Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

wolna żona

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez wolna żona

  1. Hello. Jak zwykle ja zaczynam pisac jak wszystkich juz wywiało/ Przeczytacie jutro :) Mój mąz wie co mu grozi jak sie nie zgodzi na rozwód z orzekaniem o winie. Zapewniam ze orzeczenie winy rozpadu zwiazku małżeńskiego to nic w porównaniu z tym co musiałby przejśćgdyby sie do winy nie przyznał. Dlatego przyzna się ( chyba ze chce sobie \"umilić \" życie ). Ja czuje się z dnia na dzień coraz lepiej. Dziecko też. Nie chodzi juz o to ze mam kogoś przy boku. Bo decyzje o rozwodzie podjęłam bez Jego udziału. Takie sprawy załatwiam sama. Chcę uwolnic się od człowieka który jest tosyczny. To co ze mna wyprawiał po odejściu można podciągnąc pod nekanie i molestowanie psychiczne. Chciała niewiedzieć czemu wykończyć mnie i chyba wpakowac do szpitala na oddział zamkniety. Ta \"durna\" dzielnei mu w Tym pomagała. Do czasu jak usłyszała stanowczym głosem wypowiedziane : Nie zaczepiaj mnie lepiej . Chcesz Wojny bedziesz Ją miała. Mój mąz potwierdzi że jak ktoś nadepnie mi na odcisk to tez potrafię być wredna. Potwierdził i sam mnie prosił żebym nic nie rozbiła Jego Kobiecie. Juz nie wspominając o Tym że przepraszał mnie serdecznie za to co mi do tej pory robił. Wie że po mnie mozna długo \"jeździć\" ponieważ Anielska cierpliwość mam. Cierpliwość anioła wyczerpuje się jednak kiedyś oooo a wtedy .... Klękajcie narody. Ruszam do ataku. On się tego boi. Mam za duzo asów w rekawie więc nie zadziera juz ze mną. Najpierw \"macał\" grunt na ile sobie mozna pozwolić ,teraz zauważył że to już nie przelewki. Woli przynać sie do winy niż zacząć ze mną wojnę. Wie że kilka bitew wygrał ale wojny mu się nie uda. Ja jestem dobrym strategiem. Ja myślę w przeciwieństwie do Niego. Troszkę mi zajęło dojście do siebie i poukładanie sobie życia na nowo, ale w zasadzie \"wiszę \" Mu dobry koniak za to że mnie zostawił. :) Nie mógł nić lepszego zrobić. Teraz to widzę. Skończyło się wyzywanie, bicie. Skończyło się życie w ciagłym strachu: co źle robię ze mój Miś jest zły. KONIEC. Moi znajomi i rodzina a nawet teściowa wspieraja mnie cały czas i przyznali z ulga ze wreszcie wróciłam do swiata normalnych i znowu jestem sobą. Po 10 latach. Lepiej późno niż wcale. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Zyczę Wam mniej zakrętów w zyciu i takiej siły która pozwoli przezwycięzyć lęk. Przed zyciem. \"niech Moc bedzie z Wami \" :)
  2. Cześć dziewczyny. Cassie całe szczęście że zyjesz. Złozyłam pozew o rozwód. Z orzekaniem o winie. Wreszcie sie zdecydowałam. Jak znalazłam w dokumentach akt zawarcia związku małżenskiego to się zasmarkałam po kolana, ale dzisiaj juz mi lepiej. Mój mąż stwierdził że weźmie wine na siebie bo tez chce się ode mnie tak jak ja od niego uwolnić. Więc istnieje szansa że po pierwszej sprawie bede naprawdę wolna. Mój nowy jest cudowny i tak ma być. Wspiera mnie i dba o moje dziecko. Nie spotykamy się codziennine, ale staramy się przynajmniej codziennie rozmawiać. On nie mieszka w mojej miejscowosci co na razie jest korzystne dla mnie szczególnie biorąc po uwage sprawę rozwodową. Bedzie dobrze. Juz teraz widzę że świat nie jest czarno-biały tylko ma kolory tęczy.
