w tradycji poszanowania związku małżeńskiego. Juz to że jestem rozwódką jest dla mnie trudne, ale jeżeli mam szansę na normalny dom i rodzinę nie zawacham się. Wyjde z niego bez wzgledu na wszystko co było i co moze byc. Kto nie ryzykuje ten nic nie ma. On mnie kocha to widze i co najwazniejsze słyszę. Kocha moje dziecko i dziecko Jego też. Mieszkamy razem juz kilka miesięcy i ani razu się nie kłóciliśmy. Pokrewieństwo dusz jeśli mozna tak napisac. Wreszcie ma przy boku kogos kto mnie rozumie i kocha dla mnie samej.
-
Z tym fiutem \"chodziłam\" 6 lat przed slubem. 10 lat byłam Jego zoną i to że mnie oszukiwał wyszło po 16 łącznie. Na co mam czekac? Na następne łubudu ? Jestem zakochana. Mam mądrego zaradnego faceta który o mnie i dziecko dba. Czego chciec więcej ?!. Nie mogę mysle ze to za szybko bo jak widac po poczatku mojej wypowiedzi lata też nie dają gwarancji
-
Oświadczył się ! Za kilka miesięcy znowu bedę zoną !!! :) Zgodziłam się.
-
Chora jestem jak cholera. Nie mam na nic siły. Moje dziecko i mój facet też. Szpital w domu. Tak poza tym nic nowego. Żyję. Mam się dobrze tylko od czasu do czasu \"wpadam w dołek \" i \"ryczę \" mojemu w mankiet. On na szczęście to rozumie i nie robi mi wyrzutów. W końcu nie jest tak łatwo zapomnie o przeszłości. Szczególnie jak poświeciło się komuś 16 lat. Troche mnie ominęło, ale powoli nadrabiam zaległości. Pozdrawiam serdecznie. Całusy dla wszystkich
-
XYZED przebiłeś samego siebie !!!! Gratulacje ;( Mimo, że jestem juz \"dawno\" po rozwodzie to nadla nie zmieniłam zdania na temat zdradzających. Jakby mnie mój nowy partner zdradził tobym mu chyba co nieco urwała. Ty XYZED masz chyba nerwy ze stali i zdecydowanie się nudzisz. Adrenalina związana z utrzymywaniem wszystkiego w tajemnicy musi być chyba ekscytujące skoro wpakowałeś się w następny zwiazek bez przyszłości. Żona i dwie kochanki !!! No no. Pogratulować ;(. Po co pytasz co my na to ??? Sam sobie powinieneś odpowiedzieć. Ja mówią , że to porąbane i do dupy.
-
nie ma zdradzonych czy kochanek ? Wszyscy w Wielkiej Brytanii ? Tam tez jest internet !!!! Wracajcie na topik. Choć raz na tydzień.
-
właśnie wczoraj odebrałam z poczty wyrok. Piękna lektura. :) Myślałam, że bardziej to będę przeżywać. Jednak nie. Dziwne. Dobrze sie czuję, jestem szczęśliwa. Mój syn też powoli przyzwyczaja się do nowej sytuacji. Ma jeszcze chwile załamania, ale mój nowy partner cierpliwie mu tłumaczy co jest dobre a co złe. Ma chyba większą cierpliwośc do Niego niż Ja. Bardzo chce żeby mój syn zaakceptował Go i traktował jak ojca. Chyba mu się to udało. Dużo ze soba rozmawiają i bawią się razem. Piękny widok. Syn tego nie znał. Jego biologiczny ojciec nie miał dla niego czasu. Teraz stara się nadrobić, ale obawiam się , że już na to za późno.
-
Cześć. Dzięki XYZED. życie jest piekne. Usmiech nie schodzi mi z twarzy. Dociera do oczu. Schudłam jeszcze bardziej i jak to moja mama mówi odchudza mnie szczególnie pewien aspekt miłości hehehehe. Okazało się że z mojego ex ( był moim pierwszym i jedynym do niedawna facetem ) taki kochanek jak z kozej dupy waltornia. :) Teraz już wiem że nie jestem zimną rybą jak określił. JUż ostatnio sam stwierdził że wypiękniałam. Byłam wredna i stwierdziłam że wiem i ze to seks odchudza. hihihihi
-
nie ma już zdradzonych żon albo kochanki na urlopie :) Cisza. Niesamowite. Niedawno trwały tu na topiku zażarte dyskusje i dysputy a teraz ..... Może to i dobrze że nie ma już nieszczęsliwych zdradzonych. Pa.
-
Ja nie mam jeszcze urlopu ;( Jestem wolna już nie tylko z niku. Jeszcze dokładnie tydzień i wyrok bedzie prawomocny. Hurra. Nie warto mysleć o tym co by było gdyby? Trzeba zakończyć jeden rozdział i rozpocząć drugi.