  3. Cassie ty świnko. Ja taka poukładana o takich brzydkich rzeczach ;) Fe nieładnie :)
  4. Nie mam żadnych wyrzutów. ŻADNYCH. Juz nie muszę. Moja mama wytłumaczyła mi że nie muszę poniważ sam zwolnił mnie odejściem ode mnie z lojalności. Jest tak jak sam powiedział. Jestem jego zoną tylko na papierze. Uwielbiam tego mojego nowego partnera i jest mi z nim bardzo dobrze. Siłą woli :) musze powsztrzymywac się żeby Go nie zadusić takie we mnie wywołuje emocje. :) Mam wrażenie że coś mi go zesłało i opatrzność nade mną czuwa. Że ktoś tam na górze stwierdził że wystarczająco się męczyłam. Ze dosyć już moich łez. Zesłał mi promień słońca. Bo On jest takim promyczkiem, który rozświetla moje zycie. Myślę że będzie cierpliwy i poczeka na moje uczucia. Ja już czuję coś niesamowitego i zastanawiam się co to jest, Nie powiem jednak mu nic dopóki nie będę pewna. Niestety nie wierze w miłość od pierwszego wejrzenia, a moze to własnie to ?
  5. To sie nie czuj. Nikt nie jest smieciem ani zerem. Szczególnie my zdradzone kobiety. Bez względu na to czy zony czy kochanki. To faceci którzy łamia nasze serce i depczą poczucie godności są niczym. Ledwo pyłkiem na polnej drodze. Zapewniam ze jeszcze nie dawno tez tak myslałam, ale ktoś pokazał mi że to nie prawda. Że po prostu trafiłam na prostaka bez uczuć wyzszych który własne kompleksy \"leczył\" poniżaniem mnie i tłamszeniem. Ze to co zrobił było szczytem tchórzostwa. Gorzej nie można było. Ktoś kto porzuca rodzinę bo sie zakochał nigdy nie powinien był Ją mieć. Nie zasłużył na to. Ludzie się czasami nie dogadują rutyna życia czasami zabija uczucia, ale jest jeszcze coś takiego jak poczucie odpowiedzialnosci za rodzinę. Jeżeli nawet tego nie ma to nie ma czego żałować. Trzeba się rozstać z jak najmniejszą raną w sercu. Powoli lub szybciej się podnosić jak ten feniks z popiołów. Zycze wszystkim tego co ja doświadczem od zycia. Złego i dobrego. Co nas nie zabije to nas wzmocni. Być może nie jedna osoba pomysli ze jakoś szybko mi poszło że mam juz kogoś kołosiebie, ale mam to brzydko mówiąc gdzieś. Nie pozwolę nikomu niszczyć swojego szczęścia nawet jakby miało trwać chwilę. To moja chwila.
  6. Ja zawsze rozumiałam kobiety bez wzgledu na to czy zony czy kochanki. Nie podoba mi się tylko obiekt uczuć tych drugich. Mój nowy jest kawalerem i nie ma dzieci i między innymi dlatego jest taki cudowny. :) Nie musze się zastanawiac czy ktoś przeze mnie płacze. Czy komuś nie złamałam zycia. W życiu nie zrobię innej kobiecie tego co zrobił mój mąz ze swoją nowa kobietą. Chcę teraz by był choc w połowie tak szczęsliwy jak Ja. On niestety chce wrócić. Nie ma jednak do kogo. Mnie już dla niego nie ma. Jego zastąpił facet dla którego Ja i dziecko jesteśmy najważniejsi i mam nadzieję że tak bedzie. Mój mąż nigdy tak na mnie nie patrzył nigdy tak nie przytulał. Ja tez czuję się inaczej. Mój mąz był milością mojego zycia i tak pozostanie. Zawsze będzie dla mnie wazny, ale już nie najważniejszy. Nowa miłośc będzie inna bardziej dojrzała bardziej racjonalna, ale tez silna. Nie kocham Go jeszcze ale On cierpliwie czeka aż to ode mnie usłyszy. Czuję się z nim dobrze i to w tej chwili jest dla mnie najważniejsze. Pozwolił mi na nowo uwierzyc ze jestem pełnowatrościową osoba nie zerem które ktoś porzucił bo się odkochał. Czuję się kochana i porządana. Ten żar w jego oczach stawia mnie na nogi i czyni świat kolorowym. W końcu mamy Maj. Miesiąc miłości.
  7. KARO Dziekuję. Właśnie takich słów potrzebowałam. Mam wątpliwości. To co się stało jest niesamwite. Czuje się tak jakbym znała Go całe zycie. Jakby cos mi Go zesłało. Nie umiem tego wytłumaczyć. Tesknię za mężem jeszcze ale nie mocno. Teraz to czekam na każde kolejne spotkanie z Tym nowym. Czuje się kochana i po prostu wyjatkowa. Urzekł mnie tym ze bardzo zajął się moim dzieckiem okazał mu że bardzo Mu na dziecku zależy. Moje dziecko też Go polubiło. To chyba najważniejsze, a Ja czuję się jakbym miała milion Watów w sobie. Jak Go widze to po prostu musze sie do niego przytulić i poczuć jego zapach. Oszalałam.
  8. Cassie Dawno nie pisałam. Tyle sie wydazylo przez ten czas. poznałam kogoś. Ten ktos chce byc ze mną, a ja nie umiem dac się ponieść. Nie umiem. Chce sie rzowieść to pewne. Sama składam pozew, ale nie wiem czy bede z tm komś. On o tym wie i twierdzi że będzie cierpliwie czekał. Ze oszalał na moim punkcie i że chce mniec ze mną dzieci i tworzyc ze mna rodzinę. Nie umiem mu zaufać. Chyba nie umiem zadnemu facetowi zaufać. Lubię Go. Wspaniale mi sie z nim rozmawia chodzi na spacery ale to wszystko jest tak strasznie szybko po odejściu męża ze czuję się jakbym była nielepsza. Jakbym też go zdradziła. Zastanawiam się czy nie poleciałam na czułe słówka i nie kieruje mną zwykłe pożadanie bo prady to nic
  9. Mnie własnie wkurza fakt ze mój jest ojcem tylko jak sobie przypomni. Nie pamieta cały tydzień że ma dziecko. Przypomina sobie tylko w soboty na dwie trzy godziny. O pieniądzach na zycie dla dziecka pamiętał tylko pierwszy miesiąc po odejściu do kochanki. tewraz juz nie pamięta. Nie interesuje GO fakt że dziecko jest przecięz JEgo. Woki łozyć na utrzymanie dzieci kochanki niz na własne. Jak tu z kims tak skrajnie nieodpowiedzialnym się dogadać ?
  10. Cassie. Chyba ta twoja obecana nowa miłość dopadła mnie szybciej niżbysmy się spodziewały. Szczegółów na razie nie podam. Czuję się jak nastolatka. Co wazniejsze On jest WOLNY.
  11. Kazdy ma prawo do szczęscia. Moze jednak twoja mama zaczęła walczyć o swoje dopiero po odejściu Ojca. MOże wydaje jej sie teraz ze jak nie postawi na swoim to znowu cos straci. dzieci niestey popełniaja błedy rodziców. Sama jestem tego przykładem.
  12. Ciesze się że ktoś sie cieszy. Czy koniecznie cieszyc musi nas sukces osób nam znanych? Chciałabym żeby wszytskie zdradzone lub zdradzeni podnosili sie z tej strasznej bezsilności w tak szybkim czasie jak Ja. NIe znaczy To że przestałam kochać lub nie kochała i dla tego i łatwiej. Kochałam i kocham i pewnie długo jeszcze bedę, ale nie moge pozwolic w imię tej miłości zabić własnego Ja. Nie mogę.
  13. Ja wreszcie uwierzyłam w siebie. Juz wiem że jestem więcej warta niż chciałby mój M. Wiem ze moge mimo obfitych kszałtów podobac się meżczyznom. że ważne jest to co noismy w sobie , a nie jak wygladamy. Moje poczucie własnej wartości rośnie z dnia na dzień. Nie dam się juz podeptac i stłamsić. Ja od niego uzalezniona wreszcie zobaczyłam że to co ze mną wyrabiał było po prostu formą przemocy. Psychicznej. Oduzależniam się. rzeczywiście idzie mi to co raz lepiej. Jak to mója terapeutka powiedział na pierwszej terapi : Silnej konstrukcji babką jestem. Nie tylko fizycznie.