-
do porażka. Rozwód bym i tak wzięła. Wina była bezsporna. nie musisz mnie atakować. To ja zostałam zdradzona. Porzucona i stłamszona. Tylkoże że ja stanełam na wysokości zadania i umiałam dfokończyc dzieła. Wyglądało na to że Ja w tym zwiazku nnnnnosiłam spodnie. Opijam odzyskanie wolności. i jest mi z tym dobrze. Jestem zakochana i to jest w tej chwili dla mnie najważniejsze. rteszta się nie lliczy. Upiłam się pierwzy raz w życiu. kończe z bbyciem grzeczną. Raz na zawsze.
-
Od dzisiaj jestem wolna. Wyrok zapadł po jednej sprawie mimo ustalania winy. Musze tu publicznie pochwalić mojego już ex męża że po raz pierwszy w życiu stanał na wysokości zadania i przyznał się. Zachował się jak prawdziwy meżczyzna. podziekowałam mu. Należało mu podziekowania się mimo wszystko. Zaczynam od dzisiaj nowy etap w zyciu. Jako rozwódka. :) NOWE ŻYCIE. Życze wszystkim zdradzonym żeby znalazły w sobie tyle siły co ja i znalazły najlepsze dla siebie rozwiązanie. Musicie zobaczyc dobre strony tego co sie dzieje w waszym zyciu a wszystko bedzie dobrze. Tak jak u mnie. Pozdrawiam.
-
Dawno mnie nie było. pozdrawiam wszystkich bez wyjątku. Jestem w trakcie rozwodu z jego winy oczywiście. Już niedługo będę wolna nie tylko z niku. Mojego exa miłość zachorowała teraz dokładnie na to samo co ja kilka miesięcy wcześniej. u mnie na szczęście wszystko ok. jej też źle nie życzę, ale przyszło mi do głowy coś takiego że zło powróciło do niej. Cierpi teraz tak jak Ja. Z tą różnica że ma przy sobie człowieka który ja kocha. Chyba ... Mój mąż myslał że blefuję że złożyłam pozew. Nawet teraz mi nie wierzył. To przykre , że po tylu latach razem nadal nie wie , że jak coś postanowię to ze swojej decyzji sie nie wycofuję no i przede wszystkim nie robię sobie żartów z tak poważnych spraw. Jestem spokojna, chudsza, mówią że ładniejsza. Cieszę się z życia. Mam przy sobie dwóch wspaniałych facetów. Syna i nową miłość. Czuję się wreszcie spełniona jako kobieta i po prostu człowiek. Zaczęłam od nowa realizować swoje zapomniane na czas małżeństwa pasje. Znowu pisze wiersze i na razie przypominam sobie jak sie rysuje. Zaczęłam tańczyć. śmieję się bardzo często i czuje się szczęśliwa. Rodzice mnie wspierają, rodzeństwo też.
-
Nikt nie jest idealny. Byłabym hiporytką gdybym twierdziła inaczej.Zawsze umiałam przyznać się do błdów i przepraszać za nie. Mimo takiej zalety ;) zostałam zdradzona, porzucona i dodatkowo sponiewierana. Teraz zaczyna się ostra walka ze strony mojego M. Znowu nie przebiera w słowach. Straszy mnie wyrzuceniem z mieszkania lub tym że się Tu ponownie wprowadzi. Cuda na kiju. Już nie wspominając o Kurwach które leca pod moim adresem. Przyjemniaczek. \"on mnie załatwi \". Kretyn.
-
Ja Tobie tez tego życzę Aluśka. Zasługujesz na to. Ja znalazłam, a właściwie to Ona mnie znalazła. Nowa miłość pojawiła się szybko i w odpowiednim momencie. Ja sponiewierana po odejściu męża podnosiłam się powoli a gdy pojawiła się nowa miłość wstałam niczym feniks z popiołów. Jestem silniejsza. Promienieje. Każdy nowy dzień jest cudowny. Czuję się kochana jestem kochana. Sama złożyłam pozew o rozwód nie czekając na krok męża mimo że to on odszedł. Nigdy więcej nie chcę przeżywać tego co kilka miesięcy temu. Nowy związek będzie oparty na innych zasadach , miłość dojrzalsza . Nie popełnię błędów z poprzedniego związku, bo niestety też nie jestem bez winy. Człowiek uczy się jednak na błędach.
-
Nie przesadzajcie z tą wielkością. To nie moja zasługa że tak szybko stanęłam na nogi. To zasługa sztabu ludzi którzy zajęli się mną. Wymienię kolejno: Rodzice, teścioweie, ciotka M, moje siostry rodzone i siostra cioteczna. Na końcu pojawił się ON. pokazał jak może wygladac szczęśliwe, spokojne zycie. Mimo nadmiaru kilogramów czuję się przy nim ( szczuplusieńkim ) atrakcyjna i kochana. On nie pozwala mi o tym zapomnieć że jestem dużo warta. Tego mojego M szlag trafia bo jego ideał kobiety nie okazał się takim ideałem. Nie ma jednak do kogo wrócić więc bedzie sie żuczek meczył. Dobrze mu tak. Jej współczuję, ale sama tak wybrała.
-
Oczywiście ze gził. Analfabetyzm wtórny mnie dopadł, ale jak widze zostałam doskonale zrozumiana :). Brakowało mi kulturalnego w miarę określenia i jak widac nawet nie pomyślałam nad pisownią. :). Sens mimo to pozostał.