  14. Juz wiem że mogę być szczęśliwa bez niego i nie zazdroszczę już tej Pani \"szczęścia \" z nim. \"odkryłam\" jego wady i nawet jej współczuję. Jeżeli On uważa ze znalazł szczęście to wyglada na to ze wszyscy jestesmy szczęsliwi. Ja i mój syn zrobilismy się spokojniejsi. Mamy więcej czasu dla siebie no i \"bałagan\" możemy robic w domu bez ryków.
  15. Mój mąz własnie zaczął chowac cudze dzieci mimo ze ma własnego syna. Krzyzyk na drogę. Cierpliwości w nim za grosz więc współczuję tym dzieciom i zaczynam byc szczęśliwa że mnie zostawił.
  16. Polecam książkę. \"jak przezyć utrate miłości \" Melby Colgrove, Harolda H. Bloomfield\'a i Petera McWilliams\'a. Czyta się super i stawia na nogi. Wczoraj pewnie mój małżonek był zaskoczony bo dzownił, a ja nie odebrałam. W szoku jest pewnie ponieważ nie zadzwonił drugi raz. Ja twardo zero smsów i zero kontaktu. Świnia zaczął kombinowac z alimentami na małego, ale Ja Go udupię jak mnie wkurzy.
  17. Odpimpajcie się a nie chwalcie przecież. Napisałam że mnie jego postepowanie wkurza, ale to nie moje zycie i nic mi do tego jak On je przeżyje. Nie pochwalam zdrady i nigdy nie bedę, ale nawet \" swojej\" kochance nie powiedziałam złego słowa. od nosem owszem , ale do niej nie. Nie musze wydawac takich opini ponieważ te osoby same sobie negatywne opinie wystawiają swoim postępowaniem. To wszystko. Nic dodac nic ująć.
  18. Najpierw sc teraz xyzed. Ludzie odpimpajcie się. Może nie odejdzie bo mu tak wygodnie. Jego sprawa. Nie nam oceniać. Nie powiem ze mnie takie postepowanie nie wkurza, ale co mi do tego ?
  19. Jest kilka ewentualności waszej nieobecności : - kosmici Was porwali ;) - Wszyscy odzyskali spokój duszy i poszli precz, - Przechodzicie załamanie nerwowe i lezycie złamani w łózkach bez czucia w konczynach, -szukacie nowych obiektów westchnień. -zapierniczacie na działce, w ogrodzie itp. itd. Tylko JA jak ten samotny jeździec. eh.
  20. Ja jednak mam wrażenie ze mój mąz sie tym nie przejmuje. To wyłącznie moje odczucia . Ja nie mogłabym zyć bez rodziny i przyjaciół.
  21. Sc. Nie bardzo rozumiem. Gdzie w mojej wypowiedzi była informacja czego boja sie faceci ? Sama nie znam tej odpowiedzi. Jak wiesz mój się nie bał i odszedł z fanfarami z własnej dupy za przeproszeniem. Wyglada na to że niczego nie przemyślał bo \"miłośc\" go gnała. Może i się zakochał, ale co będzie jak zakocha się znów ? Następna pójdzie w odstawkę ? Nikt Go do ślubu ze mną nie zmuszał. \"chodzilismy\" ze sobą sześć lat przed slubem. Dziecko poczeto zostało po slubie. To kiego czorta ??? Widziały gały co brały. Ja wiedziałam i narzekałam w duszy, a on do jasnej cholery głosno po 16 latach razem dezaprobate nagle wygłasza !!! Biedny tyle lat sie ze mną męczył. Chyba zaczne brac mocniejsze proszki bo rano chce zeby wrócił a wieczorem wraca .... mój rozum.
  22. Nie zazdroszczę ,a wręcz współczuje sc. Gdyby to mnie dotyczyły te wszystkie pytania i posty to przy dzisiejszej kondycji psychicznej padłabym pod stolik komputerowy i ryczała z tydzień. Że fajna jestem przez grzeczność nie zaprzeczę. ;)
  23. Co wyście się tej sc tak uczepiły ? Do tej pory doradzałyście wszystkim bez wyjątku bez oceniania, a teraz rozbieracie historie sc na szczególiki. Nie przeczę że historia nieco z Dynastii lub Dallas, ale to jej sprawa. Moja historia jak z brazylijskiego serialu tez głupia, ale niestety prawdziwa. Każdy toczy własny los wg własnych zasad. Ja byłam i super miła i kochająca zona i ta odpychająca i mająca własnych znajomych i sprawy zołza. Jedno i drugie nie działało. Jak siedziałam w domu to on wypadał w \"interesach\" juz teraz wiem jakich ;) , jak wychodziłam to twierdził że musi SAM wszystko robić i dzieckiem sie zająć. Biedactwo. Więc tak źle i tak nie dobrze. Co do seksu któraś fajnie napisała: nie ma zimnych kobiet tylko facet musi umieć je rozpalić. Najlepszy seks z mężem miałam już po jego odejściu do kochanki. teraz się padalec starał. Nawet nieźle. Wiem juz przynajmniej ( on też ) że zimna ryba to ja nie jestem. Co usiłował we mnie wmówić !!! Nawet przez chwilę tak myślałam. On biedny zaniedbany dopiero kochanka mu DAŁA !!! Widocznie nie wszystko skoro do mnie wracał po uciechy. Już nie wróci. Zorganizowałam widzenia z dzieckiem bez mojej obecności. Jak zateskni za mną to dobrze jak nie to też dobrze. Jak to powiedział mój terapeuta :żadna katastrofa. Odszedł tylko facet. Zdrowa jesteś komunikatywna, nie garbata i szczerbata, masz pracę dziecko i przyjaciół On został z niczym ( tylko z kochanką i jej dziecmi ). Nie ma przyjaciół, rodziny, nikogo. Taki szczęśliwy będzie ? Jak długo ?
  24. Własnie ze napisalam juz nie raz co było złe w naszym związku. Zdaje sobie sprawę ze to nie tylko on przyczynił się do rozpadu małżeństwa. Żal mam tylko o to ze nie potrafił ze mna rozmawiac i rozstac się z klasą. Najłatwiej było poszukac kogoś innego, nie rozwodząć sie ze mną i jeszcze stwierdzić ( wbijając nóz w plecy) że teraz wreszcie ma cudownie. Ze mnie zrobił potwora. Co on robił żeby się ze mna w związku dobrze czuć ? No co ? NIC. Ja przynajmniej próbowałam rozmawiać, dbałam o niego. Nie zapomniałam o zadnych urodzinach i innych rocznicach. Jeszcze na te Walentynki dostał ode mnie prezent o którym marzył. Mimo że juz z nią był ( jeszcze w domu ze mną ) przyjął i podziekował ładnie. Dopiero po którejś awanturze oddał. Ona mu kazała. Schowałam i nawet tam nie zagladam. Boli jak cholera. Co ciekawsze to kochanka mnie pytała co ma rozbić ? Okazuje się że On zaczyna traktowac Ja tak jak mnie ostatnio. Miałam więc nadzieje że Go wywali. Nie zrobiła tego mimo ze stwierdziła że Go spakowała. Może mysli ze zakazami i postawieniem warunków utrzyma Go przy sobie. Powodzenia jej zyczę. Pewnie jej się uda. Mnie się nie udało.
  25. Wiecie co ? Poczytałam swoje posty od poczatku jak zaczęłam pisać. Jeszcze jako zdradzona. Ja tez się miotam jak sc. Mimo że jestem po drugiej stronie barykady. Postanowiłam wczoraj po awanturze z mężem który byl u dziecka że dla mnie najlepiej będzie jak nie bede sie już z nim widywała. Zorganizuję jego spotkania z synem tak bysmy się nie widywali. Dla mojego zdrowia. Nie mam siły. Kocham drania jak nigdy nikogo nie kochałam, ale on ma to gdzieś !!! Trudno. Czas leczy rany. Chyba. Może nadejdzie taki moment w którym Ja pokocham kogoś tak mocnno jak do tej pory męża lub mąz zateskni za mną i dzieckiem i wróci. Nie wiem co przyniesie los. Nikt tego nie wie. Na razie mój mąż ma \"warunek\" od kochanki. Zero rozmów ze mną i musi od syna wracac o określonej porze. Ciekawa jestem jak on długo ten rygor wytrzyma. Do tej pory nie kontrolowany. Bez rygoru w domu. wierze mocno w to ze na czyimś nieszczęściu własnego szczęścia się nie zbuduje.
×